Strona 40 z 47
: 21 sie 2021, 15:00
autor: Egzotyczny Kwiat
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Samica przyszła nad jezioro by chwile się zrelaksowac i popluskać. Pływanie dla morskiej było niczym oddychanie, umiała to robić od zawsze. By nie było nudno, skupiła w sobie maddarę i stworzyła na tafli wody całą mase przeźroczystych bąbelków! Mieniły się od słońca na różne kolory, a sama nurkowała i niczym delfin wyskakiwała z wody ciesząc się z tego, że czuje się znacznie lepiej. Choc dalej nie była pewna co do stada do którego zaczęła należeć, Czarodziejka miała nadzieję, że to właśnie oni będa dla niej nowarodziną.
// Jutrzenka!
: 21 sie 2021, 15:09
autor: Jutrzenka Serc
Nad jeziorem krążyła jeszcze Jutrzenka. Jej ostatnie chwile, spędzone na tych terenach były jednymi z weselszych chwil w ostatnim czasie. Samiczka leciała, aż w dole ujrzała różową samicę, która podskakiwała jak prawdziwa ryba w wodzie. Iskra powoli wylądowała na brzegu, gdzie usiadła i przesunęła spojrzenie po nieznajomej. Nie chciała jej przeszkadzać, ale lekko skinęła jej łbem, jeśli ją dostrzegła. Jeśli nie, to na razie siedziała na brzegu, obserwując ją, oczarowana jej umiejętnościami.
: 21 sie 2021, 15:35
autor: Egzotyczny Kwiat
Plagijka tak skakała, tak rzucała sie w wodzie, że jednym machnieciem szerokiego ogona stworzyła niemały plusk, który ochlapał Jutrzenkę. Dopiero wtedy różowo – łuska zauważyła, że nie jest tu sama. Smoczyca przez chwilę znieruchomiała, po chwili jednak chichocząc i znów nurkując.
Wyłoniła swój kwiecisty łeb duzo bliżej nieznajomej
– Czemu mnie podglądasz? Ni wolisz popływać ze mną? – odpowiedziała leżąc na plecach niczym wydra i podrzucając w łapach sporych rozmiarów bąbelek. Na wszelki wypadek miała swoją maddarę w gotowości, chociaż nie spodziewała sie jej uzywać wobec nieznajomej smoczycy, nie wyglądała na taka która miałaby zamiar atakować.
: 21 sie 2021, 16:10
autor: Jutrzenka Serc
Iskierka osłoniła się skrzydłem przed wodą, ale nie zmieniło to wiele, skoro woda i tak zaczęła z niej spływać. Chociaż tyle, że nie po pyszczku. Kiedy zaś usłyszała propozycję, aż podskoczyła.
– Och, ja chętnie! Ale ja nie umiem tak dobrze pływać jak Tyyy. – Odezwała się do nieznajomej. Delikatnie wsunęła łapki do wody, ale nie zamoczyła się jeszcze. Obserwowała ją uradowana wizją zabawy, która mogła je czekać. – Jak Ty to robisz? – Zapytała zaraz, przesuwając łapkami w wodzie. Nie słuchała się jej tak dobrze, ale pewnie dlatego, że nie miała błon między łapkami.
: 21 sie 2021, 18:16
autor: Egzotyczny Kwiat
Samica czekała bujając główa na boki nucąc jedną z melodii – Oh, jak? Pewnie dlatego że mam taki duuuży ogon. Zobacz! – mówiąc to zanurzyła głowę i wystawiła zad a za nim dopiero po chwili szeroko ogon, gdzie wokół niego była błona pławna. Pomachała nim jeszcze na boki by nieznajoma mogła sie lepiej przyjrzeć ogonowi, nie zadkowi, rzecz jasna!
: 21 sie 2021, 18:37
autor: Jutrzenka Serc
Iskierka spojrzała jak oczarowania na jej ogon. Nigdy takiego nie widziała i był absolutnie przecudowny. Samiczka, aż weszła do wody, aby podpłynąć zaraz powoli do smoczycy. Zbliżyła się lekko i zaczęła się unosić.
– Masz piękny ogon! Bardzo mi się podoba i jesteś cała urocza. Skąd jesteś? Ja jestem Jutrzenka Serc, ale możesz mówić Iskra. – Przedstawiła się ładnie smoczycy, przyglądając się jej z łagodnym uśmiechem na pyszczku.
: 22 sie 2021, 15:31
autor: Egzotyczny Kwiat
Kwiecista tak miała sobie wystawione dupkę nad wodą aż w końcu obróciła się tak, by głowa była na powierzchni. Otrzepała płatki z głowy i zaśmiała sie znów rzucając sie do wody niczym orka.
– Dziękuję! Ty za to masz cudowne skrzydła, wyglądają jak gwieździsta noc! Widziałam takie na otwartym morzy, wiesz że żeglarze korzystają z nich aby wiedzieć gdzie płynąć? – powiedziała i stworzyła ogromny bąbelek i podrzucała nim niczym piłka plażową, aż w końcu podrzuciła w stronę Jutrzenki
– Ja jestem em... Kwiecista Łucka? Tak chyba się nazywam, od niedawna nosze to imię – powiedziała nieco zdezorientowana.
: 22 sie 2021, 17:26
autor: Jutrzenka Serc
Iskierka obserwowała samiczkę, która radziła sobie dobrze z pływaniem. Obserwowała bąbelek, który wyczarowała samica i uśmiechnęła się do niej.
– Jestem Jutrzenka Serc, ale możesz mówić Iskierka. – Powitała się i podskoczyła do góry, odpychając się mocno łapakami w wodzie. Uniosła prawą łapkę, aby odbić magiczną kulkę w stronę samiczki. – Znasz dwunogi? – Zapytała uradowana, wpatrując się w smoczycę z uśmiechem.
: 22 sie 2021, 20:37
autor: Egzotyczny Kwiat
Ta z gracją foki przejęła piłkowaty bąbel i kilka razy odbiła go na swoim nosie, aż w końcu silniejszym pchnięciem skierowała twór w stronę Iskierki. Poznanie nowej samicy cieszyło Plaguskę, w stadzie rodzinnym zwykle poruszali się w większym gronie. Nawet jeśli ktoś po prostu odpływał i nie wracał, nie oznaczało śmierci takiego osobnika, a nawet wtedy wszyscy byli dosyć blisko.
poruszała łapami by unosić się nad wodą i dalej rozmawiać ze smoczycą.
– Nie znam żadnego baaardzo blisko, ale widziałam ich nie raz pływających na statkach! Czasem ze stadem pomagaliśmy rybakom w połowach. Niektórzy bredzili, że jesteśmy lewiatanami Pfi! Przecież one zupełnie inaczej wyglądają. A jeden to chciał mnie pocałować myśląc, że jestem syroną, wiesz? Ale śmierdział jak zgniłe dorsze! – skrzywiła minę przypominając sobie odór ludzkich szczyn i stęchłego rumu.
– Ale za to śpiewają piękne pieśni. Czasem o morzy, o miłości albo o seksie – powiedziała to, jakby to było coś normalnego.
: 22 sie 2021, 20:53
autor: Jutrzenka Serc
Iskierka tym razem próbowała odbić piłkę nosem. Wyskoczyła mocno do góry, aby piłką uderzyć własnym nosem. Wylądowała znowu w wodzie i spojrzała na samiczkę.
– Och, rozumiesz coś po dwunogowemu? Podobno niektóre mówią po smoczemu... – Dopytała smoczycy. Przyglądała się kolorowemu pyszczkowi. Wyglądała tak słodko i niewinnie. – To brzmi, jak niezbyt przyjemne pieśni. – Skomentowała krótko, ale przechyliła łebek w zaciekawieniu. – A mogłabyś jakąś...przytoczyć? – Zapytała cicho, licząc, że podzieli się jakąś łagodniejszą pieśnią.
: 23 sie 2021, 18:37
autor: Egzotyczny Kwiat
Czy Jutrzenka chciała, by smoczyca przytoczyła jakąś z pieśni wilków morskich? Ta aż zadrżała z podekscytowania i zrobiła kilka susów w wodzie i wyskoczyła niczym łosoś. Nagle wzięła kilka wdechów i pochrząkała kilka razy, wydała z siebie dziwne dźwięki by rozgrzać struny głosowe. Nagle bąbelki zaczęły wybrzmiewać wesołą melodię. Piosenka którą miała zaśpiewać słyszała z jednego okrętu dwunogów, na którym rum lał się strumieniami.
Bąbelki zaczęły się kołysać w rytm melodii, a smoczyca wzięła głęboki wdech by zaraz zacząć śpiewać.
Byłem dzikim włóczęgą przez tak wiele dni,
Przepuściłem pieniądze na dziwki i gin.
Dzisiaj wracam do domu, pełny złota mam trzos,
I zapomnieć chcę wreszcie, jak podły był los.
Już nie wrócę na morze
Nigdy więcej, o nie!
Wreszcie koniec włóczęgi,
Na pewno to wiem!
I poszedłem do baru, gdzie bywałem nieraz,
Powiedziałem barmance, że forsy mi brak.
Poprosiłem o kredyt, powiedziała: „Idź precz!
Mogę mieć tu stu takich na skinienie co dzień.”
Już nie wrócę na morze
Nigdy więcej, o nie!
Wreszcie koniec włóczęgi,
Na pewno to wiem!
Gdy błysnąłem dziesiątką, to skoczyła jak kot
I butelkę najlepszą przysunęła pod nos.
Powiedziała zalotnie: „Co chcesz, mogę Ci dać.”
Ja jej na to: „Ty flądro, spadaj, znam inny bar.”
Już nie wrócę na morze
Nigdy więcej, o nie!
Wreszcie koniec włóczęgi,
Na pewno to wiem!
Gdy stanąłem przed domem, przez otwarte drzwi
Zobaczyłem rodziców – czy przebaczą mi?
Matka pierwsza spostrzegła, jak w sieni wciąż tkwię,
Zobaczyłem ich radość i przyrzekłem, że.....
Gdy skończyła śpiewać bąbelki wybuchły, a z nich wyleciały drobne iskierki, sama samica dyszała z uśmiechem na pyszczku i patrzyła na reakcję Jutrzenki, nie była pewna czy tutejsze smoki lubią tego typu pieśni. Sama była ciekawa, czy one mają też jakieś.
: 23 sie 2021, 20:04
autor: Jutrzenka Serc
Iskierka była oczarowana. Z jednej strony taka dziwna pieśń, a z drugiej strony o takich dziwnych rzeczach.
– Musiałaś ich długo słuchać, skoro tyle jej się nauczyłaś. Jest dziwna, ale urocza...na swój sposób. – Przechyliła lekko łeb i uśmiechnęła się szerzej. – Ładnie śpiewasz i się ruszasz. Taańczysz? Tak się to chyba mówi. – Iskrze brakowało jakiegokolwiek rytmu i zgrania w wodzie, ale na lądzie nie było lepiej. Całe życie przecież...spała.
: 24 sie 2021, 7:14
autor: Egzotyczny Kwiat
Plagijka skończyła śpiewać, a Ziemna była zachwycona występem. Dlatego słysząc takie owacje, różowo łuska ukłoniła się w teatralny sposób.
– Dziękuję, dziękuję!– zaśmiała się i znów zanuzyła się kilka razy i wypłynęła na powierzchnię. – Wy tu nie macie żadnych piosenek? Dwunogi znają różne pieśni, a te śpiewali najczęściej to ja zapamiętałam. Są też inne ale je znam znacznie gorzej – powiedziała w końcu podpływając bliżej smoczycy. – Taniec? Wiem co to jest! Ale na lądzie mam cztery lewe łapy.– oznajmiła śmiejąc się nerwowo.
: 26 sie 2021, 13:12
autor: Jutrzenka Serc
Piosenki. Samica przechyliła lekko łeb, bo nie pamiętała żadnej konkretnej pieśni.
– Może, ale ja nie śpiewam. Opowiadałam głównie wierszyki i bajki. – Samiczka powoli skierowała się w kierunku brzegu, aby na niego wyjść i otulić się skrzydłami. – Przepraszam, ale trochę mi zimno. – Wyznała cicho i usiadła na piasku, który zaraz przykleił się do jej łusek. Spoglądała na samicę, aż zadała pytanie. – Nie jesteś stąd, prawda? – Dopytała cicho. Nie znała terenów innych stad, mogło się tam kryć wszystko.
: 26 sie 2021, 14:43
autor: Egzotyczny Kwiat
Samica przytaknela ze zrozumieniem na pyszczku. Nie każdy smok musiał znać pieśni czy nawet melodie. Nie była nawet pewna czy tego typu rzeczy są znane na tych terenach.
– Wierszyki i bajki brzmią jak legendy! Macie tu jakieś opowieści? Chętnie bym jakiś poznała – powiedziała to znów kładąc się na plecach na tafli wody niczym wydra.
Gdy Jutrzenka wyznała, że jej zimno, smoczyca kiwnęła głową. Dla niej pływanie w takich warunkach było całkowicie naturalne i nie odczuwała zimna, jeszcze.
– Aż tak to widać? To pewnie przez akcent, rzadko rozmawiał tak przez pysk, wiesz? Częściej mówię komuś do głowy, w wodzie ciężko się komunikować tak jak rozmawiamy teraz we dwie. – podpłynęła bliżej brzegu –Wiesz co ostatnio widziałam? Smoka. Z. FUTREM! Niesamowite, co? Ciekawe jak się w czymś takim pływa – zmarszczyła nosek w zamyśleniu.
: 02 wrz 2021, 11:19
autor: Jutrzenka Serc
Samica pokiwała łebkiem z uśmiechem na pytania. Znała parę powieści i pewnie mogłaby jej opowiedzieć parę z nich.
– Kiedyś mogę Ci opowiedzieć parę z nich. O powstaniu stad na przykład. – Zapowiedziała swoje możliwości i przechyliła lekko łebek. Smoczyca pytała o akcent, a Iskierka czuła po jej zachwytach, że jest to smok, który nie chował się tutaj. – Nie... Po prostu u nas nie ma dwunogów, ani nic. Smoki są różne. Ze skrzydłami, bez, z futrem, czy nawet z wąsami! – Uśmiechnęła się do niej łagodnie i przesunęła ogonem po piasku. Miło było z nią mówić i spędzić czas, ale musiała powoli wracać. Usiadła na razie na brzegu, obserwując jak ta pluska się w wodzie.
: 03 wrz 2021, 20:11
autor: Egzotyczny Kwiat
Smoczyca wylazła w końcu z tej wody i położyła się plecami na mokrym piachu, podkuliła przednie łapy pod brodę i zachichotała – Sama mam wąsy! – spojrzała na nią kotem oka. – |Wiesz, nie wydajesz się taka zła. Myślałam, że smoki z innych stad są takie... Jakieś takie, nie fajne – pomościła się nieco szorując swoim szerokim ogonem. – |Może znów się spotkamy i pójdziemy na jakiś spacer? Przyda mi się ktoś kto mnie nieco oprowadzi. – zapytała unosząc nieco kwiecisty łeb.
: 03 lis 2021, 23:08
autor: Mackonur
Niektórzy spędzają te ostatnie, jesienne dni na odkrywaniu swoich zagubionych wcieleń, o czym oczywiście Axarus wiedzieć nie mógł, ale miał lepsze zajęcia! Chciał umocnić więzi łączące go z jego własnym ojcem-borsukiem, z którym to udał się na jeziorko, by razem się pobawić. Długo myśleli nad jakimiś wspólnymi zabawami, ale ostatecznie Mackonur wyciągnął z pobliskiego jeziora taką dużą, zaplątaną kupkę wodorostów i tak zrobił z tego kółko. Tak: "Wielki myśliciel Axarus, wynaleźć koło", teraz czas na ogień! Nie, wiedział już o istnieniu tego kształtu, można było bawić się nim na wiele sposobów. Łowca narysował dwie kreski na ziemi, oddalone od siebie o kilka ogonów. Były bardzo ważne. No, to mogli rozpocząć zabawę.
Axarus rzucał piłką do Taty-borsuka, a ona (bo to samica), łapała piłeczkę w swoje łapki i próbowała ładnie to odrzucić do niego, no i tak ponownie i ponownie. Kulka z wodorostów nie mogła przekroczyć owych kresek, wtedy był tak zwany... SPALONY. No i tak grali i grali, ale w pewnym momencie Tata no tak rzuciła mocno, że wyszło za ową granicę. Axarus już chciał krzyczeć: "SPALONY, SPALONY, nie widzisz, Tato!?", no ale nie miał jak, był pozbawiony zdolności komunikacji przez układy z Tarramem, no ale przynajmniej zostawały mu tabliczki. Tylko zanim napisze coś takiego, to Tata zdąży kolejny punkt zdobyć dla siebie, albo nawet dwa. Sytuacja bez wyjścia. No więc grali dalej – na ten moment Tata wygrywała. Czy ktoś się dołączy do nich?
: 04 lis 2021, 20:40
autor: Mgliste Wody
Podróż do jeziora trwała dalej, spotkanie z Chaos, które było bardzo dziwne i zostawiło wiele dziwnych wrażeń nie dawała mu spokoju. Zachowywał się jak nie on. Był strasznie skołowany i nie wiedział czemu aż tak ciągnie go do Zimnego Jeziora? Przecież nie przychodził tutaj nigdy wcześniej, a jednak szedł bardzo dobrze sobie znaną drogą. W pewnym momencie przykuła jego uwagę dziwna parka. Smok, który wyglądał jak skrzyżowanie ryby z ośmiornicą oraz...borsuk. Rzucali czymś do siebie w dziwnym układzie. Ale...ten smok wyglądał, a raczej...pachniał znajomo.
Ale jak mógł pachnieć znajomo, skoro Ilun nigdy nie bratał się z innymi stadami? Widział kilka smoków na spotkaniu młodych, ale tego...raczej nie. A jednak, było w nim coś takiego znajomego, wręcz nostalgicznego.
Podszedł więc do niego i przyjrzał mu się uważnie. Nie, zdecydowanie go nie zna, a może jednak?
– Czy my się już widzieliśmy? Pachniesz...znajomo – rzekł w końcu, zaczepiając Wodnego samca.
Może w tym momencie wyjdzie na wariata, ale cóż...trudno. Był zbyt ciekaw, by porzucić to dziwne przeczucie, jakoby był ten smok mu znajomy.
: 06 lis 2021, 16:07
autor: Mackonur
Spojrzał na Czarnego i tak patrzył z obniżonymi łukami brwiowymi i mackami, które się na nich znajdowały, oczy miał przymrużone, do tego drapał się jedną łapą po głowie. Czy on już gdzieś widział tego smoka? Wtedy, uwaga – PIŁKA SETOWA! Tata wykorzystała okazję i zdobyła ostateczny punkt – triumfalnie skoczyła w górę i wydała z siebie
zadowolone odgłosy borsuka. Axarus zacisnął dłoń w pięść i zapewne przeklął w swoich myślach. Podał łapę swojemu ojcu i tak oto rozstrzygnięty został pierwszy mecz piłki glonowej w Wolnych Stadach! Wtedy Mackonura olśniło, już wszystko pamiętał. Rzucił się do swojej torby z tabliczkami, najpierw wyciągnął dwie, które już wcześniej przygotował, bo bardzo często mu się przydają.
"Nie umiem mówić". – Napisane było na pierwszej. Pewnie Czarny zastanawiał się, dlaczego w takim wypadku nie maddarą? No w razie czego gdzieś tam w torbie kryła się jeszcze jedna tabliczka: "Maddarą też".
"To mój ojciec". – Napisane było na drugiej. No nie wygląda na pierwszy rzut oka, ale podobieństwo było niezaprzeczalne! Do tego uwaga, proszę państwa, to był WNUK CICHYCH WÓD. Tylko się zamienił w borsuka, takie rzeczy czasami się zdarzają, prawda? No. W tym momencie Axarus wypstrykał się z gotowych tabliczek, więc musiał zacząć pisać. Znowu powstały dwie, jednak po dłuższej chwili.
"Spotkanie Młodych" – Napisał. Stąd pamiętał Czarnego!
"Zagrasz z nami?" – Napisane było na ostatniej. Uśmiechający się Axarus zapraszał do wspólnej, przyjacielskiej zabawy piłką glonową.
: 11 lis 2021, 16:04
autor: Mgliste Wody
Ilun tylko na chwilę zwrócił uwagę na zwierzę, które towarzyszyło nieznajomemu smokowi. Cóż, dziwny dobór kompana, roślinożercy, a już zwłaszcza niemagiczni nie byli zbyt przydatni, ale cóż, może to było coś w rodzaju maskotki? Szybko powrócił spojrzeniem do tego samca, który tak znajomo pachniał, kojarzył mu się z Plagą, z rodziną. Ale czemu? Przecież w żaden sposób nie był do niego podobny, ani do jego rodzeństwa. Chwila, nie...było pewne podobieństwo – ślepia. Miały identyczny kolor jak jego własne.
Zmarszczył na chwilę pysk, zagubiony w swoich rozmyślaniach, gdy wtem postawiono przed nim tabliczkę z runami. Przeczytał to i spojrzał w oczy nieznajomego, które równie dobrze mogłyby być jego własnymi.
– Dziwny jesteś. Czemu nie użyjesz więc maddary do komunikacji? Skoro rozumiesz słowa, zakładam, że to jakaś wrodzone uszkodzenie twojego gardło, co uniemożliwia ci mówić, hm? – zapytał drążąc temat, który był równie interesujący, co dobór kompana.
Jak się jednak chwilę później okazało...to nie był kompan, a...ojciec? Olbrzym pokręcił łbem z niedowierzaniem.
– Raczej nie jest to twój ojciec. Borsuki nie składają jaj, a już na pewno nie można nazwać borsuczycy ojcem... – tylko głupi nie zauważyłby, jak mały ten borsuk jest i krótki...w porównaniu do samców.
A spędził trochę na polowaniu na nie, więc cóż, ta różnica dla niego byłą oczywista. W końcu westchnął i spojrzał na młodszego samca.
– Tak, może masz rację...może właśnie na spotkaniu młodych się poznaliśmy. Przypomnisz mi swoje imię? A prócz tego borsuka...nie masz innej rodziny? – zagaił jeszcze, chcąc się upewnić, że na pewno nie jest to ktoś, kogo zna, chociaż gdzieś z tyłu głowy bardzo mocno mu dzwoniło pewne imię.
– Szlachetny Nurt... – wypowiedział je, smakując.
Tak, zdecydowanie znał kiedyś takiego smoka.