A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,MP,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MO: 3
Atuty: Regeneracja, Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Uśmiech zirytował go. Oczywiście, że była w stanie uśmiechać się po wszystkim co zrobiła.
~ Fakt, że czułaś potrzebę zapewnienia tego, nie świadczy dobrze o twoim charakterze ~ Powininien ograniczyć złośliwości, jeśli chciał się czegokolwiek dowiedzieć, ale napływały mu do głowy z taką łatwością, że ledwie trzymał myśli na wodzy. Musiał być jednak lepszy niż pieprzeni furiaci posługujący się samym instynktem, więc szybko odchrząknął do siebie i poprawił swoje stanowisko, mentalną wiadomość kreując znacznie łagodniej.
~Niemniej przyjąłem ~ drasnąwszy jej umysł swoim zapewnieniem, poczekał aż ona wyjaśni swój powód rozmowy. Zamierzała prawdopodobnie krążyć wokół właściwego tematu, tak jak zakładał, ale już trudno. To ona marnowała błogosławieństwo.
– Na pewno widziałem to ostatnim razem, gdy próbowałem skonfrontować to, na ile wpływ Viliara przesądził los Bandyckiej i Szarej Rzeczywistości. Bogowie często to robią, nawet magiczne kwiaty Uessasa, mające zachęcić do dobrych działań, równie dobrze mogłyby stać się składnikami tragedii ~ Zastanawiał się czasem czy nie winił patrona wojny ponad to, co rzeczywiście uczynił. Nie znał szczegółów, ale mimo wolnej woli Kwintesencji, wciąż chciał zakładać, że jej łapami kierowało coś więcej.
~ Jesteś ostatnią, która powinna być zaskoczona, ale zdradź mi, cóż uczyniono ci tym razem, że nie miałaś żadnej kontroli nad sytuacją ~ Ostatnie słowa nacechował oskarżeniem.
Pomijając wszelkie pragnienie, by była niewinna...
Nie była bezsilna. Nie była bez wyboru. Bogowie naturalnie mogli skorzystać z ich umysłów podatnych na sugestie, nie ważne jak subtelne, ale same decyzję wciąż należały do nich samych. Nie oznaczało to, że nie obwiniał samych bogów, ale do cholery.
Westchnął przeciągle. Nie potrafił się zdecydować. Myśli miał nieposegregowane. Sprzeczne.
Nie rozluźnił się, ale nie okazywał też zdenerwowania. Był właściwie dokładnie taki sam, jakim go zapamiętała.
Być może kładł na nią zbyt duży ciężar i wciąż istniała jakaś część układanki, której nie potrafił dopełnić? Mimo wszystkiego co się wydarzyło i żalu jaki do niej czuł, wciąż irracjonalnie chciał wierzyć, że czymkolwiek się kierowała, przynajmniej z jej perspektywy mialo sens. Nie było popłochem. Manipulacją. Gniewem. Ale wykalkulowaną decyzją. Dopiero wtedy, i miał wrażenie że jedynie wtedy, mógłby przemówić do jej rozsądku, a dopiero potem do emocji.
Licznik słów: 346
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji
♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
+2ST do kontrataków przeciwników
[color=#585858] ♦ [color=#755252] ♦ [color=#B69278] ♦ [color=#C63C3C] ♦ [color=#B88576]