Strona 37 z 37
Leszczynowy Zagajnik
: 04 gru 2024, 20:43
autor: Płatki na Wietrze
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Uh, skrzywił się nieznacznie na pytanie o pacyfizm. Czy powinien jej o tym mówić? Czy powinien o tym w ogóle komukolwiek mówić tak swobodnie? Chyba nie. Nie chciałby o tym tak rozgadywać. Jeszcze nie wie jak inni mogą reagować… Taki Yami na przykład zemdlał. Uh…
– Nie, po prostuuuuuu... – na chwilę się zawahał i wyglądał jakby się namyślał – y, miałem duże problemy z maddarą. Niestabilne źródło, nie bardzo się mnie słuchało i dopiero od niedawna jakkolwiek nad nim zapanowałem. A zresztą, na tyle, żeby nie wyrządzało mi krzywdy – tak, pozbycie się śladu po wskrzeszeniu i niejakie pogodzenie się z nim, zadziałało. Dalej boi się wody, ale… Ale to już tyle, co mu zostało z tamtego wypadku.
Zaś co do prezentu, toooo… I tak i tak on sam by przy okazji tego poćwiczył, a zresztą, tak zawsze widział swoje propozycje. No i rzeźbiłby kogoś innego i nowego! I ładnego, ale możliwość pogapienia się na ładną samicę to tylko pozytywny skutek uboczny. Dlatego też niezbyt spodobało mu się wspomnienie o Larimarze, uh…
– Mógłbym… Tylko, musiałabyś mi pokazać jak wygląda. – Rzeźbił już figurkę Boga, na przykład Sennah, kiedy prosił o Błogosławieństwo jak wyruszał za granicę. Dlaczego by więc nie wyrzeźbić innego Boga?
Ah, no i jak dobrze, że nie zwrócił uwagi na jej ton głosu, bądź minę, prawda? O wiele bardziej pochłaniało go to, że pewnie będzie musiał za chwilę rzeźbić, więc sięgnął do swojej torby szukając już jakiegoś kawałka drewna.
Laryssa
Leszczynowy Zagajnik
: 31 mar 2025, 19:35
autor: Nieskalany Wiatrem
Nieskalany Wiatrem zleciał z nieba już jakiś czas temu. Przechadzając się po zagajniku w którymś momencie odkrył wygodne miejsce. Było okryte bezlistną leszczyną z trzech stron w nierównych oczywiście odstępach, lecz tworzyło przestrzeń idealną, aby osiadły tam topniejące zaspy śniegu. Smok oczywiście ułożył się pomiędzy nimi na początku. Jednak trawa i ziemia okazały się dla niego dziwnym doświadczeniem. Faktura, twardość ziemi i wilgoć...UgH!
Prędko przeniósł się na znacznie wygodniejsze zalegające śniegi. Nie były niestety już tak obfite jak zimą, lecz w nich smok potrafił już zaznać wypoczynku. Zanurzył weń prawy bok, a pysk spoczął na łapach. Ogon zawinął do lewego boku.
Wypoczywał tak z przymkniętymi ślepiami, ale nasłuchując okolicy. Trele nowych ptaków docierały do jego uszu. Stare także gdzieś brzmiały, lecz znacznie żywiej niż to było do tej pory. Tyle się zmieniło w zaledwie tak krótkiego okresu czasu. Trawę wiedział już wcześniej, lecz nie sądził, że zdobędzie ona całe smocze ziemie w tak krótkim czasie. Nagle znikał widok, który oświadczał całe życie. Ta obcość powodowała w nim niepokój, ale również ciekawość. Wbrew przyzwyczajeniom od pisklęcia cechowała go ciekawość. Więc przełamując wewnętrzne blokady dawał się wciągać w tak zwaną wiosnę i tak jak zimą zaznajomił się ze wszystkim co żyło w terenach dlań dostępnych, tak teraz od nowa i pracowicie to poznawał na nowo.
Oczywiście nie teraz. Teraz się lenił, aby później być może znów gdzieś pójść. Na tereny Ziemi? Słońca? A może jednak potem się przejdzie w kierunku areny? Hmm...To także jest warte rozważenia.
[ Urgum ]
Leszczynowy Zagajnik
: 31 mar 2025, 19:54
autor: Urgum
Urgum oddaliła się "nieco" od swojego opiekuna z dwóch powodów – po pierwsze, widziała że tu jest sporo roślin i chciała wybrać jakąś żeby wziąć ze sobą i zabrać spowrotem do swojej groty jako prezent dla ojca, bo on przecież ciągle zajmował się jakimś zielstwem. No i też dlatego że była ciekawa świata i naprawdę chciała popatrzeć na latające wszędzie pszczoły. Akurat goniła jedną próbując złapać ją w zęby ale ta ciągle jej unikała. Jednakże młodziarka nie dawała się zwieść i skakała za nią po raz to kolejny i kolejny, biegając poprzez łąkę. Jednakże gdy owad poleciał za wysoko żeby mogła go złapać, musiał pogodzić się z porażką i rozejrzeć się po okolicy w której teraz się znajdowała. Trudno było przeoczyć wielkiego smoka. Normalnie, na taki widok każdy normalny pisklak zaraz by zanurkował w kwiaty lub znalazł inną kryjówkę przed tak ogromnym nieznajomym, jednakże Urgum była bardzo daleko od jakiejkolwiek definicji tego słowa.
– Wow... Duży pan. – przyszła szczerząc zęby. Po co miałaby się bać? Do tej pory każdy smok którego spotkała był miły, i czemu akurat teraz miałoby się to zmienić. Nozdrza już zaczęły pracować aby spróbować poznać zapach nieznajomego. – Pachnie jak zimno. – był to najlepszy opis jaki mogła dać dla zapachu obcego smoka. – Bawić się?– spytała, zaraz unosząc zad do góry i wyciągając przednie łapy przed siebie jak pies.
Leszczynowy Zagajnik
: 01 kwie 2025, 7:59
autor: Nieskalany Wiatrem
Gdzieś niedaleko bzyczały owady. A dokładniej chyba jeden. Osa? Nieee. Pszczoła? A może jednak osa? Czy od pszczół uzyskałby więcej miodu niż od os? Hm...
Wraz ze pszczołą uslyszal szelesty trawy. Było więc jasne, że coś się tu zbliża. Nie tylko owy owad. Bialoluski uchylił więc powieki. Niewiele. Byleby tylko spojrzeć przez szparki, żeby nie musiec kompletnie się rozbudzać, aby uspokoić instynkt. Wtedy to rzucił mu się w ślepia fioletowy szkrab. Śmierdział czymś. Zielskiem jakimś. Trochę jakby uzdrowicielskim? ale nie tylko.
Poruszył ogonem, kiedy usłyszał, że skupiła na nim uwagę. Znał pisklęce zachowania, chociażby po przebywaniu z młodszym rodzeństwem. Wiedział więc już po jej głosiku, że jest podekscytowany i wkrótce wyjdzie mu naprzeciw.
Uchylił leniwie ślepia, gdy podeszła do niego blisko. Obejrzał ją od góry do dołu, ale cóż miał począć na śmiałe poczynki pisklęcia? Przecież nie pogna jej precz, bo zaraz się rozryczy. Poza tym bardzo byłoby mu szkoda. Lubił pisklęta. Z nimi zawsze była świetna zabawa, a przynajmniej z jego rodzeństwem zawsze taka była. Z obcymi jeszcze nie miał doczynienia...Ahhh...I co tu począć? Jak do tego podejść? Jak do braci? Ale na tym mu nie zależy. Po co ma go wspomagać w nabieraniu wytrzymałości? Z drugiej strony by się pobawił, ale kiedy tak patrzy na nią i widzi dziesięć razy mniejszego od niego szkraba, to obawia się o własny łeb, gdyby przypadkiem ukręcił jej.
– Oj malutka. Myślę, że jakbym miał z tobą biegać to bym cię zgniótł! – odparł przesuwają pysk w jej stronę. Wstąpił na niego lekki grymas, prawie będącym sympatycznym uśmiechem. Ten zaś rozpadł się, kiedy smok po nabraniu powietrza dmuchnął w kierunku młódki płatkami śniegu! Te zawirowały wokół niej i nad nią, duże wystarczająco, aby próbować je pochwycić, a wirowały w powietrzu, aż na powrót spotkały się z ziemią. Wówczas drgania maddary, pewnie jeszcze nie znane pisklęciu, zniknęły bez śladu. Za to począł drgać jego ogon zaraz przy boku. Jego koniec unosił się w górę i w dół niczym u zaciekawionego kota.
Leszczynowy Zagajnik
: 01 kwie 2025, 19:31
autor: Urgum
Płatki śniegu były dla niej niezwykłą zabawką – przynajmniej sądząc po tym jak za nim goniła próbując je złapać w swoją paszczę. Jednakże gdy zniknęły, nie przejała się tym zbytnio, bo zaraz znalazła sobie nowe zajęcie – mianowicie obserwowanie jego ogona jakby była zahipnotyzowana. – Jak pan taki duży? – spytała się nie odrywajac oczu od swojego celu. – Pan też skrzydła ma. Nie za ciężki? Widzieć śnieg kiedyś? Umieć magia? Lubić słońce? – pytania praktycznie wypadały z jej ust, ale wciąż była skupiona na jednym. – Ja Urgum. Krótkie M. Nie długie. Długie to ta-tak. – wyjaśniła kim jest w swoich własnych słowach, których samiec mógł nie do końca zrozumieć. Być może było to w jakimś stopniu celowe bo jak tylko skończyła mówić zaraz rzuciła się w kierunku ogona próbując go złapać swoimi łapkami. –Atak! – oczywiście, nie był to prawdziwy zamach na smoka. Po prostu chciała się go uczepić i tyle.
Teraz tylko pytanie czy to jej się w ogóle uda.
——
Nieskalany Wiatrem
Leszczynowy Zagajnik
: 04 kwie 2025, 1:03
autor: Nieskalany Wiatrem
Przesuną za nią spojrzenie. Jej wzrok mówił o jej zamiarach. Samiec jednak pozwolił jej siebie rozpraszać i spokojnie odpowiadał na pytania młódki.
– Tak urosłem. Ty też urośniesz.
– Mam. Nie. Przynajmniej nie ja to odczuwam. – zaśmiał się przesuwając pysk za nią. – Widział. Umieć bardzo dobrze. Um, może być. Ja Ferelar. Może być Fer...–
Spodziewał się. Ale o ile udało jej się doskoczyć do jego ogona, tak spód niej zaraz wysunął się lód. Lodowy filar zabrał młodą w górę i zostawił na wysokości bliskiej samemu białołuskiemu.
– A co to miało znaczyć, ha? – wyszczerzył się zaraz. – A masz za to! –
Filar po chwili wydłużył się po boku tworząc ślizgawkę pod ostrym kątem, która kierowała się w stronę ziemi, przeciwną do czarodzieja, który uśmiechał się rozbawiony.
[ Urgum ]
Leszczynowy Zagajnik
: 04 kwie 2025, 20:00
autor: Urgum
Pisnęła nieco jak ślizgała się po lodzie, jednak jak tylko znów była na suchym gruncie zaraz podbiegła do kolumny lodu i próbowała się na nią wspiąć żeby móc znów przejechać się na ślizgawce. – To magia? Jak to robić? Trudne? Oh! Umieć też ogień? Albo rośliny? – pytała się go podczas swojej wspinaczki. – A, i to miało znaczyć atak. Ale prawdziwy nie-nie. Udawany, tak-tak?– w końcu wylądowała na zadzie. Jeszcze nie była na tyle dobrze we wspinaniu się żeby lód był dla niej błahostką. Nie martwiła się tym, bo zaraz miała nowe zajęcia – mianowicie, zaczęła krążyć wokół dorosłego smoka jak komicznie mały rekin. – Lubić bawić się w atak... Ale wszyskite smoki za duże. Inni mówić że one móc zgnieść mnie. Więc ja szukać pisklak! Znać jakiś pisklak? – ta sama taktyka co wcześniej, tyle że postanowiła na końcu dodać nową sztuczkę – udała że znów skoczy na jego ogon, ale w ostatnim momencie odskoczyła w bok.
[ Nieskalany Wiatrem ]
Leszczynowy Zagajnik
: 07 kwie 2025, 10:43
autor: Nieskalany Wiatrem
Slizgawka ostała się na swoim miejscu, kiedy smok spostrzegł, że mała coś z nią próbuje.
– Oj tak tak. To magia. A nie zdradzę. Za młodaś na takie tajemnice. Mam wprawę. Oczywiście! –
Odpowiadał na jej pytania na bieżąco. W miedzyczasie lód zniknął, a na jego miejsce pojawiła się wielkości smoczej dłoni chełbia modra. Pływała sobie za "kosmicznym rekinem" w powietrzu.
– Ah no tak. Takie małe to tak, tak. Ryzyko zgnieść. Ale powiem ci, że młode czasem cwańsze bestie od dużych smoków. Mam pięcioro rodzeństwa w wieku nieco starszym od ciebie. Moglibyście się razem kiedy pobawić. –
W momencie wypowiadania ostatniego słowa wzdrygnął się widząc znów jej doskok. Wówczas odchylił się od niej, a ogon zabrał znów na drugą stronę. Tymczasem jej odskok lada moment był intrygujący. Kombinatorka. Prychnął i skupił spojrzenie na fioletowym stworzeniu.
– No tak. No tak. – Podebrał łapy do siebie i momentalnie ruszył na nią z pyskiem. Rozchylił zęby, a po chwili chapsnął powietrze tuż obok niej. – To miało znaczyć atak. – mruknął rozbawiony.
[ Urgum ]
Leszczynowy Zagajnik
: 09 kwie 2025, 19:18
autor: Urgum
– Cwańsze. – zahiotała na nowe słowo. To na pewno dojdzie do jej repertuaru. – PIĘĆ? – oczy jej się poszerzyły jakby miały wypaść zaraz. Nie była jeszcze czempionem matematyki, ale wiedziała wystarczająco że to była wielka ilość potencjalnych przyjaciół – Tak-tak tak-tak tak-tak! – szybko przytakiwała. – Ja sama. Bez rodzeństwo. Czasem trochę nudno. Tylko ja i ta-tak. Ta-tak dobry. Ale za duży.
Na jego "atak" najpierw odbiegła trochę jakby naprawdę ją goniła a na chapśnięcie kłami sama spróbowała odpowiedzieć mu tym samym (jak można się domyślić, to nie wygladało równie groźnie.). – Dobry atak! Zęby zawsze dobre. Można do wielu rzeczy użyć. – przytaknęła na tą taktykę. – Upolować coś kiedyś? Jakieś zwierzę? Potwór? Robak? – pytała z podnieceniem. Po części oczekiwała jakiejś pasjonującej opowieści o łowach i przygodach... po części znów chciała go zagadać żeby skoczyć na niego. Do trzech razy sztuka, jak to mówią. Oczywiście nie była na tyle głupiutka żeby spróbować dokładnie takiej samej taktyki trzy razy – tym razem chciała uczepić się jego ciała i zacząć chodzić po nim jak komar po krowie. Była niezwykle dobra we wspinaniu się na ściany (i sufity) jaskiń, więc czymże dla niej byłby smok?
Leszczynowy Zagajnik
: 11 kwie 2025, 9:51
autor: Nieskalany Wiatrem
Zaśmiał się. – Pięć w twoim wieku! – Jakby miał liczyć całe rodzeństwo... dziesięć? Z myśli wydawało go jej podniecenie, które odebrał z przyjaznym spojrzeniem. – Ojej, naprawdę? Ja nie wyobrażam sobie nie mieć rodzeństwa. A nie bawisz się z innymi piskleciami w Słońcu? –
Poruszył uszami w zaintrygowaniu. "Uczy się! Zadziora mała."– pomyślał z aprobatą. Cofnął głowę na błysk jej ledwie kłów. – Dokładnie! Są wielozadaniowe. – skinął pyskiem zgodnie. – Ależ naturalnie. Dorosłe smoki powinny umieć upolować zwierzę. Ja na pumy w górach poluję. – odrzekł, a w tym czasie uwolnił maddare, aby stworzyć wspomnianą pumę barwy kremowo brązowej. Rozmiarów była pisklęcia. Wybiła się z ziemi i skoczyła na pisklę uczepione jego grzbietu, żeby pochwycić młodą i zrzucić z niego.
[ Urgum ]
Leszczynowy Zagajnik
: 03 maja 2025, 20:26
autor: Urgum
– Nie ma innych piskląt. Da się wierzyć? – odparła nieco oburzona. Nie na rozmówcę oczywiście, tylko na własny los. Żeby mieć tyle energi i być skazaną na powolne dorostania bez jakichkolwiek partnerów do zabawy! – Puma? Jak wyglądać? Jak smakować? – nawet nie musiała zbyt długo czekać na odpowiedź zanim ta zmateralizowała się przed nią, zrzucając ją z większego smoka. Prawdziwe doświadczenie! Zaraz zaczęła atakować stworzenia wszystkim co miała – machała pazurami prosto w oczy, gryzła jak tylko mogła złapać za jakąś kończynę i nie puszczała. Nie obchodziło ją czy to przed nią było prawdziwe czy nie – po prostu dawała z siebie wszystko co mogła. Była prawdziwą bestią, jednakże pomimo tego widać było że miała frajdę, mogąc się na czymś wyżyć.
Nieskalany Wiatrem
Leszczynowy Zagajnik
: 10 maja 2025, 20:07
autor: Nieskalany Wiatrem
Z zaskoczeniem spojrzał na Urgum.
– Jak to nie ma? Tylko ty jedna? – Sam jeszcze nie znał całego stada osobiście. A młoda to dopiero je pewnie poznaje! Chociaż jeśli tak, to był nie mało zdumiony. Tak różna to była od jego dzieciństwa perspektywa, że nie rozumiał jak to możliwe. W Słońcu nie ma żadnych par?
Na drugie pytanie nie musiał odpowiadać. Odpowiedź przyszła do młodej sama. Widząc waleczność młodej z zainteresowaniem przyglądał się jej zachowaniu. Takie to żywe, że aż go poruszyło. Podtrzymał twój owej bestii, aż twór ostatecznie sam nie dał sobie rady z tyloma bodźcami od jej łap.
– Ładnie. – mruknął z uśmiechem w jej stronę. – Chcesz ciekawsze stworzenie? – zaproponował, a w ślepiach coś zalśniło.
[ Urgum ]
Leszczynowy Zagajnik
: 13 maja 2025, 20:22
autor: Urgum
Na pierwsze pytanie odpowiedziała dopiero po tym jak przepędziła pumę. – Nie ma... alblo się chowają... ale czemu chować? – była nieco zdyszana po "walce" ale widać było że jest uradowana. – Tak! Tak! Tak! – zaraz zaczęła przytakiwać, szykbo odbiegając trochę i przybierając formę do walki. Skakała z łapy na łapę, szczerząc się do drugiego smoka. – Dalej! Dalej! Dalej! – nawet nie pytała się co to będzie. Nie obchodziło jej to bo najważniejsze wiedziała – będzie to kolejne stworzenie z którym będzie mogła się zmierzyć i będzie ciekawsze niż poprzednie. To jej wystarczało.
Nieskalany Wiatrem
Leszczynowy Zagajnik
: 14 maja 2025, 7:01
autor: Nieskalany Wiatrem
Uśmiechnął się lekko, nieco nawet rozbawiony wyobrażeniem sobie takiej zabawy w chowanego. Co prawda paskudna zabawa, by to była, lecz jako fan zabaw wszelkich – całkiem go to rozbawiło. Na próbę Urgum skinął pyskiem. Po chwili mogła poczuć w powietrzu zapach siarki oraz rosnące ciepło przed nią, gdzie wkrótce pojawiła się żółta salamandra ognista. Jej gładkość łusek i zgarbienia skóry naciągały jej jaskierowe łuski, połyskujące w świetle dnia. Spojrzała na Urgum pomarańczowymi ślepiami, a po chwili się ruszyła z miejsca. Obiegła prędko jak uciekająca myszka, Urgum dokoła pozostawiając za sobą wypalony ślad w trawie. Owa gadzina bowiem była ciała parząca!
[ Urgum ]
Leszczynowy Zagajnik
: 24 maja 2025, 19:50
autor: Urgum
Gdy zobaczyła salamandrę najpierw przekręciła instynktownie łeb. – Wooo.... – ogień z tak bliska? Była pod wrażeniem. Powoli śledziła gada, jak kot przyglądający się nowej zabawce. Z tym że nie była pewna czy nawet można jej dotknąć. Przecież (pomimo tego co mogło się niektórym wydawać) głupia nie była. Wiedziała że ogień parzy i parzenie boli. No ale... te kolory! No i skoro ciepło nie miało efektu na salamandrze, to na niej też nie powinno mieć efektu nie?
Powoli przybliżyła się aby dotknąć stworzenie łapą...
Nieskalany Wiatrem
Leszczynowy Zagajnik
: 24 wrz 2025, 16:11
autor: Cekorax
Przed nadejsciem zimy Rax zamierzała skorzystać z dobrodziejstw natury, nie tylko w postaci podziwiania jej, ale także nauki. Wiedziała, że na Wolnych mogła bez problemu znaleźć smoki, które chętnie podzieliłby się z nią swoją wiedzą, ale biorąc pod uwagę jak wiele przespała, nie chciała przed nauczycielami stawiać się z niczym. Do Zagajnika przybyła zatem z myślą, aby wypatrzyć konkretne rośliny i dokładnie zapamiętać ich kształt. Nawet jeśli nie planowała kariery uzdrowicielskiej, nic nie stało na przeszkodzie, żeby rozróżniać lecznicze liście od trujących.
Od ojca miała także czysty pergamin, ale ten nie był tak wygodny jak zapisana w nieodczytywalnym dla niej języku książka. To w niej, namoczonym w tuszu pazurem, kreśliła krzywo to, co wydało jej się wyróżniać na tle typowych traw i paprotek. Starała się oczywiście nie nachodzić na tekst, wybierając tylko te przestrzenie, gdzie jest go nieco mniej – po obu stronach, bo jak się przekonała, pisadło dobrze wsiąkło w papier. Kwestia dozowania niby, ale tego jeszcze musiała się nauczyć, bo obecnie brakowało jej finezji.
Jarzmo Brzasku