Strona 31 z 34
: 03 maja 2021, 20:00
autor: Agnar
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
– Mhm
Tylko tak zdołał odpowiedzieć. Ruchy łapy smoczycy były tak delikatne że Agnar zaczął tracić tracić zmysły. Zaczął obserwować jak partnerka pracuję łapką. Była w tym dobra. Jednak potem nieco się pomyliła. Nie spodziewał się że włoży pazur w czubek jego penisa co niezbyt było komfortowe.
– mmm tam nie. Nie zatykaj.
Mimo kilku błędów wiedział że nie chciała źle. Już wcześniej miał wrażenie że nie wie jak robić sobie dobrze ale przez jej słowa miał pewność.
– nigdy wcześniej się nie dotykała tam prawda?
Zapytał wskazując na jej krocze na które pierwszy raz właściwie miał możliwość zobaczyć i w sumie było to pierwsze samicze krocze które widział.
: 03 maja 2021, 20:26
autor: Ślepa Sprawiedliwość
– Oj, przepraszam. – Wyciągnęła pazur z dziurki i powróciła do powolnego ocierania członka w górę i w dół. Przez rozsmarowywanie kropelek tej dziwnej cieczy, która z niego ciekła, stał się teraz cały śliski, co na swój sposób trochę ułatwiało masowanie. Ale z drugiej strony nasiliło też zapach i sprawiło, że był jeszcze dziwniejszy w dotyku. Liznęła partnera ponownie po czubku pyska. – Nie, nie dotykałam.. – odpowiedziała mu powoli – ..ale pierwszy raz chcę to zrobić sama. Teraz.. – zetknęła się czubkami pysków z Agnarem i nieznacznie zwiększyła ucisk na jego masowanym prąciu – ..teraz wolę coś innego. Nie masz może innych pomysłów? – powiedziała z lekko rozwartym pyskiem, dysząc na jego futerko na pysku i szyi, a jej niezajęta łapa, przejechała od jego policzka do odstającego ucha, po którym przejechała palcami.
: 03 maja 2021, 21:46
autor: Agnar
Masarz był coraz bardziej intensywny dla Agnara. Sprawiło to że zaczął on mocniej dyszeć i pojawiły się lekki ciche jęki. Zaczął też co chwila całować partnerkę w pyszczek. Mimo wszystko czuł że powinien się odwdzięczyć.
– ja mmmm mogę łapą też tam ci dać trochę przyjemności za ciebie. Albo... Aaah nie wiem.
Przez te emocje ciężko mu było się skupić co chwila też uciekał wzrokiem do krocza samiczki. Zakazany owoc kusił coraz bardziej by go spróbować.
m mogę też cię tam całować.
Wypalił w końcu z braku pomysłu. Przez to znów się spieszył i odwrócił łepek ze wstydu.
: 03 maja 2021, 23:13
autor: Ślepa Sprawiedliwość
Odwzajemniała wszystkie całusy partnera, a czasem nawet na moment ich ciepłe języki stykały się ze sobą. To było.. ciekawe uczucie. Nie przestawała go też masować w tamtym miejscu. Było to nawet zabawne jak jęczał i dyszał, przez zwykłe ocieranie wystającego członka. Czy ona też by się tak zachowywała, gdyby ją ktoś tam dotykał na dole? Sprawdzi to sobie sama później w jaskini, ale nie teraz. Uśmiechnęła się na jego propozycję. – Agi.. już nie myślisz trzeźwo przez to maaa-sooo-waaa-nieee – mówiąc to słowo ścisnęła go mocniej za prącie i przyśpieszyła ocieranie, żeby zwrócić jego uwagę. – Mówiłam że teraz nie.. – wróciła do wcześniejszego powolnego łagodnego masażu. Jeszcze chciał ją tam całować? Ło ho ho.. Przecież ona go tam nie całowała. Pewnie to nawet nie było smaczne. Miała za to inny pomysł. – Całować... A może tak całować.. o tak.. – przejechała wolną łapą wzdłuż jego pyska, od policzka powoli do czubka nosa i delikatnie złapała za jego brodę, otwierając mu lekko pysk. Sama też rozwarła lekko szczęki, wystawiając odrobinę język i przechyliła głowę trochę na bok. Najpierw zetknęły się ich nosy, potem kufy połączyły się dalej. Czuła jego oddech, a jej język nie miał już gdzie uciec jak do pyska partnera.
: 04 maja 2021, 22:37
autor: Agnar
Coraz bardziej i bardziej agnar zbliżał się do szczytowania. Ale miał jeszcze resztki świadomości by to kontrolować. Niestety szybsze ruchy łapy partnerki sprawiły że fala przyjemnych uczuć przeszyła jego ciało a on zaczął całować swoją partnerkę tak jak ona tego chciała. Ich języki splotły się w tym dziwnym pocałunku co było czymś nowym dla Agnara ale nie narzekał. Jedyne co zrobił to w pewnym momencie złapał łapkę samiczki i ją zatrzymał.
– Ja... resztę zrobię... sam. Bo się... ubrudzisz jak nasienie... wypłynie.
Powiedział dysząc. Widział reakcje samiczki na poprzednią ciecz więc wiedział też że nie będzie zadowolona jeśli sperma ubrudzi jej łapkę. Szczególnie że pewnie wcześniej jej nie widziała.
: 04 maja 2021, 23:09
autor: Ślepa Sprawiedliwość
Ich splatające się języki w miłosnym uścisku, jego niekontrolowany oddech gdy ocierała mu członka, jego bijące jak szalone serce. Delektowała się tym wszystkim. Dla niej mogłoby to trwać w nieskończoność. Dlatego też trochę się zdziwiła gdy przerwał pocałunek i powiedział, że chce skończyć sam. O nie! Co z tego, że ubrudzi jej się łapa tym "nasieniem"? Już i tak miała całą brudną, trochę więcej tego nie zmieni.
– Nie.. resztę zrobimy razem... – Chwyciła wolną łapą za jego róg i pociągnęła wracając z powrotem do pocałunku. Mrucząc głośno oplotła jego język swoim własnym, a drugą łapą położyła jego własną, na pulsującym, śliskim prąciu. Razem z nim zaczęła mocno ocierać je w górę i w dół, doprowadzając go do szczytu wytrzymałości. Nic nie trwa wiecznie i zapewne zaraz problem wystającego członka też się skończy. Przecież to było celem, prawda? Pomoc w osiągnięciu spełnienia. Choć postronny smok z pewnością stwierdziłby inaczej...
: 05 maja 2021, 19:39
autor: Agnar
Nie spodziewał się że Mirri była tak bardzo wkręcona w to wszystko. Jej pocałunki sprawiły że tylko bardziej się podniecał. Doszło do tego że złapał ją za tył głowy i splótł ich języki jeszcze bardziej. Właśnie wtedy osiągnął spełnienie. Białe nasienie wytrysnęło z jego przyrodzenia ochlapując mu futro na brzuchu oraz trochę łapę Mirri. W tym samym czasie Agnar jęknął przeciągle i zaczął się osuwać na grzbiet przez brak energii. Mimo iż robiła to pierwszy raz Agnar był w siódmym niebie. Jego penis w końcu zaczął się chować czyli jej starania się opłaciły.
: 05 maja 2021, 20:44
autor: Ślepa Sprawiedliwość
Tańcowi języków nie było końca. Nie spodziewała się, że partner też złapie za jej głowę, połączyć bardziej pyski, ale była to miła niespodzianka, której dała się ponieść. Kątem oka zauważyła jak z masowanego członka Agnara wytrysnęło coś białego i ciepłego, co poczuła, gdy ochlapało jej łapę. Sama czuła się jak po wypiciu kiedyś tamtej sałaty, gdy usłyszała teraz przeciągły jęk swojego partnera. Dalej kontynuowała masaż, choć jego penis zrobił się już mniej sztywny i też powoli się chował. Próbowała jeszcze coś tam zdziałać, ale w końcu odpuściła, wycierając łapę o jego futro. Gdy samiec zaczął się osuwać na ziemię z wyczerpania, wykorzystała moment, żeby przewrócić go na plecy, kładąc się na nim i nie wypuszczając jego języka z pyska. Chciała jeszcze przeciągnąć tę chwilę, zanim podniecenie całkiem mu przejdzie.
: 07 maja 2021, 13:13
autor: Agnar
Musiał przyznać nie spodziewał się tego że jego partnerka tak bardzo chciała się bawić jego przyrodzeniem że mimo wytrysku nadal próbował go masować. Niestety wszystko co dobre musi się kiedyś skończyć. Jednak w zamian dostał jeszcze dłuższy pocałunek. Sekcja nie wydawała się przejmować że się ubrudzić ale Agnar dla pewności starał się nie dotknąć nasieniem jej krocza. Tak na wszelki wypadek.
– mmm Mirri chyba przyda się trochę umyć?
Powiedział mając nadzieję że ta jej chcica nie będzie się ciągnąć w nieskończoność. Oczywiście był w stanie pomóc jej w razie potrzeby ale dobrze jak sama sobie poradzi bo jeszcze jemu po raz kolejny przyrodzenie wyjdzie na wierzch
: 07 maja 2021, 17:27
autor: Ślepa Sprawiedliwość
Tak, chyba już wystarczyło. Puściła język Agnara i odsunęła głowę, patrząc mu w oczy i dysząc ciężko. – Mmm.. tak.. masz rację... – Zeszła z niego powoli i wyczarowała nad nimi maddarą chłodny deszczyk, który obmywając ich obu, zmył wszelki brud i inne rzeczy. Oblewana chłodną wodą, tarła łapami po futrze na klatce i brzuchu partnera, bo jednak z sierści trochę ciężej to wszystko schodziło. – Uch.. – Przyłożyła jedną łapę do łba i potarła skroń. Zimna woda pozwoliła jej ochłonąć, ale pozostał teraz lekki ból głowy od podwyższonego ciśnienia. Powoli też zaczynała sobie układać w głowie, co przed chwilą się działo.
: 08 maja 2021, 21:18
autor: Agnar
Nie mógł się powstrzymać przed cichym śmiechem gdy ta go myła. Gdy byli już czyści spojrzał na nią i liznął po pysku.
– Muszę przyznać. Nie spodziewałem się że ci się to tak spodoba. Przez chwilę nawet wyglądałaś na smutną gdy musieliśmy skończyć.
Gdy już nie było żadnego płynu przyciągnął swoją partnerkę do siebie i się w nią wtulił. Wtedy też nieco spoważniał i popatrzył na samiczkę.
– Przepraszam cię. Nie powinienem się tak zachować. W końcu chcieliśmy się w to zagłębić dopiero po mojej ceremonii a ja nie umiałem się opanować.
Odwrócił wzrok zawstydzony. Nie wiedział nawet co o tym myśleć. Wszystko nagle straciło tą ekscytującą część i wyolbrzymiło tą niepewność.
: 09 maja 2021, 15:03
autor: Ślepa Sprawiedliwość
Uśmiechnęła się. – No, nieźli byliby z nas partnerzy, gdyby się nie podobało – zażartowała, po czym pozwoliła się przysunąć i przytulić. Sama położyła łapę na jego grzywie i delikatnie potarmosiła czerwone włosy. Popatrzyła na niego trochę zdziwiona i zasmucona, gdy odwrócił od niej wzrok. – Agi.. sam mówiłeś, że tego nie kontrolujesz. Chyba, że wolałeś poczuć powiew w tamtych rejonach podczas powrotu do obozu? – Uśmiechnęła się i liznęła partnera po policzku. – Ale masz rację – położyła głowę na jego ramieniu – musimy na razie się wstrzymać z oglądaniem rysuków i tego typu rzeczami, bo nas w końcu poniesie. Dziś możemy uznać za taki.. przedsmak.. tego co będzie po twojej ceremonii. – Wyszczerzyła kły zadziornie w złośliwym uśmieszku.
: 11 maja 2021, 14:32
autor: Agnar
Mirri umiała poprawić mu humor momentalnie. Agnar otarł się o pyszczek partnerki i spojrzał jej w oczy. Był szczęściarzem że właśnie na taką samicę trafił.
– Kontrolować można jako tako nim stanie ale potem już ciężko.
Gdy samiczka wspomniała o jego ceremonii i tym co ma się dziać po niej. Agnar wtedy się chwilę zastanowił.
– Wiesz nie musimy tego robić od razu po mojej ceremonii. Może też na początku dowiedzmy się jak przygotować się na pisklaki. W końcu tu nie chodzi głównie o nie. Ja po prostu chcę mieć rodzinę więc ostateczna decyzja należy do ciebie. Pamiętaj o tym. Dopóki przy mnie jesteś nie potrzeba mi nic więcej.
Mówiąc to wtulił się w jej szyję. Czuł bicie jej serca na swojej kletce piersiowej. Nie oddał by tego momentu za nic.
: 11 maja 2021, 15:51
autor: Ślepa Sprawiedliwość
– Pff – parsknęła śmiechem, na komentarz odnośnie kontroli. No dobrze, to się jakoś postara żeby nie stawał. Chociaż może być trudno..
Przytuliła do siebie partnera, również czując bicie jego serca. Och, jak miło jej było teraz. Szkoda, że nie mogli się spotykać częściej.
"... ostateczna decyzja należy do ciebie"
– Do nas, Agi – mruknęła, uśmiechając się delikatnie – Decyzja należy do nas. Najważniejsze, żebyśmy byli razem szczęśliwi. – dodała, skubiąc jego futro przy policzku. Najważniejsze żeby byli razem szczęśliwi.
//zt
: 04 sie 2021, 19:59
autor: Agnar
Agnar ostatnio coraz bardziej tęsknił za rodziną. do tego stopnia że nie mógł przestać o niej myśleć. W końcu zdecydował że pomimo niebezpieczeństwa poprosi siostrę o spotkanie. Przybył więc na podnóże skały razem z swoim jajem i wysłał siostrze mentalną wiadomość z prośbą o spotkanie. Nie wiedział czy będzie chciała się z nim spotkać po tym wszystkim. Widział jej pysk gdy wypowiedzieli wyrok, gdy w przypływie złości powiedział złe rzeczy. Powinien się wtedy powstrzymać od słów i po prostu odejść. Powinien zrobić to dla niej. Teraz mógł tylko czekać.
: 06 sie 2021, 0:21
autor: Wizja Ognia
Kiedy otrzymała wezwanie, jej mięśnie stężały. Skamieniała, a głos brata odbijał się w jej umyśle, raz po raz. Spotkanie. Prosił o spotkanie. Nie potrafiła określić jednoznacznie uczuć, które w nią nagle uderzyły; wiedziała jednak, że dominowała złość. Paląca i dusząca. Zwlekała, nim wreszcie odesłała odpowiedź. Twierdzącą.
Wylądowała u podnóży błękitnej skały, prostując się, mierząc spojrzeniem Agnara. Widziała jajo u jego stóp, przez co nie potrafiła powstrzymać zaskoczenia, jakie mignęło na jej pysku. Dopiero po chwili odchrząknęła, odganiając zdziwienie od siebie. Rozejrzała się, nim przybrała wreszcie zobojętniały wyraz pyska, gdy skupiła spojrzenie na wygnańcu.
— Słucham — powiedziała krótko, bez zbędnych wylewności. Chciał się spotkać, więc musiał mieć ku temu powód... Chciała go wysłuchać. Chciała wysłuchać tego, co miał do powiedzenia, nim powie i zrobi cokolwiek dalej.
: 06 sie 2021, 19:37
autor: Agnar
Od razu poczuł chłód słowa które wypowiedziała. Nie było to dziwne. Wszyscy z Ognia będą tak na niego patrzeć. Nie mógł się jednak powstrzymać od uśmiechu gdy ta pierwszy raz zobaczyła jajo. Jednak wypadało by w końcu jej odpowiedzieć.
– Chciałem cię znów zobaczyć, zapytać jak się trzymasz a przede wszystkim przeprosić. Wiem że przesadziłem jak nakrzyczałem na mamę i wiem jak cię to zabolało. Przyznaję straciłem w tedy kontrole.
Następnie nieco bardziej odsłonił jajo i postawił przed sobą.
– Chcesz je potrzymać? W końcu to będzie twój bratanek lub bratanica. Miałem nadzieję że pomożesz mi też z wyborem imienia. Ja wybrałem twoje ale nie mam pomysłu w tym przypadku.
Uśmiechnął się lekko by zachęcić ją do rozmowy. Nie chciał się tutaj kłócić tylko spędzić parę chwil z rodziną.
: 08 sie 2021, 21:08
autor: Wizja Ognia
Odchrząknęła, kiedy się odezwał, a potem pokręciła łbem.
— To nie mnie powinieneś przepraszać — odparła zatem po prostu, chcąc dać do zrozumienia, że przeprosiny niewiele dadzą. — To tylko słowa, nie czyny — dodała, by rozjaśnić o co jej chodziło. Nie liczyły się przeprosiny, za którymi nie szły żadne działania. Przepraszał i przepraszał, po co jej to? Czuła się zdradzona, a skazy pozostawionej na sercu przez zdradę nie szło tak łatwo zmazać.
Podeszła nieco bliżej jaja, przyglądając się mu. Potem ponownie przez jej pysk przemknęło zdziwienie, kiedy Agnar poprosił ją o nazwanie małego stworzenia. Przechyliła odrobinę łeb. Biedne, maleńkie stworzonko. Takie bezbronne.
— Adaran. Aerdie — wypowiedziała po dłużej chwili milczenia, prostując się. Chwyciła jajo delikatnie w swoje objęcia, przyglądała mu się. — Kto jest matką? To twoja krew? — zapytała ostrożnie, mrużąc odrobinę ślepia. Jeśli spłodził jajo będąc na wygnaniu... Zrobił nierozsądnie. Chciała jeszcze wierzyć, że tak nie było.
: 30 paź 2021, 16:14
autor: Kościany Kolec
Lubił tu czasem przychodzić. Miał już tyle śmiałości, by wymykać się ze groty, szczególnie, kiedy nie był pod opieką piastunki Ognia, a pod opieką swojej mamy i chochlika. Czuł wtedy... jakoś więcej wolności.
Choć bardzo lubił spędzać czas z Deku i postrzegał go jako swojego starszego brata, gdzieś w środku żałował, że Granica nie poświęca mu tyle uwagi, ile poświęca mu tata. Może porozmawia z chochlikiem o tym, by zamieszkali u Skrzących? Wyszczerzył sam do siebie ząbki w uśmiechu na tę myśl. To jest to!
Przychodził pod Błękitną Skałę, bo póki co tylko te okolice Terenów Wspólnych są mu dobrze znane. Już dobrze zapamiętał sobie ścieżkę, którą tu przychodzi, więc śmiało kiedy tylko nadarzy się okazja, ucieka tutaj poznawać coraz więcej dziwnych rzeczy.
I spełniać swoje dziwne pomysły i zajawki. Teraz na przykład postanowił wykopać sobie własną grotę.
Czy raczej – norę. Bo obecnie wygląda to tak, że z dziury w ziemi widać tylko szary ogon, który majta się na boki oraz wysypującą się ziemię z resztkami korzeni napotkanej i brutalnie zabitej roślinności. Nie było to głębokie. Nawet Nithirai musiał się porządnie schylić, by się wcisnąć w norę, ale hej – to jego własna dziura w ziemi.
Wydrapał się z niej krocząc do tyłu i spojrzał na nią z przekręconym łebkiem. Hm, była za płytka, a wejście też dość klaustrofobiczne. Zaczął więc kopać wokół nory na tę samą głębokość, coby było w niej więcej miejsca, po czym zapewne będzie kopał bardziej wgłąb.
Niespełnione marzenia pisklaka. Być najpierw smokiem górskim, potem drzewnym, a teraz... krecim.
: 10 paź 2022, 1:58
autor: Trzeci Szlak
Syn Przygody kroczył wokół skały nieco zamyślony. Wracał do domu okrężną drogą, pożegnawszy się uprzednio z ojcem, w głowie wciąż mając ostatnią, całkowicie nieudaną walkę z harpią Viliara. Już po raz drugi. Smok zastanawiał się, co mógłby zrobić, aby w kolejnym podejściu odnieść sukces. Może jakiś nowy rodzaj ataku? Może mniej siły, za to więcej precyzji? A może powinien bardziej skupiać się na obronie, która była jego drogą do triumfu w wielu poprzednich pojedynkach...?
Uśmiechnął się, zerkając w górę, na Błękitną Skałę. Wygrał czy nie, czy to było aż takie ważne...? Czekał go kolejny piękny dzień... i zapewne kolejne przygody!
: 10 paź 2022, 21:11
autor: Bezczas Gwiazd
Jeśli dobrze jej się wydawało, to wystarczyło, że okrąży tę skałę i na wprost niej powinno się znaleźć jedno z tych wyraźnie udeptanych miejsc; widziała tam z lotu parę smoczych sylwetek, a to był chyba najlepszy indykator obecności areny lub jej braku. Do pojedynku w końcu potrzeba więcej niż jednego smoka! A z tego co rozumiała, to był tam chyba nawet trochę większy ruch.
Obeszła zatem Skałę stanowczym, dziarskim krokiem i z zaciekawieniem unosząc łeb do góry; jak mogła się nie domyślić, nie był to najlepszy pomysł, ale udało jej się zatrzymać uderzenie serca przed zderzeniem.
– Przepraszam! – zaczęła z impetem, jeszcze w trakcie kroku do tyłu; ojej, ojej, alarm – smok – obcy! Wyprostowała się z gracją, choć oczywiście była zauważalnie niższa od dorosłego wojownika, i przeczyściła gardło. Spojrzała wprost w pysk samca (może trochę natarczywie, ale nie było to celowe). – Przepraszam. Jestem Motyla Łuska ze stada Słońca. Czy... Czy wiesz gdzie znajdę arenę? – brzmiała trochę zbyt oficjalnie jak na tę sytuację i wiek, ale dla własnych uszu – jak idealna reprezentantka... Słońca, swoich rodziców i czarodziejskiej (przyszłej) profesji.