Strona 49 z 49

Polana

: 23 lut 2024, 15:22
autor: Tęsknota Wolności

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Wysłuchała brata, przyglądając mu się uważnie. Był taki... delikatny. Peszył się, odwracał wzrok. Widać, że fizycznie nie był tak silny jak ona i Kay. Ciekawe, że z pod opieki Kokoro wyszły za równo dwie wojownicze smoczyce, jak i samiec, któremu własne ciało podkładało łapy. Zapewne miał na to wpływ incydent z nauki pływania, ale czy konsekwencje tego nie powinny się już dawno zagoić?
– Byłeś z tym u uzdrowiciela? Napady kaszlu nie brzmią normalnie. Zwłaszcza po tylu księżycach od tego wydarzenia – tu przerwała. Czy powinna była o tym wspominać? Eh, wcześniej czy później musi się pogodzić z tym, co się stało – Myślę, że nadal możesz używać maddary jak chcesz. Nawet jeśli czasem cię zrani. Takie jest ryzyko walki. Sama również okazjonalnie zadam sobie ranę, jeśli zbyt skupię się na sile, nie uważając przy tym na własne ciało. Pytanie tylko jak bardzo ci zależy na byciu wojownikiem. Na zmianę rangi nigdy nie jest za późno. – powiedziała, lustrując go wzrokiem. Był już dość stary jak na adepta.

Nieugięty Kolec

Polana

: 29 lut 2024, 15:05
autor: Pąk Róży
No cóż, dalej był w małym szoku po tym, co się wydarzyło, ale mimo to zareagował delikatnym uśmiechem na tekst Nyan. Spodziewał się nieco innej reakcji, takiej nieco bardziej zbliżonej do Kokoro… Na szczęście, pomylił się w tej kwestii.
– Y, nie wiem tak szczerze. Chciałbym po prostu dobrze walczyć, nieważne jak… Myślałem, że może maddarą dam radę, ale... Chyba muszę szukać i próbować dalej? – Zaczął głośno myśleć. A już był przekonany że magia będzie odpowiedzią na jego fizyczną słabość, ale jak się okazuje… W niczym nie może być dobry. Jak nie słabość fizyczna, problemy z oddychaniem i kaszel, to jeszcze… Kapryśna, niestabilna maddara zwracająca się przeciwko niemu…

Zaś co do pytania Nyan o jego problemy zdrowotne…
– Y, nie, nie byłem z tym u nikogo... To znaczy, chyba gdyby było to coś poważnego, albo byłaby to jakaś choroba, to pewnie dawno by mi to wyleczyli? – Zaczął się zastanawiać, czy faktycznie nikt nic mu o tym nie wspominał i wtedy... – W sumie, to jedna uzdrowicielka chciała o czymś ze mną porozmawiać... – Tylko czy faktycznie o tym? W końcu, nikt wcześniej go o to nie zaczepiał, ma tak odkąd w sumie pamięt... Chwila... – Y, chwila, o jakim wydarzeniu mówisz? – Tak, dopiero teraz dotarło do niego to, co powiedziała Nyan.

Tęsknota Wolności

Polana

: 13 mar 2024, 19:46
autor: Tęsknota Wolności
Mruknęła na pierwszą odpowiedź samczyka. Musiała przyznać, że życie rzeczywiście dało mu przykre karty. Problemy z maddarą muszą być czymś wrodzonym, a słabość ciała to cóż… Nyan miała swoje podejrzenia i po drugiej wypowiedzi Kairakiego wychodziło na to, iż on sam nie wiedział z czego to się wywodzi.
– Nie wiem jak uzdrowiciele wykrywają choroby, ale zakładam, że przy większość widać charakterystyczne znaki, którymi się kierują. W twoim przypadku myślę jednak, że będzie trzeba pójść o krok dalej – tu się zatrzymała i zmierzyła go wzrokiem. Czy to on jej powiedział o utonięciu w czasie nauki? Czy może to Kokoro o tym wspomniała przy ich ostatniej rozmowie?
Cisza zapadła na dłuższą chwilę, w trakcie której smoczyca zastanawiała się jak do tego podejść. Rozważała za i przeciw różnych podejść. W końcu machnęła łapą zirytowana i uznała, że nie warto bawić się w podchodu.
– Jak byłeś młodszy to utopiłeś się w czasie nauki pływania, prawda? Z tego co mówisz to masz problemy z oddychaniem i kaszlem. Jeśli mam zgadywać to zaczęły się one od tamtego momentu – powiedziała rzeczowo i z powagą. Czy było to kalectwo czy pozostałość po śmierci. Nie wiedziała. Coś jednak po sobie zostawiło.


Nieugięty Kolec

Polana

: 19 mar 2024, 0:15
autor: Pąk Róży
Oh, adepta zainteresowało czym jest to pójście o krok dalej, o którym mówiła Nyan. Udać się do Bogów? Albo do jakiegoś bardzo dobrego, lub zdolnego uzdrowiciela? Do kogoś spoza Stad? No, był ciekaw. Nie pozostało mu nic innego jak po prostu czekać, aż mu powie!
I no, jakby... Chyba dobrze, że Nyan nie próbowała go przygotować na powiedzenie tego, co powie? Bo chyba nie byłaby w stanie.

Bo
jak to, że się
utopił?
To znaczy, gdyby to nie było takie logiczne, to chyba pierwszą myślą byłoby zaprzeczenie?
Prawda?

To znaczy, yh, z jednej strony... No przecież by to pasowało, prawda? Przecież to by wyjaśniało skąd się biorą jego koszmary, czemu są takie rzeczywiste, dlaczego go cały czas dręczą... Albo skąd biorą się jego problemy! To znaczy, nie wszystkie, ale no.... Niektóre. Strach przed głęboką wodą, problemy fizyczne, nagłe napady kaszlu... On się jednak taki nie wykluł. Czy to dlatego Kokoro wtedy mówiła o tym topieniu go? Ale czy to oznacza, że da się z tym coś zrobić? Może niekoniecznie treningiem, tylko... Inaczej? Czy to o tym mówiła Nyan?

Ciężko mu wymyślić, dlaczego miałaby to nie być prawda… To znaczy, no dziwnym jest to, że ona o tym wie, ale… No mogła porozmawiać z Kokoro. Co jeszcze nie pasuje? Uhhhh, chyba nic? I to jest chyba najgorsze...

– Uh, ymmm... co? Co znaczy że utonąłem? Że... Uhhmmm, że... umarłem? – Wymamrotał coś niewyraźnie, dalej zbyt tym oszołomiony. Dlaczego brzmi to dla niego tak logicznie? Uhhh... – Yh, to znaczy, skąd to wiesz? I, y, to znaczy, że Bogowie musieli mnie wskrzesić... tak...? – Uh, jest zdziwiony, że był w stanie to jakoś wypowiedzieć na głos. – Jeśli tak, to przez nich jestem… Słaby? Przez ten... Wypadek? – Ugh, dlaczego użył akurat tych słów. To znaczy, możliwe że Nyan się domyśli o co chodzi, ale i tak poczuł się… Jak pisklę. Znowu. Znowu poczuł się jakby nic nie wiedział, jakby… Znowu był głupi i potrzebował pomocy. Ugh. Nie był zdolny do trzeźwego myślenia czy innego kojarzenia faktów. – Da się coś z tym zrobić...? – Dopytał cicho, z nadzieją w głosie.

Tęsknota Wolności

Polana

: 29 mar 2024, 11:57
autor: Tęsknota Wolności
Obserwowała reakcje brata bardzo uważnie. Przez chwilę nawet pomyślała, że popełniła błąd i może nie powinna była o tym wspominać. Czy on jej o tym nie mówił? Wychodziło na to, iż rzeczywiście to Kokoro musiała wspomnieć o incydencie z nauką pływania, bo Kairaki był zbyt zaskoczony tą informacją.
– Tak. Zakładam, że utonąłeś. Szczerze myślałam, że byłeś tego świadomy, ale widocznie da się umrzeć i wrócić do życia bez wiedzy co się stało – powiedziała poważnym tonem. Nie zamierzała się specjalnie emocjonować, bo nikomu by to teraz nie pomogło. Nieugięty nie był już delikatnym pisklaczkiem i bardziej przydadzą mu się chłodne fakty niż klepanie po grzbiecie. – Skąd to wiem? Kojarzę, że Kokoro coś wspomniała w naszej ostatniej rozmowie i ty też chyba? Tu nie jestem pewna. I tak to bogowie przywracają zmarłe smoki, ale nie bez konsekwencji – tu machnęła łapą, wskazując na ciało samczyka – W twoim przypadku odznacza się to trudnościami w oddychaniu, co ma sens skoro zmarłeś od nawdychania się wody. Powinieneś pójść pod ołtarz Erycala i poprosić o pomoc. Powiedzą ci jakie kamyki przynieść i przywrócą do pełnego zdrowia – dokończyła i wróciła do przyglądania sie dalszych reakcji Kairakiego na te rewelacje.

Pąk Róży

Polana

: 29 mar 2024, 18:37
autor: Pąk Róży
To znaczy, yhm… On tak jakby, wiedział? To znaczy, uhhh, to jest skomplikowane… Może lepiej będzie jak o tym po prostu powie.
– Uhm, nie, nie wiedziałem, myślałem że taki się po prostu wyklułem... Wiesz, taki słaby... Ale, um, w sumie, mam bardzo często jeden konkretny koszmar, podczas którego się – pauza, jakby wolał unikać mówienia o tym na głos. Zupełnie jakby milczenie na ten temat miało sprawić że jest to mniej prawdziwe i nie jest to fakt. Westchnął, spuszczając wzrok. – Topię. Uh, nie wiem, może jednak jest to jakieś wspomnienie z tamtego momentu, albo coś...? Zazwyczaj wtedy też ciężej mi złapać oddech i się po prostu budzę... – Mówił cicho i może trochę słabo. To znaczy, uh, jakoś sobie to we łbie układał. Może dlatego brzmiało to tak dziwnie i chaotycznie? Totalnie zignorował kwestię tego, że w trakcie pożegnania się, Nyan rozmawiała z Kokoro akurat o nim. Teraz nie miał na to sił, potem pewnie o tym pomyśli. No i do tego jeszcze musi się zdobyć na odwiedzenie Świątyni. Uhh... – Uhm, tak, spróbuję, pójdę tam… – Powiedział i spojrzał na swoją siostrę. – Um, w razie gdybym potrzebował z tym pomocy, mógłbym Cię zawołać? – Dodał niepewnie i nieśmiało. Uh, tak, znowu poczuł się jak pisklę... A już zaczynało mu być dobrze i się jako tako układało na lepsze...

Tęsknota Wolności