OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Chłodna atmosfera przy ołtarzu jasno zdradzała boską obecność. Patron uzdrowień nie był natomiast zainteresowany dawaniem Kwintesencji wskazówek. Duchy, nierzadko gadatliwe gdy smoki zwracały się do nich jako pierwsze, zdawały się w tej sytuacji zupełnie nieobecne. Wszystko wskazywało na to, że Erycal w pełni przejął urząd, lub przynajmniej rewir dotyczący większych uzdrowień.Kamienie, które smoczyca ułożyła przed sobą uniosły się, niczym pochwycone przez niewidzialne łapki, a następnie poleciały w stronę ołtarza, na który opadły z głośniejszym brzdękiem, niż wydawało się to prawdopodobne. Kolejna fala zimna popłynęła ku Księżycowej, na pozór fali uderzeniowej wypływającej z samych pereł. Powietrze stało się gryząco chłodne, a energia otuliła smoczycę, przylegając ciasno do jej ciała i lodowatym dotykiem wślizgując się pomiędzy kępki futra, by zmrozić nawet osłoniętą nim skórę. Doświadczenie było nieprzyjemne, nie tylko dlatego, że wywoływało zawroty głowy i ogólną słabość, ale też zwyczajny ból. Gdy jej blizny zaczęły się zasklepiać, miała wrażenie, jakby jej żyły wypełnił lód, który rozproszył się po całym jej organizmie, kłując i ziębiąc wszystko, co miał na drodze.
Okropne przeżycie. A jednak, dziesięć oddechów później była już wolna. Nie tylko zdrowa, ale też pozbawiona jakiegokolwiek dyskomfortu, jakby torturująca ją moc była zaledwie mgięłką z przeszłości.
Kwintesencja Chaosu
– 6x perła
–