OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Przybył do świątyni, milcząc. Zawsze rozgadany Świst tym razem nie mógł się odezwać, gdyż uraz, który mu doskwierał, uniemożliwiał mu mowę. Wiedział jednak, ze taki wypadek mógł mu sie rpzytrafic podczas walki z ludźmi. Wojna była krwawa, przynosiła ofiary...Na szczęście ofiarami byli łowcy smoków, nie on. Świstowi doskwierał tylko chwilowy dyskomfort.
Smok skinął lekko łbem, okazując szacunek bogu uzdrowień, a następnie wzniósł łub ku górze. Nie wiedział, jak bogowie odbierają przekazy mentalne... ale chyba potrafili to robić, skoro taką zdolność posiadały nawet niektóre duszki?
"Witaj, Erycalu" przekazał myśl. "Przybyłem, gdyż potrzebuję twojej pomocy. Chciałbym zapytać cię, czego oczekujesz w zamian za przywrócenie mi mowy."
// kalectwo: niezdolność do mówienia, +1 ST do ziania