Strona 38 z 38
Wypalona plaża
: 23 sty 2025, 15:04
autor: Perła Oceanu
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Brr! Pustynie, i to latem, były chyba nie do przejścia dla morskich. Perła czuła suchość w pysku na samą myśl o tej gigantycznej piaskownicy. Żadnej osłony, piasek nagrzewa się jak patelnia... na pewno chwila na takiej pustynii i skończyłaby jako skwarek. Zerknęła na swojego rozmówcę – na pewno poradziłby sobie lepiej w tych warunkach, ale też nie widziała w nim cech pustynnej rasy. Nie widziała w nim nawet chęci przebywania na tym terenie.
– Mam nadzieję, że nie wykażę się teraz ignorancją... – uśmiechnęła się jakby przepraszająco – .
..ale nie kojarzę nawet za bardzo pustynnych u nas. Ani w Mgłach, ani smoki, które znam z innych stad, nie wykazują cech tej rasy. Właściwie to Mgły nawet nie mają swojej pustynii... nie, żebym jakoś cierpiała z tego powodu. – parsknęła śmiechem.
Szkoda, że Czajka też nie znał żadnych ciekawych historii, ale miał do powiedzenia coś ciekawego – spojrzała na niego, przekazując mu już całą swoją uwagę i nie rozglądała się dalej po spalonej plaży.
– Może nazwa została nadana w czasie, kiedy jeszcze był martwy? Jak się mówi... czas leczy rany, a natura potrafi się odrodzić nawet w najmniej sprzyjających warunkach. – uśmiechnęła się ciepło do Czajki. To piękne i pocieszające. Vark zastanowiło coś innego... jej rozmówca wypowiedział się o terenach Wolnych tak, jakby bardziej znał inne tereny. Jakby nie pochodził stąd. Przekrzywiła łeb lekko na bok, jak robiła zawsze, gdy coś ją zaintrygowało.
– W takim razie, na jakich terenach się znasz? – zapytała, licząc, że ciekawość jego osobą nie będzie odebrana jako wścibskość.
Ślad Chmur
Wypalona plaża
: 27 sty 2025, 18:44
autor: Świat zza Chmur
Hm? Nie spotkała pustynnych? Na Wolnych trochę ich było, choć większość siedziała w Słońcu; ciekawe, że Mgły odczuwają niedobory innych ras na różne sposoby.
— W Słońcu jest trochę pustynnych. Chociażby mój partner i jego siostra — powiedziałem, wymieniając aż dwa pustynne smoki. Sporo, nie ma co. No dobra, było ich więcej, ale nie zamierzałem wymieniać każdego z nich.
Hm, teoria o nazwie nie brzmiała głupio. Skinąłem jej lekko głową na zgodę. Zaś ostatnie pytanie nieco mnie... wytrąciło. Jak to „na jakich”? Że typ? A może... kraina? Nie brzmiało to aż tak dziwnie. Hm...
— Powiedzmy, że głównie na rodzimej dżungli — zacząłem, zastanawiając się chwilę. — Nie zbadałem jej do końca, bo jest za wielka i życia by mi nie starczyło, ale terytorium mojego stada znam bardzo dobrze. Wszędzie indziej bywałem na tyle przelotnie, że nigdy nie zbadałem dokładnie wszystkich zakamarków. Co dokładnie chciałabyś wiedzieć? — zagadnąłem, lekko się uśmiechając. To ona zaczęła i dalej się pytała, a ja chętniej jej odpowiem.
Perła Oceanu
Wypalona plaża
: 29 sty 2025, 13:51
autor: Perła Oceanu
Większość, jak nie wszystkie! Choć od niedawna sytuacja w Mgłach się zmieniła, o czym teraz Vark jeszcze nie wiedziała. Tak dawno widziała pustynnego smoka, że może mogłaby i go pomylić z inną rasą. Mgły to w dużej mierze smoki morskie, górskie i ich mieszanki, zdaje się, za sprawą jej dziadka w dużej mierze, a potem Hekate i Valnara. Prawie parsknęła śmiechem na tę myśl.
Nie oczekiwała, że Czajka wymieni jej teraz wszystkie pustynne smoki, chociaż przypomniała sobie w tym momencie otwartość i kreatywność Ziemistego Czarodzieja, który zaprezentował jej swoją rodzinkę za pomocą maddary. To dopiero był pokaz! Ale i zupełnie inna sytuacja.
– To już wiemy, że jeszcze ich nie poznałam. – podsumowała z uśmiechem temat o pustynnych i pustyniach. Dopiero teraz przypomniała sobie o istnieniu Pustynii Celeri, którą Mgły dzieliły z Ziemią... albo odwrotnie. Wstyd się przyznać, że o niej zapomniała, ale to tylko świadczyło o tym, jak bardzo unika pustynnego klimatu. Jeśli o Perłę chodziło, to mogliby ją w ogóle Ziemi oddać w zamian za lepsze – według niej – tereny.
Perła fatalnie zadała poprzednie pytanie, ale Czajka zdaje się, że zrozumiał to głupkowate połączenie słów. Pacnęłaby się teraz w czoło, gdyby nie wyszła przy tym na jeszcze większą dziwaczkę.
– Przepraszam, nie chciałam, żeby to zabrzmiało wścibsko. Wyklułam się tutaj i dotąd tylko raz zdarzyło mi się opuścić tereny Wolnych. Niestety były to równie nieprzyjazne, górzyste tereny, wiec domyślasz się, że była to sama przyjemność. – skrzywiła się lekko i przewróciła ślepiami. Poza tym, była już wtedy zima i było cholernie mroźne powietrze! I się wtedy nie wyspała, bo jaśniepan z Ziemi taki kierunek wędrówki obrał. – Ciekawi mnie, co jest dalej. Jak bardzo różnią się odległe, a może nie tak bardzo odległe od nas tereny, kto tam mieszka i co można tam znaleźć... – westchnęła jak marzycielka, z głową w chmurach. Marzyła o dalekich podróżach i przygodach, a jednocześnie ceniła osiadłe, stadne życie i bliskość rodziny.
Ślad Chmur
Wypalona plaża
: 31 sty 2025, 16:52
autor: Świat zza Chmur
Skinąłem jej głową. Tak, nie poznała ich, ale to nie problem; na Wolnych żyje tyle różnych smoków, że prędzej czy później spotka jakiegoś. Byleby by się nie popisała tak jak inny mglisty...
Domyślałem się, że Mgły mają część pustyni, ale nie robiłem problemu o powiedzenie że ich nie mają, bo z tego co się orientowałem, była to naprawdę niewielka część, byleby po prostu ją mieć.
Przekrzywiłem głowę lekko zaskoczony jej... przeprosinami. Hm? Zrobiłem coś nie tak? Jej pytanie może nie było najoczywistsze, ale jednak na nie odpowiedziałem; a może nie przyzwyczaiła się do tak otwartych rozmówców? Mniejsza, grunt że mogłem jakoś kontynuować, w zasadzie znowu odpowiedzieć na jej rozmyślania.
— Um, nie było to wścibskie. Zwyczajna ciekawość — zacząłem, a potem spojrzałem gdzieś w dal —Co jest poza Wolnymi? W gruncie rzeczy to samo. — Uśmiechnąłem się — Są magiczne zakamarki, nieobecne tu tereny, jak wspomniana dżungla czy lodowe pustkowia, o których sam tylko słyszałem, ale większość świata to zbieranina dolin, równin, lasów, pól, pustyń, bagien, gór czy dżungli. I miast, rzecz jasna. Ludzkich, elfich, mieszanych, podziemi krasnoludzkich... Większość miejsc ma też swoje unikatowe cuda, jakieś wiekopomne budowle, niezwykłe formacje, zaczarowane lasy... —wymieniłem parę, zamyślając się. — Proponuję wybrać się na więcej podróży. Wokół Wolnych jest dosyć sporo ciekawych terenów możliwych do zwiedzenia, w tym parę miast. Świat jest ogromny, ja mimo podróżowania trochę życia nie zwiedziłem go w całości. Okolic też nie znam tak dobrze jakbym chciał — powiedziałem, zostawiając pewną... sugestię. Recz jasna nie zmuszam jej do zadawania się ze mną; wiedziałem że Mgły mają... specyficzne podejście do obcych. A przynajmniej część z nich.
Perła Oceanu
Wypalona plaża
: 14 lut 2025, 11:33
autor: Perła Oceanu
Słuchała słów Czajki trochę jak zaczarowana. No tak, wiadomo, że tereny w większości mogą przypominać te tutejsze... ale czy trawa nie była zawsze zieleńsza tam, gdzie nas nie było? Kto wychowywał się w danym rejonie, nie robiło to na nim wrażenia; Perła miała trochę odwrotnie. Zachwycał ją świat roślin i zwierząt, podziwiała krajobrazy, wschody i zachody słońca, gdy szybowała w kierunku lasów na polowania.
Westchnęła bezgłośnie, wyobrażając sobie, jak mogłoby wyglądać miejsce idealne dla niej.
– Miasta... to dopiero musi być egzotyka. – uśmiechnęła się. Nigdy w żadnym mieście nie była, nie widziała nawet żadnej wioski czy choćby pojedynczej budowli... – Trudno mi wyobrazić sobie, jak w ogóle takie miasto wygląda, ale spodziewam się, ze jest tłoczno i głośno. – powiedziała zamyślona. Czy chciałaby do takiego miasta trafić? Chyba tak, ale tylko przelotem... nie ufała ludziom i nie rozumiała ich zachowań.
Spojrzała na Czajkę z ukosa. Propozycja to może zbyt wiele powiedziane, ale chyba właśnie zasugerował, że mogliby wybrać się gdzieś dalej razem! I od kiedy chwyciła się tej myśli, nie mogła jej porzucić.
– A znasz lokacje tych miast? I... ludzi? – zapytała zaciekawiona. Chrząknęła i nie wiadomo po co, ściszyła głos – przecież nikogo więcej tu nie było. – Czy tam jest... niebezpiecznie? – zmrużyła lekko ślepia. Jakie ludzie mieli podejście do smoków? Przyjazne, neutralne, czy agresywne? Vark pomyślała, że jeśli miałaby się tam wybrać, to z kimś, kto zna ludzką, czy elfią mowę i potrafił czytać ich intencje. Albo dobrze znał miasto.
Ślad Chmur
Wypalona plaża
: 18 lut 2025, 18:56
autor: Świat zza Chmur
Skinąłem głową na jej przypuszczenia. Tak, było głośno, tłoczno oraz niebezpiecznie. Mimo że się przyzwyczaiłem do miejskiego zgiełku i przestał mi już przeszkadzać, to zawsze czułem się w nich obco – ulice rzadko kiedy były projektowane pod smoki, ludzi jest za dużo i trzeba się przeciskać, to i jeszcze wejścia do budynków bywają zagrodzone. Ale miasta mają też dobre strony.
— Yhm, wiem gdzie leży jedno miasto, ale nie mam tam wstępu. Bywają niebezpieczne, tak, ale podobnie sprawa ma się w lasach, górach czy gdziekolwiek indziej. Są też tłoczne i głośne, jako smok niezbyt przyjemnie się po nich chodzi. — Skrzywiłem się nieco. — Ale jest tam też pełno sklepów czy usług. Można kupić biżuterię, jakieś naczynia, coś do jedzenia lub skorzystać z łaźni, może przejść się na arenę jak jest. Tak naprawdę smoki nie mają za wiele do roboty w miastach, są głównie dla dwunogów. Ale uważam że dobrze przejść się choć raz i zobaczyć, jak żyją inne rasy — dodałem. — Jeśli chcesz, mogę magią przedstawić ci namiastkę miasta — zaproponowałem, szykując już swoje źródło. Miałem parę obrazów do podesłania, a moja pierwsza wizyta dalej pozostawała niezapomniana.
Perła Oceanu
Wypalona plaża
: 23 lut 2025, 11:42
autor: Perła Oceanu
Vark słuchała słów Czajki niezmiennie z takim samym zaciekawieniem. A może nawet coraz większym. Co jakiś czas przenosiła tylko wzrok na chmury czy spadający z gałęzi śnieg, żeby nie gapić się namolnie na rozmówcę.
To, co mówił o miastach, potwierdzało jej wyobrażenia – ludzkie społeczności żyjące w takich miejscach wydawały się ciekawe, bo były zupełnie inne i fajnie byłoby to przeżyć. Z drugiej strony, ten zgiełk, hałas, tłok... raczej odpychały. Tak więc faktycznie, jedna wizyta byłaby w sam raz – by zobaczyć to na własne ślepia i poznać choć trochę kultury dwunogów. Oprócz samego wyglądu miast, ciekawił ją jeszcze jeden aspekt. Jak się z nimi porozumiewać?
– A jak jest z ludzką, elfią czy inną... mową? Znasz ich języki? Czy nauka jest trudna? – Czajka zdaje się, że miał pecha, bo weszli na tematy, które niezwykle Perłę ciekawiły. Żeby tylko nie czuł się jak na przesłuchaniu! Ale kiedy tylko zaproponował, że pokaże jej miasto za pomocą maddary, ochoczo pokiwała głową. Gdyby był już znudzony tematem, nie proponowałby kontynuacji, a więc wreszcie mogła kogoś wypytać o interesujące ją szczegóły.
Ślad Chmur
Wypalona plaża
: 26 lut 2025, 22:50
autor: Świat zza Chmur
Ohoho, była bardzo zainteresowana tematem! Ciekawe, ciekawe, patrząc na niedawną wojnę; aż tak szybko zapomnieli? Była młoda, więc mogła wykluć się po niej, ale żeby nikt jej nie opowiadał – to mnie zaskakiwało.
— Znam bardzo dobrze elfi, ludzki szlifuję. Na początku jest trudno, ale jak się nauczysz wymowy paru słów, potem będzie łatwiej. Mógłbym Cię nauczyć elfiego, miałem już paru uczniów! — Choć tym razem bez prezentu na zakończenie nauk.
Kiedy zaś skinęła głową, zacząłem sobie wybierać jakiś obraz miasta, które by je w pełni oddawało... hm... O! Zacząłem przelewać jej obraz do umysłu. Wyglądało to jednak tak, jakby teren wokół się powoli zmieniał. Z Zimnego Jeziora znaleźliśmy się na... brukowanej uliczce. Dosyć szerokiej, otoczonej z dwóch stron domami. Za nami była duża, murowana brama miasta, a przed wejście na rynek miejski. Wokół było mnóstwo ludzi, ale i elfów lub krasnoludów, ubranych dosyć prosto, choć dla Vark byli zapewne egzotyczni. Było też głośno od rozmów ludzi i ich gwaru, od przekupek niedaleko targu wykrzykujących jakieś frazy. Było ciepło; poranne słońce oświetlało drogę. Gdzieniegdzie przechodzili strażnicy, odziani w proste zbroje i włócznie. Co chwila ktoś się przez nas przepychał, dotykał, ocierał się – było dużo ludzi. Wspomnienie po chwili zniknęło. Jak się po tym czuła?
Perła Oceanu
Wypalona plaża
: 02 mar 2025, 10:57
autor: Perła Oceanu
Mógłby ją nauczyć elfiego? Normalnie kopara by jej opadła, gdyby nie resztki dobrych manier, o których pamiętała. Czajka z pewnością jednak zauważył jej reakcję – ich wzrok znów spotkał się, a Perła na chwilę szerzej otworzyła ślepia. Choć nigdy jeszcze nie spotkała żadnego elfa, z pewnością wreszcie jakiś się trafi przy tylu planach na wypady poza tereny Wolnych. Dobrze byłoby znać choć jakieś podstawowe pojecia czy elementy ich kultury – w końcu i to wpływa na komunikację.
– To niesamowite. – aż westchnęła i zaśmiała się krótko. – Jeśli tylko miałbyś czas, chętnie poznam chociaż podstawy elfiego. -pokiwała ochoczo łbem.
Takiego obrazu miasta nie spodziewała się – nie wiedzieć czemu, wyobrażała sobie, że Czajka pokaże jej to miasto przed nimi, a on zaczął zmieniać cale otoczenie! Chwilowy niepokój szybko zastąpiła ciekawość, gdy zaczęła skupiać się na tym, co jej pokazywał.
Śledziła wzrokiem przemieszczające się postaci, ludzi, elfów i krasnoludów. Wyglądali jak dla niej dość podobnie, różnili się ilością i kolorem sierści i wysokością oraz odzieniem. Kiedy naoglądała się już ludzi, skupiła się na ulicy, budynkach oraz ich zachowaniach – i zdecydowanie jej się to nie podobało. Było zbyt tłoczno, budynki były wysokie, a harmider nie do zniesienia. Smoczyca zmrużyła ślepia i jakby skuliła się w sobie, chcąc uchronić się od tych dźwięków i obrazów, które ją atakowały.
Poczuła ulgę i od razu odetchnęła, gdy obrazy rozplynęły się, a hałas ucichł. Znów byli na wypalonej plaży, pośród niczego. Spojrzała na towarzysza z widocznym zaskoczeniem.
– Wiesz, niby wyobrażałam sobie... ale nie spodziewałam się, że tak to wygląda. Że jest tak dużo, tak głośno... – pokręciła lekko łbem. Zapewne ktoś, kto wychowywał się w podobnym miejscu, był odporny na tyle bodźców, ale dla Vark to bylo za dużo. – To dość przytłaczające miejsce dla kogoś, kto nigdy nie miał styczności z kulturą dwunogów. – nadal jednak była przekonana, że chce zobaczyć miasto na żywo choć raz w życiu.
Ślad Chmur
Wypalona plaża
: 05 mar 2025, 19:29
autor: Świat zza Chmur
Skinąłem jej głową, zastanawiając się już gdzie i jak moglibyśmy przeprowadzać lekcje. Z mglistą było o tyle ciężej, że dostępne były jedynie tereny Wspólne, do których obaj musielibyśmy się celowo udawać. Na szczęście miałem już gotowe materiały, więc da się spiąć i przerobić wszystko w parę księżyców.
Widziałem, że miasto się jej nie podobało. Nic dziwnego, po sobie wiedziałem, że istoty przebywające głównie w lesie z trudem znoszą pobyt w miastach, przynajmniej na początku.
— Yhm, bywa ciężko, zwłaszcza na start. Nie przesłałem ci zapachu, bo wtedy... na pewno byś nie wytrzymała — zaśmiałem się krótko. — Są jeszcze wioski, czyli takie mniejsze, spokojniejsze miasta. Są biedniejsze i wieśniacy, mieszkańcy wiosek, bywają nieufni. Dobrze jednak byłoby od nich zacząć, choć jest to zupełnie inny klimat od miasta. Znam nawet jedną wioskę niedaleko, jakbyś chciała się wybrać. Znają smoczy, bo mają tam nawet jednego. Uzdrowiciela — powiedziałem. Ciekawe jak tym razem skończy się moja wizyta w Miedzi.
Perła Oceanu
Wypalona plaża
: 30 mar 2025, 9:11
autor: Perła Oceanu
Dla chcącego nic trudnego – Perła miała w sobie motywację dość dużą, by stawić się choćby o świcie w wyznaczonym przez nauczyciela miejscu. Jak się okazało, nawet podstawowa znajomość ludzkiego mogłaby znacząco wpłynąć na przebieg i powodzenie ostatniej, a także nadchodzącej misji... do tego czasu jednak na pewno nie zdąży się niczego nauczyć. To nic, co się odwlecze, to nie uciecze – nauka na pewno przyda się nie raz w przyszłości.
Miała nadzieję, że nie rozczarowała w jakiś sposób Czajki. To, że chciała zobaczyć, jak wygląda ludzkie miasto, nie znaczyło, że będzie się nim zachwycać... nieznane było intrygujące, chciała to poznać. Ale na pewno nie zdecydowałaby się z własnej woli żyć blisko takiego miejsca. Umiechnęła się lekko do Łowcy.
– Wtedy mogłabym uciec jak przestraszona zwierzyna. – zażartowała i roześmiała się. – Ale chyba nie potrafię zrozumieć, jak oni sami wytrzymują w takim chaosie. Chyba, że są głusi i nie czują zapachów. – parsknęła śmiechem. Na propozycję samca pokiwała ochoczo łbem.
– Z takim przewodnikiem bardzo chętnie. – uśmiechnęła się do niego. Dobrze będzie podczas takiej pierwszej wyprawy mieć obok kogoś, kto zna i obyczaje, i język. Smoczyca spojrzała w niebo, które powoli ciemniało.
– Jeśli mówisz poważnie, to daj znać, gdy będziesz gotowy. Podobnie z nauką... – pokiwała powoli głową. – Z dowiadczenia wiem, że jak się czegoś od razu nie zaplanuje albo zrealizuje, to później odkłada się to w nieskończoność.
Ślad Chmur
Wypalona plaża
: 04 kwie 2025, 23:26
autor: Świat zza Chmur
— Czy głupsi to nie wiem, ale tak, mają gorzej rozwinięte zmysły niż smoki. Do polowań używają chociażby psów. Takie inne wilki, i wzroku. Nie czują zapachów na tyle i gorzej słyszą — odpowiedziałem jej. — Myślę że to kwestia adaptacji. Ludzi jest tylu, że ciężko żeby żyli w mniejszych grupach, musieli się więc przyzwyczaić i dostosować. — Co było prawdą. Nie wiem jak oni to robili, zwłaszcza przy problematycznej ciąży, ale zawładnęli jednak światem.
— Na naukę elfiego zawsze jestem gotów. Znam go od małego, podstawy to dla mnie nie problem. — Uśmiechnąłem się. — Co powiesz na to, abyśmy zaczęli za Księżyc? Na Wolnych mamy tyle czasu, że bez problemu znajdziemy chwilę — dopowiedziałem. — W przypadku wyprawy do wioski, to ty daj znać, kiedy poczujesz się gotowa. Nie chciałbym cię tam zaciągać jeśli nie będziesz się czuć pewnie — powiedziałem. Ah, ciekawie będzie znowu zobaczyć czyjś pierwszy kontakt z cywilizacją ludzi!
Perła Oceanu
Wypalona plaża
: 12 kwie 2025, 11:47
autor: Perła Oceanu
Vark wewnętrznie parsknęła śmiechem. Może mówiła troszkę niewyraźnie, ale chyba nie powiedziałaby o nikim, kogo nie zna, że jest głupi. No, ale Czajka znał ją krótko i mógł tego o niej jeszcze nie wiedzieć. To, co powiedział później, potwierdziło jednak fakt, że zmysły dwunogów były słabo rozwinięte i musieli wspomagać się różnymi rozwiązaniami podczas polowań, żeby być w stanie zdobyć pożywienie. Przytaknęła lekko głową – może i racja, że żyjąc w tak dużych grupach, musieli nieco "ogłupić" swój organizm, by być w stanie razem funkcjonować. Natura nie jest taka głupia i dobrze wie, jak należy się dostosować do panujących warunków. Smoki niby też żyją w grupach... ale nie aż tak licznych. Kto wie, gdyby tak było...
Wykorzystanie zwierząt do polowań wcale jej nie zaskoczyło – w końcu smoki robiły dokładnie to samo z kompanami. Uśmiechnęła się na propozycję Śladu.
– No! To jesteśmy umówieni. A jak trochę podłapię chociaż podstawy, to wybierzemy się do wioski. – powiedziała, czując rosnącą ekscytację na te wydarzenia. Nauka języka z pewnością łatwa nie będzie, ale motywację miała doskonałą. Plan mają, a spotkanie trochę już trwało, czuła potrzebę odpoczynku – w swojej samotni.
– Wiesz, chyba będę się powoli zbierać do siebie. Cieszę się, że Cię tu spotkałam. Coś czuję, że ten księżyc zleci w mgnieniu oka. – uśmiechnęła się szerzej. Bardzo miło ze strony Słonecznego, że zaproponował i wspólną naukę, i wypad do wioski ludzi. Będzie musiała mu się jakoś za to odwdzieczyć.
Ślad Chmur
Wypalona plaża
: 09 paź 2025, 21:46
autor: Nieme Przekleństwo
Dotarł tutaj wczesnym rankiem wraz z dziwnie przepełnioną wszelakimi klejnotami torbą, którą zarzucił na swoje plecy. Miał spotkać się tutaj w sprawie kupna paru sztuk szkarłatnej szałwii od niezbyt znanej mu jeszcze czarodziejki ze stada Ziemi. Dziwny stres powoli zżerał go od środka, chociaż z zewnątrz nie pozwalał tego po sobie zauważyć. Jedynie jeden szpon jego prawej łapy rytmicznie stukał o ziemię w wyczekiwaniu na nieznajomą. Martwił się, iż zażyczy sobie jakiejś bajecznie wygórowanej ceny za kilka kawałków tego jakże ciężkiego w zdobyciu zioła. Nie dość, że stracił już wystarczająco dużo kamieni szlachetnych w mieście kwiatów, to teraz najprawdopodobniej pozbędzie się całej reszty na kupno potrzebnych resztek od innego smoka.
Okowy Przeszłości
Wypalona plaża
: 12 paź 2025, 18:40
autor: Okowy Przeszłości
Stawiła się na miejscu o wyznaczonym czasie, chociaż tak wczesny ranek nieco ją zaskoczył. Orian nie chciał ruszać się z ciepłych skór, co innego Rythar lecący u jej boku. Od jej ostatniej wyprawy, gryfy nie odstępowały jej na krok, któryś bez przerwy jej towarzyszył.
Wylądowała kawałek dalej, tak by wiatr nie uderzył mglistego. Resztę dystansu przeszła pieszo, witając zwyczajnym dla siebie skinięciem łba. Kompan pozostał na niebie, krążąc spokojnie wysoko nad ich łbami. Z dołu był więc czarną, skrzydlatą sylwetką.
– Mam nadzieję, że nie czekałeś długo. – Napomknęła, zatrzymując w dogodnej do rozmowy odległości.
– Ile dokładnie potrzebujesz szałwi? – Przeszła też do tematu, uznając, że i on najpewniej woli nie przeciągać. Pozwoliła sobie przy tym usiąść, ogon układając luźno za sobą.
Nieme Przekleństwo
Wypalona plaża
: 12 paź 2025, 20:10
autor: Nieme Przekleństwo
On również skinął swoim łbem na powitanie wyvernie, ostatecznie siadając tuż przed nią i owijając się swoim ogonem. Pomimo tego, jak ważna była to dla niego rozmowa, tak utrzymywał swoje emocje na krótkiej smyczy. Obojętny pysk zwrócony był prosto w stronę czarodziejki, a oczy węża przeszywały ją na wskroś, jak gdyby widziały coś więcej niż zwykle.
— Witaj. — przywitał się krótko, również nie przeciągając już dłużej rozmowy.
Ich czas był przecież dla nich cenny.
— Potrzebuje zaledwie dwóch sztuk. Muszę nimi ograć jajo pod moją opieką, bez tego zamarznie na śmierć. — wytłumaczył, aby Okowy wiedziała, gdzie dokładnie powędruje jej szałwia w razie zgody na jej sprzedaż. W końcu każdy sprzedawca wolał wiedzieć, gdzie ostatecznie lądował jego „towar”.
— Jaką więc cenę proponujesz? Jestem w stanie zapłacić zarówno w kamieniach szlachetnych, jak i mięsie czy roślinach. — dodał, ciekaw jej odpowiedzi.
Okowy Przeszłości
Wypalona plaża
: 27 paź 2025, 15:17
autor: Okowy Przeszłości
Poniekąd zdołała już przywyknąć do podobnych wyrazów pyska, nie reagowała na spojrzenie w jakkolwiek widoczny sposób. Musiała jednak przyznać, że zaintrygował ją jeszcze bardziej wzmianką o jaju. Co jedno, miało do drugiego?
– To dość nietypowe połączenie. – Na jej pysku gościł delikatny uśmiech, najwidoczniej wzięła sobie do serca słowa Barw. Nie chcąc za bardzo męczyć się z torbą, wyręczyła się w wyjęciu pęczka z torby magią, zaś do nozdrzy szybko uderzyła sama woń szałwii. Roślina została równo związana cienkim paskiem skóry, nie za mocno, ale na tyle by całość utrzymała się we względnie równym ułożeniu. Najważniejsze oczywiście były kwiaty, zaś krótka gałązki ułatwiały jedynie przechowywanie i wydłużały żywotność ziela. Ot, stary, uzdrowicielski nawyk, którego już chyba wyplenić się nie dało.
Czy chciała zedrzeć z Mglistego? Nieszczególnie. Nie zależało jej na okazałych zapasach, a to, co upolowała zamiast gromadzić w grocie, niemalże na bieżąco, składała w świątyni przed Latem.
– Szałwia jest ponoć cenna poza granicami Wolnych. Sama jednak nie potrafię zrozumieć jej wartości, gdy mamy znacznie łatwiej dostępne zioła o naprawdę szerokim zastosowaniu i uniwersalności. – Ostrożnie rozwiązała rzemień, by szponem rozdzielić pęczek na pół i rozpleść splątane fragmenty. Jedną część podała siedzącemu naprzeciwko niej czarodziejowi.
– Nie chce zapłaty, ale jeśli chcesz możesz opowiedzieć mi o jaju. – Nie stawiała tego jako warunek otrzymania szałwii, tą mógł odebrać jeszcze przed jej słowami.
Nieme Przekleństwo
Wypalona plaża
: 08 lis 2025, 18:18
autor: Nieme Przekleństwo
W oczach wężowego pojawił się delikatny błysk, kiedy tylko do jego nozdrzy dotarł znajomy zapach rzadkiego zioła. Wbił spojrzenie w szałwie, aby następnie sięgnąć w jej kierunku i zwyczajnie zbliżyć do siebie, aby móc jej się lepiej przyjrzeć. Nie zdawała się żadną „podróbką”, z którą już i tak raz miał do czynienia. Pomimo wszystko wolał dmuchać na zimno, zwłaszcza gdy dotyczyło do tak umiłowanego przez Niemego jajka.
Jego wcześniej obojętna mimika pyska na krótką chwilę zmieniła się w wyraz zaskoczenia, kiedy czarodziejka wspomniała o braku zapłaty. Jak to, po prostu da mu szałwie, za którą poza Wolnymi Stadami płacił niemalże całym swoim zgromadzonym majątkiem? Było to dziwne, chociaż nie wątpił w dobroć ziemistej.
— Nie chcę być w stosunku do szanownej pani dłużny. — wymruczał, bo naprawdę gotów był zwyczajnie zapłacić. Czyż nie byłoby to z jego strony zdzierstwem, jeśli po prostu wziąłby zielsko za darmo i jak głupi zaczął się nim cieszyć?
Westchnął ciężko, kiedy padło pytanie o jajko. Nie chciał kłamać, ale z drugiej strony nie chciał zbyt dużo mówić o dziwnym obiekcie, który znajdował się na terenie ich stada. Mimo wszystko informacja ta powinna tkwić tylko i wyłącznie między członkami stada Mgły.
Pomimo tego nie potrafił ot tak odmówić, stąd też Niemy zdecydował się wykrzesać z siebie kilka informacji, jednocześnie nie mówiąc zbyt dużo o szczegółach.
— Jajko nie należy do mnie, znaczy… Nie jestem jego ojcem. Nie jest ono nawet smocze i najprawdopodobniej wykluje się z niego jakieś zwierze, przypominające bardziej chimerę niż cokolwiek innego. Nie mogłem go jednak ot tak pozostawić. Planuje opiekować się nim do czasu, aż cokolwiek co z niego wyjdzie, nie będzie już samowystarczające. — wytłumaczył, drapiąc się szponem po swojej grzywie.
— Szkarłatna Szałwia bardzo dobrze trzyma ciepło i jest niezbędna do dobrego gniazda. Sam nie mogę go pilnować całe dnie i całe noce, a jest to obowiązek, który wolałbym nieść sam. Dzięki szałwii będzie mu wystarczająco ciepło, aby poradziło sobie bez dodatkowej istoty odpowiedzialnej za ogrzewanie go. —
Okowy Przeszłości