Strona 3 z 7

: 27 lip 2016, 22:42
autor: Poranna Rosa

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Spłoszona chciała się odezwać, ale jej głos za każdym razem był tłumiony przez przekrzykujące się smoki. Poczekała więc aż chociaż większość z nich ucichnie. Z nieco opuszczonym łbem czekała. Gdy zaczęły się odzywać już tylko pojedyncze smoki mogła wreszcie coś powiedzieć. Tak, coś. Dobrze powiedziane. wszyscy powiedzieli co wiedzieli i uzupełniali przy tym wszystkie luki. Co więc zostało młodej Spłoszonej? Powtórzyć wszystko co sama wiedziała i jakieś fragmenty, które udało jej się wyłapać między jednym wrzaskiem, a drugim hukiem spowodowanym jednoczesnym wypowiadaniem się piskląt i smoków.
Początkowo zamruczała pod nosem, by zaraz unieść łeb i skierować go na prowadzącego spotkanie smoka.
– Jesteś Oprawcą Gwiazd, prorokiem Wolnych Stad, który jest ł-łącznikiem między nami, zwykłymi smokami, a potężnymi bogami. K-kiedyś byłeś Jadem Duszy, dzielnym wojownikiem ognia. Po śmierci d-dane było ci jednak obrać nową funkcję. Prowadzisz ceremonie przywódców, przekazujesz nasze prośby do boków i sam ogłaszasz nam ich wolę na poruszone lub całkowicie inne od naszych tematy.
Wraz z Atrealem prowadzicie tu, na Skałach Pokoju tak zwane Spotkania Młodych. Słyszałam o nich od niejednego smoka, który bral w nich udział. Sama nie mogłam się doczekać, aż wreszcie jakieś z-zostanie ogłoszone i będę mogła się na nim zjawić. Wracając jednak... Są to dość często organizowane zebrania dla piskląt, adeptów i kleryków, którzy są chętni d-dowiedzieć się czegoś więcej, uzyskać odpowiedzi na pytania i dowiedzieć się więcej o otaczającym ich świecie. Poznajemy tu też definicje i p-poglądy smoków na różne tematy i konkretne rzeczy. Niektórzy jednak przybywają tu też tylko dla spotkania kogoś takiego jak Proroka czy nawet samego boga – Atreala. Każdy może mieć inny cel w jakim tu przybył...
– Wzięła oddech. Skończyła wreszcie swoją beznadziejną gadaninę i rozejrzała się po obecnych, który już dawno skończyli mówić. – Ja na przykład przybyłam na s-spotkanie, bo wiem, że dowiem się tu wiele nowych rzeczy, o których zapewne w późniejszym życiu r-raczej nie będę miała okazji usłyszeć. – Dodała jeszcze po chwili i jakby zachichotała. Swoimi szafirowymi ślepkami spoglądała na Oprawcę. Miała nadzieję, że nie powiedziała nic źle. Chyba...

: 27 lip 2016, 23:45
autor: Aroganckie Piękno
Aileen na chwilę spojrzała na nieznajomą wielkimi, złotymi ślepiami w zdziwieniu. Siostra? To jest rodzina? W sumie...była taka podobna do mamy....tak, to musiała być siostra. Potem obserwowała uważnie coraz to większe tłumy pojawiające się...no właśnie, gdzie? Wtem smok, ten duży, jedyny duży przemówił. Mówił o rzeczach bardzo niezrozumiałych dla niej. Ale jak się potem okazało, nie tylko dla niej. Jedni znali odpowiedź świetnie, inni tak jak ona byli skołowani. Nic więc dziwnego, że Aileen, jako chyba jedna z najmniejszych zabrała głos dużo później, by nie zostać przekrzyczaną. – Co to prorok? Bogowie? No i gdzie teraz jesteśmy? To nie jest ani legowisko mamy, ani tereny stada. Są tu smoki z innych stad. Więc, to Tereny Wspólne? Ale czemu akurat tu się widzimy? A nie gdzieś, gdzie jest woda? Gdzie jest chłodniej? I co to ta cała bariera? – zapytała niewinnie, swoim słodkim głosikiem. Aileen była faktycznie jednym z najładniejszych piskląt, mimo to i tak miała wrażenie, że nie zostanie po prostu zauważona wśród tych tłumów.

: 28 lip 2016, 1:03
autor: Czarny Lis
Przy lądowaniu młody wylądował na wzniesieniu ciut wyżej od Solki by miał bliżej
Gdy lądował zauważył, że jego brat patrzy nie na Czerwonego smoka, który wszystkich tu wezwał. Tylko gdzie indziej. Wiedziony ciekawością zniżył łeb tak, że był tuż obok niego na jego poziomie, spojrzał jednak niczego nie dostrzegł. Nie zmieniajac swojej pozycji skierował swe zielone ślepia w brata i spytał
W kog się tak mocno wpatrujesz – nim jednak uzyskał odpowedź Najstarszy z obecnych przemówił dodał jedynie – Później opowiesz – Młody adept wiedział, że ważniejsze od "plotek" jest to spotkanie. Po krotce dowiedział się po co tutaj przybyli. A raczej zadał pytanie po co mogli tutaj przybyć, gdzie są i kim on jest. Dyskretny ostrożnie jak to on się nie odezwał pierwszy z kilku powodów. Pierwszy z nich nie wiedział za wiele, nawet nie wiedział jak ma na imię smok, który go wezwał. Drugi powód wolał usłuchać reszty nim powie coś co już zostało przytoczone. Trzeci powód Chciał się rozeznać w towarzystwie. bardzo lubił tego tpyu pytania i rozważania i takie coś najlepiej opisze jak myślą obecni tu adepci i pisklaki. Gdy już dowiedział się Jak ma na imię i kim jest smok, ktory prowadził to spotkanie i poznal mniej więcej niektóre powody spotkania, wtedy postanowił się odezwać
Mnie się wydaje, ze zostaliśmy tu wezwani byśmy mogli tez poznać opinie i nasze przemyślenia innych na temat, który zapewne niedługo przytoczysz. – niewiele dodał, ale przynajmniej dodał coś oryginalnego, coś czego żaden inny osobnik w tym barwnym towarzystwie nie przytoczył. Może jak temat się rozwinie to wtedy rozłoży swe skrzydła z dziedziny, którą tak kochał.

: 28 lip 2016, 8:34
autor: Znamię Burzy
Kropla w zasadzie nie zdążył się nawet odezwać, bo wszystko co chciał powiedzieć powiedziały już inne smoki. A było tu ich naprawdę mnóstwo. Zaczął przeciskać się więc pomału do Oprawcy, jak go nazwał jeden ze smoków, aby móc lepiej rozumieć to, co będzie on mówił. W tym czasie inne smoki zaczęły już zadawać pytania. I w sumie spytali się o wszystko co Kropla na razie chciał się dowiedzieć, szczególnie ten pisklak, pustynny, ona już zupełnie wyczerpała temat... Ehh, następnym razem trzeba reagować szybciej. On też chce się pokazać. Na razie jednak rozejrzał się wokół. Było ich tu około... dwudziestu pięciu? Wziął głęboki wdech i był już pewien, że są tu smoki z wszystkich stad. Takiej mieszanki zapachów nie czuł jeszcze nigdy. Wszyscy tu są, w miejscu, gdzie spotykają się co jakiś czas przywódcy stad, aby nauczyć się jakiś ciekawych rzeczy od tego całego proroka... Ciekawe kto to taki? Miał nadzieję, że Oprawca odpowie jak najszybciej, ponieważ pogoda, upał w takim miejscu naprawdę nie pomaga w byciu cierpliwym, mimo, że Kropla ćwiczy tę cechę.

: 28 lip 2016, 19:23
autor: Jad Duszy
O bogowie, za jakie grzechy? No dobrze, podejrzewał, za jakie... Zastanawiał się tylko, dlaczego na to wszystko się godził. Jego kompani wydawali się rozbawieni, zerkając złośliwie w stronę Jadu. Najwidoczniej uważali, że dobrze mu tak. Wredne bestie.
Jego spojrzenie zatrzymywało się na każdym wypowiadającym się, a sam smok zdawał się uważnie słuchać. Niektóre rzeczy go bawiły, inne ciekawiły, a jeszcze inne sprawiały, że tracił wiarę w smoczą inteligencję. Na przykład ten buntownik, który uważa, że jest super. Nawet nie był zabawny.
Skoro nie masz zamiaru wnosić do tego spotkania czegoś od siebie, a jedynie nadmuchiwać swoje małe ego równie dobrze możesz stąd odejść, Zbuntowany Kolcu. A może wolisz Buntownika? Nikt z tu obecnych nie będzie cierpiał z tego powodu, a sama obecność i rzucanie w twoim mniemaniu inteligentnych uwag nie sprawi, że coś z niego wyniesiesz – powiedział do smoka. Bez wyrazu. Nie obchodził go nic a nic, a zdanie innych na swój temat zawsze miał w dalekim poważaniu. Ale wróćmy do mądrzejszych od niego.
Jak część z was zauważyła, Spotkania maja na celu nie tylko przekazywać wam pewną wiedzę, ale również sprawić, że podzielicie się ze sobą własną wiedzą i przemyśleniami. Gdyby niektórzy z was słuchali innych, pewne pytania by się nie pojawiały, bo zwyczajnie ktoś z was udzielił na nie odpowiedzi – w jego głosie brzmiało cyniczne rozbawienie, ale nie powiedział, o których z młodzików mu chodzi. No dobrze, od czego tu zacząć.
Jak niektórzy powiedzieli, jestem Prorokiem. Smokiem, którego wybrali bogowie, aby był ich posłańcem oraz głosem wśród śmiertelników. Nie jestem jednak wszechwiedzący, wszechmocny ani nic z tych rzeczy. O czym z nimi rozmawiam? To również skomplikowane. Niektóre rzeczy przekazują mi w snach jako wizje. Ostrzegają o zagrożeniach wobec Wolnych Stad czy o łamaniu smoczych praw... Bo musicie wiedzieć, że prorok stoi również na ich straży. Na przykład gdy jakieś pisklę zostanie zabite nie myślcie, że nie zostanie to niezauważone. Bogowie nie chcą jednak sami karać smoków. Nie mówią również "tego i tego dnia stanie się to i to, więc musicie zrobić tamto". Ich przesłania często są mgliste, a oni pozostawiają wszystko w łapach smoków. Oczywiście o ile zechcą coś łaskawie przekazać. Inaczej czy nie czulibyście się jedynie kukiełkami? – Cóż, zapewne niektórzy i tak się nimi czują. A może nawet o tym nie myślą?
Jednak nie o bogach będzie tu mowa. O bogach może wam opowiedzieć każdy smok z waszego stada. A przynajmniej ten, który posiada choćby minimalną wiedzę. Przechodząc do dalszych pytań... Nie, prorocy nie pośredniczą w rozmowach z Gwiazdami i zastanawiam się, skąd wziął się ten pomysł. Ze zmarłymi można rozmawiać tylko wtedy, gdy pojawiają się jako duchy lub jest się panem śmierci. A ja nim nie jestem, więc jak każdy inny prorok nie mogę pośredniczyć w rozmowie z przodkami.
Prorok może doradzać, ale nie rządzić. Nie jest Przywódcą, stojącym ponad prawem i hierarchią Wolnych Stad. Jest, a jednocześnie nie jest ich częścią. Nie należy do żadnego stada, należąc jednak do wszystkich, dlatego nie może faworyzować żadnego z nich
– uśmiechnął się cierpko. Może dzięki temu przyszłe pokolenia będą wiedzieć, czego po nim oczekiwać?
Przeniósł spojrzenie na Spłoszoną Łuskę.
Brawo, kleryczko. To prawda, urodziłem się i żyłem w Ogniu, jako Wojownik, Jad Duszy, a przez chwilę Przywódca, Zatruty Płomień. Ale w jednym się pomyliłaś. Nigdy nie umarłem. Bogowie najzwyczajniej w świecie zatrzymali proces mojego starzenia się. innymi słowy prorocy nie starzeją się. Ich ciała nie dotykają żadne choroby, nie czują głodu ani pragnienia. Bedę żyć tak długo, aż zechce odejść, bogowie przestaną mnie potrzebować lub zginę... Bo wciąż odnoszę rany, które nie lecza się w magiczny sposób, więc można mnie zabić... Oczywiście niezbyt łatwo – wyszczerzył kły w drapieżnym uśmiechu. Bądź co bądź został wybrany przez samego Pana Wojny Viliara nie bez powodu. Przeniósł wzrok na Aileen.
Pytasz, czemu akurat tutaj? Skały Pokoju to historyczne miejsce. To tutaj odbywają się najważniejsze Spotkania, zarówno w czasach pokoju, jak i zagrożenia. Pytasz o barierę, ja również chciałem poruszyć tą kwestię... Wielu z was zna bowiem podstawowe kwestie związane z naszym światem. Jednak jak wielu z was zna historię tych ziem? Smoków, które zwą się Wolnymi Stadami? Jak wielu z was wie, skąd się tu wzięliśmy, czemu stawialiśmy czoła w czasie naszego istnienia... Innymi słowy jak wielu z was zna historie Wolnych Stad lub chociażby jej małą część? – Przesunął wzrokiem po zebranych. Może czas odświeżyć trochę pamięć Wolnych Stad i przypomnieć im co nieco dawnych dziejów? Wolałby co prawda temat wojny, ale... Jedno drugiego nie wyklucza.
Zacznijmy zatem od bariery. Kto z was wie, czym jest, do czego służy? Kto, jak, kiedy i w jakich okolicznościach ją stworzył? – Zapytał. Nauczył się, ze najlepiej zadawać jak najbardziej szczegółowe pytania, aby innym lepiej było na nie odpowiedzieć.

: 28 lip 2016, 19:38
autor: Zmora Opętanych
___Bogowie, bogowie, jasny to szlag by wziął, trzeba było siedzieć w grocie i nie wychodzić. Gdyby wiedziała, że to będzie główny temat tego wszystkiego, od razu by zrezygnowała. Praktycznie każdy smok wypowiadał teraz to słowo, a ona za każdym razem czuła ból – nie dosłownie, ale mimo tego było to swego rodzaju cierpienie. Syknęła cicho, ale mało kto mógł to usłyszeć, bo ciągle ktoś miał coś do powiedzenia lub miał pytanie. Jednak gdy głos przejął Zbuntowany... No proszę, ktoś ma takie same poglądy jak ona? Jak miło.
– Samcze, nie mów do nas wszystkich jako do smoków wolnych stad. Mnie też poniekąd drażnią tutejsze zasady i kodeksy, nie pochodzę z tych ziem, jestem tutaj bo złożyłam pewną obietnicę. Więc zważaj na słowa, bo nie jesteś jedynym obcym na tych terenach. Jeśli tutaj żyjesz, to musisz się do praw tu obowiązujących zastosować – powiedziała do niego, z trudem zachowując spokój.
Oni są fałszywi. Nie słuchaj.
Nie słuchaj? Jak nie słuchać, skoro co drugie słowo jakie słyszy to "bogowie"? Jej liliowe oczy lśniły niebezpiecznie, prawie jak neony. Była poważnie podirytowana, ale starała się zachować spokój. Jedyne, co faktycznie zdradzało jej irytację był wijący się dziko, długi ogon.
– Barierę stworzyła dawno temu... Naranlea, patronka maddary – orzerwała na chwilę. Ech, znowu ci bogowie.
– Z tego co słyszałam ma ona chronić wolne stada od smoków równin, a ktoś kto ma złe intencje wobec nich, nie może się tu przedostać. Ale nie jestem pewna – to dotyczy tylko i wyłącznie równinnych, czy ogólnie smoków z dalekich stron? Absolutnie każdy, kto ma niepoukładane w głowie i może stanowić dla nas zagrożenie, zostanie nieprzepuszczony przez barierę?

: 28 lip 2016, 19:49
autor: Płacz Aniołów
Mgła lubił się uczyć. Lubił słuchać przeróżnych opowieści związanych ze wszystkim i z niczym, więc na chwilę zapomniał o otaczającym go świecie i słuchał tylko głosu Proroka. Analizował dokładnie każdą informację, którą przekazał, dzięki czemu zrodziło się w nim mnóstwo pytań. Z reguły woli być obserwatorem aniżeli uczestnikiem rozmów, lecz lubił zadawać pytania, gdy coś go mocno zainteresowało.
Ciężki zapach, dla Mgły – smród, znowu podrażnił jego nozdrza. Och, te mdłości... Prorok gdy zwracał uwagę Zbuntowanemu, Mgła przeniósł oczy na adepta. Więc to ten taki wygadany. Ponownie pojawił się na jego pysku uśmiech, który trwał bardzo krótko. Szybko przeniósł wzrok z powrotem na czerwonołuskiego pokazując, że niewiele go obchodzi ideologia adepta. Była co najmniej kpiąca w tej sytuacji. Mimo wszystko, nie jego cyrk, nie jego małpy.
Wracając do pytań, w głowie smoka narodziło się ich wiele. Więc postanowił kilka z nich zadać Oprawcy.
– Widział pan bogów na własne oczy? Czy oni ukazują się smokom? Jeśli nie, to dlaczego? – przerwał, układając sobie w głowie kolejne pytania. – Dlaczego wybrano akurat pana na bycie prorokiem? I skoro bogowie zatrzymali postarzanie się, dlaczego od razu nie uczynili pana nieśmiertelnym? – widocznie informacja "nie o bogach będzie tu mowa" wleciała mu jednym uchem i wyleciała drugim. Mimo wszystko osoba Proroka wydawała się bardziej ciekawsza niż cokolwiek innego. Ale na pytanie odnośnie historii Wolnych Stad umiał odpowiedzieć! Więc i trzeba się tym pochwalić.
– Kiedyś stada tutaj nazywały się inaczej. Słońce, Niebo, Mrok i Wicher. Nie było wtedy smoków skrajnych, w każdym stadzie musiał znaleźć się smok ściśle określonej rasy, jakby czystej krwi. Dopiero później pojawił się pierwszy skrajny smok, ale nikt go nie poznał, ponieważ nie wyglądał na skrajnego... – skończył, zamyślając się nad czymś. Nie znał dalszej historii, gdzieś mu ona umknęła. Tylko tyle zapamiętał z tego, co mu opowiadała matka.

: 28 lip 2016, 20:02
autor: Szemrzące Leszczyny
Z biegiem czasu czuła się coraz pewniej i swobodniej. Nikt nie zareagował z niechęcią na jej słowa. Wydawało się wręcz, że większość nie zwracała na nią uwagi. Rozluźniła mięśnie, unosząc nieco wyżej łeb. W zielonych oczach pojawiło się zniecierpliwienie. Niektóre smoki powtarzały to samo, co ona, aż nawet Oprawca Gwiazd zwrócił na to uwagę!
Drgnęła, gdy padło następne pytanie. Mimo, że nie była najodważniejszą smoczycą Wolnych Stad, gdzieś w głębi odczuła pragnienie, by jednak jej obecność została w jakiś sposób zauważona. Nie chciała wydawać się równie niedoświadczona, jak obecne tu pisklaki. Mimo to jak mogła znać historię Wolnych Stad? Rodzice nie byli zbyt wygadani na ten temat. Postanowiła więc opowiedzieć o czymś, z czym miała do czynienia osobiście.
Równinni... – Zaczęła, zerkając na Zbuntowanego. Niezwykłe podobieństwo... Jednak mieszaną krew zdradzało porastające go futro. Na jego szczęście. – Gdyby ktoś nie wiedział, to bezskrzydłe, bardzo agresywne prymitywne smoki, które masami żyją poza terenami Wolnych Stad. Napadają na skrzydlatych, myślę, że z zazdrości. Są nieobliczalni, a magią się brzydzą. – Ostatnie zdanie wypowiedziała z nienawiścią. – Dlatego magiczna bariera jest tak skuteczna. Właściwie różnią się od nas jakby byli oddzielnym gatunkiem. Dzięki barierze możemy normalnie żyć. Inaczej wszyscy prędzej czy później byśmy byli okaleczeni lub zabici... jak moja babcia. – Dokończyła cicho, nieco opuszczając łeb. Czemu wspomniała o Bezkresnej? Gdzie podziała się jej czujność? Rzuciła ukradkowe spojrzenie wokół, ciaśniej owijając się ogonem i przyciskając skrzydła do boków. Dzięki chłodzącej magicznej powłoce nie było jej gorąco mimo puszystego futra, jednak teraz zimne dreszcze przeszły po jej grzbiecie.

: 28 lip 2016, 20:10
autor: Aroganckie Piękno
Spojrzała na samicę z Cienia, która najwyraźniej niewiele więcej od niej rozumiała. Zmarszczyła pyszczek w konsternacji.
To ta bariera chroni nas, czy chroni tych...Równinnych przed nami? Bo z twoich słów wynika, że barierę stworzyła bogini maddary, aby chronić Równinnych przed nami? – popatrzyła z konsternacją to na Oprawcę Gwiazd, to na współstadną samiczkę.
Była już skołowana tymi wszystkimi informacjami. I wciąż Aileen nie wiedziała nic więcej o tych Skalach.
Ale czemu właśnie tu? Czy jest tu jakaś tajemnicza energia? Czy wydarzyło się tu coś nadzwyczajnego, że właśnie nazwano je Skałami Pokoju i uznano za miejsce spotkań? – drążyła nurtujący ją temat, po czym spojrzała z konsternacją na nieznaną jej smoczycę pachnącą wilgocią i młodszego samczyka, który także poruszył ważną kwestię. –Czy ja też będę mogła zostać więc prorokiem, jak już będę duża? – w końcu samiczka jeszcze nie wiedziała kim zostać, a Prorok...cóż, wydawał się kuszącą rangą.
Zaraz potem przechyliła lekko łeb na bok.
Słyszałam, że kiedyś Wolne Stada zajmowały inne tereny. Przenosiły się, gdy nękała ich na poprzednich terenach choroba, czy silniejsi wrogowie. – dorzuciła swoje trzy grosze.

: 28 lip 2016, 20:24
autor: Złoty Bażant
Buntownik prychnął cicho, ale do Keez się delikatnie uśmiechnął po czym znów zwrócił się do Oprawcy
– A właśnie że nie pójdę. chyba ze mnie stad wyniesiesz. Mam takie samo prawo jak inni wyrazić swoje zdanie a ono jest własnie takie i...moje ego wcale nie jest tak ogromne jak ci się wydaje...Może to właśnie twoje ego jest za duże – ostatnią część wymruczał na tyle cicho że Prorok nie powinien go usłyszeć, ale słysząc temat Równinnych wydał się zaciekawiony
– No w sumie ta cała bariera chroni Wolne Stada w tym małym światku przed zagrożeniem prawdziwego świata, wiem coś o tym, sam jestem pół Równinnym. A mały, srebrzysty smoku ( chodzi oczywiście o Aileen), jakkolwiek ci na imię...moim zdaniem bariera chroni tutejsze smoki przed tamtymi gadami bo to dośc nieprzyjemne typy. Wyobraź sobie pierwotną dzikość, przepojone rządza ciała, bestie zdolne rozszarpać cię bez mrugnięcia okiem i proszę, masz Równinnego – powiedział Zbuntowany z dzikim uśmiechem, Lubił opowiadac o smokach równin choć bałby się spotkania z nimi, nawet z własnym ojcem...

: 28 lip 2016, 20:26
autor: Dzwonna Łuska
Koral starała się słuchać uważnie każdej wypowiedzi strosząc uszy, wszystko wydawało się być takie skomplikowane i trudne, oraz niespotykanie ciekawe! Rozsiadła się wygodniej i ciaśniej owinęła ogonem łapy. Przenosiła wzrok od jednego, do drugiego smoka starając się połączyć ich odpowiedzi w spójną całość, jednak kiedy usłyszała wypowiedz Leszczynowej zrzedł jej dobry humor. Zabici..? Z zazdrości? Straszne! W tym momencie postrzeganie bariery zmieniło się u niej diametralnie. Wyglądało na to że naprawdę była konieczna! Szkoda tylko że nie udało się nam pogodzić z równinnymi... I odwrotnie, równinni z nami! Potem zerknęła na Alieen, zadawała naprawdę ciekawe pytania, a szczególnie te z przenoszeniem. Potem głos zabrał buntowniczy. Dlatego nie ma skrzydeł! Ale jak nic mu się nie stało, czemu tak mówi? Przewróciła oczami, oczekując następnych wypowiedzi.

: 28 lip 2016, 20:52
autor: Subtelny Gniew
Finezyjny słuchał kolejnych odpowiedzi bardzo podobnych do tych rzucanych wcześniej. Najdłużej wypowiadała się pewna ognista. Skupił na niej wzrok i szybko ogłuchł na jej słowa. Słyszał tylko jej głos i próbował nie uśmiechnąć się, bo nie mógł nie zauważyć, jaka była nęcąca...
Odwrócił gwałtownie głowę. Co mu w ogóle przyszło do głowy? Ile on miał lat? Teraz nie zapomni jej białej sierści i różowo-czerwonych wzorów. I tych oryginalnych kwiatów na rogach. Uśmiechnął się. Czyżby na chwilę zapomniał o cienistej smoczycy.
Był też Zbuntowany Kolec. Nie znał jego imienia, a i tak mógłby go nazwać zbuntowanym. Jego słowa nim wstrząsnęły. Co za niewychowany protekcjonalny prostak! pomyślał.
Sam mówisz nam, co mamy robić. Będziemy szanować, kogo chcemy. Takie nasze prawo. Jeśli traktujemy go jako kogoś ważniejszego, to znaczy że zasłużył na takie traktowanie – odezwał się do niego wyjątkowo surowym głosem. Aż się zawstydził gdzieś w środku. Na czarnej sierści trudno było dojrzeć jakąś wyraźną mimikę.
Spojrzał w stronę cienistej smoczycy, która także odezwała się do Zbuntowanego ostrym tonem. Nie słyszał dobrze, ale widział to zdenerwowanie tak wyraźnie wypisane na jej pysku. Aż się uśmiechnął. Próbowała być spokojna, ale była taka nerwowa.
Wzdrygnął się, gdy w tej chwili podszedł do niego brat. Poczuł się zażenowany. Nie zamierzał mówić bratu, w kogo się wpatrywał. Pomyśli, że zakochał się w jakiejś wywernie z Cienia. Będzie mu to wypominał do końca życia, a on miał przeczucie, że nikt nie powinien wiedzieć o tym, że się znają...
Tamta biała smoczyca z różami na rogach jest niezwykła – skłamał. Może sam się w niej zakocha i mi odpuści. pomyślał z nadzieją.

W końcu prorok znów zabrał głos. Wszyscy ucichli, a on odpowiadał. Miał nadzieję, że to nie on powtórzył głupkowato słowa innych. Smoki mówiły trochę przez siebie i nie wszystkie odpowiedzi dało się usłyszeć. Ale nie uniknął upokorzenia...
Nie chodziło mi o rozmowę z gwiazdami na nocnym niebie – odpowiedział natychmiast, mając wrażenie, że wszyscy się na niego patrzą, choć pewnie nikogo nie interesowały jego słowa. – Gwiazdy to bogowie. Nazywasz się w końcu Oprawca Gwiazd, nie bez przyczyny... A głos przodków, to opowieść o nich. Ucząc nas historii tych ziem, przekażesz nam ich słowa i czyny... – po wszystkim spuścił łeb. Miał nadzieję, że nie pogorszył swojej beznadziejnej sytuacji.
Słuchał dalszych słów z zainteresowaniem próbując zapomnieć o gorzkim smaku upokorzenia. Był jeszcze młody i zbyt osobiście brał do siebie takie rzeczy. Napuszone ego adepta dawało o sobie znać.
Naprawdę nie dalibyśmy rady ich pokonać? – zapytał słysząc słowa innych. Odpowiadali zbyt szybko i nie miał szans pochwalić się swoją wiedzą. Zresztą, nigdy był najlepszy z historii.

: 28 lip 2016, 20:52
autor: Mroźny Kolec
Nadstawił uszu, słysząc jak inni uzupełniają wiedzę, którą kiedyś przekazała mu matka. Prychnął, słysząc bezczelność w głosie młodzika Wody. Temat bariery szczególnie go zainteresował, jak również ciekawostka, że Wolne Stada nie zawsze zajmowały te tereny. Jednak odpowiedzi nie wyczerpywały jego ciekawości. Gdy lekko wystraszone pisklę pachnące Wodą przestało mówić, skierował ponownie łeb na prowadzącego. – Rozumiem Oprawco że nie będziesz opowiadał nam o bogach, bo tą wiedzą dysponuje większość dorosłych smoków. Ale nigdy nie słyszałem co by się stało gdyby równinny umarł? Trafi do Aterala, czy smoki spoza bariery mają swoich patronów? – przerwał na moment, próbując przetrawić informacje, które usłyszał do tej pory. – Czy był kiedyś przypadek przerwania Bariery przez jakiegoś źle życzącego nam smoka? – Być może ktoś odpowie na to pytanie przed prorokiem.

: 28 lip 2016, 21:02
autor: Administrator
Podrapała się po głowie, zafrasowana. Równinni. Pierwszy raz usłyszała tę nazwę. Smoki prymitywne, nieznające magii, które nienawidzą Wolnych Stad. Jednak coś w głowie powiedziało bardzo głośno, że nie powinna tego od tak przyjąć do wiadomości. Coś jej nie pasowało w wytłumaczeniu, że są źli bo są źli. To nie miało sensu. Nawet postępowanie władzy jej górskiego klanu, choć gardziła nim, miało mimo wszystko znamiona działania według pewnej logiki. Poczuła, że nie wytrzyma.
– Czemu Równinni nas nienawidzą? Czyżbyśmy wyrządzili im jakąś straszną krzywdę w przeszłości? A może boją się magii? Kim oni właściwie są? Czemu bogowie ich stworzyli? Po prostu się zastanawiam... Życie jako bezrozumna bestia musi być straszne. Dlaczego wybrali akurat to i co ich do tego zachęciło? Nikt nie jest zły lub okrutny dla zasady. Zawsze są jakieś powody, nawet takie jak zwyczajny zysk – kompletnie zignorowała pieniacza, jakim był Zbuntowany. Trochę było jej niewygodnie z tym, że pachniał Wodą, ale w końcu nie będzie za niego świecić oczami. Swoje pytania kierowała do Oprawcy. Wydawało jej się, że wie coś więcej o tych nietypowych smokach. Z jakiegoś powodu zainteresował ją ten temat.

: 28 lip 2016, 21:17
autor: Znamię Burzy
Kropla wytężył słuchu, kiedy Oprawca zaczął odpowiadać na ich pytania. Prorok przekazał im dużo, cennych dla Kropli poniekąd, informacji. Dużo za dużo. Smok starał się jednak zakodować je wszystkie. Lekko się przy tym denerwował, tupał jedną z łap w niezadowoleniu. Powoli stawało się to już jego tikiem... Niebieskooki słuchał uważnie pytań innych piskląt i adeptów, a kiedy otworzyła się "luka" wykorzystał to i dodał swoje trzy grosze.
-Czyli żeby przekroczyć Barierę trzeba wykorzystać maddarę? I czy każdy smok może to zrobić, czy tylko czarodzieje? – zastanowił się szybko, czy chce spytać się o coś jeszcze... chciał, więc dodał pospiesznie – czy bariera zmienia swój kształt w jakikolwiek sposób? Czy bylibyśmy w stanie na nią w jakiś sposób wpłynąć? – to mogła być jedyna okazja na zdobycie tak ciekawych, i kto wie, może w późniejszym czasie tak cennych informacji. Prorok może i nie jest wszechwiedzącym, ale musi wykazywać się niemałą wiedzą.
Kropla rozejrzał się wokół i zobaczył rodzeństwo z Wody stojące obok siebie. Podszedł troszkę bliżej nich, nie narzucał się im, pewnie nawet go nie zauważyli, jednak ich niejaka bliskość pozwoliła smokowi poczuć się lepiej. Niebieskooki przez cały czas zachowywał wytężony słuch, nie mógł przecież przegapić żadnych słów kogokolwiek z tego zebrania.

: 28 lip 2016, 23:03
autor: Zmierzch Gwiazd
Słuchała uważnie słów proroka. Dużo się dzięki niemu już teraz dowiedziała a to przecież jeszcze nie koniec ! To dopiero początek ! Zaczęła się zastanawiać nad dokładnym zadaniem proroka i kim był Oprawca Gwiazd przed objęciem tej funkcji a tu nagle, jak na zawołanie odpowiedział jej ! Jakby czytał jej w myślach. Chciała coś powiedzieć lecz inne smoki były szybsze. Z uwagą słuchała ich słów i myślała co by tu jeszcze dodač od siebie. Siedziała cicho aż w końcu nadarzyła się okazja żeby cokolwiek powiedzieć. Długo nad tym myślała więc czas wreszcie to powiedzieć.
– Bariera została stworzona kiedy Naranlea zeszła na ziemię i pomagała Smokom Wolnych Stad. Widząc zagrożenie ze strony smoków Równinnych , stworzyła barierę aby nas przed nimi bronić – Powiedziała w końcu.
Teraz tylko czekała na słowa innych smoków. Spojrzała się kątem oka na Buntownika. Nie popierała jego zachowania ale też nie nienawidziła. Była neutralna wobec niego. Patrzyła ciągle na Oprawcę Gwiazd i wyczekiwała jego słów.

: 29 lip 2016, 10:50
autor: Rwący Wicher
Niespodziewanie niedługo po niedługim czasie dołączyły do niego Czujna i Aileen.
– Czołem siostra.
Odparł tej większej samicy i kiwnął jej łbem na powitanie.
– Trzeba było krzyczeć, że idziesz za mną. Poczekałbym na Ciebie.
Zwrócił się do tej mniejszej, a w jego głosie wyraźnie było słychać podirytowanie i niezadowolenie spowodowane nieodpowiedzialnym zachowaniem małej. Długo jednak nie mógł nad tym myśleć, gdyż zaraz padły pytania. Chciał odpowiedzieć srebrnołuskiej, ale został uprzedzony przez inne smoki, więc jedynie pozostało mu przytaknąć na ich słowa. Następnie usłyszał słowa Oprawcy. Przez chwilę przysłuchiwał się temu, co mówiły na ten temat inne smoki w tym jego starsza siostra. Jednak po chwili ogromny smok znów przemówił. Ponownie padła masa informacji, zbyt dużo dla niego, nic dziwnego, że trudno było mu to wszystko nie tyle pojąć, co poukładać w głowie. W końcu nie wytrzymał i wykorzystał pierwszą nadarzającą się okazję.
– Czy jesteśmy aż tak słabi? Aż tak bezsilni, że musimy stale być chronieni? Czy to, dlatego, że nie potrafilibyśmy się obronić przed zagrożeniami z, zewnątrz dlatego zostaliśmy otoczeni tą ochronną barierą przez bogów? Nasze starania idą na nic, są nic nie warte, bo w starciu z tymi smokami spoza naszych ziem nie mamy żadnych szans i dlatego potrzebujemy stałego niańczenia nas i otaczania murem obronnym?
Może to były bezmyślne pytania, ale ona naprawdę nie mógł tego dłużej znieść. Jak to dumne stworzenia, jakimi są, przed którymi drżą inne istoty z tych ziem muszą kulić się w sobie i chronić za jakąś barierą, bo w innym wypadku od tak sobie wyginą, bo bez niej nie mają szans na przetrwanie? To naprawdę bolało młodego samca, aż tak bardzo, że aż paliło żywym ogniem.
– Czy te smoki spoza ziem wolnych stad także zostały stworzone przez Bogów? Czy skoro Bogowie byli na tyle potężni, aby stworzyć nas to czy unicestwienie tych, którzy są dla nas zagrożeniem nie powinno być dla nich bułką z masłem? Czemu istnieją na tym świecie skoro niby są takim zagrożeniem i stale musimy ukrywać się przed nimi?
Kolejne niepotrzebne myśli naszły jego i tak mocno rozgrzaną głowę. Nawet nie wiedział, kiedy stał na lekko ugiętych nogach z łbem i ogonem w jednej linii z kręgosłupem a jego ogon nerwowo kołysał się na boki. Nawet nie zauważył, kiedy z jego nozdrzy przy każdym słowie wydobywały się smużki dymu a oczy pałał tym swoim ogniem. Jego zachowanie było zapewne, co najmniej niezrozumiałe a nawet nieracjonalne, więc czemu to wszystko go tak głęboko dotknęło, że teraz wszyscy mogli obserwować tą jego irracjonalną reakcję?

: 29 lip 2016, 13:58
autor: Słodki Kolec
Patrzyłem na każdego z zebranych jak zabierał głos odpowiadając na pytanie zadane przez naszego jednego proroka Jadzie. Analizowałem i próbowałem zapamiętać, te informacje na temat bariery, tę ciekawostkę co powiedział jakiś błotnisty pisklak o stadach, jak i cały wywód naszej kleryczki, która miła wielką wiedzę. Przynajmniej tak mi się wydaje.
Sam nie wiedziałem co mam powiedzieć. Nikt jeszcze mi tego nie przekazywał tylko z wielkimi oczkami wpatrywałem się w starsze smoki. Ale samo wspomnienie o równinnych zjeżyło mi futro na całym ciele. Z relacji, a raczej opowieści co robią równinni już wiedziałem, ze nie chce ich spotkać. To pewnie była by brama do Aterala.
Panie, a co jest poza balielą? Lówniny cy klaina taka jak nasa tylko baldziej dzika, niebepiecna? cy wiecne po holyzont stepy? – wpatrzyłem się w proroka czekać na odpowiedź z jego pyska, lub od kogoś z zgromadzonych.
Owinąłem ogon wokół łapki i okryłem lekko nieobecną siostrzyczkę skrzydłem. Może wreszcie się doważy coś powiedzieć innego niż powitanie.

: 29 lip 2016, 21:58
autor: Czarny Lis
Pięknie, po co zapraszał takiego ignoranta – pomyślał słysząc kłótnie między oprawcą a Zbuntowanym Kolcem. To ma być wielki zaszczyt uczestniczyć w takim zebraniu i być przy tak ważnej osobistości. A on takim zachowaniem go obraża. Nawet nie to, bo wszystkich obecnych obraża. Oby tylko mu nic głupiego mu nie strzeliło do głowy w trakcie tego.
Oho widać poruszył jakiś wrażliwy nerw. Kiedy spytał Solke w kogo się wpatrywał. Wydawało mu się to dziwne, przybyli tu chyba, żeby usłuchać co ma do powiedzenia Oprawca Gwiazd. Nigdy nie widział by jego brat był aż tak zażenowany i zakłopotany. Dziwnie się obserwowało reakcje brata. Choć nie powinienem się dziwić, bo tu chodzi o samice. Poszukał jej wśród tego ogromnego zgromadzenia i ją ujrzał, nawet ładna, chętnie by zagadał chociaż...
Ze stada ognia? Wiem, że stworzenie wielkiego stada to już coś, ale żeby aż tak się mieszać? – Dziwnie mu to wyglądało by flirtowały ze sobą smoki z różnych stad, przy okazji chciał Zniechęcić Finezyjnego do niej by sam startował. Chociaż wiedział, że nie powinno się, chyba, ze za przyzwoleniem, nie mniej czuje, że chyba pogłębi znajomość z innymi stadami i to nie tylko tych ze stada wody.
No w końcu dostał wszystkie odpowiedzi jakie zostały zadane w tej części spotkania. Ok, już wiedział jaki zaszczyt został mu przydzielony sam wielki Prorok ogłosił to spotkanie, musi mieć niesamowite szczęście by uczyć tyle znakomitych umysłów (przynajmniej tak uważał sadząc po pytaniach jakie padły z ust innych smoków). Dowiedział się jak Oprawca gwiazd został smokiem opowiedział czemu tu jest, ba nawet pochwalił wypowiedź Dyskretnego. Nie mówił tego wprost, ale nawet nie musiał. Dyskretny pochłaniał więcej informacji na tym spotkaniu, niż kiedykolwiek na indywidualnej lekcji. Uwielbiał być tutaj i dowiadywać się więcej, był w siódmym niebie.
Nadszedł czas na kolejne zagadnienie. A raczej pytanie o historii Ziem Wolnych Stad. A konkretniej o barierę, nie zamierzał odpowiadać na to, bo każdy ze zgromadzonych już zdołał na nie opowiedzieć. Po raz kolejny sprawdziła się taktyka by wpierw usłuchać reszty by potem samemu się wypowiedzieć. Nawet ta biała "wybranka Serca" Finezyjnego mądrze opowiedziała. Gdy w końcu usłyszał niemal wszystkich sam postanowił zapytać o coś w sprawie bariery. A raczej kwestie, która nie padła na spotkaniu
A czy ta bariera jest jednostronna? W sensie broni nas przed zagrożeniami z zewnątrz? Czy broni nas przed odejściem w te niebezpieczne rejony? Słyszałem też, że niektórym smokom udało się wyjść, czy raczej wejść do nas. Jak tym smokom udało się przejść? Czy to znaczy, że bariera ma jakieś słabe strony czy trzeba naprawdę potężnej istoty by móc przez nią przejść? Nie sądzę by wszystkie smoki były złe i niegodziwe. Nie uogólnijmy klasy smoków tylko z powodu kilku występków jednostek z danego gatunku – no wymienił swoje pytania i dodał też pewną tezę dotyczącą gatunku, który został tu przytoczony. Ucieszył się, że dal swój wkład w rozmowę. Ciekawe jak Oprawca sprosta temu zadaniu?

: 30 lip 2016, 9:56
autor: Poranna Rosa
Skinęła łbem Oprawcy. Czyli Prorocy cały czas żyją? I nigdy nie umarli! Była to pierwsza rzecz o jaką wzbogaciła swoją wiedzę. Uważnie jednak wysłuchiwała spostrzeżeń i pytań pozostałych smoków, na które odpowiedział były Jad Duszy.
Bariera, bariera. Czy ktoś kiedykolwiek jej o niej opowiadał? Czy słyszała jakieś wyrywki rozmów, które jej dotyczyły? A no jakieś krótkie na pewno słyszała. Dlatego też Spłoszona musiała się trochę zastanowić i poukładać sobie tą odrobinę informacji w łebku. Tym razem nie tylko wysłuchała wypowiedzi innych, a również zauważyła, że nie przekrzykują się aż tak jak za pierwszym razem i starają się raczej dać równirż innym wypowiedzieć.
– Moja mama kiedyś żyła poza barierą. Jest to siła, jakby mur, która chroni nas przed dzikimi i krwiożerczymi równinnymi. Ci, którzy mają dobre zamiary mogą przejść. Jednak pozostali są zamknięci z dala od naszych Wolnych Stad.
Bariera stworzona została dzięki magii potężnych czarodziei, ducha uzdrowicielki, której imienia już nie pamiętam oraz pomocy bogini Naraneli. Było to bardzo dawno temu, w czasach których nie żyli nawet nasi dziadkowie czy pradziadkowie.
– To chyba wszystko, co udało jej się wyłapać z różnych rozmów. Nie było to wiele, ale chyba wystarczało. Samica przekrzywiła łepek. Ciekawiła ją jednak jeszcze jedna rzecz.
– Proroku, czy bariera ma kształt kopuły czy tylko ścian? Jak wysoko i głęboko sięga? Czy możnaby było nad nią przelecieć lub się pod nią przekopać? Jak jest ze zwierzętami? Czy zarówno zwierzyna jak i drapieżniki mogą przez nią przechodzić, czy są zamknięte tylko po jednej stronie? – zakończyła tym swoją serię pytań. Czy Oprawca będzie znał na nie odpowiedzi? Czas pokaże...
Wzrokiem wychwyciła również chwilowe spojrzenie nieznanego jej, młodszego samca z Życia, przy którym to siedział inny smok i widocznie o czymś rozmawiali. Ona również posłała im krótkie spojrzenie zainteresowanych, szafirowych ślepi, ale zaraz znów skupiła się na spotkanu. Oczka ponownie zwróciły się więc na proroka.

: 30 lip 2016, 20:58
autor: Wilcza Pani
Och... Zdążyła już zapomnieć jaki zgiełk powstawał gdy tyle młodych piskląt i adeptów zaczynało mówić. I przy tym słuchało na pół gwizdka. Stłumiła westchnięcie i przymknęła ślepia by lepiej skupić się na otaczających ją głosach. Starała się wysłuchać ich wszystkich i wyłapać jak najwięcej informacji. Oprawca Gwiazd wypowiedział się obszernie i wypełnił luki w jej wiedzy dotyczące Proroków i ich funkcji. O nim też wiedziała więcej! Jad Duszy, a później Zatruty Płomień, Oprawca Gwiazd... Cóż, jeśli imiona mówiły coś o smoku który je nosi, to Prorok zdecydowanie był niebezpieczny. I, jej zdaniem, dość chytry.
Sama nie miała zbyt wiele do powiedzenia – wiedziała tylko tyle że Naranlea stworzyła barierę by chronić Wolne Stada przed jakimiś innymi smokami, dość brutalnymi. To z resztą powiedziała Keez, fioletowołuska wywernowata. Po niej odezwał się pisklak, który zbyt uważnie nie posłuchał Oprawcy i... Zaraz, zaraz, co on mówił?
Młody, młody. Stada wcale nie nazywały się Słońce, Niebo, Mrok i Wicher. Z tego co wiem, były tu stada Ognia, Wiatru, Ziemi i Wody. Ogień wchłonął Wiatr a niedługo później Ziemia i Woda utworzyły Życie. Z Życia później odeszła garstka która znów obwołała się Wodą. – Zwróciła się do Mgły. Wymówiła te słowa na głos, ale wysłała też lekki przekaz telepatyczny pisklęciu. Zeby tym razem zwróciło uwagę na to, co ktoś mówi.
Zaraz odwróciła pysk w stronę głosu brązowofutrej samicy o zielonkawych skrzydłach. Ona wydawała się więcej wiedzieć o mieszkańcach Równin. Fao aż zmarszczyła pysk słuchając jej relacji. Jak można nienawidzić magii? Przeszedł ją dreszcz. Nagle życie stało się o wiele mniej przyjemne – niby była bezpieczna, ale tylko dlatego że ktoś inny o to zadbał... Czuła wdzięczność Naranlei, ale wydało jej się to tylko czasowym rozwiązaniem.
Słuchaj uważnie,Aileen. Właśnie zostało powiedziane że to my, stada, jesteśmy chronieni.[/b] – Zwróciła się do siostry. – I myślę że nie możesz wybrać zostania Prorokiem. To bogowie muszą wybrać ciebie.
Uśmiechnęła się lekko. Na resztę pytań siostry nie znała odpowiedzi, a musiała przyznać że i ją zainteresowały. Skały Pokoju wydawały się uroczystym miejscem... A o historii zawsze dobrze wiedzieć więcej.
Skrzywiła się, patrząc koso na zielonofutrego samca którego Prorok nazwał Zbuntowanym. Wydawał się mieć wiedzę z pierwszej łapy.
Dalej padły pytania. I to ile pytań! Faolitiarnie ciężko było nadążyć. Większość z nich zbiegała się z jej własnymi myślami – czy Wolne Stada były za słabe na poradzenie sobie z Równinnymi? Jak wyglądała bariera? Ognista pachnąca ziołami i ozdobiona kwiatami wyjaśniła jedną rzecz – że wpuszcza tych, co przychodzą bez złych zamiarów, a z tego co było powiedziane wcześniej, zatrzymywała tych ze złymi. Działanie bariery wydawało się zatem proste. Pytanie Rankora – o to, jak zostali stworzeni Równinni – również wydawało się ciekawe.
Fao trochę nie miała serca dorzucać Oprawcy jeszcze jednego pytania do stosu, ale ciekawość zwyciężyła.
Z tego co powiedziała... Eee... No, co zostało powiedziane, poza barierą żyją też normalne smoki, nie tylko Równinni. Czy bogowie ich również otoczyli opieką?

//paćki koloru skierowane do Mgły i Aileen.