Strona 3 z 35

: 12 cze 2014, 17:16
autor: Ćmienie Maddary

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

/Postarasz się rozpisywać? Nauka nauką, ale ten, lubię jak ktoś troszkę dłużej post ciągnie xD

Ćmiąca umiała być cięta, małomówna, a czasem nawet perfidna. W nowym otoczeniu byłą jednak trochę niepewna. Jednak pisklęta były czymś zupełnie innym. Je traktowała z góry w określonych ramkach. Ponadto lubiła je, ponieważ, zazwyczaj, były przyjazne i otwarte na świat. Niestety, zdarzało się, że niektóre pisklęta zachowywały się głupio, były agresywne bez powodu, nie ze strachu, a złość towarzyszyła im na każdym kroku... Takie pisklęta i młode smoki trzeba po prostu wychować, a cierpliwość nie była najpotężniejszą stroną Łuski. Bo, ale nic.
Dziękuję. Tata mnie tak nazwał. Też masz urocze imię. I też zwiedzam, bo przybyłam tu zaledwie kilka wschodów słońca temu w te strony. Smoki z północnego zachodu śmierdzą, co? – Na końcu puściła oczko do Nake i lekko zachichotała. W końcu mniemała, że to zapach go rozdrażnił. – Cały czas nie mogę się przyzwyczaić. – Mruknęła wyraźnie udając oburzenie, od tak, humorystycznie. Miała zamiar pomerdać piórami na końcówce ogona nos pisklaka, żeby go rozbawić, ale się powstrzymała, uśmiechnęła się tylko serdecznie.

: 12 cze 2014, 18:03
autor: Niebieski Kolec
Północny zachód. Co tam może być. Czyżby jej stado. To oznacz, że nie jest cienistym i to jest już pewne. Stanie w śniegu jednak go lekko rozdrażniło. Odgarnął śnieg wokół siebie ogonem i przycupnął na mniej zaśnieżonej ziemi. – Nie aż tak bardzo.– Powiedział mały. Towarzystwo innej istoty podobało mu się na tym pustkowiu. – Jesteś ze stada ognia prawda?– Pytania samoczynnie nasuwały się na pysk Nake'a. Nie wiedział jak, nie wiedział skąd się brały. Jednak podobała mu się perspektywa dalszej rozmowy. W jego głowie zawitała kolejna myśl: " Czy ona może mnie czegoś nauczyć." Postanowił jednak zostawić to pytanie na wypadek gdyby zabrakło im tematów do rozmów. Siedział nadal patrząc przekrzywionym łebkiem na smoczyce.

: 12 cze 2014, 18:42
autor: Ćmienie Maddary
Łagodnie patrzała na młodego samczyka. Wydawał się być bystry i samodzielny mimo młodego wieku. Był to ogromny plus u młodych. Miała nadzieję, że przeżyje jak najdłużej. Pisklęta lubiły wszak chorować. Kiedy zobaczyła jak malec usiłuje odgarnąć śnieg cięższym od jego ogonem zabrała mu tę przyjemność i kiedy próbował usiąść ta przesunęła ogonem po ziemi nieco śnieg ugniatając a nieco przesuwając. Jakby pokaz umiejętności, że może więcej, a może rozpieszczała małego? Cóż, powinna przestać! Kiedyś.Uśmiechnęła się szerzej na pierwsze słowa Nake.
Strasznie drażni ten zapach i tak. – Mruknęła podkolorowując swój głos na lekko rozbawiony i lekki. Obserwowała czujnie małego zastanawiając się co do tego, co może zrobić, ale sam w końcu się odezwał.
Tak, z Ognia, chociaż od kilku dni, jak mówiłam. – Powiedziała życzliwie. Aach, za bardzo się rozpuszczała widząc pisklaka. Powinna zachowywać się jakoś twardziej i adekwatniej. Ale... kiedyś przyjdzie czas na taki trening, o!.

: 12 cze 2014, 18:55
autor: Rozpaczliwa Łuska
Pewnego urokliwego zimowego dnia Nuta postanowiła wyruszyć poza swój obóz, w którym dotąd tylko przebywała. Nie mogła przecież spędzić całej swojej egzystencji. To na pewno. Czuła się tam bezpiecznie i było jej naprawdę dobrze, jednak jej ciekawska natura była równie silna, co potrzeba bezpieczeństwa. Chyba w tym momencie przerosła tę potrzebę, więc wyruszyła w drogę, aby pozwiedzać tereny, na których zamierzała dożyć późnej starości. Uśmiechała się do siebie. Na szczęście w razie potrzeby mogła uciec. Nie stanowiło dla niej to większej przeszkody. Zauważyła dwa smoki, które były jej całkowicie obce. Cofnęła się trochę, stanęła w bezpiecznej odległości i z drżeniem w głosie powiedziała.
Witajcie... Jestem Nuta. – postanowiła się przedstawić. Może dzięki temu dłużej pożyje?

: 12 cze 2014, 19:56
autor: Niebieski Kolec
Od kilku dni. Czyli jest tu od niej dłużej, ale jakoś nie chciał się tym chwalić. O! Kolejny rozmówca. Zdawało mu się, że skądś ją zna. Już wie. Widział ją na kilku ceremoniach i spotkaniu z Ateralem. – Witaj. Ja jestem Nake. Chyba się skądś znamy?– Przy ostatnich słowach uśmiechnął się lekko w stronę Nuty. Myśl o nauce jednak nie dawała mu spokoju. Postanowił się zapytać jego poprzedniej rozmówczyni. – Nauczyłabyś mnie czegoś?– Uff. Zapytał się. Jednak po tym pytaniu wyglądał na zawstydzonego. Czy ona się zgodzi? Czy on nie wyjdzie na błazna?

: 12 cze 2014, 21:23
autor: Ćmienie Maddary
Szybko do ich rozmowy dołączyła Nuta. Oba pisklęta nie różniły się bardzo wielkością, więc musiały być w podobnym wieku. Oba były urocze, chociaż bardziej przejęła się postawą małej. Wyglądała, jakby dopiero teraz zauważyła ich oboje. Być może drzewa przesłaniały jej widok. – Nie gryzę mała, jestem Nekto. Zgubiłaś się może? – Zapytała spokojnym, życzliwym tonem mówiącym, że nie jest zagrożeniem, że jest bezpieczna i może pomóc w razie potrzeby. Spojrzała na Nake, który też zainteresował się małą samiczką. Zaraz potem jednak zadał jej pytanie. Zmarszczyła pysk na chwileczkę. – A próbowałeś kiedyś skakać? Oboje próbowaliście? – Zapytała przyjaźnie. Miała wrażenie, że oba maluchy są pojętne. Ciekawe jak bardzo. Chociaż skok był naturalną czynnością i ona uczyła się tego sama zaczęła się zastanawiać jak samodzielne są pisklęta tutaj.

: 13 cze 2014, 19:49
autor: Rozpaczliwa Łuska
Spojrzała na Nake z lekkim zdziwieniem. Skąd miała go niby znać? Nigdy wcześniej go nie spotkała. Może był z tego samego stada co ona? Jednak jak... Skoro go nigdy nie widziała na oczy, to było niemożliwe. W jej umyśle to nie nabierało żadnego sensu. Postanowiła zapytać zatem.
Skąd miałabym Cię znać? Jesteś może ze stada życia? Nigdy wcześniej Cię nie widziałam, więc raczej musisz mnie z kimś mylić. – powiedziała do pisklaka, zachowując przy tym jak najwięcej taktowności. Nie chciała przecież, by jej słowa były źle odebrane. Odwróciła na chwilę wzrok w stronę Ćmiącej. Jej też nigdy nie widziała. Może ona też była ze stada życia i Nuta o tym nie wiedziała? Jakby ją o to zapytać? Wolała uniknąć bezpośredniości, bo w jej głowie brzmiała niezbyt miło. Już musiała jej użyć w stronę Nake'a, co wcale jej nie odpowiadało. Westchnęła i spróbowała się uspokoić.
Miło Cię poznać, Nekto. – i tu nagle przypomniała sobie, że nie powiedziała tego pisklakowi! Cóż za zniewaga, jak tak można! Może poczuć się urażony więc natychmiast chciała to poprawić.
Przepraszam Cię Nake! Ciebie również miło poznać. – sądziła, że teraz będzie dobrze. Chyba nikt się nie obrazi, prawda? Nie, nie ma szans. Poprawiła się i przeprosiła. W jej rozumowaniu to powinno wystarczyć.
Skok... Kiedyś coś tam było, ale jednak nie nauczyła się do końca skakać. Może czas do tego wrócić?
Uczyłam się kiedyś skoku, ale nie skończyłam nauki. Mogłabym spróbować jeszcze raz, jeśli nie macie nic przeciwko. – powiedziała pełna radości i entuzjazmu. Lubiła się uczyć i była ciekawa świata. Dlatego zdobywanie nowych umiejętności odgrywało dla niej wielką rolę. Za razem zapewniało jej więcej bezpieczeństwa. Tak, to dobre korzyści z nauki.

: 14 cze 2014, 0:42
autor: Niebieski Kolec
Rozumiał, że Nuta mogłaby go nie zauważyć. Przeciesz zawsze siedział cicho, a ingerował tylko za pozwoleniem. – Widziałem cię na kilku ceremoniach. – Skok? Ciekawe zagadnienie jak na jedną z pierwszych nauk. Zagadnienie, którego prawie w ogóle nie rozumiał. Jednak zapał do wiedzy i entuzjazm wzięły górę. Nuta już to trenowała czyli, że im obydwum będzie łatwiej. – Nigdy nie myślałem o skakaniu. Wartoby spróbować.– Ciekawe jak ta nauka się potoczy? Nake'a znów dopadły złe myśli. Odpłynął w swój świat. Nawet nie zauważył kiedy owinął ogon wokół łap. Po chwili znów był obecny myślami. Czekał na pierwsze słowa Nekto..

: 14 cze 2014, 9:32
autor: Ćmienie Maddary
Uśmiechnęła się do nowo przybyłej Nuty. Nieśmiała z niej bestia. Kiedyś urośnie i poczuje swoją siłę i wartość. Cóż. Jednak widać było, że i Nutę i Nake zainteresowała nauka skoku. Nake wydawał się w ogóle nie rozumieć o co chodzi, jednak Nuta powiedziała, że cośtam już wie. Jej uśmiech przybrał życzliwej i serdecznej pozy. – Więc chcecie się nauczyć skakać? – Zapytała raz jeszcze, od tak, dla upewnienia. Chociaż to mogło być i retoryczne pytanie. – Skoro już coś słyszałaś o skoku Nuto, może wyjaśnisz czym jest skok i do czego służy? Powiedz co wiesz, nikt nie gryzie za pomyłki. – Uśmiechnęła się nieco prezentując kiełki, jednak mimika pyska była po prostu zachęcająca, nie jej wina, że ma kły. Ale no. – Nake, może coś przyjdzie ci do głowy po słowach Nuty i może będziesz mógł ją poprawić? Może widziałeś kiedyś skaczące smoki? – Rzekła do obu. Nuta miała jakieś pojęcie i mogła coś powiedzieć, co mogłoby olśnić Nake, że mógł widzieć coś takiego i być może wymyśli coś, czego nie powiedziała jeszcze Nuta? Może.

/Prosiłabym o kolejkę w tym poście, najpierw Nuta, potem Nake

: 14 cze 2014, 10:25
autor: Rozpaczliwa Łuska
Zaczęła się zastanawiać – do czego służył skok? Podczas swojej pierwszej nauki skoku, jej nauczycielka nie zapytała o to. Więc nie miała w sumie tej wiedzy w głowie. Jednak była już na tyle duża, że potrafiła raczej sama wywnioskować takie rzeczy. Po co się wtedy uczyła skoku? Tak, chyba pamiętała. Chciała przeskoczyć wielki konar, który stanął jej na drodze, a przez to nie mogła zwiedzać dalej terenów Stada Życia. Chyba powinna wrócić do aktywnego zwiedzania terenów, bo jest trochę w plecy z tym. Jednak nie czas na to.
Jeśli dobrze myślę, to skok służy do pokonania jakiś przeszkód. – powiedziała, mając nadzieje, że jednak dobrze rozumuje. A co jeśli nie? Chociaż adeptka ognia powiedziała, że nie pogryzą jej za pomyłki. Wpadł jej do głowy nagle jeszcze jeden pomysł, a pro po wykorzystania skoku.
Zdaje mi się też, że skoku można użyć, aby doskoczyć do zwierzyny na polowaniu. – całkowicie przypadkiem przyszło jej to do głowy i w sumie nie chciała o tym tak myśleć. Mimo tego, że musiała jeść, wolała nie myśleć o procesie zdobywania pokarmu.
Teraz czas na pozycję. Postanowiła, że ją pokaże, bo wyjaśnić raczej tego nie potrafiła.
To ja zademonstruje, dobrze? – a zaraz po tym, od razu przystąpiła do zaprezentowania pozycji. Łapy ugięła, lekko rozstawiając. Ogon wyprostowała, a głowę schyliła. Teraz głowa, kręgosłup i ogon powinny tworzyć jedną linię. No i skrzydła też postanowiła przycisnąć do boków, aby jej nie utrudniały skakania. To chyba tyle? Tak przynajmniej pamiętała pozycje do skoków.

: 14 cze 2014, 11:04
autor: Niebieski Kolec
Poprawić Nutę. Zdawało mu się, że wyczerpująco odpowiedziała na pytanie Nekto. Do głowy jednak wpadła mu jeszcze jedna możliwość wykorzystania skoku. – Skok można też podobnie jak bieg wykorzystać do ucieczki przed drapieżnikami. Na przykład szybciej wskoczyć na drzewo niż się wdrapać gdy goni nas drapieżnik.– Nuta przybrała pozycje do skoku. Była łudząco podobna do pozycji biegu. Rozstawione łapy ugietę w łokciach. Głową nisko, ogon też by ciało tworzyło prostą linie. Przyjął taką pozycję tuż obok Nuty i czekał na słowa nauczycielki.

: 14 cze 2014, 19:05
autor: Ćmienie Maddary
Przysłuchała się uważnie słowom Nuty oraz Nake, uśmiechnęła się przyjaźnie wyraźnie aprobując słowa ich oboje. – Bardzo dobrze Nuto, Nake. – Powiedziała im. Może nie są świetnymi mówcami i znawcami, jednak skok najbardziej jednak nadaje się w praktyce, nie przy teorii, jak poznają tajemnice i wraz z praktyką będą coraz częściej używać owej umiejętności, wkrótce będzie dla nich naturalna. – Przez skok można też dostawać się w miejsca, na które bardzo trudno się wdrapać lub w miejscach, których nie można przejść. Kiedy nauczycie się latać skok będzie zaczątkiem szybowania. – Dopowiedziała im jeszcze. Dużo łatwiej wzlecieć wszak, gdy najpierw wyskoczy się w górę. Potem Nuta pokazała Nake pozycję, którą sam po chwili przyjął. Uśmiechnęła się delikatnie. Wcale tak malutko Nuta nie wiedziała. – Pozycja jest dobra, ale trzeba pamiętać o pewnych rzeczach. Chociaż to pozycja, którą poznaliście podczas biegania wyjaśnijmy sobie parę rzeczy. Zanim przejdziemy do samego skakania Nake unieś ogon, nie podkulaj go. Nuto, potrafisz mi wyjaśnić dlaczego skrzydła opieramy na bokach, a głowę mamy nisko podczas takiej pozycji? Nake, umiesz dojść do tego, czemu ogon powinien pozostać w górze, powinien być prosty, ale w miarę rozluźniony i czemu tak pilnujemy na starcie, by uchylić na boki łapki? – Zapytała obojga. Wierzyła szczerze, że gdy coś się robi, to robi się z jakiegoś powodu, a nie dlatego, że "bo tak", "bo tak widziałem", "bo tak robią inni", wierzyła, że trzeba rozumieć, bo wtedy można dojść do większych rzeczy.

: 15 cze 2014, 8:19
autor: Rozpaczliwa Łuska
Szczerze mówiąc – Nuta nie zastanawiała się nad tym głębiej i pewnie nigdy by nie zaczęła się zastanawiać, gdyby nie pytania Ćmiącej. Oh, nie były w sumie najprostsze, ale nie były to też pytania, na które nie dało się odpowiedzieć.
Wydaje mi się, że skrzydła opieramy na bokach, a raczej je przyciskamy do boków, aby nie stawiały oporu podczas skoku. Mogłoby to spowodować nawet upadek, wbrew pozorom. – rzekła powoli, zastanawiając się nad tym co mówi. To wydawało się jej dobre, nie wiedziała, czy tak jest. Jednak zdawało się jej, że jej rozumowanie ma rację bytu. Odetchnęła z ulgą i zaczęła zastanawiać się nad drugim pytaniem. Jaka tam mogła być odpowiedź? Tego również nie była pewna, jednak postanowiła zaryzykować.
Głowę przy takiej pozycji mamy nisko, ponieważ... – No i zacięła się. Nie mogło jej nic wpaść do głowy, nagle doznała całkowitej pustki. Nagle posmutniała na twarzy i nie wiedziała jak zareagować. Czy oni na pewno się nie obrażą?

: 15 cze 2014, 11:09
autor: Niebieski Kolec
Nekto żądała mu kolejne pytania. Nad pierwszą odpowiedzią zastanawiał się dość długo. Po krótkiej chwili oczekiwania doszedł do odpowiedzi. – Ogon w górze ma służyć nam za ster i ... Nie wiedział co dalej powiedzieć. Myślał, że przynajmiej jedna część jego odpowiedzi będzie dobra. Teraz drugie pytanie. Dlaczego łapy szeroko? W jego głowie myśl biła się z myślą. – Łapy mamy mieć szeroko, żeby móc się wybić z większej powierzchni większą siłą. Dobrze?– Nie był pewny co do tej odpowiedzi. W jego głowie wydawała się dobra. Pozostało czekać na ewentualne poprawienie go przez Nekto.

: 15 cze 2014, 22:00
autor: Ćmienie Maddary
Siedziała spokojnie czekając aż maluchy znajdą w sobie odpowiedzi, na które czekała. W końcu stwierdziła, że jednak uczono ich, by tak robić, żeby po prostu tak robić, bo tak jest. Nie zdziwiła się na tym wcale. Kiedy Nuta się zmieszała Necto podniosła łapę i gdyby mała futro, to zmierzwiłaby jej czuprynę, ale wyszło tylko na jakiś dziwny gest, może nie przyjemny, ale kto lubi nagłe mierzwienie czupryny? Miał być zabawny.
Dobrze mała, nie wszystko trzeba od razu wiedzieć. Skrzydła mogą sprawiać opór i może się niewygodnie skakać, najmłodsze pisklęta może znieść wiatr, ale też chodzi o to, że gdy jesteś na przykład w lesie nie kontrolując za bardzo sytuacji możesz się obetrzeć o drzewo i zgubić kilka piórek. Co do głowy, to można jedynie rozmyślać, że z podobnej pozycji dość dobrze się obserwuje, ale chyba nikt na głos nie powiedział po co to jest. – Uśmiechnęła się zawadiacko i przyjaźnie. Przynajmniej Nake miał więcej czasu do pomyślunku. – Unosząc cały ogon pilnujesz go od nasady po kraniec, wtedy wiesz, że nie będziesz nim szorować i jak słusznie zauważyłeś ogon to bardzo, bardzo ważny ster podczas skakania i latania. A łapy układamy równo stawami, nie po to, by stać w rozkroku tylko, żeby stać prosto. Układając łapy nie wywalamy ich gdzieś na boki, stawiamy łapę, nadgarstek i udo czy bark w prostej linii do ziemi od ciała, żeby upewnić się, że za chwilę nie potkniemy się o samego siebie. Zapewnia nam to stabilność jak ogon. Warto troszku rozumieć co się robi, co? – Zapytała na końcu przyjacielsko. No, to wszyscy wszystko wiedzą i można przejść do dalszej części zabawy. – Skoro takie kwestie zostały wyjaśnione przejdźmy do skoku. Upewnijcie się oboje że dobrze stoicie, a kiedy się upewnicie ugnijcie mocno łapki. Ale bez przesady, nie macie się położyć, tylko poczuć nacisk na swoich nogach związany z takim ułożeniem, a zaraz potem wyprostujcie łapki bardzo szybko i sprężyście, najpierw przednie, a zaraz potem tylne. Wtedy wybijecie się nad ziemię. Wasz tors najpierw będzie wyżej, a potem opadnie szybciej niż zad. Nie bójcie się wyprostować przednich łap, kiedy poczujecie ziemię ugnijcie je bardzo wyraźnie, jak przed skokiem. Potem opadną tylne łapy, tych nie musicie aż tak mocno, ale ugnijcie je. Jeżeli tego nie zrobicie może was trochę zaboleć upadek. Ale jestem tu, więc nie krępujcie się próbować. – Mówiła spokojnie, gładkim tonem. Nie pokrzepiającym, nie smętnym, na pewno nie zniechęcającym. Bystrym i miłym, by młode wiedziały, że nie mają czego się obawiać, gdy mamusia-Necto jest obok.

: 18 cze 2014, 12:00
autor: Niebieski Kolec
Nekto go poprawiła. Oczekiwał tego bo przecież nikt nie jest idealny. Zmienił postawę. Łapy ułożył prostopadle do ciała. Pomyślał chwilę czy dobrze się ustawił po czym ugiął łapy, żeby po chwili szybko je wyprostować. Najpierw przednie potem tylne. W locie wyprostował przednie łapy. Przy lądowaniu ugiął przednie łapy tak jak przed skokiem. Po chwili ugiął lekko tylnie łapy. Chyba się udało. – Tak dobrze? – Spytał z wyraźnym uśmiechem na pyszczku.

: 19 cze 2014, 10:52
autor: Rozpaczliwa Łuska
//Wybaczcie. ;x Egzaminy.

Nie było co zwlekać. Trzeba zrobić swoje i przejść dalej. Wysłuchała swój adeptki, kiwnęła głową na znak, że wszystko doskonale zrozumiała, a następnie przeszła do ćwiczeń. Co miała zrobić? Sprawdzić pozycje. Toteż pomyślała: łapy rozstawione? Są. Ogon wyrównany z kręgosłupem, robiący za ster? Jest. Głowa tworząca linię z kręgosłupem? Gotowe. Łapy ugięte, nie za mocno, aby się nie położyć? Również można zaliczyć. To teraz trzeba przystąpić do skoku. Wybiła się pierw przednimi, a potem tylnymi łapami – oczywiście prostując je. Po chwili czuła, że jest nieco w górze – nie było to dla niej obcym uczuciem więc nie czuła już żadnej obawy przed tym. Kiedy tylko zaczęła lądować – wyciągnęła łapy do przodu, które przy zetknięciu się z podłożem ugięła. Tak też uczyniła z łapami tylnymi, uginając je jedynie nieco słabiej niż przednie.

: 19 cze 2014, 12:03
autor: Ćmienie Maddary
Tak oto dwa malce wykonały swój pierwszy skok w górę, żeby szybko opaść w dół niemal w tym samym miejscu. Trzeba ćwiczeń, by być doskonałym, jednak na początku mały, niezdarny skoczek wystarczy, by załapać o co chodzi. Adeptka stworzyła przed oboma malcami takie same kłody, czy raczej pnie młodych brzóz, które w średnicy nie miały nawet dwóch szponów. Taka niby przeszkoda, ale symboliczna.
Teraz skoczycie do przodu. Pamiętajcie o tym, by balansować ogonem, to wam zapewni równowagę. Tym razem gdy się wybijecie prostując łapy spróbujcie odepchnąć się od ziemi do przodu. Jak podczas biegu. Poza tym wyciągnijcie daleko przed siebie przednie łapy a tylne możliwie podkurczcie, a zaliczycie czysty, piękny skok. No, spróbujcie. – Zachęcała ich energicznym i jakże, zachęcającym tonem. Mówiła też dość serdecznie do obu piskląt.

: 19 cze 2014, 15:28
autor: Rozpaczliwa Łuska
Czas przystąpić do dalszej części nauki. W duchu uważała, że dobrze, że nie skończyła tamtej nauki. Teraz dowiedziała się o wiele więcej niż poprzednio. Cieszyło ją to w sumie. Spojrzała na kłodę, która leżała przed nią. Miała ją przeskoczyć, tak? Zatem do tego się zabrała. Przyjęła odpowiednią pozycję do skoku i do dzieła. Łapy ugięła odpowiednio mocno, a następnie wybiła się w górę, odpychając od razu od podłoża. Tak, aby skoczyć dalej niźli wyżej. Tylne łapy podkurczyła pod siebie, natomiast przednie trzymała wyciągnięte przed siebie. Kiedy tylko dotknęła podłoża nimi – ugięła, a następnie zrobiła to samo z tylnymi. Wyprostowała, a gdy tylko dotknęły podłoża, ugięła je. Uśmiechnęła się w stronę Ćmiącej. Czekając na dalszą część nauki oraz przyglądała się Nake'owi i jego zmaganiom.

: 21 cze 2014, 14:30
autor: Niebieski Kolec
A więc teraz skok przez przeszkody. Przyjął odpowiednią pozycje do skoku. Łapy ugiął, a wyprostowując je wybił się do przodu. Podczas lotu tylnie łapy podkurczył pod siebie, a przednie wyciągnął do przodu. Lecąc nie zapomniał o kontrolowaniu reszty ciała. Lądując nie zapomniał ugiąć nieznacznie łap, żeby się nie wywrócić. Po skoku postanowił sobie usiąść. Siedząc tak czekał na dalszą część nauki wlepiając spojrzenie w Nutę.

: 22 cze 2014, 11:48
autor: Ćmienie Maddary
/Rozpisujcie się ładnie, to nauka na I, a jestem dość rygorystyczna xD, jak piszecie, że przyjmujecie, to opiszcie to. Nie chcę, żeby Wam admi nie zatwierdziła za marne odpisy. Na samodzielne też trzeba się ładnie postarać, potraktujcie to jak rozgrzewkę ;p

Nuta niezbyt postarała się przybierając odpowiednią postawę, była bardzo niedbała, poza tym, że pamiętała by odpowiednio ugiąć łapy do wybicia, które poszło nie najlepiej, nie do końca. Miała mały problem, żeby wylądować odpowiednio na łapach, kiedy doskwierało jej małe opanowanie całego ciała, staranność jednak opłaciła się. Młoda upadła na łapy za przeszkodą. Całkiem nieźle, ale nadal trzeba nabrać wprawy. Nake za to w ogóle średnio poszło. Wybicie było jako takie, dosyć niestaranne, ale jakoś się udało, no, udało się, jednak Nake zmuszony był do lądowania na pieńku. Widocznie próbował naśladować Nutę. I na pieńku musiał usiąść.
Ćmiąca uśmiechnęła się wesoło do dwójki. – Ładnie, spróbujcie jeszcze raz, na początku ciężko się skupić, ale nabierzecie wprawy – Ponownie wyszczerzyła kiełki do dwójki malców. No, już sporych, ale nadal młodych.