Trakt do Prastarego Drzewa
: 23 sie 2025, 17:19
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Postawił uszy, gdy powiedziała że nigdy nie była nad morzem.– Ha, to musimy się umówić na spacer albo polowanie i wykorzystać do tego tereny Słońca. – powiedział ochoczo, puszczając do niej oczko. Zawsze milej było w grupie, a sam był ciekaw jak będzie mu się pływać w słonej wodzie.
Słuchał uważnie tego co mówiła o kamuflowaniu się piaskiem, a kiedy otrzymał zadanie zamaskowania się, przez chwilę przebierał nogami w miejscu. Co robić, co robić, czasu nie było za dużo! Miał już nałożone na siebie packi błota, które powoli zaczynały twardnieć. Szybkimi ruchami dołożył kilka nowych, szczególnie na głowie i karku. Zaraz potem szerokimi ruchami zaczął zrywać kępy traw – gniótł je, a papką i sokiem nasmarował się tam, gdzie mówiła – przy pachwinach, kilka kępek przyklejając sobie na głowę. Zużytą trawę rozrzucił dookoła, żeby jej zapach rozszedł się po całej okolicy i nie zdradził jego obecności.
Odchodząc od Obłudnej zamiótł za sobą ogonem, żeby jego tropy nie poprowadziły wprost do nowego schronienia. Potrząsnął także pobliskim drzewem, żeby wydało z siebie dźwięk jakby się na nie wspinał, a potem już skradając się, schował się w gęstych zaroślach, przypadając płasko do ziemi, żeby w całości schować się pomiędzy krzewami. Miał mało czasu i jego większość poświęcił na tworzenie swojego leśnego przebrania i kamuflowanie śladów.
To czego nie przewidział to fakt, że Obłudna miała dużo więcej doświadczenia od niego. Kiedy opuści skrzydła, mogła dojrzeć, że polana na której się znajdowali wyglądała jak pobojowisko – rozrzucone błoto, trawa, małe wyrwy w ziemi, bo Niedźwiedź niespecjalnie zwracał uwagę na to czy wyrywa samą zieloną część trawy czy też korzenie. Nie zostawił za sobą odcisków łap, ale w trakcie maskowania tropów sporo pacek błota pospadało z jego ciała. W losowych odstępach, ale jeśli wiedziała czego konkretnie szukać, nie powinna mieć problemów ze znalezieniem go.
Krzewy w których się schował, z jednej strony były nieco połamane i pomaziane błotem w miejscach, w których pościągały z niego odrobinę kamuflażu.
Obłudna Łuska