Strona 31 z 31

Prastare Drzewo

: 24 maja 2025, 8:28
autor: Zajęczy Sus

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Wdrapał się na pierwszą niższą gałąź. I to na niej, niemalże natychmiast, zachwiał się, kiedy zadął wiatr.
Uoooo... łoo... – jęknął, natychmiast uginając łokcie oraz kolana, by znaleźć się bliżej bezpiecznego konara, jaki objął dłońmi. O korę zahaczył się pazurami. Spojrzał w górę, szukając kolejnego punktu zaczepienia, jaki umożliwiłby mu dotarcie do gniazda. Był... tak strasznie ciekaw tych wszystkich ptaków!

Ale to właśnie – i dopiero! – wtedy, ktoś się do niego odezwał. Spojrzał w dół, na czarnołuskiego smoka. Nie znał go... czyli jak każdego. Mało kogo kojarzył poza mamą oraz tatą. Valkhi jednak nie ingerował w żaden sposób, choć zbliżył się do drzewa i lekko spiął mięśnie.
Hej heeej! – zawołał wesoło i pomachał nieznajomemu łapką, którą oderwał na moment od drzewa. Gołąb buszujący w koronie poruszył się i wzleciał nieco wyżej, strącając kilka liści, jakie przyprószyły brązowe futerko Elyo.
Oć! Mama mów-mówi, ze jetem dzefnym sokiem. A dzefny sok winien umieć pinać się po dzefach! Ej! Ty tez jeteś dzefny sok? Mas dzefo na głowie!Chodź! Mama mówi, że jestem drzewnym smokiem. A drzewny smok powinien umieć wspinać się po drzewach! Ej! Ty też jesteś drzewny smok? Masz drzewo na głowie! – zauważył radośnie, a łapką poklepał siebie po swoich własnych, wciąż jeszcze małych różkach, jakie dopiero zaczynały rosnąć.

Valkhi zakręcił się wkoło pnia. Z zadartą głową wpatrywał się w młodego syna Chmiel, by zawsze znajdować się pod nim... i w razie czego móc złapać. Jego uwaga jednak raz po raz zsuwała się na Budowniczego Ruin. Tak... w razie czego.


– – – – – – – – – – –
Budowniczy Ruin.

Prastare Drzewo

: 26 maja 2025, 8:42
autor: Budowniczy Ruin
Skoro nikt nie protestował, pozwolił sobie podejść. Przy okazji będzie miał baczenie na malca, na wypadek jakby temu miała powinąć się łapa. Nie podejrzewał, acz lepiej dmuchać na zimne. W razie czego złapie pisklę maddarą.
Tak, też jestem drzewnym. I też lubię się wspinać. – Odpowiedział podniesionym głosem, by słowa dotarły na górę.

W zasadzie chętnie zapytał by o coś jeszcze, ale jakoś tak zadzieranie łba i pokrzykiwanie mu nie leżało, a wspinać się nie chciał. Robiłby tylko niepotrzebny tłok. Miał jednak czas. Poczeka sobie spokojnie aż młodzik zejdzie, to może wtedy nieznajomy się przedstawi i porozmawiają?

Elyo

Prastare Drzewo

: 23 wrz 2025, 11:54
autor: Nebbia
Długo się wahała, kręcąc się niespokojnie pod rozłożystymi gałęziami cisu, które dawały jej poczucie tymczasowego schronienia. Serce biło jej szybciej na samą myśl o tym, że miała spróbować nawiązać kontakt ze stadem. Nie po to wydostała się z podziemi i dotarła aż tutaj, by skończyć na głodowaniu, ale sama idea proszenia obcych smoków o zgodę przyprawiała ją o dreszcz. W końcu jednak uniosła łeb i skupiła się na swojej mocy. Maddara, choć naturalna, zawsze sprawiała, że czuła się tak, jakby wyciągała dłoń do czegoś niepewnego. Posłała w stronę terenów, które według opowieści należały do stada Ziemi, wyraźny impuls – sygnał, zaproszenie do rozmowy, skierowane do ich przywódcy. Gdzieś w tym przesłaniu zawarła miejsce, w którym się znajdowała: cis, stojący samotnie pośród lasu na terenach wspólnych. Kiedy ciężar energii opadł, a echo jej wezwania zniknęło, westchnęła cicho, kładąc łapy bliżej siebie i zwijając ogon wokół ciała. Pozostało tylko czekać, a każda minuta wydawała się dłużyć w nieskończoność. Jej spojrzenie raz po raz wędrowało w głąb drzew, a nerwowe poruszenia kolców zdradzały napięcie. W myślach błagała, by ten, kto się zjawi, nie okazał się kimś naprawdę przerażającym.

Barwy Ziemi

Prastare Drzewo

: 23 wrz 2025, 14:16
autor: Barwy Ziemi
Oderwał palce od instrumentu, kiedy ponad Terenami Ziemi przemknął impuls od nieznanego mu smoka. Dźwięki liry urwały się więc nagle, a on skierował łeb ku odległej Dzikiej Puszczy, mrucząc przy tym w zastanowieniu. Ktoś bowiem go wzywał, ale najwyraźniej był na tyle tajemniczy by nie zdradzić powodów prośby o spotkanie. Wyszeptał więc ostatni wers granej przed chwilą piosenki, przemknął dłonią po futrze na głowie towarzyszącego mu niedźwiedzia, po czym wstał przeciągając się lekko. Hm. Może i nie wiedział kto i po co go wzywa, ale skoro nie znał ów smoczycy, a sygnał dochodził z Terenów Wspólnych, to i tak mógł przypuszczać o co chodzi. Uśmiechnął się więc delikatnie i prędko odesłał wiadomość że niedługo przybędzie. Potem poświęcił chwilę na spakowanie instrumentu i resztek swojego pikniku do torby, po czym rozłożył skrzydła i ruszył do Prastarego Drzewa. To miejsce zaś dobrze mu się kojarzyło. Przywodziło bowiem na myśl przygody młodości.
– Witaj, nieznajoma – po kilku kolejnych chwilach przywitał się z zastaną na miejscu smoczycą, do której uśmiechnął się lekko. Podszedł też nieco bliżej po swoim lądowaniu, by skinąć jej uprzejmie łbem. Nie siadał jednak, na razie obserwując ciemnołuską z ciekawością. Dawał jej bowiem nieco przestrzeni, bo i pachniała jak samotnicy. A Ci nierzadko bywali niepewni bądź strachliwy – Nazywam się Barwy Ziemi i jestem przewodnikiem stada, które zechciałaś wezwać. Masz do mnie sprawę? – zagaił ją miękko, wodząc po niej ciepłym spojrzeniem.

Nebbia

Prastare Drzewo

: 23 wrz 2025, 15:20
autor: Nebbia
Nie miała czasu, by przygotować się tak, jakby chciała. Wysłany impuls zwrócił uwagę, a zapowiedź rychłego przybycia przywódcy sprawiła, że w jej wnętrzu kotłowały się nerwy. Serce waliło szybciej, myśli rozbiegały się, a wyobraźnia podszeptywała jej najgorsze scenariusze: że pojawi się otoczony innymi smokami, że jego spojrzenie będzie pełne chłodu, że nie wysłucha jej do końca. Zacisnęła łapy o ziemię, zmuszając się do głębszego oddechu. Nie mogła pozwolić, by stres zdominował jej słowa – musiała mówić spokojnie, jasno, bez jąkania, bez kompromitującej czkawki.
Kiedy spojrzała w niebo, przez moment naprawdę uwierzyła, że to tylko ptak. Kolorowe pióra odbijające promienie słońca, rozłożyste skrzydła – a jednak, gdy sylwetka opadła niżej, nie było już wątpliwości. To był smok. Imponujący, większy od niej, a jednak nie tak onieśmielający, jakiego się spodziewała. Był żywą plamą barw, niemal kontrastującą z jej własną, przygaszoną sylwetką.
– Witaj, Barwy Ziemi. Wybacz, że zajmuję ci czas. Nazywam się Nebbia. Samotnik według waszych zasad... – zaczęła ostrożnie, każde słowo ważąc i urywając na krótkie pauzy, jakby ciągle zastanawiała się, czy dobrze je dobiera.
– Rozmawiałam niedawno ze smokiem o mianie Nieme Przekleństwo. To on opowiedział mi o tutejszych prawach. – Słowa zawisły w powietrzu, a ona instynktownie przesunęła się bliżej cienia cisu, jakby jego rozłożyste gałęzie mogły ją ochronić przed nadmiarem słońca i przed własnym zdenerwowaniem. Wciągnęła głębiej powietrze, by zebrać w sobie odwagę, i kontynuowała:
– Chciałabym spytać o możliwość polowania, choćby na małym skrawku terenów twojego stada. Oczywiście w zamian za część tego, co znajdę lub upoluję... – dodała, pochylając lekko łeb w geście szacunku, choć głos miała wciąż niepewny, jakby bała się, że jedno źle dobrane słowo przekreśli jej szansę. Ogon przesunął się nerwowo po ziemi, a ona wciąż nie spuszczała z niego czujnego wzroku, starając się dostrzec, jak przyjmie jej propozycję.


Barwy Ziemi

Prastare Drzewo

: 24 wrz 2025, 0:42
autor: Barwy Ziemi
Och. A więc smoczyca istotnie była zestresowana. Choć jej słowa były spokojne, mowa ciała zdawała się ją zdradzać, dlatego Barwy nawet o krok nie ruszył się ze swojego miejsca. Zamiast tego posłał ciemnołuskiej ciepły uśmiech i milczał grzecznie, kiedy ta wyjaśniała powód jego wezwania.
– A zatem miło Cię poznać, Nebbio. Nie martw się, w niczym mi nie przeszkodziłaś. A nawet cieszę się, że mogłem dziś poznać nowego smoka! Pozwolisz że usiądę? Będzie się nam przyjemniej rozmawiało – stwierdził z cichym śmiechem, sygnalizując w ten sposób swoje plany. Nie chciał bowiem przestraszyć Nebbi nagłym ruchem, dlatego od razu ostrzegł ją że zmieni pozycję i jeśli tylko ta nie zaprotestowała, to faktycznie usiadł na swoim miejscu i owinął łapy czerwoną kitą. Gesty miał przy tym powolne i oszczędne, żeby te w żaden sposób nie przepłoszyły samotniczki. I tak, był w tej chwili bardzo ostrożny, bo i wcześniejsze znajomości z samotnikami nauczyły go, że warto było dawać im czas i przestrzeń na przyzwyczajenie się do nowej sytuacji.

W takiej pozycji trwał już więc niezmiennie, skupiając się na wypowiadanych przez Nebbię słowach. Jego spojrzenie pozostawało zaś przy tym jasne i ciepłe, bo prośba samotniczki w zasadzie go nie zaskoczyła. Już nie raz przeprowadzał podobne rozmowy, dlatego niejako mógł przewidzieć, że sprawa bezstadnego smoka w jakiś sposób będzie tyczyć się zdobywania pożywienia lub poszukiwania schronienia. Dziś zaś najwyraźniej miał do czynienia z tym pierwszym przypadkiem.
– Mhm, rozumiem! Oczywiście mogę wpuścić Cię na Tereny Ziemi, ale najpierw chętnie czegoś bym się o Tobie dowiedział! Bowiem dzięki temu będę mógł opowiedzieć moim współstadnym o Tobie, a oni będą wiedzieli, że przebywasz na naszych ziemiach za moim pozwoleniem i nie stanowisz zagrożenia. A więc zdradzisz mi skąd pochodzisz i co tutaj robisz? No i dlaczego zdecydowałaś się poprosić o pomoc właśnie nas? – zagaił ją z uśmiechem, a pytania w zasadzie były rutynowe. Musiał wszak upewnić się, że smoczyca istotnie jedynie szuka pomocy i nie będzie sprawiać im problemów – No i skoro poznałaś już panujące tutaj prawa, to z pewnością wiesz jaki jest żywot samotnika. Jesteś pewna że to właśnie tego pragniesz? – upewnił się jeszcze, chcąc mieć wszelką pewność, że smoczyca wiedziała z jakich przywilei rezygnuje nie ubiegając się o przyjęcie do żadnego ze stad. Oczywiście nie zamierzał na siłę przekonywać jej do żadnej racji, a po prostu dopytywał w razie gdyby Nebbia nie posiadała wszystkich potrzebnych informacji. Ważne było wszak, by wybrała nie tylko w zgodzie ze sobą i swoimi pragnieniami, ale i by zrobiła to w pełni świadomie. Jeśli zaś faktycznie tak będzie, to będą mogli już przejść do konkretów!

Nebbia

Prastare Drzewo

: 24 wrz 2025, 9:35
autor: Nebbia
Śledziła jego ruchy uważnie, choć ciepły uśmiech i spokojne gesty sprawiły, że kolce na grzbiecie powoli opadły. Kiedy usiadł, sama również przysiadła w cieniu cisu, ogon owinęła wokół siebie i odetchnęła głębiej, jakby zbierała się w sobie. Wreszcie odezwała się, pilnując, by ton pozostał spokojny, chociaż każde słowo niosło dla niej ciężar.
– Pochodzę z podziemi, z grot, w których nie ma światła, a każdy broni swojego miejsca do ostatniej kropli krwi. Tam się wyklułam i tam matka zostawiła mnie, gdy tylko zaczęłam samodzielnie biegać. Tam ciężko o pożywienie a tym bardziej o miejsce dla siebie którego nikt ci nie odbierze – Jej głos był spokojny, choć niósł w sobie surową nutę doświadczenia.
– Wyruszyłam wyżej, aż dotarłam tutaj. Chciałam znaleźć przestrzeń, gdzie nie trzeba walczyć o każdy korytarz i każdy oddech. Nieme Przekleństwo powiedział mi, że w waszym stadzie łatwo znaleźć smoków, którzy potrafią rozmawiać zamiast szczerzyć kły, więc miałam nadzieję, że i przywódca będzie w stanie mnie wysłuchać. – Zawiesiła spojrzenie na jego barwnym pysku, a oczy lekko zmrużyły się, jakby wciąż wahała się, ile powinna zdradzić. W końcu dodała ciszej, ale pewniej:
– Wiem, że życie samotnika nie jest łatwe. To jednak droga, którą sama wybrałam. Nie szukam stada ani głośnych zgromadzeń. Chcę tylko możliwości polowania i kawałka ziemi, gdzie mogłabym choć na chwilę odetchnąć bez lęku, że ktoś wyrzuci mnie z własnego schronienia. – Pozwoliła sobie na lekki uśmiech i umknięcie spojrzeniem na niebo za samcem.


Barwy Ziemi

Prastare Drzewo

: 25 wrz 2025, 16:21
autor: Barwy Ziemi
Nebbia mówiła, a on słuchał jej w pełnym skupieniu. Na jego pysku stale widniał zaś typowy dla niego delikatny uśmiech, choć musiał przyznać że dotychczasowe życie samotniczki nie brzmiało na łatwe. Smoczyca wyglądała co prawda na młodą, ale najwyraźniej życie zdążyło ją już doświadczyć. Nie dziwne więc, że pragnęła spokoju. Ten zaś na szczęście mógł jej zapewnić.
– A więc je znalazłaś, Nebbio. Na Wolnych jest na tyle dużo miejsca i zwierzyny, że nikt nie będzie z Tobą walczył o skrawki mięsa. Tu bez bitew będziesz mogła żyć z pełnym brzuchem – odparł w sprawie miejsca pozbawionego ciągłych walk, kiwając przy tym w zrozumieniu łbem na wieść o zdaniu Rairisha na temat Ziemi. Miło było bowiem słyszeć, że bratanek miał o nich takie mniemanie – No i skoro jesteś pewna swojego wyboru, to myślę że mogę Cię już zapewnić o mojej zgodzie na Twoje polowanie na naszych terenach. Wyznaczymy dla Ciebie adekwatne granice, których nie będziesz mogła przekraczać, dobrze? Moje smoki zostaną poinformowane o Twojej obecności i miejscach, w których będą mogły Cię spostrzec, dlatego nie powinny być względem Ciebie niemiłe. Oczywiście dopóki nie złamiesz słowa i nie zapuścisz się zbyt daleko. Myślę że tego oboje wolelibyśmy uniknąć, dlatego chciałbym żebyś obiecała, że będziesz trzymać się naszych zasad. Zgoda? – nieco dokładniej wyjaśnił jej całą tę sprawę, dając jej przy tym gwarancję, że wyczekane przez nią spokojne miejsce było już na wyciągnięcie łapy. O ile oczywiście będzie respektować przydzielone jej granice, co Ciirioh podkreślił już dla wszelkiej pewności. Miał jednak przeczucie, że smoczyca naprawdę szukała dla siebie jedynie skrawka ziemi, dlatego wierzył że z tym nie będą mieć problemu.

Zaczekał więc aż smoczyca zareaguje na jego poprzednie słowa, po czym kontynuował z uśmiechem. Miał bowiem jeszcze kilka spraw do przekazania, które mogłyby okazać się istotne!
– Te tereny nie będą jednak pozostawać jedynie pod Twoją pieczą, więc może się zdarzyć że podczas polowania spotkasz jakiegoś smoka. Ten zaś może być członkiem zarówno Ziemi jak i Słońca, bo nasze stada są powiązane sojuszem. Jeśli więc wyczujesz zapach morskiej bryzy lub popiołów, to nie musisz się czuć zaalarmowana. Bowiem tak właśnie pachną Słoneczni – kontynuował swoje tłumaczenia, zerkając przy tym ciepło na Nebbię, jakby szukał jej reakcji na te wszystkie rewelacje. Miał przy tym nadzieję, że obecność innych smoków nie będzie dla niej problemem, bo niestety z tym faktem wiele zrobić nie mógł. Taka była już natura ich ziem! – Poza tym musisz wiedzieć, że na Terenach Ziemi grasują drapieżniki. Tutaj ich nie ma przez natężenie smoczych zapachów, ale kiedy już przekroczysz granicę, to będziesz mogła się na nie natknąć. Rozumiem że walka Ci nie odpowiada, dlatego w razie kłopotów będziesz mogła po prostu uciec. Albo wezwać mnie lub jakiegoś innego wojownika czy czarodzieja. Zależy nam bowiem na tym, żeby nasze ziemie były bezpieczne dla każdego – dodał jeszcze, po czym zamilkł na moment, żeby Nebbia mogła sobie to wszystko przemyśleć – I hmm... czy masz w związku z tym jeszcze jakieś pytania? – zagaił ją na końcu, gotów udzielić jej wszelkich wyjaśnień lub wytłumaczyć ewentualne niejasności. Potem zaś zostanie im już w zasadzie do omówienia ostatnia kwestia – zapłata. To zaś specjalnie zostawił sobie na koniec, żeby samotniczka w każdej chwili była świadoma plusów i minusów takiej współpracy, co w razie potrzeby dałoby jej możliwość wycofania się przed dobiciem ostatecznego targu.

Nebbia

Prastare Drzewo

: 25 wrz 2025, 17:02
autor: Nebbia
Przez całą jego wypowiedź siedziała nieruchomo, skupiona, jakby każde jego słowo mówiło o jej przyszłości... w sumie mówiło. Kolce na grzbiecie uniosły się na moment, kiedy wspomniał o wyznaczeniu granic, ale zaraz potem powoli opadły – było to w pełni rozsądne rozwiązanie, a on brzmiał tak, jakby naprawdę chciał dać jej szansę. Kiedy skończył, odetchnęła głębiej i skinęła łbem.
– Zgoda. Nie przyszłam tutaj po kłótnie ani po konflikty. Jeśli dasz mi miejsce i pozwolisz na łowy, nie będę przekraczać wyznaczonych granic – odpowiedziała spokojnie, choć jej głos brzmiał nieco twardziej. Przy wzmiance o sojuszu i zapachu innych smoków uniosła lekko brew i przekrzywiła głowę, jakby zapamiętywała te obrazy i porównania. Złote oczy przymknęły się na moment w zadumie.
– Bryza i popioły... będę pamiętać – Powiedziała pozwalając sobie na lekki cień uśmiechu, choć zaraz znów zgasł. Na pytanie o dalsze wątpliwości zawahała się chwilę, po czym obróciła łeb w stronę barwnego smoka.
– Jak zdecydujesz na których terenach mogę polować... pokażesz mi gdzie one są i gdzie jest moja granica? Jeśli byłaby możliwość... chciałabym by tereny były takie w których odnalazłabym także zioła – spytała wprost, wiedząc, że to powinno jej najbardziej pomóc.


Barwy Ziemi

Prastare Drzewo

: 26 wrz 2025, 13:15
autor: Barwy Ziemi
Uśmiechnął się ciepło, słysząc potwierdzenie padające z pyska samotniczki. Skinął jej przy tym łbem w ramach przyjęcia jej obietnicy i powoli obrócił głowę w stronę Terenów Ziemi, jakby już rysował sobie w głowie mapę miejsc, do których chciałby dopuścić samotniczkę.
– Dobrze. Cieszy mnie to – odparł miękko, oczywiście świadom że o wartości słów Nebbi i tak zadecydują dopiero przyszłe księżyce. Samica była jednak gotowa im zaufać, więc i on zamierzał to zrobić, wierząc że ta dotrzyma obietnicy i nie złamie ich dzisiejszych ustaleń – I tak, oczywiście pokażę Ci te wszystkie miejsca. Możemy zrobić obchód nawet dzisiaj, żebyś jak najprędzej mogła rozpocząć polowanie. Co prawda nie wiedziałem że zależy Ci na ziołach, ale w lasach, na równinach i przy rzekach powinno być ich wystarczająco wiele, prawda? – dopytał dla pewności, zdradzając jej przy okazji jakie miejsca mogłaby odwiedzić na ich terenach. Dla niego taki przekrój brzmiał rozsądnie i wystarczająco, ale że nie był mistrzem zielarstwa, to zamierzał pozwolić się wypowiedzieć Nebbi także w tej kwestii – I pozwolisz że zapytam? To znaczy że znasz się na sztuce leczenia? – spróbował dopytać z czystej ciekawości, bo fakt ten istotnie go zaintrygował. Nie zamierzał przy tym na siłę naciskać na odpowiedź, ale sama myśl o potrafiącej leczyć samotniczce wydawała mu się niezwykła. Wszak nie dość, że musiała każdego dnia pilnować własnego dobra, to i była gotowa wspomagać innych? Niesamowite.

A potem już wszystko zdawało się być ustalone, dlatego Barwy znów przesunął spojrzeniem po Nebbi, by tym razem zatrzymać ślepia w okolicy jej pyska. Uśmiechnął się wówczas jeszcze raz, po czym zmuszony był przejść do ostatniej kwestii.
– No dobrze, w takim razie została nam jeszcze sprawa zapłaty. Wspomniałaś już o niej, dlatego wiem że jesteś świadoma tej zasady. Powiedz mi, jakie łupy byłabyś gotowa nam oddawać? – zagaił ją delikatnie, będąc przy tym gotowym na wysłuchanie jej propozycji. Musieli wszak ustalić cenę zadowalającą każdą ze stron, a on zamierzał sprawdzić co zamierzała powiedzieć na ten temat Nebbia.

Nebbia

Prastare Drzewo

: 26 wrz 2025, 19:53
autor: Nebbia
Kiedy usłyszała o obchodzie, kolce na karku poruszyły się lekko, a w jej ślepiach pojawił się błysk ostrożnej ulgi. Czuła, że rzeczywiście zaczynali dochodzić do jakiegoś porozumienia, choć wciąż pozostawała czujna. Przeniosła spojrzenie w stronę wskazanych terenów, jakby już próbowała wyobrazić sobie, które z nich mogą dać jej najlepsze szanse na zdobycie pożywienia.
–Na równinach i w lasach jest najwięcej ich rodzaji, czy byłaby możliwość wymiany na zioła kiedyś z uzdrowicielami z twojego stada? Na te do których nie mam dostępu- Odparła od razu.
– Znam podstawy jednak jestem jeszcze w trakcie ćwiczeń – wyjaśniła z lekkim zawahaniem. Na razie jeszcze próbowała spamiętać wszystkie zioła oraz ich właściwości, jeszcze sporo czasu minie nim zdoła tak naprawdę wyleczyć jakiegoś innego smoka. Na wspomnienie o zapłacie ogon samicy drgnął nerwowo, uderzając lekko o ziemię. Na krótką chwilę uciekła spojrzeniem w bok, a potem wróciła do jego oczu, by odpowiedzieć pewnie, ale spokojnie.
– To, co zdobędę, podzielę i przyniosę do wyznaczonego miejsca. Mięso czy owoce, myślałam nad ćwiercią tego co upoluje w ciągu jednego miesiąca jednak jeśli uznasz że to za mało mogę oddawać połowę. Chyba że wolisz kamienie szlachetne, nie wiem ile ich bym mogła zaproponować – powiedziała, nie spuszczając z niego wzroku. Z jej perspektywy i tak lepiej było stracić kawałek zdobyczy, niż ryzykować głód w pojedynkę.


Barwy Ziemi

Prastare Drzewo

: 26 wrz 2025, 23:39
autor: Barwy Ziemi
Jego spojrzenie złagodniało jeszcze bardziej, kiedy dostrzegł w jej ślepiach ulgę. Wiedział że Nebbia wciąż pozostawała nieufna i że najpewniej prędko się to nie zmieni, ale wciąż cieszyły go te krótkie przejawy jej lepszego samopoczucia. Niemo liczył, że samotniczka odnajdzie się pośród Wolnych i pomimo trudności pozostanie bezpieczna. Tego jej z serca życzył.
– Myślę że jest to sprawa, którą z pewnością moglibyśmy omówić. Jeśli nasi uzdrowiciele się zgodzą, oczywiście – odparł w sprawie wymian ziołami, w żaden sposób nie wykluczając takiej możliwości. W końcu dla obu stron mogłoby to być korzystne, dlatego nie było potrzeby zamykać się na takie propozycje – I rozumiem. W takim razie życzę Ci powodzenia w Twoich ćwiczeniach. Jeśli to właśnie przebywanie wśród ziół sprawia Ci przyjemność, to z pewnością zostaniesz świetną uzdrowicielką – dodał jeszcze, uśmiechając się przy tym ciepło.

Bardziej naglącą sprawą była jednak kwestia zapłaty, dlatego Ciirioh w skupieniu wysłuchał propozycji Nebbi. Nie minęło jednak dużo czasu, a już zaczął kręcić łbem.
– Nie będziemy żądać od Ciebie pożywienia. Myślę że to znacznie bardziej przyda się Tobie – odparł w pierwszej kolejności, odrzucając w ten sposób dwie pierwsze opcje. Te bowiem zdawały mu się być zbyt trudne do spełnienia. A do tego bardzo niepewne. Nie mógł wszak wiedzieć czy i ile zwierząt zdoła upolować samotniczka – Zamiast tego faktycznie poprosimy Cię o kamienie szlachetne. Niech będzie jeden raz na cztery księżyce za każde polujące na naszych ziemiach stworzenie – zdecydował w końcu, z doświadczenia uznając, że taka cena powinna być w porządku. Zaczną bowiem od czegoś łatwego do spełniania, a jeśli samotniczka zdobędzie kompana, to oboje na tym zyskają. I ona i całe stado.

Po tych słowach zamilkł na moment, żeby zobaczyć ewentualną reakcję Nebbi, po czym ponownie się uśmiechnął i wskazał łbem na stadną granicę.
– To co? Pokazać Ci Twoje nowe tereny łowieckie? – zagaił ciepło, gotowy na wcześniej obiecany obchód.

Nebbia

Prastare Drzewo

: 26 wrz 2025, 23:59
autor: Nebbia
Kiedy usłyszała jego odpowiedź, jej spojrzenie złagodniało. To, że nie odrzucił od razu pomysłu wymiany z uzdrowicielami, sprawiło, że poczuła się nieco pewniej, choć wciąż nie pozwalała sobie na zbytnią swobodę. Kolce na grzbiecie nie były już tak spięte, a w oddechu zniknęło napięcie.
– To dobrze. Chciałabym spróbować... jeśli uzdrowiciele się zgodzą – Przyznała ostrożnie, świadoma, że to tylko możliwość, ale dla niej naprawdę ważna. Po chwili skinęła łbem, słysząc o ustalonym rodzaju zapłaty.
– Kamienie też będą w porządku. Raz na cztery księżyce dam radę... to uczciwe. – dodała cicho, niemal z ulgą, bo cena nie wydawała się ponad jej siły. Przeniosła spojrzenie w kierunku granic, które wskazał, a w ślepiach pojawiła się ciekawość.
– Chciałabym, jeśli tylko masz czas – powiedziała pewniej niż wcześniej, a ogon rozluźnił się wokół jej łap po czym wstała gotowa ruszyć za nim, by zobaczyć ziemie, które miały stać się jej nowym terenem łowieckim.



Barwy Ziemi

Prastare Drzewo

: 29 wrz 2025, 0:34
autor: Barwy Ziemi
– W takim razie porozmawiamy z nimi o tym, kiedy już będziesz pewna swojej wiedzy o zielarstwie. Myślę że wtedy będzie na to najlepszy moment – odparł w sprawie ziół i uzdrowicieli, uśmiechając się przy tym delikatnie. W końcu w ciągu tych kilku księżyców sporo będzie jeszcze mogło się zmienić, więc ustalenia najlepiej będzie robić na bieżąco. Wszak to że od dawna nie mieli problemów z ziołami wcale nie znaczyło, że tak będzie zawsze. Zwłaszcza że ostatnio ich uzdrowiciele coraz rzadziej się pokazywali. Może potrzebowali odpoczynku? Któż to mógł wiedzieć! Grunt żeby byli bezpieczni.

Natomiast słysząc że Nebbia zaakceptowała jego ofertę, po prostu skinął z uśmiechem łbem. Skoro nie miała co do tego zażaleń, to tak naprawdę omówili już wszystko, więc pozostało im tylko wydzielenie odpowiedniego fragmentu ziem. Barwy wstał więc chwilę po samotniczce, obdarzając ją przy tym ciepłym spojrzeniem.
– Ależ mam, chodźmy! Trochę będziemy mieć do przejścia, ale nie martw się, na pewno zdążymy przed zmrokiem. A zaczniemy od miejsca, w którym się znajdujemy! To Dzika Puszcza i już tutaj można znaleźć naszą granicę – zaczął jej opowiadać o wszystkim co najważniejsze, gestem łba wskazując, by podążyła za nim. W czasie marszu dostosował się do jej tempa, a i czasem przystawał, żeby dokładnie pokazać Nebbi wszystkie granice. Kiedy skończył, pożegnał się z nią z uśmiechem i życzył jej powodzenia, po czym rozesłał jeszcze Ziemnym informacje o samotniczce. No, w ten sposób dopełnił dzieła!

Nebbia

//zt?

Prastare Drzewo

: 29 wrz 2025, 7:34
autor: Nebbia
Pokiwała głową, przyjmując spokojnie jego słowa o uzdrowicielach. Uniosła na niego spojrzenie, gdy sam wstał, i choć serce zabiło szybciej na myśl o pierwszym kroku w stronę ziem stadnych, to i tak podniosła się pewniej, ogon owijając wokół łap na chwilę, zanim ruszyła za nim. Słuchała uważnie, starając się zapamiętać każde wskazanie i każde słowo. Jego łagodny głos sprawiał, że napięcie powoli ustępowało, choć wciąż raz po raz zerkała w bok, jakby bała się, że nagle coś lub ktoś zakłóci tę chwilę. Dobrze było wiedzieć, że Barwy tłumaczył jej wszystko z taką cierpliwością – każdy fragment granicy, każdy znak, który miała rozpoznać. Starała się odcisnąć w pamięci wszystkie szczegóły, a przy tym milczała, nie chcąc przerywać jego opowieści. Kiedy skończył i się pożegnał, skinęła mu głową z lekkim, nieśmiałym uśmiechem.
– Dziękuję, Barwy. Za czas, cierpliwość i twoją zgodę – odezwała się cicho, a potem odsunęła się kawałek, wciąż jednak obserwując go przez chwilę, jakby upewniała się, że to wszystko naprawdę się wydarzyło. Dopiero gdy sylwetka przywódcy zniknęła, pozwoliła sobie odetchnąć głębiej.



//zt
Barwy Ziemi