Strona 5 z 5

: 04 sie 2014, 15:56
autor: Pani Wojny

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Popatrzyła w niebo z niesmakiem. Jak pisklęta. "Ja pójdę", "I ja!". Tacy byli chętni do zostawienia losów Wolnych Stad w łapach Złudzenia Życia?
Zmierzyła złotym spojrzeniem przywódcę Życia.
Jeśli zaatakują ich wywerny lub cokolwiek innego w czasie nieobecności większości przywódców, prawo do podejmowania decyzji należałoby do Złudzenia Życia. A Wojenna Łuska nie była do końca pewna tego, czy zgodziłaby się zaufać temu samcowi losy swojego stada.
Jej wzrok prześlizgnął się po Sumiennym Kolcu. Oku Zmierzchu, jak ona go zapamiętała. Cokolwiek stało mu się w Życiu, ona będzie broniła Ognia kłami i magią, aby to samo nie spotkało jej stada.
Spojrzała na Zatruty Płomień z prośbą wyraźnie błyszczącą w żółtych oczach. Niech będzie tym rozsądniejszym. Niech pokaże jakiemuś wojownikowi, czarodziejowi czy łowcy swoje wspomnienia, aby umożliwić znalezienie "Próchna". Niech nie zostawia ich samych...

: 05 sie 2014, 12:09
autor: Jad Duszy
Zmrużył oczy, patrząc w ślepia Wojennej. W jego spojrzeniu rozbawienie zmieniło się w narastająca irytacje. no świetnie, serio? Nie dość, ze musiał prowadzić Ceremonie i nadzorować te całe patrole, to jeszcze teraz bycie Przywódca przeszkadza mu w zabawie? Cudownie, kolejny powód, dla którego nie lubił swojej nowej funkcji...
Świetnie – zasyczał cicho, a ten, kto nie widział spojrzenia Wojennej zapewne nie będzie miał pojęcia, dlaczego to powiedział. i co dziwne, chyba po raz pierwszy mieli okazje zobaczyć naprawdę zirytowanego Zatrutego. Ani cienia rozbawienia czy kpiny, nic z cynizmu. jedynie... Rozdrażnienie.
Do głowy Wojennej łuski wdarły się nagle obrazy. Rzeka płynąca z północnego-zachodu ku terenom Ognia, las, powoli podnoszący się terenie, zmieniający się w górskie szczyty. Powoli rosnący masyw, dwa szczyty pokryte śniegiem. Rozgałęzienie rzeki, wodospad spływający z jakiejś doliny. harpie gniazda po obu stronach niewielkiego strumyka, ciemna jaskinia u jego źródeł. Nikłe światło na końcu korytarza, w którym widoczna była sylwetka wychudzonego smoka o popielatych, wyblakłych łuskach i postrzępionych skrzydłach. bielmo pokrywało smocze ślepia, a gdy otwierał pysk brakowało w nim ponad połowy dziurawych, pożółkłych zębów. Brakowało mu również końcówki pokrytego kolcami ogona oraz lewej tylnej łapy, a prawy park przecinały cztery podłużne blizny po smoczych pazurach.
Wizja urwała się nagle, a Zatruty wyraźnie się skrzywił. magia, telepatia, paskudztwo. jeszcze miałby to wysyłać do wszystkich? Zapomnij, już otwieranie umysłu dla jednego smoka było nieprzyjemne. Widzowie mogli zauważyć, ze pysk smoka znowu był spokojny, a w jego ślepiach na nowo zagościły kpiące błyski. A jednak w jego pozycji było coś co sprawiało, że wciąż wydawał się zirytowany.
Od ciebie zależy, co z tym zrobisz – powiedział do Wojennej, z cynicznym uśmiechem, który powrócił na jego pysk.

: 05 sie 2014, 20:25
autor: Pani Wojny
Zatruty Płomień nie powiedział wiele... Ale jego emocje mówiły same za siebie. Brak kpiny, za to irytacja i rozdrażnienie? To samo w sobie wyraźnie wskazywało, że to co sobie Pani Wojny pomyślała, miało sens, nawet jeśli nikt wolałby się tym nie przejmować.
Z szacunkiem przyjęła obrazy ofiarowane przez przywódcę, starając się ograniczyć swój mentalny dotyk do niezbędnego minimum. Niektórzy wojownicy po prostu nie lubili magii. Niektórzy czarodzieje nie lubili wysilania mięśni.
Odetchnęła głęboko, zachowując spokój, zanim zwróciła się do obecnych. Minimum słów, maksimum treści. Brak emocji. Więc skupiła się i dotknęła swojego źródła spokoju, swojego jeziora maddary. I stała się zimna niczym głaz.
– Proszę o wybaczenie, ale... Najrozsądniejszym pomysłem będzie wyruszenie we trójkę, po jednym przedstawicielu na stado – powiedziała donośnie – Nie możemy zapominać, że to, co wykopało doły i najprawdopodobniej zesłało wywerny – skinęła łbem w stronę Atramentowego Kolca który, koniec końców, mógł mieć rację – Jest tu gdzieś w pobliżu i stanowi zagrożenie. Nieliczna grupka będzie miała szansę prześlizgnąć się tam, gdzie większa grupa mogłaby mieć kłopoty – popatrzyła na Uśmiech Cienia i na Złudzenie Życia z zimnym spokojem kołyszącym się nawet w najgłębszych zakamarkach jej umysłu – Jeśli bylibyście na tyle dobrzy, by zastanowić się, który smok z waszego stada najlepiej poradziłby sobie w okolicznościach nawołujących do zachowania ciszy, wytropienia nieznajomego i znalezienia antidotum...?
W jej głosie brzmiał uprzejmy szacunek. Głęboko wierzyła, że ten plan miał sens, że miał więcej sensu niż wszyscy rzucający sie na poszukiwania i zostawiający pisklęta na pastwę... czegoś. Czegokolwiek.
Spojrzała na Zatruty Płomień.
– Czy życzysz sobie abym poszła ja, czy może raczej lepiej bedzie wybrać kogoś innego? – zapytała cicho, na tyle cicho, by nikt oprócz przywódcy Ognia nie mógł jej usłyszeć.
W końcu ona nie miała awersji do używania magii. Mogła przekazać wspomnienia Zatrutego Płomienia trójce wybranych na poszukiwania. Ona bardzo chętnie zostanie tu, by bronić stada i dalej się uczyć.

/Zwłaszcza że biorę już udział w jednej misji!

: 06 sie 2014, 9:51
autor: Jad Duszy
Obserwował Wojenną i słuchał jej słów, a z jego pyska nie można było wyczytać nic poza zwyczajowym kpiącym rozbawieniem. Jednakże można się było domyślać, ze Jad myśli o wielu sprawach jednocześnie, zagadka jednak pozostaje, jakie to sprawy. No, Wojenna sobie poradziła.
Pójdzie Niezdecydowana Łuska, gdy jej rany zostaną wyleczone. Niech młoda nabierze trochę doświadczenia – oznajmił Czarodziejce. Zmrużył lekko oczy i podrapał się ze znudzeniem po brodzie. – Jeśli nie zdąży ich wyleczyć, pójdziesz ty. pozostaje pytanie, kto pójdzie z Cienia i Życia – skierował wzrok na Przywódców i te smoki, które wcześniej wyrażały chęć wyruszenia na poszukiwanie antidotum. Cóż, mogli by w końcu ruszyć zady i pójść po to antidotum. Im szybciej pójdą, tym szybciej wrócą. Ale znając życie przez kilka następnych księżyców będą się zastanawiać, czy pójść czy nie.

: 07 sie 2014, 3:22
autor: Uśmiech Szydercy.
Szyderca przewrócił ślepiami, ukrywając nikłą irytację.
– Już powiedziałem – mruknął gardłowo. Z Cienia uda się osobiście, tym bardziej, że to jego smoki cierpią na skutki trucizny, chciał mieć więc pewność, że cel zostanie osiągnięty. Śledzenie i skradanie swoją drogą, ale przyda się również ktoś, kto dobrze walczy, bo to, że spotkają zagrożenie za barierą, było oczywiste. Ponadto w przeciwieństwie do młodszych członków stada, również zna te tereny, w końcu stamtąd przybył.
Stosowne jednostki są poinformowane o działaniach, jaki mają czynić w różnych sytuacjach podczas jego nieobecności i poradzą sobie doskonale, a w stadzie pozostaje kilku dobrze walczących Wojowników i Czarodziejów, śmieszne ceremonie to tylko formalność.
Wbił wzrok w Złudzenie.
– Podobno macie w Życiu najlepszych Łowców – mruknął, uśmiechając się krzywo.

: 07 sie 2014, 20:28
autor: Uskrzydlony Marzeniami
Marzenie długo się nie odzywał. Wydawałoby się, że ignoruje wszystkich, chociaż jego wzrok przesuwał się po tych, którzy zabierali głos. W końcu, po długiej ciszy milczenia, odezwał się i on.
Sumienny. Proponuję, aby Uśmiech objął dowodzenie tą grupą, jako najbardziej doświadczony Wojownik. Owszem, mamy świetnych Łowców, jednak oboje cierpią z powodu jadu, którym nasączone były kolce w dołach. Jeśli jednak to pomoże, z Życia pójdzie Bezchmurne Niebo. – powiedział. Jego wzrok spoczął na Szydercy i wyglądał doprawdy dziwnie. Ale, o co mogło mu chodzić?

: 07 sie 2014, 21:12
autor: Pani Wojny
Pani Wojny popatrzyła w niebo.
– Wiesz, moglibyśmy sami zdobyć to antidotum i potem sprzedawać je reszcie – mruknęła cicho do Zatrutego Płomienia, na tyle cicho, by nikt inny jej nie usłyszał.
Przeniosła wzrok na Uśmiech Cienia i Bezchmurne Niebo. Przez chwilę tylko dotykała maddary, organizując w umyśle wspomnienia które podarował jej Zatruty Płomień. Ale nie trwało to długo. Zaraz krótki przekaz mentalny zademonstrował obrazy od przywódcy Ognia dwóm smokom z pozostałych dwóch stad. Oby szybko wyruszyli, kto wie ile jeszcze smoków nadzieje się na jad i zostanie osłabionych.
Skrzywiła się, porzucając jezioro spokoju. Potrząsnęła łbem, jakby próbowała odgonić jakąś muchę.

: 08 sie 2014, 10:13
autor: Jad Duszy
Uśmiechnął się kącikiem pyska na tak interesująca sugestie.
Trzeba było pomyśleć o tym wcześniej – odpowiedział czarodziejce, puszczając jej oko, po czym skierował wzrok na resztę znajdujących się tu smoków.
To co, siedzimy tak w nieskończoność? Są jeszcze jakieś sprawy do poruszenia, czy możemy zabierać swoje zady? – Zapytał z typową dla siebie kpiną w głosie. Nie było sensu dłużej tu siedzieć, jeśli wszystko zostało załatwione – to by było nie tylko nudne, ale i nieefektywne.

: 08 sie 2014, 21:29
autor: Ateral
Na Skałach Pokoju rozległo się ciche chrząknięcie.
Zanim udacie się do obozów na zasłużony odpoczynek – powiedział Ateral, patrząc na dotąd dyskutujące smoki. – Jest jeszcze ostatni tradycyjny element Spotkań. A mianowicie przyznawanie tytułów.
Bóg Śmierci poszukał wzrokiem smoków, o których zaraz będzie mowa.
Za wybitną dbałość o swoje zdolności Samodzielnymi nazywam Zabójczy Umysł, Oblicze Światła, Sumiennego Kolca, Chłodnego Kolca, Zwiastującą Łuskę oraz Bezchmurne Niebo – wymienionym krótko skinął łbem.
Za troskę o młode pokolenie Mentorami nazywam Złudzenie Życia oraz Bezchmurne Niebo.
Oblicze Światła wykazała niezwykłe predyspozycje do swojej profesji i dlatego zasługuje na miano Pojętnego Ucznia.
Za mistrzostwo w walkach Złudzenie Życia zostaje nazwany Awanturnikiem oraz Niezwyciężonym.
Esencja Maddary za swoje przykładne służenie Wolnym Stadom jako Uzdrowiciel, pracowitość i wyrozumiałość, otrzymuje tytuły Szamana, Ideału, Wysłannika Erycala, Kolekcjonera, Dyplomaty i, w związku z tym, Zdobywcy – ukłon w stronę Esencji był nieco głębszy.
I na końcu, za ofiarowanie swojego czasu i umiejętności bogom – tu Uśmiech Cienia otrzymał pełen kpiny uśmiech. – Zatruty Płomień oraz Uśmiech Cienia nazywam Przyjaciółmi Aterala.
Do uszu dwóch przywódców, i tylko ich, dotarł cichy szept.
Macie prawo do poproszenia mnie o jedną przysługę, a ja, w miarę okoliczności i możliwości, ją spełnię.
Czarne ślepia spojrzały w górę, a szare skrzydła poruszyły się, jakby Ateral potrzebował się rozciągnąć po dłuższym siedzeniu w całkowitym bezruchu.
Spotkanie Trzecie deklaruję zakończonym. Dziękuję wam za przybycie i życzę szczęścia w najbliższych księżycach.
"Będzie wam ono potrzebne". To zdanie pasowałoby do tej wypowiedzi i zapewne wielu smokom tak się ono skojarzy. Czy samodzielnie, czy z lekką pomocą... Któż to wiedział.

: 09 sie 2014, 19:19
autor: Pani Wojny
Popatrzyła na Uśmiech Cienia, a jej pysk zadrgał z rozbawieniem. Siłą musiała się powstrzymać, aby nie parsknąć śmiechem. Oto samiec, który lubił sprawiać wrażenie całkowicie samodzielnego i takiego, który nie podporządkuje się bogom – ba, pewnie nawet nie wierzył w ich moce – otrzymał tytuł przyjaciela samego Aterala.
Runa uwielbiała ironię życia.
Skłoniła się lekko przed Ateralem, po czym odeszła parę kroków ze Skał Pokoju, rozłożyła skrzydła i odleciała nad tereny swojego stada. Spotkanie było zakończone, więc nie miała zamiaru dalej tam sterczeć.

: 09 sie 2014, 22:21
autor: Uśmiech Szydercy.
Szyderca spojrzał bacznie na Złudzenie, gdy ten zaproponował, by to on przewodził grupą. Tak po prawdzie było mu to obojętne, mógł nawet dowodzić sobie jakiś adept, jeśli dzięki temu antidotum zostanie znalezione.
Spoważniał i zmrużył groźnie ślepia, gdy ujrzał obrazy przekazane mu przez Wojnę. Niechętnie wpuścił ją do swego umysłu, lecz sytuacja była zbyt istotna, by krzywić się i narzekać. Postarał się zapamiętać jak najwięcej z mentalnego przekazu.
Kiedy Ateral zaczął rozdawać tytuły, Kheldar ziewnął i podrapał się po szyi, rozglądając ze znudzeniem. Tytuły go nie interesowały. Nie rozumiał, po co istnieją, co takiego dają i dlaczego smoki marnują na nie czas. Usłyszał parę imion członków jego stada. Świetnie, bardzo dobrze, ze są Samodzielni i takie tam, ale nie trzeba oficjalnych tytułów. Wyłączył się, nie sądząc, że jego imię padnie podczas przemowy Aterala. Zdziwił się, i to mocno. Nie samym faktem, że dano mu jakiś tytuł, ale tym, jaki dokładnie on był. Przyjaciel Aterala.
Wbił szkarłatne ślepia w owego smoka i uśmiechnął się cierpko. Prychnął z rozbawieniem, acz zanotował to, co usłyszał. Kto wie, może taka przysługa u boga śmierci kiedyś mu się przyda.
Bez słowa odszedł na bok, by rozłożyć skrzydła i odlecieć. Robota czeka.

: 10 sie 2014, 11:23
autor: Uskrzydlony Marzeniami
Marzenie skinął łbem Ateralowi. To zadziwiające, że smoki nie interesują się zdobywaniem tytułów. Ale cóż poradzić. Gdy bóg się oddalił, sam Skrzydło zeskoczył z podwyższenia i przeszedł obok członków swojego Stada.
Czas wracać. – powiedział. Jego kompani szli obok niego, gdy kierował się w stronę terenów Życia, aby wrócić do obozu i odpocząć.

: 10 sie 2014, 18:23
autor: Jad Duszy
Przyjaciel Aterala? czym sobie zasłużył na ten zaszczyt? Chociaż to o przysłudze od Boga Śmierci zabrzmiało interesująco. będzie się musiał zastanowić nad tym, jak wykorzystać tą przysługę. Zapewne przyda się, gdy jego życie będzie opuszczało jego ciało, gdy znów pech weźmie go w swoje władanie podczas walki. Zerknął na resztę ognistych, którzy tu jeszcze byli.
Wracajmy – powiedział, po czym wzbił się w powietrze, odlatując do Obozu Ognia.