Strona 5 z 38

: 26 paź 2014, 8:23
autor: Dwuznaczna Aluzja

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Cienista słysząc uwagę pisklaka parsknęła. Rozluźniła nieco ogon, pozwoliła mu na sterowanie jej ciałem, bo w sumie to była jego rola. Nadal biegła sprintem, chociaż zmęczenie ją dopadało. Niestety, nigdy nie należała do osobników wytrzymałych, cechowała się szybkością i zręcznością, a nie siłą czy kondycją. Dlatego też wiedziała, że bieg szybkościowy jak najbardziej jest dla niej, ale nie można tego powiedzieć o bieganiu wytrzymałościowym.
Słowa pisklaka o skręcaniu jak najbardziej do niej dotarły. Smoki w końcu miały znacznie wyostrzone zmysły, znacznie silniejsze od ludzkich, więc nie miały problemów z wyczuciem słabych woni, usłyszenia cichych odgłosów czy ujrzenia czegoś w oddali.
Słysząc o tym, iż ma wykonać dwa skręty nie czekała. Zwolniła nieznacznie, by się nie poślizgnąć i wygięła ciało w prawo, tworząc coś w rodzaju łuku, tak jak mówiła Lilith. Szpony delikatnie wbijała w ziemię, ale nie za mocno. Skrzydła trzymała przy ciele. Po wykonaniu skrętu przeszła do biegu na wprost, a ogon chwilowo strzelił w lewo, by wspomóc odzyskanie równowagi. Zwrot w lewo wyglądał podobnie. Utrzymując odpowiednią pozycję i przebierając łapami wygięła się właśnie w lewo razem z ogonem, który pod koniec poszybował w prawo. Biegnąc z powrotem w kierunku Lilith czekała, co dalej.

: 26 paź 2014, 8:30
autor: Piekielna Łuska
Lilith patrzyła, jak cienista się do niej zbliża po wykonaniu dwóch zakrętów. Nie miała się do czego przyczepić, więc jedynie kiwnęła łbem, wystarczająco wyraźnie by zbliżająca się Grzeszna mogła to dostrzec.
– Ostatnie zadanie. Wykonaj slalom – krzyknęła, wskazując łapą na rząd drzew będących dokładnie na wprost cienistej – A potem ósemkę. Tutaj użyj wyobraźni, bo nie ma odpowiednich przeszkód do wykonania tego – powiedziała głośno. Wiedziała, że można użyć magii do tworzenia przeszkód, ale Lilith była jeszcze za młoda by opanować sztukę czarowania. I dobrze, bo jej się do tego wcale a wcale nie śpieszyło.

: 26 paź 2014, 8:37
autor: Dwuznaczna Aluzja
Owszem, nie umknął jej fakt że ogniste pisklę kiwnęło łbem. To oznaczało, że wszystko było dobrze, no chyba że ta mała pokraka czegoś nie dostrzegła, ale to raczej mało prawdopodobne.
Słysząc, że ma zrobić slalom a potem ósemkę ostentacyjnie spojrzała w stronę drzew, które szybko się zbliżały w jej stronę, a raczej ona w ich. Będąc w odległości niecałego ogona wygięła ciało w lewo, chcąc ominąć drzewo możliwie jak najciaśniej, nie chcąc marnować energii na wykonywanie szerokich zakrętów, co było zbędne. Łeb cały czas miała odrobinę pochylony, ogon uniesiony i luźny, a skrzydła trzymała przy ciele, dociśnięte do niego dokładnie. Potem szybko musiała skręcać w prawo, bo odstępy między drzewami były naprawdę niewielkie, tak że co najwyżej dwa smoki by się między nimi zmieściły, o takie wielkości Grzesznej. Po pokonaniu slalomu przystąpiła do wykonania ósemki. Biegnąc uparcie skręciła najpierw w prawo, biegnąc nieco po skosie na niewidzialnej orbicie, swoim torze, po czym zawróciła w lewo, znowu biegnąc po skosie. Wtedy wróciła do pisklęcia i zziajania na nią spojrzała.
– I jak? – zapytała dysząc.

: 26 paź 2014, 8:51
autor: Piekielna Łuska
Oglądała ze znudzeniem jak cienista pokonuje tor przeszkód, bo właściwie można to było tak nazwać. Lilith kiwnęła jej łbem i odparła cienkim, pisklęcym głosikiem.
– To tyle z biegania. Co teraz? – zapytała przekrzywiając łebek. Cienista miała trzy opcje. Lilith mogła nauczyć ją jeszcze skoku, pływania i powiedzieć trochę o tej krainie, gdyby Grzeszna nie wiedziała. Ale ognista zostawiała wybór uczennicy, znacznie od siebie starszej. Czekała co zadecyduje, zadowolona z siebie. To jej pierwsza uczennica. Mogłaby pobierać za to opłaty, byłoby to nawet opłacalne. Szybko by się wzbogacała, tak jak jej ojciec.


//Raport: Bieg I

: 26 paź 2014, 9:05
autor: Dwuznaczna Aluzja
Dyszenie powoli cichło. Smoczyca starała się uspokoić własny organizm, sprawić by przywykł do takiego wysiłku, bo to nie jest ostatni raz gdy taki go spotka. Słysząc że to tyle odetchnęła z ulgą. Właściwie spodziewała się tego, bo Lilith mówiła, że to będzie ostatnie zadanie, ale jeśli Grzeszna zrobiła coś źle, pewnie musiałaby powtarzać to wszystko. Dlatego też zrobiło jej się lżej. Potrafi już biegać, a to dobrze. Teraz kolejna umiejętność.
– Skok – mruknęła, na chwilę siadając by odpocząć. Wiedziała, że zaraz znowu będzie musiała wstać, ale zawsze to kilka sekund odpoczynku. Machała niecierpliwie ogonem na boki. Skoro z biegiem poszło im tak szybko, to może faktycznie się ze wszystkim sprawnie uwiną. Dobrze by było, zwłaszcza że Grzeszna wręcz paliła się do walki na arenie, a nie mogła tam pójść bez umiejętności walki. A aby się nauczyć ataku i obrony, musi umieć podstawy. Taka kolej rzeczy, brutalna czy nie, jednak prawdziwa. Wiele smoków pewnie wolałoby się z tym urodzić, i potrafić wszystko od urodzenia, ale to niemożliwe.
Ankaa czekała na ogniste pisklę. Ono, jedyne zgodziło się ją tego nauczyć. Jedyna wdzięczna istota na tej ziemi.

: 26 paź 2014, 11:23
autor: Piekielna Łuska
Lilith westchnęła cicho. Skok. Może być.
– Pozycja. Podobna do biegu, ale trochę inna. Łapy ugnij, ale znacznie mocniej. Głowę bardziej pochyl, ogon unieś no i oczywiście skrzydła dociśnij do boków, i ich nie rozkładaj. Potem wybij się z całej siły z tylnych łap, a potem z przednich. Będąc w powietrzu balansuj ogonem, a tuż przed lądowaniem ugnij lekko łapy, by zamortyzować upadek. Nie pochylaj na razie ciała w przód, chodzi żebyś skoczyła w górę – powiedziała, leniwie kładąc się na swoim głazie jak królowa i czekając aż smoczyca się zabierze do roboty. Niezbyt jej się chciało kogoś uczyć, ale nie męczyła się przy tym zbytnio. Właściwie tylko mówiła i siedziała sobie wygodnie.

: 26 paź 2014, 11:31
autor: Dwuznaczna Aluzja
Grzeszna była już wypoczęta po bieganiu. Nie dyszała, oddychała normalnie i patrzyła na pisklę nieodgadnionym wzrokiem, w każdym bądź razie niezbyt przyjaznym. Typowym dla siebie, codziennym, pełnym szaleństwa.
Kiwnęła tylko łbem, słysząc instrukcje młodej Lilith. Powoli przywykła do tego, że uczy ją małe pisklę. Przynajmniej nie gadało byle czego, tylko starało się jej pomóc, na tyle ile to było możliwe. To był jakiś plus.
Ugięła mocno łapy, znacznie mocniej niż podczas biegania. Rozstawiła je nieznacznie, by zapewnić sobie więcej sprężystości ruchów. Ogon uniosła, miał być jej sterem i balansem, a głowę trochę pochyliła. Skrzydła złożone wciąż trzymała przy ciele. To chyba tyle z pozycji. Dlatego też upewniając się, że wszystko jest jak trzeba wybiła się z tylnych łap jak sprężyna, dołączając do tego przednie, z tym że nieco później. Ogon lekko kiwał się na boki, ale lekko. Bardzo lekko. Łapy nieco podkuliła pod siebie, ale po chwili znowu je wyprostowała, uginając lekko i lądując na ugiętych. Upadek był nawet miękki, a samo lądowanie miało w sobie odrobinę gracji, ale rewelacji nie było. To był w końcu jej pierwszy skok od bardzo dawna. No, może tylko od dawna.

: 26 paź 2014, 11:40
autor: Piekielna Łuska
Patrzyła na poczynania starszej adeptki, nie spuszczając z niej wzroku znudzonych ocząt. Nudziło jej się. Ale co poradzić, musi nauczyć tą smoczycę podstaw. Swoją drogą ciekawe, jakim cudem została adeptką, skoro nic nie umie. A może przybyła zza bariery? I tak to wszystko wydawało się młodej dziwne. Po prostu... Dziwne.
– To teraz skok do przodu. Wszystko robisz tak samo jak w skoku do góry, z tym że po wybiciu się musisz wyciągnąć przednie łapy i ciągnąć nimi całe ciało do przodu. Nie za mocno, żebyś nie zaryła pyskiem w ziemię. Wystarczy odrobina siły. Lądujesz normalnie, na ugiętych łapach. Zrób jeszcze jeden skok w górę i dwa w przód – poinstruowała, czekając.

: 26 paź 2014, 11:45
autor: Dwuznaczna Aluzja
Grzesznej nie chciało się opowiadać swojej historii, to jak straciła dom a potem rangę i wszystko inne, więc mogła się cieszyć, że póki co nikt się jej o przeszłość nie pytał. Chociaż znając życie i jej szczęście w końcu kogoś pożre straszliwa ciekawość.
Znowu przyjęła pozycję do skoku. Mocno ugięte i rozstawione łapy, tak by ruchy były sprężyste, gibkie i zwinne. Głowa odrobinę pochylona, tak by mimo wszystko widzieć otoczenie. Ogon luźny, uniesiony, posłuży za ster w powietrzu i skrzydła przy ciele. Swoją drogą ciekawe jak to jest rozłożyć skrzydła w czasie skoku. Pewnie gdyby zaczęła nimi machać, wzbiłaby się w powietrze, ale gdyby tak je rozłożyć, to albo zrobiłaby akrobację w powietrzu i upadła na ziemię, albo poszybowała spokojnie w dół.
Wybiła się silnie z tylnych łap, dodając do nich przednie i niczym sprężyna wystrzeliła w górę. Skok nie trwał długo, bo po chwili samica wylądowała na ugiętych kończynach. Znowu pozycja i wybicie się, ale tym razem wyciągnęła łapy ciągnąc ciało do przodu. Pamiętała o ogonie i skrzydłach. Znowu zamortyzowane lądowanie i kolejny skok do przodu. I znowu lądowanie. Grzeszna zerknęła na pisklę. Co dalej?

: 26 paź 2014, 11:53
autor: Piekielna Łuska
Oglądała poczynania cienistej adeptki. Starała się znaleźć coś, do czego mogłaby się przyczepić.
– Ogon niech będzie trzymany luźno, ale to nie jest robak, niech się nie wije tylko trzyma w miarę prosto. W przeciwnym razie żaden z niego ster – powiedziała w stronę Grzesznej.
– To teraz coś trudniejszego. Tam masz rząd coraz to większych kamieni – powiedziała, kierując wzrok na cztery kamienie, tworzące coś w rodzaju schodów. Były to właściwie głazy, coraz to wyższe, a ostatni dorównywał wysokością smokowi. Lilith nie musiała chyba mówić, jakie jest zadanie Grzesznej. Przeskakiwać z jednego na drugi. Jak schody.

: 26 paź 2014, 11:59
autor: Dwuznaczna Aluzja
Słysząc wzmiankę o ogonie parsknęła śmiechem.
– Ślepa jesteś, czy co? Nie wije się, masz chyba halucynacje – warknęła w stronę pisklaka groźnie. Miała nadzieję ją trochę wystraszyć, choć takie uparte pisklaki zazwyczaj się odgryzają, nić chowają.
Skierowała się w kierunku kamieni tworzących schody i obejrzała je. Stanęła przed pierwszym, tym najniższym i wzięła głęboki oddech. Była trochę zmęczona i miała rozgrzane mięśnie. Już przy biegu czuła jakie są gorące, a teraz wręcz paliły jej ciało. Przyjęła pozycję do skoku, pamiętając o wszystkim o czym trzeba. Nie zapomniała również o ogonie, który według pisklaka zachowywał się jak robak. Sama była robakiem, ślepe pisklę. Przynajmniej ma odrobinę rozumu, bo umie uczyć, ale komentować już raczej nie.
Wybiła się z tylnych łap i szybko wszystkie cztery ugięła, lądując na pierwszym głazie bez większych problemów. Przynajmniej z jej punktu widzenia. Z drugim i trzecim poszło równie łatwo, ale z czwartym było ciężej. Musiała wybić się mocniej, co wymagało dużych nakładów siły z jej strony. Lądowanie było trochę twarde, bo ugięła łapy za późno, więc zamortyzowała je tylko częściowo. Spojrzała na Lilith pytająco, zeskakując z głazu.

: 26 paź 2014, 12:05
autor: Piekielna Łuska
Grzeszna miała szczęście, że nie było tutaj Jadu, bo ten zaraz by ją przetrzepał za odzywki do jego córki.
– Skup się a nie marudzisz – warknęła cicho w stronę cienistej. Widząc że z lądowaniem na ostatnim głazie był lekki problem, parsknęła z dezaprobatą.
– Jak nie chcesz mieć połamanych łap, to lepiej bądź szybsza. Dobra, ostatnia robota do zrobienia. Teraz wracaj do tamtych głazów i przeskocz każdy z osobna z boku. I pamiętaj o ogonie i łapach – mruknęła do niej kąśliwie, kiwając łbem. Musiała nieco poprawić swoją pozycję na głazie, bo zaczęło ją wszystko boleć i sztywnieć. Straszne uczucie.

: 26 paź 2014, 12:11
autor: Dwuznaczna Aluzja
Warknęła znowu w kierunku pisklaka, tym razem głośniej i ostrzej. Niech się przymknie karaluch!
– Oczywiście moja Pani – mruknęła, a zdanie wręcz ociekało ironią i sarkazmem. Królowa się znalazła. Grzeszna nie miała jednak zamiaru tracić czasu na rozmowy z tym pisklakiem, wolała szybko się wszystkiego nauczyć. Potem najwyżej je zje, a co jej tam. Umie biegać, zaraz nauczy się skakać, będzie mogła stąd uciec i będzie dobrze. Najwyżej dopadną jej równinni, a co tam. Nie no, żartowała. Nie miała zamiaru tego robić. Wolała zostać na tych ziemiach choćby nie wiadomo co.
Ponownie potruchtała do głazów przyjmując pozycję do skoku i stanęła przy pierwszym głazie. Niczym sprężyna wybiła się z impetem z tylnych, a następnie przednich kończyn i poszybowała nad kamieniem, ciągnąc całe ciało do przodu przednimi łapami. Potem drugi. Ta sama, automatyczna niemal procedura. Zgięcie łap i wybicie się, a następnie lądowanie tuż przed głazem na ugiętych łapach. Po przeskoczeniu wszystkich czterech wróciła do Lilith, tej małej paskudy.
– To co, tyle ze skakania? – mruknęła pytająco.

: 26 paź 2014, 12:26
autor: Piekielna Łuska
Obserwowała ją, nadal ze znudzeniem wyraźnym w neonowych, pomarańczowych ślepiach.
– Tak, to tyle zajączku – odparła z bezczelnym uśmieszkiem na młodym pyszczku.
– To co teraz? – zapytała z wyraźnym znudzeniem i kpiną. Nie chciało jej się tutaj siedzieć, więc po cichu liczyła, że Grzeszna już o nic nie poprosi, ale jak jednak będzie inaczej, to trudno, jakoś to przeżyją.


//Raport: Skok I

: 26 paź 2014, 15:38
autor: Dwuznaczna Aluzja
Miała ochotę udusić to pisklę, ale się powstrzymywała. Jak widać potrafiła jeszcze nad sobą panować.
– Uważaj sobie – warknęła z kierunku bezczelnego pisklaka. Naprawdę, wolała nie wiedzieć co muszą czuć rodzice tej pokraki, o ile ich ma. Są pisklęta które przyłażą tutaj spoza bariery, przynajmniej tak słyszała.
– Pływanie – mruknęła znudzona. Ale nadal miała się na baczności, gdyby pisklę posunęło się za daleko. Takie małe karaluchy zawsze mogą wpaść na jakiś głupi pomysł, a gdyby do tego doszło to Grzeszna już by nie wytrzymała. Więc lepiej dla Lilith, jeśli się powstrzyma przed głupstwami. Lepiej dla nich obu. Gdyby zabiła, zraniła, lub nawet spróbowała zranić pisklę, zwłaszcza obcego stada, wywołałoby to wojnę. W sumie to nawet korzystne, warto się zastanowić i wyruszyć kiedyś na polowanie na pisklaki. Boże, o czym ona myśli... Chętnie wzięłaby udział w wojnie, ale może lepiej by było, gdyby nie została wywołana przez nią samą.

: 27 paź 2014, 10:05
autor: Piekielna Łuska
Prychnęła na Grzeszną.
– Jak nie chcesz mieć do czynienia z moim ojcem, to lepiej sama uważaj, chyba że chcesz mieć nagrobek już teraz – mruknęła z bezczelnym uśmiechem.
– Właź do wody po szyję i mów co czujesz – powiedziała znudzona, machając łapą pośpieszająco, ze znudzonym wyrazem pyska. Chciała mieć to za sobą, nie lubiła uczyć, zwłaszcza jeśli był to ktoś spoza jej stada. Nie przepadała za cienistymi i tymi z Życia, ufała tylko ognistym.

: 27 paź 2014, 10:14
autor: Dwuznaczna Aluzja
Pisklę coraz bardziej działało Grzesznej na nerwy. Miała ochotę wziąć je w łapy i rozszarpać gardło, ale faktycznie nie chciała się spotkać z lepiej wyszkolonym od niej smokiem. Syknęła tylko, a w oczach zabłysły iskry szaleństwa i agresji.
– Aż się trzęsę ze strachu – powiedziała sykliwie przybliżając łeb do pisklaka, w czasie gdy źrenice się zwęziły. Po chwili jednak wróciła do normalnej pozycji i ruszyła w kierunku wody z niechęcią. Nie przepadała za wodą, co nie znaczyło że jej nienawidziła. Raczej nie pływała dla przyjemności, tylko w ostateczności się do tego posuwała. W życiu miała do czynienia z wodą i wielokrotnie się zmoczyła. Przynajmniej jest to dobry pomysł na wyczyszczenie sobie łusek, by odzyskały blask.
Weszła do wody niechętnie, ale żwawo, i ruszyła dalej, oddalając się od brzegu. Woda była zimna, i w sumie nic dziwnego. Gdy dotarła już do miejsca, gdzie woda sięgnęła jej do szyi, poczuła że ledwie trzyma się dna.
– Ciężko się oddycha, jest mi zimno, ale woda powinna mnie unieść, o ile będę równomiernie oddychać. I będzie ciężko, bo woda napiera na ciało utrudniając ruch – mruknęła znudzona.

: 27 paź 2014, 10:19
autor: Piekielna Łuska
Fuknęła na cienistą, otaczając ją małymi kłębami ciepłej pary i trzepnęła lekko łapką. Nie był to atak, o taka zaczepka, by ją bardziej zdenerwować.
– Ciężko się oddycha to racja. A ja ci zimno, to załóż futro – mruknęła kąśliwie w jej kierunku.
– To teraz odbij się łapami od dna z całej siły. Ogon posłuży za ster, więc trzymaj go prosto, głowę nad wodą i oddychaj miarowo. Skrzydła trzymaj przy ciele, a wodę zagarniaj łapami za siebie, rytmicznymi ruchami – powiedziała nie spuszczając jej z oczu, by nie zrobiła czegoś głupiego.

: 27 paź 2014, 10:25
autor: Dwuznaczna Aluzja
Cierpliwość traciła z sekundy na sekundę. Jeśli nie zabije zaraz tego pisklaka, to będzie cud. Na Immanora, co się dzieje!
– Zaraz Ci wyrwę pióra, może wystarczą – warknęła. Naprawdę, jak Lilith dorośnie i będzie gotowa ruszyć na arenę to Grzeszna ją przetrzepie. Chętnie by to zrobiła już teraz, ale cóż, nie mogła zranić pisklęcia, choćby nie wiadomo jak chciała. Zostałaby wygnana, albo doszłoby do wojny. Może nawet by ją zabito, ale to raczej mało prawdopodobne. Mogłaby też zostać zdegradowana, ale nie uśmiechało jej się bycie pisklakiem w wieku dwudziestu trzech księżyców, więc postanowiła mimo szczerym chęciom się powstrzymać przed przetrzepaniem tego pisklęcia.
Odbiła się wszystkimi kończynami od łba, gwałtownie ruszając do przodu. Oddychała spokojnie i miarowo, a skrzydła trzymała przy ciele. Łapami zagarniała wodę za siebie, rytmicznymi ruchami, silnymi, tak by nie stanęła. Ogonem sterowała i balansowała, by przypadkiem nie zanurkować pod wodę. Nie chciała zatonąć, chociaż to małe paskudztwo na brzegu pewnie by się ucieszyło.

: 27 paź 2014, 10:49
autor: Piekielna Łuska
Uśmiechnęła się kpiąco, chociaż smoczyca pewnie i tak tego nie zauważyła, bo była daleko od brzegu.
– Cicho bądź, to ja Ciebie uczę i w każdej chwili mogę z tego zrezygnować – syknęła, obserwując jej poczynania. Zeskoczyła z głazu by zbliżyć się do brzegu by znacznie lepiej widzieć cienistą.
– To teraz skręcanie. Tak jak w biegu, wyginasz ciało w coś na kształt łuku w kierunku skrętu. Wodę zagarniasz bardziej na skos. Po wyprostowaniu ciała ogon na chwile popłynie w kierunku przeciwnym dla utrzymania równowagi. Skręć w jedną i drugą stronę – krzyknęła, tak by adeptka mogła ją usłyszeć.

: 27 paź 2014, 11:15
autor: Dwuznaczna Aluzja
Postanowiła zachować się doroślej od pisklaka i nie ciągnąć tej absurdalnej rozmowy, bo to nie miało sensu a jedynie spowalniało naukę. A Grzesznej zależało na czasie, co oznaczało że takie rozmowy zabierają cenne sekundy i minuty.
Miała wykonać po jednym zakręcie w lewo i w prawo. Brzmi prosto, ale wykonanie może okazać się znacznie trudniejsze. Cienista adeptka nie przestawała zagarniać wody za siebie, płynąc do przodu. Zastanawiała się, jak czują się rodzice Lilith. Pewnie mają z nią niemały kłopot. Ale w ogniu większość to szaleńcy, więc prawdopodobnie rodzice to też jacyś awanturnicy. Piękna rodzinka, nie to co miała Grzeszna w młodości. Teraz to już dorosła smoczyca z niej była.
Płynąc cały czas wygięła ciało w lewo, razem z ogonem i głową, cały czas trzymaną nad powierzchnią. Skrzydła przy ciele. Ogon za ster. Łapami zagarniała wodę bardziej w bok, na skos, zgodnie z tym co mówiła ta mała pokraka z Ognia. Potem skręt w prawo, równie prosty. Wygięcie ciała w łuk, zagarniane wody za siebie i nieco w bok, potem znowu do przodu. Zatrzymała się, by słyszeć kolejne polecenie Lilith.