: 28 sie 2020, 19:32
Legendy głoszą, że niegdyś wszystkie istoty mówiące żyły w pokoju. Nie trzeba było obawiać się ziem poza patrolowanymi terenami, ani lękać się obcych po zmroku.
Niechaj ta historia będzie przestrogą i ostrzeżeniem o tym, jak łatwo niezgoda potrafi zburzyć nawet najspokojniejsze relacje.
To było dawno, dawno temu, gdy wszystkie rasy inteligentne żyły w zgodzie i spokoju. Ludzie, smoki, elfy, krasnoludzi, niziołki, jaszczuroludzie... Na świecie panował niezmącony spokój i cisza, a jedynym zagrożeniem były żywioły i drapieżniki.
Daleko na zachodzie od terenów Smoków Wolnych Stad żył smok imieniem Nocny Cierń. Nie wyróżniał się niczym szczególnym. Był średniego wzrostu, miał granatowe łuski i błękitne oczy. A wraz ze swoją ukochaną, Białym Kwiatem, przewodzili niewielkiemu stadu smoków, stadu Traw. Ich życie toczyło się powoli, bez większych zmartwień do czasu, gdy Biały Kwiat zniosła pięć jaj. Po tym zaczęła mieć dziwne ataki, padała nagle bez zmysłów, a krew obficie ciekła z jej pyska...
Niechaj ta historia będzie przestrogą i ostrzeżeniem o tym, jak łatwo niezgoda potrafi zburzyć nawet najspokojniejsze relacje.
To było dawno, dawno temu, gdy wszystkie rasy inteligentne żyły w zgodzie i spokoju. Ludzie, smoki, elfy, krasnoludzi, niziołki, jaszczuroludzie... Na świecie panował niezmącony spokój i cisza, a jedynym zagrożeniem były żywioły i drapieżniki.
Daleko na zachodzie od terenów Smoków Wolnych Stad żył smok imieniem Nocny Cierń. Nie wyróżniał się niczym szczególnym. Był średniego wzrostu, miał granatowe łuski i błękitne oczy. A wraz ze swoją ukochaną, Białym Kwiatem, przewodzili niewielkiemu stadu smoków, stadu Traw. Ich życie toczyło się powoli, bez większych zmartwień do czasu, gdy Biały Kwiat zniosła pięć jaj. Po tym zaczęła mieć dziwne ataki, padała nagle bez zmysłów, a krew obficie ciekła z jej pyska...