Strona 5 z 7

: 28 lis 2014, 8:18
autor: Piekielna Łuska

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Piekielna westchnęła cicho.
– Smoki północne muszą mieć grubą warstwę piór i futra, bowiem żyją w ciężkich warunkach. Chodzi o to, że futro nie wytraca ciepła tak szybko, jak łuski, co pomaga w zachowaniu odpowiedniej temperatury ciała. Dodatkowo na północy panują krótkie dni i długie noce, a także częste śnieżyce – dodała. Może i się powtarzała, ale warto podzielić się swoją wiedzą. Właściwie o to dzisiaj chodziło.

: 28 lis 2014, 18:24
autor: Subtelny Gniew
Słuchała z uwagą innych smoków. Zwłaszcza swoich braci i sióstr z Ziemi. Inni wydawali się jej obcy i niedostępni. Mówili poważnymi głosami, wymieniali zdania, krzyczeli na siebie. Robiło się coraz głośniej i mała Velum zatęskniła za tatą i mamą i rodzeństwem, którego nie mogła dostrzec w tłumie. Nie podobały jej się inne stada. A najbardziej nie podobała jej się ta przesadna mądrość, jakby zjedli wszystkie rozumy. Niby skąd mogli to wiedzieć skoro ona nie wiedziała? Skrzywiła się i spojrzała na Aterela, wyczekując aż przerwie tę zaciętą dyskusję wyjaśnieniami.

W końcu to zrobił, zwracając się także do niej. Gdy usłyszała swoje imię rozpromieniła się, ale gdy okazało się, że myliła się w swoich słowach, spuściła z zawstydzeniem łeb. Nadwrażliwa małą mądrala. Niby dlaczego jej zdanie miało być trafne, skoro o historii smoków wiedziała tyle, co mówił Złudzenie, a on nic nie wspominał o zimie. Na szczęście następne pytanie okazało się łatwiejsze.

Smoki północne mają sierść i pióra na skrzydłach! – zawołała radośnie. – Moi rodzice mają w sobie ich krew. Ja także mam. Widzisz, mam pierzaste skrzydła. Bardzo dobrze się nimi okrywa, jak ci zimno, albo chcesz zasnąć. Mogę ci pokazać – i ten mały smyk, który chyba naprawdę nie wie, co to dobre wychowanie, o którym tyle mówi, powoli przybliżyło się do smoka i okrył go swoim skrzydłem, to znaczy skrzydełkiem i okrył tylko jego stopę. Spojrzał na Aterela ucieszonymi oczkami, tak jakby na bogów było się z czego cieszyć! Ktoś się powinien opiekować tymi pisklakami. Puszczać je same i zaraz zrobią coś głupiego! Oczywiście ona nie mogła wiedzieć, że robi źle, bo była przekonana, że zachowuje się jak należy, a ocieplając łapę boga (który zimna czuć nie może), oddaje mu swego rodzaju, pisklęcy hołd. Ale czy bóg to zrozumie?

: 28 lis 2014, 20:13
autor: Spiżowa Łuska
Wysłuchała Ważki a potem zamilkła. Czy raczej przeciągała swoje milczenie, bo nie chciała nic mówić teraz. Albo nie wiedziała co powiedzieć? Poza tym strasznie się speszyła słysząc słowa Hipnotyzującej. Tamta najwyraźniej nie była tak przyjemna jak Ważka, której posłała przepraszający, a zarazem pocieszycielki uśmiech. – Ja tylko obserwowałam. I pytałam. – Powiedziała cicho. Potem zwróciła uwagę na Aterala.
Jak coś może mieć rolę, gdy nie ma nic innego? Może źle rozumiem to pytanie? Potem Nauczyciel zaczął kontynuować swoją wypowiedź. Kim jest Nauczyciel? Czy on jest bogiem?[/color] Zakłębiło się jej w głowie od pytań. I pytań na temat pytań. Potem dostrzegła zmieniający się krajobraz. Czy tam jest las? Tam bym poszła. Drzewa mogą ochronić przed wiatrem. I na pewno są tam jakieś kryjówki. Jaskinie albo nory, żeby schronić się przed burzą ze śniegiem. I jedzenie na pewno też tam jest. Tylko trzeba umieć poszukać... Chyba umiałabym znaleźć coś. Ale tylko się domyślam. Gdyby magią można było stworzyć jakąś pułapkę albo przynętę na pewno byłoby łatwiej. Och... Smok znający magię umiałby na pewno przeżyć wszędzie. Przynajmniej jakiś czas. Poza tym polując może dałoby się coś znaleźć. Tylko ten przejmujący chłód... Czy maddara jest tak niezbędna? Już teraz mi zimno. Może tam nie jest tak źle? Tylko wieje? Góry nie wyglądają zachęcająco. A woda musi być bardzo zimna. Pomyślała i popatrzała na innych.
Kim jest Nauczyciel? – Zapytała czując się głupio. Nigdy nie miała z nim żadnej styczności. Nauczyciel zadał też inne pytanie przecież! Może się zrehabilituję! Ale zdążyły odpowiedzieć inne smoki. Też nigdy nie miała styczności z północnymi smokami, jakkolwiek głupio musiało to brzmieć. Przyjżała się Ważce. – Mogę... mogę dotknąć? – Zapytała cicho wlepiając w nią wzrok. Przejechała nosem po swoich łuskach. Miała nadzieje, że Ważka nie będzie miała jej tego za złe, ale przejechła potem nosem po jej szyi. Tylko przez chwilę. I odpuściła. Ona jest dużo bardziej miękka i bardziej czuć, że jest ciepła. Ale jak to powiązać?Czy to też dlatego im cieplej, że łuska jest cienka i tylko raz nakłada się na siebie, a futro jest wielowarstwowe? I łuski, wydaje mi się, chronią smoka tak bezpośrednio przed uszkodzeniami skóry. I mocno przylega i dlatego ciepło ucieka... – Jakże to było śmieszne. Wyglądała jak powietrzna z racji bycia północnym i pustynnym. Ach, nie wyglądało jednak na to, by miała za wiele północnych genów. – A przez futro to może tak... inaczej być. – Stwierdziła. Mówiła w chwili ciszy, ale nie była pewna, czy ktoś jej słucha.
Przeszła też do innego zagadnienia. – Dzień staje się coraz krótszy a noc coraz dłuższa w zależności od tego jak zimno się robi. Czy jak będzie najzimniej kilka dni nie będzie widać słońca? Kiedy to minie i dni znowu będą długie? – Tego też dokładnie nie wiedziała. Ale chciała się dowiedzieć. Niepewnie spojrzała na pisklęta i adeptów wokoło. Może oni jej to powiedzą?

: 29 lis 2014, 11:48
autor: Bezkresna Galaktyka
Przerwała rozmowę, słuchając uważnie Aterala. Poczuła przypływ motywacji, gdy usłyszała swoje imię w jego słowach. Później zwróciła też uwagę na wypowiedzi kilku smoków na następne pytania boga. Później ponownie przeniosła uwagę na Spiżową Łuskę, słuchając co ma do powiedzenia. Gdy usłyszała prośbę o zbadanie jej futra, zgodziła się bez problemu, przyglądając się uważniej łuskom młodej adeptki. Nie miała pomysłu, co mogłaby jeszcze dodać na temat futra i piór. Mimo że ona znała to, o czym opowiadał Ateral z doświadczenia, wszystko to już zostało wypowiedziane. Jednak nagle ją olśniło, gdy zauważyła, że inni wspominali tylko o śniegu i wietrze. – Futro ochrania nas także od deszczu, nie dopuszczając tak szybko do samej skóry wody. Gdy brakuje śniegu, głównym utrudnieniem jest deszcz podczas niskiej temperatury. Futro daje nam więcej czasu zanim zupełnie przemokniemy. – Dodała, dumna z siebie że jednak coś nowego udało jej się dopowiedzieć. Nie była do końca pewna, czy to jest nadal na temat, ale nie tylko w czasie śnieżnych dni są niskie temperatury utrudniające funkcjonowanie.
Co do kierunku, najchętniej zobaczyłabym północ... Te góry wyglądają tak tajemniczo... Chociaż tamten szum też bym chętnie zobaczyła – wskazała na wschód.

: 29 lis 2014, 12:07
autor: Gorejący Kolec
Gorejący na moment przystanął, słysząc boski głos Aterala. Przysiadł, nie zważając nawet gdzie. Liczyło się tylko to, by wysłuchać boga.
I czuł... że powoli wszystko zaczęło do niego dochodzić. Słuchając słów boga i zwykłych smoków był w stanie wywnioskować, czym jest ów ,,Zima''.
Powoli docierało do niego że w krainie, zwanej ,,Północ'', ,,Zima'' jest wiecznym stanem, czymś co trwa od wieków, i trwać jeszcze będzie.
Że Zima jest objawia się pokrytą białym, zimnym puchem ziemią, zamarzniętą lub lodowatą wodą w rzekach czy jeziorach, drzewami i krzewami bez liści i owoców, a także oblodzonymi skałami.
Dowiedział się że lód jest wodą która pod wpływem zimna... twardnieje i zamienia się w kryształ, jak te, które widział w kopalniach swych oprawców ! To niezwykłe !
Okazuje się że woda może być także twardą bryłą ! Wręcz boskie !
A ów puch, zwący się ,,Śnieg'', to także lód – krople deszczu, które zamarzają jeszcze nim odlepią się od białego sklepienia. To właśnie ten Śnieg pokrywa ziemię, czyniąc ją zmarzniętą i twardą. Ha, i co najbardziej niezwykłe – okazuje się że ciepłem można ten lód roztopić ! Roztopić, znaczy sprawić, by woda znów była mokra i ciekła !
Im bardziej wsłuchiwał się w wypowiedzi innych i boga o Zimie, tym bardziej cieszył się że może poczuć na swojej skórze, czym ona jest. Cieszył się że jego oczy ujrzą twardy i śliski lód, drzewa i krzewy bez liści i wszechobecny biały, szklisty, zimny....
Właśnie... zimny. Do Arazeeha właśnie dotarł fakt że wszystko to: lód, drzewa bez liści, śnieg, zimowy wicher, wszystko to jest zimne i lodowate. A zimno... zabija. Smok taki jak on, pozbawiony piór czy sierści, ma nikłe szanse na utrzymanie ciepła.
-CIEPŁO ! – Pomyślał Gorejący. To że nie ma na sobie piór czy sierści – to nie ma znaczenia. W końcu jest smokiem ! Ziejący ogniem stwór którego boją się ludzie i mniejsze stworzenia ! Właśnie – ziejący ogniem ! Zrozumiał że przecież on sam, pod wpływem gniewu, jest w stanie się ogrzać ogniem własnej nienawiści. Oczyma wyobraźni widział siebie, idącego przez śnieg, zostawiając w nim wytopione ślady w kształcie swoich stóp i obłoki pary nad jego ciałem.
Nie umiał się nie podzielić z innymi smokami swoim odkryciem.
– Atelarze, o Panie, smoki nie potrzebują sierści czy piór, jak te z tej... północy... tak się nazywa ta kraina ? Odbiegłem... smoki umieją ziać ogniem, który daje ciepło ! Wystarczy ziać swym ogniem by zapewnić sobie ciepło ! Ja sam staję się tym cieplejszy i gorętszy, im bardziej jestem wściekły ! W miarę jak inne coś mnie denerwuje, czuję się jakby ogarniały mnie płomienie ! Zawsze znajdzie się sposób na uratowanie przed Zimą !

: 29 lis 2014, 12:52
autor: Vailen
Shuri słuchał tylko smoków, aby dowiedzieć się może czegoś ciekawego, ale mówiły raczej to co wiedział już. A jakieś osobiste rozmowy nie bardzo go interesowały.
-Tak więc Ateralu. Myślę, że pierze i ich futro zdecydowanie lepiej zatrzymuje w nich ciepło. Futro ogrzewa ich ciało w tak trudnych warunkach, a dzięki pierzu ono nie ucieka. Nasze łuski są natomiast przystosowane do tego, aby żyć w takich a nie innych warunkach. Tutaj większość czasu jest ciepło i nie ma burz śnieżnych. Dlatego nasze ciało jest stworzone inaczej. Shuri przerwał na chwilę. Rozejrzał się dokoła aby zobaczyć, w którą stronę mógłby pójść zwiedzać. W sumie od początku życia, zawsze uczył się w dosyć trudnych warunkach, więc pewnie nie byłoby mu aż tak ciężko przetrwać niż innym pisklakom nad którymi cały czas czuwali rodzice. Zobaczył jak gdzieś na linii horyzontu rozciąga się pasmo zieleni. Może jakiś las?
-Myślę, że chciałbym się udać na zachód, do tego skrawka zieleni, który stąd ledwo jest widoczny. Tak, podobała mu się ta wizja.

: 29 lis 2014, 13:26
autor: Głodny Kolec
Głodnych niezbyt interesowało co mówią inne smoki. Można wręcz powiedzieć, że ich to wcale nie obchodziło. Przed nimi stał bóg – we własnej osobie. Jak można być zajętym czymś innym niż słuchaniem jego słowa?
~ O zgrozo, co za ciemnota z tych przebywających tu smoków.
~ Zgadzam się... Choć to niezbyt często się zdarza. Przed nimi stoi bóg a oni jak gdyby nigdy nic sobie ze sobą gadają. To nie festyn!
~ Przed nimi pojawił się bóg, który udziela nam rąbka swojej nieskończonej wiedzy! Czy większość smoków to idioci? Nie mogą zrozumieć, że przez nich ktoś może niedosłyszeć boskiego słowa?!
Zawarczał ze złości. Spojrzał następnie na otaczającą go ciemnotę ze złowrogim wzrokiem, jakby szukając kogoś normalnego. Znalazł kogoś... Niestety nie tego czego szukał. Wybałuszył oczy jak gdyby nie dowierzał. Może halucynacje? Może wzrok się pogorszył? Przecież i tak już miał z nim problem, więc mogłoby to być prawdopodobne. Nie. Już był pewny. To najprawdziwszy...
~ Bezskrzydły! Cholera! Bezskrzydły we własnej osobie!
~ Nie jesteśmy sami!
Westchnął.
~ Malkontencie. To nie czas na ekscytacje członkiem naszej rasy. Bóg ważniejszy.
~ Tak... Może kiedy indziej z nim porozmawiamy.
Klepnął go w plecy na znak powitania.
Usłyszał jak bóg zaczął ponownie mówić, i zadał pytanie. Niestety zanim Głodny zdążył coś wymyślić to już wszyscy odpowiedzieli. Niektórzy nawet... jednakowo. Po co powtarzać tą samą odpowiedź? Popisują się? Zaśmiał się lekko z głupoty tutejszych smoków. Jak gdyby popisywanie się miało jakikolwiek sens.
Chwilę później usłyszał od Ateral'a coś szokującego. Jak piorun uderzający o ziemię na tą wiadomość Głodny od razu wstał. Zapomniał o grzecznościach. To zbyt wielki szok.
– Jak... jak... jak to dzięki nam?! Jak to możliwe?! Jak się narodziłeś! Jak narodzili się bogowie!
Wywrzeszczał z wyraźną złością oczach. Cały czas był w błędzie?! Cały czas czcił niewarte tego istoty?! Kto był pierwszy? Smok czy bóg? Zwątpił w ich boskość.

: 29 lis 2014, 14:17
autor: Pierwotny Instynkt
Widząc zaskoczenie na pysku drugiego bezskrzydłego Keith roześmiał się gorzko, po czym kiwnął łbem na znak aprobaty. Dość mocne klepnięcie uznał za dobry gest, ale i tak nie odezwał się, do momentu wybuchu bezskrzydłego. Wywrócił ślepiami i szturchnął go mocno w bok, po czym napisał pazurem na ziemi "Radzę zachować ci spokój. bo Ci odejmą język, jak mnie." Napisał na ziemi tuż przed sobą, ale wiedział, że akurat bezskrzydły zobaczy to wyraźnie.

: 29 lis 2014, 14:30
autor: Głodny Kolec
Mimo wybuchu agresji zauważył, iż kolega z tej samej rasy coś pisze. "Radzę zachować ci spokój. bo Ci odejmą język, jak mnie.". Odetną jeżyk? Czyżby on też zadał jakieś niestosowne pytanie? Czyżby on też zwątpił w ich boskość? Wyszczerzył kły.
~ Kanalie! Samozwańczy bogowie! Nie mają prawa!
Ponownie wykrzyczał w stronę "boga". Nie miał już żadnych skrupułów. Bo niby czemu miał mieć? Przecież on najprawdopodobniej nie jest bogiem. A przynajmniej nie takim jak on myślał. Zwykła istota, o niezwykłych zdolnościach, która bezpodstawnie postanowiła rządzić światem! Toż to śmieszne! Toż to tragiczne! Jakim prawem?! Głodny I nie wytrzymał. Przyczepił się do końca umysłu. Tam gdzie żadne bodźce nie dochodzą. Tam skąd nic nie słyszy. Siedział w samotności pogrążając się w swoim bezdennym smutku. Nie ma zamiaru stamtąd wychodzić. Wszystko pozostawił w rękach Głodnego II.
– Kim do cholery jesteście! Jakim prawem się tak rządzicie!

: 29 lis 2014, 17:38
autor: Posępny Czerep
Całkowicie zignorował wybuch jakiegoś bezskrzydłego idioty niedaleko siebie. Zastanawiał się głęboko nad słowami Aterala, choć w miedzy czasie niektórzy zdążyli już wypowiedzieć. W końcu uznał, że najwyższy czas dodać coś od siebie, wykorzystując choć raz wiedzę, która wynikała u niego z bardzo licznych i długich obserwacji natury.
– Trzeba zauważyć, że smok jest jedynym gadowatym, który jest w stanie przeżyć na tamtych terenach. Po za nami nie znajdzie się tak żadnych jaszczurek, węży, tak jak i płazów. Wszystko, co tam żyje, musi mieć grube warstwy futra lub piór, a także.. Tłuszczu. Przypuszczam, że nieliczne z obecnych na terenach Wolnych Stad smoki byłby w stanie bez odpowiedniego przygotowania się przetrwać tak silny mróz, choć – muszę tu coś przyznać Gorejącemu – mamy pewną przewagę, którą jest ogień i magia. Nie jesteśmy zwykłymi gadami, o ile w ogóle nimi jesteśmy.. – dodał zdecydowanie ciszej, po czym słabo odchrząknął i kontynuował. – Futro tych nielicznych zwierząt, które są w stanie przebywać na terenach Wiecznej Zimy, z reguły jest białe – nie tylko dlatego, że pozwala im się wtapiać w tło, ale tez dlatego, że jego włoski z bliska wydaja się przejrzyste. Działają dzięki temu jak pryzmat, zamieniając ostre światło na ciepło, które pochłania ciemna skóra ukryta pod futrem. Podobną funkcję mają pióra, choć działają na zasadzie bardziej izolującej, tworząc płaszcz chroniący przez mokrym śniegiem i mroźnym wichrem. Co zaś do różnicy między łuskami.. Cóż. Kolce i łuski stworzone są po to, by chronić przed obrażeniami. Izolują przed temperaturami, ale o wiele gorzej.
Lodowołuski smok przerwał, by dać sobie chwilę na zastanowienie się. Ktoś mógłby się zastanawiać – skąd on wiedział to wszystko? Prawda była taka, że młody smok spędzał więcej czasu w okolicach Północnych, niżby się chciał przyznać. Teraz jednak nie było czasu na tajemnice. Spojrzał w niebo, chcąc podzielić się swoją wiedzą na kolejne pytanie boga.
– Cykl dnia i nocy różni się na tych terenach nie bez powodu. Gdy wzlecimy dostatecznie wysoko – tak, że aż brakuje nam tchu i szron oblepia nasze ciało – możemy zauważyć jak dziwnie wygląda ten świat, jak bardzo przestaje być płaski.. Żyjemy na ogromnym tworze, zwanym niekiedy przez dwunogów planetą. Czymś, co lata jak ptak w nieskończonym kręgu.. Wokół Złotej Twarzy. Nie wiem o tym zbyt wiele, po za tym, że raz na jakiś regularny czas oddalamy się od Wiecznie-Płonącego-Boga, który nie jest w stanie już ogrzać nas swym blaskiem. Wtedy właśnie robi się zimniej i wszystko musi się dostosować do nowych warunków. Kiedyś słyszałem, że dzień i noc na Wiecznej Zmarzlinie trwają po równo.. Po połowie roku. W jednej panuje tam Promienny-Przywódca, a w drugiej – Srebrzystołuska-Władczyni.. Nie mogę mieć jednak co do tego całkowitej pewności.
Spojrzał na Aterala z powagą, ciekaw, jak ten zareaguje na jego wypowiedź i czy w ogóle zwróci na nią uwagę. Nie chciał się wykazać, a jedynie przekazać coś wartościowego zebranym. Miał nadzieję, że nie wprowadza nikogo w błąd.

: 29 lis 2014, 18:12
autor: Tejfe
Nie wsłuchiwała się w żadne odpowiedzi, poza tymi od Aterala. Mogłam powiedzieć coś więcej. Zadać pytanie.– pomyślała, czując się głupio, ze Bóg nie wymienił jej imienia w swojej wypowiedzi. Teraz jednak postara się powiedzieć coś więcej. –Myślę, że większość równinnych ma futra i pióra po to, aby w tym srogim klimacie tworzyły one taką jakby osłonę. Osłonę, która ma ich chronić przed wiatrami i zimnem. Nie wiedziałam, że tam zawsze jest śnieg, ale dzięki temu spotkaniu będę to wiedzieć. Myślę, że ta wieczna zimna, która tam panuje,została stworzona po to, gdyż jest tam przyroda, która potrzebuje takiego klimatu. Nie sądzę jednak, aby smoki z północy były od nas silniejsze i lepsze z powodu mroźnych temperatur. My też przecież mamy zimę. A i ja chciałabym obejrzeć te góry. Morze mnie nie interesuję, gdyż nie przepadam za wodą, a lasy widzę wszędzie.

: 29 lis 2014, 23:02
autor: Pryzmatyczna Łuska
Mrukneła z niezadowoleniem, nie ma już co powiedzieć... No przynajmniej z tematu futra i dnia. Pryzma poruszyła swoimi pierzastymi piórami przyciskając je do boków, jakby demonstrując co się z piórami robi. Właśnie, pióra, o piórami można dużo gadać.
– Zauważcie też, że smoki północne nie posiadają żadnych grzebieni,ani błon na ciele. Przez takie rzeczy uchodzi dużo ciepła ciała, a co dopiero przez olbrzymie błoniaste skrzydła, dlatego smoki północy i niektórzy z nas, ich potomkowie, mają pióra zamiast błon. Na dodatek, pióra nie czują, można się nimi okryć, tak jak ja to zrobiłam. Pióra mają też kolejną zaletę, wyrwiesz jedno dwa pióra, możesz latać, przedziórawisz błone, no już większy problem. – Poruszyła się delikatnie, po czym obróciła łeb w stronę zieleni.
– Na zachód, to nie musi być las. – powiedziała wyraźnie. Miała pewną nadzieję że to zielone to...

: 30 lis 2014, 22:24
autor: Ateral
Ateral na chwilę odwrócił się do zgromadzonych. Skinął łbem do Keitha, na znak tego, że wnioski pisklęcia szły dobrym tropem, nawet jeśli nie mógł chwilowo ich wypowiedzieć na głos.
Noc tam trwa dłużej, ale też i dzień – powiedział do pisklęcia z Cienia. – Spróbuj sobie wyobrazić świat, w którym słońce oślepia cię przez kilka tygodni, odbijając się od śniegu i raniąc twoje oczy. Nie tylko noc niesie ze sobą niebezpieczeństwo. Nie tylko noc wymaga sprytu. Tak, Wizjo, ale tak jak wy macie tutaj porę śniegową i porę ciepła, tak na północy istnieje pora nocy i pora dnia. O czym bardzo dobrze powiedział wam Lunarny Kolec. Z kolei Niepokorny Kolec słusznie zauważył, że w przypadku piór i futra, które nie przylegają ściśle do ciała, znajdują się przestrzenie na powietrze. Kiedy nagrzeje się ono ciepłem ciała, stanowi dla smoka północnego warstwę dodatkowo osłaniającą go przed mrozem. Tej przewagi nie mają łuskowate smoki. I dlatego właśnie na północy nie znajdziecie węży, jaszczurek... – skinął łbem Lunarnemu Kolcowi. – Gorejący Kolcu, owszem, niektóre smoki mają możliwość ziania ogniem. Ale też nie wszystkie. Warto mieć na uwadze fakt, że zianie ogniem was wyczerpie tak samo jak każda inna czynność. Więc utrzymacie sie przez chwilę w cieple, by potem tym szybciej ulec wychłodzeniu. Jeżeli zatem będziecie musieli kiedyś próbować przeżyć w tak skrajnych warunkach, jakie byłyby lepsze na to sposoby? – na chwilę przymknął czarne ślepia i zapadło milczenie.
Głodny Kolcu, moje narodziny były czymś nadzwyczajnym. W świecie postała dziura po upadku Tarrama, mojego poprzednika, a świat dąży do wypełnienia próżni. Zgromadziła się moc, moc którą ja posiadłem, ale spoczywałem w uśpieniu dopóki wielka potrzeba smoków mnie nie obudziła. Więc można śmiało powiedzieć, że nie stałbym tu przed wami gdyby nie poświęcenie niektórych z was – otworzył czarne ślepia i spojrzał na Adepta Życia, ignorując jego późniejszy wybuch. – Jesteśmy od siebie nawzajem zależni, jak wszystko na tym świecie. Jedno nie może istnieć bez drugiego, nie ma rzeczy całkowicie oderwanych, niemających przeznaczenia. Możesz w to wątpić wedle uznania, ale twoje wątpliwość nie ma wpływu na prawdę, która znajduje się wszędzie, gdzie tylko spojrzysz. To jest twój, i tylko twój, wybór. Hipnotyzująca Łusko – Ateral zawiesił głos na chwilę. – Równinni pogardzają smokami posiadającymi pióra. Niemal tak samo, jak pogardzają smokami posiadającymi skrzydła. Zostali stworzeni na wykrzywiony, niepełny obraz tego, czym wy jesteście, i jak wszystkie niepełne obrazy, kierują się zazdrością i nienawiścią względem tego, co nie było im dane.
Wybraliście więc zachód.
Lód i śnieg pod łapami wszystkich poruszyły się, raptownie przemykając na wschód i przybliżając wszystkich do źródła zieleni. I nie był to las, a coś przed lasem. Teren porastały małe, karłowate krzaki, mchy, rośliny zdolne do wytrzymania takich temperatur. Nie było tu miejsca do ukrycia się, wiatr hulał przez całą równinę, osiągajac wielkie prędkości. A jednak mimo temperatury, mimo zauważalnego braku pozywienia, coś tu żyło. Głodny Kolec dostrzegł ślady króliczych łapek przy kępie przymarzniętych traw najbliżej niego poza kopułą. Spiżowa Łuska nieco dalej, obok gładkiego kamienia, dostrzegła ułamany róg. Być może należący do renifera. Gorejący Kolec na szczycie niewielkiego wzniesienia dostrzegł trzy sylwetki, ptasie sylwetki, gorączkowo rozgrzebujące śnieg pod jednym z karłowatych krzewów, być może w poszukiwaniu pożywienia.



Obrazek
Obrazek

: 30 lis 2014, 22:59
autor: Pierwotny Instynkt
Keith zmrużył ślepia. A jednak...słyszał go? No proszę, proszę. Jakiś to telepata! Mimo wszystko Keith jednak nie okazał żadnego uczucia względem boga, czy kimkolwiek ten smok był. Młody dopiero się ożywił, gdy samozwańczy bóg śmierci teraz przedstawił się jako następca Tarrama. I tym razem Keith nie rzucił się do ataku, ani nie zaczął krzyczeć, bo i nie mógł. Ale na chwile w jego sercu zapłonął płomień, płomień zemsty i uczucie niesprawiedliwości. Jaki upadek Tarrama? Jakie zastępstwo? Czy bogów można ot tak zastąpić? Niedorzeczność. Na wzmiankę o jego rasie prychnął i skupił się na wypowiedzi w swoim umyśle. To skrzydlaci są wybrakowani. Stworzyli ich jako pół ptaki, pół ssaki. Nie ma w nich PRAWDZIWEGO gada. Potężnego, dzikiego, brutalnego gada, jakim jest SMOK. Jakby na dobitne potwierdzenie swoich słów Keith uderzył o ziemię ogonem. Był zły, bardzo zły. Zaraz jednak potem przypomniał sobie słowa Klątwy i wziął kilka głębszych wdechów i wydechów, uspokajając się i mrużąc przy tym drapieżnie ślepia, po czym znów skupił się na swoich myślach. Przetrwanie w zimie nie jest łatwe, ale i możliwe. Grunt to nie tracić energii na zbędne czynności. Mieć stałe źródło pożywienia, by przetrwać w tych warunkach i mieć źródło ciepła. Pożywienie, ciepło i małe zużycie energii, to według Keitha było przepisem na przetrwanie.

: 30 lis 2014, 23:33
autor: Wizja Zniszczenia
Wizja potoczyła wzrokiem po nowym otoczeniu. Oczywiście wysłuchała z uwagą słów Aterala i pokiwała główką na znak zrozumienia. W końcu to było logiczne. Północ nie była wiecznie mroźna i nieprzystępna. A na pewno nie mogła być wiecznie ciemna. To było logiczne, a słowa braciszka były bardzo pouczające i posłała mu delikatny uśmiech. Zaraz jednak skupiła się na kolejnym pytaniu boga śmierci i lekko zmarszczyła pyszczek.
-Chyba pierwsze, co bym zrobiła to znalezienie kryjówki. Może jakiejś jaskini, a może zbudowałabym jakąś konstrukcję ze śniegu. Gdy miałabym już kryjówkę, na pewno musiałabym znaleźć pożywienie i to byłoby moim głównym zadaniem na północy. Jeść, by zachować siły i utrzymać swoją temperaturę.
Oznajmiła po dość długim zastanowieniu się nad odpowiedzią, ale więcej nie potrafiła wymyślić.

: 01 gru 2014, 0:34
autor: Głodny Kolec
Wywrócił swoimi małymi oczami. A jednak samozwańczy bóg miał jakieś emocje. Samo przymknięcie oczu Ateral'a przed odpowiedzią to udowodniło. Po co udaje stoickiego? Czemu nie wyraża emocji? Myśli, że zepsuje to jego autorytet? Zastanawiał się. Udawanym spokojem wysłuchał do końca jego wypowiedzi.
– Podsumowując...
Wskazał łapą w stronę "boga"
– Czyli jesteś po prostu resztkami po tamtym smoku? Jak się z tym czujesz?
Opuścił łapę i uśmiechnął się sztucznie.
– Resztki, które powstały jako nowe życie tylko dzięki poświeceniu wielu istnień... Szkodnik. Po prostu szkodnik. Jaki z Ciebie pożytek? Biblioteka?
Zaśmiał się. Był zbyt zdenerwowany. Tyle emocji w nim buzowało. Umysł nie mógł załapać ani jednej myśli. Wszystko plątało się i ulatywało w postaci słów. Zero skrupułów. Zero barier.
– Skoro tak, to po co się wywyższasz?! Bóg?! Bogów nie ma! Jesteście po prostu stworzeniami! To prawda, że każdy jest od czegoś zależny i na coś ingeruje, lecz czy to co mówisz ma sens? Bo ja go nie widzę! Oto twoja odpowiedź...
Postarał się udawać głos Ateral'a
– Jestem bogiem. Nie obchodzi mnie, że nie wierzysz. Nie podam ci normalnych argumentów. Po prostu istniejemy, pogódź się z tym.
Wrócił do swojej normalnej mowy i wywrzeszczał tak, że głos mu się załamał w połowie wypowiedzi.
– Masz mi podać normalne argumenty, jeżeli choć trochę ci zależy! Nie zależy ci? Jeżeli tak, to sam sobie przeczysz. Jakiemu to bogowi nie zależałoby na wiernych?! I sam jesteś wykrzywiony! A raczej masz coś nie tak z umysłem! Za dużo władzy?! Za duża siła? Ciąży zbyt duża odpowiedzialność?! Umrzyj sobie i stwórz "nowego boga". Może następny mi powie prawdę. O ile to co powiedziałeś nie jest wysnutą z palca historyjką dla pisklaków.
Po chwili wziął głęboki oddech i westchnął.
~ Teraz tylko czekać na odpowiedź tego wybryku natury.
Krajobraz ponownie się zmienił. Sztuczka? Nie obchodziło go to. On po prostu to potrafił, a i tak zapewne nie podzieliłby się rąbkiem wiedzy o swojej mocy. Wymyśliłby sztuczną historyjkę aby ogłupić tutejsze smoki, które niczym posągi – bez cna umysłu – wsiąknęłyby ją i zaczęły by wierzyć.
~ Niczym ja...
Zasmucił się. Wreszcie do niego dotarło. To co dawało mu siłę przez tyle czasu. To dzięki czemu mógł przetrwać, po prostu nie istniało.
~ Jak by potoczyło się moje życie gdybym nie uwierzył w tych fałszywych bogów?... Co by...
Coś mu przerwało wewnętrzny monolog. Coś jakby intuicja każąca spojrzeć w danym kierunku. Co to było? Ślady? Ale czego? Przyjrzał się dokładniej. Zasyczał ze złości. Po prostu nie wiedział. Niby skąd miał wiedzieć? Uczył się tego? Nie. Widział jak coś pozostawia takie ślady? Nie. Po prostu nie. Nic nie umiał. Nic nie potrafił.
~ Znowu te braki w mojej nauce! Przez co?! Bo nikt nie ma ochoty nauczyć czegoś członka swojego stada! Jak takie stado ma przetrwać, gdy się niektórych omija?! Po prostu nie przetrwa!

: 01 gru 2014, 15:17
autor: Charyzmatyczny Kolec
Charyzmatyczny milczał. Skoro wcześniej sam nie był pewien swoich słów i nawet gdy je wypowiedział, zosał pominięty zmarszczył pysk.
Nie, już nie będzie zabierał głosu.
Chyba.
Tak więc adept siedział z nieco znudzonym wyrazem pyska, koncentrując się bardziej na tej całej błonie, która ich otaczała i broniła przed zimnem.
Tylko to chyba go interesowało.
Ostatecznie jednak spoglądał na smoki, zabierające głos. Cóż, kto jak wolał. On jakoś uważał ten temat za nudny.
Zima i futerokwate stworzonka.
Fascynujące.
Po chwili ziemia zadrżała pod jego łapami, spojrzał na smoki.
Jednak dalej zachowywał się jak posąg.

: 02 gru 2014, 20:58
autor: Subtelny Gniew
Velum poczuła się naprawdę źle, kiedy Ateral nie dość, że jej nie odpowiedział, to jeszcze totalnie ją zignorował, jakby w ogóle jej nie widział, nie słyszał, a nawet nie czuł. Naburmuszyła się, ukazując całemu zgromadzeniu wielce dorosłych smoków, skrzywienie na swoim różowym pysku. Och, naprawdę nie podobał jej taki obrót spraw. Może to rozsądne nie zwracać uwagi na wybryki, ale nie w tym przypadku. Ten przypadek był wyjątkowo uparty i Ateral powinien jednak ją odrzucić, niż po prostu nie widzieć. Błąd, błąd. Teraz Velum będzie nachalna.

Żeby przetrwać w ekstremalnie zimnych warunkach – krzyknęła spod boga, także po prostu nie mógł na nią nie spojrzeć. – Trzeba trzymać się razem. Razem jest cieplej. Każdy o tym wie, kto kiedykolwiek zaznał ciepła rodzinnego, którego nazwa nie pochodzi znikąd. Ogrzewając się nawzajem jesteśmy w stanie przetrwać najgorszy chłód, jak pingwiny – jak na Velum, to była naprawdę mądra wypowiedź. Ale nie zdążyła jej skończyć, gdy zauważyła, że z wizją i pomiędzy całym zgromadzonym tłumem dzieją się dziwne rzeczy. Patrzyła na to z zachwytem i podziwem. Ale ostateczny efekt jej się nie spodobał. Był tu puściej niż podczas pory śnieżnej. Krzaki wydawały się suche i nieprzyjazne. Wszelkie ślady były tylko śladami. Reszta była martwa. A najbardziej brakowało samiczce charakterystycznego zapachu ziół.

: 02 gru 2014, 21:44
autor: Posępny Czerep
Gdy Ateral zabrał głos, Lunarny uciszył wszystkie swe myśli i skupił na nim swój wzrok. Pełne ulgi westchnienie wyrwało mu się ledwo słyszalnie z piersi, gdy bóg potwierdził jego słowa, sprawiając, że chłodna para wydobyła się z paszczy i wolno opadła ku jego szponom, kłębiąc się i lawirując. Do tej chwili nie zdawał sobie sprawy z tego, że wstrzymywał oddech. Gdy usłyszał pytanie, pozwolił się ogarnąć różnym myślom – analizując i rozważając wszystkie możliwe odpowiedzi. Obserwował przy tym sennie zmianę otoczenia i reakcje smoków, która była.. Miejscami co najmniej żałosna. Nie mrugnął jednak nawet na kolejny wybuch Głodnego, nie zaszczycając go spojrzeniem. Nigdy nie chciał być rasistą, ale póki co każdy Bezskrzydły jakiego spotkał, robił z siebie idiotę.
– Hmmm.. – Wymruczał, przyzwyczajając swój głos i przygotowując go na dłuższą wypowiedź. Nie lubił tego.. Ale po to tu jest, prawda? – Na naszych terenach zwierzęta bronią się przed mrozem, zapadając w sen zimowy. Wcześniej długo gromadzą jedzenie lub samą tkankę tłuszczową, po czym zagrzebują się w odpowiednim schronieniu i zasypiają. Ich ciało zapada w stan, który niektórzy zwą hibernacją. Wtedy też ich oddech bardzo zwalnia, jakby zatrzymując organizm w czasie. – Przerwał, zastanawiając się nad dalszymi słowami. – Jeśli zaś chodzi o To miejsce.. Są dwie pory, wiec, być może podczas Długiej-Nocy wszelkie stworzenia, w tym smoki, również się choć chwilowo hibernują. Nie umiem jednak się co do tego przekonać. Myślę, że gdy smok, czy jakikolwiek inny drapieżnik urodzi się w takim świecie, to po prostu umie w nim żyć. Musi być przygotowany od początku. – Zrobił kolejną pauzę, tym razem zdecydowanie krótszą. – Niektóre stworzenia, w tym pewne nielotne ptaki – spojrzał na Velum i uśmiechnął się ciepło. – chodzi chyba właśnie o pingwiny.. – Zbijają się w grupy, by chronić się przed śnieżycami swoim ciepłem i masą – widziałem to kiedyś. Drapieżniki z pewnością nie uciekają się do takich metod, ponieważ nie leży to w ich naturze. Z pewnością jednak nie spędzają na polowaniu całego czasu, biorąc pod uwagę, że burze śnieżne są niebezpieczne nawet dla tak potężnych stworzeń jak rdzenni smoczy mieszkańcy zmarzlin. – mruknął, rozglądając się po nowej okolicy. Czuł, że nie wyczerpał tematu, ale nie wiedział, co jeszcze powinien dodać. Szczerze mówiąc, to zostawił sobie poważniejsze wypady do Świata-Wiecznego-Chłodu na późniejszy okres swego żywota. Teraz trochę tego żałował

: 04 gru 2014, 21:41
autor: Bezkresna Galaktyka
Ważka słuchała wszystkich z uwagą. Niestety już nie wiedziała, co może jeszcze dodać. Nie miała tyle wiedzy o świecie, więc tym razem milczała, przyglądając się zimowemu krajobrazowi. Podziwiała barierę oddzielającą ich od tego niebezpiecznego krajobrazu. Chciałabym tak kiedyś umieć. Choć pewnie to już za wysoki poziom na smoka. Ciekawe, jak to jest być bogiem. Nawet ciężko to sobie wyobrazić. Pewnie mają zupełnie inne problemy, o wiele poważniejsze niż my. Albo może dzięki temu, że są takie potężne lepiej sobie ze wszystkim radzą? Chyba nie chciałabym być bogiem. Chyba że tylko jeden dzień, żeby zobaczyć jak to jest. Ale stworzenie czegoś takiego jak ta bariera to by było coś... Rozmyślała sobie, wpatrując się w dal.

: 06 gru 2014, 15:58
autor: Ateral
/Trochę mi smutno, że z 21 smoków, które przybyły na naukę, odpowiada mi 7. Bardzo proszę nie przybywać do takich tematów jeśli nie chce się później włożyć odrobiny wysiłku w uczestnictwo, bo tylko marnujecie czas mój i swój własny :)
Głodny, imię Atka odmienia się bez apostrofu ;)

Czarne ślepia Aterala nie spojrzały na Głodnego Kolca, ale adept mimo to usłyszał głos boga w umyśle. W obu umysłach?
Nie każdy bóg powstał w tym samym momencie, tak samo jak nie każdy smok wykluwa się tego samego dnia. Na przykład przez długi czas Immanor był sam, nazywany Immanorem-Kammą. On jest ojcem nas wszystkich. Czy to oznacza że przed nim niczego nie było? Skądże. Ale to nie umniejsza jego obecnej mocy. Nie każdy z nas ma moc równoważną innym, tak samo jak nie każdy smok jest takiej samej wielkości i barwy co inne. Nie każde drzewo ma tyle samo liści, nie każdy krzew tak samo głębokie korzenie. A jednak my nie jesteśmy tym samym czym wy. Jeżeli nie zaakceptujesz tego teraz, to nic się nie zmieni. Pewnego dnia, w momencie twojej śmierci, spotkasz mnie i ujrzysz prawdę. To jest nieuniknione i nie wymaga twojej uprzedniej wiary. Śmierć nie dba o wyznawców. Nie musi.
Jednocześnie jego szary pysk poruszał się mówiąc do wszystkich zgromadzonych, którzy chcieli go wysłuchać.
Nikt nie rodzi się umiejąc gdzieś przetrwać. Przecież wy musicie nauczyć się upolować swoją zdobycz w lasach i równinach... Przy tym zadaniu, smok umiejący przeżyć na lodowcach z pewnością by zawiódł przez kilka prób. Velum słusznie zauważyła, że łatwiej jest przeżyć w grupie, ale nie drapieżnikowi. Więc jako smoki jakie źródła pożywienia najpierw spróbowalibyście znaleźć na tym lodowatym pustkowiu, Keicie, Wizjo? Jeśli pełny brzuch pozwala wam utrzymać dobrą temperaturę ciała, to trzeba wiedzieć jak go sobie zapewnić – czarne ślepia spojrzały na Lunarnego Kolca. – Hibernacja niedźwiedzi jest dobrym wyjściem, ale zima pod barierą nie trwa długo, ledwie dwanaście księżyców, i nie jest tak surowa, jak pora dnia na dalekiej północy. Hibernacja więc nie wchodzi w grę.