A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 5| P: 3| A: 1
U: L,Pł,O,A,MO,Kż,Skr,Śl,Prs,MA: 1| B,W,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Błyskotliwy, Wybraniec Bogów; Uzdolniony
Nie wiedziała jak dużo jej demonica pokazała mu, jak podświadomie przelewała w demona swoje zmartwienia i uczucia. Ale on to wiedział i przeżywał to od tamtej chwili dwukrotnie bardziej. Od dawna próbował tłumić pod gniewem swoją bezsilność. Próbował cokolwiek zrobić z tym, ale Eurith odcięła się od niego na długie księżyce w których słyszał o jakiś spotkaniach z Mętnym. Bogowie wiedzą co jeszcze i kogo widywała. Brak wierności? Przecież finalnie nie byli ze sobą od długich księżyców. Zbrukała go, odrzuciła w imię stada i on przyjął to dość... Spokojnie? Uznał, że ma rację, ale zwyczajnie nie miała. Pewnych rzeczy nawet gromada smoków dookoła nie zmieni, a już na pewno nie wewnętrznych uczuć i rozterki, która miota, targa i rozrywa serce na małe kawałki. Chciała przeprosić, a teraz nie? Już nic nie rozumiał dlatego na pysku wymalował mu się mars irytacji przez chwilę, gdyż miał dość tego, że każdy dookoła niego uważał, że może wylać w stronę samca swoje żale, wyzwać go, opluć i uznać, że zniesie to po cichu. Z jego godności imiennej już i tak nic nie zostało.
Cisza się przedłużała, ale on obrócił się całkowicie w jej stronę, stanął tak bez słowa i czekał.
"No dalej, pastw się nade mną"
Pomyślał z irytacją zaczynając czuć jak narasta w nim gniew. W jego ślepiach jednak nie było nic prócz szklistego odbicia samej samicy. Nie chciał, ale wilgoć ślepi sama napływała.
Jej słowa były tym czego się zupełnie nie spodziewał. W ciszy się jej przyglądał, a gniew zaczynał się zmieniać w bezsilność i smutek, a może radość?
Od kilku księżyców nie wiedział, czy jest w stanie pokochać swoje własne sponiewierane i dziwne serce. Chciał, by to ona zrobiła to za niego, by spojrzała, jak bije za żebrami i powiedziała: "Kocham cię".
Oh tak, rychło w czas, ale on nie był idiotą i zwyczajnie o tym wiedział. Wiedział, że jej uczucie musi dojrzeć, chociaż nie życzył jej tego bólu, który sama na siebie zrzuciła. Los jednak chciał, aby zrozumiała to dopiero po tym czasie... Dlatego też on nigdy nie spojrzał na żadną inną samicę, chociaż był pewny, że mógłby skłamać innej samicy o miłości i mieć pisklęta. Mógłby, ale on taki zwyczajnie nie był. Wierzył, że jeśli nie Eurith to on nawet nie spróbuje odnaleźć innego uczucia. W końcu się doczekał.
Ale po co miałby coś mówić? Lepiej zwyczajnie pokazać. Na pysku pojawił się lekki uśmiech, a ze ślepi wydostała się wreszcie łza. Wyczekiwał tego jak wierny kompan pod leżem smoka, ale w końcu się doczekał. Nic nie powiedział do niej, ale w myślach oczywiście musiał to skomentować. "Kocham cię tak, jak umiem, ale z pewnością nie tak, jak na to zasługujesz"
Podszedł powoli czule łbem dotykając jej szyi, a z następnym krokiem wsunął się dalej, objął ją szyją, bez słów.
Licznik słów: 460
Pechowiec : Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
Szczesciarz : 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie możliwe po: 11.09
Blyskotliwy : -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran
Wybraniec bogów : Raz tydzień w leczeniu + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST. Następne użycie możliwe po: 29.09
ZŁY(KK)
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,O,A,Skr: 1
Fullbody||Głos Smoka || Theme ||