OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Słodycz oddechu, jaki delikatnie kusił moje nozdrza. Złoto, które przyciągało mocniej od porannego słońca. Cieszyłem się z każdego uderzenia serca, każdej delikatnej chwili pełnej przyjemności. Kokieteryjny uśmiech nie schodził mi z pyszczka. Mimo chęci i głodu, by skosztować słodki, zakazany owoc Doznań pełny. Niczym kapłan czekałem na cud, słuchając podszeptów węża zgubienia w prawdzie objawionej.– Och... Pani Piękna. Jam zawsze Łaknę i pragnę więcej niż ma łapa jest w stanie utrzymać. Cóż bym był za naczyniem, jeśli nie utrzymałby nektaru boskiego? Nadal będę sługą Przyjemności pełny zachłannej Pychy... – czułem jak zbliża się. Testuje moje ziemnie granice, możliwości. Kusi swoją słodyczą. Bym niczym drapieżnik, oprawca rzucił się na księżniczkę, bezczeszcząc ją. Zatracając się w lubierznych doznaniach fizycznego swiata. Każde jej słowo, jak podszept najśmielszych snów. Zachęcał... Nadwyrężał me wolę i tak ledwo utrzymywaną na wodzy.
– Czy kapłan powinien przerywać swoje modły w połowie do swej Bogini? Łaknę Przyjemności poznać w pełni. Zanurzyć się w niej. Oddać duszę, serce dla Doznań. Lecz czym jest Przyjemność z Doznań gdyby było tylko pierwotnym aktem? – głos wibrował w niskich partiach. Kusił swoim po mrukliwym, lubym dla ucha tonem. Jak wąż kuszący Ewę by skosztowała tego grzechu. Moja puchata łapa lekko gładziła jej lico. Mój ogon swoją pierzastą kitą, lekko i nieśmiałe gładził jej. Drażnił i pragnął jej atencji – Czyś nie liczą się słowa, gesty delikatne. Czymś nie po to nam to dałoby w całości próbować. Poznać wszystkie akordy tego świata, twego głosu w pogrążonego w arkanach rozkoszy? – obietnica już padła. Zaprzysiężenie rycerza przed swą Królowa. By oddać wiecej niż się ma. Kusząc prawdą za jaką się ukrywały. Delikatnie zbliżyłem swój pysk do jej. Chcąc posmakować, kusić obecnością mniejszą od łuski, lecz ten pierwszy ruch należał do Bogini. Pani, która wyrwała to serce połamane w ofierze na swym ołtarzu...
- ━━━━━━━━━━━
:: Przyjemność Doznań ::















