Strona 5 z 8
Spotkanie Młodych XX
: 13 lip 2024, 7:06
autor: Strażnik
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Gdy zarządził podział na grupy, młode zaczęły organizację bardzo sprawnie. Początkowo jego spojrzenie podążyło za Friren, z tego względu, że zaangażowała się we wrzucanie owoców z powrotem do misy. Zapewne nie zauważyłaby, jak z wdzięcznością kiwnął jej łbem.
Mając pewność, że wszystko przebiega bez problemów, a pozostali sędziowie również mają ślepia na pisklętach, wyciągnął spod zaciśniętego skrzydła swoją wierną, skórzaną torbę. Z jej wnętrza natomiast wydobył tusz, parę kartek oraz jedną, stosunkowo cienką, kamienną tabliczkę. Początkowo papier przygniótł ogonem, żeby mu nie odleciał i zaczął żłobić coś w kamieniu. Nie pazurem, lecz magią, do której na przestrzeni księżyców, kompletnie zmienił nastawienie.
Co jakiś czas unosił wzrok, śledząc kto podchodzi do kogo. Parę młodych, jak choćby Ferelar, Shenje i Chochlik wykazywali się szczególną inicjatywą przy tworzeniu swoich małych społeczności. Zastanawiające czy zachowają owy zapał do dorosłości. Nie chciał o tym głębiej rozmyślać, żeby się nie demotywować.
Jakaś nostalgia złapała go za pierś, gdy przysłuchiwał się dziecięcym planom i okazjonalnemu, głośniejszemu piszczeniu. Mógłby patrzyć na nich w ten sposób przez cały dzień albo i więcej. Niestety nie byłoby to jednak możliwe, gdyż młodzi szybko znudziliby się powtarzalnością poleceń i w końcu zażądali czegoś konkretnego.
Westchnął do samego siebie. Był przekonany, że formuła, którą przygotował na dziś, nie spodoba się wszystkim, lecz taki był już urok zgromadzenia w jednym miejscu dziesiątek różnych temperamentów.
Przez moment zapomniał nawet, że miał coś dłubać, ah!
W międzyczasie z ukrycia wyłonił się też kolejny młodzik. Fhardiraje. Podobnie jak Delirycznej, los poskąpił mu kończyn, ale widział w życiu gorsze rzeczy. Rytm na szczęście zajął się nim, przynajmniej dorywczo, bo o swój dalszy los mały musiał zadbać sam. Drzewnego zaintrygowało rzecz jasna, że wąż nie zabrał głosu, jak to zazwyczaj głośno czyniły pisklęta, żeby zwrócić na siebie uwagę. Czyżby poza Kiełkującą, była w Słońcu kolejna niemowa?
Nie miał pewności, ale wolał nie popełnić kolejnego błędu, jak kiedyś, z dziećmi mówiącymi wyłącznie w akarubi.
~Jeśli boisz się albo nie potrafisz mówić, możesz siąść obok Rytmu albo innych dorosłych. Dzisiejsze spotkanie będzie oparte na rozmowie ~ odezwał się do młodzika mentalnie, poważnym, ale łagodnym głosem i w razie czego zachęcił łapą, by siadł gdzieś niedaleko. Rzecz jasna żółty i tak zrobi co zechce.
Skład drużyn
Parę wymienionych dialogów później, prorok był już pewien, że smoki dobrały się w drużyny. Właściwie nawet nie musiał szczególnie ich korygować, z czego był zadowolony.
Odchrząknął głośno, zwracając ku sobie uwagę.
– Widzę, że zdołaliście zrealizować pierwsze polecenie. Pozwólcie, że podsumuję, kto należy gdzie. Będą to oficjalne składy na dzisiejszym spotkaniu.
Drużyna pierwsza to... – omiótł ich wzrokiem jeszcze raz. Miał szczęście, że współpracował z siłami wyższymi, bo prowadzenie spotkania w oparciu o jego własną wiedzę, czy zdolności wypowiadania imion, wyszłoby tragicznie.
– Shenjë, Deliryczna Łuska, Ereon, Pomocny Kolec, Śmiercionośna Łuska i Tanka
Jesteście znani jako Krwawe Gryfy.
Drużyna druga to
Ferelar, Vaerena, Hisseth, Hegris, Następny Kolec, Blysigr oraz Friren
Żadne z was nie zasugerowało jeszcze żadnej nazwy, ale możecie to jeszcze zrobić.
Drużyna trzecia to
Drobna Łuska, Zaraźliwy Optymizm, Zarys Aspektów, Culli, Chochlik i Odważny Kolec.
Wspomniana została nazwa, więc możecie być kojarzeni jako Przyczajone Żbiki – po podsumowaniu grup, które wskazał przy okazji skrzydłem, w miarę jak mówił, uczynił krótką pauzę. Musieli obyć się z tymi informacjami i takie tam.
– Teraz mogę wam przedstawić co będziemy dzisiaj robić – tutaj przerwał, choć nie w ramach przysługi dla młodych, a przez zapodzianą gdzieś, iskierkę zażenowania. Zdławił ją jednak, tak jak zwykle czynił i czym prędzej wznowił monolog w oficjalnej, ale miał nadzieję, przystępnej manierze.
– Wyobraźcie sobie, że w zakamarkach pewnej ogromnej, niezamieszkanej przez nikogo jaskini pewien smok odnalazł zapiski z innego, dawno przemienionego świata. Podekscytowany wyszedł na zewnątrz i zaczął czytać. Była to kronika nieznanego autora, bądź autorów opowiadająca o losach doliny zamieszkiwanej przez smoki. Zawartość owej historii oraz jej przebieg będzie zależeć od was. – odchrząknął znowu.
Zasady
– Oto obowiązujące zasady. Zapisałem je, więc w razie czego, będziecie mogli sobie do nich powrócić.
- – Uczestnicy będą na tury kontynuować fragment historii. Każdy smok może przedstawić swoją wersję kontynuacji, a gdy jego narracja zostanie wybrana przez sędziów, jako najlepsza, on i jego drużyna zyskają jeden punkt.
– Punkty będę zapisywać tutaj i na samym końcu będziecie mieć do nich wgląd
Wyjął spod końcówki ogona pojedynczą kartkę i wskazał na nią pazurem.
- – Fragment historii, który wygrał, musi być respektowany w każdej kolejnej turze. Jeśli coś zmieniacie, musicie to uzasadnić.
– Historia powinna być krótka, wiarygodna i zrozumiała.
– Na początek każdej tury, przez osobę która wygrała poprzednią, wypowiedziane zostanie jedno słowo klucz, które musi zostać zawarte przez uczestników.
– Na samym początku każdej tury otrzymacie instrukcję, czy ma być to początek, rozwinięcie, czy podsumowanie historii.
– Drużyna może zwiększyć szansę na dodatkowy punkt, jeśli przedstawiona przez nich historia będzie kolaboracją minimum dwójki członków. Wtedy może być też odrobinę dłuższa.
– Historia musi zaczynać się w dolinie, mieszczącej w sobie dwa stada.
To jakie są ich relacje, liczebność, jakie mają zagrożenia, czy mają nad sobą jakichś bogów, zależy od was.
– Waszym słowem klucz, czyli takim, którego musicie użyć, jest "deszcz".
Tak jak obiecał, skrótową wersję owych zasad, wyżłobionych na kamiennej tabliczce, położył na krawędzi misy z owocamiHistoria ma być:
krótka
zrozumiała
wiarygodna
uwzględniająca słowo klucz (tura I – "deszcz")
historia zaczyna się w dolinie z dwoma smoczymi stadami
nie zaprzecza poprzednim częściom, chyba że to uzasadnia
sędziowie wybiorą tylko jedną historię/kolaborację historii ze wszystkich drużyn
osoba która wygrała poprzednią turę, narzuca jedno słowo klucz na początek następnej
Jedna osoba = 1 punkt
Minimum dwie osoby = 2 punkty
Rzeczywiście Gezim skorzysta z niej najbardziej, jeśli młodzi nie będą sie częstować.
Ucichł na moment.
Potem zwrócił się do starszych smoków.
– Dzisiejsza aktywność może wydawać się bardzo prosta, ale chciałbym żebyście nauczyli się doceniać wartość swojego głosu i kreatywności, której często nawet doświadczonym dorosłym brakuje podczas zebrań.
Ah! No i najważniejsze – znów omiótł wzrokiem całą grupę. Mówił o wiele wolniej, dokładniej, niż zazwyczaj, co dla osób które go znały, mogłoby się wydać nieco nienaturalne.
– Po kolei. Najpierw łapa... – zerknął na Deliryczną.
– Skrzydło albo ogon w górę. Dopiero potem mówcie. Jest was dużo, więc historie opowiadane jednocześnie nie będą się liczyć. Na każdego przyjdzie czas, więc zacznijcie się wypowiadać dopiero gdy wskażę na was... – zerknął na Zarys. Inkluzywność Srażniku. Inkluzywność. Westchnął do siebie.
– Dopiero gdy wywołam wasze imię.
Jeśli macie jakieś pytania, słucham. W innym wypadku, możemy zaczynać. Pamiętajcie, że możecie być wynagrodzeni nie tylko jako drużyna, ale także za swój własny wkład. Historia będzie wybrana na podstawie głosów oddanych przez sędziów.
- Tura II – Początek historii. Wstępnie macie czas do końca środy
Zasady:
– Fragment postu zawierający historię musi składać się z minimum 50 i maksimum 100 słów
W przypadku kolaboracji wewnątrz drużyny (minimum 2 smoki) może mieć 200 słów
Posty same w sobie mogą mieć dowolną długość, ograniczona limitem jest tylko historyjka – proszę ją jednak wyróżnić w poście.
– Nagrodzona będzie zarówno indywidualna aktywność, jak i zwycięska drużyna
– Strażnik poprosił młode o uniesienie łapy i poczekanie aż zostaną wywołane do głosu. Jeśli wasza postać się dostosowała, możecie z góry założyć, że została wywołana. Pisklęta, które nie powiadomiły w żaden sposób, że chcą zabrać głos, nie były wywołane i istnieje szansa, że ich historia nie zostanie uwzględniona.
Skład drużyn:
Krwawe Gryfy
Shenjë, Deliryczna Łuska, Ereon, Pomocny Kolec, Śmiercionośna Łuska i Tanka
Drużyna 2
Ferelar, Vaerena, Hisseth, Hegris, Następny Kolec, Blysigr oraz Friren
Przyczajone Żbiki
Drobna Łuska, Zaraźliwy Optymizm, Zarys Aspektów, Culli, Chochlik i Odważny Kolec.
pingi
Zaraźliwy Optymizm
Deliryczna Łuska
Zarys Aspektów
Śmiercionośna Łuska
Następny Kolec
Odważny Kolec
Drobna Łuska
Ferelar
Shenjë
Pomocny Kolec
Culli
Blysigr
Tanka
Hisseth
Hengris
Ereon
Chochlik
Fhardiraje
Spotkanie Młodych XX
: 13 lip 2024, 11:46
autor: Skaza Granatu
Nie dostał szybko odpowiedzi od dwóch pozostałych mglistych. Czerwone ślepka pisklęcia śledziły grupę białego smoka, niecierpliwie przebierając łapkami w miejscu. Mieli się zachowywać, ale chciał tam iść. Zwłaszcza jak patrzył, że cała ta grupa nabierała już kształtów.
Zwłaszcza że tamten wybitnie do tego dołączenia zachęcał.
Hisseth wyprostował się, gdy prorok zabrał głos. Oficjalnie nazwał on drużyny i przydzielił całą ich trójkę do drużyny białego smoka. Trochę mu się pyszczek skrzywił, kiedy zdał sobie sprawę, że nie przedstawił się temu prorokowi, a jakoś i tak znał jego imię. Skąd wiedział, zapytał mamy? Dziadka? Babci? Może babci skoro tu była.
Przynajmniej dowiedział się, jak nazywają się smoki z jego nowej drużyny, zostało tylko dopasować imiona do pyszczków. Radośnie zamachał skrzydełkami i popędził w kierunku grupy, prawie wywracając się po drodze. Posłał im szeroki zębaty uśmiech.
– Jeste Hisseth.
Jednym z problemów był brak nazwy ich grupy.
– Skoło są głyfy i są zibiki, to my moziemi być demonami, są głozne i wielkie.
Ale jakimi demonami, to już była inna kwestia, o tym już kolczasty samczyk nie pomyślał. Dobra mieli drużynę, a co właściwie mieli jeszcze zrobić?
Mieli opowiadać historie? To nie było to czego się spodziewał. Usiadł na zadku trochę zawiedziony i aż mu skrzydełka niżej opadły. Spodziewał się czegoś wspaniałego, nauki polowania w grupie, starcia z jakąś legendarną bestią, lub z trochę mniej fantazyjnych, chociażby jakiejś gry w chowanego, albo wspólnego grupowego szukania czegoś.
Spojrzał na resztę drużyny, a on chwilowo nie miał żadnego pomysłu ze słowem deszcz.
Mimo tego, że nie do końca leżała mu ta konkurencja to chciał wygrać. Wygrywanie jest fajne, a jeszcze miały być jakieś nagrody, to już w ogóle trzeba było być najlepszym.
Ferelar Vaerena Hegris Następny Kolec Blysigr Friren
Spotkanie Młodych XX
: 13 lip 2024, 12:53
autor: Krewetkowe Lato
Podsumowanie:
◇ uśmiecha się do Ferelara ◇ przedstawia siostrę i Fhar reszcie zespołu ◇ słucha Strażnika i "ryczy" na wymienienie jej drużyny ◇ kmini na głos i pyta swój zespół o opinię ◇
Mimo, że spodziewała się odpowiedzi od starszych w drużynie, dostała ją od Ferelara. Wcale jej to jednak nie przeszkadzało i uśmiechnęła się do niego szeroko, po czym trąciła siostrę ogonem.
– Chomć, chomć!! – zachęciła ponownie i pomknęła pierwsza z powrotem, zatrzymując się oczywiście, by zagadać Fhardiraje.
Zbliżyła się ponownie do Krwawych Gryfów i natychmiast przedstawiła kolejnych członków.
– To jemst Tamka, moja siomstrrra!! – wskazała na nią łapką. – A to jemst....... um. – zacięła się ponownie, zupełnie jak przy przedstawianiu Ereona. Jednak szybko wróciła do nawijania. – Paaamcz, Arrrasaka, ona temsz nje ma łap!! – wskazała na Fhar, jakby Deliryczna przypadkiem nie zauważyła, że dzielą podobną cechę.
Po zapoznaniu każdego z każdym klapnęła na tyłek i idealnie w tym momencie Prorok ponownie przemówił. Uniosła uszka i słuchała go, choć parę razy gubiła wątek, odlatując we własne myśli. Na wymienienie jej drużyny wyszczerzyła się wesoło i zaryczała bardzo groźnie, jak na Krwawego Gryfa przystało, choć z perspektywy innych to bardziej brzmiało jak mieszanka pisku i przeciąganej litery "r".
Wtedy Strażnik wreszcie ujawnił, czym mieli się dziś zajmować. Całą swoją rozbieganą uwagę skupiła na przedstawionym scenariuszu, a pod wpływem pomysłów aż wstała ponownie, lekko kiwając ogonem na boki. Przy tłumaczeniu zasad ponownie odleciała, skupiając się już na potencjalnych historiach. Przynajmniej starczyło jej uwagi na tyle, by usłyszeć uwagi o podnoszeniu łapy i wywoływaniu imienia.
Brązowołuski ucichł, a Shenjë rozpoczęła trawienie swoich myśli i krążenie wokół reszty zespołu.
– Hmmm, demszcz..? Demsz czasami zalewa wszymsko.... – zastnawiała się na głos, drepcząc w kółko. – ...Alboo Dolimowe Smoki mmiały boga Demszczu!! – w głowie młódki kłębiły się różne pomysły, ale większości z nich nie miała jak ze sobą połączyć. Wreszcie po chwili stukania końcówką ogona po ziemi w zamyśleniu poderwała nagle głowę, a w jej oczach błysnęły iskry inspiracji. – ...Co jemśli tem cały smok co zznalamsł zapimski... zmalazł je w jamskini pod wodom??! W dumżym JEMZIORZE!!! BO COMŚ SIEM STAŁO ZZ BOGIEM DEMSZCZU..... A JEMZIORO... ZALANA DOLIMA!!!!!!! I-I... I RUIMY!!!! W WOMDZIE!! – mówiła coraz szybciej, przez co język zaczynał jej się plątać, ale musiała jak najszybciej podzielić się swoim pomysłem, nim ten umknie jej w potoku innych myśli. Nie podnosiła łapki, właściwie to zwracała się do członków swojej drużyny. Wyobrażała sobie tą historię obrazami, a nie miała wyćwiczonej mowy na tyle, by ładnie to przedstawić, więc liczyła na to, że ktoś ją zrozumie, rozwinie jej początek i pomoże go ładnie przedstawić. Głównie w tym celu wgapiała wielkie złote ślepka w Deliryczną Łuskę.
Po chwili też zwróciła wzrok na Avennę.
– CO MYŚLIMSZ??? – przeniosła spojrzenie na siostrę. – A TY, TAMKA??? – w swojej ekscytacji pragnęła każdego wciągnąć do swojego pomysłu, ale naturalnie patrzyła głównie na już znajome twarze. Mimo to była bardzo chętna wysłuchać pomysłów reszty drużyny.
◇ Ferelar ◇ Tanka ◇ Deliryczna Łuska ◇ Śmiercionośna Łuska ◇ Ereon ◇ Pomocny Kolec ◇ Fhardiraje ◇
Spotkanie Młodych XX
: 13 lip 2024, 22:53
autor: Odebrany Oddech
Oh siostra ponownie coś planowała więc trzeba było jej pilnować! Ruszyła za nią, kiwając głową do białego samczyka.
-Pobawimy się!– Uśmiechnęła się szeroko ruszając do grupki Shenje. Kiedy prorok przedstawił zadanie aż podskoczyła w miejscu ciesząc się na taką zabawę, to było jak historie które opowiadał jej tatko!
-Nie! Niech opowiadają o wielkich jaskiniach! W korzeniach drzew! Jak króliki! Wszystko połączone!– Zawołała, jakby próbując przekrzyczeć siostrę, przed którą stąpnęła w ziemię.
Shenjë
Spotkanie Młodych XX
: 14 lip 2024, 1:17
autor: Śmiercionośna Łuska
- powitanie Tanki → lekkie zażenowanie propozycją historii Shen i Tanki → przemyślenia dzięki doświadczeniom od rodziny i wpadnięcie na pomysł → pomysł
Tankę znała więc jedynie skinęła młodej krótko łbem żeby nie było, że znów ją olała. Wiedziała, że ta samiczka ma swój temperament! Starsze smoki na razie milczały (czemu one musiały być takie... wyluzowane?!). Jak one to robiły?! Avenna zacisnęła pysk i spojrzała w stronę Strażnika. Wyglądało jakby szukała odpowiedzi w nim, a nie w smokach ze swojej drużyny. Oczywiście nie o to chodziło. Po prostu nie chciała jak cielę wlepiać ślepi w tę starszą dwójkę. I proszę, nagle prorok zaczął mówić na czym miało polegać ich spotkanie. Opowieść? Hm... w sumie miała całkiem niezłe sny. Nie pamiętała wszystkich, ale może tą część którą kojarzyła mogła wpleść w historię?
Shen i Tanka nie czekały i od razu zaczęły coś wymyślać. Jakieś jezioro, jakieś jaskinie i drzewa. Co to niby miało być. Zmarszczyła brwi.
– Jak na Krwawe Gryfy to bardzo mało krwawe opisy...
zaczęła po czym zamyśliła się mocno. Nie minęło przecież wiele księżyców odkąd tata i brat opowiadali jej o matce i tych jej Falach. Często bywało tak, że tata mówił jedno, a Chłód kończył mówiąc coś nieco innego. Przez to jednak jak snuta była opowieść miała wrażenie, że jest ich wspólna. Co prawda miała w zadku o czym mówią, bo wszelkie tematy o matce mało ją interesowały... ale sam format opowieści był fajny. Nie wiedziała czy celowy czy nie, ale mógł się tu przydać. Tylko musiała to powiedzieć tak, żeby nie brzmieć na zbyt zainteresowaną? Ech, bycie tak dużym (8 księżyców) było ciężkie.
– Może zróbmy tak, że każdy powie część historii... jakąś krótką która łączy się jakoś z historią poprzednika? Wiecie... Zalana dolina deszczowych smoków ... tak na prawdę była pod ziemią wśród korzeni drzew czy coś. Jakby Tanka mówiła po Shen. Chcecie tak spróbować? Tylko z tym limitem od Strażnika żeby nikt nie powiedział za dużo i całej historii w całości, nie?
starała się nadać sobie ton głos luzaka. Czy jej wyszło? Cóż to już musiały ocenić smoki ją słuchające. Trochę się stresowała, że nie da rady ale... chciała pokazać swoim braciom, że potrafi sobie poradzić i umie myśleć. Sama, bez taty czy tej głupiej mamy.
Tanka Shenjë Ereon Deliryczna Łuska Pomocny Kolec
Spotkanie Młodych XX
: 14 lip 2024, 9:38
autor: Tonacje Deszczu
Wewnętrzne rozważania o wszystkim i niczym → przedstawienie się drużynie → więcej wewnętrznych obserwacji → propozycja trzonu historii i zasugerowanie kolaboracji.
Przysiadła powoli przy smokach Słońca. Dopiero z bliska zaczęła czuć to, czym przesiąknięte było futro Bei, a także torba Elsepta. Uzdrowiciele? Wniosek nasuwał się na myśli samoistnie, w związku z czym nie zamierzała nawet pytać. W międzyczasie nie umknęło jej uwadze to, jak Elsept rozgonił towarzystwo własnego rodzeństwa. Zawieść się na nim to mało powiedziane w tej sytuacji – ufała, że jako najstarszy samiec z rodziny będzie w stanie zaopiekować się resztą tak, jak za życia robił to Sekerin. Najwidoczniej srogo go przeceniała i powinna wiedzieć, że jego zainteresowanie zaczynało się i kończyło na niej.
Zacisnęła zęby, a do kolejnego uśmiechu niemalże się przymusiła, choć był wyjątkowo skąpy.
– Eynell – przedstawia się lakonicznie zarówno Zarysowi, Zaraźliwemu, jak i Chochlikowi z drugim małym pisklęciem obok. Spojrzeniem w międzyczasie wodziła po okolicy, po smokach, po formujących się drużynach – właśnie wtedy zarejestrowała, iż Blysigr wsparł najmłodszego z nich. Ulga szybko rozluźniła jej mięśnie. Niepotrzebnie się tym wszystkim przejmowała, jednakże była często sfrustrowana faktem, że jako jedyna musiała doglądać młodszych, zupełnie jakby obowiązki piastuna skupiały się tylko i wyłącznie na tym. Po jej trupie.
Reguły przedstawione przez Proroka były jednocześnie proste i skomplikowane, a ona sama – nieszczególnie kreatywna i dobra w tego typu rzeczy. Przyjmowała świat takim, jakim był. Tu i teraz. Nie znała niczego poza wolnymi stadami i nie słyszała za wiele o wielkim świecie. No, może poza jedną kwestią.
– Daleko na północy jest wielka ściana lodu, która rozciąga się po całym horyzoncie. Ponoć w niektórych ścianach zamknięte są zwierzęta, jakie żyły dawno dawno temu. Równie dobrze przed wieloma księżycami mogły żyć tam jakieś pradawne smoki. Byłoby w miarę wiarygodnie – mówi cicho swojej drużynie, poniekąd sugerując tym samym kolaborację – zwłaszcza z kimś, kto myśli przyziemnie, jak ona. Wolała opierać się na faktach i to je potencjalnie rozwijać oraz zabarwiać, niż wymyślać coś z niczego.
– Z kolaboracji będzie więcej punktów. Możemy się podzielić na 3 grupy.
Zaraźliwy Optymizm; Zarys Aspektów; Culli; Chochlik; Odważny Kolec.
Spotkanie Młodych XX
: 14 lip 2024, 14:25
autor: Hejnał Brzasku
Uśmiechnęła się na propozycję i pokiwała energicznie głową Shenjë. Dodała do tego również krótkie ćwierknięcie, po czym zaczęła podążać za młodą tam i z powrotem, aż nie odezwał się w jej głowie Strażnik. Wtedy podniosła na niego głowę, by z uwagą posłuchać słów zdecydowanie starszego, doświadczonego smoka.
Pokręciła głową na jego przekaz, czując zawód. A miała taką nadzieję, że uda jej się zintegrować… Westchnęła, a następnie krótko kiwnęła głową, by dać znać, że zrozumiała. Tyrpnęła lekko Shenjë głową w bok, jakby chciała ją przeprosić, że nie weźmie udziału w zabawie. Po tym drobnym geście odwróciła się i podpełzła do Rytmu.
// Shenjë Strażnik Gwiazd Rytm Przyszłości
Spotkanie Młodych XX
: 15 lip 2024, 16:22
autor: Otchłań Ametystu
//Wymyśla nazwę drużyny, wita się i przedstawia ze wszystkimi, daje pomysł na ogólną fabułę historii
Chyba samica trochę odleciała, bo biegała w tę i z powrotem, coś do kogoś mówiła, ale działo się tak dużo, że do młodego pisklaka, docierało niewiele.
Musiała się bardzo skupić, aby wyodrębnić jakieś słowa, które przebiegały przez jej, jeszcze, mały łebek.
– Demony... Demony... – zastanawiała się nad słowem, odbijającym się w jej umyśle.
– Duże Demony! – Powiedziała w końcu, oferując nazwę swojej drużyny. Nie była najbardziej kreatywna, ale brzmiała groźnie!
Finalnie chyba się okazało, że mają większą drużynę niż jej się wydawało! I super! Nie miała nic przeciwko. Przywitała się ze wszystkimi.
– Jestem Vael-Vaerena – przedstawiła się swoim imieniem.
Wtedy znów przemówił ten duży brązowy smok i zaczął coś tłumaczyć...
Wyciągnęła z tego mniej więcej tyle: Historyjka, smoki, wiarygodna, nie za długa, deszcz. Tylko to, co dla pisklaka było wiarygodne, nie musiało takim być dla dorosłych smoków...
Samica zaczęła myśleć nad historią.
– Może! Jeśli to ma być historia o smokach... to możemy dać w niej nas! Będziemy już... duże i silne... i zróbmy historię o pokonaniu dużych demonów! W deszczu! – ostatnie słowa dodała po chwili, przypominając, że głupią zasadą było słowo deszcz.
Oczywiście samica totalnie zignorowała zasadę o tym, aby była to historyjka o dwóch stadach, ale można było mieć nadzieję iż ktoś doda coś od siebie, aby ten błąd naprawić.
Ferelar Hisseth Hegris Następny Kolec Blysigr Friren
Spotkanie Młodych XX
: 15 lip 2024, 19:10
autor: Rubinowy Kolec
//Aprobuje nazwę drużyny, przedstawia się, proponuje modyfikację fabuły.
Zanim zdążył odpowiedzieć na jakiekolwiek propozycje dotyczące drużyn, już został do jednej przydzielony przez proroka. Nie bardzo mu to przeszkadzało, szczególnie że trafił do drużyny ze swoją rodziną. Cóż, niewiele o tym myśląc, poszedł za przykładem najmłodszych członków zespołu i przedstawił się grupie.
– Hegris – skłonił lekko głowę, patrząc w stronę nieznanych mu jeszcze smoków.
Zadanie, które otrzymali, nie do końca trafiało w jego gusta, ale hej, nie mógł powiedzieć, że było to złe zadanie integracyjne. Podsłuchał rozmowę małych o nazwie ich drużyny i z uśmiechem przewrócił oczami. Dlaczego spodziewał się, że głównymi pomysłodawcami wszystkiego będzie dwójka małych urwisów?
– Jak dla mnie, Duże Demony są super – wyszczerzył zęby w uśmiechu.
Po wysłuchaniu proroka ponownie, Hegris zaczął zastanawiać się nad możliwą fabułą, kiedy mała Vaerena podsunęła mu świetny pomysł.
–Łołołoł, widzę, że mamy tu niezłą baśniopisarkę, ale uwaga, pamiętaj, że trzeba jeszcze dodać do opowieści drugi klan – powiedział łagodnie. – A co, gdyby te dwa klany były ze sobą skłócone, ale walka z wielkim demonem by je pogodziła? – rzucił do wszystkich. – Byłby ktoś przeciw?
Ferelar Hisseth Następny Kolec Blysigr Friren Vaerena
Spotkanie Młodych XX
: 16 lip 2024, 7:48
autor: Dolina Paproci
Friren czuła się... Przeboźcowana, smoków było tak dużo a każdy z nich zaczął rozmawiać, że w jej oczach na chwilę było widać panikę, starała sie uspokoić, a to ukojenie dawał Blysgir i Fer. Wzięła kilka oddechów i wyszła przed szereg do reszty ze swojej drużyny.
– Duże Demony brzmią silnie – oznajmiła aprobując podsunięty pomysł. – Możemy zrobić historię o Demonach i Gryfach... Na przykład.
Dawno temu, w odległej krainie toczył się spór demonów z gryfami. Ich waśń była tak głęboko zakorzeniona, że toczyły ze sobą krwawe wojny. Demony zazdrościły gryfom, że te mogły latać bo demony pomimo posiadania skrzydeł, same tego nie potrafiły. Gryfy zaś, zazdrościły demonom umiejętności posługiwania się magią. Aż pewnego dnia... – tu urwała rozglądając się po pyskach reszty. – ... I tu ktoś może dać swoją część, musi być gdzieś deszcz, ktoś ma jakieś pomysły? I początek historii się podoba? – zapytała niepewnie.
Ferelar Blysigr
Vaerena
Hisseth
Hegris
Następny Kolec
Spotkanie Młodych XX
: 16 lip 2024, 10:12
autor: Nieskalany Wiatrem
– Jestem Ferelar. – rzekł, gdy się wszyscy sobie przedstawiali.
– Myślę, że Duże Demony brzmią super! – zgodził się z nimi istotnie z tej nazwy zadowolony.
Później słuchał przez chwilę wszystkich i z satysfakcją zauważył, że jak wszyscy się uaktywnili tak historia sama im się zaczęła tworzyć. Po Friren pobieżnie popatrzył czy ktoś jeszcze po czym sam się odezwał:
– Mi się podoba – O! A żeby był deszcz, to Demony, za pomocą swojej magii, mogą zesłać na pegazy duży, ciągły deszcz, żeby pozbawić je zdolności lotu! –
// Friren ; Blysigr ; Vaerena ; Hisseth ; Hegris ; Następny Kolec ;
Spotkanie Młodych XX
: 16 lip 2024, 14:15
autor: Zarys Aspektów
– Ja nazywam się Herian. Albo Zarys Aspeków. Możecie mówić mi jak wolicie. – Powiedział do Chochlika. Nazwa Przyczajonych Żbików, brzmiała dla niego okej, dużo tu nie komentował.
Zastanowił się nad słowami Drobnej. Z jednej strony, można byłoby się tak podzielić. Jednak według niego, dobrze byłoby po prostu zebrać do kupy pomysły. W końcu jeden został jakoś podany, i nawet się nad tym zastanowił.
– Hmmm... Pradawne smoki. Oh, a co jeżeli to byłyby istoty, bardzo podobne do smoków, ale jednak nimi nie były, nie do końca. Różniące się gabarytami, wyglądem tak bardzo, że ciężko byłoby powiedzieć czym one są na prawdę. To byłoby niesamowite, znaleźć jakieś szczątki naszych przodków, czy może kuzynów od których byśmy się wywodzili – powiedział, zastanawiając się tak na głos. Oczywiście, cały ten pomysł można było zmienić, ale jemu akurat spodobał się pomysł potworów, od których mogli by się wywodzić. To byłoby nieziemsko ciekawe znalezisko! No, ale to była jedynie wymyślona historia.
– Ale kolaboracja nie byłaby złym pomysłem. Ja mogę zająć się historią wraz z Zaraźliwym. Co ty na to bracie? – zapytał się go. Może miał pomysł na początek ich wspólnej historii?
Zaraźliwy Optymizm Drobna Łuska Chochlik Culli Odważny Kolec
Spotkanie Młodych XX
: 16 lip 2024, 14:20
autor: Rdzeń Zarazy
Samiec wysluchał co ma do powiedzenia Drobna oraz Herian. Pokiwał głową bo w sumie miało to fajny sens. Fajnie że próbował jej coś podpowiedzieć, a sprawa kolaboracji mu odpowiadała. Zaraz jednak zastanowił się nad tym wszystkim.
-Herianie, jak najbardziej mi to odpowiada. Myślę jednak. Dolina. Dwa stada oraz deszcz? A może...w pewniej lodowej krainie w skutej lodem dolinie mieszkały dwa skłócone stada smoków, powiedzmy północnych dla wiarygodności. Jednak pewnego dnia coś się zmieniło, temperatura zaczęła się podnosić, a lód topnieć, spadł deszcz, który zaczął dolinę zalewać i dwa stada musiały współpracować by się wydostać i uratować?
Zaproponowal taki ogólny temat. Nie było to nic skomplikowanego, ani zawrotnego. Ważne jednak by inne grupy też mogły odbić się od tej historii jeżeli zostanie wybrana. Oczywiście nie zgłasza się, rozmawiał póki co z bratem. Tak jednak by inni z drużyny słyszeli również co mogą planować.
Zarys Aspektów Odważny Kolec Drobna Łuska Chochlik Culli
Spotkanie Młodych XX
: 16 lip 2024, 15:18
autor: Następny Kolec
— Hah, postaram się? — Nie powstrzymał dużego uśmiechu na prośbę białego samczyka, rozbawiony tą prośbą. Och, czyżby jego grupa była tak głośna jak tu przyszli? Był zbytnio skupiony na złapaniu oddechu!
Proroka wysłuchał już z trochę większą uwagą niż poprzednio.
Hmm, czy więc, by mieć największą szansę na zostanie wybranym, to nie powinni dobrać się po 2 smoki, każdy robiący własną historię? Znaczy, największa byłaby 7, ale krótkich historii, jednak ze współpracy mieliby ją trochę dłuższą, a przez to bardziej interesującą.
Ultori nie był pewny jak podejść, czy w sumie spokojnie, jest tu najstarszy w grupie, pozwolić pisklakom się bawić i tylko dawać rady, czy może w duchu rywalizacji pozamiatać pisklaki w pary a sam zrobi własną, by w ten sposób meli 3 długie historyjki, i jedną krótką, ale dobrą.
Oczywiście, że zakładał, ze jego będzie dobra, jak można inaczej?
Ach, ale no, szczerze, był zmęczony. Więc póki co...
— Myślę, że możemy wyobrazić sobie nas w formie demonów albo gryfów, jeśli dalej chcesz tą część z nami? — Zwrócił się do Vaerena, by zaznaczyć, że jej pomysł cały może dalej być w całości zrealizowany. Chociaż
— O, yeee, sprytne. Demony same normalnie nie mogą latać, więc odebranie gryfom tej zdolności brzmi sensownie. — Przytaknął Ferealarowi. Ultori miał bardzo niknął wiedzę o okolicznych stworzeniach czy wiedzy o smoczym świecie, ale bajki o demonach pamiętam. I kłótnie, kiedy bajkę krytykowały pisklaki "bo demony nie latają!". — Może zrobimy tak, by ubarwić, że demony mają specjalny rodzaj magii, może... Taniec? Tańcem wywołały potężną ulewę, by zlepić pióra grzyfów? — Gah, miał nadzieję, że jego pomysły nie są bardziej naiwne niż te pisklaków, byłoby to trochę kompromitujące...
Friren ; Blysigr ; Vaerena ; Hisseth ; Hegris ; Ferelar ;
Spotkanie Młodych XX
: 16 lip 2024, 19:02
autor: Kojące Marzenia
/Skrytykowanie siebie i obserwacja rodzeństwa> Słuchanie> Przyjęcie pomysłu Śmiercionośnej> Stworzenie kawałka historii i oczekiwanie na kontynuację przez kogoś innego
Chyba powinien strzelić sobie w pysk przez swój takt, bo kiedy się tylko odzywał to każdemu nie pasowało to co zrobił. Koniec końców sam podszedł do grupki nieznajomych, a ta koleżanka co zaczepiła ją jego siostra to finalnie wylądowała z nim w grupie. No i cudnie, nie był ślepy i głuchy, aby widzieć, że tamta się na niego obraziła. Nie zamierzał jednak prostować bo i nagle stwierdził, że nie chce rozmawiać z kimś o tym jak paskudnie się zachował. Przez to patrzył na grupę, potem rzucił spojrzeniem w stronę starszej siostry, która wydawała się dobrze bawić w swojej grupie, a potem na całą resztę rodzeństwa w jeszcze innej grupie. Elsept miał zastępować ojca? Nie umiał i był o tym przekonany, poza tym nic się młodszym nie stanie w jakiejś innej grupie, kolejna sprawa, że to chyba siostra miała być piastunką, no nie? Radziła mu czerpać jak najwięcej z grupowego zadania, a teraz wyszedł na najgorszego, chociaż to ona natychmiast zniszczyła pomysł zgrupowania się całą rodziną. Nie... nie... nie, Elsept nie mógł jej tego mieć za złe, zresztą reszcie też, że woleli być w innych grupach. Zachował się głupio i zapamięta to na całe życie jako... być może kolejna fobia do kolekcji?
Przez dłuższy czas nie wiedział o czym była mowa, ale słysząc swoje imię wreszcie oderwał wzrok od rodzeństwa.
Był mniej więcej wzrostu tej, która się teraz wypowiadała to też jakoś poczuł, że łatwiej mu będzie odnaleźć się w sytuacji jeśli będzie z nią współpracować. No nawet jeśli była obrażona. Miała dobry pomysł.
– Myślę, że to dobry pomysł...
skomentował cicho, a jeśli przeniósł ktoś na niego wzrok to pojawiło się zmieszanie na jego pysku. W przypływie odwagi jednak mówił dalej, chociaż po ostatnim zaczepianiu innych był zmartwiony, że zaraz go wyrzucą z grupy o ile to możliwe.
– Spróbujmy... hm... Może nie do końca... hm....– zamyślił się i może dzięki skupieniu było łatwiej mówić- Zalana dolina należąca do stada Deszczowych Smoków, która tak na prawdę była pod ziemią wśród korzeni drzew... sąsiadowała z kamiennymi wyżynami należącymi do stada Kamiennych Smoków...
Potem rozglądnął się na pozostałych. Może ktoś podłapie temat. Oby! Inaczej skończy się tym, że poczuje się głupio i do końca tego spotkania już się nie odezwie z obawy...
Tanka Shenjë Deliryczna Łuska Śmiercionośna Łuska Ereon
Spotkanie Młodych XX
: 16 lip 2024, 22:25
autor: Krewetkowe Lato
Podsumowanie:
◇ przetwarza pomysły w głowie ◇ dodaje więcej KRWI do pomysłu ◇ smuci się, że Fhar sobie idzie ◇ usiłuje sklecić papkę pomysłów w jakąś sensowną kolejność ◇
Korzenie..? Też dobry pomysł... Ale gdzie tu deszcz?? Deszczowe korzenie..??!! Młódka zacięła się z przyotwartym pyskiem, aż głos zabrała Avenna. Shenjë mrugnęła parę razy i zamknęła usta, wgapiając się w fioletołuską. Mało krwawe opisy...? Um. No można dać na przykład.... DESZCZ KRWI!!! Miała już jakoś ubrać to w słowa, ale Słoneczna kontynuowała myśl.
– Oh, omkej!! Wiemc... pod ziemiom demszowe koszenie i KRRWAWE DEMSZE!!! ....Koszenie płakały demszem KRRWIIIII!!! – usiłowała połączyć jakoś pomysły wszystkich. Decyzje były trudne, lepiej było zlepić wszystko razem!!
Wtedy Fhar tyknęła ją w bok, na co młódka odwróciła się zbyt gwałtownie i niemal się nie wywaliła. Myślała już, że żółtołuska doda jakiś pomysł, ale zamiast tego zaczęła sobie iść...
– Czemkaj, co?? Szemu imdziesz? – bąknęła zdezorientowana, a wszystkie pędzące wątki historii momentalnie prysły z jej pamięci. Uszy oklapły, już zaczęła się smucić....
Całe szczęście wtedy odezwał się Elsept i podsumowując dotychczasowe pomysły przypomniał jej o zadaniu. A gdy dodał swój... Oczy zielonołuskiej rozbłysły ponownie w inspiracji.
– A CO JEMŚLI. TE KAMJEMNE SMOKI ZASYPAŁY DOLIMĘ?? Lub- nje, lempiej... NAJMPIERF DEMSZOWE ZALAŁY KAMJEMNE. Albooo... – ponownie zaczęła dreptać w kółko, próbując opanować natłok pomysłów, a raczej poukładać je w sensowną kolejność. – MAM!!! Demszowe.... najmpierrrf zalały Kamjemnychh... – usiłowała mówić powoli, by samej nie pogubić się w dopiero co ustalonej w głowie kolejności. Nie było to łatwe zadanie dla nadpobudliwego dziecka. – ...aa w zEMMście Kamjemne zasympały kamjemniami Demszowe.... i było duszo KRRRWIII!!!! – czy to miało sens?? Nie miała pojęcia. Czy brzmiało epicko?? JASNE że tak. Klapnęła na tyłek zadowolona, czekając aż inni ubiorą jej paplanie w ładne słowa. Mogłaby i sama podnieść łapkę, ale czy ktokolwiek połapałby się w tej historii..?
◇ Tanka ◇ Śmiercionośna Łuska ◇ Fhardiraje ◇ Pomocny Kolec ◇
Spotkanie Młodych XX
: 17 lip 2024, 13:58
autor: Śmiercionośna Łuska
- reakcja na Pomocnego i Shenje → sklecenie tego co powiedziała Shenje razem z bazową opowieścią → propozycja zaczekania na resztę drużyny by coś dorzuciła zanim zgłoszą wszystko Strażnikowi
Skinęła głową Pomocnemu, nie wydawała się aż tak bardzo obrażona. Chyba ważniejsze teraz dla niej stało się to opowiadanie które... zaczynało przybierać ciekawą formę. Szkoda tylko, że tak mało smoków uczestniczyło w tworzeniu ich historii. Czy też powinna tak postąpić? Zerknęła na Deliryczną i Ereona, w sumie nie wykazywali zbytniej energii, zupełnie jak jej brat. Czy o to chodziło w byciu wyluzowanym? Udaje się zmęczonego i niezainteresowanego? Ale... ona chciała coś wygrać... Zacisnęła pysk i znów spojrzała na Pomocnego.
– Brzmi fajnie. Więc mamy stado deszczowych i kamiennych smoków... może dodajcie też nieco więcej od siebie. To nie musi być po jednym zdaniu i...
przerwała bo Shenje zaczęła nadawać jak szalona.
– Podoba mi się dodatek krwi.
wyszczerzyła ostre zęby w kierunku małej Ziemskiej
– Więc mamy: Zalaną dolinę należąca do stada Deszczowych Smoków, która tak na prawdę była pod ziemią wśród korzeni drzew... sąsiadowała z kamiennymi wyżynami należącymi do stada Kamiennych Smoków... i te korzenie krwawiły kapiąc na głowy deszczowych smoków niczym deszcz. A krwawiły dlatego, że to był znak od bogów. Z tego znaku deszczowe odczytały, że powinny zalać deszczem wzgórza na których mieszkały kamienne smoki. Kamienne w ramach odwetu zasypały wejścia do podziemi deszczowym smokom i przez to deszczowe utknęły w swoich grotach pod ziemią.
Skleciła razem to co zaproponowała Shenje plus dorzuciła coś od siebie tak jak zaplanowali to na początku.
– Mamy już coś od ciebie Shenje, od Tanki, ode mnie i Pomocnego. Zostali pozostali... jeśli nic nie dodadzą to zgłosimy ten pomysł do Strażnika. Ok?
zwróciła się już tylko do zainteresowanych mówiąc pół głosem.
Tanka Pomocny Kolec Shenjë Ereon Deliryczna Łuska
Spotkanie Młodych XX
: 17 lip 2024, 23:57
autor: Chochlik
Streszczenie:
1. Chochlik nie chce dzielić drużyny na 3 części
2. Kolaboruje historię z Drobną, Zarysem i Zaraźliwym
3. Przedstawia historię Strażnikowi
"Z kolaboracji będzie więcej punktów. Możemy się podzielić na 3 grupy" – powiedziała Eynell.
– Tak to nie chcę. – Chochlik zmarszczył lekko pysk. – Lepiej będzie na zmianę dorabiać rzeczy do innych pomysłów. Bo po co byłaby nam duża drużyna, jeśli mielibyśmy wymyślać tylko z jednym smokiem z grupy? – No i co gdyby czyjaś para siedziała cicho, bo nie miała pomysłu albo się wstydziła albo cokolwiek innego? (Tu Chochlik rzecz jasna myślał o pasiastym, który dalej się nie odzywał. O kurde, a co jeśli on nie potrafił mówić? Zdarzały się takie smoki...)
"Daleko na północy jest wielka ściana lodu, która rozciąga się po całym horyzoncie. Ponoć w niektórych ścianach zamknięte są zwierzęta, jakie żyły dawno dawno temu. Równie dobrze przed wieloma księżycami mogły żyć tam jakieś pradawne smoki" – mówiła Eynell.
"Pradawne smoki. Oh, a co jeżeli to byłyby istoty, bardzo podobne do smoków, ale jednak nimi nie były, nie do końca. Różniące się gabarytami, wyglądem tak bardzo, że ciężko byłoby powiedzieć czym one są na prawdę. To byłoby niesamowite, znaleźć jakieś szczątki naszych przodków, czy może kuzynów od których byśmy się wywodzili" – powiedział Zarys.
"Dolina. Dwa stada oraz deszcz? A może...w pewniej lodowej krainie w skutej lodem dolinie mieszkały dwa skłócone stada smoków, powiedzmy północnych dla wiarygodności. Jednak pewnego dnia coś się zmieniło, temperatura zaczęła się podnosić, a lód topnieć, spadł deszcz, który zaczął dolinę zalewać i dwa stada musiały współpracować by się wydostać i uratować?" – powiedział Zaraźliwy.
– Mama mówiła, że jak jest gorąco, to woda ucieka do nieba. Deszcz ma sens. – Pokiwał głową. – Ja bym jeszcze dorzucił, że... Jedno z tych stad wierzyło, że musi zostać w dolinie, bo... te wielkie, straszne smoki w lodzie to ich bogowie. O, i wszyscy są nie tylko północni, ale i bezskrzydli, bo jakby umieli latać, to nie byłoby żadnego niebezpieczeństwa utonięcia.
Chochlik uniósł łapkę tak, jak prosił o to Strażnik Gwiazd. Jeśli prorok dał mu zabrać głos, młodzik powiedział:
– Daleko na północy znajdowała się wielka ściana lodu, która otaczała dolinę zamieszkaną przez dwa stada bezskrzydłych północnych. W krystalicznie czystym lodzie uwięzione były istoty bardzo podobne do smoków, ale różniące się gabarytami, wyglądem tak bardzo, że mogli to być tylko... bogowie czekający na przebudzenie! Pewnego dnia temperatura zaczęła się podnosić. Lód się rozpuszczał i padały deszcze. Woda stopniowo zalewała dolinę, zagrażając życiu smoków, które musiały działać razem, żeby wydostać się z pułapki... Część z nich jednak odmawiała współpracy, wierząc, że kiedy lód stopnieje w całości, bogowie powrócą i uratują ich przed zagładą. Zaraźliwy Optymizm Zarys Aspektów Drobna Łuska Culli Odważny Kolec
Spotkanie Młodych XX
: 18 lip 2024, 0:06
autor: Łaknący Przyjemności
Nazwa "Przyczajone Żbiki" przyjemnie brzmiała. Kiwnąłem pyszczkiem z aprobatą na nią. Może nawet ciut za mocno, czując jak po raz kolejny, Słodziak wbija się w moją głowę. Niestety nie miałem czasu jak zareagować. Gdyż Prorok ponownie zaczął swój monolog. Och... Stworzenie historii? Lekko przekręciłem mordkę, z nieudolnie ukrytą, ciężko myślącą miną.
Opowieść, którą snuła reszta drużyny naprawdę mnie zaintrygowała. Czułem ze każdy element układanki jest na miejscu. Choć byłem ciut zły na Chochlika, że nie dał mi szansy się odezwać i stworzyć kawałka opowieści. Bo gdy tylko otwarłem pysk, by coś powiedzieć, ten uniósł łapę. Westchnąłem cicho pod nosem. Jak nie teraz, to kolejnym razem...
Chochlik Zaraźliwy Optymizm Zarys Aspektów Drobna Łuska
Spotkanie Młodych XX
: 18 lip 2024, 1:44
autor: Rytm Słońca
Rytm widząc, że Fhardiraje raczej tym razem niezbyt mogła i skora była dołączyć do zabawy, skupił na razie swój wzrok na niej.
~ Hej, nie bój nic, możesz się dalej angażować w opowiadane historyjki. Wyobrażanie sobie... niektórych z nich też jest fajnym zajęciem. Albo dodawanie efektów dźwiękowych, co właśnie robiłaś. To też super zabawa! Myślę, że Shenjë się to bardzo spodoba. Spróbuj. ~ przesłał młodej mentalnie i kiwnął łebkiem, i aż ustawił się na moment w wesołej pozie! Nie robił tego jednak widowiskowo, ażeby nie zabierać pisklakom sceny.
Fhardiraje
Spotkanie Młodych XX
: 18 lip 2024, 17:54
autor: Tonacje Deszczu
Nie liczyło się co chciał, a czego nie chciał. Zrozumie, kiedy odrośnie od ziemi bardziej, niż łodyga przeciętnej łąkowej tymotki – tak uważała.
– Chodzi o statystykę – odpowiada pisklęciu pachnącemu nikim. – A to czy będzie lepiej, czy nie, jest kwestią subiektywną – tak samo jak oceny Piastunów oraz Proroka, w związku z czym im więcej kreatywnych pomysłów z jednej grupy, tym większa szansa, że któryś z nich szczególnie przypadnie gustom. Nie mówię jednak, że nie masz racji. Bądź co bądź... w kupie siła.
Wiedziała, że tak małe pisklę jak Chochlik może tego jeszcze nie rozumieć, albo zwyczajnie nie doceniać. Praca w grupie nie zawsze przynosiła korzyści, a tym bardziej w dużej grupie. Im więcej pysków, tym więcej pomysłów, a im więcej pomysłów, tym więcej aspektów, o które można by wejść w sprzeczkę. Indywidualizm oraz niezależność były dobrymi cechami. W smutny jednak sposób rzadko docenianymi.
Westchnęła cicho, nie zamierzając dyskutować. W gruncie rzeczy nie obchodziło ją to, aby przekonać kogoś do swoich racji. Miała w nosie ich zdanie oraz poglądy – grunt, że żyła w zgodzie i harmonii ze swoimi własnymi.
– Ale pomysły macie świetne – chwali tych, którzy byli z nią w grupie, trochę nieśmiało. – Dobrze wymyśliłeś z tymi Bogami zamkniętymi w lodzie – dodaje w kierunku Chochlika. Miało to ręce i nogi, było wiarygodne. Nosiło w sobie smoczą wiarę i nadzieję oraz konflikt między tym, czy smoki powinny polegać tylko i wyłącznie na boskiej sile, poddając się jej osądowi, czy własnymi łapami sięgnąć po wodze życia, aby decydować o swoim losie osobiście – czynnie, nie biernie.
Sama zaczęła myśleć o jakiejś innej historii, ale... może faktycznie lepiej było tym razem skupić się na pracy zespołowej? W gruncie rzeczy całe życie polegała tylko na sobie, bo tak było łatwiej – liczyć na siebie, gdyż sama siebie zawieść nie mogła. Hmpf.