Strona 36 z 39
Polana
: 06 cze 2024, 0:27
autor: Lśniąca Toń
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Ostatnio jedyne po co wychodziła z groty to albo pójść na arenę i upewnić się że smoki z jej stada są w dobrym stanie albo do lecznicy w tym samym celu. Jedynie jeszcze co parę księżyców udawała się odetchnąć poza granicami wolnych stad i to praktycznie tyle. To wszystko sprawiało że czuła się przytłoczona, miała obowiązki wobec stada które kochała oraz musiała opiekować się swoimi pisklętami które oczywiście także kochała całym sercem! Nie było to jednak łatwe, zwłaszcza od kiedy Stróż zapadł w sen. Jaką miała pewność, że on się w ogóle obudzi? Żeby choć trochę odciąć się od tych mrocznych myśli przeszła się po obozie po czym z pomocą rzeki Samnar popłynęła na tereny wspólne. Trochę pokręciła się w pobliżu wyspy na jeziorze po czym udała się do Srebrnego Stawu. Woda tam była przejrzysta i miło chłodziła łuski, jednak ona musiała w końcu z tej wody wyjść. Nacieszyć się ciepłym wiatrem który powoli w czasie jej przechadzki na polanę w Szklistym Zagajniku osuszał jej łuski oraz błony z nadmiaru wody która jednak nadal kapała tu i tam, lekko skrząc się w promieniach słońca które zerkało zza koron drzew.
Gwiezdny Tropiciel
Polana
: 06 cze 2024, 1:20
autor: Gwiezdny Tropiciel
Poruszające się pod wodą stworzenia były swego rodzaju piętą Achillesową Valnara. Nie mógł ich wyczuć ani dostrzec, a sam poruszał się w wodzie zwyczajnie marnie. Wiedział jak nie utonąć i może dopłynąć do brzegu i to tyle. Nieprzyzwyczajony do tego że ktokolwiek mógł pojawić się w jego relatywnym pobliżu niezauważony, drgnął lekko, a jego łeb błyskawicznie odwrócił się w kierunku wynurzającej się samicy która narobiła przy tym całkiem sporo hałasu.
Przyszedł tutaj nawiązać kontakt z obcymi smokami ale gdy przyszło co do czego nie do końca wiedział jak zagaić smoka znajdującego się w pewnej odległości od niego. Wydawało mu się trochę dziwne by tak teraz podejść i się przywitać, nie wiedział czy ta samica była zajęta czymś konkretnym, a nie chciał przeszkadzać.
Zamiast tego usiadł na ziemi i zamiótł ogonem trawę za sobą wywołując dość głośny szelest który na pewno da jej znać że był tutaj. Patrzył się w jej kierunku zdradzając pewne zainteresowanie. Liczył na to że ta bardzo kolorowa morska wykaże zainteresowanie.
Wieczór Szeptów
Polana
: 06 cze 2024, 1:36
autor: Lśniąca Toń
Słysząc głośniejszy szelest zwróciła pysk w kierunku z którego ów dźwięk pochodził. Może i na terenach wspólnych nie było drapieżników jednak nie zaszkodzi nieco ostrożności jeśli coś jednak by się przekradło. Z zauważalnym zdziwieniem spojrzała na smoka a dokładniej sądząc po zapachu samca z stada mgieł który chyba zrobił to celowo? Przez chwilę patrzyła się na niego a on na nią bez słowa jednak powoli na jej pysku pojawił się ciepły, miły uśmiech.
-Wybacz, mam nadzieję, że nie przeszkadzam?– Spytała cichym lekko drżącym głosem. Była nieco zawstydzona tym nagłym spotkaniem. Ile to już czasu minęło kiedy odezwała się do kogoś innego niż pisklęta bądź jej pacjenci? Nie zbliżyła się oraz lekko opuściła łeb, jej ogon poruszał się nerwowo. Zbierając kępki mchu oraz patyków które nie zdołały uciec przed jej płetwą ogonową.
Gwiezdny Tropiciel
Polana
: 06 cze 2024, 2:01
autor: Gwiezdny Tropiciel
Samica wydawała się być zdenerwowana tym spotkaniem, jednak postanowiła odezwać się pierwsza. Valnar zinterpretował to zapewne trafnie jaką zwykłą nieśmiałość choć miał mało doświadczenia z taką postawą. W Mgłach brakowało nieśmiałych smoków.
– Nie, absolutnie -odparł lekko odwzajemniając uśmiech by rozładować trochę atmosferę- W zasadzie szukałem kogoś do rozmowy... w przerwie od polowań. Jestem Valnar, z- łowca Mgieł.
Ciekawiło go kogo właśnie spotkał.
Wieczór Szeptów
Polana
: 06 cze 2024, 2:06
autor: Lśniąca Toń
Odetchnęła z ulgą, jakie szczęście że jednak mu w niczym nie przeszkodziła. Przekrzywiła delikatnie głowę, słuchając go uważnie po czym jej uśmiech poszerzył się odrobinę. Był łowcą a więc naprawdę ciężko pracował dla swojego stada, oni nie mieli aż tak możliwości obijać się albo naprawdę się bić z innym smokiem. Rany na polowaniu to coś okropnego!
-Miło cię w takim wypadku poznać, możesz mówić mi Leste. Jestem uzdrowicielką stada słońca- Przedstawiła się, zbliżając się o parę kroków do samca po czym siadając naprzeciwko niego, ogonem osłaniając swoje przednie łapy oraz w sumie połowę ciała. Po krótkim namyśle, po prostu ułożyła swoje łapy na błonie swojego ogona by nie stwarzała ona bariery między nią a Valnarem. Trochę zdziwiła się na przedstawienie pierwszym imieniem jednak czemu nie?
Gwiezdny Tropiciel
Polana
: 06 cze 2024, 3:27
autor: Gwiezdny Tropiciel
– Możesz mi też mówić Gwiezdny Tropiciel ale nie używam tego imienia – dodał po chwili namysłu przypominając sobie że posiadał te dedykowane dla smoków spoza Mgieł imię. Było stworzone do takich sytuacji ale tak bardzo o nim zapomniał że przegapił szansę na jego użycie.
– Och uzdrowiciel. Mieszkałem z uzdrowicielem do niedawna. Ale moje wyprawy wolę spędzać na polowaniach zamiast na zrywaniu ziół... Czasem nawet walczę z drapieżnikami. Ostatnio jest ich jakoś sporo. Ostatnio zaatakowały mnie trzy gryfy. – odparł starając się znaleźć temat do rozmowy.
Wieczór Szeptów
Polana
: 06 cze 2024, 12:14
autor: Lśniąca Toń
Jego imię naprawdę mocno nawiązywało do jego rangi, jednak nie brzmiało wcale tak źle. Czy to znaczyło że ona także powinna przedstawić się także swoim pełnym imieniem? Chyba było to odpowiednie podejście.
-Wieczór Szeptów, poza tym ja dosyć źle wspominam spotkania z drapieżnikami. Ostatnia moja walka z lisem skończyła się tym że sama zemdlałam- Zaśmiała się gorzko, wracając myślami do tego momentu. Ten jeden lis był dla niej niesamowicie trudnym przeciwnikiem. Aż dziw że potem jakiś czas temu pokonała wielkiego latawca! Chyba niechęć do udania się do uzdrowiciela po wyprawie poza wolne, działa cuda. Poruszyła się delikatnie, unosząc łeb i kierując spojrzenie w stronę ściany drzew.
Gwiezdny Tropiciel
Polana
: 06 cze 2024, 16:18
autor: Gwiezdny Tropiciel
Pokręcił łbem jakby czemuś przeczył.
– Rolą uzdrowiciela i tak nie jest walka z drapieżnikami. W ogóle jakakolwiek walka, chyba że o życie smoków ze swojego stada. Ja te trzy gryfy zabiłem, i to bez zadraśnięcia, ale się szkoliłem do takich sytuacji, poległbym sromotnie gdybym miał wyleczyć najmniejsze zadraśnięcie. Każdy ma swoją rolę, po prostu. -odparł dzieląc się swoim poglądem na to czy uzdrowiciel powinien móc wygrać walkę z lisem czy jakimkolwiek innym drapieżnikiem. Po sobie nie spodziewałby się leczenia ciężkich ran i chorób, ani walki ze smokami z innych stad.
Wieczór Szeptów
Polana
: 09 cze 2024, 14:11
autor: Lśniąca Toń
Kiwnęła delikatnie łbem, ciężko było od uzdrowiciela wymagać by walczył gdy jego zadaniem jest opieka nad rannymi.
-Ta walka musiała wyglądać wspaniale. Leczenia nie są tak zjawiskowe jednak nawet lecząc bliskich trzeba utrzymać pełny spokój i czystość umysłu. Każdy błąd może sprawić że leczony smok przez jakiś czas nie będzie aż tak sprawny jak przed zdobyciem ran- Stwierdziła z rozmarzonym uśmiechem na myśl o walce z gryfami. Oh czy kiedyś i ona dałaby im radę? Bardzo wątpiła jednak wyobrażenie sobie tego samca walczącego z nimi było łatwiejsze niż sobie myślała. W jej umyśle ta walka bardziej wyglądała jak piękny lecz morderczy taniec.
Gwiezdny Tropiciel
Polana
: 09 cze 2024, 14:55
autor: Gwiezdny Tropiciel
Skinął łbem. No tak, tak to wyglądało. Każdy musiał się skupić na swoim zadani, a nie robić wszystkiego po trochu. Wydawało mu się że wyczerpało to temat tej rozmowy, oboje zgadzali się co do tej rzeczy. Jak widać smoki z obcych stad nie były na tyle inne by się nie zgadzać co do oczywistości.
– Coś... Zabawnego? -zapytał się krótko widząc uśmiech na jej pysku, nie wiedząc skąd mógł pochodzić. Raczej nie powiedział nic śmiesznego ale kto wiedział co smoki ze Słońca uważały za zabawne. Trochę bo zmartwiło że uśmiechnęła się po tym jak wspomniała o niedanych leczeniach.
Wieczór Szeptów
Polana
: 09 cze 2024, 15:20
autor: Lśniąca Toń
Oh najwyraźniej go zmartwiła. Chyba nie powinna tak odpływać myślami.
-Przepraszam odpłynęłam trochę myślami, wyobrażałam sobie twoją walkę- Wyjaśniła wyraźnie zakłopotana opuszczając łeb. Zdecydowanie zbyt rzadko rozmawiała z kimś innym niż pacjenci. Podczas tamtych rozmów nie myślała o niczym innym jak dobro jej pacjenta. Przestawiła swoje przednie łapy by już nie znajdowały się na ogonie by móc odrobinę schować się za nim. Chociaż do tego jest przydatny na lądzie...
Gwiezdny Tropiciel
Polana
: 10 cze 2024, 22:51
autor: Gwiezdny Tropiciel
Valnar ukradkiem obserwował samicę. Nie chciał być nieuprzejmy więc się nie gapił bezczelnie na jej ciało i sylwetkę ale był zainteresowany. Nigdy nie widział tak kolorowego smoka, choć znał trochę morskich... głównie swojego mistrza ale on był kompletnie inny z wyglądu. Zdecydowanie nie można było go określić mianem kolorowego.
– O. I co cię tak rozbawiło? Nie wierzysz mi? Umiem całkiem nieźle walczyć z różnymi stworami. Mam trzy czaszki gryfów i wiele czaszek innych stworzeń do pokazanie na dowód. -rzekł z lekkim uśmiechem malującym się na pysku. Nie mógł powstrzymać się jakże rzadki dla niego moment uzewnętrznionej pewności siebie.
Wieczór Szeptów
Polana
: 11 cze 2024, 3:30
autor: Lśniąca Toń
Rzadko spotykała aż tak pewne smoki, niektóre byłyby naprawdę urażone na samo wspomnienie niedocenienia ich umiejętności.
-Zbierasz trofea? Chętnie je zobaczę jeśli potrzebujesz udowadniać swoje możliwości- Uśmiechnęła się z rozbawieniem, pokazując przy tym swoje ząbki oraz wychylając się zza płetwy. Samiec na pierwszy rzut oka nie był zbyt postawny, jednak po lepszym przyjrzeniu się widziała wyrobione mięśnie które musiały być efektem wielu księżycy ćwiczeń oraz ciężkiej pracy jako łowca. Po namyśle przy nim pewnie wyglądała na tłustą, jednak przy większości smoków tak właśnie wyglądała, oczywiście wyglądała lepiej niż przed dotarciem do stad. Po rozpoczęciu szkolenia na uzdrowiciela jej ruchy stały się pewniejsze a przy tym dokładniejsze.
Gwiezdny Tropiciel
Polana
: 11 cze 2024, 18:47
autor: Gwiezdny Tropiciel
Cóż, Valnar zdecydowanie podchodził pod opis smoka o bardzo skoncentrowanej sile. Nie posiadał grubych, dużych mięśni, był zdecydowanie smukły i długi, zamiast szeroki i postawny. W jego ruchach też było więcej gracji i sprężystości niż u siłacza.
– Och, są w mojej grocie, daleko stąd, więc może przy innej okazji. -odparł, czując się trochę głupio że nie był w stanie od razu udowodnić swoich słów. Być może powinien nosić przy sobie jakiś ornament? Na pewno byłby w stanie wykombinować jakąś ozdobę, zwłaszcza z pomocą matki. Ona była mistrzem rzemiosła.
– Mógłbym za to spróbować się podnieść! -zażartował rozbawiony. Tak bardzo rozbawiony że ku swojemu własnemu zaskoczeniu się krótko roześmiał. Kiedy on w ogóle ostatnio się śmiał?
Wieczór Szeptów
Polana
: 11 cze 2024, 19:16
autor: Lśniąca Toń
Kiwnęła głową z zrozumieniem, rzadko kiedy ktoś nosił czaszki pokonanych przeciwników cały czas przy sobie. Byłoby to raczej niewygodne oraz w zależności od pokonanego stworzenia mogłoby być samcowi bardzo ciężko. To było miłe że był tak skory do poparcia swoich słów dowodami.
–Rozumiem, jeśli masz grotę w obozie swojego stada to lepiej żebym się tam nie zapuszczała, w sumie na same tereny także. Słyszałam że relacje między naszymi stadami są dosyć napięte– Ton jej głosu był pogodny a przy tym łagodny. Wolała przez przypadek nie sprawić problemu Valnarowi. Wydawał się naprawdę wspaniałym smokiem i byłoby jej szkoda gdyby to przez nią mu się jakoś oberwało. Kiedy wspomniał o podniesieniu jej poczuła jak jej policzki zaczynają ją piec. Mimowolnie końcówka jej ogona zaczęła poruszać się nerwowo, zamiatając trawę się pod nią znajdującą szybkimi krótkimi ruchami.
–Umm... nie zrobiłbyś sobie przy tym krzywdy? Jestem dosyć...– Tu urwała, odsuwając ogon i wstając by pokazać o co jej chodzi. Była po prostu spora... ale nie chciała tego mówić tak dosadnie, było to jeszcze bardziej zawstydzające.
Gwiezdny Tropiciel
Polana
: 11 cze 2024, 19:42
autor: Gwiezdny Tropiciel
Valnar widział wcześniej sylwetkę samicy, więc nie był zdziwiony ani nie zareagował jakoś specjalnie. Spojrzał się na nią, przeniósł wzrok z powrotem na jej ślepia.
– Myślę że przesadzasz. Twój wygląd jest w pełni zrozumiały dla smoka który żyje w wodzie... a poza tym nie wygląda mi na to byś miała problem z wagą. -rzekł samiec który zajmował się swoim życiowym celem jakim było dostarczenie i rozdawanie smokom mięsa. Doskonale wiedział jak wygląda smok który je za dużo tłustego pożywienia i kiedy warto powiedzieć mu by zamiast tego jadł owoce przez jakiś czas.
– A poza tym... jestem całkiem silny, jedna z czaszek tych wspomnianych gryfów jest częściowo rozłupana. -dodał z drapieżnym uśmiechem wymalowanym na pysku. O rany, przechwalał się teraz za kilka księżycy.
Zdenerwowanie samicy dostrzegł jedynie po chwili. Nie był już pisklęciem... domyślał się jego natury. Jego samego dotknęła mała fala zawstydzenia, nie do końca wiedział jak zareagować. Nie miał nic przeciwko bliższym kontaktom ze smokami z obcych stad, a Wieczór wydawała się fajną samicą... Zrobił więc nieśmiały krok w jej stronę, jego pewność siebie trochę opadła.
– Nie uważam by cokolwiek odejmowało Ci z wyglądu.
Wieczór Szeptów
Polana
: 11 cze 2024, 20:36
autor: Lśniąca Toń
Komentarz samca był jednocześnie miły jak i nieco zbijający ją z tropu. Był jednak łowcą więc naprawdę widział sporo smoków, w jej stadzie rzadko idzie spotkać smoki które miałyby podobną do niej postawę. Uśmiechnęła się do niego ciepło, opuszczając delikatnie łeb. Chciałaby mieć jego pewność siebie, to jak opowiadał o swoich wyczynach z pomocą swoich umiejętności było czymś urzekającym. Kiedy się zbliżył zamiast wykonać tylko krok tak jak zamierzała, przysunęła się bliżej jednak bardziej od strony prawego boku samca, delikatnie ocierając się o niego łuskami. Ogon tym razem leniwie poruszał się na boki w rytm jej kroków, delikatnie uniesiony ponad trawą.
–Najwyraźniej więc trafiłam w twoje gusta Valnarze. Nie śmiem twierdzić że mi to nie odpowiada- Stwierdziła ciszej, nieco nieśmiało jednak zadziwiając samą siebie poruszała się pewnie i z gracją która zazwyczaj była zaserwowana na momenty gdy była otoczona wodą.
Gwiezdny Tropiciel
Polana
: 11 cze 2024, 21:41
autor: Gwiezdny Tropiciel
Valnar damno nie doświadczył tak czułego dotyku drugiego smoka, że aż musiał dokonać aktywnego wysiłku by nie drgnąć gdy on nastąpił. Nie odsunął się ani nie odtrącił smoczycy, pozwalając jej otrzeć się o niego. Obniżył łeb gdy była już obok niego, ocierając się o jej udo ku wtórze szelestu dotykających się łusek.
– Bardzo mnie cieszy -odparł, też ciszej, jako iż znajdowali się tuż obok siebie, w kontakcie fizycznym. A poza tym tak było... przyjemniej.
– Czy chciałabyś coś z tym zrobić, hm? -zagadnął się lekko prowokacyjnie, a jego długi ogon otarł się o jej łapę w długim ruchu.
Wieczór Szeptów
Polana
: 11 cze 2024, 22:45
autor: Lśniąca Toń
Jeśli dobrze oceniała jego reakcje to jej dzialania były odbierane pozytywnie a nawet przecież sam odpowiedział na niego w dosyć subtelny lecz nadal zrozumiały sposób. Jej ogon poruszył się odginając delikatnie by błoną delikatnie musnąć dół jego szczęki a następnie przesunąć się wzdłuż szyi oraz klatki piersiowej.
–Jestem otwarta na propozycję– Zachichotała zwracając łeb w kierunku głowy łowcy z zawadiackim uśmieszkiem na pysku oraz lekko przymrożonymi oczyma którymi wypatrywała jakichkolwiek oznak jego niezadowolenia bądź wręcz przeciwnie, podekscytowania?
Gwiezdny Tropiciel
Polana
: 13 lis 2024, 19:58
autor: Ereon
Ereon przechadzał się niespiesznie jedną z polan Szklistego Zagajnika. Rozglądał się co rusz, wkrótce natrafiając na ruiny. Przyjrzał się im uważnie, śledząc spojrzeniem szlaki tworzone przez porastające je mchy lub pozostałą prymitywną roślinność. Prószył drobny śnieg, jednak topił się on nim zdołał pokryć cokolwiek swą cieniutką warstwą. Samiec otrzepał się, przymykając oczy. Chłód dobiegający z nieba przypominał mu o jego rodzimych stronach.
Polana
: 14 lis 2024, 11:07
autor: Nieśmiertelne Pragnienia
Wracał akurat z polowania, a że zachciało mu się zapuścić na południową część ziemi sojuszniczego stada, znacznie skrócił sobie drogę do groty wracając na wspólne. Nie złapał tam co prawda wiele, ledwie kilka królików i innej drobnicy, które teraz związane za tylne łapy zwisały mu z grzbietu. Najwidoczniej ktoś przetrzebił okolice przed nim, co oznaczało, że powinien poszukać mniej ruchliwych terenów łowieckich.
Mimo wczesnej pory młody już nie spał, więc został z nim Kuma. Co jakiś czas poganiał go przez więź, co regularnie ignorował, dając ogólną informację, że wraca.
Po drodze mignął mu jakiś obcy pysk, nic dziwnego gdy nie było go tyle czasu. Znaczna część stada to byli obcy. Przeszedł obok, jedynie przelotnie kiwając pyskiem, chociaż nie omieszkał podjąć próby złapania jego zapachu i upewnienia, czy aby na pewno była obca.
Ereon