Strona 3 z 54
: 08 mar 2014, 16:13
autor: Bławatek
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Oj! Niedoczekanie! Stworzyła w okół siebie kopułę. Taką zwyczajną na tyle dużą by Eliksir mogła się w niej pomieścić. Kopuła miała być na tyle twarda by zewnętrzna warstwa kolców, ta stwardniała się o nią z łatwością rozbiła. Jednocześnie tworzywo było całkowicie odporne na ogień i wysoką temperaturę. Miało się nie palić i nie topić. Kopułą była przezroczysta, Uzdrowicielka lubiła wszystko widzieć.
***
Stworzyła bańkę. Bańkę w której środku miała znalezć się Niegasnąca Iskra. Bańka była wyjątkowo szczelna i gruba. Miała też być ciasna i całkowicie matowa. Jej zadaniem było nie przepuścić powietrza do uwięzionej w środku Ognistej i ją udusić.
: 11 mar 2014, 18:21
autor: Niegasnąca Iskra
Błyskawicznie stworzyła wokół siebie kopułę, której zadaniem było rozerwanie niebezpiecznej kopuły. I to jak najszybsze, w mgnieniu ślepia. Oczywiście, wcześniej wstrzymała oddech, aby się nie udusić. Kiedy jej kopuła zniszczyła kopułę wodnej, znowu zaatakowała.
***
Wokół Eliksiru miały się pojawić płomienie. A raczej ściany z płomieni, które zaczęły zbliżać się do siebie. W miarowym tempie. Ścian było cztery, oddalone od wodnej o ... pół ogona.
: 13 mar 2014, 16:36
autor: Bławatek
Ech te ścianki. Jej ulubiony atak. No, z wyjątkiem gdy to ona jest nim atakowana. Stworzyła pod sobą szklaną platformę albo raczej dysk. Miał on około jedną czwartą ogona wzdłuż i w szerz. Tak by się zmieścił pomiędzy ściankami i sama Eliksir się na nim mieściła. Miał kwadratowy kształt. Był cienki,i przezroczysty. Zrobiony w całości ze szkła i bardzo mocny, odporny na rozbicie. No i nie być śliski. Miał unieść siedzącą na nim Uzdrowicielkę i przenieść ją z dala od ognistych ścianek. Przelała maddarę.
***
W kierunku piersi Niegasnącej Iskry miała polecieć kula. Ale nie taka zwykła. Miała być ona w całości naszpikowana ostrymi jak cienki lód chudymi i jednocześnie długimi kolcami. Kula wielkości przeciętnego smoczego jaja, ale oczywiście o innym kształcie. Była koloru ciemnej, zgniłej zieleni zmieszanej z jasnym brązem. Całkowicie matowa. Przelała manę.
: 13 mar 2014, 18:34
autor: Niegasnąca Iskra
Gdy stworzyla ognista kopule, Eliksirowi juz tak latwo by nie bylo, ale to przeciez byla nauka . W formie zabawy. Nikt tu nie zamierzal nikogo zabijac. No nie, Niegasnaca zamierzala jak najszybciej sie obronic, stad tez zastosowala tarcze uniwersalna. Majaca zniwelowac atak Uzdrowicielki.
***
Nastepnie stworzyla wokol wodnej mgle. szara, sklebiona, ale zawierajaca w sobie trucizne. Konkretnie substancje paralizujaca. Jako, ze caly proces oddychania byl zalezny od pyska i nozdrzy, tam tez jej mgla byla najmocniejsza. I najbardziej sklebiona
: 14 mar 2014, 15:25
autor: Bławatek
Na początku nieco się przeraziła. Ale nie spanikowała. Stworzyła bardzo silny podmuch wiatru. Można nawet powiedzieć że wichurę. Miała ona obejmować cały obszar gdzie była mgła, i przesunąć ją daleko, daleko stąd. Sama nabrała w porę powietrza w pysk i wstrzymała oddech.
***
Wyobraziła sobie jak przy wszystkich czterech łapach Niegasnącej Iskry pojawia się lód. Miał on być pod spodem łap i w okół nich. Przylegać, albo raczej pokrywać wszystkie kończyny aż do nasady. Cienki, półprzezroczysty, a pół biały jak w naturze. Bardzo mocny. Jego zadaniem było przymrozić i unieruchomić Ognista. Przelała maddarę.
: 15 mar 2014, 13:53
autor: Niegasnąca Iskra
No tak, o czyms zapomniala. Chociaz nie, nie zapomniala. Po prostu, chyba, chciala sprawdzic reakce mlodej smoczycy. Gdy jej mgla zniknela, musiala sie zabrac do kolejnej obrony. Na swoich lapach, a raczej na oslonce, ktora stworzyla, mial sie pojawic ogien. o takim natezeniu, ale nie mogacy zrobic jej jakas krzywde – poparzy, oslabic – aby bez problemu mogl zneutralizowac lod. Oczywiscie, wszystkie wlasciwosci byly ogniste.
***Tuz przy zadzie smoczycy, stworzyla – na ziemi – kilka niewielkich kuleczek, ktore mialy wybuchnacc. W odpowiednim, nie za szybkim, czasie. One naprawde byly malutkie – jak kilka lusek (1-2) ale moc za to mialy wielka. To mialy byc takie bomby – i taki tez mialy cel. Rozwewac;, trwale okaleczyn.
: 16 mar 2014, 12:09
autor: Bławatek
Widać Niegasnąca Iskra miała nową dawkę pomysłów. Oby Eliksir Euforii też ją dostała. Skoro miały to być bomby to chyba z ogniem? Tak podejrzewała Uzdrowicielka. Stworzyła nad wszystkimi wybuchającymi kuleczkami osłonę. Jedną ale za to przykrywającą wszystkie ładunki wybuchowe naraz. Choć nazwa ''kopuła''jest raczej bardziej poprawna. Miała być stworzona z grubego diamentu, a w środku wypełniona wodą. Ciecz miała ugasić płomienie po wybuchu. Wodna jeszcze odsunęła się na kilka kroków na wszelki wypadek.
***
W okół szyi Starszej Ognia stworzyła obrożę. Szeroką na gdzieś pięć łusek.Skórzastą. Cienką, ale odporną na rozerwanie. Bardzo mocną. Koloru czarnego. Obroża miała się bardzo szybko kurczyć i zaciskać na szyi przeciwniczki doprowadzając do jej uduszenia.
: 16 mar 2014, 13:10
autor: Niegasnąca Iskra
Znowu nie wyszlo pech. Prawdziwy pech. Z ironia. Chwile pozniej, musial przejsc do obrony. Wyobrazila sobie wokol zswojej szyi – tam gdzie miala sie pojawic obroza – oslonke. Cieniutka, gwoli scislosci.byla ona nasaczona ogniem, ale to byl taki ogien, ktory samej Ognistej nie mogl nic zrobic. Nie mogl ja poparzyc – to na pewno – ale inne szkody rowniez nie mogly byc wyrzadzone. Sam ogien mial sie utrzymywac tylko na oslonce, i tylko tam. Nie mogl on spasc na ziemie. Oslonka, jakby kto nie widzial, byla dopasowana do obrony, choc przewyzsza ja o luske. Jesli chodzilo o wysokosc. I na dole, i na gorze.
***
I znow zaatakowala drapieznikem, ale teraz oprawcow bylo dwoch. Dwa niedzwiedzie. Jdden zamierzal staranowac wodna, a drugi przymierzal sie do jej skrzydla.
: 17 mar 2014, 17:59
autor: Bławatek
O! Nic z tych rzeczy! Nie chce być obiadkiem dla dwóch przerośniętych zwierzaków. Wiedziała że są stworzone przez Niegasnącą Iskrę, więc nie do końca żywe. Ciekawe czy w ogóle miały umysły? Ale gdyby tak było nie chciała im robić krzywdy. Raczej zastraszyć i odpędzić. W tym celu wyczarowała w okół siebie ogień. Taki ognisty pierścień, koło. Ogień miał wszystkie swe naturalne właściwości. No, może miał samej Eliksir nie robić żadnej krzywdy. Był też bardzo wysoki. Wyższy od napastników. I odporny na wiatr.
***
Hmm...a gdyby tak samo zaatakować jak się bronić? Ciekawa perspektywa. Zresztą i tak nie miała na razie innych pomysłów. Miała tylko nadzieję ze niedługo jakieś się pojawią. Stworzyła w okół Starszej taki sam pierścień ognia jak wcześniej w swej obronie przed niedzwiedziami. Tylko mniejszy, w sensie węższy. Taki by płomienie mogły dotykać przeciwniczki. I dotkliwie ją poparzyć.
: 17 mar 2014, 18:42
autor: Niegasnąca Iskra
Jej ikuzje rozplynely sie kiedy tylko zblizyly sie na pol ogona, moze mniej od ognia. Nie byly juz potrzebne, bo wodna sie obronila. I to nawet poprawnie – zaden zwierz nie zblizylby sie do ognia. Balby sie. Zaraz potem, obronila sie. Wyczarowala mniejszy okrag, tyle, ze z wody. Choc, ta woda byla specjalnie wzmocniona. Nie parowala po kontakcie z ognistym zywiolem. Sam okrag mial sie rozrzeszac i rozszerzac, az pochlonal zupelnie czar Eliksiru.
***
Zamknela – to znaczy stworzyla nad smoczyca – Euforie w kopule, ktora nie miala zadnych dodatkowych wlasciwosci. Po prostu, samica miala sie udusic. Bo powietrze, ktore bylo w srodku za szybko sie skonczylo. A przynajmniej to czyste, pozwalajace na swobodna wymiane powietrza.
: 18 mar 2014, 16:26
autor: Bławatek
Eliksir Euforii nienawidziła ciasnych przestrzeni. A już na pewno nie pałała do nich sympatią gdy nie miały w sobie powietrza. W celu obrony zamknęła się w mniejszej kopule. Ale nie zamierzała tak ram sobie zostać. Stworzona przez nią kopuła miała się szybko i nieustannie powiększać, dotąd aż rozerwie tą zewnętrzną stworzoną przez Niegasnącą Iskrę. Dodatkowo miała na swej powierzchni żrący kwas. Gdyby ta druga kopuła nie chciała pęknąć to się rozpuści. Kwas miał też nie robić krzywdy Uzdrowicielce i nie spływać na ziemie.
***
Stworzyła z powrotem tornado. Z tego co pamiętała to na początku nauki też takie stworzyła. Ale to było inne. A mianowicie piaskowe. Miało być wyższe i szersze od Ognistej. Oczywiście obracało się w okół własnej osi. Było to powietrze które jakby zabrało po drodze piasek i kołowało się razem z nim. Ale właściwie był to sam piasek. Jakby nie było, tornado miało pojawić się tuż przed pyskiem Starszej i oślepić ją. No bo piasek w oczach to nic miłego przecież.
: 18 mar 2014, 18:33
autor: Niegasnąca Iskra
I co? to tornado mialo ja tylko oslepic? Ani nie porwac? Ani nie przesunac? Tylko oslepic? Coz, obrona przed tym tworem byla by latwa gdyby nie to, ze ten atak byl blisko. Kopula go? Albo banka? Oba te twory potrzebuja nieco miejsca, wiec c pozostaje? Oslonka! Oslonka odporna, to jest, niwelujaca czar Eliksiru. I taka wlasnie oslonke stworzyla. Powietrze, to normalne, mialo przez nia przenikac.
***
Na grzbiet smoczyca miala spasc grad. Niewielkie, ale za to bardzo twarde kulki – taki mial byc grad NI. mial sie on zmaterializowac pol ogona od Eliksiru. Wodna , biorac pod uwage, ze ten atak byl niczym nie ezmocniony, powinna poznac smak siniakow. Taki tez byl cel tego ataku.
: 19 mar 2014, 17:35
autor: Bławatek
Siniaki niby nie są grozne, ale gdy ma się je na całym ciele? A już na pewno nie przyjemne. W celu uniknięcia Uzdrowicielka stworzyła nad sobą kopulę. Taką zwykłą, przezroczysta. Kopuła miała być większa od Wodnej by ta miała swobodę ruchów. Niby to nie będzie trwało długo, ale wolała taki stan rzeczy. Oczywiście uwzględniła w niej przepuszczalność powietrza. Kopuła była też bardzo twarda. Grad miał się od niej odbijając nie zarysowując jej ani trochę.
***
Czym tu zaatakować? Oto jest pytanie. Wpadła na dość ryzykowny pomysł. A przynajmniej tak jej się wydawało. Najpierw wyobraziła sobie jak całe ciało Niegasnącej Iskry pokrywa osłonka. Dosłownie calutkie, calusieńkie. Od łap, po łeb. Osłonka miała być cienka, ale bardzo mocna i ciasno przylegająca do ciała Ognistej. Przeciwniczka miała mieć w niej utrudnione albo nawet uniemożliwione poruszanie się. I miało jej być gorąco. Nie tylko dlatego że ''druga skóra'' nie przepuszczała powietrza. Sama wytwarzała dużą temperaturę. Przelała maddarę.
: 20 mar 2014, 20:13
autor: Niegasnąca Iskra
//Jeśli chcesz, to możesz stwarzać ataki podobne do moich, nie obrażę się ^^
Nie. Nie chciała zostać ... usmażona to złe zło, nie było w końcu ognia. Ugotowana? To już bardziej. I mamy i wysoką temperaturę, i zamknięte ... eeee ... pomieszczenie? Zamkniętą osłonkę Czując mrowienie na całym ciele, a nie widząc żadnych efektów – ani koloru osłonki wodnej, ani także jakiś konkretnych właściwości, po których była w stanie ustalić czym samica ją zaatakowała – natychmiast stworzyła drugą osłonkę, ze skóry, położą pod barierą Uzdrowicielki. Miała ona zneutralizować jej atak. Błyskawicznie. Co jak co, ale ten atak ciekawy.
***
Wyobraziła sobie twarde, kamienne i zaostrzone na bokach kamienne dyski. Miało ich być kilka, tak z 4..Ujawnić się miały jak najbliżej wodnej, tak o 4 szpony od niej. Zbyt bliski kontakt, przy jakimś niepowiedzeniu ze strony Eliksiru, mogło się skończyć tragicznie. Ich celem było wbicie się w ciało samicy, powodując niemałe obrażenia. Celowała nimi w zad, pierś, bok i prawą, przednią łapę
: 21 mar 2014, 15:52
autor: Bławatek
Niestety odległość pomiędzy nią z niebezpiecznymi dyskami była zbyt mała. Zbyt mała by stworzyć kopułę czy bańkę. Eliksir musi w takim razie zastosować inną metodę. Stworzyła na swym ciele osłonkę. Taką samą jak wcześniej na Niegasnącej Iskrze, ale ta miała inne zadanie. Także pokrywała ją całą, od łap po łeb. Była bardzo mocna, odporna na rozerwanie i niezwykle elastyczna. Jak druga skóra. Przezroczysta. Mocna i twarda. Miała też przepuszczać powietrze. Dyski miały się od niej odbić i polecieć w innym kierunku. A Uzdrowicielce nie wyrządzić nawet małych siniaków.
***
No to teraz...yyy... strzała? Nie zaszkodzi spróbować. Wodna stworzyła zwykłą czysto przeciętną strzałę. Nie za długą i nie za krótką. Cienką, drewnianą. Z kolorowymi piórkami z tyłu, i metalowym, ostrym grotem na drugim końcu. Dodatkowo, na wszelki wypadek nadała strzale odporność na wiatr. Strzała byłą wycelowana w szyję Ognistej.
: 23 mar 2014, 17:03
autor: Niegasnąca Iskra
Strzala? Nigdy nie widziala zadbej strzaly, ale to wcale nie istnialy.Bo niektore smoki, raczej z dawien dawna niz teraz, ogon zakonczony podobnie do strzaly. No ale do rzeczy. W kierunku strzaly poslala ognista kule, majaca ja zneutralizowac. Spopielic znaczy, jak najszybciej i jak najdalej od niej samej.
***
Po chwili,zaatakowala. Znowu wykorzystala pnacza. Ale ogniste. Mialy sie one owinac wokol pyska, lap, ogona i skrzydel. Wystrzelic one mialy z ziemi.
: 23 mar 2014, 18:59
autor: Bławatek
Ogień? żaden problem. W końcu czym najlepiej zwalcza się ogień? No woda rzecz jasna! Stworzyła na swym ciele kolejną osłonkę. Ta także miała pokrywać calutką powierzchnię jej ciała. Łapy przednie, łapy tylne, ogon, łeb, szyję, skrzydła, tułów. Wszystko, wszystko. Osłonka miała być elastyczna i wygodna. Przepuszczająca powietrze. Niewidzialna, mocna i cienka. Odporna na ogień. Pokrywać ją miała gruba warstwa wody. Woda ta miała z niej nie spływać, ani się nie przemieszczać. Po prostu stać w miejscu. I Eliksir Euforii miała nie czuć jej wagi. Woda miała też nie parować pod wpływem wyższej temperatury. Uzdrowicielka przelała maddarę.
***
Huh. Pora na jej atak. Tylko czym. Wyobraziła sobie jak w okół Niegasnącej Iskry pojawia się okrąg. Okrąg kolców. Miały być one zawieszone w powietrzu na wysokości piersi Ognistej. W równych, ciasnych odstępach. Miało ich być dużo. Każdy z nich cienki, ale za to długie na może dwa szpony? Tak, chyba tak. Stworzone ze metalu, a konkretnie stali. Na sygnał Wodnej wszystkie metalowe kolce miały w jednej chwili, wszystkie naraz wystrzelić w kierunku Starszej, Czarodziejki. Przelała maddarę.
: 24 mar 2014, 20:32
autor: Niegasnąca Iskra
Dosc niebezpieczny atak, naprawde. NI zezujac, oceniala ryzykl, a takze sam promien ataku wodnej. Mogla stworzyc kopule, albo tarcze. Mogla! Nieco miejsca miala, na szczescie, wiec zabrala sie do roboty. Otoczyla sie kopula, majaca na zewnetrzej stronie kwas. Kwas, majacy zniszczyc, to jest, przezrec kolce Uzdrowicielki. I to jak najszybciej. Sama plynna substancja byla gruba, i nie splywalna w dol.
***
Poslala w kierunku wodnej dwa dyski – oba naladowane elektrycznoscia. Nie jakims poteeznym ladunkiem. Ot, takim po ktorym stoja wlosy, i ma sie uczucie kopa. Energetycznego. Celem byl bok – prawy – i szyja – z lewej strony.
: 26 mar 2014, 16:29
autor: Bławatek
W odpowiedzi na kolejny atak Niegasnącej Iskry stworzyła kopułę. Ona sama znajdywała się oczywiście w jej wnętrzu. Kopuła była raczej zwyczajna. Twarda i na tyle duża by Eliksir się w niej zmieściła. Miała ona też przepuszczać powietrze. Przezroczysta. Służyła temu by dyski się o nią po prostu rozbiły, a ładunek elektryczny powędrował po kopule aż do ziemi gdzie nie zrobi już nikomu krzywdy.
***
Wyobraziła sobie chmurę. Ale nie taką zwykłą z pary wodnej. Bo to była chmura insektów! A dokładniej komarów. Były one zwykłe takie jak w naturze. Małe bzyczące owady odżywiające się krwią. Tylko że w jej chmurze było ich niesamowicie wiele. Może kilka tysięcy? Na pewno tyle że chmura była widoczna i aż ciemna. Lecz owady nie kąsały kogo popadnie. Ich uwaga i głód były skierowane wyłącznie na Starszą Ognia. Gdy ją już dopadną to wiadomo co dalej. Najpierw niemiłe szczypania a potem swędzenie. No i ubytek krwi. Przelała maddarę.
: 27 mar 2014, 20:42
autor: Niegasnąca Iskra
Zmruzyla nieco slepia. Chmura? Nie, to nie moze byc zwykla chmura. Za bardzo rozrzedzona jest. I, w dodatku bzyczy. A chmury tego nie pptrafia. Szczerze mowiac nie bardzo wiedziala jak sie przed tym obronic – rozwiac ja, obronic sie w jakis inny sposob? Banka? Kopula? Hm. Niech bedzie kopula. Przepuszczajaca powietrza i wystarczajaca twarda, aby nie dopuscic do ognistej komarow.
***
Ziemia pod lapami wodnej miala sie zamienic w kwas. Ale tylko szkodzacy Eliksirowi. Otoczenie nie moglo na tym ucierpiec. Kwas mial zaatakowac tylko podeszwy lap, wyzerajac w nich powazne rany.
: 28 mar 2014, 16:10
autor: Bławatek
Oj niedobrze. Żrący kwas. Ale nie chciała stwarzać znowu dysku na którym by odleciała stąd. Musi też zastosowywać inne metody. Wyczarowała na swych łapach osłonki. Na wszystkich czterech rzecz jasna. Okrywały one całe spody i sięgały jeszcze gdzieś tak do...kostek? Nie, najlepiej od razu do nasady kończyn. Ostrożności w końcu nigdy za wiele. Miały być one niewidoczne i cienkie. Elastyczne. I przede wszystkim całkowicie odporne na kwas. I mało tego. Tam gdzie Eliksir Euforii stąpała osłonki miały zamrażać kwas. Aż Uzdrowicielka przejdzie na ląd gdzie kwasu już nie ma.
***
Lina? A czemuż by nie? Chyba jeszcze ani ona ani Niegasnąca Iskra nie używała takowej w tej walce/nauce. Wyobraziła sobie jak z ziemi obok Starszej wyrasta lina. Nie mylić z pnączami czy roślinami. Była ona doprawdy bardzo długa. Na tyle by móc się wiele razy owinąć na tułowiu atakowanej. Tam też miała to zrobić. I tylko tam. Lina była gruba na gdzieś tak pół łuski? Czyli była bardzo giętka, ale jednoczenie mocna. Pleciona, a raczej zawinięta więc miała na sobie charakterystyczny wzór. Jasno brązowa. Zrobiona z odpornego na rozerwanie włosia. I...lepnista? O tak. Miała nie móc się odczepić, odkleić od tego co dotknęła. Wodna chciała nią tak pokierować by owinęła się na tułowiu Ognistej. I zaciskać się na nim aż do utraty tchu. Przelała manę.