Strona 5 z 52

: 30 wrz 2014, 12:55
autor: Muzyczna Łuska

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

A więc pierwsze polecenie. Muzyczna zamknęła swoje niebieskie ślepia, ukrywając je za powiekami i w umyśle wyobraziła sobie to, co powiedziała Zmiana. Najpierw kompletnie się wyciszyła, zapomniała o tym, co się dzieje wokół niej. Wtedy też wyobraziła sobie, że jej umysł to niebo, po którym płynęło jednak kilka białych chmur. Smoczyca stopniowo wymazywała owe chmury, co oznaczało iż wyrzuca z umysłu zbędne myśli i wspomnienia, tak by skupić się w całości na tym, co ją czeka. Wkrótce ogarnęła ją błoga cisza, a jedyne co widziała oczami wyobraźni to niebieskie sklepienie, zupełnie puste, odzwierciedlające jej umysł.
Kiwnęła głową na znak, że jest gotowa do dalszego zadania.

: 30 wrz 2014, 18:15
autor: Echo Odwetu
Zmiana czekała cierpliwie, aż Muzyczna wyciszy swój umysł. Gdy to nastąpiło, wzięła głębszy oddech. Jeszcze raz, jak to wszystko szło? Ach tak, chyba teraz pora na odkrycie swojego źródła maddary, czyż nie?
– Wiesz, że w każdym z nas jest maddara. Spróbuj znaleźć w sobie jej źródło, wyczuć je, może nawet zobaczyć w swoim umyśle. – Głos czarodziejki był monotonny, obojętny. Po dłuższej chwili, podczas której Muzyczna powinna już znaleźć swoje źródło, Zmiana ponownie się odezwała, wcześniej przypominając kolejność ćwiczeń. – Wyobraź sobie kulę, jej wielkość, barwa, materiał, z którego się składa, wszystko zależy od ciebie, podobnie jak miejsce, gdzie ją sobie wyobrazisz. Na razie nic innego nie rób. – Powiedziała spokojnie, uważnie przyglądając się samicy.

: 30 wrz 2014, 18:22
autor: Muzyczna Łuska
A więc poszukiwanie źródła. Samica szukała w swoim umyśle tego ciepła, bo tak zazwyczaj je opisywano. Gdzieś w jej umyśle. Szukała go uważnie, oczywiście nie w przenośnym sensie, przecież nie wejdzie do swojego mózgu i nie poszuka ot tak. Nagle znalazła, dając o tym do zrozumienia kiwnięciem łba.
Następnie wyobraziła sobie kulę o wadze jakichś dwóch kilogramów i średnicy dwudziestu centymetrów. Miała być idealnie wyszlifowana, wykonana z lodu. Lodowa kula. Czego więc się spodziewać po jej wyglądzie? Półprzezroczysta, biała, z odblaskiem bardzo jasnego błękitu. Miała być chłodna, ale nie zimna w dotyku i świecić jasną, białą, świetlistą aurą, a pojawić się na wysokości klatki piersiowej Muzycznej, w odległości jakiś dwudziestu centymetrów od jej ciała. Na razie nie wlewała w to maddary, czekała na kolejne polecenie, a gotowość wyraziła cichym słowem.
~ Już ~ szepnęła, czekając.

: 30 wrz 2014, 18:31
autor: Echo Odwetu
// mnie to różnicy specjalnie nie robi, ale radzę używać smoczych miar, żeby nikt się nie przyczepił ;)

Zmiana obserwowała adeptkę, czekając cierpliwie. Gdy ta się odezwała, Ognista nie zwlekała z odpowiedzią.
– Teraz przelej w twór maddarę. – Poleciła zwyczajnie, wciąż trwając w tej samej pozycji siedzącej, z lekko uniesionym łbem i wzrokiem wbitym w Muzyczną. Była ciekawa, czy adeptce uda się już za pierwszym razem. Na początku Zmiana miała tendencję do zapominania o pewnych szczegółach. Czy z Cienistą będzie tak samo?

: 30 wrz 2014, 18:34
autor: Muzyczna Łuska
Nadal ich nie ogarniam, ale ok :3

Nie tracąc wyobrażenia z umysłu, tak by zachować każdy szczegół, wróciła powoli i spokojnie do tego charakterystycznego źródła, od którego biło przyjemne ciepło. Tchnęła trochę maddary i wróciła do tworu, który na szczęście się nie zmył i tchnęła w niego tą maddarę. Czując przyjemne uczucie otworzyła oczy, w oczekiwaniu na pojawienie się kuli. Oby się pojawiła. W sumie powinna. Chyba, że Muzyczna o czymś zapomniała, coś przeoczyła lub zrobiła źle.

: 30 wrz 2014, 18:41
autor: Echo Odwetu
Kula pojawiła się, Muzyczna o niczym jak widać nie zapomniała, co wywołało chwilowy znak uznania na pysku Zmiany. Powoli pokiwała łbem, pozwalając sobie na delikatne uniesienie kącików pyska w swego rodzaju uśmiechu. Muzyczna podstawy magii precyzyjnej miała już za sobą.
– Dobrze, z tego rodzaju magii chyba tyle. Teraz ataku i obrony w jednym, tak? – czarodziejka pamiętała kolejność, którą podała jej na początku Cienista, sprawdzała tylko czy ta nie zmieniła zdania.

//raport MP I

: 30 wrz 2014, 18:50
autor: Muzyczna Łuska
Uśmiechnęła się radośnie, widząc jak twór się pojawia. Po chwili jednak zniknął, gdyż był niepotrzebny i samica wymazała go z umysłu.
~ Tak ~ odpowiedziała krótko, kiwając głową w ramach podziękowania. Magia precyzyjna była dla niej bardzo ważna – w końcu była przyszłą uzdrowicielką, oprócz leczenia i wiedzy to najważniejsza umiejętność dla kogoś, kto ma leczyć i łatać rany innym. Zwłaszcza, że czasem można uratować komuś nawet życie, prawda?

: 30 wrz 2014, 19:16
autor: Echo Odwetu
Smoczyca zastanowiła się chwilę. Co powinno być najpierw? Ach tak, teoria. Bogowie, jak Zmiana jej nienawidziła... no ale trzeba przez to jakoś przebrnąć.
– Powiedz mi jakie są najczulsze punkty na ciele smoka i jakie ataki i obronę mogłabyś stworzyć za pomocą maddary. – Chyba taki był początek jej własnej nauki.

: 30 wrz 2014, 19:24
autor: Muzyczna Łuska
Znowu zastanowiła się przez chwilę.
~ Najczulsze miejsca to pysk, czyli ślepia, nozdrza i ogólnie głowa. Dalej jest szyja, a właściwie jej spód, brzuch, pachwiny i błony skrzydeł – są bardzo łatwe do rozszarpania, a jeśli ktoś ma pierzaste skrzydła, to łatwo wyrwać lotki. Natomiast w kwestii ataków i obron magicznych, to jest tutaj spore pole do popisu. Można zrobić zwyczajną kulę ognia lub lodu, plamę kwasu, trujące pnącza czy jakieś kryształowe mini tornado, stalowy mur, przezroczystą błonę. Opcji jest całe mnóstwo ~ powiedziała, naturalnie biorąc głębszy oddech.

: 30 wrz 2014, 19:51
autor: Echo Odwetu
– Tak naprawdę, to atakiem może być nawet śnieżynka, jeśli zaprojektujesz ją tak, aby wybuchła i podpaliła czyjeś futro lub pióra. – Zauważyła z pewnego rodzaju rozbawieniem. Poza tym, odpowiedź samicy była właściwie poprawna. – Dobrze, spróbuj mnie teraz magicznie zaatakować. Pamiętaj o barwie, zapachu, twardości i innych właściwościach tworu.– Powiedziała owijając mocniej ogonem tylne łapy. Wyciszyła swój umysł, gotowa do obrony.

: 30 wrz 2014, 20:08
autor: Muzyczna Łuska
Samica najpierw zamknęła oczy by znaleźć źródło maddary i się wyciszyć. Zapomniała o wszystkim co ją otacza, słyszała tylko własny oddech i bicie swojego serca, nic więcej nie istniało.
Wyobraziła sobie najpierw coś prostego, ot na początek. W końcu to nauka, nie musi robić nie wiadomo czego. Kula była średniej wielkości, dość lekka, zrobiona wewnątrz z magmy i płonąca ogniem. Żywym. Miała być odporna na wodę, tak żeby Zmiana trochę się pomęczyła z wymyśleniem czegoś. Bardzo twarda, nie do skruszenia, co najwyżej do przełamania. Wycelowana w kierunku łba ognistej, miała spaść na nią z góry.
Muzyczna wlała w to maddarę i otworzyła oczy, czekając.

: 30 wrz 2014, 20:40
autor: Echo Odwetu
Zmiana wyobraziła sobie wodną bańkę, większą od kuli Muzycznej. Była pół przezroczysta, błękitna i miała lecieć idealnie torem lotu tworu adeptki Cienia, miała wchłonąć kulę młodszej samicy, zamarzając w tym samym momencie i upadając z hukiem na ziemię, chroniąc tym samym Zmianę przed atakiem. Cóż, nieźle jak na początek.
– Teraz ty się broń. – Czarodziejka wyobraziła sobie dość typową broń w magii ataku, czyli pocisk, w tym przypadku zrobiony z zabarwionego na barwę srebrnego metalu błota. Miało przypominać żelazo pod każdym względem, temperatury, twardości, ale w spotkaniu z ciałem Muzycznej pocisk miał spłynąć po jej futrze. Wycelowała go w pierś adeptki i tchnęła w twór maddarę, czekając na reakcję samicy.

: 30 wrz 2014, 20:43
autor: Muzyczna Łuska
Muzyczna nie myślała długo nad obroną. Wyobraziła sobie coś prostego, ale jednocześnie skutecznego. Mianowicie była to całkowicie przezroczysta błona, szczelnie zasłaniająca każdy milimetr jej ciała, ale jednocześnie przepuszczająca tlen – głupio byłoby samemu się udusić. Błona miała sprawić, że atak czarodziejki zwyczajnie spłynie po niej, nie czyniąc najmniejszej szkody cienistej. Ta zanurzyła wyobrażenie w maddarze i czekała na pojawienie się jej obrony, miejmy nadzieję że szybkie. Oczywiście wiedziała, że nic jej nie grozi, gdyż gdyby coś poszło nie tak, ognista wycofałaby atak, ale ostrożności nigdy za wiele.

: 30 wrz 2014, 21:01
autor: Echo Odwetu
// pamiętaj o szczegółach, grubość błony, jakieś właściwości, w końcu pocisk wyglądał kropka w kropkę jak metalowy, spokojnie przeszedłby przez zwykłą błonę ;)

Kolec znikł tuż przed piersią Cienistej. Zmiana spojrzała na Muzyczną, z lekkim rozczarowaniem na pysku. A tak dobrze jej szło! No nic, każdy robi błędy, Zmiana przecież popełniła ich sporo podczas swojej pierwszej nauki.
– Pamiętaj o szczegółach, im bardziej szczegółowy twór, tym mniej rzeczy pozostawiasz przypadkowi. – Powiedziała spokojnym, nieco monotonnym głosem. – Zaatakuj mnie.

: 30 wrz 2014, 21:05
autor: Muzyczna Łuska
Ok.

Cóż, nie wyszło, ale trudno. Teraz miała okazję się poprawić. Następnym atakiem miały być pnącza. Grube, ciemnozielone, silne i twarde. Pokryte dużymi, ostrymi kolcami pełnymi trucizny. Miały wyrosnąć z ziemi i unieruchomić łapy Zmiany, jednocześnie wbijając się w jej skórę i wpuszczając do krwioobiegu jad. Nie wydzielały żadnej woni, by ciężej było je wykryć. Były odporne na ogień i wodę, zwarte i silne. Wszystko miało być szybkie, tak by ognista nie miała zbyt wiele czasu do namysłu i stworzenie obrony, a przynajmniej tak miałoby być w czasie walki – tutaj była nauka i ważne było tylko tworzenie, a nie zadawanie bólu. Smoczyca tchnęła maddarę w swój twór i czekała.

: 30 wrz 2014, 21:21
autor: Echo Odwetu
Zmiana miała już do czynienia z podobnym atakiem, wiedziała więc co robić. Nad pnączami Muzycznej pojawiły się wielkie, zielonkawo-żółtawe krople żrącego kwasu, niszczące rośliny z niesamowitą szybkością. Twór cuchnął siarką i dymem, sycząc przy kontakcie z pnączami.
– Dobrze, spróbuj jeszcze raz zaatakować. – Zmieniła kolejność, aby adeptka nie wpadła w rutynę i się nie znudziła, to mogło prowadzić do rozkojarzenia, a tego czarodziejka nie chciała.

: 30 wrz 2014, 21:25
autor: Muzyczna Łuska
Jeszcze raz? W sumie to dobry pomysł.
Tym razem atakiem miał być stalowy stożek. Duży, wąski i długi. Bardzo ostro zakończony, niezwykle twardy i potwornie zimny. Jednak ta lodowata temperatura była myląca. W rzeczywistości w środku kolca chlupotała rozgrzana magma. Kolec był odporny na wodę i próby skruszenia, a sam metal był dość cienki, tak by po trafieniu w ciało bez problemu się rozpaść i wypuścić magmę. Był lekki, i miał trafić w nasadę ogona ognistej, lecąc z góry. Oczywiście po trafieniu miał wywołać coś w stylu szoku termicznego – niemal zamrozić ogon swoją zewnętrzną, lodowatą temperaturą, a po sekundzie spalić skórę magmą. Muzyczna tchnęła w to maddarę i czekała. Trochę zaczynała ją boleć głowa, co było widać. Zdawało się, że czasem nie kontaktowała.

: 30 wrz 2014, 21:31
autor: Echo Odwetu
Zmiana wyobraziła sobie małą, kilkanaście razy twardszą od diamentu, odporną na ekstremalne temperatury, idealnie okrągłą kulkę, o stalowoszarej barwie. Powinna być zimna w dotyku, błyszcząca. Obserwowała tor lotu pocisku adeptki i wysłała swój twór w jego stronę, by zbić go z toru i się obronić. Tchnęła w twór maddarę, obserwując Cienistą.
– Taka obrona jest ryzykowna, ale chyba najszybsza. – Powiedziała, wzdychając. – Chyba tyle będzie z podstaw magii obrony i ataku. – Mruknęła.

//raport

: 30 wrz 2014, 21:33
autor: Muzyczna Łuska
Smoczyca kiwnęła ognistej łbem, nieco zmęczona. No dobra, bardzo zmęczona.
~ Dziękuję za wszystko, jeśli kiedyś będę mogła się odwdzięczyć, daj znać ~ powiedziała uśmiechając się ciepło, po czym odwróciła się i po chwili zniknęła w krzakach, kierując się w stronę Obozu Cienia. Musi sobie w końcu poszukać groty.


: 30 wrz 2014, 21:40
autor: Echo Odwetu
Zmiana patrzyła za odchodzącą Cienistą. Ciekawa smoczyca, inna niż rzekomo pozostali Cieniści... na razie albo spotykała wyjątki od reguły, albo po prostu inaczej spoglądała na świat niż inni. Westchnęła głośno, idąc pieszo w stronę obozu Ognia. Może się gdzieś zdrzemnie? O ile nikt jej nie przeszkodzi.

: 25 paź 2014, 18:26
autor: Jaskiniowy Kolec
Deszcz padał ostatnio coraz częściej, poza tym było bardzo zimno rankami i wieczorami.
Teraz właśnie zapadał mrok, Jaskiniowy postanowił wykorzystać chwilę bez deszczu, aby przewietrzyć się na powietrzu.
Zaszedł aż na tereny wspólne i zatrzymał się w dość osobliwym miejscu, które zapewne w czasie rozkwitu jest znacznie bardziej kolorowe niż teraz. W ogóle większość świata wydawała się szarzeć w jesień. Wszystko nabierało barw kamienia, ale czy to źle?
Smok usiadł przy jednym z konarów i odpoczął po dłuższej wędrówce. Wiatr zacinał na otwartych terenach, ale tutaj było wręcz przyjemnie. Większe podmuchy nie wchodziły zbyt głęboko do zagajnika, a i deszcz pod drzewkami nie był Jaskiniowemu straszny.
Ahhh... Dobrze jest odpocząć, poczuć pod łapami nieco mokrej trawy, która uśmierzy ból w łapach od drążenia w skale...