Strona 28 z 36

: 04 mar 2021, 9:13
autor: Agnar

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Agnar nie spodziewał się że Mirri kiedykolwiek walczyła. Żałował też że tego nie widział. Pewnie byłoby to niezłe widowisko. Ale wybuchające łapy podczas leczenia brzmiały tak samo śmiesznie jak niepokojąco.
– Wybuchowa z ciebie samica.
Zaśmiał się żartobliwie chociaż dla niego było w tym trochę prawdy. Jeśli poprzez wybuchową miało się na myśli niesamowitą. Na wiadomość o tym że mięśnie jej się wyrabiały uśmiechnął się i popatrzył na nią.
– Jesteś piękniejsza z każdym dniem ale jeśli chodzi o mięśnie to może zostaw ich budowę mnie.
Zachichotał i powiedział te słowa tak spokojnie że nawet nie zauważył że posłał jej duży komplement. Gdyby był mniejszy i chciał specjalnie powiedzieć te słowa to by pewnie się speszył ale teraz powoli zaczynał być bardziej pewny siebie. No i oczywiście był też szczęśliwy co się tylko spotęgowała gdy Mirri potwierdziła to co zdołał sam zauważyć wcześniej.
– Ha! wiedziałem że dostałaś pełną rangę. Gratulacje!
Pogratulował i delikatnie otarł się pyszczkiem o jej policzek. I tutaj już zorientował się co właśnie zrobił. Momentalnie się wyprostował i odwrócił wzrok zawstydzony.
-Emm IMIĘ!? Nie, Nie jeszcze nie miałem okazji o tym rozmyślać ale nie wiem czy może nie będę o tym myślał jak skończę treningi.
Miał nadzieję że ta nie zwróciła uwagi na to co zrobił. W tych sprawach wolał zachować nadmierną ostrożność by nie zniszczyć ich przyjaźni.

: 04 mar 2021, 16:32
autor: Ślepa Sprawiedliwość
Ha ha, może była trochę wybuchowa w tym sensie. No i jeszcze piękna chyba jej nie ubyło, to prawda.
– Dziękuję! – odpowiedziała. Agnar obrzucał ją komplementami jak jej rodzice i nie przeszkadzało jej to bardzo. Nawet miłe to było. Przymknęła oko gdy otarł się pyskiem o jej policzek i zaraz je otworzyła gdy zaczął odpowiadać na jej pytanie. Przy okazji, odsunęła się lekko od niego, by ominąć wystający nad śniegiem kamień i po chwili z powrotem dołączyła do jego boku. Słabo by było gdyby się teraz potknęła i wywaliła.
– Aaa, to już teraz trzeba myśleć! Bo potem jak się tata nagle wywoła po rangę, to będziesz musiał na poczekaniu wymyślić. A, to prawie do końca życia się ma! – wybór imienia to nie były przelewki. Nawet profesję dało się łatwiej zmienić niż imię! Idąc, przyjrzała się dokładnie Agnarowi. Jakoś bardzo się od ostatniego spotkania nie zmienił. Może trochę więcej mięśni, ale nie równał się jeszcze z masywnymi doświadczonymi wojownikami. Mimo wszystko jednak, najbardziej ciekawiły ją jego nowe blizny. Przybliżyła pysk do jego głowy, żeby im się bliżej przyjrzeć.
– Nie bolą cię już te szramy? Nawet jak się dotyka? – zapytała, po czym polizała go po rozoranym boku pyska za okiem.

: 04 mar 2021, 22:38
autor: Agnar
Nowe imię. Czy naprawdę było ono takie ważne? Przecież liczyło się to jak pamiętają go inne smoki. No ale skoro ona uważała że to ważne to pewnie coś w tym było. W końcu Mirri już ma dorosłe imię. W sumie to jak ona miała już to za sobą to może trochę pomorzę.
– A jakie imię by mi pasowało według ciebie?
Zapytał się po czym wysłuchał jej pytania. Zaskoczyło go że po raz kolejny zbliżyła łepek. Nie żeby nie lubił jak to robiła ale sprawiało to że nie wiedział co robić. A już szczególnie gdy liznęła go po pyszczku. Po tym ruchu Agnar omal nie zapadł się pod ziemię. To było dla niego tak nie spodziewane i miłe że nie wiedział co powiedzieć. Dlatego tylko odpowiedział na pytanie uzdrowicielki.
– Czasem boli ale jak ty to zrobiłaś to przestało. Dziękuję.
Zbliżył się lekko i otarł o jej pyszczek a potem po prostu patrzył na nią.

: 06 mar 2021, 12:24
autor: Ślepa Sprawiedliwość
– Nie ma za co – uśmiechnęła się na odpowiedź i otarcie się pyszczkiem. Obejrzała się po okolicy: śnieg zaczął już trochę topnieć i miejscami ziemia przypominała błotniste bagno, szczególnie w tej dolinie do której spływała woda ze wzniesienia. W końcu było lepiej, już zaczęła tęsknić z taplaniem w błocku. Spojrzała z powrotem na niego, zastanawiając się nad imieniem.
– Hmm.. trochę ciężko wymyślić imię nie oparte tylko na twoim wyglądzie, skoro prawie nic o tobie nie wiem. Czemu, tak w ogóle, przybrałeś Obronnego Kolca, jako adepckie imię? Bo coś chronisz?

: 06 mar 2021, 12:48
autor: Agnar
Gdy Mirri spytała czego chroni, Agnar odwrócił wzrok. Nie lubił o tym mówić ale wiedział że ona zasługuje by wiedzieć.
– Ja bronię wszystkich których kocham. Gdy byłem jeszcze mały moi rodzice się rozstali po czym szybko znaleźli sobie partnerów. Cała ta sytuacja mnie trochę przerosła. Rodzice mówili że to normalne i jak by chcieli mieli by więcej partnerów ale dla mnie jako ich syna to po prostu... No dziwnie się czuję. Jakby Mam wrażenie że każdy z nich poszedł w swoją stronę a ja zostałem na środku nie wiedząc co ze sobą zrobić. Nadal nie wiem. Dlatego zadecydowałem że będę bronić każdego kogo kocham bez wyjątku. Nie ważne czy będzie miał własną rodzinę czy nie. Zawsze będę go doglądać. Mimo iż Mama bardzo naciska bym zrozumiał że jedyna rodzina to stado mimo że ja uznaje moich rodziców za główną rodzinę.
Agnar w pewnym momencie się zatrzymał i zwiesił głowę.
– Przepraszam, Nie powinienem tego mówić. Wojownik z takimi rzeczami powinien radzić se sam.

: 07 mar 2021, 13:15
autor: Ślepa Sprawiedliwość
– Nie, nie – musnęła jego policzek czubkiem pyska – dobrze, że to mówisz. Nikt nie powinien sobie radzić sam z takimi rzeczami. Bardzo to przykre, co twoi rodzice zrobili i nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić, przez co musiałeś przechodzić. Pamiętaj, że rodzina nie kończy się tylko na rodzicach. Masz przecież pewnie jeszcze rodzeństwo, babcie, dziadków, ciocie, wujków, kuzynów. Pokaż im, że ich kochasz. Myślę, że poczujesz się wtedy lepiej – a przynajmniej dla niej to działało, bo nawet jeśli nie miała dużo okazji by pobyć z tatami, to zawsze gdzieś w pobliżu był jakiś wujek lub dziadek dla dotrzymania towarzystwa.
– To bardzo piękne, że chcesz chronić wszystkich, których kochasz – uśmiechnęła się na ten pomysł – może pasowało by ci imię, które by to uwzględniło. Hmm.. co myślisz o Sanktuarium Miłości?

: 09 mar 2021, 11:06
autor: Agnar
Nie chciał zbytnio rozmawiać o rodzinie więc postanowił skupić się na nowym imieniem które wybrała dla niego Mirri. A to było bardzo ładne. Chociaż nie do końca do niego przemawiało.
– Jest śliczne chociaż nie jestem pewny co do tej miłości. No bo kocham swoją rodzinę i stado ale nikogo poza nim nie kocham. Oczywiście poza tobą, ty jesteś wyjątkiem.
I by to potwierdzić polizał ją po policzku. Co mógł poradzić że była taka ładna z wyglądu i charakteru?
– A w ogóle jacy są twoi rodzice. Nigdy o nich nie mówiłaś. Pewnie są bardzo kochający.
Powiedział z uśmiechem i nieco zwolnił by mogła spokojniej odpowiedzieć na pytanie. Trochę żałował że nie miał dostępu do ziemi by się więcej z nią spotykać. Pewnie miałby większe szanse na to by poznać jej mamę i tatę.

: 09 mar 2021, 12:42
autor: Ślepa Sprawiedliwość
– Dziękuję, hi hi! – uśmiechnęła się na ten zabawny komplement, że jest wyjątkiem. Cieszyła się, że spodobało mu się choć w części nowe imię. Najwyżej drugi człon dobierze sobie ładniejszy.
– Moi rodzice? Hmm.. – zastanowiła się jakby to ująć – ..mam trzech tatów. Tata Agatowy był przy moim wykluciu i zawsze mnie bardzo chroni, żeby mi się nic nie stało. Tata Lot jest bardzo wyluzowany i pozwalał mi na co chcę. Dał mi nawet Pana Marcela w prezencie, który potem przemienił się w smoka. A, Tata Basior jest najlepszym uzdrowicielem w Ziemi i choć nie łączy mnie z nim krew, to mnie bardzo kocha i jest moim tatą. Ja zostałam uzdrowicielką, żeby mu pomóc i żeby być jak Babcia Honi, Babcia Perła i Prababcia Feeria, które też były wielkimi uzdrowicielkami. Znasz może Wieczną Perłę? Była uzdrowicielką w Ogniu.

: 09 mar 2021, 13:24
autor: Agnar
Agnar słuchał uważnie tego co mówiła jego przyjaciółka i nie wiedząc czemu ale gdzieś już kojarzył jedno z imion ojców Mirri. Nie mógł się pozbyć tego uczucia.
– łoł naprawdę masz dużą rodzinę. Ja przez chwilę miałem dwóch ojców. Znaczy tak naprawdę to jest mój prawdziwy tata i wujek który zszedł się z moją mamą i urodzili mi siostrę. Jednak trzymam się tego że tata jest jeden. A co do...
Już miał powiedzieć coś o Wiecznej Perle ale nagle do głowy wróciła mu pewna informacja. Sprawiło to że adept zatrzymał się gwałtownie.
-Agatowy!!! No jasne, już pamiętał! Moją pierwszą walkę w życiu stoczyłem właśnie z nim. Nawet nie wierzę że to ten sam smok. Był naprawdę super przeciwnikiem i nawet udało mi się go pokonać... Wybacz że ci tatę pobiłem.
Powiedział z nutką żartu i zakłopotania.

: 09 mar 2021, 14:35
autor: Ślepa Sprawiedliwość
– Psz, jakbyś go nie pobił to by to nie była walka, prawda? Mówiąc szczerze, Tata Agatowy chyba trochę za mocno się obija, bo ma już nie wiem ile księżyców i dwójkę dzieci, a dalej jest adeptem. W sensie, ja zostałam szybciej dorosła niż mój tata. Śmieszne, co nie? – Obronnemu raczej to nie groziło, szczególnie że się tak bardzo starał. I okazało się że też miał trochę skomplikowane więzi rodzinne, tak jak ona.
– W sumie jak teraz twoja mama jest z twoim wujkiem to nie jest chyba tak źle! Bo, przecież to dalej rodzina, prawda? No i masz siostrę. Hmm.. nie mówiłeś mi chyba jak się nazywają, albo ja nie pamiętam... – podrapała się po głowie, próbując sobie przypomnieć jakieś imiona. Nie, nic nie przychodziło do głowy.

: 09 mar 2021, 22:46
autor: Agnar
Lekko się zaśmiał gdy tak zwróciła uwagę że jest starsza rangą od ojca. Agnar jednak nie uważał że powinno się traktować Adeptów jako gorszych. Jeśli oczywiście coś robią.
– Może on po prostu nie chce mieć pełnej rangi? Bądź co bądź życie Adepta jest w pewien sposób łatwe ale to też zależy od tego jakie ma do nich podejście stado. Z tego co słyszałem Adepci mają mniej zajęć niż pełnorangowi.
Mimo iż w jakiś sposób udało mu się skierować rozmowę na inne tematy to niestety znów wrócili do tematu jego rodziny. Wyglądało że będzie musiał go utrzymać.
– Znaczy już z nim nie jest. Wujek miał jakiś incydent na którym stracił oczy i odszedł za barierę. Mama niby jest teraz sama ale daje sobie radę. Ale nie powinienem się wtrącać i tak wyolbrzymiać tego że wszyscy się ze sobą rozstają. Rodzice mi mówili że to naturalne i nic w tym dziwnego więc... Po prostu to zaakceptuje. I jak mama mówiła powinienem przestać wciskać nos w czyjeś związki. Może powinienem sam sobie znaleźć partnerkę.
Popatrzył na nią sugestywnie jak by chciał jej coś powiedzieć ale bał się reakcji. Jednak zamiast tego odpowiedział na jej pytanie.
– Nie nie mówiłem że mam siostrę. Nazywa się Arakai. Sam jej dałem to imię. To bardzo uśmiechnięta i żwawa samiczka chociaż po odejściu wujka czyli jej taty nieco podupadła na duchu. No i też szkoli się na uzdrowicielkę. Może kiedyś się spotkacie i pouczysz ją czegoś o ziołach.

: 10 mar 2021, 10:20
autor: Ślepa Sprawiedliwość
Podejście przedstawione przez Obronnego wydawało jej się ciekawe. Może po prostu jej tata nie chciał być dorosły, w sumie rzeczywiście miałby mniej zajęć. Chociaż z drugiej strony, jak ona była adeptką to więcej się narobiła niż teraz jako dorosła. Może to zależało od nastawienia i chęci?
Trochę zasmuciła ją opowieść o wujku przyjaciela. Jak to stracił oczy i odszedł za barierę? I jeszcze zostawił jego mamę samą! Te całe rozstawanie nie wydawało się dla niej normalne, bo nigdy nie widziała żeby w jej stadzie coś takiego się wydarzyło. Uśmiechnęła się za to złośliwie na wspomnienie o partnerce i całe to jego zakłopotanie.
– O, Arakai! Widziałam ją na spotkaniu młodych. Ma taką samą białą plamkę na czole jak mój tata i dziadek – pewnie wujek Obronnego musiał być z nimi jakoś spokrewniony – mogą ją czegoś pouczyć następnym razem jak się jeszcze spotkamy. Hmm..
Popatrzyła się po okolicy rozmyślając o czymś. Potem, ponownie popatrzyła na Agnara, uśmiechając się.
– Naprawdę nie masz partnerki? Ja myślałam, że taki przystojny aspirujący wojownik bóg miłości musiałby odganiać się od tuzinów samic.

: 10 mar 2021, 11:09
autor: Agnar
A więc Mirri znała Arakai. To nawet dobrze, jeśli się spotkają to będą się lepiej dogadywać. Zaciekawiła go też ta biała kropka. Od zawsze myślał że po prostu to takie umaszczenie ale skoro ktoś jeszcze takie miał to znaczy że coś musiało w tym być.
– Cóż moja mam też ma taką kropkę i dziadek również. Ja natomiast mam trzy czerwone. Nie widać ich bo trochę zarosły sierścią ale tam są. Nie wiem szczerzę co to jest bo nikt inny takich nie ma w przeciwieństwie do tych białych które widziałem jeszcze u kilku smoków ale jakoś mi nie przeszkadzają. O może jak spotkasz się z moją siostrą to znajdziecie jakieś wyjaśnienie na takie kropki.
Uśmiechnął się ale gdy ziemista zaczęła mówić o partnerkach zawstydził się i odwrócił łepek.
– Tuzin? Gdzie? Ja nie jestem wcale taki atrakcyjny żebym się podobał jakiejkolwiek samicy. A Bogowie jeszcze nie zaakceptowali mnie jako jednego z nich więc to może dlatego nikt nie chce być moją partnerką.
Zaśmiał się niepewnie. i powoli wrócił wzrokiem na samiczkę. Ona pewnie właśnie miała tuziny samców za sobą. Kto by nie chciał tak pięknej uzdrowicielki. Co go tak do niej pchało mimo iż wiedział że nie ma u niej szans?

: 10 mar 2021, 12:36
autor: Ślepa Sprawiedliwość
Oboje mieli przodków z kropkami? Kto wie, może należą do tego samego rodu i mają tam gdzieś daleko w przeszłości wspólnego przodka.. To by było zabawne! Z drugiej strony zadziwiło ją nagłe zawstydzenie się samca.
– Oj, głuptasie! Z takim nastawieniem to nigdy nie zostaniesz bogiem – polizała go po czubku nosa – i wcale nie jest tak że nikt nie chce być twoją partnerką! Ja cię lubię, na przykład – mrugnęła do niego jednym okiem, uśmiechając się i obróciła głowę z powrotem przed siebie.
– Nie zawsze w życiu nam idzie dobrze, ale to nie powód żeby się załamywać. Trzeba uparcie dążyć do sukcesu, ale też doceniać to co się ma. A, szczególnie docenić osoby którym na tobie zależy. Hmm.. – popatrzyła mu z powrotem w oczy – a ty mnie lubisz?

: 10 mar 2021, 20:37
autor: Agnar
Zaśmiał się widząc że to bycie bogiem zrobiło na niej takie wrażenie. Nawet nie spodziewał się że coś powiedziane za małego tak utrwali się w jej pamięci. Czy wiedział że go lubiła? Oczywiście ale on wiedział za to jakie uczucia darzył ją.
– Wiesz to że się kogoś lubi nie znaczy że zostanie się jego partnerką. Tu trzeba czegoś bardziej niż lubienia się.
Po tych słowach wysłuchał ją uważnie. Czy na pewno uparcie dążenie do celu było dobre? Mama mu mówiła że czasem trzeba se odpuścić by nie Następne pytanie trochę go zbiło z zamyślenia. Agnar zatrzymał się więc i zamyślił. Powiedzieć jej czy nie powiedzieć.
– Ja... Ja cię bardziej niż lubię.

: 10 mar 2021, 20:59
autor: Ślepa Sprawiedliwość
– Bardziej niż lubisz? – zapytała zaciekawiona, spowalniając kroku. Patrzyła się samcowi w oczy nie spoglądając już wcale na drogę więc nie chciała zniszczyć tego momentu przez nagłe wywalenie się na pysk. Przybliżyła głowę do jego pyska, że niemal stykała się z nim czubkiem nosa, przez cały czas nie spuszczając wzroku z jego ślepi. Była tak blisko, że mógł poczuć jej ciepły oddech na swoim futrze.
– Bardziej niż lubisz jak... partnerkę? – zapytała z dociekliwością – Chcesz, żebym była twoją partnerką?

: 11 mar 2021, 11:17
autor: Agnar
No i w końcu się doigrał. Czując na sobię wzrok Mirri serce zaczęło mu walić jak szalone. "Tylko nie panikuj tylko nie panikuj" Powtarzał sobie w głowię i uciekł oczami gdzieś w bok by nie dostać zawału. Wystarczyło tylko by się przyznał ale jakoś nie mógł. Bał się strasznie jej reakcji. Nie chciał by go przez to znienawidziła. Mimo wszystko musiał coś powiedzieć teraz nie było odwrotu. Przełknął ślinę, wziął głęboki oddech i powiedział
Wszystko zależy od ciebie
Chyba wybrał najbardziej bezpieczną opcję. Lepiej nie umiał tego rozegrać. Teraz jednak była najtrudniejsza część. Czekanie na odpowiedź.

: 11 mar 2021, 23:34
autor: Ślepa Sprawiedliwość
– Hmm.. – mruknęła zamyślona, nie oddalając się ani na trochę – oj.. nie wiem – fuknęła lekko ciepłym powietrzem w jego pysk, po czym odsunęła głowę. Spoglądała na niego bokiem, jakby czymś zamyślona.
– Jakby ci to powiedzieć.. – powiedziała w zastanowieniu – no bo widzisz.. jesteś przystojny i miły.. ale ja...
Ja wolę samice.

Popatrzyła na niego w ciszy przez kilka uderzeń serca.

. . .

A potem nagle wybuchła śmiechem. O bogowie, jak się śmiała! Aż się prawie dusiła od tego śmiechu. Ledwo stała na nogach i aż się musiała zatrzymać.

– Ha ha ha! Jeju, Agnar! Ale cykor z ciebie! – szturchnęła go skrzydłem – Żartowałam sobie tylko! Oczywiście, że możemy być partnerami! – Otarła łapą oczy które jej aż załzawiły od tego śmiania się. Dawno już nie miała takiego ubawu.

: 12 mar 2021, 10:24
autor: Agnar
Pierwsze słowa Mirri sprawiły że Agnar zaczął się stresować jeszcze bardziej. Z początku spodziewał się mniej więcej co może powiedzieć ale nie spodziewał się że odpowiedź będzie akurat taka. Jego serce na chwilę pękło i gdyby nie następne słowa które wszystko wyjaśniły nie wiedział by nawet co zrobić. Gdy tak wyjaśniła że żartuje Agnar odwrócił się do najbliższego drzewa i podszedł do niego. Gdy stał już przed nim wypuścił z swoich płuc jeden wielki chałst powietrza, chciał jakoś się rozluźnić i zrzucić z siebie te szalone uczucia. Gdy miał to za sobą wrócił do samiczki.
– Stoczyłem wiele walk ale ten moment chyba najbardziej zbliżył mnie do zawału.
Następnie zbliżył głowę do jej wracając do pozycji w której byli jeszcze chwilę temu.
– Cieszę się że możemy być partnerami ale czy ty na prawdę mnie kochasz? Tylko bez żartów.
Uśmiechnął się z tymi słowami mając nadzieję że tym razem odpowiedź będzie twierdząca i nie będzie żartem.
– I nie jestem cykorem.

: 12 mar 2021, 16:20
autor: Ślepa Sprawiedliwość
Wyraz pyska Agnara był niezapomniany! Tak go zatkało, że aż musiał odetchnąć przy drzewie. Teraz uśmiech nie schodził z jej pyska, aż do chwili gdy znowu zbliżyli się do siebie. Trochę ją to zdziwiło, bo myślała że już powiedziała co trzeba. Eee.. czy go kochała? Wszystkich kochała, czemu nie miałaby kochać też jego?
– Kocham – odpowiedziała pewnie, liznąwszy go po czubku nosa – naprawdę. – Może teraz przestanie się w końcu tak bać. Przez połowę ich spaceru był sztywniejszy niż Strażnik!
– Ta, jasne – odpowiedziała żartobliwie na jego zaprzeczanie, że nie jest cykorem – Spięty Kolec cię powinni nazywać, tak się spinasz!

: 12 mar 2021, 21:39
autor: Agnar
Teraz gdy to nieprzyjemne napięcie znikło Agnar rozpromieniał i otarł się o szyję samiczki wtulając się w nią.
– Ja też cię kocham Mirri. Możesz być pewna że nigdy cię nie opuszczę.
Gdy jednak usłyszał co powiedziała o jego spięciu momentalnie się wyprostował. On wcale nie był tak spięty. To tylko trema.
– No-No bo pierwszy raz mówię samiczce że mi się podoba i chcę z nią być. Zresztą jak się przy tobie nie peszyć. Jesteś taka ładna a ja? To jakiś cud że się we mnie zakochałaś.
Zaśmiał się i siadł przed nią. Był w tym momencie taki szczęśliwy że w końcu kocha kogoś tak bardzo i to z odwzajemnieniem.
– Powinnaś się nazywać Sekcja Cudów.