OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
– Zaatakowano smoka? Co się wtedy stało? – zainteresowała się tematem, o którym nie miała pojęcia. Choć, gdy była mała, ostrzegano ją przed Terenami Wspólnymi... to dla Pasji zdawały się czasem bardziej bezpieczne od lasu zaraz obok obozu. Przecież tam została właśnie pogryziona przez zgraję lisów czy przerażającą południcę. Rozmówczyni nie wydawała się jednak zaineresowana rozmową na temat tego ataku, więc i sama Paqui szybko całą uwagę skupiła na dalszej części jej wypowiedzi.– Tak... Paqu cały czas poluje tylko na telenach Wody i lobi to często. I często splawdza te same miejsca, co kiedyś. Bo wszędzie już kiedyś była. – podzieliła się własnym doświadczeniem w tej kwestii. Nie była uzdrowicielem, ale jej polowania... także zajmowały jej sporo czasu i trzymały ją w granicach stada. Szczególnie w momentach, gdy niewiele innych smoków polowało.
– Wiele smoków Wody znikało w taki sposób. Może to przez to, że także ich przodkowie nie pochodzili stąd. Mamy Paqu przybyły już duże, dolosłe i nadal... często nigdzie ich nie ma. – mówiła, nie wykazując większego przejęcia tą sytuacją. W końcu... tak było od zawsze i dawno zdążyła się przyzwyczaić do tego znikania. Pasja miała wrażenie, że więcej smoków opuszczało tereny Wolnych na jakiś czas i potem wracało, niż zapadało w ten dziwny sen i potem się z niego budziło. Czy sama wtedy w grocie mogła się nie obudzić? Zawsze była taka opcja.
– A tak w innym temacie... Z jakiego stada pochodzisz? – dopytała, bo ta kwestia gdzieś jej umknęła. A każde ze stad miało coś... unikalnego. Ziemia spała na drzewach. Ogień blisko granicy z Wodą miał prawdziwą pustynię! Ponoć mieli i wulkan! A Plaga... Plaga sobie była. Nawet sama Paqui nie wiedziała o niej wiele, mimo swego związku z jednym z nich.



















