Strona 25 z 25

Cicha Jaskinia

: 11 paź 2025, 19:21
autor: Nieme Przekleństwo

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Jego uszy mimowolnie położyły się wzdłuż jego łba w widocznym niezadowoleniu. Znowu musieli rozmawiać o tym, o czym Niemy zdążył się już jasno wypowiedzieć.
— Moje zdanie się nie zmieniło. — stwierdził krótko, a jego wzrok mimowolnie zaczął wędrować po ziemi.
Nieprzyjemne uczucie lekko ścisnęło jego klatkę piersiową. Było to coś, czego na dobrą sprawę jeszcze nigdy wcześniej nie doświadczył i podobnie jak zresztą innych emocji, nie potrafił tego dobrze opisać.
Propozycja w końcu brzmiała tak słodko w jego uszach. Mógłby w końcu pokazać jajko uzdrowicielowi, nawet odwiedzić ten przeklęty grób Razzmy, a teraz? Teraz mogli jedynie rozmawiać na granicy. Dziwna chciwość podpowiadała mu, by w końcu sięgnął po więcej.
— Może i chciałbym, żebyś dołączył do mojego stada, ale nie jestem egoistą i nie dam ci zmarnować twojego własnego życia. — w końcu dodał stanowczo, jakby kłócąc się bardziej z samym sobą niż z Friren.
— To nie jest wycieczka, że sobie ze mną pójdziesz i jak tylko mi się polepszy, to wrócisz na swoje. — kontynuował, próbując odnaleźć w swojej głowie jak najwięcej dowodów na to, iż było to zwyczajną głupotą.
— Będziesz musiał zaakceptować kodeks, porzucić dawne stado. To nie jest coś, co po prostu się robi, bo ktoś ma gorszy dzień i trzeba mu poprawić humor.

Dolina Paproci

Cicha Jaskinia

: 11 paź 2025, 19:33
autor: Dolina Paproci
Płomień, który kontrolował Friren przybrał odcień żywej czerwieni a jego wstęgi tańczyły wesoło. Smok słyszał wahanie w głosie Raia, na co jego serce znowu przyśpiszyło z podekscytowania, choć po mimice i postawie Uzdrowiciela nie było widać nic. Dziwne uczucie, którego nigdy nie doświadczał i nawet nie potrafił nazwać ogarniało jego ciało do szpiku kości.
– Mam 70 księzyców, Rai. Przeżyłem dość w moim stadzie, dałem cały swój czas spędzony na wyprawach i leczeniu innych. Nie mam piskląt, rodzeństwo ma już rangę adptów, a i tak nie widuję ich szczególnie często. – powiedział tubalnie lecz cicho. – Mówiłem Ci, że nie obchodzi mnie zdanie reszty, mogę dołączyć do Twojego stada robiąc coś zupełnie innego i może nawet byłoby to... Odświeżające. Zresztą... – spojrzał na tańczące płomienie i ponownie je ustabilizował, zaskoczony tym jak cięzko mu było opanować coś, co znał już do perfekcji.
– Mógłbym zostać w Twoim stadzie nawet jakby Ci się polepszyło. – zastukał szponem o kamienną posadzkę. – Z jakiegoś powodu, chciałbym Cię widywać częściej, Rai. -mruknał zamyślonym tonem.

Nieme Przekleństwo

Cicha Jaskinia

: 11 paź 2025, 19:42
autor: Nieme Przekleństwo
Wsłuchiwał się w jego słowa, niemalże walcząc z samym sobą. Dobrze wiedział, że znacznie łatwiej było to wszystko powiedzieć, że to wszystko mogło być jedynie kłamstwem, a jednak w jakiś dziwny sposób potrafił mu zaufać. Jego wzrok w końcu podniósł się na szalejący płomień, a następnie na pysk uzdrowiciela. Nie był w końcu tak głupi, aby nie zauważyć korelacji między madarrowym tworem a emocjami panującymi we łbie ich twórcy. Nawet na arenie miał z tym do czynienia.
— Hisseth planuje zawiązać ze stadem Ziemi współprace. Nie jestem pewien jednak czy to się uda… — dodał, przez kilka chwil siedząc tak w niezręcznej ciszy.
W końcu głośno westchnął, jak gdyby poddając się panującej w jego głowie wojnie myśli.
— Rób, co uważasz za słuszne. Nie mogę w końcu Ci tego zabronić. — stwierdził zwięźle i mimo znaczenia tych słów, w jego głosie po raz pierwszy od dawna zapanowała dziwna ulga, jak gdyby w końcu powiedział coś prosto od serca.

Dolina Paproci

Cicha Jaskinia

: 11 paź 2025, 19:53
autor: Dolina Paproci
Skrzydło Friren nieco ciaśniej objęło grzbied Raia, jakby chciał w ten sposób okazać wdzięczność. – Jesteś w końcu zastępcą, musiałbym mieć i Twoje pozwolenie na dołączenie. – zażartował i spojrzał na kamienną ściane przed nim, gdzie cień wężowego i Uzdrowiciela odprawiały dziki taniec, raz łącząc się i podskakując.
– Współpraca między naszymi stadami byłaby ogromnym krokiem w przód, porozmawiać z Barwami co możemy z tym zrobić aby przebiegło to jak najłagodniej. Porusze tez temat przyłączenia do Waszego stada i zapytam zgodę też Przywódcę Mgieł. – dodał nieco spokojniej choć teraz serce szalałojak głupie. Mógłby przysiądz że bije tak glosno, że Rai byłby w stanie je usłyszeć. Wziął głębszy wdech i zabrał swoje skrzydło z pleców smoka. – W ziemi mamy takie miejsce, w którym wieszamy wstęgi z imionami smoków, które odeszły. Powieszę jedną z imieniem Twojej siostry, tylko tyle mogę zrobić, dla niej. – odpowiedział spogladając na Mglistego.

Nieme Przekleństwo

Cicha Jaskinia

: 11 paź 2025, 21:13
autor: Nieme Przekleństwo
Lekko wzdrygnął się, kiedy ten objął go jeszcze mocniej swoim skrzydłem. Nadal nie przepadał za dotykiem innym, ale widocznie zdążył się już do tego na nowo przyzwyczajać. W końcu na jego pysku ponownie pojawił się delikatny uśmiech, jak gdyby część jego smutków na chwilę odpłynęła gdzieś daleko, gdzie umysł wężowego nie potrafił się już nimi przejmować.
— Hisseth rozmawiał już z Barwami na ten temat. Sprawa nie jest jednak aż tak prosta z powodów naszego kodeksu i tego, jak bardzo są z nim zżyte niektóre smoki. Gdyby nie to, dawno coś w tej sprawie zostałoby już zrobione. — i po tych słowach na krótką chwilę zamilkł, jak gdyby zastanawiając się nad pomysłem wstęgi dla Razzmy.
Również i Friren bez problemów mógł poczuć, jak serce Niemego dziko bije. Chociaż po nim również nie było tego zbyt dobrze widać, tak szalały w nim przeróżne emocje. Zmieszane i połączone ze sobą były dla niego równie obce co te, które odczuwał na co dzień. Ich obecność zdawała się mu jednak znacznie bardziej wadzić, jak gdyby podświadomie myślał, że robi właśnie coś złego.
— Nie musisz. I tak smoki Ziemi nie znały mojej siostry, jej imię byłoby jedynie pozbawionym znaczenia zlepkiem słów. Już zresztą odnalazła miejsce spoczynku wśród grobów innych poległych mglistych. — i gdzie również i on planował położyć się w wiecznym śnie, chociaż tego już nie ośmielił się powiedzieć na głos.
W końcu stuknął ramieniem uzdrowiciela, cicho się śmiejąc.
— Tylko później nie płacz, że życie pośród mgły jest trudne i chcesz wrócić do mamy, bo obawiam się, że tak szybko już ode mnie nie uciekniesz. — rzucił półżartem, chcąc trochę rozluźnić atmosferę. W końcu czy naprawdę musieli zawsze rozmawiać jedynie o własnych tragediach i problemach? W pewnym stopniu zaczynał o nich zapominać, kiedy tylko przychodziła okazja rozmowy z Doliną.

Dolina Paproci

Cicha Jaskinia

: 12 paź 2025, 15:36
autor: Dolina Paproci
Samiec westchnął cicho, kiedy Mglisty wspomniał o kodeksie. Uzdrowiciel nie znał treści ich zapisu, ale mógł się tylko domyslać, że było to jak wrzód na dupie. Zamknął na chwilę oczy w zastanowieniu, a potem mlasnął głośno. – Czy smoki w Waszym stadzie chcą być aż tak wyjątkowe że narzucacie sobie jakieś bezsensowne kodeksy? – mruknął gniewnie do całej tej sytuacji. Dla Doliny było to jak zakładnie sobie kagańca. – Wybacz, nie powinienem był się unosić, po prostu drażni mnie takie myslenie. – ponownie westchnął, tym razem ciężej. Wziął w łapę kamyczek, który obracał w palcach, a potem wrzucił go do ognia.

Irytacja szybko minęła kiedy mógł usłyszeć bicie serca Raia. Przez chwilę popatrzył na smoka skonsternowany, próbując wyczytać jego emocje z pyska, szybko jednak odwrócił wzrok na płomienie które były zupełnie niestabilne i smok machnięciem łapy zgasił je, a w grocie zapanował kompletny mrok.
– To nie ma znaczenia, czy ktoś ją znał czy nie. Wiele imion smoków też jest mi nieznane, jest to po prostu symbol. – powiedział spokojnie, a jego głos odbił się cichym echem.

Siedział nieruchomo niczym głaz, wpatrzony w pustostan, myśląc nad czymś insensywnie. Po dłuższej pauzie, poruszył się, a jego łeb pochylił się w kierunku mostka smoka, aby przyłożyć pysk do jego futra. – Chcę coś sprawdzić, nie ruszaj się. – mruknął pod nosem, przymykając slepia i wsłuchując się w rytm bicia serca Raia.

Nieme Przekleństwo

Cicha Jaskinia

: 12 paź 2025, 17:21
autor: Nieme Przekleństwo
Już miał ponownie otworzyć swój pysk, by powiedzieć coś na temat kodeksu. Wytłumaczyć, że gdyby sprawa leżała w jego własnych łapach, to dawno spis niby bezsensownych zasad przerobiłby na dzisiejsze aktualia, lub po prostu obalił. Z rozmowy wyrwała go jednak ciemność, która gwałtownie zapanowała w jaskini.
Miał już wydać z siebie zmęczone westchnienie i samemu tchnąć maadarrę w kolejny płomień, kiedy to uzdrowiciel jak gdyby nigdy nic postanowił ot tak przysłuchać się jego sercu. Przecież nie pisał się na żadne konsultacje lekarskie, na pewno nie teraz i na pewno nie w niedalekiej przyszłości!
Niemalże wszystkie jego włosy stanęły dęba, a pomimo tego siedział względnie spokojnie, samemu słysząc, jak jego serce wali jak młotem.
— Co ty robisz? — zapytał krótko, odruchowo uderzając parę razy swoim ogonem o ziemię. Może i zaczął powoli przyzwyczajać się do cudzego dotyku, ale to testowało już jego granice.
Pomimo tego nie potrafił się zmusić do odepchnięcia uzdrowiciela.
— To… To chyba tak nie przystoi, wiesz. — wymamrotał niemalże pod nosem, kątem oka spoglądając na to, co ten wyprawia.

Dolina Paproci

Cicha Jaskinia

: 14 paź 2025, 14:13
autor: Dolina Paproci
Zamknął na chwilę oczy, aby wsłuchać się w szaleńcze bicie serca wężowego, choć kiedy ten się odezwał mruknął cicho i sie odsunął. Wpatrywał się przez chwilę w oczy Raia, a potem sam dotknął łapą swojej piersi, jakby się zegoś upewniając. – Niedorzeczne. – powiedział sam do siebie z parsknięciem.
Jego krytyczne i zdziwione spojrzenie utkwiło na pysku smoka – O czym Ty bredzisz? Co nie przystoi? – zaskał szponem o kamienną posadzkę. – Po pierwsze, nie zrobiłem Ci nic nieprzyzwoitego, po drugie. Ile Ty masz księzyców? Rzeczy związane z seksem są normalne u zdrowo rozwijających się smoków... Prawdopodobnie.l – pokręcił łbem.

Nieme Przekleństwo

Cicha Jaskinia

: 14 paź 2025, 16:52
autor: Nieme Przekleństwo
Ten jak poparzony również delikatnie się odsunął, nerwowo ulizując łapą swoje sterczące futro.
— Nie, nie… Co ty niby bredzisz?! To ty tutaj jesteś tym, który bredzi! — wymamrotał, jak gdyby uzdrowiciel naprawdę był jakiś niespełna rozumu. Chwilę mu zajęło, by chociaż trochę ponownie się uspokoić, chociaż nadal czuł, jak jego serce bije niemiłosiernie. Bał się? Nie, przecież jego się nie bał.
— Ja wiem, nie jestem przecież głupi… Zresztą ja zrzekłem się takich… przyjemności przed ołtarzem Kammanora. One zasłaniają jedynie rozum. — stwierdził z dziwnym przekonaniem, w końcu odwracając swoje spojrzenie od uzdrowiciela, jak gdyby to miało mu w jakiś sposób pomóc.
— Zresztą, dlaczego ty mówisz od razu o tych rzeczach. Może chodziło mi o… o jakąś zasadę nie bycia dotykanym przez smoki spoza stada mgieł, co? — kontynuował, wzrokiem ślepo wodząc po ciemnej jaskini.

Dolina Paproci