Strona 33 z 38

Grota za wodospadem

: 03 maja 2023, 13:08
autor: Bezczas Gwiazd

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Już nie mogła powstrzymać rosnącego na jej pysku uśmiechu, gdy usłyszała śmiech Śwista. Przymknęła ślepia, skupiając się przez moment na gładkiej fakturze łusek i cieple jego polika; naprawdę, czy to nie było aż głupie, że tak niewiele wystarczyło...? Nie żeby zamierzała narzekać.
Mieszanka zawstydzenia i zadowolenia szybko sprawiła, że jej futro się spuszyło.

Mhm – mruknęła zgodnie, a rozłożone skrzydło skonstatowała tylko delikatnym parsknięciem. To było... urocze. A sam gest zdążył z czasem stać się tak znajomy, że aż wydawał się nabrać jakiegoś znanego tylko im symbolizmu.
Wstąpiła pod skrzydło i dostosowała krok do Śwista, gdy przemierzyli te kilka kroków z powrotem do brzegu rzeki. Tam rozsiadła się z westchnieniem, próbując otrząsnąć się z resztek napięcia. Pozwoliła ogonowi zaginąć gdzieś w trawie, a własne skrzydła rozluźniła. Spojrzeniem przebiegła po płynącej spokojnie wodzie...
Co przyniosłeś? – spytała niezobowiązująco i przekrzywiła łeb, gdy jej wzrok padł na stojącą obok beczkę. Co prawda już się domyślała.

Syn Przygody

Grota za wodospadem

: 03 maja 2023, 15:21
autor: Trzeci Szlak
Rozsiadł się obok Arel w taki sposób, aby ich boki opierały się o siebie. Cały czas obejmował jej sylwetkę skrzydłem – gdy już przyjęli stabilną pozycję, docisnął je nieco mocniej, żeby lepiej ogrzać samicę. Potem zaś okręcił szyję tak, aby mógł spoglądać jej wprost w oczy – i aby ona mogła ujrzeć jego szeroki uśmiech w całej swej okazałości. Zadziornie trącił Arel nosem, choć jej pytanie nieco zbiło go z tropu.

Ach, no tak. Beczka. Wewnętrzne westchnął z drobną ulgą, iż nie dostrzegła ukrytej wśród trawy niespodzianki.
– Miód – odpowiedział. – Słodki – dodał po krótkiej pauzie. – Przyniosłem go z wioski krasnoludów na północnym-wschodzie. To taki napój, który pije się, żeby nabrać trochę odwagi, ciepła i dobrego humoru. Jeżeli zetknęłaś się kiedyś z alkoholem, z pewnością wiesz, jak to działa – wytłumaczył. Dzięki pewnej książce doskonale zdawał sobie sprawę zarówno ze znaczenia alkoholu w kulturach ras inteligentnych, jak i z potencjalnych skutków ubocznych jego zażywania. – Tylko musimy być ostrożni; Imrandaar, z którym odwiedziłem tę wioskę, potrzebował nieco... wsparcia w drodze powrotnej. Ale jeżeli będziemy uważać, nie powinno się stać nic złego – zaznaczył.

– Bądź co bądź, skoro sama go zauważyłaś... chyba czas spróbować? – zapytał Arel, niezmiennie promieniejąc wesołością. – Krasnoludy były bardzo przychylne smokom, więc wierzę, że dały mi dobrą partię.

Gorzki Miód

Grota za wodospadem

: 03 maja 2023, 19:39
autor: Bezczas Gwiazd
Nie było jej ani trochę zimno – nie z takim futrem i nie w wiosenną noc, a z dodatkiem owiniętego wokół niej skrzydła to już w ogóle. Świst chyba zdawał sobie z tego sprawę? Być może ostatnim, co powinna teraz robić, było zastanawianie się, o co chodzi – czy to dalej przez to, jak się z początku spięła, czy może tak długo się w jego odczuciu nie widzieli, czy po prostu miał ochotę okazywać jej czułość – na bogów, nie musiał mieć przecież dobrego powodu. A ona miała się zrelaksować, cholera. Przed chwilą przecież żadnych takich myśli nie miała.
Jedynymi wyrazami jej niepewności były pytający pomruk i rozszerzone ślepia, którymi obserwowała partnera, gdy ten obdarzał ją całą swoją uwagą.
Choć szybko skorzystała z okazji, by uciec spojrzeniem do wspomnianej beczki miodu – i przewróciła oczami na wypunktowaną uwagę, że trunek jest słodki.
Mhm, piłam już alkohol – wtrąciła mimochodem. Na wzmiankę o Imrandaarze lekko się uśmiechnęła. – Możemy – zgodziła się na jego propozycję, przekrzywiwszy nieco łeb. W degustacji nie było nic złego, ale z pewnością wolałaby wrócić do obozu na własnych skrzydłach...
Też mam butelkę miodu, dostałam ją od piratów, których odwiedziliśmy niedawno z Żarem. Mogę ją przynieść następnym razem dla porównania – zaoferowała luźno, łapą sięgając już do beczki i szponami unosząc ostrożnie wieko. – Hm. Tak prosto z beczki...? – spytała dla pewności, zerkając na Śwista.

Syn Przygody

Grota za wodospadem

: 04 maja 2023, 8:13
autor: Trzeci Szlak
Delikatny uśmiech nie schodził z pyska Syna Przygody, który ze spokojem wpatrywał się w partnerkę. Arel zaczęła się powoli rozgadywać, co oznaczało, iż zapewne stres ustąpił – to dobrze. Świst zdecydowanie wolał tę jej wersję, która prowadziła otwarte, ciekawe dyskusje.

– Możesz, dlaczego by nie? – odpowiedział na jej sugestię. – I tak, prosto z beczki; swoich miseczek albo kufli, póki co, nie posiadam, a nie chciałem wykradać ich ze zbiorówśmietnika ojca, jeszcze by się obraził – wyjaśnił, przewróciwszy oczami. – Bądź co bądź, chyba sobie jakoś poradzimy – stwierdził, po czym wyciągnął łeb do przodu, znienacka liznąwszy Arel w bok szyi. Wyszczerzył kły szerzej, a następnie podniósł skrzydło, przyciągając je z powrotem do siebie, gdyż inaczej po prostu by mu przeszkadzało.

Objął beczkę ramieniem, naprężył się i silnie pociągnął ją w swoją stronę, szurając pękatym artefaktem po ziemi. Już po chwili krasnoludzki skarb znalazł się między nim a Arel, a konkretnie -między ich pyskami. W dalszej kolejności, nie bez drobnych problemów, Syn Przygody odchylił wieko, które delikatnie zaskrzypiało. Kolisty kształt stuknął o podłoże, odsłaniając mieniący się złotem afrodyzjak.

– Zapraszam do środka – rzucił żartobliwie, po czym oparł się przednimi łapami o krawędź beczki, wsuwając do jej wnętrza nos. Trzymał łeb blisko siebie, zostawiając dość miejsca, żeby Arel mogła zrobić to samo, a jednocześnie powolutku zaczął kosztować trunku, raz po raz wyciągając język. Przestrzeni wewnątrz było wprawdzie niewiele i zapewne od czasu do czasu trącą się nosami... ale to chyba nie problem, prawda?

Gorzki Miód

Grota za wodospadem

: 06 maja 2023, 19:42
autor: Bezczas Gwiazd
Jeśli tak uważał, to nie zamierzała tego celowo zmieniać. Zresztą to nie tak, że się mylił – to... zależało od momentu. I od perspektywy. Ale z rozmową niezaprzeczalnie sobie radziła!

Hm. Mogłabym jakieś zrobić – wymamrotała w zamyśleniu. Z drewna, jeśli znajdzie odpowiednio duży kawał – i odtworzyłaby wtedy te kufle, które widziała u piratów, tyle że o bardziej adekwatnych rozmiarach. Kamień też wchodził w grę, choć byłby zapewne zbyt ciężki... Albo glina. Dobra okazja, żeby się na tym poznać.
Skinęła łbem nieobecnie, gdy wtem Świst bezceremonialnie ją przywołał do rzeczywistości kolejnym liźnięciem; z jej gardła wyrwał się zdławiony, zakłopotany pisk. Och, na bogów. Mrugnęła na niego wielkimi oczami, po czym uciekła spojrzeniem w bok.
Z pewną ulgą się wyprostowała, gdy tylko wycofał obejmujące ją skrzydło i troszeczkę się otrząsnęła, próbując uspokoić spuszone znów futro. Wzrok z determinacją skupiła na beczce. Może na ogół trochę żal byłoby jej tego ciepła czy bliskości, ale tym razem nie wytrzymałaby wiele dłużej.

Parsknęła tylko śmiechem na jego uwagę; wykorzystała te kilka chwil całkowitego skupienia wojownika na trunku, by samej wziąć głęboki oddech. Wszystko było w porządku.
Wcisnęła ostrożnie pysk do beczki i zaczęła chłeptać, starając się całkiem skupić na doznaniach smakowych. Miód różnił się od tego, który piła u piratów, ale... nie potrafiła dobrze tego nazwać. Może smak był bogatszy? Słodycz bardziej kwiatowa? Nie znała się na tym.
Po kilku łykach (czyli paru dłuuugich chwilach machania jęzorem) uniosła z westchnieniem łeb, by nabrać świeżego powietrza i zacząć się oblizywać ze zmarszczonym w zamyśleniu pyskiem.
Dobry – mruknęła, przymknąwszy na chwilę ślepia. Przyjemnie grzał w przełyku i żołądku.

Syn Przygody

Grota za wodospadem

: 06 maja 2023, 21:58
autor: Trzeci Szlak
Syn Przygody pił miód z pogodnym spokojem, choć po prawdzie bardziej niż na trunku zdawał się skupiony na Arel. Jego wzrok co i rusz wędrował w stronę samicy, jakby próbował wyczytać z jej pyska: jak się czuje? Czy jest zadowolona? Czy jej smakuje? Bardzo chciał, aby jego partnerka wspominała ten wieczór miło, tym bardziej więc ucieszył się, gdy skomentowała pozytywnie zawartość beczki.

– Mam nadzieję, że kiedyś odwiedzimy krasnoludy wspólnie – powiedział. – Z pewnością mają jeszcze wiele innych trunków wartych spróbowania. I kozy. Ale takie nie do jedzenia – wyjaśnił. – Podobno są trujące dla smoków; kto nierozważnie na taką się połakomi, cierpi potem przez cały księżyc w konwulsjach, mając nauczkę raz na całe życie. Lepiej ich nawet zbyt mocno nie wąchać – rzekł, po czym znienacka trącił partnerkę nosem! Jego białe kły znów zabłyszczały w świetle księżyca, teraz dodatkowo pokryte spływającymi z nich resztkami miodu. Tak jak i jego nos. Nie pił zbyt ostrożnie.

– Swoją drogą, przyniosłem coś jeszcze. Też od krasnoludów – mówił dalej. – Mam nadzieję, że ci się spodoba. Specjalnie wybrałem niebieską – dodał, po czym wreszcie sięgnął po skrytą dotąd gdzieś wśród trawy tiarę. Błękitna ozdoba mieniła się delikatnie, gdy samiec ostrożnie uniósł ją nieco powyżej poziomu beczki, aby Arel mogła ją obejrzeć. – Nie jest przeklęta, sprawdziłem – skomentował z porozumiewawczym mrugnięciem, odnosząc się do nieszczęsnej bransolety od skavena, po czym pozwolił, żeby jego partnerka przyjrzała się przedmiotowi. Nie stawiał oporu, gdyby chciała ją wziąć w łapy, choć najchętniej sam założyłby ją na głowę samicy.

// Wygląd tiary:
Obrazek

Gorzki Miód

Grota za wodospadem

: 07 maja 2023, 0:46
autor: Bezczas Gwiazd
Całe szczęście póki miała zamknięte oczy, nie była świadoma, jak uważnie Świst ją obserwował. Nie umykało jej to zupełnie, ale zasada była prosta: jeśli ona nie widzi problemu, to problem nie widzi jej. Chwilowo.
Świetne rozwiązanie.

Otworzyła ślepia, gdy samiec znów zabrał głos, i odszukała spojrzeniem księżyc na niebie.
I są trujące... tylko dla smoków – podsumowała na wpół pytająco, z niekrytym rozbawieniem. Czemu Świst wymienił je jako atrakcję i czy naprawdę w to wierzył – nie miała pojęcia, bo trochę zbyt wierna wydawała się opowieść. I nie żeby sama była ekspertem, ale ten opis brzmiał... dosyć jednoznacznie.
I nie próbowałeś-– hmpf – fuknęła, tym razem unikając ataku lepkiego od miodu nosa cofnięciem swojego łba. Ale... czemu? Przez kilka uderzeń serca wpatrywała się badawczo w Śwista. Wysunęła na chwilę język, ale z dziwną premedytacją wydawała się zrezygnować ze swojego zamiaru i schowała go z powrotem.
Hm – mruknęła enigmatycznie zamiast tego i uśmiechnęła się szerzej.
Nie żeby miała pojęcie, co robi, ale była ciekawa jego reakcji.

Na jej pysku znów wymalowało się charakterystyczne zaciekawienie, gdy zaczął nowy wątek i sięgnął wgłąb traw, by wyciągnąć jakiś przedmiot. Ozdobę, dokładniej. Faktycznie niebieską, mieniącą się i... co to właściwie było? Chyba nie miała pojęcia. Nie na łapy, na szyję chyba też nie... na głowę? Może. Najprędzej.
Jest... ładna. Wygląda na mnóstwo roboty – skomentowała ostrożnie, nachylając się trochę bliżej. – Emm... – wydała z siebie zmieszany pomruk. Wojownik tego nie sprecyzował, ale miała prawo podejrzewać, że będzie chciał jej to wręczyć – a ona już nie wiedziała, co z tym począć. Nie mogła nie docenić tego gestu – pamiętała, jak u skavena sama wymieniła ten kolor – lecz po całej tej uwadze, jaką ją zdążył obdarzyć tej nocy, i po jeszcze świeżym w jej pamięci spotkaniu z Khamsinem...

Syn Przygody

Grota za wodospadem

: 07 maja 2023, 1:36
autor: Trzeci Szlak
– Nie, nie próbowałem – odpowiedział z wesołością Świst, przyglądając się Arel. Zupełnie zignorował fakt, iż chwilę wcześniej cofnęła swój nos. – Niektóre baśnie brzmią lepiej, kiedy się nie sprawdza, czy są prawdziwe. Skoro krasnoludy tak mówią, to na pewno tak jest – skwitował, mrugnąwszy porozumiewawczo.

I uważnie obserwował Arel, kiedy ta zbliżyła się, aby móc uważniej obejrzeć tiarę. Cieszyło go, iż ozdoba wzbudziła zainteresowanie samicy.
– Bez wątpienia wiele roboty, ale na szczęście nie kosztowała majątku. Przeszła długą drogę: krasnoludy zdobyły ją od niziołka, ten zaś z kolei miał ją od elfiego kowala. Gdyby go znaleźć, pewnie można by kupić wiele podobnych cudowności – zauważył. – Takie ozdoby zakłada się na głowę, przynajmniej tak mówiły krasnoludy. O... tak – rzucił, po czym wyciągnął przed siebie łapę z zamiarem usadowienia tiary na łbie samicy. Uśmiechał się radośnie, z gracją układając błękitny skarb nad czołem partnerki, przed samymi rogami, dbając o to, aby dobrze się trzymał. Po czym odsunął nieco głowę, aby z oddali przyjrzeć się nowej wersji Arel.

Rzecz jasna, o ile ta nie stawiała oporu.

Gorzki Miód

Grota za wodospadem

: 07 maja 2023, 20:56
autor: Bezczas Gwiazd
Ale poznanie prawdy nie musi niczego zepsuć – stwierdziła, przekrzywiając łeb w zastanowieniu nad własnymi słowami. – Jeśli są trujące, to jestem ciekawa, z czego to wynika. A jeśli nie, to można... docenić metody krasnoludów – ujęła to dyplomatycznie, nadając ostatnim słowom trochę donioślejszego wydźwięku. Wzruszyła lekko barkami. Po takiej przestrodze naprawdę spróbowałaby przynajmniej powąchać te kozy. Nie zjeść, bo to by było nieuprzejme, skoro miały być cudzą własnością...

Nie relaksowała się wcale, gdy samiec objaśniał jej perypetie zdobionej tiary. Nic dziwnego, że takie przedmioty miały swoją historię – i zapewne wyjątkiem było, że w tym wypadku można ją było ot tak przytoczyć.
Czyli to wytwór elfów? – wtrąciła cicho.
Ale wiedziała, że to nadejdzie. Gdy zobaczyła, do czego Świst się przymierza, wyprostowała się szybko i jedną łapą powstrzymała ruch łap wojownika, zanim zdążył podnieść ozdobę wiele wyżej.
Em. Wolę-– wolę jej... nie zakładać – wyjaśniła szybko, wyraźnie speszona. – Wybacz – wymamrotała jeszcze pod nosem, opuszczając własną łapę, a spojrzenia nawet nie podnosząc na Śwista.
Nawet nie rozumiała do końca, czemu tak ją to krępowało. Prezentu od Khamsina nawet nie spróbowała przymierzyć – ledwo wyciągnęła go z torby i schowała w jakiejś wnęce, pod kawałkiem tkaniny, jakby to miało rozwiązać wszystkie problemy. Nie rozwiązywało, oczywiście.
Nadal czuła się trochę winna, gdy o nim myślała. A teraz, gdy Świst miał odtworzyć ten sam właściwie gest – nienienie, nie chciała tego powtarzać.

Syn Przygody

Grota za wodospadem

: 07 maja 2023, 21:22
autor: Trzeci Szlak
Syn przygody zaśmiał się cicho, kiedy Arel pociągnęła temat trujących kóz. Cóż, skoro tak stawiała sprawę – nie wypadałoby jej nie wyjaśnić.
– Więc prawda jest taka, że krasnoludy wymyśliły tę historię, a ja ją udoskonaliłem. Oczywiście, że kozy nie są trujące; opowieść bierze się jednak stąd, iż bywające w ich stronach smoki czasami te kozy podkradają. I ma je zniechęcić do potencjalnej grabieży – wyjaśnił. – Skoro choć zastanowiłaś się, czy to wszystko prawda – to znaczy, że opowieść jest dobra – dodał, wyszczerzywszy się.

I skupił się na wątku tiary.

Kiedy samica powiedziała, iż nie chce założyć ozdoby, na pysku Śwista wymalowane było zaskoczenie. Odpowiedź Gorzkiego Miodu okazała się dlań na tyle niespodziewana, iż potrzebował dłuższej chwili, aby przeanalizować sytuację. Przyglądał się partnerce przez dłuższy moment, poważniejąc; może komuś innemu zdawałoby się to błahe, ale smok czuł, iż coś jest tutaj zdecydowanie nie ma miejscu.

Niepokojąco nie na miejscu.

– Wszystko w porządku, Arel? – zapytał z wyraźną troską w głosie. – Czy... Czy zrobiłem coś nie tak?

Gorzki Miód

Grota za wodospadem

: 07 maja 2023, 21:56
autor: Bezczas Gwiazd
Och. Naprawdę myślał, że jest tak naiwna?
Nie brzmiała na prawdziwą od początku – odparła szybko, może odrobinę zbyt defensywnie. – Prędzej się martwiłam, że ty w nią wierzysz. Brzmiałeś na zbyt przekonanego – dodała z lekkim naburmuszeniem.

A teraz będzie musiała się wyjaśniać... Wydała z siebie przeciągły, udręczony pomruk, po czym oparła czoło na barku Śwista – trochę w wyniku rezygnacji, a trochę po to, by dalej chować się przed jego spojrzeniem. Przynajmniej w ten sposób mogła sobie ułatwić myślenie.
To nie miał być wieczór na takie rzeczy, a i tak... ech.
Nie wiem. Nie zrobiłeś nic nie tak. Po prostu... niedawno... – mamrotała bez przekonania, trochę plącząc się w słowach. Od czego miała zacząć? Jak to wyjaśnić? Ojej. W ogóle nie rozważała do tej pory, że... miałaby to wszystko Świstowi opowiedzieć. – ... To głupie. Chcesz posłuchać? – spytała słabo.

Syn Przygody

Grota za wodospadem

: 08 maja 2023, 0:36
autor: Trzeci Szlak
Świst jedynie uśmiechnął się z udawanym wyrzutem, gdy Arel zasugerowała, iż mógłby w tę historię uwierzyć. Owszem, bywał naiwny, ale nie aż tak; nie skomentował jednak słów samicy, uznając, że temat ten został wyjaśniony...

Drugi temat wymagał jednak dłuższej rozmowy.

Syn Przygody nie stawiał oporu, kiedy partnerka oparła łeb o jego bark. Tkwił nieruchomo, pozwalając jej wtulić się mocniej, uniósł też drugą łapę, którą zaczął powoli, delikatnie głaskać samicę po grzywie. Gdy przyglądał się Arel, z jego oczu biła troska. Na świecie bywały sprawy ważne i ważniejsze.
– Oczywiście, że chcę posłuchać – powiedział ze spokojem. – Twoje zmartwienia są też moimi zmartwieniami. Nawet, jeśli są głupie.

Gorzki Miód

Grota za wodospadem

: 08 maja 2023, 16:28
autor: Bezczas Gwiazd
Czy nie brzmiało to zbyt doniośle? Trochę nad wyrost, trochę absurdalnie, choć w związku z tym też... zupełnie Świstowo. Zabawne, że to jemu była bardziej skłonna wierzyć niż gdyby powiedział te słowa kto inny.
Wypuściła powoli powietrze przez nos, rozluźniając się pod łapą przeczeszującą jej sierść. To było... zaskakująco przyjemne. Uniosła powoli łeb, grzbietem pyska szorując o łuski; rozważała przysunięcie się bliżej, ale nie chciała rezygnować z głaskania. Więc tym razem oparła na barku szczękę.
Wypadałoby zacząć się tłumaczyć.
Pamiętasz, jak mówiłam ci kiedyś o Khamsinie? Przybył z pustyni z rodzeństwem, żył z orkami i tak dalej... – podjęła cicho, nienachalnie. – Można powiedzieć, że się z nim zaprzyjaźniłam. Jest... trochę specyficzny, bo nie zmienia wyrazu pyska ani tonu głosu, ale nauczyłam się z nim dogadywać i generalnie jest bardzo miły – tłumaczyła ostrożnie; w zamyśleniu lekko się uśmiechnęła, choć z samego jej tonu można było wyczytać, że coś jest nie tak. I teraz ta najtrudniejsza część.
Więc... em. Ostatnio na spacerze... chciał wręczyć mi prezent? W podobny sposób. I przy okazji spytał, czy chcę z nim być. Tak wiesz. Partnersko – opowiadała z rosnącym skrępowaniem, które jednak z następnych jej słów zupełnie wyparowało, zastąpione przygnębioną nutą: – Odmówiłam mu.
Zapauzowała na dłuższą chwilę, gotowa uznać szum płynącej wody za adekwatny komentarz do tego wszystkiego.
Wiesz. Nawet nie chodzi o skojarzenie, tylko – sama nie wiem. Czuję się z tym... nieodpowiednio – dodała w końcu, tym razem zbyt zrezygnowana, by dać jakiś wyraz odczuwanemu wstydowi. To pozostawało do osądu Śwista.

Syn Przygody

Grota za wodospadem

: 14 maja 2023, 14:03
autor: Trzeci Szlak
Syn Przygody z troskliwością wysłuchiwał słów Arel, nie przestając gładzić partnerki po grzywie. Przyglądał się opartej o niego samicy, kiedy ta zwierzała mu się ze swoich trudności. A więc o to chodziło...? O Khamsina...? Rzeczywiście, pewnie niejeden powiedziałby, że to głupie. Ale dla Arel było to ważne.

– Wiem – powiedział Świst ze spokojem, cały czas wodząc łapą z góry na dół po jej szyi. – Poznałem Khamsina. Sam mi o tym o tym powiedział – dodał, odwracając wzrok w stronę mieniącego się srebrem księżyca. – To znaczy, nie o prezencie, a o fakcie, że go odrzuciłaś. Myślę, że jest dobrym smokiem. I że poradzi sobie z tym – zaznaczył. Jego głos był bardzo kojący, nie zawierał ni krzty złości czy oceny. – Jeśli jednak czujesz się z tym źle, nie musisz nosić tiary. Przecież to tylko przedmiot – podkreślił z uśmiechem. I znowu skierował spojrzenie na swoją partnerkę. – Pokochałem cię za to, kim jesteś, a nie za to, w co się ubierasz. I zawsze będę cię kochał, Arel. Nawet wtedy, kiedy robisz wszystko dobrze, a i tak masz wątpliwości. A wręcz... szczególnie wtedy – zakończył wesołym tonem.

I znienacka objął łeb partnerki od tyłu, po czym przycisnął go mocniej do swojego barku. Obniżył się, przykładając swoją paszczę do szyi samicy, i przytulił ją, pozwalając, żeby czuli nawzajem swoje ciepło. Trwał tak przez dłuższy moment, oddychając spokojnie, zaś na jego pysku cały czas gościł pogodny uśmiech. Syn Przygody szczerze pragnął, aby Arel choć na chwilę zapomniała o swoich troskach.

Zwłaszcza że teraz naprawdę nie było się o co martwić.

Gorzki Miód

Grota za wodospadem

: 22 maja 2023, 1:26
autor: Bezczas Gwiazd
Nie wiedziała, jakiej odpowiedzi się spodziewać – nie żeby w ogóle próbowała przewidywać, choć dobrze znany jej pesymizm robił swoje w tle. To, że Świst ją zaskoczy, było jednak dosyć prawdopodobne. I tak się stało tym razem.
Wie. Od Khamsina.
Na bogów. Czy on dosłownie spotkał Śwista, jej partnera, i sam mu o tym opowiedział? Czy był świadomy, z kim rozmawia, gdy poruszył ten temat? Co, jeśli nadal- nie, wojownik na pewno by to wyjaśnił. Wypuściła powoli oddech, nieświadoma, że znowu się spięła.
Poradzi sobie – wymamrotała niewyraźnie, ważąc na języku słowa Śwista bez przekonania. Ostatecznie chciałaby w to wierzyć; ostatecznie, jeśli zignorowałaby wszystkie swoje wątpliwości, brzmiało to prawdziwie. Znała Khamsina wystarczająco dobrze, żeby – jakby to ująć – zaufać, że ten zna samego siebie. Ale.

Parsknęła lekko, gdy wrócił temat tiary... Po czym w tempie ekspresowym straciła wątek.

Jak zawsze, jakie szczególnie wtedy-–
Nie stawiała żadnego oporu, gdy Świst przycisnął ją bliżej; otworzyła szerzej ślepia, choć zupełnie nie poświęcała teraz uwagi pogrążonej w ciemności okolicy. Po kilku chwilach pozwoliła sobie na dyskretne sapnięcie i powierciła lekko łbem, dając Ziemnemu znać, żeby ją wypuścił z objęć – rozłąka jednak nie miała trwać długo, bo zaraz niesubtelnie przysunęła się bliżej, w przypływie bystrości pamiętając o tym, by uważać na stojącą przy nich beczkę.
Ale skąd mam mieć pewność, że robię dobrze – mruknęła, nie akcentując pytania; to był grząski temat do polemiki, ale raz poruszonego tematu nie potrafiła ot tak zostawić. Nie teraz i nie w ten sposób, choć było tyle rzeczy, o których mogliby rozmawiać – które nie dotyczyłyby jej bezsensów. Towarzyszyło jej to drażniące ukłucie winy, że jednak na tym się uwiesiła, lecz nie mogła się powstrzymać.
W tym samym czasie przywarła już bez żadnych oporów bokiem do boku Śwista, szukając trochę bezładnie sposobu na to, by znaleźć się bliżej, jakoś; nosem sięgnęła wyższych partii jego szyi, trochę nieobecnie nim wodząc. Sięgnęła na moment futra przy poliku, w który wypuściła w zamyśleniu ciepły oddech; i powędrowała do podgardla, zmuszając samca do lekkiego uniesienia łba. Co ona wyprawiała?
A jednak myślami była gdzie indziej.
Nie przeszkadza ci to? Że nadal będę próbowała się z nim przyjaźnić? – wygłoszone półgłosem pytanie jednoznacznie świadczyło o tym, jak nie skupiała się na tym, co robi. W jej głosie brzmiała nuta onieśmielenia i zmartwienia. – Albo że nadal... – urwała, nagle z trudem przełykając ślinę. Nie, tego nie potrafiła powiedzieć.

Syn Przygody

Grota za wodospadem

: 24 maja 2023, 22:22
autor: Trzeci Szlak
Nie stawiał oporów, kiedy Arel przysunęła się bliżej, wręcz przeciwnie: Świst rozluźnił się, pozwalając, aby teraz Arel sama kierowała swym ruchem. Podniósł łeb, aby mogą się swobodnie wtulić w jego podgardle, jednocześnie ślepiami obserwował księżyc, który rozświetlał okolicę swym blaskiem.

– Nigdy nie będziesz mieć pewności – wyszeptał ze spokojem w głosie. Podniósł skrzydło, delikatnie otaczając nim sylwetkę samicy; dotyk był ledwo odczuwalny, lekki, nie krępował ruchów. – Ale możesz mieć pewność, że zrobiłaś wszystko wedle swojej najlepszej wiedzy i umiejętności. Już o tym kiedyś rozmawialiśmy; nie oczekuj od siebie, że będziesz potrafiła przewidzieć przyszłość co do joty. To absurdalne, podobnej mocy nie posiadają chyba nawet bogowie – podkreślił, delikatnie uśmiechając się. Po czym nieznacznie pochylił łeb i wyciągnął język, pociągając nim po czubku łba partnerki.

Na kolejne pytanie zaś zgiął nieco szyję – tak, aby Arel wciąż mogła się o nią lekko opierać, on jednak obrócił łeb tak, żeby mogli spojrzeć sobie w oczy. Jego szczery uśmiech był teraz rozbrajający – zupełnie jakby rozmawiali właśnie o kolorowych kamieniach w rzece, a nie o poważnych tematach.
– Oczywiście, że możesz się przyjaźnić z Khamsinem. Gdybym miał za ciebie decydować, kto ma prawo zostać twoim przyjacielem, a kto nie, byłbym tyranem, nie partnerem. Związek nie jest przecież zakazem budowania innych relacji – podkreślił. – Że nadal... Khamsin będzie w tobie zakochany? To chciałaś powiedzieć? – zapytał, przekręcając łeb na bok. I choć nie szczerzył się już tak szeroko, nadal okazywał pogodny spokój. – Czasem w życiu tak jest, że mimo starań nie można w pełni zadowolić wszystkich. Wiem o tym aż zbyt dobrze – dodał. Jego łapa powędrowała w stronę dolnej części szyi samicy, gdzie zaczął ją powoli głaskać. – Więc jeśli to się wydarzy... podejmij decyzję taką, z jaką sama będziesz czuła się komfortowo. I wiedz, że ja będę cię wspierał bez względu na wszystko.

Gorzki Miód

Grota za wodospadem

: 30 maja 2023, 1:25
autor: Bezczas Gwiazd
Zajęła się dokładniej podgardlem wojownika, gdy tylko ten uniósł łeb trochę wyżej. Tu liźnięcie, tam dalej, wzdłuż szczęki, lekkie otarcie kłami o łuskę; droga powrotna przetarta miękkim nosem...
Zamarła, gdy się odezwał, nadal mimo wszystko skupiona głównie na rozmowie.
Wiem – mruknęła. – Ale nadal. Są rzeczy, których nie dostrzegę tylko dlatego, że jestem akurat sobą. Umknie mi coś, co powinno być oczywiste, coś, co każdy inny by od razu zobaczył. – Nie powstrzymywała całkiem goryczy, która próbowała się z niej wylać razem z tymi słowami; nie powstrzymywała zmarszczonego w głębokiej – a jednak jakże zdawkowo wyrażonej – frustracji. Pozwoliła sobie spojrzeć w ślepia Śwista z intensywnością, jakiej nigdy nie kierowała ku innym smokom.
I po mgnieniu chwili odwróciła wzrok, nagle speszona własnym wyrazem emocji – a może tym, że znów ściągnęła na siebie pełną uwagę Ziemnego? Intencjonalnie, z zamiarem, więc nie miała nic na swoje usprawiedliwienie. Choć zdecydowanie wolałaby mieć.

Nie to – bąknęła, niedostrzegalnie prawie potrząsając łbem. Byli tak blisko, że tego rodzaju gesty zdawały się tracić sens. I może powinna udzielić bardziej niejasnej odpowiedzi, jeśli wolała, żeby nie dociekał, ale było już za późno. Miała na to jednak kolejne, choć nie najzwinniejsze rozwiązanie: unik.
Pytam, bo... – Westchnęła krótko, próbując zgładzić falę zakłopotania, która zmierzwiła jej grzywę. – Na wypadek gdybyś był zazdrosny – dokończyła z trudem, trochę tłumacząc siebie, trochę dociekając, a przede wszystkim dając wyraz kolejnej z miriad niepewności. Czy Świst powiedziałby jej coś takiego sam z siebie – zdziwiłaby się.

Kolejny głębszy oddech. Choć gotowa była całkiem się rozpuścić pod zwykłym dotykiem łapy mierzwiącej jej sierść, rozmowa wymagała od niej skupienia. O które nie było trudno – jeszcze – choć wymagało to chęci.
Mmm – mruknęła z początku bez przekonania, otwierając z powrotem zdradziecko zamykające się w prostej przyjemności ślepia. – Wiesz – rzuciła półgłosem, już bardziej obecna – bardziej zwracała własną uwagę niż jego. – Zamiast takiego bezwzględnego wsparcia... wolałabym wiedzieć, że jesteś gotowy wytknąć moje błędy – parsknęła bezgłośnie śmiechem, choć jej słowa były w pełni poważne. I choć wyszczerzyła w uśmiechu kły, spojrzenie, które skupiła na Świście, było wyczekujące. Niepewne. Poszukujące.

Syn Przygody

Grota za wodospadem

: 30 maja 2023, 2:55
autor: Trzeci Szlak
Dostrzegł frustrację we wzroku Arel. Dostrzegł, iż ta – mimo jego zapewnień – wciąż czuła się w życiu niepewnie, wciąż miała wiele pytań i wątpliwości, wciąż chciała...

Chciała być doskonała. Nie mogła być, nawet wiedziała, że nie może, ale i tak chciała. Tak jakby irytował ją sam ten fakt, przynajmniej tak odbierał to Świst. Wojownik patrzył jej w oczy, a potem przymknął ślepia, gdy Arel odwróciła wzrok; czy jakieś słowa mogły coś tutaj zmienić...?
– Jeśli nie zobaczyłaś, to znaczy, że wcale nie było oczywiste – szepnął jedynie. I podszedł bliżej, opierając się polikiem o jej polik; znów kilka razy pociągnął łapą po futrze na jej szyi. – Zdziwiłabyś się, jak często smoki nie dostrzegają rzeczy "oczywistych". Mam o tym kilka historii. Ale to chyba nie na dzisiaj – zaznaczył.

Potem zaś nastąpiła dalsza część dialogu. Syn wpatrywał się w Arel bacznie, niemniej w reakcji... po prostu się uśmiechnął. Serdecznie, troskliwie. Z zaraźliwą pogodą.
– Ufam ci. Zazdrość byłaby oznaką, że tak nie jest. Bez względu na to, co zrobiłby Khamsin... albo jakikolwiek inny smok... to ty będziesz podejmować decyzję, czy jesteś nim zainteresowana – podkreślił pewnym siebie tonem. – A ja wierzę w twój osąd. Tak po prostu. Myślę, że gdyby było inaczej i gdybym okazywał ci tak wielki brak zaufania, że zabraniałbym ci kontaktu z innymi, byłoby to większym zagrożeniem dla naszego związku niż Khamsin. Wtedy bowiem mogłabyś czuć się z mojego powodu nieszczęśliwa... a to pierwszy krok do rozpadu relacji – zauważył.

Potem zaś podszedł tak, aby stanąć naprzeciwko Arel. Uniósł łeb i przytknął nos do jej nosa; delikatnym ruchem spróbował ją sprowokować, aby uczyniła to samo i aby teraz stali naprzeciwko siebie, patrząc sobie nawzajem w oczy.

Zetknięci nosami.

– Wcale nie powiedziałem, że nie wytknę ci błędów – rzekł wojownik zadziornie, nieustannie tkwiąc w tej pozycji i szczerząc kły. Mówienie tak było trochę niewygodne, ale czy było dużym poświęceniem...? – Bezwzględne wsparcie nie oznacza, że zawsze będę się z tobą zgadzał. Bezwzględne wsparcie oznacza, że zawsze będę stał u twego boku. Że nawet jeśli popełnisz błędy, nie sprawi to, że cię opuszczę – podkreślił. – Kiedy będę uważał inaczej od ciebie, powiem to od razu; zresztą już to robię. Ale przecież nie mogę odebrać ci wolności i prawa do podejmowania decyzji innych, niż ja bym podjął. I nie powinienem tego robić. Bedę doradzał ci najlepiej, jak potrafię, niemniej te decyzje wciąż należą do ciebie. I na pewno czasami okażą się błędne. Wiesz, co ja wtedy zrobię...?

Świst odsunął się nieco, ale tylko na chwilę. Wykonał półokrąg, aby znaleźć się przy lewym boku Arel, przytknął do niego swój prawy bok, podnosząc skrzydło.
– Przyjdę do ciebie... – zaczął mówić, zaś skrzydło samca pokryło jej grzbiet, przynosząc przyjemne ciepło. – ...obejmę cię... – kontynuował ze spokojem. Przytknął swoją szyję do szyi Arel na całej długości, ocierając się o nią delikatnie. – ...przytulę... – mówił, po czym podniósł prawą łapę, obejmując mocno dolną część szyi samicy. Czarodziejka mogła teraz poczuć intensywniej dotyk jego szyi oraz skrzydła. – ...i powiem tak...

Nieznacznie przesunął łeb, cały czas przytknięty do ciała Arel, tak, aby jego końcówka znalazła się na wysokości ucha samicy. I ostatnie słowa wypowiedział ledwo słyszalnym szeptem:
– Nie przejmuj się, Arel, każdy czasami podejmuje złe decyzje. Ja i tak cię kocham.

Gorzki Miód

Grota za wodospadem

: 31 maja 2023, 2:23
autor: Bezczas Gwiazd
Mmh. – Zniechęcony pomruk i zaciśnięte mocniej szczęki pozostały jedynymi świadectwami tego, jak niewiele wojownik wskórał. Choć kolejne słowa cisnęły jej się na język, irytacja je wystarczająco powściągnęła – po co, skoro wydawali się nie rozumieć. Skoro dawałaby upust tylko własnej frustacji na siebie, na którą Świst próbowałby zaradzić. A jeśli wiedziała, że się z nim nie zgodzi, to jaki sens był w wyrażaniu tych myśli?
Że też potrafiła być tak uparta, gdy miała świadomość, że chciał tylko dobrze. Gdy wiedziała, że ma co najmniej trochę racji.

Pozwoliła tym emocjom trochę opaść wraz z wypuszczanym powoli oddechem. Tylko trochę.
Nie dałam ci w łapy żadnej decyzji – burknęła, balansując między miękkością a uporem w sposób przywodzący na myśl rodzica, który po raz piąty próbuje wytłumaczyć pisklęciu tę samą sprawę. – Pytałam się tylko, jak się z tym czujesz, nie czy chcesz mi czegoś zakazywać – dodała półgłosem, powściągliwie. I nie chciał, co tak naprawdę nieszczególnie pomagało na ukłucie niepokoju wywołane namalowanym przez wojownika scenariuszem; na chłód, który rozsiadł się spokojnie w miejsce zakłopotania, zmieszania, niepewności.
Jej słowa brzmiały niemalże jak przytyk wobec tego uniesionego wybiegu Śwista. To było proste i tym razem to on komplikował.
Oczekiwała czegoś innego, prawda?
Oczekiwała czegoś innego. Tyle że teraz, gdy tak rozbiegła się z rzeczywistością – znowu – wolała już tego nie nazywać.

Odsunął się; ślepia Miodu powędrowały za nim, uważne, spokojne w sposób, który nie świadczył o niczym dobrym. Jej znamienna nerwowość zawsze była oznaką skupienia, zaangażowania, obecności; spokój i bezruch wydawały się być czymś wręcz przecwinym.
Pozwoliła ich nosom się zetknąć.
Zawsze.
Mówisz za dużo ostatecznych rzeczy – wymamrotała, nie zważając na to, że jeszcze nie skończył. Dlaczego to "zawsze" sprawiało, że tak dużo trudniej było jej w cokolwiek uwierzyć? Prosiło się o protest; przedstawiało coś tak idealnego, że nie potrafiła nie powiedzieć "ale".
Ciężko było przy tym pamiętać, że nawet Świst zdawał sobie sprawę, jak daleko prawda lubiła odbiegać od tych pięknych, łatwych do namalowania słowami wizji. Czy też raczej – ciężko było mieć nadzieję, że jest tego świadomy.
Był, prawda? Powinien być.

Zbyt niezdecydowana.

Kolekcjonowała wątpliwości jak kamienie szlachetne, a jednak z otwartym pytaniem w ślepiach obserwowała, jak znów podchodzi bliżej; jak znów ją obejmuje, dotykiem prowokując zarówno napięcie, jak i mrowiące ciepło do rozlania się pod jej futrem.
Oddech zmierzwił sierść przy jej uchu, ale wypowiedziane słowa potrzebowały kilku chwil więcej, by ułożyły się w coś znaczącego. Dreszcz spłynął po jej ciele. Uniosła łeb trochę wyżej, ku niebu, kierując ku gwiazdom wyraz pyska pełen dziwnej bezradności. Nie potrafiła odpowiedzieć i nagle nie była w ogóle pewna, co... dalej.
Czy tym razem zwróci na to uwagę, czy znowu nie?

Syn Przygody

Grota za wodospadem

: 31 maja 2023, 19:01
autor: Trzeci Szlak
– Więc czuję się z tym dobrze. Co do tego nie musisz mieć wątpliwości – skomentował pierwsze słowa Arel, uśmiechając się do niej nieznacznie, nim jeszcze trwał dalszy dialog. To było jednocześnie proste i złożone. Och, nie oczekiwała od niego decyzji, zakazywania czegoś, to prawda. Ale...

Ale w takim razie dlaczego pytała? Czy gdyby Świst powiedział, że czuje się źle, zerwałaby kontakty z Khamsinem? Czy to nie tak, że z jednej strony pytała go o uczucia, nie o decyzję, ale z drugiej... czy podjęłaby decyzję na podstawie jego uczuć? To prawie tak, jakby podjął decyzję za nią. Smok nie miał poczucia, jakoby mijał się tutaj wielce z rzeczywistością.

Długo jednak nie skomentował kolejnej wypowiedzi samicy. I długo nie skomentował nic. Obejmował ją niezmiennie, pozwalając, aby ciepło rozlało się między nimi. Też uniósł pysk ku niebu, a że był minimalnie niższy, widział zarówno gwiazdy, jak i końcówkę pyska Arel. Naprawdę chciał, żeby była szczęśliwa. Czy była...? Nie potrafił odpowiedzieć. Może rzeczywiście coś było nie tak...?

A może po prostu musiał sobie przypomnieć wydarzenia z wyprawy, gdy wyznawali sobie miłość...?

– Może mówię za dużo ostatecznych rzeczy – wyszeptał wreszcie spokojnie, nie odrywając wzroku od granatowego nieba. – Czasami zbyt łatwo zakładam, że coś pozostanie niezmienne, ale ty wtedy obiecałaś być moim rozsądkiem, pamiętasz...? Tak jak ja obiecałem być twoją odwagą, gdy zalewasz się sama wątpliwościami – powiedział. I przytulił się do samicy nieco mocniej; intensywniej.

– Kocham cię, Arel, i chcę, żebyś była szczęśliwa. I nie ma w tym żadnego podtekstu, drugiego dna ani scenariusza, w którym nagle zmienię zdanie. Czy... pozwolisz mi sprawić, abyś choć na moment zapomniała o swoich wątpliwościach?

Gorzki Miód

Grota za wodospadem

: 09 cze 2023, 1:22
autor: Bezczas Gwiazd
A czy musiała mieć powód, by pytać? Czy wszystko musiało być czarno-białe, tak jak bez przerwy to malował? Czy naprawdę miał ją za aż tak uległą i bezmyślną, by kierowała się jego słowami; czy kiedykolwiek to robiła? Nawet najmniejsza taka implikacja zdążyła zjeżyć jej futro w tej krótkiej wymianie zdań.
Wystarczył jeden smok zarzucający jej brak kręgosłupa.

Dlatego na odpowiedź wojownika wypuściła powietrze przez nos w pełnym frustracji geście. Nie potrafiła żadnej myśli wyjaśnić odpowiednio jasno – znowu. Im więcej Świst mówił i mieszał, tym mniejszą ochotę miała sama otwierać pysk, a najlepsze było to, że jemu wydawało się to chwilami nie robić różnicy. I mogłaby to tak zostawić; znowu się poddać. To by było proste.

Zeszło z niej powietrze, gdy objął ją mocniej; pobłądziła ogonem na ślepo, by natknąć się na ogon wojownika i owinąć wokół niego w nie do końca delikatnym, zniecierpliwionym geście.
... Ale mam jeszcze dużo do powiedzenia. Nie wszystko co mówię i myślę to "wątpliwości", wiesz – wymamrotała z pewną zaciętością, choć i nie rysując szczególnego sprzeciwu, jeśli wojownik się go doszukiwał. Po prostu chciała mieć ostatnie słowo, gdy mimo determinacji nie mogła się całkiem skupić na merytoryce. – Więc nie wszystko zapomnę – burknęła mimo budzącego się gdzieś w oddali onieśmielenia.

Syn Przygody