Strona 35 z 38
Grota za wodospadem
: 09 lip 2023, 21:27
autor: Bezczas Gwiazd
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Nie próbowała go przygniatać; tylko część swojego ciężaru oparła na nim, zbyt świadoma potencjalnego dyskomfortu.
Z przymkniętymi ślepiami zwyczajnie skupiła się na tym, co czuła; na splecionych ogonach, na palcach w jej futrze. Oddechu i cieple. Na znużeniu, które zachęcało jej myśli do zwolnienia choć trochę. Na rzece...
Gdyby nie zmęczenie jej łap, zapewne sama by tu wreszcie usnęła. Improwizowana piosenka wcale nie pomagała, choć zmusiła ją do rozwarcia ślepi na moment. Miała ochotę nimi przewrócić; cały Świst. Czy chciał w ten sposób ulżyć sobie samemu, czy jej...?
Czuła się boleśnie za mało naiwna, by coś tak prostego przyniosło jej jakiekolwiek ukojenie, ale... nieważne. Słuchała.
A gdy skończył, westchnęła lekko. Odsunęła się powoli, z jednej strony niechętnie, a z drugiej – nie wytrzymałaby wiele dłużej. Wstała i ostrożnie postąpiła krok nad wojownikiem, by ułożyć się z powrotem na ziemi, na boku, tuż obok niego, i tak jak wcześniej ułożyć łeb na łapach.
Jeśli spodziewał się po niej czegoś więcej, to mógł się trochę przeliczyć.
Syn Przygody
Grota za wodospadem
: 09 lip 2023, 23:26
autor: Trzeci Szlak
Czy trzeba było przyspieszać wydarzenia...? Tej nocy stało się już wiele, dość, aby nie zabrakło im wrażeń. Czy w jakiś sposób zmieni to ich relację...? Z pewnością. Na lepsze, na gorsze...? Czas pokaże. Świst wciąż kochał Arel, Arel... chyba mimo wszystko kochała jego. Chyba, przynajmniej nie odchodziła. Nie tej nocy.
Czując, że Arel odsuwa się, Świst jedynie otworzył na wpół oko, obserwując, jak samica układa się obok. Wojownik uśmiechnął się tylko, samemu przekręciwszy się w jej stronę. I uniósł łapę, po prostu kładąc ją na boku samicy. Chciał cały czas być gdzieś obok, chciał nieustannie czuć jej ciepło... chociaż tyle. I oddychając powoli, za chwilę samiec zasnął.
Tym razem już naprawdę.
Gorzki Miód
Grota za wodospadem
: 30 sie 2023, 12:07
autor: Rytm Słońca
Tuż przy wejściu do sporej groty za wodospadem Rytm sobie siedział na suchym lądzie, zwrócony w stronę rzeki. Jednocześnie cieszył się kroplami wody łagodnie muskającymi jego całe ciało, jak i podziwiał stwarzaną przez nie tęczę, powstałą dzięki kątowi padania wczesno rannego słońca.
Ale to nie były jedyne rzeczy, którymi teraz piastun się zajmował. Wśród grzmiącej wody można było usłyszeć jego jednostajny, monotonny głos, ledwo co przebijający się przez wszechobecny szum.
– Aaaa. Eeee. Aaaa. – Powtarzał tak w kółko, z krótkimi przerwami.
Gryfi Kolec
Grota za wodospadem
: 31 sie 2023, 20:28
autor: Powiernik Pieśni
Zdecydowanie to nie były dźwięki których spodziewałby się od wodospadu... Gryfi akurat przelatywał w pobliżu, a raczej z zamiarem napicia się wody. Wylądował zgrabnie i usiadł przy samej tafli i nachylił się. Wtem do jego uszu doszły dźwięki. Ktoś się krztusił, dusił, dogorywał?
No oczywiście, że to sprawdzi!
Wsadził pysk na chwilę do wody, aby wziąć jeden duży łyk, a potem powoli popijał i ruszył truchcikiem wzdłuż wody, aż znajdzie się przy ścianie wody, w którą wskoczył, rozpryskując wodę dookoła.
–Co tu się....!
Wyłonił się zza ściany wody na szeroko rozstawionych łapach. Był co prawda młodzikiem, ale na prawdę niewiele mu brakowało do wzrostu dorosłego smoka, a więc mógłby zrobić wrażenie... na wilku, albo... lisie.
–O, to Ty! Witaj!– stwierdził w końcu kiedy jego ślepia przyzwyczaiły się do ciemniejszego miejsca. Ociekał wodą to też się wytrzepał, rozpryskując więcej wody dookoła. Mógł wejść używając maddary... tak, była taka opcja, ale przecież czas się liczył. Teraz usiadł na zadzie i wylizywał sobie mokre łapy. Zawsze to nieco więcej wypitej wody.
– Myślałem, że coś się stało.– stwierdził celem wyjaśnienia tego wtargnięcia- Wydawało mi się, że chyba słyszałem ranne zwierzę.
Rytm Wydm
Grota za wodospadem
: 02 wrz 2023, 0:15
autor: Rytm Słońca
Gdy tylko inne smocze ciało przebiło się przez ścianę wody piastun momentalnie podskoczył i nabrał powietrza w płuca. Rozstawił szeroko skrzydła, żeby sprawiać wrażenie większego, ale szybko się zorientował, że nie miał do tego żadnego powodu.
Stojąc dalej, ale już ze złożonymi skrzydłami i uspokojonym oddechem, Rytm odezwał się do młodzika swym stałym tonem głosu, kręcąc za sobą ogonem w zakłopotaniu.
– O. O, cz-cześć, Yulo, znaczy Gryfi... Nie spodziewałem się ciebie... tutaj. – Zaczął chaotycznie, jeszcze poprawiając pod sobą ułożenie łap na śliskich skałach na bardziej stabilniejsze
– Wybacz, to tylko ja. Próbuję ćwiczyć swój głos. – ale jak zwykle, od wielu księżyców nijak mu nie wychodziło.
Zrobił krótką przerwę, ale od razu potem kontynuował wypowiedź, z lekko zmienionym tematem. – Łał, na prawdę szybko rośniesz. Mam wrażnie, jakbyś jeszcze księżyc temu był taki – Podniósł prawą łapę na wysokość paru szponów i machnął wesoło ogonem za sobą. – i biegał mi między łapami, kiedy cię pilnowałem. – Dokończył, przytakując łagodnie i uśmiechając się... tylko w swoim wnętrzu, bo na zewnątrz nie potrafił.
Gryfi Kolec
Grota za wodospadem
: 10 wrz 2023, 6:39
autor: Powiernik Pieśni
Gryfi lekko się skrzywił nie do końca rozumiejąc na czym polegały te ćwiczenia. Chwilę później jednak się uśmiechnął. Nie był może najlepszym smokiem do pomocy, ale lubił śpiewać co wymagało odpowiedniego wydobywania tonów, a więc może jego rady mu pomogą.
– Próbujesz ćwiczyć głos... rozumiem, że chcesz nadawać mu odpowiednie dźwięki, aby rozmówca rozumiał co w danej chwili czujesz, tak? W takim razie musisz zacząć śpiewać, a ja mogę Ci pomóc jeśli chcesz.– stwierdził nie widząc problemu w tym, że wizyta u Sennah może przesunąć się nawet do jutra. W końcu to część zadania od niej i wykonywanie go wcale nie jest mniej ważne od samego odwiedzania jej.
Na kolejne słowa lekko machnął łapą.
– Czas leci, a mnie się już znudziło bieganie pod waszymi brzuchami.– zażartował bo w końcu nie od niego zależał wzrost jego ciała. Niemniej czas mijał szybko jeśli patrzeć za siebie, a dłużył się niekiedy kiedy się czegoś wyczekiwało. Może z czasem i ta cała 'płaskość' Rytmu zacznie się zmieniać. Miał w zanadrzu jeszcze jeden sposób, aby ułatwić mu porozumiewanie się i odpowiednie barwienie swoich wypowiedzi... ale to może pozostawi dla siebie, gdyż była to zwyczajnie ostateczność.
Rytm Wydm
Grota za wodospadem
: 19 wrz 2023, 1:33
autor: Rytm Słońca
Rytm tylko patrzył się, jak pierzasty młodzik dzieli się z nim swoim uśmiechem. Przytaknął na jego pierwsze zdanie, lekko spuszczając przy tym swój łeb w dół.
– Nie pamiętam nawet od kiedy. Ostatnio ćwiczę tutaj, bo tu zagłusza mnie wodospad, choć chyba teraz trochę poniosło mnie z głośnością. Przepraszam. – jeszcze raz domagał się wybaczenia, bo w sumie po tym całym małym nieporozumieniu zrobiło mu się dość głupio.
– Śpiewać. – Wykrzywił swój leb w prawo bardziej niż było to w jego przypadku normalne i cofnął go do tyłu na moment. – Rety. Sądzisz, że na prawdę mogę dać rady. Jak ja nawet pytań nie potrafię zadawać normalnie. – rozłożył skrzydła i klapnął nimi w swoje boki z bezsilności – Z resztą, sam słyszysz. – podniósł ślepia odrobinę w górę, aby ponownie opadły w dół gdzieś w stronę kamiennej podłogi. Mimo braku zmiany na pysku, było wyraźnie widać po jego mowie ciała, na przykład przyklapniętych błonach, że niezbyt wierzył w swój sukces w śpiewie. To tak jakby kazali mu oddychać pod wodą nie mając skrzeli. Przynajmniej on tak to widział.
– Ale chętnie spróbuję skorzystać z twojej pomocy, jeśli masz czas, oczywiście. To bardzo miło z twojej strony. – Dodał na koniec, wracając już do wyjściowej, neutralnej pozycji. Choć nawet i lepszej, bo zdawać mogło się, że błysnęły mu jakieś iskierki radości w ślepiach, że dobrowolnie, bez zawahania Gryfi oferował mu swoją pomoc.
Grota za wodospadem
: 21 wrz 2023, 16:09
autor: Powiernik Pieśni
O, a więc tak jakby go przyłapał na ćwiczeniu głosu w samotności? Czemu właściwie nie próbował znaleźć pomocy u kogoś innego? To tak jakby starał się nauczyć walki samodzielnie okładając łapami drzewa... Teoretycznie coś mógł wyciągnąć z wielu takich ćwiczeń jednak bardziej efektywna była praca z kimś kto umiał modulować głos. Yulo zresztą miał jeszcze jedno wyjście awaryjne. Jeśli Rytm nadal będzie niezdolny do okazywania uczuć przez głos to może mu zaproponować pewne wyjście... ale o tym powie mu dopiero kiedy oboje stwierdzą, że żadne ćwiczenia nie mają sensu... A to przy założeniu Gryfa jest mało prawdopodobne.
– Nie masz powodu, aby mnie za cokolwiek przepraszać, wręcz przeciwnie. Bardzo cieszę się, że na Ciebie trafiłem i będę mógł Ci jakoś pomóc.– pomachał łapą jakby odganiał muchę. To była drobnostka jeśli chodzi o zajęcie jego czasu, a dla niego było to wyjątkowe urozmaicenie dla dnia.
– Myślę, że dasz radę, ale stopniowo. Musisz zacząć od jednotonowego śpiewania i ćwiczyć unoszenie głosu, o tak.– i Yulo zaczął od cichego ciągnięcia literki "U" zaczynając od niskiego basowego głosu i stopniowo go unosząc. Kiedy brakowało mu powietrza to po prostu nabierał je i kontynuował.
– Spróbuj od swojego tonu i unoś go, a potem poćwiczysz obniżanie. Nie przejmuj się jeśli nie będzie wychodzić na początku, w końcu i smok latać nie uczy się od razu po urodzeniu.– I poczekał na pierwsze próby. Niezależnie od tego jak mu pójdzie, Yulo zamierza go pochwalić za próby.
Potem zaintonuje kolejne próby przekształcając zabawę tonacją w melodię.
Rytm Wydm
Grota za wodospadem
: 24 wrz 2023, 16:39
autor: Rytm Słońca
Cóż, tak szczerze to próbował szukać pomocy, ale dawna sesja głosowa z Żarem Słońca nie przyniosła mu żadnych rezultatów. A potem... po prostu nie chciał zajmować innym ich czasu, bo przecież wada ta nie była jakimś zagrożeniem dla jego życia, ani nie utrudniała drastycznie życia innym. W zasadzie to nawet trochę się wstydził tego, że nie potrafił sobie sam poradzić z czymś, co potrafiły robić paroksiężycowe pisklaki.
– Ooh... – Przybliżył swoje przednie łapki bliżej własnego ciała i siebie nawzajem, kurcząc się również szyją jako reakcję na to, że znajomy nawet się cieszy z tego, że będzie mógł spróbować pomóc półpustynnemu. Zawstydziło go to z jakiegoś powodu, a oprócz tego oczywiście zrobiło mu się miło na serduszku.
Przytakiwał, gdy młodzieniec udzielał mu instrukcji do pierwszego ćwiczenia. Świdrował go swoimi srebrzystymi ślepiami, gdy ciągnął długo swoje własne "u", a kiedy przestał i kazał to powtórzyć, półpustynny nabrał nozdrzami powietrze. Następnie praktycznie położył swój łeb na ziemi i zaczął.
– Uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu. – Wydobywając z siebie dźwięk, w trakcie całej jego długości powoli unosił swój łeb wyżej i wyżej, aż jego pysk praktycznie nie wskazywał sklepienia groty. Efekt? Brak zmian. Spodziewał się tego z resztą. Starał sobie pomagać ciałem jak tylko potrafił, w większości podejść, gdy ćwiczył.
– Eh. – Westchnął tylko na swoje niepowodzenie, ale próbował dalej. Od dołu, do góry. Od góry, do dołu. Próbował nawet ruszać głową z boku na bok, ale i to nie działało. Nie poddawał się jednak, a w trakcie jednej z przerw zwrócił się bezpośrednio do pierzastego
– Pytanie. Czy masz jakąś swoją ulubioną piosenkę. – Przechylił łebek na prawo.
Powiernik Pieśni
Grota za wodospadem
: 16 gru 2023, 17:44
autor: Feniks pośród Chmur
Wodospady nie były często spotykanym zjawiskiem (nie licząc górskich krajobrazów), dlatego Hekate od razu się zainteresowała, gdy frunąc nad pisklęcą równiną zobaczyła interesujące miejsce. Potrzebowała odpoczynku, wyrwania się chociaż na chwilę z grona Mglistych i chwili samotności. Czarodziejka była ekstrawertyczką, lecz nawet ona potrzebowała czasami przerwy.
Towarzyszył jej Dominion, lecz zobaczywszy wodę skrzeknął z oburzenia. Widząc, że smoczyca nic sobie nie robi z jego ostrzeżeń i znika za wodospadem, obraził się, kłapnął gniewnie dziobem i nie podążył za nią, krążył po niebie. Hekate westchnęła głucho i wzdrygnęła się, gdy zimna woda spadła na jej grzbiet, na szczęście ta drobna niedogodność była tego wszystkiego warta. Jaskinia wyglądała na spokojne, choć głośne miejsce.
Xeri
Grota za wodospadem
: 16 gru 2023, 20:39
autor: Łuna Czaroitu
Nowy dzień, to i nowa przygoda… Choć Xeri nie planował nic konkretnego. Chciał tylko aktywnie odpocząć z dala od obozu. Udał się na przechadzkę wzdłuż rzeki, aż dotarł na tereny wspólne. Zamierzał posiedzieć i odpocząć na brzegu jeziora, ale jego uwagę przykuł wodospad. Zaczął kręcić się wokół skał, które tworzyły kaskadę. Wydawało mu się że dostrzegł jakiś cień, albo ruch za płynną ścianą. Próbował wytężyć słuch, ale przez szum spadającej wody nie dał rady nic więcej wyłapać ze środka groty.
Jego uwagę odwrócił nagle błysk na niebie. Spojrzał w górę i zobaczył jakiegoś dużego ptaka, który… płonął!? Mimowolnie zniżył się odrobinę na łapach. Co to za kreatura? Raczej nie smok… Co robić? Nie potrafił przewidzieć intencji owej istoty, więc może lepiej poczekać aż odleci? Wolałby nie zostać zauważony… Spojrzał znowu na wodospad, przyglądając się, czy rzeczywiście jest za nim więcej przestrzeni. Powinien się zmieścić… Nie wiedział, co czeka po drugiej stronie, ale chyba to lepsze schronienie niż stanie na widoku. Płonący ptak raczej nie wleci do wody.
Zawahał się chwilkę, ale w końcu cofnął się o kilka kroków, zacisnął powieki i wskoczył do groty przez ścianę wody. Zimna woda wywołała nieprzyjemny dreszczyk. Znajdując się już po drugiej stronie młodzik próbował się zatrzymać, przy czym niefortunnie poślizgnął się na mokrym kamieniu. Podniósł się szybko, ale nie zdążył jeszcze zauważyć, że zakłócił czyjś spokój, gdyż oczy całkiem zakryła przemoczona grzywka. Momentalnie zaczął otrząsać się z wody niczym mokry pies i wycierać łapkami pysk, aby odzyskać widoczność.
– Ugh… Kaama… Omaru…Cholera... Woda... – mamrotał do siebie w międzyczasie. Nie znosił mokrego futerka.
Pieśń Feniksa
Grota za wodospadem
: 19 gru 2023, 1:18
autor: Feniks pośród Chmur
Gdyby Dominion nie obraził się na Hekate zaraz by ją powiadomił, że w okolicy znalazl się jakiś smok, jednakże czarodziejka bardzo mu się naraziła przechodząc przez ścianę wody i znikając w miejscu, do którego nie mógł za nią podążyć. Obniżył lot i zaskrzeczał na obcego, lecz poza tym w żaden sposób nie ostrzegł swojej właścicielki. Dominion był czasami bardzo wredną kreaturą.
Hekate tymczasem ziewała i doprowadzała się do porządku po przejściu przez lodowatą wodę. Rozgrzała się za pomocą maddary i właśnie układała kosmyki futra na piersi, gdy ktoś wszedł do groty... i zaczął się otrząsać.
Mglista krzyknęła zaskoczona, zagłuszając obco brzmiące słowa nieznajomego, a w krzyku tym zabrzmiało też oburzenie. Dopiero się wysuszyła!
– Chcesz mnie utopić? – sapnęła, cofając się przed Słonecznym z dosyć żałosną miną.
Xeri
Grota za wodospadem
: 19 gru 2023, 22:12
autor: Łuna Czaroitu
Czyli jednak ptak go zauważył! Xeri jedynie wzdrygnął się, słysząc jego skrzek i szybko wbiegł do groty za wodospadem.
Gdy pozbywał się wody z futra, usłyszał nagle odgłosy oburzenia. Podniósł uszy, poderwał się na cztery łapy, a jedną z nich odgarnął grzywkę, która zakrywała jeszcze trochę oczy. Zamrugał kilka razy, rozglądając się po wnętrzu i ujrzał bladolawendową smoczycę o ładnie błyszczących w cieniu groty znaczeniach.
– AH! P-przepraszam bardzo! – Zrobił ze dwa kroczki w tył. Czyli jednak wzrok go nie mylił i rzeczywiście ktoś był w środku… – N-nie chciałem! Wybacz, pospieszyłem się... – Wężowe ciałko znów przeleciał chłodny dreszczyk.
– Tylko, eee- Racja! T-ten ptak na zewnątrz! Widziałaś go może? Czemu on płonie!? – Czy się tłumaczył, czy dalej był zaskoczony... Ale też w taki... pozytywny sposób, zaciekawiony. W sumie to jedno i drugie. Widział już parę ciekawych stworzeń, które towarzyszyły słonecznym współstadnym, ale takiego jeszcze nie spotkał. Cóż, do dziś. Czy to w ogóle normalne, że pokryty był ogniem?
Pieśń Feniksa
Grota za wodospadem
: 31 gru 2023, 0:41
autor: Feniks pośród Chmur
Zbyła jego przeprosiny machnięciem łapy. Przynajmniej okazał skruchę, mogła mu zatem wybaczyć, a przecież nie od parady była czarodziejką. Prawdę powiedziawszy miała ochotę stuknąć głową w kamienną ścianę, gdyż dopiero teraz wpadła na pomysł, że przechodząc przez wodospad mogła się okryć jakaś barierą i pozostać suchą.
Osuszyła się ciepłymi podmuchami powietrza i nastraszyła pióra.
– Wybaczam – powiedziała jedynie. Hekate była bardzo żywiołowa i emocjonalna, lecz jednocześnie nietrwała w swych nagłych uczuciach.
– Ze złości. Wkurzyłam go i stanął w płomieniach – wyjaśniła i wzruszyła lekko barkami, ale moment później mrugnęła do niego okiem i zachichotała.
– Żartowałam. To znaczy, połowicznie. Faktycznie go wkurzyłam, a wtedy płonie bardziej intensywnie, ale to u niego normalne. Dominion jest feniksem, one wszystkie takie są – powiedziała. Tym razem na poważnie. Czyżby Słoneczny nigdy wcześniej nie widział żadnego z tych ptaków? Może był tutaj nowy.
Dopiero teraz Hekate zaczęła mu się na poważnie przyglądać, gdyż wcześniej była zajęta doprowadza iem się do porządku.
Xeri
Grota za wodospadem
: 04 sty 2024, 17:33
autor: Łuna Czaroitu
Poczuł drobne ukłucie zazdrości, gdy przyglądał się jak Czarodziejka z łatwością osusza się za pomocą maddary. W tym momencie owa umiejętność była główną motywacją do zaczęcia treningów operowania swym źródłem. Powinien wziąć się w końcu w garść i przyłożyć się do nauki... Klapnął na zad i zawinął pasiasty ogon wokół kończyn. Jedną z łap zmierzwił i potrząsnął – ale teraz już delikatnie – futrem tworzącym barwną kitkę, by choć jakkolwiek pomóc jej przeschnąć. Mało widocznie skinął łbem, słysząc reakcję na jego przeprosiny i wbił wzrok w kamieniste podłoże. Zastrzygł uchem, przechylił lekko głowę na bok i podniósł z powrotem na smoczycę wzrok, gdy odpowiadała na pytanie. Pomrugał parę razy szybciej, kiedy czarodziejka zaczęła się śmiać.
– Feniks... Huh, jeszcze takiego nie spotkałem. Ciekawe... – Cóż, dobrze wiedzieć, że wszystko z nim w porządku. No, że nie spłonie. – Jest śliczny. – Uniósł trochę kąciki ust i odwrócił wzrok, wpatrując się w wodospad. Może i nie przypatrzył mu się dokładnie, ale musiał przyznać, że jego ogniste barwy i błękitny, długi ogon były zjawiskowe. – Dominion? To jego imię? Oh, czy jest tym eee, twoim kompanem? – Miałoby to sens. Tak mu się wydawało. Przechylił łebek na druga stronę. Spotkał już kilka interesujących istot na terenach Słońca, ale w sumie to sam jeszcze nie wiedział jak do końca działa zakładanie więzi.
– Gdzie można takie spotkać? – rzucił z czystej ciekawości. Skoro w okolicach obozu raczej takiego nie widział... Chyba że są jakieś rzadkie?
Pieśń Feniksa
Grota za wodospadem
: 12 sty 2024, 4:43
autor: Feniks pośród Chmur
– Który? – spytała z rozbrajajacym uśmiechem. Rozbrajającym dopóki sobie nie uświadomiła, i Słoneczny nie zrozumie o co jej chodziło, gdyż jeszcze mu się nie przedstawiła. Tak to było, gdy najpierw się gadało, a dopiero potem myślało. Przejechała łapą po swych piórach wygładzając je, gdyż nastroszyły się z zażenowania. Kolczasta końcówka jej ogona przejechała ze zgrzytem po podłożu.
– To znaczy, eee... Nazywam się Pieśń Feniksa i lubię żartować, gdy ktoś chwali mojego kompana. Przeważnie zbiera więcej pochwal ode mnie, a potem się puszy jakby zaraz miał pęknąć – zaśmiała się niezręcznie, a zza ściany spadającej wody dotarł słabiutki odgłos oburzonego skrzeku. Dominion nie zamierzał ryzykować zmoknięcia, co nie znaczyło, że później nie da za to Hekate po łbie. Powinna się trzymać suchych miejsc.
Na jego pytanie pokiwała głową, chociaż właściwie odpowiedziała na nie już wcześniej, tyle że nie wprost.
– Hmm, na pewno na pustyniach. I w górach. Gdzieś gdzie jest sucho, ale jednocześnie są to otwarte i rozległe przestrzenie. A co, rozglądasz się za jakimś?
Xeri
Grota za wodospadem
: 21 sty 2024, 17:01
autor: Łuna Czaroitu
– Yyy no… Na zewnątrz tylko jednego widziałem… – Rozglądnął się szybko na boki, przechylił łebek na bok i zamrugał kilka razy, słysząc pytanie. Zastanawiał się przez chwilę, czy gdzieś w pobliżu nie ma jakiegoś innego feniksa, którego nie zauważył. Cóż, nie bardzo miał jak wiedzieć o co chodzi. Przynajmniej dopóki Czarodziejka się nie przedstawiła.
– Oh. – Wydusił tylko, gdy dostał wyjaśnienie. – J-ja tam myślę, że w takim razie wszystkie muszą być ładne... – Nawet jeśli dziś pierwszy raz ujrzał feniksa na żywo? Czy jednak teraz poznał już drugiego… Podrapał się po szyi i uciekł na chwilę wzrokiem na wodną ścianę, słysząc odgłosy kompana po drugiej stronie. Ale skoro ona się przedstawiła to chyba wypadałoby żeby też to zrobił?
– Ehem. A j-ja jestem Xeri. J-jakby co. – Odchrząknął, przerywając przy tym chwilową niezręczną ciszę ze swojej strony. Choć jego wypowiedzi też pewnie brzmiały dosyć niezręcznie. Zastrzygł uchem i zerknął znowu na rozmówczynię, gdy odpowiadała na jego pytanie.
– Yy, nie, ja nie… Jeszcze nie rozglądam się za żadnym kompanem. Nawet jeszcze nie wiem jak dokładnie działają więzi. – zaśmiał się cicho i niezręcznie. Tak jakoś… jeszcze nikogo tak bardziej szczegółowo o to nie wypytywał. – Po prostu jeszcze żadnego w okolicy nie widziałem. A w sumie mamy na terenach i pustynie i góry… Hm, może rzeczywiście są dosyć rzadkie. – Zamyślił się na chwilkę, ale zaraz potrząsnął lekko łebkiem, wracając do tego co tu i teraz.
Pieśń Feniksa
Grota za wodospadem
: 30 sty 2024, 1:21
autor: Feniks pośród Chmur
– Xeri? Brzmi jak imię z Mgieł. Myślałam, że wolicie imiona... no te takie fikuśne. Twarde Łuski, Wschodzące Słońca, Poszarpane Kolce, Dmący Wicher i inne tego typu – wyraziła swoje delikatne zaskoczenie. Jeśli inne smoki uzywały imion nieodnoszących się do natury to w gruncie rzeczy po co w Mgłach trudzili się tymi wszystkimi maskami i fałszywymi imionami, zamiast przedstawiać się tak jak się naprawdę nazywali?
– ...Mnie nie pytaj. To po prostu działa. Zwierzę nie zrobi niczego wbrew Twojej woli, pomaga Ci, jest Ci posłuszne... – w tym momencie zza ściany wody dobiegł cichy, ale sarkastyczny okrzyk feniksa i Hekate machnęła ogonem z oburzoną miną. – Tak, posłuszne, dobrze słyszałeś!! – krzyknęła w stronę wyjścia, po czym zwróciła się do Xeri'ego jakby nic się nie wydarzyło – mogą być też naszymi oczami i uszami, wskazywać jakiejś miejsca poprzez więź. To taka wymiana myśli, emocji, informacji, tyle że nie ze smokiem, a ze zwierzęciem. Działa na duże odległości, to trochę jak rozmowa mentalna za pomocą maddary, tylko bez słów.
Miała nadzieję, że dobrze to tłumaczy. Xeri chyba nie był stąd skoro nie za bardzo wiedział na czym polegało posiadanie kompana, ale nie było w tym nic dziwnego. Sporo smoków pochodziło z innych krain i dopiero się uczylo jak żyli Wolni.
– Może nie rozglądałeś się wystarczająco uważnie.
Xeri
Grota za wodospadem
: 04 lut 2024, 23:50
autor: Łuna Czaroitu
– Znaczy… Tak, nadal mamy takie imiona. Ale wybiera się je na ceremonii jako drugie czy trzecie imię. Ja po prostu… jeszcze swojego nie mam… – Przynajmniej tak oficjalnie jeszcze go nie odzyskał. Bo chyba… wcale nie musiał wspominać, że stracił rangę… Trochę głupio się do tego przyznawać. Raczej nie wydawał się już taki młody, nawet jeśli sam tak się czuł. Był prawie dorosły, normalnie pewnie powinien już pracować na dostanie dorosłej rangi… Odchrząknął. – A to u was w stadzie tak nie ma? W końcu jesteś… no, Pieśń Feniksa. – Przechylił łeb na bok. Nie rozumiał za bardzo o co chodzi Czarodziejce. Dla niego imię, którym się przedstawiła brzmiało… normalnie. Jakby działało na takich zasadach jak w Słońcu jeśli chodzi o wybór dwuczłonowych imion.
Zastrzygł uchem i odwrócił łeb w kierunku źródła oburzonego, ptasiego skrzeku. Zamrugał parę razy szerzej otwartymi oczami, po czym z powrotem skierował pysk w stronę rozmówczyni. Wysłuchał jej uważnie, zerkając parę razy szybko w stronę wodospadu.
– Oooh… ale fajnie. – Zamyślił się na moment. Może jednak warto byłoby kiedyś rozejrzeć się za jakimś kompanem? Taka więź brzmi jak ciekawe doświadczenie. Cóż… może jak lepiej opanuje korzystanie z maddary.
– Heh, być może. – uniósł trochę kąciki ust. – A ty? Jak spotkałaś Dominiona? –
Pieśń Feniksa
Grota za wodospadem
: 11 lut 2024, 17:34
autor: Feniks pośród Chmur
Ach, nie dostał go. Hmm. Hekate przez chwilę oceniała go wzrokiem, by po chwili wzruszyć barkami. Najwyraźniej Xeri przybył do stada niedawno lub w Słońcu nie mieli czasu na ceremonie przez różne względy. Ebrill też długo czekała na otrzymanie rangi ze względu na zamieszanie w przywództwie stada, więc takie rzeczy się zdarzały.
– Dostajemy imię przy narodzinach i używamy go do końca życia. Przy awansavh nasze imię zostaje uzupełnione jakimś określeniem. Ale tradycje pozostałych stad są inne, wiesz, Wy jesteście tymi Kolcami, Łuskami czy jakimiś Wilczymi Skowytami, no więc dla spokoju wybieramy sobie takie podobne miana, których używamy w kontaktach ze Słońcem i Ziemią, żeby się nas nikt nie czepiał – wzruszyła lekko barkami. Nigdy tego nie kwestionowala, podporządkowała się takiemu stanowi rzeczy i nauczona przez rodziców rozróżniała kiedy jakiego imienia powinna używać. Niektórzy mieli z tym spore problemy, lecz to nie było już jej problemem.
Umilkła na chwilę po pytaniu Słonecznego, zastanawiając się czy wymyślić jakąś niesamowitą, pełną bohaterstwa historie, która porwie słuchacza i zrobi na nim wrażenie, tyle że to by wymagało kłamstwa, a Hekate nie była pionierem fałszu.
– Śledziłam go przez dłuższy czas obserwując jego zwyczaje i zachowanie. Któregoś dnia próbowałam naśladować dźwięki, które wydawał, żeby się z nim porozumieć, ale... Chyba mi nie wyszło, bo się wkurzył i wyglądał jakbym wyrwała mu pióra z ogona. O dziwo mnie nie zaatakował, tylko zaczął mnie uczyć naśladowania go w taki sposób, żeby nie przynosić mu wstydu. Wtedy się z nim związałam – zaśmiała się cicho, trochę niezręcznie. Prawda była taka, że Hekate była tak żałosna, iż Dominion nie uznał jej za zagrożenie. Chyba wzbudziła w nim sporą dawkę politowania.
Xeri
Grota za wodospadem
: 15 lut 2024, 23:05
autor: Łuna Czaroitu
– Oh… Naprawdę tak się czepiali…? Hmm. – Dlaczego nie uszanowali by tradycji innego stada? Nie oczekiwał, że Czarodziejka będzie znać odpowiedź. Bardziej mamrotał do siebie. Zastanawiał się tylko, czy takie sytuacje rzeczywiście miały miejsce. On sam nie za bardzo widział sensu w czepianiu się takich detali. Dla niego to zmienianie imion i tak było tylko formalnością. Xeri mimo wszystko wolał przedstawiać się po prostu po… tym swoim pierwszym imieniu. – No ale okej, rozumiem. To i tak fajnie, że macie taką własną tradycję. – uśmiechnął się lekko. – W takim razie jak brzmi twoje… pierwsze imię- ? – zaciął się na chwilę, bo dopiero wpadło mu do łba, że może trochę się zapędził i nie powinien o takie rzeczy wypytywać. – Z-znaczy, nie musisz odpowiadać jeśli… nie chcesz, albo to jakoś… No, um, tylko pośród Mgieł ich używacie? Em, wybacz, nie powinienem. – Podrapał się po szyi i odwrócił łeb trochę zawstydzony. Uh, znowu wyszło niezręcznie. Chyba czasem może powinien ugryźć się w język...
Odwrócił łeb z powrotem w stronę rozmówczyni, gdy wsłuchiwał się w historię o poznawaniu kompana. Ah, to dlatego Pieśń Feniksa? Ciekawie byłoby to usłyszeć.
– Ooh, ciekawe. Brzmi jak fajna przygoda! A Dominion jak inteligentna ptaszyna. – przyznał, unosząc kąciki ust. – Ah, jeszcze trochę potrenuję sprawniejsze korzystanie ze źródła, to sam wybiorę się na jakąś taką wyprawę czy polowanie. Może w końcu jakoś przydam się swojemu stadu. – westchnął. Na razie trochę bał się o swoje życie, bo walka nie szła mu najlepiej. – A może ty potrafisz jakieś ciekawe maddarowe sztuczki? Uu, a może spotkalibyśmy się kiedyś na arenie? Sam bym się wtedy przekonał. – dodał żartobliwym tonem.
Pieśń Feniksa