A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,MP,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MO: 3
Atuty: Regeneracja, Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Wiedział już z doświadczenia, że odpowiadanie młodym po kolei nie tylko wprowadziłoby dużo chaosu, ale też logicznie minęło się z celem, gdyż przerwałoby naturalny ciąg rozmyślań i wyciągania wniosków, do którego chciał ich zachęcić. Temat zwierząt okazał się bardzo dobrym trafem, biorąc pod uwagę że większość, nawet tych na pierwszy rzut ślepia nieśmiałych młodych zabrało w związku z tym parę słów. Naturalnie najwięcej uwagi poświęcił tym, którzy podeszli i pozostali przy czerwonej linii, choć nie mniej starał się spoglądać na tych, którzy akurat dzielili się swymi poglądami. Gotów był na ewentualną słowną potyczkę, gdyż chcąc poruszyć wątek kompanów szczerze, musiał przynajmniej części obnażyć własną hipokryzję. Ubierając ją przy tym w ładne lub skomplikowane słówka, ale taki już miał styl. Taką też czerpał z tego radość, bo jakkolwiek konfliktów i zawiłości nie cierpiał, tak jednocześnie go napędzały i pozwalały formułować bardziej zdecydowane, konsekwentne stanowiska.
Co najważniejsze to fakt, że już w pierwszej turze młodzi zaczęli poruszać kwestie niewygodne, już nie tyle dla niego samego, co każdego chcącego w zgodzie ze swym duchem, czy namiastką honoru, związać się ze zwierzęciem.
Pisklęta szybko zaczął dzielić na konkretne szkoły myśli, tak żeby ich zdradzone przez boginię imiona kojarzyły mu się nie tylko z ich pyskami, ale krótkim stanowiskiem, które podjęli.
Początek zapowiadał się zatem dobrze. Wyklute pisklę było już w centrum uwagi paru osób, a inni nawiązywali powierzchowne, lecz zdaje się, pozytywne konwersacje.
Mając przed sobą trójkę zdecydowanych smoków, sarna odrobinę uniosła łeb. Dygotała trochę, z jednej strony podenerwowana, z drugiej podekscytowana perspektywą przyjaźni z nowymi drapieżnikami. Nie były to komfortowe warunki, bowiem nawet jeśli łaciaty, niebieski i zielony smok okazali się bardzo dobrymi osobami, wartość ich poznania istniała też we właściwej metodzie, gdy mogła skupić się na nich pojedynczo, chłonąc ich zapach i analizując wygląd bez rozpraszaczy w tle.
Wielooki, czarno-biały i czerwony smok mówiły dużo, lecz nie do niej, nawet jeśli ich obecność przy linii jasno wskazywała, że była pośrednim celem ich zainteresowania.
Obrońca czuł jej stres, tak jak ona czuła jego nerwy, więc nie czuła się dostatecznie swobodnie, by podjąć jakąkolwiek akcję.
Prorok spojrzał ku Narwanej, Ilo i Hrasvelga, łagodnie kiwając im łbem.
– Poczekajcie tu chwilę, gdy będę odnosił się do wszystkich wypowiedzi – rzekł lekko przyciszonym, ostrożnym głosem. Nawet wtedy, przez nieustannie obecną chrypkę, przebijała się jakaś trudna do rozszyfrowania, negatywna aura, którą usilnie starał się zanegować. W każdym razie przy pomocy magii wydobył ze zwisającej u barku torby garść ziół. Soczyste listki wylądowały na jego uniesionej, krótkiej łapie, choć jedynie po to by w następnej chwili ułożył je na linii, pojedynczo przed każdym z zainteresowanej trójki. Mieli do wyboru lawendę, rumianek oraz melisę.
– W międzyczasie weźcie w łapy jedno z ziół i wyciągnijcie przed siebie. Nie wykonujcie przy tym żadnych gwałtownych ruchów, ani nie przekraczajcie linii. Pozwólcie, żeby sarna sama zdecydowała, przy okazji oswajając wasz zapach z dobrą wolą i ziołami
Spojrzała na obrońcę, jakby go o coś pytała, a potem znów na młodych.
Mając to za sobą znów uniósł łeb prezentacyjnie i odchrząknął. Jego uwaga znów należała do tłumu.
– Zwróciliście uwagę na wiele bardzo istotnych aspektów, od pozytywnych i budujących, po negatywne i niepewne. Postaram się podsumować wszystko po kolei, żebyście jeszcze lepiej uformowali swoje stanowiska.
Ilo słusznie zwrócił uwagę na płochliwe reakcje zwierząt, a także ich delikatność. Opiekowanie się takimi stworzeniami rzuca na smocze barki ogromną odpowiedzialność, gdyż siły nie są w tej relacji zrównoważone.
O ile ich dysproporcja, bardzo różni się w zależności od gatunku, bowiem smok będzie mieć inną przewagę nad zającem, niż demonem, zawsze istnieje między wami nierówność, która dużego problemu nie stanowi wyłącznie wtedy, gdy jest przez was zauważona i zrozumiana. – tłumaczył cierpliwie, choć teraz w bardziej zawiłej manierze, jakby ich odpowiedzi zachęciły go do zgłębienia tematu w pewniejszy sposób.
– W reakcji na taką dynamikę opinie, a co za tym idzie stosunek wobec zwierząt, potrafią być bardzo różne, co możecie zaobserwować już teraz, między sobą nawzajem.
Część z was zwróciła uwagę na praktyczne aspekty relacji. Hrasvelg wspomniał o ziołach, Sowia o wyuczonej obserwacją strategii. Inni, choć argument dotyczący wsparcia w polowaniach jest wszechobecny, skupili się przede wszystkim na personalnym i emocjonalnym znaczeniu. Y'Envarth zwrócił uwagę na chęć posiadania przyjaciela, Kwietny wspomniał o relacji jako dopełnieniu, Tygrys o tym że kompani są jak rodzina. – wymieniając imiona młodych wskazywał je wpół otwartą łapą, już nie tylko dla wizualnego zaangażowania piskląt, ale także w ramach ułatwienia ich wzajemnego poznania się. Być może część z nich będzie zaskoczona, bądź zła, że zna i na głos wypowiada ich imiona, lecz nie przejmował się tym.
– Poruszona została także czysta ciekawość – jak bardzo zmysły zwierząt różnią się od waszych? Co myślą, jakie smaki preferują? Jak wyglądałoby ich życie, gdyby smoki nie nawiązały z nimi więzi.
Aie wspomniała o konieczności dominacji i narzuconego posłuszeństwa, Tio skomentował, że więź wpływa na jaźń kompana, do tego stopnia wręcz, iż smok jest w stanie nim kierować, natomiast Motyla Łuska zwróciła uwagę na zakłócenie naturalnego przebiegu życia zwierząt. – Dwa najbardziej przeciwne wnioski. Zastanawiało go w jaki sposób pisklęta będą spoglądać na siebie nawzajem. Za jaką prawdą pójdą ostatecznie? Zrobiwszy krótką pauzę kontynuował znów, cierpliwie i dokładnie wypowiadając każde zdanie.
– W międzyczasie padło też parę pytań.
Co czuje Kazes, na ile ma wolną wolę, na ile przyjaźń z nim i zwierzętami tego pokroju byłaby możliwa bez więzi?
Czy da się po nim rozpoznać, że jest związany z innym smokiem?
Odpowiadając na wasze pytania, Szronie i Podwodna Łusko. – spojrzał po nich na przemian, przy morskiej zatrzymując się nieco dłużej.
– Wola zwierząt jest odrębna, lecz wciąż krucha i podatna na wpływ. Tak samo jak rodzic może pokierować swoim pisklęciem, które jeszcze nie rozumie świata, tak samo kompan operuje na znacznie prostszych zasadach i może ulec wam, jeśli będziecie dostatecznie cierpliwi lub natarczywi. Nie jest zatem zupełną nieprawdą to o czym wspomniał Tio, lecz skala problematyki tego zjawiska będzie różnić się między smokami, zależnie od ich podejścia.
Magiczna więź zmienia umysł zwierzęcia, czyniąc je inteligentniejszym i bardziej spostrzegawczym. Ponieważ dorasta przy was intelektualnie, będąc jednocześnie związanym z waszymi emocjami, jego tolerancja wobec nowych zjawisk, a także wcześniej istniejące instynkty ulegają stopniowej zmianie.
Musicie zatem zwrócić uwagę na bardzo istotny aspekt więzi. – tutaj jego ton zabrzmiał poważniej, jakby w ramach przestrogi. Następne słowa wypowiedział wolniej z naciskiem na każdą sylabę.
– Nawiązując ją, podejmujecie pewną decyzję i niezależnie od tego jak bardzo szlachetna jest dla was personalnie, odbiera zwierzęciu życie, które mogłoby mieć, gdyby was nie spotkało.
Istotnym jest zatem co uczynicie, aby jego życie miało większą lub równą wartość, a także jak wiele zostanie na zawsze zmienione.
Wracając jednak do pytania Szronu. – odchrzaknął wyraźnie, zerkając na brązowego samczyka z dużą, lecz powierzchownie grzeczną uwagą. O ile miał tendencję do wwiercania się w rozmówcę wzrokiem, tak teraz uważał by tego nie robić i w miarę regularnie, luźno zmieniać punkt skupienia.
– Kazes czuje dyskomfort – oznajmił pewnie i zrobił krótką pauzę.
– Jest sarną, więc istotnie, tłum rzadko jest dla niego przyjemnym otoczeniem. W każdej relacji istnieje jednak pewien zakres poświęceń, przyzwyczajeń i ryzyka, ale i zrozumienia jednocześnie.
Jest w nim strach, ale i ciekawość. Przezwycięża swoją naturę nie dlatego, że mu każę, lecz ponieważ mu na to pozwalam, gdyż przełamanie ów barier jest dla niego ważne. – spojrzał znów ku zwierzęciu.
Sarna zastrzygła uszami w stronę obrońcy. Czułość jaką ją obdarzył, nie tyle słowami, których i tak nie rozumiała, co pełzającymi do jej umysłu emocjami, odrobinę ją zaskoczyła. Poczuła się odrobinę pewniej . Nie na tyle, żeby w zupełności mu zaufać, nie po tym co o niej pomyślał, lecz na tyle by zaakceptować, że przynajmniej tu i teraz stał po jej stronie.
– Motyla Łusko. Postrzeganie więzi jako zakłucenie cyklu życia zwierzęcia nie jest błędne, lecz zmiana kierunku nie musi oznaczać, że nowa ścieżka prowadzi donikąd.
Lekcja, którą chciałbym wam przekazać dotyczy właśnie tego. Więź powinna mieć sens, obustronną wartość, lecz także wiązać się z odpowiedzialnością, gotowością do ustępstw, a także zrozumieniem skali nierówności i co można w związku z nią uczynić.
Kompan nie powinien wyłącznie zastępować rodziny. Nie powinien wyłącznie istnieć jako wsparcie. Nie powinien wyłącznie stanowić przedłużenia zmysłów. – powtarzając uwagi z naciskiem, spoglądał na różne młode i analizując ich reakcje.
– Zwierzę mówi, czy nie, nawet mimo więzi powinno należeć nie do was, lecz do samego siebie. Powinno rozumieć dyscyplinę, ale nie przez wzgląd na strach, lecz zrozumienie i szacunek. Powinno móc przy was być, nie ponieważ taki jest jego obowiązek, lecz ponieważ właśnie tego chce. –
Czy właśnie tego chciała jego sarna? Potrzebował mieć ją blisko, zwłaszcza teraz, gdy niemal zupełnie ją od siebie odstraszył, lecz to nie tak że i ona nie miała swoich korzyści oraz potrzeb, nawet gdy stała w tłumie u jego boku.
Nie potrafił teraz w pełni zrozumieć skali swoich i jej emocji. Genialna strategia jak na osobę, która właśnie rości sobie autorytet do mówienia o poprawnym wychowaniu kompanów.
– Piaskowy wspomniał o relacji ze zwierzętami, bez udziału więzi. O ile jest ona możliwa, smoki nie korzystają z niej, ponieważ nie mając wglądu w nasze emocje, zwierzętom trudniej jest zrozumieć, że nie macie wobec nich złych intencji.
Więź oferuje wam nie tylko wymianę informacji na temat samopoczucia, lecz pozwala wam być dla kompana większym wsparciem. Znaleźć go, gdy tego potrzebuje, głębiej zrozumieć gdy cierpi, a także dzielić jego szczęście. Relacja z nim staje się personalna, więc trudniej traktować ją beznamiętnie. Nie powinna zresztą.
Co jednak najistotniejsze, w naturze zwierzęta żyją znacznie krócej. Więź czyni je tak długowiecznymi jak wy. – Co naturalnie potrafiło być wadą, zwłaszcza dla zwierząt emocjonalnie odciętych od swoich rówieśników.
– Mimo zalet więzi istnieje w związku z nią wiele ryzyka, o którym wspomniałem wcześniej. A przynajmniej ryzyka dla tych, którzy dobrobyt zwierzęcia uznają za istotny. Mam nadzieję, że wszyscy z was, którzy rozważają stworzenie więzi w przyszłości, mogą się z tym zgodzić. – Znów krótka pauza, a potem odchrząknięcie.
– Sarna jest stworzeniem w większości samotnym. Nie żyje w stadach. Nie ma wielkiej rodziny. Żyje podróżą i doświadczeniem. Nawet wewnątrz więzi, wciąż kierują nią zwyczajne instynkty, wciąż wie że istnieją smoki, które mogłyby zechcieć ją skrzywdzić. Nie sposób jednak wykryć czy dane zwierzę ją posiada więc polegać musicie wyłącznie na intuicji, zapachu i wzroku. – tutaj kiwnął łbem ku Tygrysowi i Tio, którzy zdawali się zainteresowani tematem.
– Kompani często mogą nosić na sobie woń swoich smoków, lecz także w konfrontacji będą zachowywać się inaczej – ufniej, o ile drapieżnik nie da im racjonalnego powodu do lęku. Być może mądrą praktyką byłoby oznaczyć je w widoczny, lecz nie utrudniający im życia sposób.
Co jednak ze stadnymi zwierzętami? Dorosłym wilkiem, który stanowi korzeń swojego stada, jeleniem, który pilnuje bezpieczeństwa swoich łań. Istnieją zwierzęta bardziej dostosowane do więzi, czym młodsze i czym chętniejsze do samotnej podróży, bez odpowiedzialności wobec innych, tym mniej najważniejszych wartości mu odbieracie.
Biorąc pod uwagę wiek większości, prawdopodobnie cholernie zmęczył ich swoim monologiem, więc na podsumowanie znów przeczyścił gardło.
– Czy potraficie zgodzić się z tym co powiedziałem albo macie jakieś pytania? Poznawszy wasze zdanie i pozbywszy się wątpliwości, chciałbym zachęcić was do bardziej hmm... fizycznej aktywności.
Tura II – Podsumowanie monologu i pytania
W następnej turze podzielimy się na drużyny do nauki więzi, chyba że coś wybuchnie w międzyczasie.
Odpisy do soboty do godziny 22
Max 2 odpisy na osobę.
Narwanej, Ilo i Hravlegowi mogę odpisać w międzyczasie, samą sarną, żeby wiedzieli na czym stoją.
Licznik słów: 1885
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji
♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
+2ST do kontrataków przeciwników
[color=#585858] ♦ [color=#755252] ♦ [color=#B69278] ♦ [color=#C63C3C] ♦ [color=#B88576]