Strona 25 z 32

: 06 lis 2020, 18:30
autor: Pogoń Brzasku

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Ah, tak, Kijanuriws. Wcale nie nazwała go Upojnym dlatego, że tylko tę część imienia zapamiętała...
Kiwnęła łbem w zgodzie na takie nazywanie smoka, a potem wysłuchała odpowiedzi smoka.
Tak, tak, masz rację. Chodzi o podążanie za tropem. Generalnie można rozróżnić trzy rodzaje tropów: to co widzimy, czujemy i słyszymy. Niektóre ślady możesz i zobaczyć i zwęszyć, jak na przykład odchody czy pozostawione futro. Jeśli te tropy są wystarczająco świeże, to na pewno podłapiesz zapach zwierzyny. Usłyszysz zwierzę tylko, jak jest wystarczająco blisko. Albo jak jest echo, ale to bywa złudne. Na początku rozejrzyj się, za siebie albo za mnie. Na pewno pozostawiliśmy po sobie jakieś ślady, gdy przyszliśmy. Spróbuj je znaleźć. Mów na głos, co znajdziesz – machnęła łapą w zachęcie do pierwszego ćwiczenia.

: 06 lis 2020, 18:44
autor: Zapierający Dech
  Prawidłowo trafił, jak dobrze. Słuchał dalszego wywodu, skupiając się na meritum. Więc wychodzi na to, że ciężko przegapić ślad, skoro aż tyle dróg na niego prowadzi. Chociaż z samym podążaniem może być gorzej, ale to potem.
  Skoro miał znaleźć ich ślady, to najłatwiej będzie zacząć od wywęszenia. Zaciągnął się, czując wyraźnie zapach ich Stada w okolicy. Poszedł nieco za Pogoń. Tak, tam również czuł ten ślad zapachowy.
   –
Czuję nasz zapach, naszego Stada wokół. Za tobą też jest, ciągnie się linią. Pewnie tak właśnie szłaś – mówił, rozglądając się jednocześnie po zaroślach. Opuścił wzrok. Zauważył tam odciski jej łap – zgrywały się z zapachem. – Widzę też twoje ślady na ziemi. Nie są jakoś głębokie, ale może dlatego, że grunt twardy. – Przyglądał się skupiony śladom. Wszedł trochę bardziej w zarośla, za tropem łap i zapachu. Szeleściły niemiłosiernie. Wyszedł z nich. – Pewnie gdybym był bardziej skupiony, mógłbym też usłyszeć szelest z tych krzaków. Dobrze zgadłem? – spytał, spoglądając na samicę. – Zwierzyna często chodzi po krzakach? Zdaje sobie sprawę ile wskazówek zostawia smokom? – dopytał się, wyraźnie zainteresowany.

: 06 lis 2020, 19:04
autor: Pogoń Brzasku
Kiwała łbem w miarę rytmu słów Kijanu.
A twoje ślady? Widziałeś? Zwróć uwagę, że są płytsze – pewnie w niektórych miejscach widać tylko pazury. To dlatego, że jesteś mniejszy, lżejszy. Po rozmiarze i głębokości odcisku w ziemi możemy stwierdzić dużo rzeczy. Jak duże jest zwierze, czy jest młode. Czy może jest ranne, utyka. Czy idzie spokojnym tempem, czy biegnie. Z doświadczeniem też łowcy uczą się rozpoznawać lepiej ślady pod względem tego, jakie zwierze je zostawiło. Choć różnica między tropem wilka a jelenia jest duża i bardzo łatwo zauważalna, to łatwiej już pomylić kozę z sarną, tura z wołem... – rozwiodła się, może trochę niepotrzebne.
Tak, szelesty na pewno też byś usłyszał. A jeśli chodzi o zwierzynę... Szczerze, to nie poluję w takich zarośniętych miejscach. Ale domyślam się, że zwierzyna chodzi po łatwiejszych ścieżkach, jeśli ma możliwość. No i nie zapominaj, że też może i nas usłyszeć. Nawet jeśli usłyszymy szelest zza krzaka i postanowimy to sprawdzić, to cokolwiek ten szelest wywołało, będzie w stanie usłyszeć także nas – przypomniała młodemu. – Ale w porządku. Jeśli chodzi o ślady, zwierzyny, to zwierzęta roślinożerne pozostawiają też bardzo charakterystyczne tropy... Obgryzioną roślinność. Jakaś trawa, może rozkopane korzonki, obgryzione gałązki – to wszystko może oznaczać żerowanie w danym miejscu jakiegoś zwierza. A skoro zwierzę coś zjadło, to musiało wydalić, więc pewnie też jakieś kupy czy siki mógłbyś znaleźć po drodze. Zwierzęta przy tym, jeśli właśnie torują sobie drogę przez jakieś chaszcze, to często nie tylko szumią, ale łamią gałązki, w których może zaczepić się futro. Generalnie torują sobie drogę. Drapieżniki zostawiają znaczenia pazurów i mocny zapach, gdy znaczą swoje terytorium. Jak my. To tak... ogólnie – odetchnęła chwilkę, zbierając maddarę. Skupiła się na moment, aby zmodyfikować nieco otoczenie wokół, tak, aby pasowało do następnego ćwiczenia.
No, spróbuj jeszcze raz coś znaleźć. Skoncentruj się na tych tropach o których mówiliśmy. Nie musisz się śpieszyć – poleciła.

: 06 lis 2020, 19:30
autor: Zapierający Dech
  Warte zapamiętania informacje, wszystkie je notował w swoim umyśle. Waga zwierzęcia również wpływa na ślady, nie tylko teren, jak sam zauważył (i się nie mylił, bo nie zaprzeczyła). Do tego różne zwierzęta mają inny trop, czasami podobny, czasami skrajnie różny.
  Poza tym, zwierzyna zostawia też inny trop – nie tylko ten wymieniony wcześniej. Nadgryziona roślinność, jakakolwiek. Nie jest to jakoś łatwe do zauważenia (jak ślady na ziemi), ale jak już coś takiego dojrzy, będzie wiedział co robić. Poza tym hałas ogólnie może go naprowadzić na dane zwierzę. Futro w podejrzanym i nietypowym miejscu (poza zwierzęciem) również.
  Kiedy padła komenda, niemal od razu wytężył zmysły. Zaczął nasłuchiwać w okolicy za jakimiś dźwiękami. Jednocześnie zaczął węszyć nad nowymi zapachami (wiadomo, że coś nowego może być zwierzyną, wszak nie wie jak pachną). Lustrował też czujnie ziemię pod nimi i wokół, szukając wgłębień, będących najpewniej śladami. Lecz nie tylko ziemia padała jego ślepiom. Okoliczne chaszcze również – a nuż jakieś zwierzę coś skubnęło lub przechodziło niedawno. Na co ostrzejszych gałązkach wypatrywał futra. Odchody również były ważne, więc i za nimi się rozglądał. I węszył, oczywiście.

: 06 lis 2020, 19:42
autor: Pogoń Brzasku
Pierwszy trop samczyk zauważył właśnie na roślinności. Niektóre z bardziej wystających gałązek były połamane, a te, które opadły na ziemię – obgryzione. Między gałązkami utkwiła mała kępka brązowego futra. Unosił się wokół niej ulotny zapach. Charakterystyczny dla łowcy, ale dla młodego smoka jeszcze raczej nieznany. Był dosyć... zwierzęcy, ale stosunkowo lekki – to nie żubr.
Póki co to było jedyne, co rzuciło się w oczy adeptowi.
Co tam? Masz coś – zapytała, zauważając, że smok (pewnie) przyglądał się dłużej pewnej części krzewów. Podeszła bliżej, ciekawa odpowiedzi smoka.

: 06 lis 2020, 20:05
autor: Zapierający Dech
  O? Coś znalazł. Podszedł bliżej, przyglądając się roślinności. Potem zaś, bardziej w roślinności, jego uwagę przykuło futro. Intensywnie pachniało, ale nie tak mocno... Nie kojarzyło mu się z wielką zwierzyną, co z jakąś drobniejszą. Znał jakieś drobne, brązowe zwierzęta? Hmmm... do głowy przychodziła mu tylko sarna... A przynajmniej tak ją nazwał Mango, kiedy raz się go o to zapytał.
   –
Zjedzone liście i zniszczone gałęzie – poinformował, wskazując tropy. – Oraz futro. Jakoś dziwnie pachnie... Myślę że to sarna. Raz spotkałem jedną chodząc po lesie. Mignęła mi, uciekła jak tylko mnie zauważyła. Pytałem się potem Mango. Powiedział mi jak się nazywa. Dobrze? – odwrócił się ku Mistrzyni, czekając na jej werdykt.

: 06 lis 2020, 20:13
autor: Pogoń Brzasku
Popatrzyła na futro, które jej wskazał, i zniszczoną część rośliny.
Mhm. Tak, to sarna. Albo jeleń. Też jest brązowy... Ale bardzo dobrze, to i tak podobne do siebie zwierzęta. Jedzą to samo, futro mają podobne. Ślady w ziemi pozostawiają różnej welkości, al to zaraz. Poszukaj dalej, może coś jest głębiej w zaroślach, jakieś inne tropy – zachęciła smoka, uśmiechając się leciutko. Dla aprobaty. Przycupnęła w miejscu, obserwując nienachalnie smoka.

: 06 lis 2020, 20:22
autor: Zapierający Dech
  Dobra, dalszy etap – patrzenie po ziemi. Dobrze strzelił, tyle dobrego dla niego. Nie zdziwiłby się chybieniem, ale dzięki temu sukcesowi na pewno zapamięta jej zapach. Pora tak samo wpoić sobie ślady.
  Skierował się głębiej, zostawiając pierwszy trop za sobą. Obserwował bacznie ziemię, krocząc powoli. Co jakiś czas lustrował okolicę i węszył wokół, nadstawiał uszu, a nuż zostało jeszcze jakieś futro, wyda jakiś ryk lub złapie zapach. Nie poświęcał mu jednak zbyt wiele uwagi – Pogoń wyraźnie dała mu znak o śladach, więc pewnie je znajdzie. Tylko pytanie skąd o tym wie? W tak krótkim czasie je wszystkie dojrzała? Tak, że nie zauważył? Musiała być naprawdę wprawnym Łowcą.

: 06 lis 2020, 20:49
autor: Pogoń Brzasku
W pewnym momencie Upojny dostrzegł wgłębienia w ziemi. Nieduże, dwa pół owalne kształty zwężające się ku górze. Długie może na jeden szpon. A koło niego następne, równoległe. I jeszcze wyżej następne. Hmmm, wyglądało podejrzanie podobnie, co tropy. Ślady, gdyby Kijanu zechciałby się schylić, również pachniałyby podobnie, identycznie wręcz, co wcześniejszą kępka futra. Tylko trochę bardziej intensywnie. Być może zwierz był niedaleko, ale na razie adept nic nowego nie usłyszał. Trzeba będzie się skierować pewnie dalej za tropami.

: 06 lis 2020, 21:28
autor: Zapierający Dech
  Inne odciski, zupełnie niepodobne do smoków. Zakodował je, uważnie się przyglądając. Zniżył łeb i obwąchał dla formalności. Tak, to sarni zapach. Idzie w dobrym kierunku. Szedł dalej, śledząc trop, pilnując żeby nie zgubił go wzrokiem. Łeb trzymał nieco wyżej, aby wyczuć tę woń z innej strony. Dalej nadstawiał uszy, chcąc zlokalizować nowy rodzaj tropu, jeśli się trafi.
  Tak pochłonięty szukaniem, zapomniał zupełnie o samicy będąc ze nim. Zresztą, sama i tak nie podchodziła.

: 06 lis 2020, 21:45
autor: Pogoń Brzasku
Kontynuując za tropem Upojny mógł dostrzec bardziej wyraźne ślady. Droga zwierzęcia była wyraźniej zaznaczona, zapach też był intensywniejszy. Na korze pobliskiego drzewa były drobne przetarcia, a między nią więcej futra.
Jeszcze trochę i smok mógł dostrzec poroże... jednak nie sarny, a jelenia! Cóż, tak jak powiedziała Pogoń – i tak były do siebie wystarczająco podobne. Zwierzę zerknęło na adepta, po czym dało susa gdzieś dalej w krzaki.
Dobrze, znalazłeś! – łowczyni dogoniła adepta. – To by było z podstaw. Wiesz już, co i jak, to starczy. Na pierwsze polowanie wystarczy, potem sobie podszlifujesz umiejętności – stwierdziła, wychodząc naprzeciwko adepta, i siadając sobie.
Teraz kamuflaż. Ja... nie korzystam zazwyczaj z żadnego kamuflażu. Polegam bardziej na tym, żeby szybko coś podejść i zabić. Ale warto wiedzieć co i jak. W kamuflażu chodzi o to, by się ukryć. Sprawić, żeby zmysły innego smoka czy zwierzęcia nie były w stanie cię odnaleźć. Ty masz dosyć charakterystyczne ubarwienie, smokom z brązowymi czy zielonymi łuskami byłoby łatwiej ukryć się w lesie. Powiedz... masz jakieś pomysły, co mógłbyś zrobić, by stać się mniej widocznym na tle lasu?


// raport śledzenie I

: 07 lis 2020, 0:37
autor: Zapierający Dech
  Jeleń. Zmiana – wszystko co do tej pory widział było również jelenie. Nawet bardziej jelenie niż sarnie. I wychodzi na to, że tyle starczy. W sumie to dobrze, bo nie wiedziałby co jeszcze można przerobić...
  Dora, przeszła dalej – kamuflaż. Sztuka maskowania, stawania się niewidzialnym dla otoczenia. Coś przydatnego dla niego – jego żółć nie zlewa się aż tak z lasem. Pomijając te brązowe plamki, które gdzieniegdzie zaczęły się pojawiać, burdząc jego jednolity kolor.
  Sama Mistrzyni zauważyła, że jest widoczny w lesie. Co mógłby zrobić, aby się ukryć, hmm... Może nałożyć na siebie liście? One dość dobrze maskują wszystko. Ale i spadają... może przedtem wytarzać się w błocie? Dobrze by je na sobie trzymało. Pomijając, że jak wyrośnie i brązu pojawi się więcej, to ono samo mogłoby wystarczyć. Oraz maskowanie zapachu błotem. Jest ono dziwnie przydatne... A coś poza nim i poszyciem leśnym? Kora drzewna, ale za dużo kombinowania... Dobra, może starczy to co ma.
   –
Mógłbym wykorzystać błoto. Wytarzać się w nim dla pozbycia się zapachu. Zauważyłem też u siebie parę brązowych plam. Jakby mi ich przybyło, samo z siebie nadałoby się na kamuflaż. Można by je jednak wykorzystać jako takie trzymanie dla liści. Pokryty błotem łatwo by się przyklejały. Przy dobrych wiatrach nie byłbym wykrywalny dla zwierząt. Dobrze?

: 09 lis 2020, 16:17
autor: Pogoń Brzasku
Błoto nie jest złe – przytaknęła. – Ale nie zawsze jest na tyle mokro, by błoto było. O ile twój pomysł jest w porządku, to nie zawsze da się zastosować takie rozwiązanie. Pomyśl jeszcze, czego mógłbyś użyć, żeby przymocować do siebie liście – zachęciła smoka. Ton głosu miała dosyć monotonny, ale to dlatego, że starała się nie brzmieć ponaglająco. – I z czego skorzystać, aby ukryć swój zapach – dodała, zerkając na smoka. Głównie skupiała swój wzrok na wyższych partiach drzew, wodząc czasami wzrokiem za jakimś ćwierkającym ptakiem. Patrzyła na Kijanu raz po raz, tym bardziej nie chcąc go pośpieszać. – Znasz może magię, jeszcze zapytam? – dopytała. Maddara mogłaby być przydatna w kamuflażu...

: 09 lis 2020, 17:35
autor: Zapierający Dech
  Faktycznie, nie zawsze się sprawdzi, bo nie zawsze będzie. Co jeszcze? Hmm.., Miód matki mógłby się nadać, ale zbyt intensywnie pachnie. Odchody? Tu w sumie te sam problem. I z wiadomych powodów nie wiedział czy się nadadzą. Może... żywica? Tak! Ona się nada! Jest lepka, a jej zapach jest naturalniejszy i mniej kojarzący się z zagrożeniem niż jego! Ma więc dwa w jednym!
   –
Żywica. Jest lepka i powszechniejsza w lesie od błota. Załatwi również problem zapachu – jest bardziej stonowany od takiego miodu. Do tego kojarzy się bardziej z samym lasem, jest neutralny... – Teraz zaczął myśleć nad ukryciem zapachu. W sumie to niemal wszystko się nada do ukrycia swojego. – Niemal wszystko, w czym da się wytarzać i co mocno pachnie, ukryje nasz zapach, bo przykryjemy go naturalniejszym, leśnym, który zwierzęta znają doskonale i nie wiążą go z zagrożeniem. Na przykład kwiaty, wspomniane żywica i błoto go bardziej blokują, ale efekt ten sam. W ostateczności odchody zwierzęcia. Dobrze? I nie, nie znam magii. Pewnie jej tez można użyć, skoro się o nią pytasz? – przekrzywił łeb.

: 09 lis 2020, 18:11
autor: Pogoń Brzasku
Ah, skojarzył! Pogoń uśmiechnęła się leciutko.
Tak, masz rację! Żywica. Dobrze klei, pachnie bardzo... jak las. Minusem jest to, że trudno się po niej domyć. Ale działa bardzo dobrze. Masz też rację, jeśli chodzi o ukrycie zapachu. Kwiaty, zioła potrafią pachnieć bardzo mocno. Bywałeś czasami u Basiora? Mocno czasami od niego pachnie ziołami, a szczególnie w tej jego jaskini... Odchody też są w porządku, ale wtedy pachniesz mnie jak otoczenie a bardziej jak zwierz. Ale, dobrze, dobrze Kijanu. A, i magia. Tak, przydaje się. Ale nic się nie stało, jeśli nie znasz. Poćwiczysz sobie kamuflaż z maddarą jak już się jej nauczysz, w swoim czasie. Na ten moment... możesz spróbować się tu ukryć – zaproponowała. – Nie śpiesz się. Jak nie będę już słyszeć, że się gdzieś tu krzątasz, to spróbuję cię poszukać. Śmiało.
Tym zachęcającym akcentem, Mergo przymknęła ślepia i pozwoliła Kijanu się schować.

: 09 lis 2020, 18:38
autor: Zapierający Dech
  Zioła. Warto się zapoznać z ich zapachem. Ale poza tym, to przynajmniej dobrze pomyślał. I nie było zbędnych uwag, jedynie dopowiedzenie. Pięknie.
  Kiedy zaś miał za zadanie się ukryć, od razu się rozejrzał. Miał do dyspozycji drzewa oraz liście. Idealnie na początek. Rozdrapał nieco korę, żeby poleciała żywica. Była niezwykle lepka, więc nie powinien jej potrzebować jakoś sporo. Kiedy nieco już jej ściekło, otarł się o drzewo, pokrywając wierzch swych łusek tą miodną substancją. Teraz wytarzał się w pobliskiej stercie liści. Dokładnie, aby cały grzbiet i łeb się nimi pokrył. Potem strząsnął te zasłaniające ślepia. Skrzydła również były całe w listowiu. Następnie przycupnął w pobliskich krzakach, niemal dotykając brzuchem ziemi. Przybliżył do siebie skrzydła, aby zlewały się w jedno z resztą ciała i leśnym poszyciem. Ogon uniósł. Zamarł, zakamuflowany. Spoglądał niemo w jej kierunku, jakby chciał się zapytać "dobrze?". Wiedział jednak, że wtedy szybko go znajdzie.

: 09 lis 2020, 18:51
autor: Pogoń Brzasku
Trochę głuchych pęknięć kory, trochę szelestu, a potem... cisza. Tak, chyba mogła już sprawdzać.
Mergo otworzyła ślepia, zamrugała, i rozejrzała się czujnie. Odetchnęła głęboko, ale pachniało... hm, niczym las. Zbadała drzewa, które z tych wokoło ostatnie "krwawiło", gdzie odgnieciona była ściółka i liście, gdzie smok mógł się znaleźć.
Po chwili rozpoznała, które krzaki wyglądały na bardziej podejrzane od innych.
Aha! – mruknęła. Tryumf był obecny, ale subtelny w jej głosie. W końcu, szukała ledwie pisklęcia. – Ale masz ciemne ślepia, Kijanu. Niczym Lepka Ziemia – zauważyła mimochodem. Trudniej było wypatrzeć spojrzenie tych czarnych oczu, niż gdyby były jaśniejsze. – Znalazłam cię. Poszło ci dobrze. Dam ci jeszcze wskazówkę, jeśli chodzi o ślady. Bo często też należy je kamuflować. W niektórych miejscach, jak przeszedłeś – wskazała subtelne wgłębienia łap idące od poprzedniego miejsca Kijanu, do drzewa, do sterty liści. A przynajmniej tego, co z niej zostało.
Widać twoje ślady. Czasami wystarczy tylko, żeby lżej stawiać łapy. Albo w miejscach, które nie odbiją twojego śladu. Czasami można zastosować też magię, by zamazać ślad, ale to nie tym razem. Możesz się na razie pozbyć tych liści – skinęła głową na adepta.
Jeszcze jedno, nie wspominałam o tym. Sztuki kamuflażu nie musisz używać tylko na sobie. Możesz ukryć jakąś swoją skrytkę, jaskinię, albo... hm, pułapki. Słyszałeś o nich kiedyś? Mogą to być doły nabite ostrymi gałęziami, albo zwykłe doły, jeśli jeszcze nie chcesz zrobić swojej ofierze krzywdy. Mogą być też to takie... pnącza, w które nieopatrznie wkładasz łapę. Pnącze się zaciska, a twoja łapa jest uwięziona. Wykop dół, Kijanu. Nie musi być bardzo głęboki, może ci sięgać do piersi. Ani szeroki. Ja splotę jakąś linę, i pomyślimy, w jaki sposób ukryć takie pułapki – poleciła, zajmując się zaraz pleceniem jakiegoś pnącza.
Wzięła sobie łatwiejsze dla siebie zadanie – wolała pleść niż kopać doły. Ale, od czego nie ma się uczniów...?

: 09 lis 2020, 20:09
autor: Zapierający Dech
  Nie trzeba było wiele czasu, aby go znalazła. Wzdrygnął się, kiedy go dojrzała. Do tego miło, że zauważyła jego ponętnie czarne oczy pochłaniające życie jak kosmos. Nie jest jeszcze tak wprawny, racja. Do tego zapomniał o śladach, o czym mu przypomniała. I dobrze myślał, jeśli chodzi o wykorzystanie magii.
  Następnie zaś przeszła do czegoś innego. Pułapki? Sprytne, nie ma co. I brzmiały na proste w wykonaniu. Do tego ciekawa była sprawa śmiertelności. Ale pewnie potem o tym powie.
  Sam zabrał się za kopanie dołu. Akurat niedaleko była pusta przestrzeń. Zaczął kopać, rozkopując ziemię równomiernie na boki, aby nie stworzyć podejrzanych kopców. Najwyżej zmieniłby podejście, jeśli z którejś strony byłoby jej za dużo. Ostateczny dół sięgałby pewnie i do jego szyi. Pod koniec musiał się nieźle nachylać...
   –
Dobrze? – spytał się Mistrzynię, patrząc na nią.

: 10 lis 2020, 18:31
autor: Pogoń Brzasku
Plecenie liny nie zajęło jej długo. Znaczy – koniec końców zajęło tyle samo, co Kijanu. Gdy już miała odpowiednią długość, po prostu plotła sobie dalej. Nie zaszkodzi mieć więcej...
Hm? – samczyk zwrócił jej uwagę. Podniosła wzrok na niego, potem na dół, i skinęła głową. – Dobrze. W taki dół może coś teraz wpaść. Na przykład... jakaś łasica, może bażant, albo goblin. Można by było wykopać głębiej, ale na razie ćwiczymy, to nie trzeba. Teraz do takiego dołu... – wzięła pobliski patyk. Nie był za gruby ani za chudy. – Możesz naostrzyć taki o kij i wbić go tam. Wtedy, jeśli coś wpadnie do dołu, to się nabije na kij i wykrwawi.
Naostrzyła raczej niedbale gałąź i wbiła ją w dno dołu, w celach demonstracyjnych.
Jeśli dół jest większy, możesz wbić więcej kijów. Lub w ogóle tego nie robić, jeśli chcesz złapać bażanta czy cokolwiek innego żywego. A jeśli chodzi o sidła... – wzięła linę w łapy. – To możesz z takiej o linii zrobić coś w stylu... sieci. Spleść ze sobą długie części liny, aby przerwy między splotami nie były za duże – narysowała w ziemi przykładową siatkę takiej sieci. – Mocujesz taką sieć nad miejscem, na które spadnie, pomiędzy gałęziami na przykład. Możesz na rogach sieci zapleść jakieś mniejsze kamienie, aby była cięższa. Gdy sieć jest na górze, musisz do niej zaplątać także część linii, która idzie w dół. Musisz ją rozciągnąć między dwoma punktami, krzakiem a drzewem na przykład. Gdy coś będzie próbowało przejść, to pewnie potknie się o rozciągniętą linie, ona ściągnie sieć, która spadnie na ofiarę. Trudno się w takiej sieci poruszać, na tym polega pułapka. Jest tęż inny sposób, mniej skomplikowany. Masz taką linę, na której końcu robisz pętlę. Tak, żeby się zacisnęła gdyby ktoś próbował pociągnąć pętlę – zademonstrowała odpowiedni splot. – Drugi koniec możesz obwiązać wokół drzewa. Jak coś wejdzie łapą w pętlę i pociągnie, ta się zaciśnie i uwięzi ofiarę. Oczywiście, lina musi być wystarczająco mocna, ale ten typ pułapek raczej zastawiasz na mniejsze zwierzęta. – wyjaśniła. W czasie tego zastosowała własne wskazówki co do tej prostszej pułapki, robiąc pętlę, a koniec zawiązując wokół drzewa.
To twoim zadaniem jest teraz zakamuflować dół i linię z pętlą, aby nie był od razu widoczne. – poleciła smokowi, i odetchnęła. Ale dużo mamlenia...

: 12 lis 2020, 21:30
autor: Zapierający Dech
  Słuchał uważnie praktyk Mistrzyni. Sposobów zastawiania pułapek, ich celów, tej wszechstronności. Niebywałe ile można uzyskać z dziury w ziemi i splecionych lin! Do tego były jeszcze dodatki – kamienie pomagały przy sieci....
  I właśnie – ukrywanie. Tu też można wykorzystać otoczenie. Miał nawet pomysł na kamuflaż, oparty o jego poprzednie praktyki. Zadziała na dół, na pętle może i też.
  Od razu zaczął szukać większych, jeszcze ulistnionych gałęzi. Kiedy tylko je znalazł, przykrył nimi swój dół tak, aby nie spadły. Miały rozległe gałęzie, więc nie potrzebował ich za wiele, aby stworzyć solidne podłoże. Starał się również dobierać odpowiednią łamliwość – nie chodziło o stworzenie przejścia. Zaraz potem przykrył to liśćmi, rozkładając je względnie naturalne, żeby pokrywały się z resztą krajobrazu. Powinno być dobrze.
  Pętla była mniejsza, lecz w jej przypadku gałęzie mogą przeszkodzić, a liście mogę stworzyć odpowiednią blokadę nie do przejścia. Na to też coś poradzi. Chociaż, jak tak pomyślał to... użyje mniej liści. Przykrył ją raptem paroma listkami, tak aby zatuszować ją z wierzchu. I tak jest niewielka, a wątpił, że zwierzyna cały czas jest czujna.
   –
Dobrze?

: 14 lis 2020, 23:36
autor: Pogoń Brzasku
Obejrzała przykryte przez Kijanu pułapki, dokładnie je obserwując.
W porządku – zadecydowała. – Trochę mało subtelnie, ale zwierzyna widzi roślinę i myśli roślina – wzruszyła barkami. – Może jakbyś celował w złapanie czegoś mądrzejszego to byłoby lepiej to nieco naturalniej przykryć liśćmi, tę linę i pętlę, ale dobrze sobie poradziłeś – pokiwała łbem do smoka, w geście aprobaty.
W porządku, no to tyle by było z kamuflażu. Ostatnia część to skradanie – poinformowała ucznia. – Lub podchody. Sztuka cichego podejścia do ofiary. Na początku trzeba zacząć od pozycji. Zastanów się i pomyśl, jaka najlepsza byłaby pozycja do skradania.