Strona 5 z 25

: 23 maja 2015, 23:01
autor: Słodki Kolec

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Za mrugałem ze zdziwienia na pseudo stwierdzenie samicy
Niee... Ja wcale nie uciekłem z domu, tylko zrobiłem mały spacerek po wolnych stadach. – zaśmiałem się i mocniej ją przytuliłem – Nie musisz mnie odprowadzać, sam znam drogę powrotną. Może się pobawimy? – zapytałem z nadzieją w głosie

: 24 maja 2015, 13:30
autor: Tejfe
Pokręciła łbem z rozbawienia. Po czym musnęła pyskiem łeb samczyka. –No dobrze, a skoro nie uciekłeś, to czy Słowo i Ulotna wiedzą, że poszedłeś na ten... spacerek?– spytała podchwytliwie, ciesząc się, że ma tak rozkosznego siostrzeńca. Na jego następne pytanie, kiwnęła łbem. –No dobrze. I tak mam dużo czasu. To co znasz jakieś zabawy?– spytała. Sama już nie pamiętała jak to jest być dzieckiem, a ostatnio zabawę w jakiej brała udział to była chyba... sama nie pamiętała. Ale wiele księżycy temu to było. A teraz czekała ją kolejna. Błoto okrywające jej łydki wcale jej już nie przeszkadzało.

: 24 maja 2015, 18:28
autor: Słodki Kolec
Pomyślałem chwilę nad odpowiedzią. "W co możemy się tu bawić? te pytanie krążyło mi po głowie
Sam nie wiem, w co możemy się tu bawić – uśmiechnąłem się z lekkim zakłopotaniem – Może ty masz jakiś pomysł, w co możemy się bawić?

: 05 cze 2015, 8:46
autor: Tejfe
Zastanowiła się nad tym jakże błahym pytaniem. –Może mam.– powiedziała, po czym podeszła do samczyka spowolniałymi ruchami, była przecież w gęstym bagnie, i umorusanymi łapami zaczęła go łaskotać po brzuchu. Jednak zabawa wcale nie sprawiała jej radości. Ostatnio wszystko wydawało jej się ponure.

: 05 cze 2015, 13:08
autor: Słodki Kolec
Gdy samica zaczęła mnie łaskotać to nie umiałem powstrzymać się od śmiechu. Śmiałem się głośno. Tak, że zaczęła mnie ze śmiechu boleć przepona. Nie pozostałem jej dłużny i spróbowałem ją przewrócić. Było to trudne, ale mi się udało. Mokre podłoże i zachwiany środek ciężkości był moim sojusznikiem.
Gdy Wichura dotknęła ziemi to zacząłem ja łaskotać ogonem
Teraz moja kolej. – powiedziałem z miłym uśmiechem na pyszczku

: 11 cze 2015, 17:55
autor: Tejfe
Co prawda mogła złapać i przytrzymać samczyka, który właśnie się zabrał za praktykowanie tych "tortur", ale tego nie zrobiła. Pozwoliła mu się łaskotać do woli, a ona śmiałą się radośnie. –Weź przestań!– wołała, choć wcale nie chciała kończyć zabawy. Wreszcie nie wytrzymała i przewaliła się na grzbiet, wytwarzając w ten sposób niedużą falę z błota, która teraz to już zupełnie umorusała ją jak i Shiro. Czeka mnie długa kąpiel.– pomyślała i wcale nie żałowała tego dnia.

: 14 cze 2015, 22:03
autor: Słodki Kolec
Zabawa bardzo mi się podobała. Choć byłem cały w błocie minie to bawiło. Brudne pisklę to szczęście pisklę. Łaskotałem samice ile sil w ogonie i łapkach.
Jak ci się to podoba moja tortura? – zapytałem z lekko sadystycznym wyrazem twarzy i zaczęłam jeszcze mocniej ja łaskotać – Może mam przestać?

: 23 cze 2015, 19:24
autor: Tejfe
Masz przestać! Teraz!– zawołała poprzez śmiech. Nie mogła już dużej wytrzymać. –Wiesz, że starszym należy się szacunek, mały nicponiu?!– spytała wesoło, po czym odtrąciła od siebie małego natręta. –Mówiłam Ci już, że jestem Twoją ciotką?– wyrwało jej się, kiedy nareszcie uwolniła się przynajmniej na chwilę od tortur samczyka.

: 23 cze 2015, 19:28
autor: Słodki Kolec
Dopiero po chwili dotarło do mnie co powiedziała. Tylko na chwilę na mym pyszczku zagościł szok. Ale nie przestawałem łaskotać swej ofiary.
Czemu przeszłaś do ognia i dlaczego mam ci wierzyć, że jesteś moją ciocią? – zapytałem i zacząłem jeszcze szybciej i mocniej łoskotać samice

: 26 cze 2015, 16:48
autor: Tejfe
Już jej nie łaskotał. Tehanu była starsza i większa, a co z tym idzie znacznie silniejsza, niż Shiro. Odtrąciła go ruchem łapy, jednak nie dlatego, że była zła. Po prostu nie była w stanie już wytrzymać tych jego nachalnych łaskotek. Teraz umorusana w błocie spojrzała na niego wesoło. On również był cały brązowy. –Jestem Twoją ciocią, przybraną ciocią. Ulotne Wspomnienie jest moją kochaną przyjaciółką, choć ona jest ode mnie dużo młodsza, jesteśmy sobie jak siostry.– uśmiechnęła się do niego. –Czemu dołączyłam do Ognia? No cóż to opowieść na dłuższą metę. Po prostu, nie czułam, że należę do Życia. Ale głównym powodem było to, że się zakochałam w pewnym ognistym samcu.– powiedziała wesoło. Shiro najprawdopodobniej nie wie jeszcze co znaczy być zakochanym.

: 28 cze 2015, 18:18
autor: Słodki Kolec
Nagle mnie samica odtrąciła i zaczęła gadać. Ja jej uważnie słuchałem. "Miłość. Uczucie, które znam dobrze, a jednak go do końca nie rozumiem" pomyślałem uważnie patrząc na samice
Czym jest miłość? – zapytałem głupio, mając nadzieje, że dowiem się czegoś nowego. – Możesz mi wytłumaczyć czym jest?

: 29 cze 2015, 17:34
autor: Tejfe
O! Takie to pytania lubiła. Kiedyś zadała je swojemu dawnemu przywódcy, Złudzeniu. Ten jednak był na tyle głupi, że powiedział, iż jej nie zna. Ale przecież ją znała! Kochała swoich rodziców, rodzeństwo, a nawet była zauroczona w pewnym Cienistym samczyku. Posmutniała na myśl o nim. –Miłość to najsilniejsze uczucie na świecie. Nie da się go odpowiednio zidentyfikować. Po prostu się wie, że się kocha. Czujesz, że gdybyś stracił kochaną Ci osobę, albo nie byłbyś w stanie żyć, albo też byłbyś głęboko nieszczęśliwy, popadłbyś w żałobę, która w końcu by ustała. Znowu byś się śmiał i cieszył, ale rana zadana twemu sercu byłaby wieczna. Kochana Ci osoba zawsze by towarzyszyła Twoim wspomnieniom. Można kochać na wiele sposób, wiele osób. Swoich rodziców, rodzeństwo, dzieci, a także partnera. Miłość to najpiękniejszy stan i jest obecna wszędzie. – powiedziała rozmarzona, z uśmiechem na pysku. Zaczynało się ściemniać. Niedługo będzie pora iść do grot. Ale mają jeszcze czas na chwilkę rozmowy.

: 29 cze 2015, 18:32
autor: Słodki Kolec
Z wielkim zainteresowaniem słuchałem samicy. "Ciekawe czy ja kogoś kocham. pomyślałem.
Jak jeszcze mogę rozpoznać ze kogoś kocham? – zapytałem z ciekawości.
Ułożyłem się wygodniej na ziemi i patrzyłem na samice.

: 01 lip 2015, 16:13
autor: Tejfe
Zaśmiała się. –To po prostu się wie. Tak jak Ty wiesz, że kochasz swoich rodziców, tak kiedyś będziesz wiedział, że znalazłeś swoją wybrankę i nikt Ci nie będzie musiał mówić po czym to się poznaje.– uśmiechnęła się, po czym pogładziła łapą pobrudzone błotem czoło samczyka. –No, ale myślę, że powinniśmy już iść. Miło mi się z Tobą rozmawiało Shiro, jednak powinnam być już w grocie. Popatrz jak pociemniało!– wskazała łapą niebo na, który od niedawna został przyozdobiony pełny, srebrnozłotym księżycem. –Odprowadzić Cię na granicę, czy sam dojdziesz?– spytała pręgowanego samczyka.

: 02 lip 2015, 15:49
autor: Słodki Kolec
Smoczyca ciekawie opowiadała. "Jest pewnie romantyczką" pomyślałem z uśmiechem na pyszczku
Nie musisz mnie odprowadzać ciociu. – przytuliłem mocno samice – Są do domu trafie. – odwoziłem się od niej rozłożyłem skrzydła i poleciałem, a przed odlotem powiedziałem – Do zobaczenia, ciociu.

zt.

: 02 lip 2015, 21:15
autor: Tejfe
-Romantyczką to ona był zdecydowanie. Nieco szaloną, ale pełną uroku marzycielką. –Do widzenia!– zawołała za nim, rada z tego, że nie musi człapać na granicę. Była to czysto grzecznościowa propozycja. Poza tym Shiro nie był, aż tak mały, mimo młodego wieku. Samica ruszyła teraz w swoje strony. Gdzieś gdzie będzie mogła się umyć.

: 12 lip 2015, 23:50
autor: Szczyt Potęgi
Dzisiejszego dnia postanowił się dzisiaj odrobinę zrelaksować i wziąć jedną z błotnych kąpieli. Nie zanurzał się co prawda nazbyt głęboko, gdyż wiedział, że pokrywająca go roślinność przez długi czas będzie nieść ze sobą niechcianą, irytującą woń. Znalazłszy odpowiednio głęboki "akwen" wszedł weń po kolana, a następnie opadł na brzuszysko czując jak chłodna woda i zalegające wszędzie błoto zaczynają okalać jego brzuch. Z perspektywy drugiej osoby Druidyczny w żadnym wypadku nie przypominał smoka lecz raczej (jak to zwykle bywało) wielkie drzewo opatrzone w szmaragdowe oczy, które postanowiło sobie dzisiaj wyrosnąć w wyjątkowo dziwnym i nie pasującym do siebie otoczeniu. Łapami opatrzonymi w ostre pazury "ugniótł" swoje miejsce aby lepkie podłoże czasem nie próbowało go chwycić i przytrzymać tam, gdzie leżał. Kiedyś lekceważąco podchodził do bagien i zapłacił za to jednym dniem spędzonym od rana do nocy na wygramoleniu się z warstwy błota. Matko, ale on wtedy śmierdział! Tylko kiedy to było?... Zapewne zbyt dawno temu by można było mówić o stadzie Życia. Będąc pewnym co do swego bezpieczeństwa, całkowicie rozluźniony i zrelaksowany rozpoczął medytację nad swoim istnieniem.
Czuł jak jego przednie łapy są bezskutecznie oblegane przez pijawki oraz drobne mikroorganizmy, zaś na jednym z rozgałęzionych niby jelenich rogów ćwierkając zadziornie usiadł mu mały wróbelek.
Łono Matki Natury. Dla jednym kompletna strata czasu.

Dla Druidycznego całe życie i sens istnienia.

: 13 lip 2015, 12:44
autor: Niebieski Kolec
Widocznie nie tylko adept Życia chciał zażyć kąpieli. Jednak ja ograniczyłem się do kąpieli słonecznej. Powoli zbliżyłem się do jednego z bardziej nasłonecznionych miejsc i wygodnie ułożyłem się na miękkiej trawie. Żyj nie umieraj prawda? Słońce świeci, ptaki śpiewają, pięknie! Kolejnym plusem jest to, że jestem tu sam i odpoczywam od polowań. Leżąc tak zacząłem rozmyślać o przyszłości. Kto pokieruje Życiem... co czeka nas po wojnie? Westchnąłem i przymierzyłem się do pierwszej dzisiejszej drzemki.

: 13 lip 2015, 15:30
autor: Szczyt Potęgi
I zapewne medytowałby w tej swojej leśnej stagnacji gdyby nie niespodziewana wizyta przybysza. Na początku Druidyczny nie ruszał się ze swojego miejsca udając, że go tu nie ma ale po chwili zrozumiał, że równie dobrze mógłby się próbować przebrać za pasikonika.
Po woni mógł rozpoznać, że nieznajomy był innego stada, prawdopodobnie Wody. Co za tym idzie- możliwe, iż należał kiedyś do Życia.
– Cześć.
Odezwał się pierwszy w stronę drugiego samca, powstając z bajora i wychodząc na brzeg. Woda zawierająca spore ilości mułu, brudnego piasku i błota spływała po jego podbrzuszu oraz łapach, zaś zlękniony ptaszek, który wcześniej zasiadł na porożu smoka, wyraźnie się zląkł i odleciał w siną dal, znikając gdzieś w głębinach kniei. Najwyraźniej zostali tutaj sami we dwóch.
Opcjonalnie z mrówkami, które zdołały już chyba obleźć Druida na stałe. I... z jeszcze paroma mrówkami, zaskrońcami, a kto wie czy jeszcze nie ze spłoszonym jeżem schowanym w grzywie drzewnego.

: 13 lip 2015, 18:27
autor: Niebieski Kolec
Słysząc grzebanie się w błocie otworzyłem jedno ślepie szukając wzrokiem tego co wydaje te niezbyt przyjemne dźwięki. Przysiągłbym, że to jakieś drzewo... Lub konar jednak jak mówiło mi przeczucie mojego nosa. Słysząc powitanie do pierwszego dołączyło też drugie ślepie, a ja sam ze świsten wypuściłem powietrze z nosdrzy wzdychając. ~ Cześć... Widzę, że nie tylko ja lubię pobyć sam?~ Spytałem z lekkim uśmiechem i przekrzywionym łbem, który wyrażał ciekawość... dziwnym wyglądem lub umaszczeniem smoka.

: 13 lip 2015, 18:40
autor: Szczyt Potęgi
– Obawiam się, że i długo nie będziesz bo matka natura ma swoje kaprysy. Mi nawet pomimo szczerej chęci zawsze towarzyszy przynajmniej jeden mały przyjaciel upatrujący schronienia w grzywie traw.
Rzekł, po czym podszedł bliżej do nieznajomego roztaczając ostrą woń lasu iglastego (podczas ostatniego patrolu do jego warstewki leśnej ściółki przykleiło się sporo jodłowych igiełek), jagód i lekko zalatując bagiennym odorem, choć smród ten nie trzymał się Druidycznego zbyt długo po wyjściu z sadzawki. Prędko został zdławiony przez inne, milsze nozdrzom zapachy. Jego łapy opatrzone w ostre szpony kruszyły liście i wgniatały ziemię pozostawiając po sobie mokre, odciśnięte znaki. Smok leniwie oklapł tuż naprzeciwko samca, po czym runął na glebę do pozycji leżącej, a stawy adepta wydały przy tym odgłos jakby pękających konarów.
– Druidyczny Kolec z Życia. Miło mi.
Przedstawił się.