Na Terenach Wspólnych Wolnych Stad znajduje się kompleks jaskiń od dawien dawna pełniących rolę miejsca czci bogów tych ziem. Niestety, boskiej obecności od dawna nie było czuć, ale z jakiegoś powodu miejsce to nadal cieszyło się sporym szacunkiem smoków.
Była nieco zmęczona, ale słowa Axarusa podnosiły ją na duchu. Przygoda! – Ciekawe, co nas czeka? Zawsze byłam ciekawa świata, tam, za barierą! – powiedziała radosnym tonem. Ciężko było jej się rozstać z kamieniami, ale jak trzeba, to nie ma wyjścia. Do Strażnika się nie odezwała. Nie to, że go nie lubiła, czy coś, po prostu był jej kompletnie obojętny. Dała dary, czekała na efekt.
Okaz zdrowiaodporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycuniestabilna dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężkamistyk raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
To była pierwsza dalsza wycieczka Bebe i młoda wprost umierała z ciekawości jakie nowe choroby może poznać poza terenami wolnych stad. Oczywiście, nie mówiła tego na głos, bo obawiała się, że wtedy nie wypuściliby jej tak łatwo z groty.
Zastanawiała się też dlaczego musi dawać aż trzy kamienie za takie wyjście. Czy w świątyni robią jakieś ogromne runy, które chronią smoki poza terenami wolnych stad? Kiedyś o to spyta. Na razie położyła swoje błyskotki obok darów swoich bliskich i... czekała.
Pechowiec – po każdej porażce -1 ST do następnej akcji, sumuje się do 3 porażek z rzędu Niestabilna – dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka Niezawodna – brak kary ST za bycie rannym lub chorym w czasie leczeń, odporność na rehaby
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Choć absolutnie irytowało go korzystanie z języka, którego nie rozumiał, nie zamierzał zwracać jej na to uwagi. Poczekał cierpliwie, na jeden z darów, a gdy błogosławieństwo dotknęło Aie, pozostało tylko poczekać aż Narwana uiści swoją opłatę.
- Innego dnia, faktycznie pozbawiony obroży, powitał wędrowców Słońca oszczędnym, ale uprzejmym jak zwykle skinieniem łba. Nie miał ochoty rozmawiać, tak jak większość zwiadowców zresztą, choć uniknięcie jakiegokolwiek rodzaju wymiany z Axarusem, zazwyczaj było niemożliwe.
– Nie noszę jej już, więc przestała istnieć – odparł, zachowując neutralny, choć szorstki w brzmieniu ton głosu. Przyjrzawszy się opłacie pozwolił by bogini objęła smoki swoim błogosławieństwem. Tak jak zwykle, rozpoczęło się ono rozbłyskiem oślepiającego światła, które utrzymało się w przestrzeni przez parę oddechów, a następnie zaczęło stopniowo przygasać, zamieniając się w trzy lewitujące kule, które spłynęły do piersi każdego ze zwiadowców. Osoby doświadczające zjawiska po raz pierwszy miały dużą szansę przeoczyć ogniki, nim ich wzrok przyzwyczaiłby się znów do normalnego otoczenia. Gdy boska magia zamknęła się w każdym z ciał, otoczyła je przyjaznym, motywującym ciepłem. Szczególnie przydatnym o takiej porze.
Szkoda, że takiej samej ilości ciepła nie miała już do swojego proroka.
Błogosławieństwo Sennah 16.12.22
[mention]Mackonur[/mention]
– 2x nefryt
Jakoś tak dziwnie było iść do czegoś, w co nie do końca się wierzyło. Znaczy, słyszał już niejedno, ale to nadal tylko słowa smoków usilnie próbujących przekonać go do... Czegoś.
Przyszedł na wskazane miejsce, przysiadł, rozejrzał. Przed sobą ułożył bukiet z suszonych kwiatów, mającym być zapłatą za rzekomą ochronę. Ktoś tu przyjdzie? Czy powinien odprawić jakoś rytuał, tańczyć naokoło ogniska? Czekał.
//
Korzystam z:
jednorazowy boski ulubieniec – zużyj do końca '22
Za miskę 1.01
Przyszedł do świątyni, szykując się na nadchodzącą misję. Pragnął wyruszyć na poszukiwanie przygód. Od małego ciągnęło go do nieznanego, a po dwóch ostatnich misjach z Bratem, wiedział że było to coś co mogło zaspokoić jego wieczny głód.
Choć ostatnie wydarzenia w Ziemi nie były zbyt przyjemne, był zdecydowany wyruszyć. Potrzebował trochę ochłonąć od wydarzeń i zastanowić się nad tym, co powinien zrobić dalej. Co do błogosławieństw... nie był zbyt chętny na rozmowy z bogami, ale nie pałał do nich nienawiścią, jak kiedyś. Szedł jednak sam i nie chciał, żeby słuch po nim zaginął, przez głupią ignorancję. Ochrona za barierą była potrzebna.
Miał kilka pozbieranych, kolorowych kamyków znad wody.
Usiadł na placu przed świątynią i westchnął. Położył pięć kolorowych kamyczków na ziemi. Powinien na kogoś poczekać? Nie był pewny. Jeżeli jednak ktoś przyszedł, skinął mu łbem na powitanie.
☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (10.11.2023) Niestabilny: dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka Nieugięty: mdlejąc, smok może wykonać ostatnią akcję, a przeciwnik ma do swojej +4 ST Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników. Gojenie ran:raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej – uwaga, nie można łączyć z Regeneracją Poświęcenie: raz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej Kalectwa: +1 ST do umiejętności fizycznych i magicznych, kamieni można szukać tylko z użyciem magicznej sondy, widzi kontury i zarysy na czarno białym tle; brak lewej przedniej łapy +1st do akcji fizycznych; niemożność lotu vox Rejwach|| theme Rejwach|| theme Retwarh ||vox Retwarh☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆ color=#1C56AD color=#851755 ☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆ Mementotepulveremesse.
Choć w Stadzie Ziemi działo się ostatnio wiele, zamiłowanie Brata do podróży za barierę nie wygasło. Wręcz przeciwnie – w nowo powstałych okolicznościach był podwójnie gotów ruszać, aby odkrywać nowe miejsca i przeżywać nowe przygody.
I to nawet z pasterzem Ziemi, choć ich stosunki były ostatnio dość chłodne.
Smok przybył na miejsce pierwszy z grupy, wiedząc, że Sennah nigdy go nie zwiodła. Tym razem nie zabrał ze sobą Szczęka – grupa była duża, kompan wprowadzałby tylko niepotrzebne zamieszanie. Niepotrzebne zwłaszcza w zaistniałych okolicznościach. Przystanął przed Strażnikiem i skłonił się, wyciągając z łapy niewielki kształt z lodu. Była to gwiazda – talent rzemieślniczy Brata nie pozwalał na skonstruowanie czegoś bardziej ambitnego. Liczył się jednak gest, nieprawdaż?
– Witaj. Przyszedłem prosić o błogosławieństwo bogini – powiedział, przymknąwszy ślepia. Inaczej niż zazwyczaj, tym razem nie był głośny i entuzjastyczny – towarzyszyła mu cisza i spokój, gdy przekazywał swój efemeryczny twór, który stopnieje wraz z pierwszą odwilżą. Był to jednak twór symboliczny: wszak wśród gwiazd mieszkali bogowie.
Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (ostatnie użycie: październik) Empatia: -2 ST do perswazji, -2 ST do nakładania więzi Tancerz: stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną Magiczny śpiew: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy, odejmuje 2 sukcesy przeciwnika Błysk przyszłości: ostatnie użycie – 18 listopada
Z kompletnie neutralnym wyrazem pyska niezdradzającym żadnych emocji przyszła jako pierwsza z orszaku. Chociaż nie, liczyła się jako trzy smoki – w końcu miała na grzbiecie swoje dwie kochane córki, Kaynyę i Nyanyan. Czekały jeszcze na jedną uczestniczkę. Umówiły się, że przyjdą tu wieczorem, żeby rano wyruszyć w podróż. W skórzanym worze przyniosła zapłatę, puszczając ją z pyska na placu, gdzie prawdopodobnie stacjonował już Strażnik. A nawet jeśli nie – to mogła poprosić swoje córki, aby go zawołały. I doprowadziły do krwotoku z uszu. Prosta sprawa.
// 12/4 mięsa za mnie, 12/4 mięsa za Nyan – obydwa za zwiadówkę 6.01
Atuty: Wrodzony Talent, Empatia, Altruista, Znawca terenów
Jeszcze jedna uczestniczka też przybyła po pewnej chwili. Prawdę powiedziawszy, zaproszenie na taką specjalną wędrówkę (karmienie szczęścia kamieniami?? błogosławieństwa?) z rodzinką Najlepszej wydało jej się ciut dziwne, ale okej, trochę również wzruszające. Po zrobieniu głębokiego SNIFF i powstrzymania łzy nie zostało nic, tylko się zgodzić.
– Ajo, melduję się gotowa na. Huh. Podróż. Jeszcze raz dzięki za okazję. – odegrała pełen profesjonalizm i opanowanie. Uśmiechnęłaby się tak czysto i pełnie, zamykając i oczy, ale czuła się trochę zestresowana scenerią. I nieznanymi perspektywami. Co jest najgorszym, co może się stać? Złożą ją w ofierze za granicami?
Look alive, sunshine: You're here with me, Dr. Death-Defying!
I'll be your surgeon, your proctor, your helicopter,
Louder than God's revolver and twice as shiny.[fullbody][kompan]I. Wrodzony talent II. Empatia: -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi III. Altruista: -2 ST do wszystkich akcji towarzysza Piastuna na misji/polowaniu IV. Znawca terenów: znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 6 liści/5 korz. zioła raz na polowanie
Kaynya spokojnie podróżowała sobie na grzbiecie rodzicielki. Wycieczka wydawała się naprawdę świetną zabawą! A dla samiczki brzmiało to również jako ważny test jej umiejętności i siły! Jak już mówiła, musiała być silna dla mamy.
Rozglądała się podziwiając okolice jak i samą świątynie, którą przecież widziała pierwszy raz! Ogólnie zauważyła, że rzadko wychodziła na zewnątrz. Ale wola matki oznaczało tylko te dobre rzeczy, dlatego uważała, że tak faktycznie było.
Czekała więc z matką zwracając uwagę na kolejnego smoka, na którego w ciszy zerkała.
// darmowe błogosławieństwo (misja zwiadowcza) dla 1 osoby na misje 6.01 z ^
Better to die for the Earth than to live for yourself.II: Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodniePo – Panda Czerwona
S:2|W:1|Z:1|M:1|P:1
B,A,O,Ś,Skr:1
Atuty: Pechowiec, Adrenalina, Twardy jak diament, Nieulękły
Nyan nie siedziała tak potulnie jak Kaynya. Wręcz przeciwnie. Wierciła się niemiłosiernie, chcąc obejrzeć każdy szczegół świata poza grotą. Nie miały pozwolenia na wychodzenie samemu, co jej się zdecydowanie nie podobało, ale jak na razie nie doszła jeszcze to najlepszego sposoby na ucieczkę z pod nadopiekuńczego wzroku mamy.
Pomysł z wycieczką poza tereny wolnych stad bardzo jej się spodobał i nie mogła się doczekać, aż wyruszą i będzie mogła wybiec na przód sama. Przecież mama nie będzie ich nosić na grzbiecie przez cały czas, prawda? Ah, nawet jeśli spróbuje to Nyan zeskoczy! A jak wsadzi z powrotem to zrobi to znowu i znowu. W końcu odpuści i da jej maszerować samodzielnie.
Atuty: Ostry węch, Szczęściarz, Lekkostopy, Opiekun, Znawca terenów
Zjawiła się przy świątyni niedługo po Świście i zerknęła kontrolnie za siebie, gdzieś za nią powinien toczyć się Astral. Podeszła bliżej placu, zatrzymując się obok młodego Wojownika. Pomimo pewnych.. wydarzeń, nadal byli przecież KOCHAJĄCĄ się rodziną, świadczyl o tym chociażby sam pomysł wspólnego wyjścia poza tereny Wolnych Stad. Wszystko będzie dobrze, prawda?
Otarła się delikatnie o bok syna na powitanie, następnie wyciągając zapłatę za boskie błogosławieństwo – granat i tygrysie oko, które położyła przed sobą w równej linii.
• ostry węch • dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, mniejsze pożywienie) • szczęściarz • 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie • lekkostopy • trzy razy na miesiąc +2 sukcesy do Skradania • opiekun • stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów, kompani mają +1 turę na polowaniu • znawca terenów • znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 6 liści/5 korz. zioła 2 razy na polowanie
ostatnie uż. szczęściarza 20.10 | lekkostopy – marzec 0/3 | znawca – marzec 0/2 | ostatnie uż. błysku przyszłości 03.11
Atuty Dixi:
regeneracja– raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich
ran wybranego stopnia o jeden szczupły– potrzeba o 1/4 mniej pożywienia by zaspokoić głód
Co za zbieranina! Pomachał do Azbest, zignorował dzieci i pokazał wała do Kokoro.. nie no, bez takich. Olał ją, i tyle.
Przysiadł z boku, kładąc haracz przed sobą. Nie miał wielkich przemyśleń na sześćset słów, chciał przeżyć fajną przygodę i się rozerwać. Nudne wolne stada, lepsze atrakcje za barierą!
Ostry słuchdodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu (zwierzyna, drapieżnik)Szczęściarz 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie Przyjaciel natury drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze Znawca terenów znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 6 liści/5 korz. zioła raz na polowanie/wyprawę/2 razy na polowanie łowcyOpiekunstałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
Właściwie to nie miał ochoty bawić się w boską opatrzność. Nie bardzo chciało mu się w nią wierzyć, a na dodatek sądził, że bogowie byli gówno warci, jeśli żądali zapłaty za roztaczanie opieki nad smokami. Najwidoczniej bez odpowiedniego haraczu nie kiwnęliby nawet palcem. Tch. Materialiści. Dokładnie. Obrzydlistwo.
Mimo wszystko nie chciał sprowadzić na głowy rodziców oraz stada żadnych problemów, w związku z czym miał nadzieję, że te prymitywne hokus pokus Proroka naprawdę zadziała i nie było tylko i wyłącznie picem na wodę. Przyszedł jako ostatni, ale nie przejmował się tym. Strażnika wciąż nie było, więc nie spóźnił się. Przesunął podbródkiem po jasnym grzbiecie matki i musnął ogonem lewą łydkę Brata, w milczeniu postanawiając zaczekać na pojawienie się opiekuna tego miejsca.
Boski Ulubieniec :: Darmowe błogosławieństwo. Ostatnie użycie: wrzesień. Szczęściarz :: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie: 10-04. Zielarz :: +2 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów. Wybraniec Bogów :: Raz na tydzień leczenia/wyprawę +1 sukces. Jeśli użyte do MA, kara +2 ST. Otoczony :: Możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem za cenę +1 ST.
– – – –––– – – – – Błysk przyszłości ::Ostatnie użycie: nn.nn. Kryształ zielarza ::+1 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.– – – –––– – – – –
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Zaklinacz, Opiekun, Uzdolniony, Zdrów jak ryba
Ostatnie wydarzenia na pewno były burzliwe. Można by powiedzieć, że ledwo pamiętali wydarzenia z Ceremonii, jak gdyby jeszcze się nie wydarzyły! Co się jednak dziwić, tyle emocji w ciągu jednego dnia... Tak czy siak, przybył zaraz za Goździk.
Skinieniem głowy powitał Brata oraz Proroka, a następnie zrzucił z grzbietu mięso dwóch żubry jako zapłatę za błogosławieństwo.
Obecność dwóch pisklaków, Piastuna oraz Najlepszej była nietypowa. Raczej mało kto w takim wieku robił wypady poza Wolne Stada. To w ogóle legalne? – Mam nadzieję, że to zwykła wycieczka krajoznawcza przy granicy, a nie daleka podróż, hm? – zagaił półżartem, półserio. W końcu pisklaki były jeszcze młode i w walce mogły najwyżej posłużyć za przynętę albo ofiarę, gdyby chcieli uciekać. Z drugiej strony, czasami dzieci towarzyszą dorosłym na polowaniu, a też jest tam ryzyko walki, prawda? – Unikajcie niebezpieczeństw, nie siedźcie za długo, a Wy dzieciaki słuchajcie się starszych – rzucił jeszcze do nich i zajął się swoimi sprawami.
AzbestNajlepszy Wojownik
// 8/4 mięsa za misję 06.01 (jakby nie było w KP, bo czeka na akcept, to ze Skarbca poproszę)
Atuty
– Ostry wzrok: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne)
– Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (27.06)
– Zaklinacz: stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
– Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
– Zdrów jak ryba: całkowita odporność na choroby
// Przepraszam za mały fikołek z kolejnością, ale było drobne nieporozumienie xD.
Jeszcze zanim Astral pojawił się na miejscu, uwagę Śwista przykuło kilka innych postaci: Kokoro... i jej pisklęta. Smok uśmiechnął się szeroko; niezwykle cieszył się, widząc tę grupę w świątyni. Zwłaszcza swoją mistrzynię, która, jak się zdaje, ostatnio coraz lepiej radziła sobie ze swoimi emocjami.
– Witaj, Najlepszy Wojowniku! I witajcie, jej pisklęta! – rzucił do grupki, podchodząc nieco bliżej. Na jego pysku gościł szeroki uśmiech. – Widzę, że zamierzasz już od najmłodszych księżyców pokazywać młodym świat. To dobrze, bardzo mnie to cieszy; z pewnością wpłynie to pozytywnie na ich rozwój. Mam nadzieję, że przeżyjecie dziś za barierą wspaniałe przygody. Tego wam życzę – rzucił krótko, po czym nieznacznie oddalił się, widząc, jak na miejsce zbliżają się pozostali.
Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (ostatnie użycie: październik) Empatia: -2 ST do perswazji, -2 ST do nakładania więzi Tancerz: stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną Magiczny śpiew: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy, odejmuje 2 sukcesy przeciwnika Błysk przyszłości: ostatnie użycie – 18 listopada
Zerknęła enigmatycznie na Azbest, unosząc lekko jedną brew.
– Nie ma splawy.
Zesztywniała za to po usłyszeniu kroków wielu smoków. Dopiero teraz spostrzegła inne grupy smoków oczekujące na błogosławieństwo. Kącik jej pyska nieznacznie zadrżał na widok Szaleja, ale przeniosła wzrok na resztę, nie przejmując się za bardzo jego egzystencją.
– Owszem – odpowiedziała lakonicznie przywódcy, nie zamierzając zdradzać celu swojej podróży. Ani powodów, dla których się wybierała za tereny stada tak ochoczo. Nie chciała już dodawać, że w pewnym sensie na myśl o wyprawie w nieznane czuła się znacznie bezpieczniej, niż z myślą siedzenia na zadzie w swojej grocie i czekania na nieuniknione.
– Dz-dziękuję. Uh, i nawzajem – wymamrotała natomiast do Śmiałego. Nadal nie uznawała jego imienia. Nie przestawał być dla niej byle głupiutkim adeptem, który wcale na żadną swoją rangę nie zasługiwał. Och, zaraz. Czy on użył jej dorosłego imienia? Do diaska. Zacisnęła zęby, licząc na to, że nikt nie zwróci na to uwagi. Nadal przedstawiała się zwyczajnie jako Kokoro. I nie zamierzała tego zmieniać. Tak było o wiele bardziej komfortowo. Za to zaczęła się modlić, żeby Strażnik przybył jak najszybciej i żeby mogły sobie stąd jak najszybciej pójść. Robiło się tłoczno.