Strona 5 z 37
: 08 paź 2014, 18:27
autor: Czerwony Kolec
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Czerwony wielce ucieszył się i zdumiał, widząc, jak szybko dotarł tu ten łowca. Zdziwił się jeszcze bardziej, jak szybko kładzie przed nim jedzenie i jak szybko przedstawia się. Taki sposób bycia podobał się Czerwonemu. Szybko, zwięźle i na temat.
– Dzień dobry! Jestem Czerwony Kolec, adept ze stada Ognia. Naprawdę, ratujesz mi życie. Jestem twoim dłużnikiem, Bezchmurne Niebo. Wielkie szczęście mnie ogarnęło, że mimo różnych stad, dajesz mi za darmo jedzenie. Coś się stało? Widzę, że nie jesteś w najlepszym humorze- podziękował Czerwony i zapytał z troską. W międzyczasie przesunął żubra w swoją stronę, by go nie zapomnieć. Zaraz zaczął konsumpcję, powoli odrywając kawałki i przeżuwając je.
: 09 paź 2014, 17:22
autor: Pasterz Kóz
Bezchmurny jedynie skinął głową na podziękowanie. Doskonale wiedział, że właśnie uratował życie Ognistemu mimo różnych stad. Może nawet karmił swojego przyszłego przeciwnika w wojnie, kto wie. Teraz jednak niewiele go to obchodziło, więc jego pysk pozostał obojętny.
-Prywatne sprawy, nie chcę o tym mówić. To tyle czy coś jeszcze?– spytał, spoglądając na Adepta. Większej części smoków Życia nie zwierzyłby się ze swoich spraw, a miałby powiedzieć o nich komuś praktycznie obcemu? Odpada. To były jego oraz rodziny sprawy, więc nie planował dzielnie się o niej informacjami. Cierpliwie czekał na odpowiedź, żeby móc odejść.
: 09 paź 2014, 19:12
autor: Czerwony Kolec
Czerwony uśmiechnął się lekko i powiedział:
– Rozumiem. Nie będę cię już dłużej zatrzymywał. Jakby co, to bardzo lubię smoki z twojego stada. Są bardzo miłe. Jeszcze raz ci dziękuję- po czym zrobił parę kroków w stronę swojego stada. Zaraz jednak sobie o czymś przypomniał. Odwrócił szybko głowę i powiedział nieco ściszonym i niepewnym głosem:
– Mam nadzieję, że żadna wojna nie wybuchnie, przynajmniej między naszymi stadami. Znam nawet dobrze takiego adepta z Życia, Białego Kolca. Jest moim dobrym znajomym- następnie wyczekał na ewentualną odpowiedź rozmówcy i odleciał, rozmyślając o najróżniejszych rzeczach. Oczywiście, nie zapomniał wziąć mięsa. Gdy wylądował przed swoją jaskinią, wszedł do niej, położył się wygodnie i ze smakiem zjadł jedzenie.
: 10 paź 2014, 22:16
autor: Pasterz Kóz
Zdziwiły go słowa Czerwonego. Czemu powiedział, że lubi Życiowych? Próbował się podlizać czy obawiał się, iż nie zdobył przychylności łowcy? Nie mówiąc o wzmiance na temat wojny. Czyżby Ognisty coś wiedział od swojej Przywódczyni? Możliwe. Przemilczał fakt znania Białego Kolca, sam nie był pewien co do zmian w Adepcie, ale cóż, mniejsza z tym. Kiwnął jedynie głową na pożegnanie, a następnie wyskoczył w powietrze i rozwinął skrzydła. Zniknął na tle nieba, równie szybko jak przybył.
: 27 paź 2014, 19:26
autor: Gliniany Kolec
Gliniany Kolec zobaczył wysokie leszczyny już z daleka i od razu postanowił tam pójść. Droga minęła całkiem przyjemnie, okolica była naprawdę piękna. Nie miał zamiaru poświęcać całego dnia na włóczenie się, więc szedł dość szybkim krokiem. Trafił w końcu do Leszczynowego Zagajnika. Drzewa rosnące tu są całkiem ładne. Ich liście może i nie należały do tych o najciekawszym kształcie, ale też były ładne.
Wydaje się tu być bardzo cicho, spokojnie, błogo. Idealne miejsce na odpoczynki... Ale nie tym razem. Adept nie czuje potrzeby odpoczywania od czegokolwiek.
: 27 paź 2014, 19:39
autor: Jad Duszy
Jad również przybył w to miejsce, gdyż umówił się na małe poduczenie pewnego ognistego Adepta. przybywając od razu zauważył sylwetkę Glinianego, którego to obrzucił rozbawionym spojrzeniem. Zatrzymał się przed smokiem, obrzucając go wzrokiem od góry do dołu, jakby oceniał młodego samca.
– Wychodzi na to, ze smoki z Życia nie są dla ognistych zbyt dobrymi nauczycielami... lub celowo spowalniają nasze nauki, by nas osłabić – stwierdził, unosząc kąciki pyska w cynicznym uśmiechu, a jego głos wprost ociekał drwina.
– No już, pokaż, czego cie tam zdążyli nauczyć – rzucił w kierunku smoka, aby nie przedłużać. jak na jego oko, Gliniany kolec i tak zmarnował już wystarczająco dużo czasu.
: 27 paź 2014, 19:59
autor: Gliniany Kolec
Słowa Jadu trochę zdziwiły adepta. Tak od razu, prosto z mostu stwierdzenie na temat nauk ze smokiem z Życia. Raczej nieczęsto słyszał coś Życiu. Stwierdzenie brzmiało jak drwina, może żart? Nie ważne. Lepsze to niż niepotrzebne słodzenie czy sztuczne smucenie się i żałowanie.
– Możliwe! – zaśmiał się krótko.
Stanął więc w pozycji podobnej jak do biegania, obniżając szyję, unosząc ogon i dociskając skrzydła do boków. Ugiął się na łapach, dużo niżej niż przy biegu, po czym bardzo szybko je wyprostował – najpierw przednie, zaraz potem tylne. Wybicie się nie było bardzo efektowne, ale Mokradło na chwilę oderwał się od ziemi. Na krótką chwilę i niezbyt wysoko. Zaraz znów dotknął ziemi, pamiętając poprzednie rady o ugięciu łap i miękkim lądowaniu. Po tym stanął prosto i spojrzał na Jad.
– Umiem tyle. – powiedział niezbyt głośno.
: 27 paź 2014, 20:08
autor: Jad Duszy
Cóż, on zazwyczaj mówił wszystko, co myślał. Nie lubił owijania w bawełnę chyba, ze dla własnej zabawy, żeby się z kimś podrażnić. Tutaj jednak nie było to potrzebne. i rzeczywiście, rzadko słyszało się coś złego o stadzie Życia, chociaż Jad nie rozumiał dlaczego. osobiste sympatie nie powinny wpływać na ogólna ocenę sytuacji.
– Niezbyt dużo... Szybko to nadrobimy., przede wszystkim głowy wcale nie musisz tak bardzo pochylać, w skoku jest to raczej niepotrzebne – stwierdził, przekrzywiając lekko głowę. Co nauczyciel to inna metoda, ale w końcu po co pochylać łeb w czasie skoku?
– Skok do przodu jest podobny., Wybijasz się z łap, bardziej z tylnych, aby nie skoczyć prosto w górę, a bardziej do przodu. W czasie lotu wyginasz ciało w łuk, z przednimi łapami wyciągniętymi przed siebie. To one pierwsze dotkną ziemi i przez chwilę będą utrzymywały ciężar całego twojego ciała, wiec uważaj na to. ugnij je lekko, aby zamortyzować lądowanie, a potem dostaw tylne łapy,. ot, cała filozofia – powiedział do Adepta. Skok to nic trudnego i nie rozumiał, po co smok Życia zwlekał z tym tak długo – o ile rzeczywiście nie chciał specjalnie opóźnić nauki ognistego.
: 27 paź 2014, 20:39
autor: Gliniany Kolec
– Dobrze. – Adept kiwnął głową na znak, że zrozumiał po czym wrócił do pozycji: poprawił skrzydła, uniósł ogon wyżej, ugiął łapy. Głowa pochyliła się w dół tylko trochę, Gliniany nie opuszczał szyi dużo niżej specjalnie – skoro to nie jest potrzebne. Ugiął łapy jeszcze mocniej i wyprostował szybko, wybijając się. Tym razem wybił się nie z przednich, a z tylnych łap. Oderwał się więc od ziemi – w tym samym momencie wygiął ciało w łuk i wysunął przednie łapy do przodu, przed siebie. Skok nie trwał długo, chwilę po wyciągnięciu łap z powrotem dotknął nimi ziemi, uginając je od razu. Faktycznie poczuł ciężar ciała, ale i to trwało chwilę – tylne łapy szybko dotknęły ziemi, lądując niedaleko przednich. Mokradło zrobił jeszcze krok do przodu w pozycji, w jakiej wylądował i dopiero wyprostował się powracając do tej zwykłej. Obrócił się z powrotem w stronę Jadu.
: 27 paź 2014, 20:43
autor: Jad Duszy
Skinął łbem, gdy Gliniany Kolec wykonał swój skok. nie za długi, ale czego innego można oczekiwać po pierwszym tego typu skoku wykonanym przez Adepta?
– Przeskocz tamtą gałąź – powiedział do smoka, wskazując poziomą gałąź jednego z drzew. Wokół niej było całkiem pusto, więc smok nie musiał się obawiać, że o coś zaczepi. Gałąź wyrastała na tyle wysoko, by stanowiła pewne wyzwanie dla młodego Adepta, ale i na tyle nisko, by pozostawać w zasięgu jego możliwości.
: 27 paź 2014, 21:09
autor: Gliniany Kolec
Podszedł więc bliżej gałęzi, też nie za blisko oczywiście. Przyjrzał się dokładnie wysokości nad ziemią i odległości od niego. Hm, skok przed chwilą był bardziej do przodu, a ten na początku bardziej do góry...
Gliniany ustawił się, nie musiał już specjalnie pilnować wszystkich czynności po kolei, ustawiając się robił to jakby automatycznie – wyżej ogon, skrzydła przy bokach... Ugiął i łapy, po chwili wybił się z nich, starając wybić się w górę, by przelecieć nad gałęzią, ale i trochę do przodu – nie chciał przecież na nią spaść. Wybicie chyba się udało tak jak chciał, Adept był już w powietrzu. Przeszkoda wydawała się być wysoko, ale szybko przekonał się, że wcale tak nie jest – wygiął ciało w łuk moment po wybiciu się, a wyszło tuż nad gałęzią! Wysunął i przednie łapy, przygotowując się do lądowania – dotknął nimi ziemi i ugiął je miękko, a już po chwili wróciły i tylne. Gliniany zostając w miejscu lądowania wyprostował się i spojrzał na gałąź, uśmiechając się do siebie. Wyszło chyba całkiem dobrze. Minął ją tak szybko... skoki nie należą do umiejętności, które się dłużą.
: 27 paź 2014, 21:13
autor: Jad Duszy
Machnął do Adepta łapą, by ten wrócił do niego. nie było co przeciągać nauki, która i tak już za długo trwała – z punktu widzenia Glinianego, rzecz jasna. Z Jadem jak widać poszło dość szybko.
– Dobra, tyle ze skoków ci wystarczy. Warto teraz nauczyć się czegoś równie przydatnego. Co powiesz na walkę? – Zapytał, patrząc na Kolca. Z punktu widzenia ostatnich wydarzeń, te umiejętności będą bardzo przydatne.
//raport skok I(łącznie z postami z nauki u Zapomnianego)
: 27 paź 2014, 21:49
autor: Gliniany Kolec
Wrócił więc do Jadu, gdy ten machnął w jego stronę.
– Dziękuję za dokończenie mojej nauki skoku! – podziękował i uśmiechnął się. Nauka ta poszła bardzo szybko, poprawiło to humor Glinianemu.
– Walka? Jak najbardziej, to jedna z umiejętności, które chyba zawsze się przydają. Zwlekanie czy zostawianie "na później" nie byłoby rozsądne. – odpowiedział. W końcu Gliniany był już Adeptem, takie umiejętności są ważne.
: 28 paź 2014, 17:35
autor: Jad Duszy
Skinął łbem, słysząc odpowiedź smoka.
– Nauczę cię walki fizycznej. Składa się z ataku i obrony. potrafisz wymienić jakieś rodzaje ataków i obron? – Zapytał, patrząc na Glinianego Kolca. Co jak co, ale akurat do tego typu umiejętności, jakaś teoria była potrzebna. W końcu bez znajomości pewnych zagadnień nie dało się poprawnie walczyć.
: 28 paź 2014, 20:43
autor: Gliniany Kolec
– Można zaatakować na łapą – zadając nią cios lub atakując tylko pazurami, można i swoimi kłami – próbując ugryźć... Wydaję mi się, że można też uderzyć na przykład ogonem? A broniąc się można spróbować zablokować atak przeciwnika, można też zrobić unik – przeturlać się, odskoczyć. – odpowiedział Gliniany, starając się nie zapomnieć o niczym ważnym.
: 28 paź 2014, 20:53
autor: Jad Duszy
Cóż, nie było to zbyt wiele, ale co poradzić? niczego więcej raczej się nie spodziewał.
– Atak i obronę dzielimy na tą, która wymaga siły oraz ta, w której smok musi się wykazać swoją szybkością i zręcznością – powiedział do Glinianego. czas uzupełnić wiedzę młodego smoka.
– Ataki siłowe to zianie ogniem, lodem lub kwasem, wszelkiego rodzaju uderzenia, łapami, ogonem, skrzydłami, barkami, rogami, kolcami, kopnięcia przednimi czy tylnymi łapami, a także ugryzienia, których celem jest zmiażdżenie kości lub tkanek czy tez oderwanie kończyny. Ataki szybkościowe to przede wszystkim wszelkiego rodzaju cięcia pazurami oraz ugryzienia, których celem jest rozszarpanie czyjegoś ciała. Obrona zręcznościowa to wszystkie uniki, odchylenia ciała, odskoki czy odturlanie się. Obrona siłowa to blokowanie i parowanie ciosów. Blokowanie polega na ustawieniu swojej kończyny na torze lotu kończyny przeciwnika pod takim kątem, aby jego cios nie doleciał na celu, a zatrzymał się na blokującej go kończynie. parowanie, czyli zbijanie ataku z toru lotu polega na uderzenie w atakująca nas cześć ciała przeciwnika tak, by zbić ja z toru lotu. uniemożliwi to dosięgnięcie przez atak celu. Cios musi być jednak wykonany tak, aby nie uszkodzić ani siebie, ani przeciwnika – wyjaśnił Adeptowi. mówił powoli, aby smok łatwiej to wszystko zapamiętał.
– Wiedząc to powiedz, z których rodzajów ataków i obron powinieneś korzystać, a których unikać oraz wyjaśnij dlaczego – polecił młodemu smokowi.
: 30 paź 2014, 20:14
autor: Gliniany Kolec
Gliniany wysłuchał uważnie Jadu i zastanowił się chwilę nad pytaniem i nad swoją odpowiedzią.
– Obrony zręcznościowe. Myślę, że dużo prościej będzie mi uniknąć ataku odskakując czy przeturlając się niż próbując blokować, parować. Mógłbym oczywiście liczyć na siłę, w końcu Ogniści nie należą zazwyczaj do tych słabych, ale jeśli chodzi o mnie – wolę polegać na unikach. Spostrzegłbym łapę przeciwnika chcącą zadać mi cios i zanim nawet pomyślałbym o spróbowaniu zatrzymania ją swoją, już bym oberwał. Unik to lepszy sposób jak dla mnie. Tak mi się wydaje. – odpowiedział na pytanie dotyczące obron, po chwili przemyśleń zaczął i odpowiedź na pytanie o ataku
– Jeśli o ataki chodzi, to chyba skorzystałbym z tych szybkościowych. Ugryzienia, te rozszarpujące. Ataki pazurami też... Unikałbym używania kwasu, głównie ze względu na to, że nie za bardzo wiem jak. Uderzeń łapami, ogonem, skrzydłami i innymi. Hmm, ciężko mi powiedzieć, wydaje mi się że tak. Musiałabym chyba przekonać się na własnej skórze. – odpowiedział niepewnie.
: 30 paź 2014, 20:18
autor: Jad Duszy
Wysłuchał odpowiedzi Adepta, przy okazji ponownie przesuwając wzrokiem po jego sylwetce, oceniając jego budowę ciała, słabe i mocne strony. miał w tym wprawę, w końcu od dawna był Wojownikiem i potrafił ocenić przeciwnika.
– Dobrze. jesteś tak samo silny, co szybki, zatem możesz korzystać z obu form ataku i obrony. oczywiście do czasu, gdy nie staniesz się lepszy w którejś z dziedzin – stwierdził z aprobata w głosie.
– Powiedz, czy wiesz czym jest kontratak? wymień również jakie znasz słabe punkty na ciele smoka – powiedział do Adepta. być może teoria niedługo dobiegnie końca.
: 03 lis 2014, 18:19
autor: Gliniany Kolec
– Kontratak kojarzy mi się z odpowiedzią atakiem na atak. Jak ktoś zamierza nas zaatakować, a my zamiast bronić się też atakujemy. A słabe punkty... Przede wszystkim te bardziej miękkie części ciała. Każdy smok jest inaczej zbudowany, niektórzy mają tylko pióra, inni twarde łuski. Mimo wszystko brzuch czy podgardle wydają mi się być tymi słabymi punktami. Również uszy czy oczy, chociaż atakując drugiego smoka raczej nie ma się zamiar oślepić go na zawsze. – odpowiedział. Nieźle namyślił się nad odpowiedzią. Teorie na ten temat chyba nie były żywiołem Glinianego, ale nie można się poddawać!
: 04 lis 2014, 12:33
autor: Jad Duszy
Wysłuchał odpowiedzi Glinianego i co do większości przyznał mu rację. Ale nie do wszystkiego.
– Atakujesz po to, aby zabić lub zadać jak największe rany. To, ze obecnie toczy się pseudo-walki, byleby tylko nie zadrapać kogoś za mocno nie oznacza, ze tak powinny wyglądać. Dawniej nikt nie wymyślał, aby nie celować tu i tu. Walka toczyła się do utraty przytomności i każdy celował właśnie w słabe punkty, także i oczy. Tak, celujesz w oczy po to, aby oślepić, więc nie uważaj, ze to, iż obecnie zamiast smoków kręcą się tu ciepłe kluchy oznacza, ze oczy przestały być słabym punktem – powiedział do glinianego, marszcząc z niesmakiem nos. Niedługo zacznie pewnie słyszeć, ze ataku nie powinno się uczyć, bo jeszcze ktoś komuś zrobi krzywdę. Żenada.
– Co do kontrataku dobrze. Inne słabe punkty to szyja, zwłaszcza jej boki, nozdrza, pachy i pachwiny, skrzydła, zwłaszcza ich błony, okolice stawów, kark oraz ogon, gdyż nie jest łatwy do obronienia gdy przeciwnik atakuje od tyłu. przyjmij teraz pozycję gotowości. jak do biegu, ale prawe łapy nieco przed lewymi, a pochylając głowę nie odsłaniaj karku – powiedział do Adepta. Czas przejść do praktyki.
: 04 lis 2014, 22:33
autor: Gliniany Kolec
Adept pogrążył się na chwilę w myślach. Słowa Jadu były mocne, ale brzmiały prawdziwie. Bo na czym w sumie polega walka? Ta prosta, pisklęca polegająca na zabawie nie miała za zadanie nikogo skrzywdzić... Ale podczas poważniejszych walk, gdy to wszystko wygląda inaczej i zranienia... No nic, adept pofilozofuje sobie później! Wysłuchał Jadu uważnie, zapamiętując sobie te wszystkie słabe punkty. Przybrał pozycję jak przy bieganiu uginając łapy, poprawiając skrzydła i unosząc ogon. Ta pozycja przychodziła już prawie naturalnie, smok nie musiał specjalnie przypominać sobie wszystkiego. Jak się okazuje, pozycja do biegania w lekko zmienionej formie przydaje się w wielu umiejętnościach. Teraz przesunął prawe łapy nieco przed lewymi oraz pochylił głowę inaczej niż zazwyczaj, by kark nie był odsłonięty.