Na Terenach Wspólnych Wolnych Stad znajduje się kompleks jaskiń od dawien dawna pełniących rolę miejsca czci bogów tych ziem. Niestety, boskiej obecności od dawna nie było czuć, ale z jakiegoś powodu miejsce to nadal cieszyło się sporym szacunkiem smoków.
Szyderca uniósł lekko łuk brwiowy, a potem podniósł łeb, kiedy nad jego głową coś zaczęło latać. Początkowo nie do końca zrozumiał, lecz szybko pojął przesłanie. Prychnął. No tak. W końcu dlaczego dobrzy i kochający smoki bogowie mieliby pomagać mu za darmo? Zaiste, naiwny był.
– Wrócę niedługo – rzucił w przestrzeń i opuścił świątynie. Zebranie takiej kolekcji nie powinno zająć mu długo.
Dodano: 2015-03-20, 01:25[/i] ]
Kilka księżyców po swej ostatniej wizycie, w świątyni pojawił się smolistołuski samiec. Wpadł doń gwałtownie, stawiając energiczne, długie kroku. Zadarł łeb i sapnął, wypuszczając dym nozdrzami. Odkąd stracił ogień, gardło drapie go mniej, chrypa tak nie doskwiera... ale niewielka to cena. Bez ognia czuje się jak bez oczu czy skrzydeł.
– Mam to, czego chciałeś – rzekł głośno, mniemając, że wcześniej to Erycala głos usłyszał. Przed samcem pojawiło się sześć rubinów.
Rubiny zostały otoczone jasnym i intensywnym światłem. Tak intensywnym, że Szyderca musiał zamknąć ślepia. A kiedy to zrobił, poczuł na czole dotyk czyjejś łapy i moc tak zniewalającą, że powaliłaby go na kolana, gdyby nie fakt, że fizycznie nie mógł się ruszyć. Ale ten atak magii, jeśli to było to (a nie odczuwało się tego jako magię, więc nic nie wiadomo) trwał jedno uderzenie serca, po czym minął, światło zgasło... A miejsce wokół Ołtarza uspokoiło się.
A Uśmiech Cienia poczuł się mocniejszy, jego szyja była naprawiona. Nie miał już problemów z oddychaniem!
Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!
Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Znów pojawiłem się w świątyni tym razem jednak szedłem do ołtarza boga uzdrowień. Mój chód nie wykazywał żadnych oznak mojego stanu jednak lekko trzęsły mi się łapy. To z podekscytowania chyba. Stanąłem przed ołtarzem i z groty przyzwałem korale. Wszystkie sześć pojawiło się przed ołtarzem.~ Oto cena mojego wzroku... Proszę wielki Erycalu. Działaj.~Powiedziałem autentycznie wzroszony. To już ostatnie chwilę mojej ślepoty...
– Siedem korali było ceną zadaną, Zapomniany Kolcu – odpowiedział adeptowi głos nadal bardzo wyraźnie nienależący do Erycala.
Nic więcej się nie zmieniło w Świątyni. Zapomniany nie został ozdrowiony, jego sześć korali nie rozpłynęło się w powietrzu.
Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!
Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Odczekałem chwilę w ciszy i nagle przypomniało mi się, że w grocie miałem coś jeszcze. Coś co ukryte było w jej czeluściach i czekało na specjalną okazję. Nagle za pomocą maddary w mojej łapie pojawił się ostatni koral.~ Czy tyle wystarczy?~Spytałem miejąc nadzieję, że to ostatnie chwilę jakie przeżyłem bez wzroku...
Kamienie zniknęły, czego Zapomniany Kolec jeszcze nie mógł zobaczyć. Rozbłysło jasne światło, którego też nie widział, ale poczuł nagłe zimno, dotykające jego pyska, kierujące się ku jego oczom i wnikające w skórę... I raptem, kiedy uniósł powieki, widział co najmniej tak dobrze jak przed swoim okaleczeniem!
Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!
Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
W świątyni ponownie zagościł czarnołuski samiec. Zaczęło go to pomału nudzić, niedługo będzie się tu zjawiał średnio raz na księżyc.
– Ile łaskawego boga będzie kosztować wyleczenie doskwierającej rany? – spytał cicho w przestrzeń, nie rozglądając się po pomieszczeniu. Zawiesił wzrok na jakimś zacieku na ścianie i zmrużył ślepia, a jego ogon wił się leniwie, uderzając co jakiś czas końcówką w podłoże.
Uśmiechowi Cienia odpowiedziało chłodne parsknięcie.
~ Mnie nie będzie to nic kosztować, smoku Cienia.
Spokojny głos zabrzmiał przy Ołtarzu i zdawałoby się, że niósł ze sobą zimno.
~ Ciebie natomiast i owszem. Siedem granatów.
Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!
Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Szyderca uśmiechnął się paskudnie, przenosząc wzrok na ołtarz. Cena bożego miłosierdzia... zawsze go to bawiło. A ta tępa trzódka wierzyła w ich bezinteresowność.
– Wrócę więc z cennymi błyskotkami – wymruczał i odwrócił się, po czym opuścił to śmieszne miejsce.
Nową misję czas zacząć.
Smoczyca w końcu zebrała się w sobie, aby odwiedzić Ołtarz, o którym wiele słyszała. Wiedziała, że tutaj Pan Uzdrowień zgadzał się na wyleczenie następstw po nie udanym leczeniu śmiertelnych obrażeń, za opłatą.
Stanęła przed Ołtarzem, patrząc na niego uważnie morskimi ślepiami. Wzięła głębszy oddech, skłoniwszy się lekko, a następnie za pomocą Maddary wytworzyła serię dźwięków składających się na słowa:
~ Panie Uzdrowień, jaką cenę przyjdzie mi zapłacić, aby odzyskac pełnię zdrowia?
Potrafiłaby żyć bez możliwości mówienia, ale to, że czuła się ciągle osłabiona, że musiała walczyć o każdy oddech znacznie utrudniało jej możliwość ochrony Stada.
Nie poddawaj si?rozpaczy.?ycie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marze?, jest tylko zupe?nie inne. Zatem, , b?d?cie wierni, id?cie.Atuty: Inteligentna Niezdarna Wojowniczka ~ Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakuj?cy ma dodatkowe +1 do ST; Nieugi?ta ~ Pod koniec walki, je?li smok mdleje z powodu otrzymanych ran, mo?e zada? swojemu przeciwnikowi cios, przed którym obrona jest niemo?liwa; Wybraniec Bogów ~ Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybran? przez siebie akcj? raz na pojedynek, misj? czy polowanie
~ Sześć cytrynów, młoda smoczyco.
Odparł po chwili spokojny, samczy głos. Pobrzmiewała w nim nuta chłodu, charakterystyczna dla Erycala. Przywodziła na myśl ośnieżone szczyty gór – piękne, ale zimne i niedostępne.
~ Taka jest cena. Przyjdź gdy zdobędziesz zapłatę.
Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!
Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Nigdy tutaj nie była. I nie sądziła, że będzie. Nawet mimo swojego trybu życia. Ekstremalnie, na krawędzi. To dodawało wszystkiego słodkiego smaku.
Z trudem odnalazła Świątynię. Brak wzroku był sporym utrudnieniem. Na dodatek musiała się tutaj dowlec sama. Bez wsparcia. Tak stado się odwdzięcza za poświęconą mu duszę i ciało...
Chwiejąc się na własnych łapach, wyczuwając znajomą woń – dotarła do celu. Stanęła niepewnie przed ołtarzem Erycala, mrugając zamglonymi ślepiami. Były niemal zupełnie białe, pozbawione tęczówek i źrenicy. – Jaką zapłatę będę musiała dać, aby odzyskać swój wzrok? – spytała w przestrzeń, przecinając zimne powietrze swym głosem. Czekała na odzew.
W świątyni pojawił się po raz kolejny czarnołuski samiec. Wylądował u wejścia i wkroczył do środka pewnym siebie, stanowczym krokiem. Można go było poznać po odgłosie ocierających się o siebie, klekoczących kolców oraz ciężkim, gardłowym, warkliwym oddechu. No i zapachu dymu, krwi, stęchlizny. Stanął obok Aluzji i wyszczerzył złośliwie kły.
– Dużo – odpowiedział jej za boga i położył przed sobą siedem granatów. Zdzierstwo. Ale widać "bogowie" jednych lubią bardziej, innych mniej. Jeśli ma mieć wybór, woli być przez nich nielubiany i mieć z nimi jak najmniej do czynienia.
Ulotna również przybyła do światyni w asyście swojego najlepszego przyjaciela, Głosu Zapomnienia. Był w tej chwili jej oczami, tak jak niegdyś ona dla niego. Rhastath niestety został z Tryl, ale to dobrze, bo z tego, co wiedziała dzięki łączącej ich więzi, ta zdążyła odwiedzić kilka miejsc.
Dotarli zatem do Ołtarza, a smoczyca położyła na nim sześć cytrynów, tak jak żądał Bóg Uzdrowień.
Szepnęłą również do niego w myślach.
– Proszę, Erycalu, to kamienie, o które prosiłeś. Jednocześnie chciałabym prosić, abyś wyjawił cenę, jaką przyjdzie mi zapłacić za przywrócenie mi wzroku. Bez niego jestem niemal nieprzydatna dla swego nowego Stada. Jak widać sama śmierć dosyć często się o mnie domaga – mówiąc to można było dosłyszeć jakieś nieco sarkastyczne nuty pobrzmiewające w jej myślach.
Nie poddawaj si?rozpaczy.?ycie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marze?, jest tylko zupe?nie inne. Zatem, , b?d?cie wierni, id?cie.Atuty: Inteligentna Niezdarna Wojowniczka ~ Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakuj?cy ma dodatkowe +1 do ST; Nieugi?ta ~ Pod koniec walki, je?li smok mdleje z powodu otrzymanych ran, mo?e zada? swojemu przeciwnikowi cios, przed którym obrona jest niemo?liwa; Wybraniec Bogów ~ Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybran? przez siebie akcj? raz na pojedynek, misj? czy polowanie
Powoli szedłem obok Ailli pozwalając by ta się o mnie oparła. Tym razem to ja jednak prowadziłem ją... Jednak w tym samym celu co ona mnie dawniej. Jej wzrok był dla mnie teraz kwestią ponad wszystkim. Będę robił wszystko by znów przejrzała na oczy.~ Jak mogłem do tego dopuścić... Przepraszam...~Powiedziałem cicho obwiniając siebie za to wszystko co stało się tego feralnego dnia...
Przez chwilę Aluzja czekała w ciszy. Bóg Uzdrowień się zastanawiał? Czy może robił coś innego. Kto to wie, w końcu był bogiem.
~ Przynieś dla mnie osiem akwamarynów, Wojowniczko Cienia.
Padła w końcu odpowiedź.
Kamienie położone przez Uśmiech Cienia na Ołtarzu zalśniły delikatnie i zniknęły. Niemalże natychmiast po ciele Przywódcy Ognia rozeszło się nieprzyjemne gorąco. Stare rany piekły i swędziały... A potem zniknęły. Kheldar był zdrowy.
Cytryny zniknęły. I w tym samym momencie Ulotna upadła, na moment tracąc przytomność. Głos mógłby naliczyć trzy uderzenia serca nim się ocknęła – połowicznie uleczona. Znów mogła mówić, ale jej ślepia wciąż zakrywała biała mgła.
~ Osiem onyksów, córko Wody.
Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!
Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.