Strona 3 z 3
: 05 cze 2014, 8:20
autor: Jaskiniowy Kolec
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Aż trudno było uwierzyć, że Ateral odpowiadał na te wszystkie pytania bez mrugnięcia ślepiami. Oczywiście uczył ich tym samym wiedzy na tematy obszerne. Teraz właśnie Sumienny zdał sobie sprawę, iż zmarnował szczere pytanie do boga. Chyba znów będzie musiał pofatygować się do jego ciemnicy i spróbować uzyskać odpowiedzi na inne nurtujące go pytania...
Zobaczymy jednak jak to będzie.
Adept Życia nie spał. Uważnie słuchał każdej wypowiedzi Boga Śmierci. W końcu to on przede wszystkim poświęcał im czas. Nie można zmarnować takiej szansy.
: 06 cze 2014, 14:26
autor: Pani Wojny
Wzdrygnęła się, słysząc swoje imię z pyska obecnego smoka. Żółte ślepia zlustrowały badawczo zebranych, jakby zastanawiając się, jak zareagują na pytanie, które chciała zadać mała.
Uniosła wyżej łebek i bez cienia drżenia w głosie zapytała krótko:
– Co dzieje się ze smokiem po jego śmierci?
To pytanie było dla niej ważne. Od czasu śmierci Nieśmiertelnego Ognia problem nurtował ją dniem i nocą, nawet jeśli nie dawała tego po sobie poznać. A jeśli Ateral będzie w stanie odpowiedzieć tak, aby zrozumiała... To przecież nic do stracenia nie miała.
Na jej pyszczku pojawił się mały, ledwo zauważalny drwiący uśmieszek.
: 06 cze 2014, 19:54
autor: Tatuowany Kolec
Zawsze myślałem, że Bogowie Śmierci to raczej czarne charaktery.
Każdy miał swoją kolej. Jeden po drugim, wszyscy tu obecni zostawali dwójkami dopuszczani do głosu, bez względu na żadne różnice w wyglądzie, czy psychice. Pytania natomiast były różne. Jedno o świat, drugie o smoki, trzeci ciekawił się światem mu niedostępnym, czyli boskim, a jeszcze ktoś inny postanowił zagrać Ateralowi na nosie, kończąc oryginalnie z łapami skutymi niezbyt zimnym lodem. Gdy Irracjonalny tak przyglądał się biednemu rozrabiace, pojął jak bardzo sam nie chciałby tak skończyć, nie mogąc poruszyć się chociażby o cal. Wtem padło na niego. Niespecjalnie zaskoczony, mimo odrobinę szerzej rozwartych ślepi, przeniósł wzrok na boga, po czym desperacko zaczął miotać spojrzeniem po ziemi wokół, a szczególnie białym puchu, jakby szukał tam inspiracji. Co on chciał wiedzieć? Korciło go, żeby zapytać o przemijalność bogów, ich nieśmiertelność i ogólną wszechmocność, zainteresować się przeszłością smoka o pseudonimie "Nauczyciel", ale na szczęście w ostatniej chwili się od tego powstrzymał. Nie chciał być wścibski. Rzeczywiście, temat był realną gratką jak dla przyziemnego śmiertelnika o imieniu Irracjonalny Kolec ale jednak... Wszystko ma swoje granice. Ostatecznie westchnął, dodał sobie otuchy przelotnym wspomnieniem podwójnej tęczy, po czym wbił wzrok w boga śmierci. Niezbyt natrętnie. Zwyczajnie żeby było widać, że mu zależy.
– Jak... – jęknął Irracjonalny podnosząc prawą przednią łapę i kreśląc poziome kółko, niewysoko nad ziemią – Jak powstało to wszystko? Cały świat, my, wy i ten... Śnieg? – uśmiechnął się głupkowato i przekręcił nieśmiało łeb. Trwał w takiej pozycji przez chwilę niczym spetryfikowany, po czym drgnął i wrócił do statycznego siedzenia. Ogon zielonołuskiego mimowolnie przesunął się po podłożu, żeby za chwilę opleść jego przednie łapy i zastygnąć w bezruchu, tak jak ich posiadacz. Ognisty przestał się szczerzyć. Może i pierwszy lepszy ziomek ze starszyzny potrafiłby opowiedzieć mu o tym, ale nie zaprzeczajmy faktom – Bóg na pewno wie o tym lepiej. Nawet, jeśliby miałby to streścić w jednym zdaniu.
: 07 cze 2014, 20:01
autor: Ateral
– O śmierci smoka mówimy, kiedy jego nieśmiertelna dusza rozłącza się z jego śmiertelną powłoką. Ta powłoka, czyli ciało, coś materialnego, wraca do natury, by stać się częścią drzew, traw, zwierząt i nawet innych smoków po jakimś czasie. Z kolei jego dusza... Dusza smoka trafia do zaświatów, gdzie ważone jest jego życie. Jego zasługi i przewiny, czy był dobrym smokiem czy nie. Jeśli smok wiódł życie dobre i przykładne, zasiada wśród przodków, by bez trosk czy zmartwień przeżywać wieczność u boku Pana Życia. Jeśli jednak smok za życia dobrym nie był... Jest zsyłany z powrotem, bez wspomnień poprzednich żyć, z nadzieją, że tym razem jego życie potoczy się lepiej, Otrzymuje on w ten sposób kolejną szansę, i kolejną po niej, z nadzieją, że kiedyś będzie godzien zasiadać wśród Przodków i bogów – Ateral przez chwilę ciszy patrzył się na małego pisklaka, Runę, która zadała to odrobinę dziwne dla swojego wieku zapytanie.
Ale potem przeniósł spojrzenie czarnych oczu na Irracjonalnego Kolca, zostawiając Runę, by w spokoju przetrawiła jego odpowiedź.
– U zarania dziejów świat składał się z energii i materii. Ale nic nie trwa wieki bez zmian, dlatego z energii poczęły stopniowo formować się byty, mające ogromną moc. Potem wspomogły one materię w skrystalizowaniu się i utworzeniu światów i ziem, na których mogły zamieszkać żywe byty będące połączeniem jednego i drugiego. I tak bogowie to byty energii. Otaczający was nieświadomy świat to materia. Z kolei wy sami, a także inne istoty rozumne, macie oprócz materii także cząstkę energii w sobie, którą wy nazywacie określeniem duszy. Zostaliście stworzeni przez byty energii, a możecie działać na świat czymś co nazywacie maddarą, co jest potwierdzeniem istnienia waszej duszy. Trzeba zawsze pamiętać, że te dwa światy, energii i materii, są ze sobą nierozerwalnie związane i jedno może wpływać na drugie. I tak losy świata materii i bytu energii, Tarrama Upadłego, sprawiły, że wasze ziemie wychłodziły się i zamiast deszczów, cierpicie opady śniegu i nadnaturalnie niskie temperatury.
Spojrzenie czarnych ślepi prześlizgnęło się po Olśnionym Kolcu, który wydawał się nieobecny umysłem od rozpoczęcia zebrania. Więc Ateral nie poprosił o jego pytanie.
– Dziękuję wam za przybycie i udział w tym zebraniu. Mam nadzieję, że zapamiętacie z niego sporo i że będziecie w stanie przekazać nabytą tu wiedzę innym.
Spotkanie było zakończone. Bóg nie rozwiał się bez śladu, tylko siedział dalej na skale z zamiarem obserwowania rozchodzących się smoków uczestniczących w Spotkaniu.
/raporty mogą złożyć: Sumienny Kolec (III), Cicha Łuska (II), Zwiastun (II), Lodowy Kolec (II), Niebieski Kolec (II), Szara Łuska (II), Puszysta Łuska (II), Atramentowy Kolec (II), Nake (II), Ingmar (II), Spaczenie (II), Runa (II), Irracjonalny Kolec (II).
W raporcie wystarczy wkleić link, bez cytatów. Maksymalny poziom umiejętności do zdobycia znajduje się w nawiasach przy każdym nicku.
: 08 cze 2014, 19:42
autor: Cicha Łuska.
Samica bez słowa ukłoniła się bogowi Śmierci, by po chwili się odwrócić. Rozłożyła swoje wielkie, pierzaste skrzydła i tuż przed odlotem uśmiechnęła się przyjaźnie do Olśniewającego. Następnie zgięła łapy i wybiła się nimi w powietrze, wzniecając swoimi narzędziami lotu tumany śniegu. Już po kilku sekundach nie było jej widać. Była jedynie małym, czarnym punkcikiem na linii horyzontu, zmierzającym w stronę obozu stada Życia.
: 09 cze 2014, 12:04
autor: Pani Wojny
Wysłuchała z uwagą odpowiedzi Aterala. Ocean Ognia mówił jej o lepszym miejscu, ale trudno było nazywać lepszym miejscem nudną krainę duchów. Nawet jeśli siedzieli u boku wszechmocnych bogów, takie istnienie raczej nie było porywające. Chyba że mogli coś robić.
Ale smutne było to, że jeśli tylko te złe dusze wracały do ciał, to przecież ona była jedną z nich. Uniosła łeb wyżej, patrząc wyzywająco na Aterala. Ktokolwiek ich osądzał, tym razem Runa nie będzie złą duszą. Nawet jeśli życie na tych ziemiach było dużo lepsze niż wiszenie w nicości obok bogów.
Będzie tak dobrym smokiem, że nawet bogowie pochylą przed nią czoła.
– Do widzenia – powiedziała głośno, a na jej pyszczku pojawił się krzywy uśmieszek.
Mrugnęła wesoło do rodzeństwa, po czym odeszła parę kroków od grupy, rozłożyła skrzydła i wzbiła się w powietrze. Nic tu po niej.
: 10 cze 2014, 7:36
autor: Jaskiniowy Kolec
Sumienny długo siedział jeszcze na zadzie, zanim sam się ruszył. Dokładnie przyglądał się Bogu Śmierci, jakby miał ochotę coś powiedzieć, o coś zapytać. Ateral jednak zakończył spotkanie i zapewne nie miał teraz ochoty na dodatkowe pytania...
-Dziękuję za naukę, bywaj...-Rzekł w końcu, gdy podniósł zad i przechodził obok Boga. Kultura musi być, choć mógł przystanąć i okazać nieco więcej szacunku, odwracając się na przeciw Bogu. Nie zrobił tego jednak. Nie bał się śmierci i nie bał się Ateral'a. Może był głupi, ale wiedział, że kiedy przyjdzie jego czas, to po prostu Bóg go zabierze. Nie miał na to wpływu i nie było co się tym przejmować...
Czas na niego. Odleciał więc po chwili w siną dal.