OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Dym przestał wylatywać, a sama słuchała tłumaczącego się smoka, patrząc na niego z góry. Lekko warknęła a ten już się skulił – żałosne. Ale jakoś się wytłumaczył, powołując się na inne małe smoki. Hmph, rozumiała co miał na myśli, nawet jeśli nie przedstawił tego jakoś idealnie.Lecz wtedy znów wkroczył na niebezpieczne pole.
— To nie jest były dom, smoku, a jedyny jaki mam — warknęła. — Wobiriwira była, jest i będzie moim domem. Tu jestem tylko aby odpocząć, przejściowo. Zapamiętaj to sobie. — dodała jeszcze. — Zaprowadzę tam jedynie moje pisklęta, jeśli się jakichś tutaj dorobię. — Mimo że nie planowała i chciała odpocząć od bachorów, była gotowa w razie czego się z kimś rozmnożyć aby wzmocnić Stado. Przyszła tu z postanowieniem oddania się Stadu i to zamierzała zrobić, nawet jeśli oznaczałoby to ponowne wejście w rolę matki... tym razem jednak na niższym szczeblu. Na szczęście dla niej i piskląt.
Łaknący Przyjemności




















