Strona 3 z 10
Zarośnięta Pieczara
: 07 paź 2023, 14:01
autor: Udany Połów
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Słuchając jej jakby na chwilę zapomniał o wszystkich źródłach zestresowania i nastawił uszu, by z uwagą i opanowaniem przyjąć jej odpowiedź. Dopiero po tym znów zafalował wąsami nerwowo, a palce skulił, choć uśmiechając się do niej akurat łapy i resztę rozluźnił.
– Dobrze. Zostanę. – i z tymi słowami smok wydał się o wiele szczęśliwszy, jakby piskle otrzymujące zgodę od mamy, aby pobawić się z kolegą cieszył pysk. Przy czym same słowa też nie brzmiały już jąkliwie.
W następnych chwilach, jeśli smoczyca nie poruszyła już żadnego tematu, smok leżąc z pyskiem na swoich łapach zmęczony prawdopodobnie trudami i wszysikimi emocjami związanymi z dzisiejszym dniem, najzwyczajniej w świecie odpłynął ku snom Lahae. Nie był ruchliwy podczas spoczynku, a przez ostatnie zapracowanie i zmysły, które zwykle były aktywne, nie reagowały na pomniejsze poruszenia.
Zarośnięta Pieczara
: 08 paź 2023, 8:35
autor: Niesmak Poranka
Sama także zasnęła po chwili. Otuliła jajko, a pysk wtuliła w samca. Zasnęła spokojnie zwłaszcza że odziwo przy samcu czuła się naprawdę bezpieczna. Liczyła tylko żeby to nie był błąd tak szybko mu zaufać jednak sen zagłuszył już wszystko.
Przeświadczenie Dobrobytu
Zarośnięta Pieczara
: 08 paź 2023, 10:29
autor: Udany Połów
Rano było tak jak samiec mówił. Starając się jej nie zbudzić wysunął się ze wzajemnego przytulenia i ustał obok. Przez chwilę wypatrzył się w nią i jajo ewidentnie coś kontemplując, aż nie przypomniał sobie, że miał coś zrobić. Pokręcił pyskiem nierozumnie na swoje myśli, choć pysk ozdobił mu lekki uśmiech. Wkrótce wyszedł cichutko spod cienia wysokiej skały i patrząc na skrzące się w słońcu wilgocią pnia drzew odszedł między nie...
Wrócił po południu. Kiedy słońce było już w połowie drogi zachodu. Czuł przez to jakby się spóźnił, bo w swoim założeniu miał być nieco prędzej, lecz droga do i z Obozu mu się wydłużyła. Alduin nadal gdzieś się włóczy. Pokręcił pyskiem na tę myśl. Po czym puścił się drzewa i skoczył w powietrze by poszybować dalej między nimi. Ale teraz Hjiga jest by go pilnować. Był już blisko z czego, gdy to zauważył od razu zaczął się cieszyć i szybciej przedzierać się między drzewami.
W końcu wypadł z lasu i z góry od razu dostrzegł kopułę pod którą była pieczara. Przeleciał przez jej rozcięcie i rozglądając się od razu za Gwiazdką w trakcie wylądował na nasłonecznionej trawie.
– Jestem! I mam coś dla was. – zawołał radośnie i się zaśmiał w eter. – Hah! Normalnie poczułem się jak mój ojciec, kiedy wraca z ryb. – było to dla niego dziwne odczucie w związku z tym jaką miał z ojcem relację, lecz z jakiegoś powodu sprawiała mu przyjemność.
Zaranna Łuska
Zarośnięta Pieczara
: 08 paź 2023, 12:34
autor: Niesmak Poranka
Zaranna obudziła się chwile po jego wyjściu i by nie marnować czasu zaczęła układać rzeczy pod legowisko. Kamieniami ułożyła duży okrąg wokół jaja a następnie zaczęła znosić gałęzie z drzew gdzie były długie igły, następnie na nie położyła gruba warstwę mchu. Robiła to bardzo skrupulatnie dbając także o samo jajko by nic mu się nie stało. Kiedy uznała ze warstwa mchu jest wystarczająco grubo nałożona by było ciepło i utrzymać odpowiednią wilgoć dla samego jaja położyła się przy nim i wyczekiwała powrotu samca. Rozmyślała czy na pewno dobrze robi ale kiedy samiec wpadł spojrzała na niego radośnie zapominając o wszystkich troskach.
-Jeszcze się nie wykluło ale i tak to miłe z twojej strony.
Powiedziała powoli podnosząc się uważając na jajo gdzie następnie podeszła do samca i czule się z nim przywitała ocierając pyszczek o pyszczek.
-Jak było na polowaniu? Czemu jak ojciec? Opowiesz mi?Jak widać ja zrobiłam już gniazdo ale brakuje tylko skór by było idealne.
Mówiąc to ogon cały czas miała wokół jajka chcąc mieć pewność że nic mu nie grozi.
Przeświadczenie Dobrobytu
Zarośnięta Pieczara
: 08 paź 2023, 17:53
autor: Udany Połów
Zamruczał wdzięcznie w odpowiedzi. Kiedy samiczka podchodziła, on zdjął z grzbietu kosz z suchych lian i postawił na ziemi samemu wspinając się przodem ciała na wysokość ogona, by usiąść wygodnie na samych tylnych łapach. Przednie zatrzymał na wieku, aby posłać Gwiazdce serdeczne spojrzeniee. Słyszał wszystkie pytania, lecz z emocji zaczął od końca.
– Zaraz ci powiem. W takim razie na pewno spodoba ci się to co tu mam. – powiedział emanując zadowoleniem z siebie, w czym wąsy jak żywe falowały. Samiec ewidentnie był w dobrym humorze. Po chwili wyjął z dużego kosza dwie skóry. Jedna niegdyś należąca do żubra, druga pochodząca od duże żbika. Wszystkie ładnie zwinięte w kostkę, żeby mieściły się w koszu, w tym momencie samiec położył przed sobą i Gwiazdką. Denerwował się tym, co zdradzał drżący ogon, który zwinął przy łapach, bo o tym właściwie nie mówił, że zamierza, a więc to jego pierwsza niespodzianka dla kogoś. Jednak radość sprawiała mu myśl, że Zaranna się z niej ucieszy.
– Reszta to ryby, gdybyś miała ochotę. – po chwili dodał z uśmiechem i liznął ją w czoło.
Zaranna Łuska
Zarośnięta Pieczara
: 09 paź 2023, 15:12
autor: Niesmak Poranka
Odsunęła się by samczyk miał możliwość pokazania wszystkiego co przyniósł. Widząc skóry uśmiechnęła się i nachyliła do nich pysk by przyjrzeć się im uważnie częściowo oceniając ich nadawanie się na okrycie legowiska. Widząc skórę żubra od razu położyła ją pod jajo ostrożnie zaś skórą żbika otuliła jajo by się nie stoczyło oraz by ewentualnie wylęgające się pisklę miało ciepło. Kiedy kończyła podeszła do samca uśmiechając się szczerze i wdzięcznie gdzie w podzięce uraczyła do skromnym "pocałunkiem" w czubek nosa.
-Dziękuję Trelku.
Powiedziała troskliwie i czule zarazem.Prezent ja na prawde bardzo ucieszył.
-Czy zechcesz zjeść ze mną zanim polecę do mgieł?.
Zapytała po chwili patrząc samczykowi w oczka.
Przeświadczenie Dobrobytu
Zarośnięta Pieczara
: 09 paź 2023, 21:42
autor: Pryzmatyczny Kolec
....Nastał duszący mrok, potem ciszka. Nie widziałem niczego. Nie czułem nic. Dźwięki nie dochodziły. Ten świat bez gwiazd, ta czerń mnie tak uciskała. Dusiła... Chciałem być tam, we świetle i cieple. Czułem ten zew wolności, chciałem z tego wyjść.
....Zacząłem się ruszać, starając rozbić to więzienie. Nie puszczało. Ponownie zacząłem napierać, tak bardzo chcąc opuścić tę czerń, mrok... Cichy trzask przy karku. One się powtarzały. Nie wiem, ile to trwało, ale po jakimś czasie w ostatecznym trzasku wypadłem z przytłumionym hukiem. Uderzenie później chłód zewnętrznego świata mnie przytłoczył. Lodowata ziemia stykała się z moim karkiem. Chłodnawy wiat otulał małe, jeszcze nie w pełni opierzone ciałko. Starałem się otworzyć czoka, ale wszezei było ciemno. Inne głosy, dziwne zapachy. Chcę zabrać powietrze... Mokra, lepka błona przykleiła się do moich chrap. Nie mogłem oddychać. Resztkami sił po tym wyczynie zapiszczałem najgłośniej jak potrafiłem. Może te dwa duże mnie nie zjedzą. Bałem się ich, nie mogłem nic tutaj począć niż czekać aż ten świat mnie zabije... Chciałem wrócić do skorupki, ciepłej i bezpieczniej...
Zaranna Łuska Przeświadczenie Dobrobytu
Zarośnięta Pieczara
: 10 paź 2023, 13:34
autor: Udany Połów
Znów podrapał się po karku obserwując jak smoczyca opatula jajo. Szło jej to jednak sprawnie i szybko, dlatego też postanowił poczekać aż sama skończy, niż być może przeszkodzić jakby próbował coś dodatkowo począć. Kiedy podeszła ponownie, samiec zamruczał na jej czuły gest i popatrzył nań z uczuciem.
– Z przyjemnością. – odrzekł patrząc jej w ślepia.
Wkrótce wyjął ryby. Łącznie było ich cztery. Trzy okonie i jedna sztuka dorsza. Wszystkie wyłożył na płaskim kamieniu bliżej Gwiazdki. Wtem zaśmiał się do siebie po chwili wydostając też dwa jabłka. Pokręcił pyskiem pozbywając się rozbawienia, aby bardziej skupić się na pocięciu jakbłek, każde na cztery paski. Wówczas postanowił, że się wytłumaczy Zarannej z powodu jego rozbawienia, aby nie uznała go za wariata.
– Hjiga, moja mamuna, miewa często pomysły matczynne..hm.. a może babcine? W każdym razie do piskląt żywi pociąg opiekuńczy, dlatego nie boje się zostawiać jej z Alduinem, to pisklę, które przygarnąłem. Choć ze mną jest raczej, bo polubiliśmy razem bywać, tak czasami i do mnie zachowuje się jak babka. Będę jej musiał podziękować za jabłka. – powiedział biorąc kawałek jabłka w pysk. Drugi, który wziął w palce zaproponował Gwiazdce, wystawiając go do niej.
Jeśli Zaranna chciała, bez trudu mogła wypowiedzieć tutaj co chciała. Samiec z uwagą począł by jej słuchać. Pamiętał jednak o co na samym początku pytała go samica, więc można było się spodziewać, że prędzej czy później, tak jak obiecał, do tego wróci. Sam się jednak nie spodziewał, że przyjdzie mu się przy tym stresować, choć też widać było, że czerpie ze wspomnienia jakiegoś rodzaju zadowolenie, jakby złapał go sentyment skryty za delikatnym uśmiechem kierowanym do słuchającej go Gwiazdki.
– Jeśli chodzi o rzecz ojca. Jest to na pozór błahe... mój ojciec był rybakiem. Długo siedział nad wodą nim wracał do mnie i mamy z pułapką wypełnioną słodkowodnymi stworzeniami. Trochę... nie wiem jak... skojarzyło mi się. – Położył uszy nieśmiało, lecz nie chciał odrywać ślepi z poczciwych oczu Gwiazdki, więc, powstrzymując się, tego nie zrobił.
Na koniec, gdy już zjedli. Dobrobyt popatrzył po niej inaczej, a ślepia zaczęły zdradzać mniej emocji niż rzeczywiście czuł samiec. Dobitnie o sobie dawało znać zamyślenie, bo nawet na pysku było widać, że nad czymś zaczął się zastanawiać, a może nawet martwić. Już od dawna nie był w wieże matki. Wolni Bogowie niezależnie zapewniali spokój wieczny smoczej duszy. Nie dawało mu to jednak spokoju, gdy myślał o stadzie w większości górskich smoków.
– Czy kiedy już będziesz w Mgłach, masz zamiar mijać Zdradliwe Urwisko? –po samym pytaniu Gwiazdka mogła zacząć domyślać się jaki temat chciał poruszyć łowca, lecz tym razem nie zamierzał wyjawiać wszystkiego od razu. Czekał na odpowiedź.
Poruszył uchem. Słysząc dźwięk kruszenia obrócił głowę za siebie posyłając spojrzenie na jajo, które jak matkę kochał, się poruszyło.
– Wykluwa się. –szepnął wymownie patrząc na Gwiazdkę. W następnej chwili wstał i podbiegł do wypadłego z jaja pisklęcia. Zawęszył przy nim, słysząc, że tę sili się na pisk. Nie czekał jednak długo, aby językiem zabrać się za wylizywanie głowy pisklęcia ze śluzu. Szczególnie postarał się przy ślepiach i nozdrzach, by upewnić się, że po chwili pisklę prawidłowo nabiera powietrza i otwiera ślepia.
//Zaranna Łuska
Zarośnięta Pieczara
: 10 paź 2023, 13:56
autor: Sięgający do Nieba
Wysoko na niebie pojawiła się gwieździsta sylwetka uzdrowiciela, który, zobaczywszy las wyglądający coraz bardziej znajomo, obniżył lot, a wkrótce przedarł się między drzewami i wylądował na ziemi. Trochę kręcił się po okolicy, gdyż wskazówki Garlemalda nie były zbyt jasne, lecz w końcu wyczuł smoczy zapach. I to całkiem świeży.
Zatrzymał się kawałek od groty i machnął łapą Cirithowi w jej kierunku.
– To gdzieś tam.
Duszenie Cierni
Zarośnięta Pieczara
: 11 paź 2023, 6:16
autor: Duszenie Cierni
Cirith podążał śladem Uzdrowiciela zdenerwowany, co jakiś czas ściskał łapy w pięść i je rozluźniał. W głowie miał jedno, wielkie szambo z któregoś nieogl poskładać żadnych sensownych wniosków. A wkoncu, oboje wylądowali, z czego Cirith zrobił to równiez zgrabnie aby nie wzbudzać niepotrzebnie niepokoju. – Czekaj tu na mnie bo za cholerę nie wiem co się zaraz stanie – mruknął ochryple i przedarł się przez zarośla, by za chwilę wejść do groty. Złowrogie ślepia wbiły się w postać Słonecznego jak gdyby widział nieproszonego gościa. Następnie powiódł spojrzeniem do Zmierzch a kolejno na... jajko, które zaczynało się poruszać. Na cycki Mythal....
– No witam – wsrknal i usadził zad ciężko na ziemi, zagradzając drogę wyjścia. – Słoneczny, będę rozmawiać ze swoją córką, więc jak odezwiesz się nie proszony, może się to skończyć kiepsko – ostrzegł samca i postukał szponem o ziemię – Ja zadaje pytania, a Ty na nie odpowiadasz. Cała reszta mnie nie interesuje – powiedział marszcząc nos – Kim był dla Ciebie Harsvelg? Jaką przysiege mu założyłaś? I do cholery jasnej... Czyje jest to jajko?! I chodzi mi o biologicznych rodziców. – wyprostował się, dając samicy mówić.
Przeświadczenie Dobrobytu
Gwieździste Niebo
Zaranna Łuska
Zarośnięta Pieczara
: 11 paź 2023, 15:56
autor: Niesmak Poranka
Wyraźnie zadowolona z zaistniałej sytuacji patrzyła w oczy samca. Słuchała uważnie tej skromnej anegdotki z źycia przez która nawet na jej pysku pojawił się uśmiech z rozbawienia sytuacja, a kiedy został jej podany kawałek jabłka z wdzięcznością oraz z delikatnością wzięła owy kawałek od samca. Nic nie chciała mówić po prostu cieszyła się chwilą. Słysząc o jego ojcu w pewnym stopniu wydawało jej się ze rozumie dlaczego dla Błękitno-zielonego jest to dość trudne. Rodzić nie miał dla niego czasu chcąc jak najlepiej dla rodziny. Przez myśl przeszło jej że z jej ojcem było podobnie ale uczył ją wszystkiego co było potrzebne by sobie samej poradzić.Wzięła głęboki wdech by odpowiedzieć na zadane pytanie przez Trela jednak wybiło ją z tego odczucie ruchu na ogonie który był owinięty przy jajku. Jajko ruszało się i powoli pękało, a kiedy ujrzała wypadające pisklę łza popłynęła jej po policzku ze szczęścia. Trel zareagował bardzo szybko by oczyścić młode dlatego Zaranna zajęła się czymś bardziej adekwatnym i otuliła pisklę by nie marzło.
– Jest taki uroczy... trzeba nadać mu pierwsze imię. Taka rola rodziców.
Powiedziała szczęśliwa ocierając pysk o malucha gdzie potem spojrzenie wylądowało na samcu którego Zaranna uraczyła czułym liźnięciem w nos. Całe szczęście zniknęło kiedy coś usłyszała gdzie jej spojrzenie powędrowało w stronę wejścia do jaskini. Źrenice na ogół okrągłe stały się wąskim paskiem, samica starała się zachować spokój ze względu na pisklę pod swoimi skrzydłami które chciała ogrzać.
No to mamy gości...szkoda, że bez uprzedzenia... zachowuj się naturalnie...W razie czego Trel jak dostaniesz "uciekaj" nie zastanawiasz się bierzesz pisklę i lecisz ile sił w skrzydłach na swoje tereny~
Przekazała maddarą samcowi który także zajmował się młodym, a kiedy usłyszała głos swojego ojca kamień spadł jej lekko z serca jednak ilość pytań ją przytłoczyła. Wzięła głęboki wdech i patrząc w oczy Cirithowi zaczęła odpowiadać.
– Witaj...Ehhh...Zacznijmy od początku...mam tylko nadzieje, że ty nie będziesz patrzył na to przez pryzmat Hrasvelga. Owy "Zdrajca" o którym wspominasz był po części moim rodzicem, a po części samcem który bardzo mi się podobał. Dlaczego rodzicem? Ponieważ nie chciałam męczyć ciebie swoimi wtedy pisklęcymi rozterkami czy też koszmarami. Pewnej nocy nie chcąc ci przeszkadzać poszłam do zaułka pełnego świetlików i tam z nim porozmawiałam po raz pierwszy. Zażartowałam w tedy, że mogę mu mówić mamo jak chce no i tak głupi żart zacieśnił naszą relacje do stopnia faktycznego rodzica. Miałam ci o tym powiedzieć ale zmógł mnie sen...ale to mniejsza. Jajo a raczej piskle należy do Hrazvelga i samicy, która go nie chciała. Przysięga powstała kiedy udało mi się porozmawiać z "Mściwym", a ten mnie zaakceptował. Przysięga się tyczy ochrony jego dzieci mianowicie Erkal oraz Solarisa,a dodatkowo zajęcie się jajkiem i wychowanie pisklęcia które się wykluje. Nic co było by niezgodne z kodeksem. Czemu jajo jest tu, a nie w mgłach? Ponieważ z Prześwitem Dobrobytu znaleźliśmy je w tym samym momencie i nie chcąc się bić o jajo poszliśmy na umowę. Nie bądź surowy Przeświadczenia Dobrobytu naprawdę dobry z niego samiec i pomocny. Stara się jak może by nam nic nie brakowało dziś przyniósł jabłka i rybki. Chyba nic nie pominęłam z tego co pytałeś...
Wskazała kosz z uśmiechem po czym zastanowiła się przez chwile patrząc na samca bliżej gniazda i pisklęcia.
– Aaa tak... Dziękuję tato, że przyszedłeś o tym ze mną porozmawiać. W końcu mogłam to z siebie wyrzucić. Jednak zastanawia mnie jeden patos z którym nie umiem dojść do konsensusu.... Może ty mi powiesz albo wskażesz podpowiedź. Skoro Hras ma miano zdrajcy mimo tego, że nie żyje. Ja przysięgłam mu, że będę starała się tą trójką opiekować najlepiej jak umiem ale... Kodeks mówi, że nie mogę wypełniać woli zdrajcy gdzie wola zdrajcy jest jak by nie patrzeć częścią kodeksu. Wiem to zagmatwane ale jednak nurtuje i wystawia na niepewność.
Cały czas leżała spokojnie nie wykazywała żadnych oznak agresji w stosunku do swojego opiekuna. Starała się odpowiedzieć na wszystkie kwestie jakie poruszył samiec siedzący w wejściu.
//Ta lista to od razu kolejność
Przeświadczenie Dobrobytu
Yngwe
Gwieździste Niebo
Duszenie Cierni
Zarośnięta Pieczara
: 13 paź 2023, 12:53
autor: Udany Połów
Najpierw słysząc czyjś głos, postawił uszy i popatrzył w kierunku lasu. Instynktownie nastroszył łuski widząc chwilę po tym jakiegoś smoka Mgieł. W normalnych warunkach pewnie by się nie wystraszył, lecz spojrzenie jakim zmierzył go samiec... szykuje się nie zła pogadanka z córką. Nie dał mglistemu jasnego sygnału czy przyjął jego rozkaz. Właściwie nie miał takiego obowiązku, lecz w naturze nie miał pociągu do sprzeciwów...albo raczej z wychowania...
– W porządku. – zacisnęło mi się gardło. W cale nie był w tym w porządku. Tym bardziej, kiedy myśl jego zakręciła się wokół możliwości nastąpienia "w razie czego". Nie podobała mu się ona.
Przestąpił bliżej pisklęcia pilnując go między przednimi łapami i owiniętym przy nich długim ogonie. Pochylił się do niego uspokajająco liżąc po karku i łebku. Patrzył na pisklę, lecz uszy cały czas słuchały rozmowy. W milczeniu. Jedynie do pisklęcia mruczał, gdyby zaczęło się denerwować.
Zarośnięta Pieczara
: 13 paź 2023, 13:47
autor: Pryzmatyczny Kolec
....Nagłe pojawienie się innej istoty. Nie widziałem go. Poczułem tylko nagły przypływ przyjemnej ciepłoty. Coś... coś ciało mnie zjeść! Ja naprawdę powinienem pozostać w tamtym ciasnym więzieniu. Przynajmniej nikt by mnie nie starał się zjeść... Kolejne liźnięcie... Wdech... Nowe zapachy wokół... Kolejne liźniecie, a dźwięki stały się bardziej klarowne. Niestety to mnie nie uspokajało, tym bardziej czując, jak kolejne coś wchodzi w to toczenie z wyraźną chęcią mordu... Zacząłem się strasznie bać. Bardziej niż wcześniej. Wyrywałem się. Chciałem uciec jakkolwiek. Używałem swoich małych pazurów i kłów, aby się jakoś uwolnić. Niestety jego uścisk był zbyt twardy. Byłem w potrzasku... Oby tylko mnie nie skrzywdził...
Duszenie Cierni
Zaranna Łuska
Przeświadczenie Dobrobytu
Zarośnięta Pieczara
: 15 paź 2023, 10:56
autor: Duszenie Cierni
Cirith słuchał Zmierzch i jakby zaczął odrobinę bardziej rozumieć postawę Aohy, bo osobiście sam miał ochot złapać za łeb obcego samca i pouderzać nim o kamienną ścianę dla wyżycia się. Po wysłuchaniu ckliwej historii Zmierzch nabrał głęboko powietrza, a następnie wypuścił je, z czarnym kłębem dymu.
– Jesteś głupia i naiwna. Nie przyszłaś z problemem do mnie tylko do wariata – odpowiedział krótko – Został skazany na śmierć nie bez powodu, a nie podoba mi się, że wdawałaś się z Infamią w dyskusję, kiedy kazała Ci odejść. – powiedział zimno i ochryple – Kodeks jest jaki jest jeżeli o taką przysięgę chodzi to w porządku, jednak pamiętaj, że jeżeli któreś z nich samo je złamie Twoim obowiązkiem jest ruszyć dupsko i wypełnić wolę przywódcy w zależności od tego jaka kara by ich czekała – warknął próbując zapanować nad nerwami – Kurwa, Zmierzch. Ja rozumiem, że możesz się bratać ze smokiem ze Słońca, chociaż osobiście radziłbym trzymać się od tych trzęsidup z daleka. Ale pieprzenie że Harsvelg był Twoim rodzicem i kochankiem? Nie wiesz że jest coś takiego jak, nie wiem, przyjaciel? Ale rodzic i kochanek?! Jesteś obrzydliwa– tym razem ryknął na samicę podnosząc się na równe łapy – Przespałaś cholerne pół życia a zachowujesz się jakbyś pozjadała wszystkie rozumy. Jak mam powiedzieć Infamii że możesz dostać rangę?! No jak?! Najpierw udowodnij wszystkim, że poukładałaś sobie w łbie, walka na arenie to nic w porównaniu z tym co musisz zrobić by poukładać sobie w móżdżku –syknął. Czerwone ślepia powiodły na pisklę, które było skąpane w jajecznej mazi. – A co do pisklęcia. Zabierz je do Mgieł, ale pamiętaj. Ty za nie odpowiadasz i jeżeli jakimś cudem trafi w łapy swojego ojca, może się skończyć źle dla całego stada – prychnął i powoli wycofywał się w stronę wyjścia.
Zaranna Łuska
Przeświadczenie Dobrobytu
Yngwe
Zarośnięta Pieczara
: 15 paź 2023, 15:10
autor: Niesmak Poranka
Ścisnęło ją w żołądku po słowach ojca wiedziała że innych słów nie otrzyma jednak i tak ją to zabolało. Mimo wszystko starała się nie dać tego po sobie poznać.
-Eh...Jednak to prawda że nadzieja umiera ostatnia...Też mi się wiele rzeczy nie podoba jednak siedzę cicho i przyjmuje takim jakim jest, a jak się odezwę to powstaje wielkie rozczarowanie wszystkich. Każdy ma swoje za uszami...a wypowiedź o tym że spędzenie nocy z starszym samcem jest obrzydliwe nie powinno paść z twojego pyska. Co do pisklęcia wszyscy mają na to wpływ... Patrzenie na pisklę z góry przez jego ojca samo doprowadzi do tego, że pójdzie w jego ślady.
Spojrzała na pisklę z troską chcąc ukryć przygnębienie, ból i żal jaki aktualnie miała w sercu. Czuła ze jedynym smokiem który ją rozumie to Trel. Spojrzała na błękitno-zielonego samca, a oczy jej się szkliły ale pomimo łez starała się do niego uśmiechnąć.
Miał byś lżej gdybyś mnie wtedy zostawił i bym zdechła.~
Miała powiedzieć to w myślach tylko do siebie jednak przez emocje przypadkiem posłała to do tego do którego miała największy żal mianowicie do swojego ojca. Starała skupić się na pisklęciu nawet nie spojrzała na wychodzącego samca.
Przeświadczenie Dobrobytu
Yngwe
Duszenie Cierni
Zarośnięta Pieczara
: 15 paź 2023, 15:43
autor: Udany Połów
Zmrużył ślepia denerwując się na obelgi Mglistego w stosunku do Gwiazdki. Zaś liźnięcia pisklęcia przez moment były nachalniejsze. Przez moment. Gdyż po chwili samiec się opanował i zamiast wyżywać się na nim przelał ją na myśli, które skłębione tworzyły się jak głupie tworząc odpowiedzi dla samca, jakich wypowiedzieć jednak nie śmiał. Po pierwsze nie przywykł do dzielenia się spostrzeżeniami. Po drugie – to była rozmowa między ojcem, a córką.
Co nie znaczy, że był obojętny na spojrzenie pełne bólu. Przesłał jej ciepły impuls maddarą. Była to tylko energia, bez słów, lecz chciał jej jakoś uświadomić, że jest dla niej.
Gdy jej ojciec wyszedł. Okrył pisklę futrem, po czym sam podszedł do niej i okrył skrzydłami.
//Zaranna Łuska Yngwe Duszenie Cierni
Zarośnięta Pieczara
: 16 paź 2023, 8:39
autor: Duszenie Cierni
Irytacja Duszenia powoli sięgała zenitu, co na pewno zdradzała biała grzywa, która zjeżyła się na jej słowa. – Mam w dupie to ile twój partner ma księżyców. Ale nie powinien być Twoim rodzicem, Ty uważasz że Ostrą traktuje jak córkę a ona mnie jak swojego ojca? – prychnął. Rzucił ostatnie spojrzenie na resztę skoków, to co miał do powiedzenia, już z siebie wyrzucił. Jeżeli żaden ze smoków nie miał nic przeciwko, Cirith opuścił grotę i kiwnął byłem Gwiazdorowi że mogą się zbierać.
Gwieździste Niebo
Zaranna Łuska
Przeświadczenie Dobrobytu
Zarośnięta Pieczara
: 16 paź 2023, 15:23
autor: Niesmak Poranka
//Przeskok o jedną osobę na życzenie Yngwe
Nie miała ochoty nawet iść za opiekunem. W głowie kłębiło się dużo myśli między innymi to iż żałowała, że przeżyła. Nie potrafiła zrozumieć dlaczego inni tak bardzo agresywnie patrzą na to co było tylko żartem. Zawsze w pierwszej kolejności jak coś było zaplanowane z Hrasem patrzyła na zdanie Ciritha może to był właśnie błąd...Jej umysł pracował na pełnych obrotach gdzie spojrzała na samca ze słońca po czym na pisklę i jak by wszystkie złe myśli odeszły w niepamięć. Miała cel i właśnie go zrozumiała. Musiała pokazać wszystkim jak bardzo się mylą. Wtuliła pysk w piskle i polizała czule parę razy. Poczekała aż jej opiekun wyjdzie i dopiero wtedy się odezwała patrząc na Trelka.
Jak mu damy na imie Trelku?
Mówiła uprzejmym tonem choć mimo starań była roztrzęsiona. Starała się skupić na czymś innym by być wstanie nad sobą zapanować.
Przeświadczenie Dobrobytu
Yngwe
Zarośnięta Pieczara
: 16 paź 2023, 16:20
autor: Udany Połów
Odprowadził Duszenie Cierni spojrzeniem. Niebawem, gdy odszedł usłyszał głos Gwiazdki i popatrzył na nią czułym spojrzeniem, pod którym kryło się zmartwienie. Ton smoczycy nie miał znaczenia, kiedy mowa ciała wyraźnie mówiła o stanie Zarannej. Stając obok objął ją skrzydłem i polizał po czole w czułym i jakby matczynym geście mającym pocieszyć pisklę. Usiadł po tym swój ogon oplatając wokół łap. Następnie przeniósł spojrzenie na pisklę tym samym odsuwając pysk.
Co byś powiedziała na Yngwe? – odparł łągodnym głosem.
Yngwe
Zaranna Łuska
Zarośnięta Pieczara
: 16 paź 2023, 22:45
autor: Pryzmatyczny Kolec
....Wierciłem się i nie rozumiałem, co się dzieje. Podniesione głosy tylko drażniły moje uszy, które starałem się jakkolwiek ukryć pod łapkami. Wyrwać się i schować przed tym językiem, głosami i światem. Światem, który dopiero co poznawałem i mnie tak przerażał... Odwróciłem się w stronę języka, który mnie lizał i chapnąłem go zębami. Z całych sił, jakie były w moich szczękach. Może to pozwoli mi jakoś uciec, wyjść...
....Dopiero gdy tamten smród opuścił tę przestrzeń, uspokoiło się. Zaś i mnie spokój ogarnął. Przestałem się tak wyrywać. Wsłuchałem się w ich spokojne oddech, nadal roztrzęsione, ale w jakiś sposób spokojne. Gdy tylko To coś, co mnie lizało, uspokajało i trzymało wróciło się do mnie. Spojrzałem na niego z pytającym wyrazem pyszczka i po oddechu zapiszczałem, radośnie i starałem sie dobrać łapami do jego nosa.
Zaranna Łuska
Przeświadczenie Dobrobytu
Zarośnięta Pieczara
: 17 paź 2023, 0:10
autor: Niesmak Poranka
Wsparcie okazane przez samca uspokoiło ją, a reakcja malucha ją rozczuliła przez co także zaczęła się śmiać radośnie. Dała obojgu "całusa", pisklęciu matczynego, a samcowi czułego celem podziękowania. Niech pisklę się uczy od najmłodszych że za miłe i dobre rzeczy jest się nagradzanym.
-Widać że mu się brzmienie spodobało. Niech będzie Yngwe. Dziękuję Trel...ja...ja na prawdę ledwo się trzymałam. Czemu nikt nie chce mnie zrozumieć tylko krytykują...patrzą na mnie z góry.
Powiedziała patrząc na malucha starając się nim nacieszyć.
Przeświadczenie Dobrobytu
Yngwe