Strona 48 z 48

Mała plaża

: 09 sie 2025, 19:15
autor: Hejnał Brzasku

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Przyleciała nad jezioro, z premedytacją lądując z metr od brzegu. Załopotała skrzydłami rozchlapując głośno wodę. Ryby uciekały w popłochu, kiedy Fhardi obróciła się na plecy i zamknęła oczy, ciesząc się z chłodzących właściwości zimnej wody. Zaćwierkała cicho, zadowolona z ulgi w tym gorącym dniu.

Leżała w wodzie jakiś czas, zastanawiając się nad tym co mogła tu porobić. Nie pamiętała, by dotychczas odwiedzała to miejsce. Może rosły tu jakieś ciekawe gatunki grzybów? Może inne ptaki zapuszczały się w te rejony niż na Terenach Słońca? W końcu jednak obróciła się na brzuch i wypełzła z wody, zdecydowana. Porysuje sobie.

Zwinęła się w kłębek, po czym zaczęła pazurem skrzydła kreślić podobiznę siostry memberlist.php?mode=viewprofile&u=7195 na szarym piasku, nucąc cichą ptasią pieśń, która ostatnio zapadła jej w pamięć. https://www.youtube.com/watch?v=LIMfvlte9sE


// Trupi Kolec

Mała plaża

: 10 sie 2025, 17:41
autor: Sokół Samnaru
  • Gdzieś z daleka nieprzyjemny zapach. Mogła rysować dalej, to prawda, ale zapach nasilał się z każdą linią, co została wrysowana w piasek.
    Nagle dobiegły ją żwawe, skoczne kroki po jej lewej. W naturalnym dla siebie pośpiechu, podbiegał do niej Urgumm z niedopałkiem w kłach.
    Nie wytrzymał w swojej abstynencji i zdawało się, że na jego pysku nie było ani krztyny zmartwienia z tego powodu. Uśmiechnięty, błyskający zębiskami, już z daleka zaczął wołać:
    Widziałem Panią wcześniej! – Świst w jego płucach dawał się we znaki. Nie należał do najbardziej wytrzymałych, bo i ten prędki trucht zaczął go męczyć. Zwolnił kroku, wypuszczając dym tytoniowy z nozdrzy, lecz uśmiech nie zmalał. Mówił radośnie i beztrosko: – Ale nie wiedziałem, nie-nie, że tak pięknie naśladuje Pani ptaki! Czy śmiesz Pani dla mnie, Urgumma przez długie m, naśladować sokoła? Sokoły są moje ulubione, tak-tak, czy umiesz sokoła?
    Nie pomyślał ni razu, że śpiew mógł być zwyczajnie... śpiewem. I że smoczyca miała własne rzeczy do roboty, niezależnie od dobrego humoru Urgumma. Niewiedza, a może bardziej ignorancja, pozwoliła mu bezpardonowo zaczepić złotołuską.
━━━━━━━━━━
:: Promienna Łuska

Mała plaża

: 11 sie 2025, 15:05
autor: Hejnał Brzasku
Podskoczyła, szybko zasypując obrazek siostry. Była lekko przestraszona, ale szybko uspokoiła się, kojarząc zapach smoka z Ceremonii, choć był on wyraźnie ostrzejszy przez zapach tytoniu. Zmaszczyła nieznacznie nos.
Pierwszy raz ktoś zwrócił się do niej per "Pani" i nie wiedziała co to słowo oznacza. Przekrzywiła głowę, ale resztę zdań zdołała zrozumieć. Zbitka dźwięków zlepiła się w znajome znaczenia, gdy próbowała rozszyfrować co tajemnicze słowo "Pani" oznaczało. Czy był to jakiś gatunek ptaka?
Panii nie mogła naśladować, ale co innego tyczyło się sokoła. Nabrała głęboko powietrza w płuca, wydymając pierś do przodu.
Po chwili układając w mało efektowny sposób pysk wydała z siebie serię zaskakująco podobnych do Sokolich, dźwięków. Zanim Urgumm zdążył odpowiedzieć, zrobił to sokół, gdzieś z oddali.



//Trupi Kolec

Mała plaża

: 13 sie 2025, 20:11
autor: Sokół Samnaru
  • OCH! – wypiszczał radośnie, klaskając w łapy. I przerwał mu prawdziwy sokół. Urgumm zgiął się wpół, nieomal przerażony i wyszukiwał wzrokiem drapieżnika. Różowe oczy wyglądały jak iskrzące się monety, a podziw na pysku rozdziawił mu usta. Oblizał się jak miał w zwyczaju i przetarł gadzim przegubem ślepia: – Na biesa, Pani ma talent... rzadko kiedy się taki widzi, a co dopiero słyszy! Musiała Pani trenować wśród ptaków, racja? Lub może ma Pani własne ptaki-kompany, wie no, sokoły-jastrzębie?
    Przysiadł się niebezpiecznie blisko, a jawny smród bez problemu mógł buchnąć w jej nozdrza. Przeciągnął się ostentacyjnie, naprostował kończyny i ciekawsko wypatrywał sokoła w oddali. A coś w jednej z toreb wierzgało wierutnie, skrzeczało milkliwie... tam przy lewym udzie, zawiązana torba z jeleniej skóry, żyła własnym życiem. Urgumm zdawał się nie przejmować tym mankamentem i buchał dymem tytoniowym dalej.
━━━━━━━━━━
:: Promienna Łuska

Mała plaża

: 23 sie 2025, 14:34
autor: Hejnał Brzasku
Absolutnie nie przeszkadzała jej odległość na jaką zbliżył się Urgumm. Sama zwykle przekraczała granicę komfortu innych, już nie mówiąc o tym jak bardzo lepiła się do innych smoków.
Na pytanie o kompana pokręciła głową. Zawsze pragnęła jakiegoś skowronka lub słowika na kompana, ale niestety nie było jej jeszcze dane znaleźć ptaka, który pragnąłby zostać u jej boku. Zaćwierkała jednak wesoło, po czym tyrpnęła skrzydłem Trupiego, jakby zachęcała go do spróbowania.
Podesłała mu również krótki, pozbawiony głosu poklatkowy film maddarą, na której adept nabierał powietrza w płuca, a następnie wypuszczał powietrze. Nad głową filmowego Trupiego przeleciała sroka.

// Trupi Kolec

Mała plaża

: 09 wrz 2025, 20:09
autor: Sokół Samnaru
  • Aaaa, to problemu brak! Mówię Ci, Szanowna Ptaszyno, brak. B-r-a-k. Pójdziemy do Lasu Samnaru, tam mieszkam, może i jeszcze dalej, a tam znajdziemy Ci ptaka, ooo, jakże pięknego-kolorowego-różnorodnego-śpiewającego, tak-tak! Dokładnie w ten sposób ja sam zdobędę sobie kompana, co mi towarzyszyć-pomagać będzie i w ogóle... ten, umilać czas mi będzie, o i jak miło, tak-tak, mi będzie z kompanem, ooo – rozmarzył się, sięgając do innej torby z jeleniej skóry. Oglądał wizję, którą podesłała mu nieznajoma, i ogon mu zakręcił zawijas na piasku. Po chwili z szelestem szamotania się, wyciągnął papieros i jął, łapą zbywczo sygnalizując jakieś niechęci: – be-eeeh, no niby mogę, tak-tak, spróbować.
    Za róg wcisnął papieros, swój własny dokończył jednym, głębokim wdechem jak na iluzji... i zakasłał doniośle, zginając szyję wpół. Spróbował raz jeszcze: wyszedł tylko skrzek. I pisk, i męczarnia okropna, ale za cholerę nie przypominało to sroki. Bardziej kota, który utknął gdzieś i woła o pomoc.
    Machnął na to łapą, kręcąc pesząco łbem:
    No-no, mówiłem, że ma Pani talent, ano? W dźwięki i naśladowanie, różne mankamenty takie owe, och, nigdy mi to nie wychodziło i teraz też nie wychodzi, tak-tak, ale cóż, mówi się trudno, leci się dalej, wiadomo, nie-e? Ale niech mnie Pani źle nie zrozumie, oj, obraziłbym się srogo gdyby mnie Pani źle zrozumiała, tak-tak, bo ja ptaki bardzo lubię, kocham całym sercem swym smoczym małym, ale na zady niebieskie nie umiem, och, jak ja nie umiem ich naśladować! Sokoły za to, och, moje ulubione, ale no, tak-tak, zapali Pani ze mną?
    I wyciągnął właśnie tego papierosa, którego utknął za rogiem.
━━━━━━━━━━
:: Promienna Łuska