Strona 3 z 36

: 10 paź 2014, 20:29
autor: Charyzmatyczny Kolec

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Pora jesieni na wolnych stadach już dosyć mocno dawała o sobie znać. Samczyk zauważył jak jego łuski stawały się ciemniejsze, niedługo z pewnością ściemnieją już na brązowy.. szkoda, lubił kiedy były one bordowe. Jednakże nie przyszedł tutaj rozmyślać swoich łuskach, coś innego go nagliło, albowiem przybył tutaj w celu nauki. Zamknął na moment ślepia i rozkoszował się czystym powiewem powietrza, które targało jego grzywę. Rudawe futro tańczyło w rytm śpiewu ptaków, a wzrok malca cały czas kierował się ku górze, bowiem stamtąd miał przylecieć owy nauczyciel. Niestety nic nie jest pewne i trzeba będzie być bardzo ostrożnym. Wiedział, że podróżowanie samemu po tak niebezpiecznych terenach nie jest zbyt mądrym pomysłem, jednakże czuł, że znajdzie tutaj rodzinę i przyjaciół. Wpierw musiał się nauczyć potrzebnych mu umiejętności do przetrwania. Bieganie, skakanie.. to wszystko musiał potrafić jak najszybciej aby przetrwać księżyce tutaj. Zamierzał też niedługo odnaleźć swoją rodzinę, gdyż w sumie tylko u nich mógł szukać bezpiecznego schronienia.. nie miał bowiem gdzie spać, a był już bardzo zmęczony. Zatrzymał się na terenach Wspólnych, kierując się w stronę Bliźniaczych skał. Kiedy już tam dotarł, skręcił i tak oto przebywał obecnie w Szumiącej Dolinie. Nie miał pojęcia gdzie się znajdował, więc wzbudziło w nim to lekki strach. Z pewnością jednak sobie poradzi, tyle już przeszedł.. nie sposób więc jest przegrać. Drzewa delikatnie szumiały mu w uszach, samczyk zatrzymał się i przysiadł na zadnich łapach, owijając łapy ogonem. Chyba jeszcze nikogo tutaj nie było, gdyż w zasięgu jego wzroku panowały same pustki. Ostatnie wydarzenia z jego dosyć krótkiego życia nauczyło go, iż trzeba będzie szybko rozegrać księżyce spędzone tutaj. Zamierzał przećwiczyć wszystkiego co się nauczy, aby w późniejszych księżycach nie musieć się już wysilać. Zmrużył ślepia, zastawiając się czy bieganie jest takie trudne. Chyba nie? Samczyk ugiął lekko łapki, skrzydełka mocno przycisnął do boków, zaś ogon uniósł ku górze, aby był równy z linią kręgosłupa i ogona, który nie był sztywny ani za giętki. Szyję nieco skierował ku górze, a podbródek poszedł równolegle do ziemi.. taka była bowiem pozycja. Zapamiętał ją, gdyż jego mama robiła to w identyczny sposób. No nic, musiał jednak czekać zanim cokolwiek rozpocznie.

: 11 paź 2014, 15:23
autor: Echo Odwetu
Zmiana wędrowała bez większego celu po terenach wolnych, szukając jakiegoś zajęcia. Właściwie oprócz paru nauk, jakie prowadziła nie miała nic innego do roboty. Niedługo powinna móc znowu latać i polować, będzie znów zdolna do walki. Och, jak jej brakowało latania ostatnimi czasy! Wszędzie musiała chodzić pieszo, co zajmowało jej więcej czasu niż jakby leciała na miejsce. W związku z tym musiała wychodzić wcześniej, jeśli miała się z kimś spotkać. Istna udręka. Miała nadzieję, że może spotka kogoś podczas tej wędrówki i będzie mogła zabić czas, którego chwilowo miała w nadmiarze. Gdy dotarła w to miejsce, zauważyła małą sylwetkę pisklęcia. Zaciekawiona podeszła bliżej, nie próbując się ukryć. Po zapachu stwierdziła, że młody należy do stada Życia. Ich grupa albo musiała być bardzo liczna, albo po prostu częściej opuszczali swój obóz, bo prawie zawsze spotykała członków właśnie tego stada.
– Witaj. – Odezwała się, patrząc z góry na samczyka, z ciekawością, trochę jak ptak. Może dlatego, bo miała przekrzywiony łeb jak orzeł, albo jastrząb?

: 20 paź 2014, 16:31
autor: Charyzmatyczny Kolec
Samczyk usłyszał kroki. Od razu uniósł łeb ku górze, sprawdzając kogo takiego napotkał na swojej drodze. Na jego pyszczku pojawił się szeroki uśmiech, bowiem dostrzegł skrajną smoczycę. Wyszczerzył do niej kiełki, nie kryjąc radości, że ją spotkał.
– Witam! Jestem Ursus! – Wykrzyczał, by w pewnej chwili zamyślić się, a jego pyszczek mimowolnie się zmienił. Teraz był poważny, a jego wzrok obojętny.. być może troszkę chłodny. Tak, malec miał bardzo silne wahania nastroju...
Przyjrzał się jej uważnie po czym oblizał suche wargi. Tak, coś mu wpadło do tego małego łepka.
– A dlaczego te wszystkie listki biegają i skaczą, a ja nie mogę? – Cóż, ciężko było go zrozumieć, jednak jeśli smoczyca jest sprytna od razu zrozumie, że mały chciałby się czegoś nauczyć. W sumie sześć księżyców to nie taki mały wiek..
Bynajmniej samczyk uważał siebie jeszcze za niedojrzałego, więc wszyscy musieli traktować go z wielką miłością.
Przecież był pisklęciem! Oburzyłby się na tę myśl, jeżeli miałoby być inaczej. Wszyscy mają być dla siebie mili!

: 20 paź 2014, 16:47
autor: Echo Odwetu
Smoki z Życia były doprawdy zabawne, każdy się czymś wyróżniał. Nie dało się o nich powiedzieć, że są do siebie podobni. Dla Zmiany było do zbiorowisko najróżniejszych smoków, tyle. Przyglądała się Ursusowi jak zaciekawione zwierzę. Wyraz jego pyska diametralnie się zmienił, była ciekawa czemu. Wspomnienia? A może zwykłe zamyślenie?
– Ja jestem Zmiana Nastawienia, należę do stada Ognia. – Przedstawiła się powoli, obserwując pisklę. Na pytanie zareagowała klasycznie, zamrugała kilkakrotnie i uniosła wyżej pysk, zastanawiając się. W sumie nie miała wielu rzeczy na głowie.
– Mogę cię nauczyć, jeśli chcesz. – Zaproponowała po chwili dziwnej ciszy. Przynajmniej Ursus nie był tak irytujący jak Shierr. Nawet zdawał się być podobny do Lilii, którą nie tak dawno temu Zmiana uczyła magii. Może byli rodzeństwem?

: 20 paź 2014, 16:56
autor: Charyzmatyczny Kolec
Cóż, dla małego Ursusa to wszystkie smoki były takie.. różne! Malec czasami zastanawiał się, dlaczego tak się dzieje. Podszedł do Zmiany i spojrzał w jej duże ślepia, następnie przytulił się jej do łapy. Tak.. pomimo iż miał już sześć księżyców to czuł się dalej jak pisklę.
– Jesteś miłą smoczycą. – Wyznał cicho, po czym przyjrzał się jej raz jeszcze, aby po chwili uśmiechnąć wesoło. Tak, polubił ją. Czemu? Cóż.. po prostu poczuł do niej wielką sympatię. Słysząc, iż proponuje mu naukę, oderwał się od jej łapki i spojrzał na nią zaskoczony.
– Naprawdę? Biegłabym i skakał jak liście?! – Niemal znowu to wykrzyczał, a radość na jego pyszczku wróciła. Cóż.. był bardzo dziwnym pisklęciem. Pełnym wielu emocji.
Przyjrzał się smoczycy po raz kolejny, starając się ją jak najlepiej zapamiętać. Cóż, on nie znał żadnego pisklęcia... nikt go nie lubił i nikt nie chciał się z nim bawić. Mimo to, przyzwyczaił się już do tego.

: 23 paź 2014, 11:52
autor: Echo Odwetu
Smoczyca nieźle się zdziwiła, gdy pisklę przywarło do jej łapy. Zamrugała parę razy, cofając głowę. Nie była przyzwyczajona do tego typu rzeczy. Nie mniej, nie było to nieprzyjemne, chociaż krępujące. Odsunęła się od pisklaka ostrożnie. Naprawdę, smoki z Życia były zdecydowanie bardziej pozytywne niż pozostałe.
Słysząc słowa Ursusa uśmiechnęła się, kręcąc łbem. Skakać i biegać jak liście... co pisklęta mają z tymi liśćmi?
– Dokładnie tak samo nie, ale na pewno mogłabym cię nauczyć biegać i skakać jak smok. – Powiedziała spokojnie, patrząc na pisklę z rozbawieniem.

: 23 paź 2014, 16:29
autor: Charyzmatyczny Kolec
Samczyk zauważył zdezorientowanie smoczycy, więc momowolnie spuścił łeb ku dołowi. Troszkę mu było smutno z tego powodu, jednakże.. taki już był jego los. Malec uśmiechnął się do niej dumnie i przekrzywił łeb w bok, zastanawiając się.
– Dobrze! – Rzucił wesołym głosikiem, a jego ogon podążył ku górze. Wesoło nim kręcił na boki i delikatnie machał skrzydełkami..
Tak, był to powód do uśmiechu. Rzadko kiedy miał okazję do czegoś dobrego, może teraz wszystko zmieni się na lepsze? W jego oczach zalśniły wesołe iskierki.
Samczyk wlepił w nią swój wzrok zastanawiając się nad paroma kwestiami. Stwierdził jednak, że nie są one tak ważne.
Wyczekująco spojrzał na nią. W końcu nauczy się biegać...
Cudowniej być nie mogło.

: 05 lis 2014, 17:20
autor: Echo Odwetu
– Na początek rozstaw tylne łapy na szerokość bioder, przyciśnij skrzydła do boków, by nie utrudniały ci one biegu. Ugnij lekko łapy, ogon unieś lekko do góry. Pomoże ci zachować równowagę. Pochyl głowę, aby tworzyła jedną linię z szyją i grzbietem. – Poleciła bez zbędnych ceregieli. Nauka takich umiejętności nie wymagała znajomości teorii czy wypytywania uczących się. Po prostu wydawanie poleceń i tyle.

: 05 lis 2014, 17:34
autor: Charyzmatyczny Kolec
Ursus uśmiechnął się delikatnie i skinął jej lekko łbem. Cóż, rzadko się uśmiechał.. ale do nauczycieli jednak wypadało! Szybko więc rozstawił łapy na szerokość bioder, przycisnął skrzydła do boków, ugiął lekko łapy, a ogon uniósł giętko ku górze. Pochylił głowę aby tworzyła ona jedną linię ze szyją i grzbietem.
Spojrzał na nią wyczekująco.
Bieganie samo w sobie z pewnością będzie łatwe.. dzięki niej się tego nauczy. Odetchnął więc ulgą, po czym przekrzywił łeb w bok, mrużąc ślepia. A więc.. bieganie, to czego mu najbardziej brakowało.
Był gotów, to nic trudnego. Czuł się tak, jakby kiedyś już to robił. To chyba dobrze.. Jednakże posłusznie czekał na jej znak.

: 05 lis 2014, 18:06
autor: Echo Odwetu
– Zacznij teraz iść powoli w tej pozycji. Przebieraj łapami w miarowym rytmie, na początek wolno. Stopniowo zacznij przyśpieszać i patrz przed siebie, nie pod łapy, bo jeszcze się wywrócisz i możesz coś sobie zrobić. Aby skręcić musisz wygiąć ciało w stronę, w którą chcesz się skierować, a ogon w przeciwną. Powinieneś wtedy skręcić, a gdy skończysz skręcać, ogon musi wrócić do normy. – Wolała już od razu powiedzieć, jak się skręca, wtedy wszystko powinno pójść szybciej. Z naciskiem na powinno, jeśli Ursusowi nie wyjdzie, da mu więcej zadań.

: 05 lis 2014, 18:11
autor: Charyzmatyczny Kolec
Cóż, Ursus zawsze uważał, że da radę. Miał już w końcu na swoim drobnym karku dziewięć księżyców.. a to już coś, prawda? Samczyk więc uśmiechnął się delikatnie i pokiwał łbem. Cóż, to nic trudnego. Dla niego. Tak sądzi. Zaczął iść powoli, a jego łapy uderzały rytmicznie o podłoże.
Tu, tup. Lewa, prawda, prawa lewa..
Zaczął nucić sobie coś pod nosem, aby nie zgubić rytmu. Zaczął w końcu przyspieszać i jego trucht stawał się coraz szybszy i szybszy. Biegnąc tak, zamierzał też zobaczyć czy uda mu się odpowiednio skręcić. Przechylił ciało w lewo, a ogon w prawo i dzięki temu skręcił w prawo. Balansował ogonem i rytmicznie uderzał łapami o ziemię, tak też postanowił zrobić ze skrętem w lewo. Przechylił ciało w owym kierunku, a ogon powędrował w prawo. W sumie to nic trudnego.
Cały czas też pilnował swojego ogona.
Spojrzał na smoczycę, nie przerywając swojego truchtu, który nabierał prędkości.

: 05 lis 2014, 18:37
autor: Echo Odwetu
– Zrób teraz cztery kółka, dwa w prawą i dwa w lewą, na przemian. Musisz dłużej wyginać ogon i to w tą samą stronę co ciało. Trochę jakbyś gonił własny ogon. – Wytłumaczyła, rozsiadając się kompletnie. Właściwie jak Ursus wykona polecenie, to by było na tyle z podstaw biegu. Jeśli nie miał żadnych pytań, oczywiście. Nie miała dużo czasu, ale jeśli pisklę z Życia będzie chciało, nauczy samca jeszcze czegoś. Jakiś podstawowych umiejętności, albo podstaw magii precyzyjnej. O ile jej humor się nie zepsuje w ciągu najbliższych paru sekund, więc były to spore szanse.

: 06 lis 2014, 18:44
autor: Charyzmatyczny Kolec
Samiec posłusznie wykonywał jej ćwiczenia. W końcu robił to co do niego należało, prawda? Na jego pysku zagościł delikatny uśmiech. Wygiął ciało w stronę prawą i kręcił się tak przez moment, wyginając lekko i balansując ogonem. Dzięki temu wykonał duże kółko, następnie powtórzył czynność, tylko jego ciało wygięło się w lewo, a ogon delikatnie balansował. Potem kółko w prawo i w lewo.
W sumie to tyle.
Kółka nie były takie trudne, więc samczyk spojrzał na nią z delikatnym uśmiechem. Czy o to chodziło smoczycy? Robił wszystko tak aby wyjść jak najlepiej.
Skrzydła były przyciśnięte do boków, a ślepia uważnie obserwowały tereny wokoło.

: 06 lis 2014, 22:00
autor: Echo Odwetu
– No dobrze, umiesz już biegać. – Westchnęła uśmiechając się lekko. Tylko odrobinkę, ale to i tak jak na nią wybuch radości. Spojrzała uważnie na pisklę, zastanawiając się, czy to ona była dziwna, czy wszystkie młode jakie spotykała, były wyjątkami. Nigdy nie zachowywała się w ten sposób jak była pisklęciem, uczyła się, pytała. Zwiedzała. I tyle. Nie bawiła się jak inni. Ale i tak wspominała swoje dzieciństwo bardzo dobrze.
– W czymś jeszcze ci pomóc? – spytała obniżając nieco łeb.

//raport Bieg

: 07 lis 2014, 15:32
autor: Charyzmatyczny Kolec
Ursus nie lubił swojego dzieciństwa. Sporo przecierpiał i wolał zapomnieć o tych wszystkich złych zdarzeniach, które go napotkały. W pewnej chwili przekrzywił łebek na bok i zamknął ślepia. Eh.. potrzebował ciszy i spokoju, odetchnięcia od tego wszystkiego.
– Dziękuję Ci smoczyco z Życia. – Mruknął z lekkim uśmiechem, po czym wzruszył delikatnie barkami, zastanawiając się co jeszcze chciał od smoczycy. Zamknął ślepia i otworzył je, przyglądając się jej uważnie.
Smoczyca była zła.
Może troszkę zmęczona... a może tak tylko mu się zdawało?
– Wytłumaczysz mi zasady magii? – Zapytał, posyłając jej lekki uśmiech. Sam nie był pewien, jak to wszystko działa, wolał się więc wszystkiego powoli dowiedzieć, aby mieć potem spokój.
Usiadł na łapach, wpatrując się w nią.
Magia była cudowna, a on już nie mógł się doczekać.. kiedy jej się nauczy. Naprawdę, powinien był skakać z radości.
Pozostawał jednak poważny.
Tak jak zawsze.

: 08 lis 2014, 11:16
autor: Echo Odwetu
– Pochodzę z Ognia, Ursusie. Chyba o tym mówiłam. – Zauważyła rozbawiona, spoglądając na malca uważnie. Nie była zła, odrobinę zmęczona, ale nie zła. Przynajmniej mogła zrobić coś innego niż spanie, nawet jeśli kochała drzemać w jaskini.
– Zasady mogę ci wytłumaczyć... powiedz mi najpierw co wiesz o magii, żeby nie powtarzać informacji. – Mruknęła owijając ogonem tylne łapy. Chwilę to potrwa, może nie długo, ale nie będzie stać jak głupia przez ten czas.

: 08 lis 2014, 17:40
autor: Charyzmatyczny Kolec
Spojrzał na nią zdziwiony? A nie pochodziła ona z Życia? Przecież... ah, oferma z niego.
– Przepraszam.. wszystko mi się myli. – Rzekł nieco smutnym głosem po czym uśmiechnął się do niej przepraszająco. Następnie zapamiętał. Smoczyca pochodzi z Ognia, nie z Życia, kiedy to już zrobił, zamyślił się na moment. Czym była magia?
– Wiem niewiele.. Magia, zwana inaczej maddarą istnieje w każdym z nas. Jest obecna w naszym duchu, umyśle.. ogólnie w ciele. Dzięki niej żyjemy i jakoś funkcjonujemy, oczywiście coraz więcej smoków zaczyna pałać do maddary coraz większe nadzieje, gdyż uważa ją za ''matkę''. Dzięki magii można tworzyć, zmieniać.. po prostu można robić wszystko na co ma się ochotę. Można jeszcze niszczyć i chronić, ale to już jest magia ataku i magia obrony. Sama magia w sobie jest nieszkodliwa, ale źle użyta może wywołać ogromne szkody. Maddara jest niezwykła, dlatego zawsze trzeba rozsądnie jej używać. Magię podarowali nam Bogowie... Jedynym ograniczeniem są nasze siły i wyobraźnia, gdy w grę wchodzi magia. Cóż, chyba nic więcej nie pamiętam. – Wyjaśnił, patrząc na nią uważnie i nie odrywając od niej błękitnych ślepi.
Uwielbiał magię, w sumie miał w planach zostanie Czarodziejem. Jak jednak to wypadnie? Czy byłby gotów na coś takiego?
Sam nie był pewien. Póki nie zobaczy jak to jest.

: 21 lis 2014, 14:33
autor: Echo Odwetu
Cóż, odpowiedź, jaką podał Ursus była poprawna. Nie musiała nic dodawać, warto więc przejść do podstaw praktyki. Teraz będzie mocno z górki.
– Najpierw wycisz swój umysł, głębokie wdechy i wydechy, nie myśl o niczym, odsuń od siebie wszelkie emocje. Musisz być całkowicie skupiony. Dla ułatwienia możesz zamknąć oczy. – Powiedziała spoglądając na pisklę uważnie, czekając aż da jej znak, że już wykonał polecenie.

: 21 lis 2014, 14:46
autor: Charyzmatyczny Kolec
Ursus uśmiechnął się lekko, a więc jego odpowiedź była dobra.. to dobrze. Po chwili pokiwał łbem na jej słowa, uważnie jej się przyglądając. Wyglądała na zmęczoną, jednak cóż.. miał nadzieję, że jakoś smoczyca się nieco rozweseli. To smutne, żeby się czymś martwiła!
Samiec wysłuchał uważnie jej słów i skinął łbem gdy ta skończyła, następnie uśmiechnął się delikatnie i oblizał lekko wargi.
Musiał się teraz skupić. Zamknął ślepia, niczego sobie nie wyobrażając. Zagłuszył wszelkie bodźcie z zewnątrz i po chwili odciął się kompletnie.
Oddyał spokojnie, koncentrując się na biciu swojego serca.
Był całkowicie skupiony.
– Gotowe. – Wyznał po dłuższej chwili, nie otwierając oczu. Musiał się teraz poważnie skupić, gdyż magia nie jest łatwa, szczególnie jeśli nie za bardzo umiał się nią posługiwać.
Mimo to wierzył, że będzie doskonałym czarodziejem.
Że da radę.
I zrobi wszystko aby tak było.
Tak czy siak otworzył po chwili ślepia, a jego wzrok stał się spokojny, kolor ich stał się nieco blady..
Smok bowiem był jak skała, która czekała na następne polecenie ze strony smoczycy. Cóż, nie mógł się doczekać pierwszego czarowania.
Emocje..

: 23 lis 2014, 21:34
autor: Echo Odwetu
– Teraz wyobraź sobie kulę, musisz pamiętać o tym, aby nadać jej właściwości jak barwę, z czego jest stworzona, jak wygląda, jakiej jest wielkości, gdzie dokładnie jest. Na razie jedynie ją sobie wyobraź, a jak to zrobisz, poszukaj w sobie źródła maddary. Musisz się przy tym mocno skupić i nie musi być to obraz w twoim umyśle, może to być cokolwiek. Wtedy będziesz mógł zaczerpnąć maddarę ze źródła i przelać ją w wyobrażenie. – Wytłumaczyła szybko, mając nadzieję, że nic nie pominęła.

: 26 lis 2014, 18:53
autor: Charyzmatyczny Kolec
Charyzmatyczny skupił się..
Cóż, czeka go ciężkie zadanie. Bardzo ciężkie, zmarszczył pyszczek.
Da radę, przecież szkolił się na czarodzieja.
Samiec zgodnie z jej poleceniami zaczął się zbierać do dalszej pracy. Miał sobie wyobrazić kulę, reszta zaś była tylko jego. Miał jej nadać kształt, kolor i wszelkie szczegóły. Samiec od razu przystąpił do działania i zamknął jeszcze mocniej swe ślepia.
Wyobraził sobie beżową kulę, wielkości smoczej łapy. Przypominała ona zwykłą piłkę, kolor beżu był bardzo jasny, przypominający ubarwienie Czarodziejki.
Powierzchnia kuli była gładka, bez żadnych nierówności. Wszystko było wręcz dokładnie sprecyzowane i idealne, została ona utkwiona pomiędzy nimi, tak aby jak doda już do niej maddary, w takim miejscu się pojawiła.
– Gotowe. – Powiedział cicho, dając znak, że kula jest już gotowa. Czyżby teraz miał przelać w nią maddarę?
To już chyba było trudniejsze zadanie.
Jednak był gotów i wierzył, że mu się uda. Na jego pysku grał delikatny uśmiech.. Obraz cały czas był utrzymywany w jego umyśle, da radę.
Musi.
Spojrzał na smoczycę czekając na dalsze polecenia.
Czyli teraz czeka go najgorszy etap.. stworzenie czegoś.