Strona 5 z 5
: 17 sie 2015, 15:10
autor: Ateral
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Bardzo dobrze. Ile smoków, tyle opinii. I o to chodziło.
– Zauważcie, że sami idealnie wskazaliście potrzebę istnienia wielu stad. Ilu was tu jest, tyle rozmaitych opinii. I każdy ma trochę racji. Żeby uniknąć konieczności długiej dyskusji na każdy temat, są stada, które gromadzą smoki o zbliżonych poglądach i pragnieniach... W teorii. – przymknął czarne ślepia. – Mówienie o barierze, że jest ulotnym cudem, jest równoważne stwierdzeniu, że skoro lato było dotąd gorące, to teraz stanie się mroźne. Bariera istniała jeszcze na długo przed waszymi dziadkami, i od tego momentu nie tylko nie straciła na mocy, ale wręcz poszerzyła swoje granice. Nie zniknie za życia waszego lub waszych piskląt – otworzył powieki i obojętnie popatrzył na Iga. – Wielkość jest terminem względnym. Każdemu pisklęciu coś może wydawać się ogromne, a potem kiedy patrzy na to jako dorosły smok to zastanawia się, jak mógł kiedyś się tak bardzo pomylić. I pamiętajcie jedno. Wiele smoków z pogardą odnosi się do bariery, sarkając na bezpieczeństwo i na fakt, że smoki pod nią zrobiły się zbyt wygodne. Smoki te zapominają, że bariera ta została stworzona, kiedy jedno ze stad tak wzrosło w siłę, że zaczęło wybijać wszystkie inne w okolicy. Wolne Stada praktycznie przestały istnieć na wiele księżyców, kiedy niedobitki zostały zniewolone, zaś cudem udało się tym niedobitkom podźwignąć na równe łapy. Byli wiedzeni wspomnieniem tego, co było kiedyś i co mogło powrócić. Nie odrzucajcie tego dziedzictwa lekko... I tylko przed tym jednym zagrożeniem, przed Równinnymi o złych zamiarach wobec Wolnych Stad, smoki są chronione barierą Naranlei. Nie bądźcie na tyle naiwni, by uznać, iż jest t jedyne zagrożenie godne waszej uwagi – zastukał pazurem w kamienie Skał, i na moment wokół miejsca uderzenia rozkwitł biały szron, który zaraz wyparował. – Na zakończenie tego spotkania, daję wam okazję zadania mi po jednym pytaniu. Nie zdradzę wam tajemnic innych stad, ale odpowiem jak najbliżej prawdy.
I czekał. Czy pytania będą interesujące?
: 17 sie 2015, 15:59
autor: Chór Światła
Milcząc starał się wyłapać opinie i wypowiedzi wszystkich zgromadzonych smoków. Nie chodziło mu tylko o samą wiedzę o prawach, ale i prywatne opinie. Chciał zapamiętać ich poglądy i charakter które przez nie przemawiał. W końcu nigdy nie wiadomo czy kiedyś informacje które tutaj otrzyma nie przydadzą się w przyszłość.
Kiedy przemówił Ateral samczyk zamyślił się. Maił wrażenie że nie wykorzystał w pełni potencjału tego spotkania. Nixlun stwierdził że chyba nie był zbyt aktywny podczas tego spotkania. Do tego ono już się kończyło? Tak szybko? Myślał że to jeszcze trochę potrwa. Zaciekawił go fakt, że nawet najmniejsze pisklęta miały już swoje zdanie na wiele tematów. Szczególnie zaskoczyły go drapieżne poglądy Venyi i Widy, a po zastanowieniu się czyż dzikość nie była wizytówką Cienistych. Ech, i jak on ma się u nich znaleźć? Kiedy smoki wspominały o tym, jak smoki pod barierą robią się gnuśne, leniwe i wygodnickie miał ciągle nieprzyjemne wrażenie że to o nim jest mowa. Oczywiście było to niemożliwe, nikt go prawie tu nie znał, ale i tak miał wrażenie że te opisy są w jego przypadku bardzo trafne.
Zastanawiał się teraz nad własnym pytaniem. W końcu nie na co dzień można zapytać o coś boga. Nie chciał zmarnować takiej szansy, tak więc trochę się namyślił. Czego mogło by dotyczyć jego pytanie? Może tego czego pragną? Jedyne czego chciał to uczyć i poznawać magię, nic więcej. Ale czy smocze życie jest dość długie by poznać ją całą? Raczej nie. Jedno życie to stanowczo za mało.
– Czy dość potężny czarodziej może uzyskać nieśmiertelność? – Zapytał melodyjnie. Po chwili jednak przyszło mu jeszcze inne pytanie, ale równie ważne. Tylko czy bóg śmierci na je odpowie? Raczej nie, w końcu różowooki wykorzystał już swoją szansę.
– Czy istnieją też inne rodzaje magii oprócz smoczej maddary?
: 17 sie 2015, 16:03
autor: Absurd Istnienia
Przez ostatnie dwa pytania coś Rudy się zgapił. Cóż, za okropne nie dociągnięcie. Westchnął cicho gdy bóg ogłosił, że zbliża się koniec zebrania. Nawet nie zdążył się wykazać, a przez większość czasu siedział cicho. Ech, no cóż. Ale to czego się nauczył, to jego. Teraz mógł zadać pytanie. Pytanie, które trzeba dobrze sformułować... Podniósł wysoko łeb i spojrzał na pysk Śmierci, jakby chciał oznajmić "teraz będę mówił".
– Jak brzmiały imiona wszystkich przywódców i zastępców wszystkich stad od początków Wolnych Stad, czyli zaczynając od Ognia i Lasu? – zapytał. Takie pytanie wydawało się dobre. Może zauważy jakiś ciekawy wzorzec? Teraz tylko czekać na odpowiedź.
: 17 sie 2015, 16:22
autor: Słodki Kolec
Długą chwilę myślałem nad tym jakie mam zadać mu pytanie. A mój mały demon nie pozwalał mi się odpowiednio skupić tylko śpiewał
~Będzie rzeź, będzie rzeź. Ścinamy aluzje co nam z rzyci jesień średniowiecza zrobiła... Zabijemy Mroka, co na pasztet nasz przerobił. Wybijemy cień, którego mam dość. Dobijemy słowo co nam za rzyć wszedł... ~ tego było już za wiele. Zaczął mnie tak irytować, ze miałem ochotę go zabić. Ale nie mogłem.
–Ateralu, jaka spotka kara Dwuznacznej Aluzji i Spojrzenia Mroku. Kiedy przyjdą do ciebie po śmierci, która ich czeka w bliskiej przyszłości? – a to parszywy demon jeszcze się mi do pyska dobrał. Zabije futrzaka.
No... Uspokoił się i przeprosił. Ma szczęście
–Co by się stało jakby bariera upadła oprócz najazdu równinnych?
: 17 sie 2015, 19:03
autor: Dynamika Ostrza
Mała Alyssa zastanawiała się dość długo i intensywnie o co mogłaby zapytać. Było tyle rzeczy, ale która z nich była godna żeby zapytać się o nią boga, zamiast po prostu zapytać cioci albo mamy albo tatusia? Właściwie, mowa była ciągle o jakiejś barierze, która ich chroniła a mała cały czas nie wiedziała o co z tą barierą chodzi.
–A jak powstała bariera Nal-Naranlei? – Zapytała. Język jej się nawet zaplątał na długim, ciężkim jak dla niej w wymowie imieniu. Wreszcie by się dowiedziała co to była za Bariera. No i jeszcze paru innych rzeczy, bo inne smoki też pytały o ciekawe rzeczy. A wiele pewnie dopiero się spyta i Ateral raczej odpowie na głos wszystkim, to odpowiedzi na pytania innych też dotrą do uszek małej, różowofutrej samiczki.
: 17 sie 2015, 20:20
autor: Dwoisty Kolec
Przypatrzyłem się Ateralowi. Miałem tyle pytań, kłębiących się w czaszce. Najbardziej palące z nich, odbierające mi chęć do życia, mogło mnie poniżyć względem boga. Mogło sprawić, że wreszcie przyznam, że wierzę w to, że nim jest. Ale nie szkodziło próbować. W końcu, może właśnie w ten sposób by sprawił, że się przekonam. Będziesz pytał o mnie? Spodziewasz się, że odpowie inaczej, niż tylko zagadkami? Nic nie wie. Nie jest wszechwiedzący. Nawet on. Wierz mi. Spróbujemy. Głód jedynie się krótko zaśmiał, choć niepewnie.
Czułem się jak tchórz, ale miałem wrażenie, że jeśli spytam o to na głos, cała uwaga skupi się na mnie i poczuję strach, którego tak unikałem całe życie. Postanowiłem zachować to pytanie na koniec.
– Czy macie wpływy poza barierą? – zapytałem, prawie nie poruszając pyskiem. Mój głos zawsze taki był, ale dopiero to zauważałem, porównując go do głosu niewielkiego, przypominającego królika smoka. Kiedy mówiłem, brzmiałem chrapliwie i cicho. – Pytam, bo wiem, że moja rodzina was wyznawała, oprócz ciebie. Zamiast Aterala był Tarram. Ale nigdy nie widzieliśmy was na własne oczy. Jakbyście po prostu... byli. Odlegli. Zapomniani. Może są bogowie, którzy są wyżej niż wy i dlatego nie sięgacie wszędzie.
Przełknąłem ślinę, zwilżając gardło, aby pozbyć się dręczącej chrypy.
Znałem magię precyzyjną od niedawna, ale wiedziałem już, że niektórzy używają jej w celach komunikacyjnych. Miałem nadzieję, że mi się uda. Powinno zresztą. Rzecz była prosta – przekazanie treści. Skupiłem się. Tylko Ateral miał móc to usłyszeć.
~Czy wiesz... kim on jest?~. Nie byłem w stanie wysłać lepszej wiadomości. Magia jeszcze nie szła mi tak dobrze. Oby wystarczyło.
: 17 sie 2015, 21:59
autor: Keri
Ig nagle zesztywniał. Nie trzeba było być Aetralem (aczkolwiek mniej wprawne w wyczuwaniu emocji pisklaki mogły niczego nie zauważyć), żeby wyczuć, jak przez całe ciało młodego smoka przechodzą dreszcze. Gdyby dodatkowo ktoś umiał czytać w myślach (narrator nie odpowiada za możliwe szaleństwa wywołane tą czynnością), mógłby usłyszeć cisnące się mu na język pytanie:
– Dlaczego Karmazynowy Gniew? Dlaczego Karmazynowy gniew? Dlaczego Karmazynowy Gniew?!
I nagle stało się coś dziwnego. Pierwsza oznaka szaleństwa? Czy może normalności i zdrowego rozsądku? Ig rozluźnił się całkowicie, jakby został wyprany z emocji. Jego umysłem zawładnęła wszechogarniająca Ciekawość i Chęć Poznania (haha, czekamy na suche żarty o mieście Poznań). Tak jak Kolosem władał Głód, tak Iga porwała w swoje łapy Ciekawość. Na szczęście nie gadała do niego i nie objawiała się fizycznie bo po pierwsze co za dużo takich smoków to niezdrowo, a poza tym, biedny narrator nie wyrobiłby psychicznie z odpisywaniem za dwie świadomości na raz. Efektem tego, jakże długiego i może niepotrzebnego opisu przeżyć wewnętrznych, było zdanie:
– Dlaczego smoki nazywają Ciebie, Panie, wyłącznie bogiem śmierci? Przecież z tego co mi mówiono, jesteś bogiem sprawiedliwości i śmierci, czy wręcz tylko bogiem sprawiedliwości bo śmierć wydaje się być tylko jedną z jej stron.
: 17 sie 2015, 22:19
autor: Wirtuoz Iluzji
Kravsax osłupiał. Dowolne pytanie?! Co wybrać, o co pytać! Tyle mozlowości tyle ścieżek... Jakie pytanie wymaga odpowiedzi by nie zmarnować szansy? Zaczął się gorączkowo kręcić w miejscu. Co, co?! Zawsze dużo nie wiedział i... Nagle do głowy przyszła mu pewna myśl... Cóż może zmarnuje okazję ale warto zawsze spytać. Dla bezpieczeństwa powiedział to bardzo cicho, patrząc w oczy Aterela tak by ten się przysłuchał jego wypowiedzi:
–Czy kiedykolwiek jakiś smok za swe czyny został, bogien lub chociaż pół-bogiem? – Zamilkł i czekał na odpowiedź biało futrego.
: 18 sie 2015, 20:01
autor: Azyl Zabłąkanych
Słuchając Aterala, uśmiechnęła się delikatnie do siebie. Samiec powtórzył mniej więcej, co powiedziała ona, jako jedyna wspominając o różnicach poglądów pomiędzy smokami. Żądna pochwał, których nie doświadczyła tutaj z ust Boga, uznała to za chociażby maleńki sukces.
Przesuwała powoli wzrok na każdego, kto zapewne po raz ostatni tutaj zdecydował się zabrać głos. Zaskoczyły ją te pytania. Spodziewała się zapytań o rzeczy, które mógł wiedzieć jedynie Bóg, a nie pytań o przeszłość, znaną z opowieści. Jedyne pytanie, jakie naprawdę ją zainteresowało, było związane z innymi rodzajami magii. Pozostałe... Szanowała je, jednak sama nie zdecydowała by się na wybór tych właśnie słów. Odnosiła wrażenie, że nie wykorzystywały one pełnego potencjału tego, co Ateral mógł im przekazać. Zamiast poznać przyszłość bądź przeszłość, jak niektórzy, a także doprosić się różnych wniosków, ona wolała informację. Poprzednie rzeczy mogła poznać sama, pytając się o to smoki, które znały historię. Tymczasem wiele ze zwyczajnych informacji nie było znanych. Jako nie pochodząca z tych Terenów, poznała nieco więcej świata, niż pozostali tutaj. Jednak wciąż tyle miejsc pozostawało nieodkrytych, niepoznanych. Z tego, co udało jej się usłyszeć, Wolne Stada zawsze miały inne, wewnętrzne problemy, więc nie miały czasu poznać tego, co ich otacza poza barierą. A przynajmniej nie tak, by zdecydować się na wyprawy.
– Co jest na zachodzie, za oceanem?
Krótkie pytanie, być może nieco oderwane od rzeczywistości. A jednak myślała o tym. Chciałaby też zapytać o inne tak wiele zgrupowania smoków, jak Wolne Stada. Nie sądziła jednak, by Ateral zrobił dla niej wyjątek i oprócz pierwszego, odpowiedział również na drugie pytanie. Oprócz tych niewielu słów nie odezwała się więc po raz kolejny, ponownie zastygając w bezruchu i ciszy. Miała nadzieję, że Bóg zna odpowiedź i nie odpowie zagadką.
: 20 sie 2015, 15:31
autor: Uszkodzona Łuska
Widad wysłuchała tłumaczenia ważnego smoka. On, jak i zresztą większość pozostałych, upierali się przy tym, że najlepiej jest kiedy istnieje podział na stada. Nawet jej siostra, ta zdradziecka szumowina była przeciw niej! Miedzanooka nie czuła jedności z Cieniem. Nie miało dla niej znaczenia kto jest jej ojcem ani gdzie się urodziła. Najważniejszy był komfort, a podział jej się z nim nie kojarzył. Kiedy coś było zbite w kupę, nie trzeba było pytać o pozwolenie żeby coś dostać, ponieważ wszystko należało do wszystkich. Prychnęła tylko, ale nie dodała nic do wypowiedzi siostry. Skupiła się za to na ciemnołuskim, którego ostatnia kwestia bardzo ją zaciekawiła. Mogła zadać pytanie jakie tylko chciała! Ale... o co niby mogła zapytać? Nie była ani gadatliwa, ani szczególnie rządna wiedzy. Mlaskając pod nosem, jakby miało jej to w czymś pomóc, rozmyślała nad nurtującymi ją tematami. W końcu zabrała głos– Czemu wszystkie smoki mają jedną głowę a my dwie?– chciała żeby jej pytanie brzmiało jak najgłośniej, ale oprócz natężenia Widad zabarwia go też oskarżycielskim tonem. Zupełnie tak jakby czarnemu miała za złe, że inne smoki nie wyglądają tak jak one.
: 20 sie 2015, 18:44
autor: Chybiona Łuska
Nie musi zniknąć w przeciągu kilku kolejnych pokoleń. Może zniknąć kiedyś. Czy pęknie w chwili, kiedy smoki będą walczyć między sobą tak intensywnie, że nie będą przygotowane na atak z zewnątrz? Pomyślała, nie odpowiadając nagłos Ateralowi, nie wiedząc, że czyta jej w myślach, a raczej nigdy o tym po prostu nie pomyślała. Za to zaciekawił ją pewien fakt. Jej rozciągliwość. Jak ona może rosnąć? Alyssa zadała pytanie, które mogłoby przybliżyć ją do prawdy. Następnie, spore pisklę zapytało o „zasięg” bogów. Wiedziała, że poza barierą panuje ich bodaj trójka... Jednak czy bogowie Wolnych Stad nie mieliby siły ich zgładzić? Czy kiedyś można by było wyzwolić świat od równinnych, tak licznych i bezwzględnych, że tak niewielu dociera tutaj z zewnątrz, o ile przeżywają dwie, trzy pory? Pytanie o niego też ją zainteresowało. Przybliżało wszak do wiedzy o tutejszych bogach. O Widad i Venyi nie wiedziała co myśleć. Kiedy jednak padnie odpowiedź na pytanie Kolosa, Alyssy i być może też Azylu, sama miała zamiar zabrać głos. Jej pytanie jednak wydało się jej po prostu głupie. Mimo wszystko miała tak wiele skomplikowanych pytań, że pewnie na żadne nie dostałaby odpowiedzi. Chciała zapytać o działanie bariery i to, w jaki sposób się powiększa, czy nie traci na tym siły... ale bóg Śmierci dość jasno chyba się wyraził w tym temacie. – Czy smocza dusza może zostać unicestwiona, jeżeli jej ostatnie życie, lub życia dowodziły, że dany osobnik zdecydowanie nie zasłużył na powrót do bóstw? Czy też zawsze ma kolejną szansę i trafia do kolejnego ciała, bez pamięci, z nadzieją na lepszego „ja”? – Zapytała nieco cicho. Była mocno zamyślona, niekoniecznie nad tym, chociaż to też było nurtujące pytanie, na które odpowiedź mogła w pewnym stopniu pomóc temu miejscu. Nie wiedziała zbyt wiele o tutejszych bogach, lasach, wodach, ale pochwyciła różne strzępki informacji przez tyle księżycy, ile tu żyła. Zaczęła nieco przesiąkać tym miejscem.
: 22 sie 2015, 10:55
autor: Pomyślny Kolec
Pomyślny wcale nie miał zamiaru negować przydatności Bariery. Wiedział jak okrutne może być życie poza nią, więc kiwał głową kiedy Ateral mówił, by nie lekceważyli jej potęgi. Kiedy jednak padła zachęta na zadanie pytania, nie miał gotowego, które mógłby zadać. Nie nurtowały go kwestie metafizyczne, zawsze był daleki od tego. Nawet Ateral, niby boski, a tak realny, nie wydawał mu się wyjątkowo nadzwyczajny. Gdyby nie aura jaką się otaczał, zapewne zupełnie by zwątpił. Ciekawiły go natomiast inne kwestie, bardziej przyziemne, z którymi smoki mogły się spotkać tu i teraz.
–Wspomniałeś, że kiedyś jedno ze stad tak urosło w siłę, że zaczęło wybijać inne. Jak do tego doszło? No i jak dokładnie bariera ochroniła tych, którzy żyli na tych terenach, przed niebezpieczeństwem z łap własnych pobratymców? – Spojrzał na bóstwo ponad głowami licznych piskląt, czekając na opowieść. Nie śpieszyło mu się, więc domyślił się, że bóstwo najpierw odpowie tym, którzy zapytali pierwsi. I choć większość z tych pytać mało interesowała Pomyślnego, to i tak był ciekaw niektórych na nie odpowiedzi. Jak choćby tę na pytanie o dwie głowy, albo co jest za oceanem.
: 23 sie 2015, 19:50
autor: Ateral
Jedno pytanie. Nixlun był pierwszy, i od razu o tym zapomniał. Dlatego Ateral odpowiedział tylko na jedno, to pierwsze.
– Z wiekiem słabnie ciało – powiedział cicho. – A ciało jest naczyniem mocy. Skoro naczynie jest słabsze, może trzymać mniej mocy. Nie ma czarodzieja na tyle potężnego, by mógł samoistnie wygrać z czasem, młody smoku z dwóch stad. Pusty Kolcu, Kroniki waszych stad są dość dokładne pod tym względem, poczytając od samej Fioletowookiej i Płonącej Gałązki, idąc ich następcami aż do Runy Ognia i poniekąd Leśnego Życia, który nie przewodzi Lasem, ale jego spuścizną. Skieruj swe pytanie do tych, co je przechowują, bo same imiona nic ci nie powiedzą – czarne ślepia błysnęły dziwnie. – Tygrysi Kolcu... Nic. – to było chyba najprostsze pytanie, biorąc pod uwagę fakt, że to w swojej wcześniejszej odpowiedzi Ateral już się do niego odniósł.
– Alysso, bariera powstała pod kierunkiem Naranlei, z pomocą i magią od wtedy żyjących magów i jednego ducha, które razem wzniosły tę osłonę i nadały jej takie właściwości, jakie ma dzisiaj.
– Tak, Kolosie. Nie jesteśmy znani pod tymi samymi imionami i powłokami wszędzie, ale mamy w pieczy ten świat. Nawet jeśli nie wszędzie decydujemy się dotykać śmiertelnych tak, jak robimy to tutaj.
Nawet nie mrugnął okiem na dziwne zachowania kolejnych smoków. Musiały one bowiem przed sobą przyznać, że tyle ich tu było, iż nawet kogoś nieprzyzwyczajonego musiały przestać dziwić.
– Być może dzieje się tak dlatego, że potężniejszym aspektem w oczach śmiertelnych wydaje się być śmierć – odpowiedział Igowi, nie wspominając o tym, czy śmiertelni mieli rację tak oceniając aspekty, którym patronował Ateral.
– Nie, Kravsaxie. Nie jest to czyn, którego można dokonać.
Chociaż kto wie, czy istniało coś ponad bogami. Jakiś większy władca, dający swą moc bogom, podczas gdy oni dawali swą moć żywym. Może to on mógł coś takiego wykonać. Ale czy mógł istnieć?
– Zabłąkana Łusko, każdy ocean omywa brzegi lądu. Na zachodzie jest kolejna kraina, rozległa i egzotyczna. A dalej za nią... kolejny ocean.
– Z tego samego powodu, dla którego smoki mają różne kolory oczu lub łusek. Takie się wyklułyście. – kolejne słowa były przeznaczone tylko dla uszu Widad, niesłyszalne przez nikogo innego. – A być może wasze dusze były ze sobą tak silnie związane po poprzednim życiu, że nie mogły znieść rozdzielnych ciał. Jest to pytanie, na które sama musisz znaleźć odpowiedź.
– Chybiona Łusko, kolejna szansa w życiu jeszcze nie splamionym przewiną jest ogromnym darem, na który zasługuje każdy. Duszę można zniewolić, spowolnić jej powrót. Ale powróci na pewno, gdyż nie da się jej zniszczyć. I będzie powracać, póki nie naprawi błędów życia poprzedniego. Bo wieczna kara to długo, jeśli porówna się ją do długości życia smoka – głos Aterala brzmiał zimno, obojętnie.
– Pomyślny Kolcu, jak i w przypadku pytania Pustego Kolca, pytasz o coś, co jest dobrze udokumentowane w waszych Kronikach. Równinni byli smokami, stworzonymi z iskrą Tarrama, i nienawidzili Wolnych Stad. Nie wszyscy, lecz wystarczająca większość była tak zapamiętana w swej nienawiści, że prawie unicestwili Wolne Stada, niewoląc niedobitki. Lecz ci, którzy przeżyli, nie wyzbyli się pamięci. Uciekli, najdalej jak mogli, tam się osiedlili. Ale po wielu księżycach zagrożenie powróciło. Wtedy właśnie, wespół z Naranleą, podźwignięta została bariera, która nie pozwala Równinnym nienawidzącym Wolnych Stad przejść do sanktuarium.
Uniósł wzrok, a bariera oddzielająca Skały od reszty Terenów znikła.
– Dziękuję wszystkim za przybycie, cierpliwość i uczestnictwo. Obyśmy się spotkali jeszcze kiedyś w tym życiu – powiedział beznamiętnym głosem Ateral, po czym bez dalszych ceregieli rozpłynął się bez śladu w powietrzu.A przed zebranymi młodymi smokami pojawiły się jego dary.
//Nagrody za uczestnictwo w spotkaniu!
W raportach w dziale Statystyki (Umiejętności) wystarczy dać tylko ten ostatni post – nie trzeba cytować całego spotkania ;) Oczywiście z mięska, kamyka i PL wypadałoby złożyć raport w dziale Inne!
Pomyślny Kolec: Wiedza III, 6/4 mięsa.
Chybiona Łuska: Wiedza III, 7/4 mięsa.
Widad: Wiedza II, 4/4 mięsa
Venya: Wiedza II , 5/4 mięsa
Zabłąkana Łuska: Wiedza III, 7/4 mięsa.
Kravsax: Wiedza III, 8/4 mięsa.
Ig: Wiedza III, 7/4 mięsa.
Kolos: Wiedza III, 9/4 mięsa.
Alyssa: Wiedza II, 5/4 mięsa.
Tygrysi Kolec: koral, 6/4 mięsa.
Pusty Kolec: Wiedza II, 4/4 mięsa.
Nixlun: Wiedza II, 4/4 mięsa.
Ujmujący Kolec: Wiedza II, 4/4 mięsa
Karminowa Łuska: 1 PL, 5/4 mięsa.
: 25 sie 2015, 13:39
autor: Kąśliwa Łuska
Wsłuchała się w długą wypowiedź bóstwa, zapamiętując każde wymówione przez niego słowo. Wiedziała, że kiedy spotkanie się już skończy, wróci przynajmniej o połowę mądrzejsza niż wcześniej. Dowiedziała się tak wiele o tym dziwnym świecie, że jej serce napełniło się dumą. Ateral pozwolił zadać im jedno pytanie na zakończenie spotkania. Miała ich tyle na języku, że sama nie wiedziała, które wybrać. W tym czasie mnóstwo smoków zadało własne pytania, nawet jej siostra, a ona nie, bo nie wiedziała o co mogłaby spytać. Nie zdążyła. Ateral zaczęła już odpowiadać. Warknęła głośno z frustracji, ale szybko zapomniała o swoim gniewie, bowiem pytania jej rówieśników także były ciekawe, a Bóg Śmierci odpowiadał na wszystkie. Słuchała z rozdziawianym pyszczkiem. Odpowiedział także Widad i mimo, że słowa były przeznaczone tylko dla niej, Venya wiedziała, że teraz zwraca się do niej. Czuła to. Było jej jednak bardzo szkoda, że nie wie co jej powiedział. Ech! Przecież nie uda jej się tego wyciągnąć z tej paskudy. Ponownie poczuła się urażona, ale kiedy kolos zaczął odpowiadać na pytanie, tej tam Chybionej ponownie wróciło zaciekawienie i radość. Venya przeżywała mocne huśtawki nastrojów. W końcu spotkanie dobiegło końca. Bóstwo jakby stawało się bardziej przymglone i niewidoczne, a miast tego przy stopach bliźniaczek pojawiła się cała góra mięcha nieokreślonego rodzaju. Przy stopach innych młodych także pojawiły się różne dary. Ale te należy tylko do nich. –O ja! Jak tego dużo! I to jeszcze świeże! – powiedziała z rozszerzonymi źrenicami, wciągając do nozdrzy zapach krwistego mięsa. –Weź swoją część w zęby i wracamy do obozu. Trzeba je dobrze ukryć.– poleciła, sama schylając szyję i wsadzając do pyska większą kupkę pożywienia, które był po prostu pyszne. Jednak Venya nie zamierzała zjadać go teraz, nie była głodna, nie musiała jeść. Teraz wystarczył jej sam zapach i posmak pozostawiony na kłach. Czekając, aż Widad weźmie mięso do pyska, rzuciła jeszcze jedno spojrzenie na miejsce w, którym wcześniej stał Ateral.