Strona 29 z 36

: 12 mar 2021, 21:39
autor: Agnar

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Teraz gdy to nieprzyjemne napięcie znikło Agnar rozpromieniał i otarł się o szyję samiczki wtulając się w nią.
– Ja też cię kocham Mirri. Możesz być pewna że nigdy cię nie opuszczę.
Gdy jednak usłyszał co powiedziała o jego spięciu momentalnie się wyprostował. On wcale nie był tak spięty. To tylko trema.
– No-No bo pierwszy raz mówię samiczce że mi się podoba i chcę z nią być. Zresztą jak się przy tobie nie peszyć. Jesteś taka ładna a ja? To jakiś cud że się we mnie zakochałaś.
Zaśmiał się i siadł przed nią. Był w tym momencie taki szczęśliwy że w końcu kocha kogoś tak bardzo i to z odwzajemnieniem.
– Powinnaś się nazywać Sekcja Cudów.

: 13 mar 2021, 14:28
autor: Ślepa Sprawiedliwość
Położyła głowę na jego, gdy wtulał się w jej szyję. Nie mogła powiedzieć, że takie przytulanie się jej nie podobało: całe życie się przytulała do innych, a on był do tego mięciutki. Miała też nadzieję, że to z nieopuszczaniem to była jakaś przenośnia, bo przecież mieszkała w innym stadzie co on, a nie chciała, żeby został przez nią zdrajcą.
– Hi hi, zabawny jesteś! – Co było takiego strasznego w powiedzeniu, że się kogoś kocha, albo że chce się z kimś przebywać? Przecież, jakby nie chciał to by jej nie zaprosił. – Pff, nie mów tak – odparła z uśmiechem – każdy jest ładny na swój sposób. Nawet smoki Plagi.
Zaśmiała się na propozycję imienia. Sekcja Cudów, ha ha! Pasowałoby pięknie, ale nie chciała odbierać imienia Wujkowi Kijanu.
– Nie trzeba cudów, żeby kogoś kochać. To trochę smutne, że pierwszym smokiem, który powiedział że cię kocha, jestem ja...

: 16 mar 2021, 21:50
autor: Agnar
Agnar uśmiechnął się po raz kolejny i znów popatrzył w jej oczka. Czy było to smutne? Może kiedyś było ale teraz nie czół w cale smutku.
– Ja tam się cieszę ty jesteś moją pierwszą. Z twoim nastawieniem wiem przynajmniej że nie będę się nudził.
Zachichotał i znów otarł się o jej pyszczek. Zaczął się nad czymś zastanawiać ale szybko wyrzucił dziwne myśli z głowy. To nie był czas ani miejsce by mieć wątpliwości.
– I faktycznie niektóre samice w Pladze są nawet ładne. Masz szczęście że dorwałaś mnie pierwsza. Hmmm może kiedyś przyjdziesz popatrzeć na moje walki z plagą? Zawsze są bardzo śmieszne albo emocjonujące. Dopóki twój przeciwnik nie potyka się i nie gryzie w język. To była szybka walka.
Samczyk zamknął oczka czując ciepło bijące z łusek Mirri. Mógłby tak spędzić cały dzień no ale kiedyś trzeba wrócić do domu prawda?

: 17 mar 2021, 12:55
autor: Ślepa Sprawiedliwość
– Ha, nuda nam nie grozi! – odparła przymrużywszy ślepia, gdy otarł się o jej pysk – Nie wiem czemu mielibyśmy się nudzić, skoro tak przyjemnie się nam spędza czas – dodała z liźnięciem samca w sierść pod okiem. Nawet mimo, że był z Ognia, przyjemnie jej się z nim rozmawiało.
– Ta mała, żółta futrzasta smoczyca, z różową grzywą jest ładna. – Podobał jej się wygląd krewnej Cynamonki. Może tak było dlatego, że zaznajomiona już była z podobnym wyglądem, a może dlatego że jej jedynym porównaniem były te dwa potworki z Plagi, które zaczepiały wszystkich na spotkaniu młodych? – Śmieszne masz te walki. Często przebywam na polach pojedynkowych, bo nie chce mi się tyle latać tam i z powrotem. Mogłabym przyjść popatrzeć przy okazji, jak rozkładasz Plagusów. Hmm.. ej, może chciałbyś mi teraz pokazać jak się bijesz? Polecielibyśmy na pola, na pewno ktoś do walki się znajdzie, a ja będę ci kibicować.

: 17 mar 2021, 13:47
autor: Agnar
Agnar zastanowił się chwilę czy zna samiczkę o której mówiła Mirri ale nic nie przychodziło mu do głowy.
– Cóż chyba nie miałem okazji jej spotkać. Ale za to biała wojowniczka z czerwonymi oczami z którą walczyłem była całkiem ładna na swój dziwny sposób. No i Bandycka Groźba też jest dość przystojna ale to już są starsze smoki i na nas nie patrzą pod względem urody.
Poza tym czy ona nie była w pewnym momencie nie była w związku z jego tatą? Cóż było by dziwnie gdyby zamiast z Mirri zaczął się prowadzać właśnie z nią. Poza tym też grała rolę różnica wiekowa. Następnie skupił się nad propozycją którą wystawiła samiczka.
– W sumie możemy teraz sobie tam pójść tylko nie gwarantuję że to ja będę rozkładał plagusy. Może być równie na odwrót.
Miał nadzieję że nie ośmieszy się przed swoją pierwszą partnerką. To by było niezbyt dobre.

: 17 mar 2021, 18:21
autor: Ślepa Sprawiedliwość
Oj, chyba nie chodziło mu o tą smoczycę, o której myślała? Brr. Te dwie pary oczu do teraz jej się śniły po nocach.. i to nie w tych przyjemnych snach, oj nie.
– No tak, uroda to nie wszystko – no bo co z tego, że ktoś wygląda pięknie, jak ma paskudny charakter. Albo, jak jest jakimś podrostkiem jak oni z perspektywy starszych smoków. Ale z tym to już się nie dało nic zrobić. Co najwyżej może udowodnić, że jednak nie jest się bezmyślnym pisklakiem w skórze dorosłego smoka..
Otarła się bokiem o sierść Agnara i rozpostarła skrzydła. – Ty się o nic nie martw. Jak cię rozłożą, to ja cię poskładam – mrugnęła do niego okiem – a teraz lećmy. – Uderzyła skrzydłami, wzbiła się w powietrze i poleciała już na pola pojedynkowe nie mogąc doczekać się walki.

//zt

: 17 mar 2021, 21:21
autor: Echo Zbłąkanych
Pora na pierwszą naukę! Tak, Echo był bardzo podekscytowany! Również uważał, że powinna się odbyć w otoczeniu natury, bo aura się zmieniła. Było cieplej, i śnieg znikł! Przyleciał na miejsce z małą, oczywiście. Uwielbiał ją, i uznał, że powinien zabierać wszędzie, i pokazywać świat dookoła, od najmłodszych księżyców. Wylądował łagodnie pośrodku zadrzewionej doliny. Przez całą drogę trzymał małą w łapach, aby nigdzie mu nie fiknęła. Postawił ją delikatnie na trawie, pośrodku niewielkiej polanki, którą wybrał na miejsce nauki.
-Kreweteczko, nadeszła pora na pierwszą naukę! Myślę, że powinnaś się nieco dowiedzieć o rodzinie! – powiedział do siedzącego obok siebie maluszka. Powinna już umieć mu co nieco odpowiadać, było to ważne, by nauka miała jakiś sens. Zobaczymy jak pójdzie, Echo ma zamiar rzecz jasna przedstawić jej wyłącznie prawdziwą wiedzę, żadną przekłamaną, prawdę o członkach stada, dobitnie powiedzianą! W sumie nie tylko o członkach stada.. o wszystkim! Należy od najmłodszego wieku dziecka kształtować prawidłowy światopogląd!

: 17 mar 2021, 21:39
autor: Krewetka
Kiedy została postawiona na gruncie, od razu nowe otoczenie ją przyciągnęło, szczególnie jakże smakowite fruwające wokół owady. Poturlała się w trawie, dopóki nie usłyszała głosu bagiennego. Przekrzywiła w zaciekawieniu główkę i spojrzała mu w oczy, nadal leżąc wśród źdźbeł. Nie usłyszała jeszcze słowa "rodzina".

: 17 mar 2021, 22:38
autor: Echo Zbłąkanych
Hmm hmm, trzeba będzie nieco urozmaicić naukę.. Może bardziej wizualizacja z maddary by pomogła? Tak, idealnie! Połączy się pożyteczne ze sztuką, która.. no, też jest pożyteczna, prawda? Jak najbardziej!
Przed małą zmaterializowała się.. jej mama. Stworzył maddarową Pogodną Myśl, w skali jeden do jednego, aby jak najbardziej wyglądało wiarygodnie..
-Więc, jak już mam nieco Twojej uwagi. To Twoja mamusia, Pogodna Myśl! Należy, tak jak ja i Ty do stada ziemii, takiej duuużej smoczej rodziny! Mamusia jest wojowniczką, co oznacza, że jej zadaniem w stadzie, jest bronić bliskich, takich którzy.. mogą zrobić innym krzywdę. Każdy smok stadzie ma swoje zadanie. Czy masz może jakieś pytanie? – gadał Echo, kończąc myśl pytaniem, aby nieco zachęcić pisklaka do zaangażowania w pokazie. Uznał, że taka forma może być odpowiedniejsza, gdyż Krewetka jest jeszcze malutka, może nie znać pewnych pojęć, a taka prezentacja.. Może nieco da jej do myślenia, i zada jakieś pytania. Powinna już zacząć powoli posługiwać się artykułowaną mową.. chyba. Zobaczymy, każdy ma nieco inaczej!

: 21 mar 2021, 17:28
autor: Krewetka
Ma! – pisnęła na widok drugiego rodzica. Dziwne, Jak tato to robi? Najpierw wyczarowuje świetliki z powietrza, potem tworzy kopię mamy! Z pewnością imponowały jej jego umiejętności. Czyżby też nauczy ją tworzyć mamę i świetliki? Może nawet coś więcej?
Tato ją zachęca do mówienia. Czasem próbowała dukać, kiedy nikt nie patrzył, ale nigdy nie mówiła tak na serio. No cóż, kiedyś musi być ten pierwszy raz – dajesz mała! Robimy to!
Jakie zadanie ty? – powiedziała. Tak! Udało się! I nawet nie załamał się jej głos! Poczuła falę dumy i motywacji. Oby Echo zrozumiał o co pyta, wiedziała że nie dorównuje mu jeszcze w poziomie mówienia.
Po krótkiej chwili dodała: – Czy mama krzywda innym? i Jak mama nagle tu? – wbiła wzrok w smoka.

: 21 mar 2021, 20:41
autor: Echo Zbłąkanych
Hmm, przekazane wiedzy tak małej istotce może być.. problematyczne. Pytanie ile zrozumie? Echo nie potrafił określić. Uznał to.. za wyzwanie! Ha! On łatwo nie odpuszcza. Coś już mała zaczęła dukać, więc powinno to nieco ułatwić sprawę.. chyba.
-Tak, to mamusia! Moje zadanie.. Jestem czarodziejem, podobnie jak mama moim zadaniem jest obrona stada, tylko nieco inną metodą. Używam energii magicznej, zwanej maddarą, aby poradzić sobie z wrogami stada! Nie polegam na sile fizycznej, tylko ten tego.. maddarze. Tak, mama czasem musi zrobić krzywdę innym, większą lub mniejszą, aby obronić swoją rodzinę, oraz taką małą, uroczą Krewetkę. Świat taki już jest, rozwiązania bez użycia siły czasem nie wystarczają.. musimy być stale gotowi z mamusią, stale ćwiczyć... potrzeba naszych umiejętności może nadejść nagle. – gadał Echo, próbując używać języka, które piskle zrozumie.. Nie wiedział, czy mu dobrze wyszło, jednak.. starał się, no. O, zapytała jak mamusia tutaj się pojawiła, znów może przemycić nieco wiedzy o swoim ulubionym temacie!
-Kochanie, to nie jest prawdziwa mamusia, tylko jej iluzja, ale taka bardzo, bardzo dokładna! Jak już mówiłem, używam maddary do walk, ale na tym nie kończy się jej zastosowanie! Dzięki niej można rozmawiać, tak w głowie, bez używania słów, oswajać w pewien sposób niektóre zwierzątka. – odpowiedział na kolejne pytanie. Ha, idealnie, sądzi, że będzie musiał gadać o jakiś nudnych rzeczach, a tu proszę, magia! Może nawet mała będzie świadkiem jakiegoś mini pokazu magicznego, ale to potem. Niech pyta, to dużo ułatwi!
-Masz jeszcze jakieś pytania? Może chcesz poznać jeszcze kogoś z rodziny? – zapytał Echo, uśmiechając się szeroko, mając nadzieję, że wystarczająco zachęcił małą do maddarowej nauki wiedzy!

: 22 mar 2021, 23:48
autor: Krewetka
W jej głowie zaczęło się wszystko sortować do porządku. Tato czarodziej, mama wojownik, stado... wiedza serio jest siłą.
Madara.. ćwiczyć! Ja kce też madare!– krzyknęła entuzjastycznie, z jej głodem narastającym z każdym gryzem wiedzy o świecie, który ją otacza. Kto iwe, może podąży szlakiem Echo i zostanie czarodziejem? I wtedy sama będzie miała potomka i będzie zachwycać go umiejętnościami! Rozmarzyła się. Chociaż długa jeszcze droga przed nią, w końcu ma tylko jeden księżyc.
Ok ok, dzięki maddarze można walczyć, tworzyć iluzje, rozmawiać i oswajać zwierzęta. Oh gdyby maluch miał dostęp do takiej siły, ciekawe co by zmalowała.
Poznać wszystkich! Cała rodzina! – entuzjazm postępuje. Krewetkę ciekawiło, jak dużo ich jest. Dajesz tatku, podziel się wszystkim co masz!

: 23 mar 2021, 0:34
autor: Echo Zbłąkanych
Zaśmiał się. To jest nastawienie odpowiednie! Tak, hurra, kolejny akolita maddary się narodził! Echo naprawdę bardzo, bardzo się ucieszył na słowa córeczki. Nie sądził, że aż tak to się jej spodoba.. a tu proszę!
-Musisz jeszcze chwilkę poczekać kochanie. Za sześć księżyców będziesz mogła zacząć zgłębiać te wspaniałe rzemiosło. Wpierw będziesz uczyć się ogólnie o kształtowaniu magii, takiego bardziej ogółu.. A później walczyć za pomocą jej, zarówno bronić, jak i atakować. Jednak na razie nie będę Ci tym głowy zawracał. – poruszył temat magii dość pobieżnie, gdyż na razie nie był czas na jakieś zgłębianie tej dziedziny. Kreweteczka jest jeszcze zbyt mała.
Rodzinka, całą chce poznać? No dobra, zacznijmy od babci..
Pogodna znikła, w jej miejsce, w skali jeden do jednego pojawiła się Honi. Bez żadnych udziwnień, dodatków, po prostu matka Echo.
-Przedstawiam Ci Twoją babcie.. moją matkę, obecnie znaną pod imieniem Gasnący Wiciokrzew. Była długi czas przywódczynią stada ziemi, noisła wtedy miano Lepkiej Ziemi. Przed zostaniem przywódca dłuższy czas zajmowała się delikatną sztuką, jaką jest uzdrowicielstwo, dopiero potem zdecyzdowala się iść obijać ryje na arenie jako czarodziej, tak jak tatuś! Widzisz, dość łatwo jest zadać ranę, jednak uleczyć.. to już dużo wyższa sztuka. Za pomocą odpowiednich ziół oraz maddary można czynić cuda, zawrócić kogoś z granicy śmierci! Jeżeli chodzi o zielarstwo, to miała ponoć dość radykalne poglądy.. Ale nie ważne. Wracając do najbliższej rodziny.. Mame miała partnerkę w ogniu, Grabieżcę Fal, wojowniczkę, z która miała rzecz jasna potomstwo: mnie, Łupiężcę Nektaru, zwanego Mango, Bojowego Okrzyka, Zagajnik Cudów, oraz Lot Rusałki, który zawsze pozostanie dla mnie Pyzatym braciszkiem. Którego chciałabyś poznać wpierw? – nagadał się Echo. Miał nadzieje, ze wpierw powie o Pyzie, bo był to jego stanowczo ulubiony brat. Okrzyka nie znał dobrze, podobnie jak Kijanu, a Mango go irytował.. Zobaczymy, kogo wybierze dzidzia.

: 23 mar 2021, 1:38
autor: Niepokorny Hiacynt
– Ależ męczysz to pisklę. Ile słów naraz. Chyba najgorsze jest to, że ona z własnej woli sobie to na łebek sprowadziła. – Echo nagle usłyszał śmiech Rapsoda dochodzący gdzieś z tyłu. Mógł swojego mistrza nie zauważyć, bo ten odrobinkę się skradał... No może trochę więcej niż odrobinkę, bo gdy przybył na miejsce użył magicznego kamuflażu, żeby wtopić się w tło i nie przeszkadzać w nauce. Dzięki temu przy okazji zdążył się też poprzyglądać nowemu, stadnemu nabytkowi.
O NA BOGÓW jaka to była słodzinka! Szczerze nie spodziewał się niczego innego po Echo i Pogodnej. Była nawet tak podobna do nich!

Kwiecisty zbliżył się lekkim truchtem. Długi ogon z wachlarzem na końcu kołysał się za nim spokojnie z boku na bok.
– Skoro tatuś już tak ładnie przedstawia ci rodzinę to masz tu dziadka w jego własnej osobie. – Stwierdził wskazując na siebie łapą.
– Obecnie nazywam się Rozkwit. – Pokłonił się nisko, rozkładając przy tym swoje jedyne skrzydło. Gdy podniósł łeb, uśmiechnął się ciepło do małej i usiadł obok Zbłąkanego chichocząc cicho.
– Miło mi cię poznać.

: 23 mar 2021, 17:23
autor: Krewetka
No i znowu to samo, poczekać musi. Ale bezsensu. Czekanie jest bezsensu. I głupie. I nudne. I bezsensu. Wrrr. Frustracja ogarnęła szkraba. Wszyscy wokół mogą maddarować a ona nie, gdzie tu jest przepraszam sprawiedliwość w tym świecie? Hmpf. Wprawiła pyszczek w grymas i usiadła zgarbiona, wzdychając.
Projekcja mamy przetransformowała się w nieznajomą smoczycę. Dziecinka rozprostowała plecy i wysunęła szyję, zmieniając minę na "myśliciela". Smoczyca to jej babcia, Gasnący Wiciokrzew, wcześniej była przywódczynią i Lepką Ziemią, póżniej uzdrowicielką potem.. czarodziejką? Wow, ale jak to? To tak można? Ale fajnie, też chciałaby spróbować każdej roli w stadzie.
Oho, babcia miała partnerkę w stadzie...ognia? Chyba to powiedział. To jest więcej stad!? Czy oni też są rodziną!? Ten fakt zakończył jej focha, miała nową rzecz nad którą mogła się zachwycać. Umysł pisklęcia jest prosty.
Ojoj, Świetlik nadal gadał, a ona się rozmarzyła.
Powtórzyć... – pisnęła, nieco zdezorientowana. Nauka nie jest jednak tak prosta jak się wydawało. Przynajmniej maddarowe projekcje ubarwiały proces.
!!! Usłyszała obcy głos! W ich stronę kroczył smukły, złoto-rudy smok. Co takiego ma na głowie? Krewetka nigdy nie widziała nic podobnego u innych smoków. Ma ochotę to spróbować.
Gasp! To dziadek! Wpatrywała się w niego, kiedy się przedstawiał, z ":3" na jej twarzy.
Ojejciu, a gdzie się podziało jego drugie skrzydło?
Odwzajemniła pokłon, nieco mniej majestatycznie dzięki jej krępemu ciałku i krótkimi odnóżami.
Ke-wet-ka! – przedstawiła się dumnie, robiąc ">:3" .
Ciebie też! Dzie skrzydło? Co na głowie? – zbombardowała dziadka pytaniami.

: 23 mar 2021, 20:57
autor: Echo Zbłąkanych
Oho, proszę, kto tu się pojawił. Sam przywódca, Rozkwit, zwany Wspaniałym! Oczywiście to drugie nie było tytułem obecnego przywódcy stada, ale dla Echo on był najwspanialszy, i koniec! Ha, no to wiadomo kogo teraz przedstawi.. Bracia poczekają, mistrz ma pierwszeństwo.
-Witaj, mistrzu. – powiedział do Hiacynta, uśmiechając się tak szeroko, że prawie mu pysk rozerwało.
-Kochanie, przestawiam Ci Twojego dziadka i przywódcę stada, Rozkit Ziemi. Jako przywódca ma wiele obowiązków! Podejmuje najważniejsze decyzje, zwołuje zgromadzenia, mianuje nowych adeptów, wysłuchuje przysiąg, nadaje rangi, może też je odebrać, jak ktoś sobie na to zapracuje.. Jest także moim mentorem, nauczył mnie wszystkiego na temat maddary, bez niego nic bym nie osiągnął.. Pierze mordy w pojedynkach lepiej od tatusia! I oczywiście jest najmądrzejszy! – nie mógł się nachwalić Rapsoda przed córką. No co, taka prawda! Może co nieco jeszcze powie o stadach? Czemu nie.
-Dziadek, jako przywódca, ma funkcje reprezentacyjną, przed innymi stadami. Nikt nie ma lepszych manier od niego, więc wiadomo, jest najlepszy do tej roli. Co do stad.. My należymy do stada ziemi, patronem naszym jest Immanor.. bóg wytrzymałości.
Kolejne stado, woda, nasi sojusznicy. Patronem ich jest Naralea, bogini magii, stąd pewnie tylu u nich utalentowanych czarodzieji.. Ich przywódcą jest Wspomnienie Nocy, doskonały czarodziej.
Kolejne, stado ognia. Ich patronem jest bóg siły, Kammanor. Ich przywódcą jest Trzask Płomieni.
Ostatnie z nich, bardzo nam nie przychylne, stado plagi. Uważaj na nich w przyszłości, nie są zbyt.. przyjaźni. Ich patronem jest Ateral, strażnik ideałów, prawa smoków. Coś te plagusa nieco odbiegają od ideałów swojego patrona. Przywódcą ich jest smok noszący miano Barbarzyńskiego Pogromu.
– gadał dalej Echo, aż zaschło mu w mordzie. Poczeka, może mała zada jakieś pytania.. Wpierw widać, chce pomęczyć dziadka!

: 27 mar 2021, 2:24
autor: Niepokorny Hiacynt
Rapsod uśmiechnął się do tego radosnego kłębuszka energii, którym była Krewetka. Słysząc te wszystkie pytania zaśmiał się krótko, po czym spojrzał na Echo, kiwając mu łbem na przywitanie.
...
A potem zaczął się wykład. Oh.
Oh! Dobrze.
Rapsod dumnie wypiął pierś i podniósł łeb, robiąc poważną minę. Trzeba było zagrać do podkładu, który Echo właśnie zorganizował. Niech młoda zobaczy w złotym dziadku to o czym mówi jej tata.
Gdy młodszy czarodziej strzelił "najmądrzejszym", Rozkwit pokiwał łbem. Nawet podniósł łapę do pyska i chuchnął sobie na pazury, potem udawanie polerując je na złotej płycie na swojej piersi.
To już było dla niego zbyt zabawne i nie wytrzymał. Rozluźnił się i ponownie uśmiechnął, spoglądając czule na przybranego syna.
Wiara Zbłąkanego w Rozkwit naprawdę czasami wydawała się przekraczać wszelkie rozsądne granice. Kwiecisty nie wiedział czy naprawdę zasługuje na połowę dumy, którą widział w ślepiach młodszego samca, gdy ten o nim opowiadał.

Po chwili ponownie zwrócił swój wzrok na małą. Kiwał lekko łbem, potwierdzając informacje, które Echo przekazywał swojej córeczce.
Dopiero, gdy młodszy czarodziej skończył, Rozkwit zbliżył się do pisklaka.
– No dobrze. To teraz moja kolej. Trzeba zaspokoić twoją ciekawość. – Stwierdził, a gdy był może dwa kroki od Krewetki, położył się powoli.
– To są moje własne rogi i trochę błony z morskiej krwi mojego ojca, nic więcej. Taką po prostu mają budowę. Jak chcesz to sama możesz się o tym przekonać. – Zaproponował, po czym znacznie zniżył łeb, udostępniając swój błyszczący, gdzieniegdzie leciutko zarysowany hełm do przebadania przez małe łapki. Wiedział, że ich forma wygląda dość osobliwie, dlatego nawet nie zdziwiło go pytanie o nie.
W zasadzie to Morrigan wspomniała kiedyś, że niektórzy ludzie tworzą sobie ochronę na czaszki w bardzo podobnych kształtach.
Chociaż Rapsod nie był pewny czy chciał koniecznie posiadać taką wiedzę. Dziwnie jest mieć wrażenie, że dla innych ras jego rogi mogą wyglądać jak cholerna czapka, bez której miałby łeb gładki jak krucze jajo.
– A skrzydło zostało uszkodzone w czasie walki. Uzdrowiciel je zabrał, bo nie mógł już go uleczyć. Czasami tak się zdarza. – Odpowiedział również na pierwsze pytanie. Przy tym, praktycznie mimowolnie pomachał długim, wąskim kikutem.

: 27 mar 2021, 23:05
autor: Krewetka
Słuchała grzecznie opowiadań o dziadku. Łooo, ale jej dziadek jest kozacki! Ma nawet więcej władzy niż tatuś.
Pierze mordy! – powtórzyła entuzjastycznie, po czym, zamyślona – Ran-gi? Co to?
Chwila, bóg? A co to bóg?? Ma wrażenie, że z tego tłumaczenia otrzymuje więcej pytań niż odpowiedzi. Nie chciała już przerywać, o tego bóg zapyta kiedy indziej. Okej, to o stadach to chyba ważne, lepiej bardziej się skupi. Stado plagi? Nieprzyjazne? Nikt nigdy nie był dla niej nieprzyjazny. Ciekawe jak to jest.
Zaproszona przez Rozkwit do inspekcji jego rogów, zaczęła macać obiekt. Był bardzo twardy, odrobinkę chłodny, podobnie jak kamień. Hipnotyzująco błyszczał w blasku słońca... Nie! Nie może już się powstrzymać! Liznęła porządnie rogi dziadka... Smakowały nieco... metalicznie? Nie umiała porównać tego smaku do niczego, co wcześniej próbowała. Uśmiechnęła się do żółtego.
Śmieszne! – zachichotała.
Jej łapki, wcześniej oparte o pysk przywódcy stada, wylądowały na trawie. Przyczłapała na bok smoka, żeby była naprzeciwko ex-skrzydła. Rozparła swoje, dla porównania- było znacznie mniejsze niż nieskrzydło Rapsoda. Poprzekrzywiała główką, z zamyśloną miną, usiadła i majtała ogonkiem niespokojnie. Też chce duże skrzydła...

: 30 mar 2021, 23:30
autor: Echo Zbłąkanych
Hmm hmm, nieco za dużo na małą główkę? Chwile milczał, przyglądając się, jak mała gada sobie z dziadkiem. Ta nauka jednak wymaga jej całkowitej koncetracji. Hmm, co nieco o rangach i może o.. nie, chyba starczy. Tak, chyba to będzie właściwe postępowanie. Poczekał, aż kruszyna przestanie podskakiwać, i się wdzięczyć do dziadka, jeżeli już udało mu się zdobyć jej uwagę, to kontynuował wykład.
-Rangi, już Ci tłumacze, kochanie. Ogólnie są cztery rangi. Wyróżniamy uzdrowiciela, wojownika, czarodzieja i łowcę. Zacznijmy od wojownika.. Zadaniem wojownika jest pozostawać w ciągłej gotowości, aby bronić stada przed zagrożeniem, czy to drapieżnikami, czy smokami w innych stad, lub czasem nawet z własnego.. używają oni siły mięśni lub zwinności, aby poradzić sobie z przeciwnikiem. Kolejna rangą, jest czarodziej. Tak jak wcześniej mówiłem, zarówno tata jak i dziadek jesteśmy nimi. Również naszym zadaniem jest pranie mord.. to znaczy, obrona stada przed poprzednio wymienionymi zagrożeniami, ale bardziej z finezja, za pomocą maddary, czyli magii. Nie polegamy na sile czysto fizycznej, phi, prostactwo. Kolejna ranga, uzdrowiciel. Niezwykle istotna, dzięki nim, jeżeli coś Ci się stanie, to są w stanie Cię polatać.. znaczy się uleczyć. Łowca.. ostatnia ranga, o której chce powiedzieć. Zapewniają oni pokarm dla stada, żeby nikt nigdy nie chodził głodny! Muszą stałe polować, znajdować pożywienie.. Eee tropią drapieżniki, wkradają się ten tego.. Tak. – nasz bohater dzielnie wykładał maluszkowi o rangach, nieco zakręcił się przy łowcach, gdyż... nie umiał sztuki polowań, i nie przepadał za tym. Bieganie w błocie, nużanie się w hmm nie ważne, fuj, fuj, fuj!

: 31 mar 2021, 23:21
autor: Krewetka
Kiwała główką, słuchając, co produkuje Echo. Ciekawe, myślała że rang jest więcej niż cztery. Miło jednak, że jest ich tak mało, bo łatwiej będzie je zapamiętać, hehe. Wojownik, czyli mama, czarodziej, czyli tata, uzdrowiciel, którego jeszcze nie spotkała i łowca, pani Goździk.
Dziadek czarodziej? Przecie dziadek przywódca?– zapytała, zerkając na Rozkwit. Przywództwo to nie ranga? Zastanawiała się.
A co tam, zapyta jeszcze o tego bóg, lepszej okazji nie będzie. – A co to bóg? Mówiłeś że bóg pat-ron stada. Czy to smok? Co to pat-ron? Czy mogę go spotkać?– sypała kolejnymi pytaniami.

: 02 kwie 2021, 16:07
autor: Echo Zbłąkanych
Hmm, hmm.
Dobra.
-Dziadek jest przywódcą, ale nie przeszkadza mu to być czarodziejem! Jedno nie przekreśla drugiego, po prostu to pierwsze sprawia, że jest ważniejszy! Ciąży na nim więcej obowiązków, odpowiedzialności.. Ale nadal obija ryje na arenie. – starał się rozjaśnić wątpliwości córki. Tak, to chyba jest ok wyjaśnienie..
O Bogach.. o Immanorze, co ja mam tu nawijać no.. hmm, hmm.. a, coś tak Strażnik nawijał w czasie spotkania o tych bytach, ale to było tak dawno, żeby tak po krótce o wszystkim. Nasz bohater siedział lekko skołowany, próbując sobie przypomnieć cokolwiek użytecznego. Niech będzie..
-O Immanorze, Kammanorze, Naralei i Ateralu było.. dobra, opowiem Ci o reszcie. No więc mamy Boginie Neye, patronkę zręczności.. Thahara, boga łowów, Valanyan, bogini rzemieślników i wiedzy, Villar, patron niesłusznej wojny, jest jego imienia taka fajna arena gdzie się tłucze.. stwory, zobaczysz sama w przyszłości.. Nythba, córka Immanora, patronka aparycji. Kolejne bóstwo, Uessas, potomek Immanora, patron miłości, Lahae, patronka percepcji, potomkini Naralei, Erycal, potomek Naralei, patron medyków i uzdrowień. Istnieje także upadły bóg, Kaltarel, patron zimy, kiedyś pomagał rozwijać umiejętności smoków, nadal jest obecny na terenach wolnych stad. – nagadał się Echo, licząc na palcach bogów, żeby żadnego nie pominąć.. Pewnie i tak to zrobił. Patrzył na córkę po wywodzie, wyczekując jeszcze ewentualnych pytań, może jednak już starczy? Ile można gadać, aż w gębie zasycha.