Strona 20 z 47
: 25 paź 2016, 11:10
autor: Czarny Lis
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Lekko się zarumienił Dyskretny, gdy nauczyciel zauważył, czy też usłyszał jak brzuch głośno protestuje. By się zarumienił gdyby nie czarny kolor jego łusek. Nie mniej nauczyciel miał świętą rację. Poczekał cierpliwe aż dostawa dotrze. Gdy tylko się zjawiło i mógł się poczęstować podziękował i zaczął jeść. Szybko pochłonął porcje jedzenia. Był bardziej głodny niż początkowo sądził. O swój organizm trzeba dbać. Zwłaszcza, jeżeli domaga się pilnie potrzeby.
Gdy tylko skończył podszedł bliżej do brzegu, odwrócił swój łeb w stronie Piastuna i spytał
Zaczniemy od teorii? Czy praktyki by pokazać jak umiem się unosić.? – spytał. Nie rozgryzł sposobu w jaki nauczyciel robi swoje lekcje, raz zaczynają od praktyki, a raz od teorii. Nie przeszkadzało mu to i dlatego spytał.
: 27 paź 2016, 10:02
autor: Piórko Nadziei
– Skoro umiesz unosić się już na wodzie, to możemy pominąć etap, w który będę opisywał ci, jak i dlaczego smok może pływać, bez obawy że zatonie. Wejdź więc do wody, tak aby wystawała ci głowa i część grzbietu., ale tak dosłownie, łuskę nad wodą.–
Piórko wszedł do wody aby pokazać jak głęboko ma się Dyskretny zanurzyć.
Brzeg tutaj był łagodny, a dno piaszczyste. Przyjemnie się stało w takiej wodzie. Nie lubił mulistego dna ani ostrej roślinności, choć sam posiadając twardą łuskę na swoim ciele, nie musiał obawiać się nawet najtwardszej roślinności.
– Wchodząc do wody, mocno przyciśnij skrzydła do tułowia. Nie będziesz musiał potem ich całych suszyć, a powietrze w nich zgromadzone, choć w niewielkiej ilości, ale nieco pomogą ci w pływaniu. –
Piórko nie zastanawiał się nigdy nad tym aspektem. Sam przyciskał skrzydła do tułowia, aby zmniejszyć opory podczas nurkowania. Nie potrzebował wsparcia z ich strony. Miał w końcu w swoich przodkach smoki wodne.
– Nie obawiaj się, wchodź. Woda nawet nie jest taka zimna. –
: 28 paź 2016, 0:00
autor: Czarny Lis
Czyli pominą długi aspekt Teoretyczny i przejdą to praktyki. Choć jak wspominaliśmy Dyskretnemu to wcale nie przeszkadzało. I wcale nie pominięto tego aspektu całkowicie, jednak o tym za chwile. Gdy uzyskał zgodę na wejście podszedł bliżej do brzegu. Nieco się zdziwił, że musiał przycisnąć skrzydła do siebie w trakcie wchodzenia do wody ( i tu mamy ten aspekt). Z poprzednich lekcji pamiętał, że miał rozłożone skrzydła, choć w tej chwili już sam nie był pewien. Jak to jet, że takie wspomnienie tak szybko może się zetrzeć, przez upływ czasu. Musiał brać po uwagę też aspekt, że uczy go smok, który ma w sobie krew wodnistych smoków. No i podał dosyć rozsądny i logiczny powód dla którego musiał tak postąpić. Nie wspominając o praktyce przy braku konieczności suszenia się całego. Jak tylko nauczyciel wszedł do wody poszedł w jego ślady. Woda faktycznie nie była wcale taka zimna jak się początkowo wydawało. Woda była czysta ciepa i przejrzysta. Dyskretny mógł swobodnie ujrzeć co ma pod łapami, choć nie było czego się obawiać. Szedł dalej, zanurzając się coraz głębiej pamiętając. Uprzednio o przyciśnięciu skrzydeł do ciała. Dyskretny już był dorosłym smokiem i mógł wejść niemal równo głęboko co Piórko. W końcu wkroczył na teren gdzie tylko łeb mu wystawał i ledwie kilka łusek na grzbiecie. Spojrzał na nauczyciela czekając na kolejne instrukcję.
: 29 paź 2016, 12:31
autor: Piórko Nadziei
Piórko poczekał aż uczeń wejdzie do wody na wystarczającą głębokość. Nie było po nim widać, że obawia się wody, raczej jest mu ona obojętna, a to chyba dobrze, ponieważ trudno jest pracować z kimś kto się lęka wody.
– Umiesz już unosić się na wodzie, lecz wolał bym abyś znał zasady, dlaczego się tak dzieje. Smok jest cięższy od wody i powinien iść na dno. Ale czy widziałeś jesienne liście unoszące się na wodzie. Jest ich przy brzegu pełno. One też są cięższe od wody, jednak pływają po jej powierzchni. Powodem tego jest powietrze. W płucach i przeponie, a nawet w twoich naczyniach krwionośnych, czy jelitach, znajduje się powietrze. Ale najistotniejsze dla nas są płuca i przepona. Smok oddychając wciąga do siebie bardzo dużo powietrza, które jest lżejsze od wody, a cięższa od niego woda wypiera je do góry, a wraz z nim nas. Tak jak liść, na którym jest powietrze. Łódkowaty kształt liścia sprawia, że powietrze wchodzi pod linię lustra wody, gdzie jej nie powinno być, więc jest wypierana razem z liściem. Mam nadzieję, że zobrazowałem ci to jasno i zrozumiałeś. Nabierz więc teraz powietrze w płuca i zegnij nogi, tak aby nie dotykać dna. Gdy wypuścisz powietrze, zanurzysz się głębiej. Dlatego nie wypuszczaj go do końca. Cały wdech ale wydech do połowy. Gdy będziesz płynął, ta zasada nie będzie już potrzebna. Podczas ruchu, odpowiednie ustawienie ciała pozwoli ci na wystarczające się wynurzenie. Gdy już uniesiesz się na wodzie, ogon wysuń do tyłu równolegle do lustra wody, lecz miej całego go zanurzonego. Głowę również połóż na wodzie. Ale nos, przez który oddychasz, utrzymuj wysoko, aby fala, którą wzniesiesz podczas płynięcia, nie zatkała ci wlotu powietrza. Aby płynąć wystarczy że zaczniesz przebierać nogami, jak byś szedł. Z tym że robiąc takie kroki jak w wysokiej trawie, lub chodząc po głębszej wodzie. Nogi podkurczasz pod siebie i przesuwasz do przodu, naprzemiennie. Pamiętaj, że woda ma znacznie większy opór od powietrza. Potrzeba jest zachowania aerodynamiki, choć powinienem raczej to nazwać opływowością. Czym mniejszy opór stawisz wodzie, tym szybciej w niej popłyniesz. –
Piórko wysunął przednie kończyny nad wodę, pokazując młynek jakim zakręcił. Dłonie utrzymywał tak, że przesuwając łapy do przodu, utrzymywał je bokiem, do kierunku poruszania, dla zniwelowania oporu, ciągnąc do siebie, ustawiał je spodnią częścią do siebie, aby tym samym zwiększyć opór i jak najwięcej wody pociągnąć ca siebie.
– W podobny sposób pływają prawie wszystkie zwierzęta. Po prostu idą w wodzie takimi wysokimi krokami, kręcąc tym samym młynka. Ale smoki mają duże palce dłoni i stóp, tym samym, mogą przyspieszyć prędkość płynięcia. Popłyń kawałek za mną. Zrobimy małą rundkę wokoło i wrócimy tutaj, aby zastanowić się nad ewentualnymi poprawkami.–
Piórko ruszył pierwszy, oczekując że adept popłynie za nim, naśladując jego ruchy. Płynął powoli, nie oczekując, że będzie potrafił już od pierwszego razu, szybko pływać.
: 29 paź 2016, 21:52
autor: Czarny Lis
Kolec raczej nie miał żadnych przykrości związanych z wodą. Fakt za młodu "Solka" kilkakrotnie sprawił, że młody nałykał się wody. Jednak to go nie potrzymało przed nauką z dziadkiem, niestety niewiele z tego wyszło. Bo Dyskretny niewiele już pamiętał jak już było kilkakrotnie wspominane. Wysłuchał wpierw Teorii, jednak miał rację teorii nie uniknie. I dobrze, dzięki temu, zrozumie jak jego ciężkie umięśnione cielsko może utrzymać się na wodzie. Zadziwił się tym, że aż tyle ma w sobie powietrza. O płucach wiedział, ale w jelitach i naczyniach krwionośnych. Oczy Dyskretnego się aż poszerzyły od tych informacji. Świat potrafi zaskoczyć psychologicznie umysł smoka może zaskoczyć ale jak się okazuje także i same ciało i to ja dobrze pracuje. Kolejna porcja przemyśleń do wykonania po tym wszystkie. Od razu przystąpił do testu, jakie podało mu Piórko pokazując jak to działa z powietrzem w ciele. Podwinął łapy, gdy już ie czul dna wziął głęboki wdech. Zauważył, że był ciut wyżej niż pierwotnie i zaczynał powoli wypuczać powietrze, poczuł jak się zanurza, jednak za bardzo wystraszył by całkowicie się wynurzyć więc szybko nabral powietrze i wyprostował łapy by poczuć się pewnie. Skoro podstawy utrzymania się na wodzie zostały powtórzone i utrwalone, pora na następny krok. Jednak nim do niego przystąpił w jego głowie wykiełkowało pytanie
A czy jest sposób na płynięcia pod wodą, przynajmniej przez krótki okres czasu stosując ta metodę na zanurzanie i wypływanie – skoro to takie łatwe czy jest w ogóle metoda pływania pod wodę. Może to się przydać przy ukryciu się lub ucieczki gdyby coś się nie udało. Musiał jednak wiedzieć czy to możliwe. Nie czekając, na odpowiedź wysłuchał dalej o metodzie płynięcia. Czyli jednak coś tam dobrze zapamiętał, to jakby chodzenie. Jednak ciut odmienne od tego jakie wykonujesz na lądzie. Szczęśliwe Piórko był, BA! Jest dobrym nauczycielem, no i woda była przejrzysta dzięki czemu Dyskretny ujrzał jak ma się ułożyć i jakie ruchy wykonać.
Skoro teoria z głowy pora to wszytko połączyć i wykonać w praktyce. Położył się na wodzie, ogon uniósł do góry, ale tak by nie wybił się poza lustrem wody. I zaczynał wykonywać młynek swoimi przednimi łapami i następnie tylnymi. Proste faktycznie jak chodzenie tylko, ze teraz faktycznie czujesz opór przy wykonywaniu ćwiczenia. Problem dopiero się pojawił gdy mieli wykonać okrążenie w momencie skręcania. Gdy piórko skręcało Dyskretny płynął prosto. Okazuje się, że zapomniano wspomnieć o pewnym aspekcie w ćwiczeniu
Jak mam skręcić? – te słowa odblokowały część wspomnień Dyskretnego za czasów pisklęcych gdy uczył się pływać po raz pierwszy. Jego brat miał podobny problem ze skręcaniem. Pamiętał jak płynęli dalej i dalej i... Dalej ciemność. Tylko tyle mu się przypomniało. Młody jednak zachował spokój zwolnił tempo płynięcia i spokojnie pomyśleć jak się przesunąć. Wszak nie był już pisklęciem potrzebującym aż tak stałej opieki. Podszedł do tego racjonalnie i ostrożnie. Zaczynał odpychać się łapami na boki by wykonać skręt. pomagając sobie ogonem jak podczas latania. Gdy w końcu wykonał skręt nadgonił Nauczyciela i starał się powtarzać ten manewr, aż do mety. Czuł, że musi sporo sobie przypomnieć i poprawić po tej rundce.
: 30 paź 2016, 9:16
autor: Piórko Nadziei
Piórko obserwował wysiłki adepta. Oj chyba nie wspomniał o zakrętach a przecież w poleceniu było zrobienie okrążenia. Ale poradził sobie doskonale z tym problemem, choć użył metody służącej raczej do szybkich manewrów unikowych w wodzie. Ale cóż. Trzeba pochwalić za kreatywność.
– Bardzo dobrze ci poszło. Potrafisz dobrze utrzymywać się na wodzie jak i robić manewr skrętu. Ale manewry zakrętu w wodzie, są bardzo proste. Wystarczy że lekko zegniesz szyję i ogon w kierunku zakrętu. To znaczy, skręcając w prawo, ogon uchylasz na prawo, z wyczuciem, abyś nie skręcał zbyt gwałtownie. Sam wyczujesz. Ogon posłuży wtedy jako ster. Zanurzona szyja i część głowy, również przyczynią się do lepszego skręcania. Możesz też leciutko wygiąć grzbiet w łuk. Ale jest to nie konieczne. Co innego u mnie, bo mam taką wężowatą budowę ciała. A metodą, którą ty użyłeś do zakręcania, jest sposobem do szybkich manewrów. Płynąc, czasem trzeba ominąć przeszkodę. Wtedy młynek który robisz pod wodą, wyrzucając wodę za siebie, tak ukierunkowujesz, aby wodę odpychać na bok, w przeciwną stronę do tej, w którą chcesz popłynąć. –
– A co do pływania pod wodą, to owszem. Smoki mogą to robić. Tyle że zanurzenie nie polega na wypuszczeniu powietrza z płuc, bo wtedy nie wiele czasu będziesz mógł pozostać pod powierzchnią. Nauczę cię nurkowania, jak opanujemy już podstawy pływania w dostatecznym stopniu. –
Piórko Nadziei chciał jeszcze przekazać metodę szybkiego poruszania się w wodzie. Czasami zachodzi taka potrzeba, aby coś dogonić. Dla latających smoków, oczywiście najlepszą metodą jest droga powietrzna. Ale czasem są powody, dla których lot jest nie możliwy.
– Zanim nauczymy się nurkowania, chciałem pokazać ci, jak z małą modyfikacja tej techniki, którą używasz do poruszania się w wodzie, znacznie przyspieszyć prędkość. Do tej pory po prostu przebierałeś łapami, kręcąc takiego młynka. Ale teraz młynek niech wygląda w ten sposób, że przednie łapy wysuwasz do przodu daleko, jakbyś wykonywał cios. Palce złączone, skierowane szponami do przodu. Potem rozwierasz palce, to znaczy.... jak masz błony, lub robisz z nich taką miseczkę i zagarniasz wodę za siebie. Ale nie zginając kończyny jak w młynku. Po prostu, jakbyś robił krok. Dłuuuugi krok. Leżysz wyciągnięty na wodzie, głowa nieco bardziej zanurzona, uwaga tutaj na wodę aby nie zalała ci nozdrzy. Ogon wyprostowany, służy za ster. Kończyny tylne pracują jak poprzednio. Ale przednie łapy naprzemiennie, lewa do przodu, jak przy ciosie, ale nie szybko, tylko powoli, palce w szpic. Wysuwasz na maksymalną odległość i w dół i za siebie, Palce w miseczkę, zagarniasz wodę. Wtedy druga łapa silnie podkurczona do tułowia i gdy pierwsza wędruje w tył, to druga wysuwa się do przodu. Pojmujesz? Zrób w ten sposób kilka okrążeń. Ale zwiększ średnicę koła. Metoda jest trudniejsza wysiłkowo, ale szybkość znacznie wzrasta. W miarę wzmacniania się mięśni poprzez trening, będziesz mógł przyspieszać, robiąc te pociągnięcia w tył o wiele silniej. Zakręty w sposób, jak omówiliśmy. Ogon jest twoim sterem. Próbuj!~–
: 30 paź 2016, 22:55
autor: Czarny Lis
Spokój, cierpliwość i ostrożność. Te trzy elementy okazały się bardzo pomocne w trakcie odkrywania na własny sposób jak się skręca. Jakby nie patrzeć te trzy elementy były potrzebne gdy odkrywał jak szybować w trakcie samodzielnej nauki lotu. Też zachował spokój i chłodną kalkulacje i w ten sposób szybowanie sposób, w który oszczędzi mu sporo energii i sił czy to w polowaniu czy też inne sytuacje, które przyniesie los. A jak często się okazuje jest ono nieprzewidywalne. Może, nie odkrył jak powinien na spokojnie skręcać, ale odkrył jak robić to szybką metodę. Szczęśliwie i tę lukę wypełnił nauczyciel(jak tylko podpłynął wystarczająco blisko by się z nim zrównać), mówiąc jak powinien skręcać na "spokojnie". Jak się okazało, skręca się równie łatwo co skręca w czasie biegu. Wypełnił mu także lukę w kwestii nurkowania czyli jego pytanie dotyczące pływanie pod wodą. Jednak na tę naukę też przyjdzie czas. Wpierw trzeba wyrobić sobie nawyki do postaw pływania.
Przyszła pora podkręcić tempo w nauce. A konkretniej chodzi o szybsze pływanie, skoro wie jak skręcać szybko to Kolec powinien także nauczyć się jak to się robi płynąc prosto. Usłyszał jak powinno to wyglądać gdyby płynął w powietrzy czy raczej na lądzie. Tym razem powinien robić naprzemienne ciosy czy też dosięgać jak najdalej łapę i odpychać wodę, którą zagarnie. To tez nie powinno być trudne. Tym razem także pamiętał o przypomnieniu jak zakręcać powinien używać ogona jako steru zupełnie jak przy lataniu. Ta czynność to trochę przypominało latanie łapami. Cóż wszystko zrozumiał przytaknął pokazując, że pojął i zapamiętał wszystkie wskazówki. Słuchając jakie ma zadanie przygotowywał się do startu. Na znak "Próbuj!" wystartował lewą przednia łapę podkurczył to tułowia, głowę ciut zniżył, a druga łapa otwierając ostrza gotowy do zadania miażdżącego ciosu wodzie wyciągnęła się do przodu gdy wyciągnął ją najdalej jak tylko mógł, druga łapa szykowała się do podobnego manewru, rozwarł palce by móc wyciągnąć cios, w tym czasie łapa, która były wysunięta złączyła palce i zaczęła zagrabić wodę do siebie. Zupełnie jakby po zadaniu ciosu rozrywał ciało przyciągając do siebie szczątki. Trochę brutalna wizja, ale się sprawdzała. Wyglądało na początku wolno, jednakże szybko przyśpieszył przy trzecim kroku. Raz lewa atakowała, druga się podkurzacza zaciągając wodę, a raz na odwrót. Tylne łapy robiły swoje nadganiając przednią stronę ciała. Gdy wykonywał kilka takich wymachów powoli zaczynał skręcać wygiął ogon w prawo i swą szyję by dopomóc i zaczynał zakręcać. Co kilka wymachów zakręcał. Wpadał w rytm, z którego ciężko się dobić, ale łatwo spamiętać. Robił tak aż wykonał pełne kółko. Met.ą oczywi8ście był oczywiście Piórko. Jednak Dyskretny nie zamierzał zatrzymywać się przy nim dopóki nie usłyszy polecania by przestał. Jakby nie patrzeć mowa była o kilku kolkach nieważne jak bardzo jest to męczące i jak bardzo mogą go później łapy parzyć do ćwiczeń. Nie było to ważne Dyskretny lubił taki wysiłek w formie wypoczynku. Robił dokładnie tak jak mówił nauczyciel a każdy ruch spamiętywał. Jak się okaże na końcu to się okazję, bo jak już pisaliśmy los bywa nieprzewidywalny.
: 30 paź 2016, 23:24
autor: Piórko Nadziei
Piórko zauważył, że Dyskretny Kolec raczej skłonny był do nauki i treningu, bardziej niż do unikania wysiłku. To dobrze. nie będzie mu przerywał, a jedynie doda kolejne rzeczy.
– Teraz dodamy nowy element ruchu. Odpowiednia technika oddechu która przygotuje cię do nurkowania. Spróbuj nabrać powietrze i zatrzymać je w płucach. Z tak nabranym powietrzem obniż głowę w dół. Wtedy zanurzysz się pod wodę nieco głębiej, gdyż głowa będzie stanowiła ster położenia w pionie, względem lustra wody. Gdy poczujesz, że powietrza ci brakuje, podnieś głowę do góry i zrób wydech jeszcze pod wodą. Wydmuchuj dość mocno, aby woda nie zalała ci pyska. Wydech rób pyskiem, nie nosem. Organizm potrzebuje dużo powietrza, więc gdy ci się głowa wynurzy, nabierz szybko powietrze i na powrót skul głowę w dół, abyś mógł się zanurzyć. jak wyćwiczysz taki sposób oddychania, będziemy mogli przygotować cię do długiego wstrzymania oddechu. na razie popróbuj tego rodzaju płynięcia. Zauważysz, że ruch wynurzania przyspieszy cię nieco, gdyż głową będziesz odrzucał część wody do tyłu. Wyobraź sobie, że można płynąć wykonując tylko ruch ciała, bez używania nóg. –
Piórko teraz tylko stał w wodzie, obserwując poczynania ucznia i wyłapując wszelkie nieścisłości. Jednak nauka przebiegała bardzo dobrze. Już niedługo chyba będą mogli wpłynąć w głębinę razem.
: 31 paź 2016, 23:32
autor: Czarny Lis
Szło mu to naprawdę dobrze w trakcie wykonywania kółka nie było żadnych uwag dotyczących sposobu pływania Dyskretnego. Normanie każdy by spuścił z tonu. Kolec nie zamierzał spocząć na laurach. To tylko dodało więcej motywacji by się przyłożyć do następnego ćwiczenia. I to, na które nie musiał długo czekać. Tym razem będzie cześć o którą pytał wcześniej. Wprowadzenie do nurkowania. Zatrzymał się oczywiście by chlust wody nie zagłuszył słów Piórka.
Dziwne, by się zanurzyć trzeba nabrać powietrza, które sprawia pływalność. Nie będę tego kwestionować – pomyślał Adept. Zobaczy jak wyjdzie w praktyce. Gdy spamiętał wszystkie potrzebne wskazówki, zabrał się do dzieła wziął głęboki wdech i zanurzył łeb pod wodę. Za pierwszym razem przymknął oczy i próbował wytrzymać jak najdłużej powietrze. Co wcale nie było proste ciśnienie wody z czasem robiło swoje. Gdy już tracił wdech wypuścił powietrze i natychmiast wynurzył łeb. Niestety źle zliczył czas i nieco wody się nałykał nim się wynurzył. Szczęście, że to było jezioro, a nie morze bo by miał paskudny posmak w pysku. Niezrażony tym wziął głębszy oddech i znów się zanurzył. Tym razem jednak otworzył oczy, bo jak można płynąc z zamkniętymi oczyma,. Musi mieć przecież jakiś punkt do którego będzie się musiał jakoś dostać. Szczęście, że jezioro było przejrzyste Młody mógł ujrzeć wszystko a to ławicę ryb, parę wodorostów na dnie i piaszczyste dno. Znów mu to przypomina latanie. Coś jak ziemia, ptaki i drzewa. Kolejny nowy punkt widzenia. By się popatrzył dłużej, ale ciało znów domagało się powietrza. Wypuścił powietrze tworząc długą strugę bąbelków. Udało się na szczęście bez incydentu za drugim razem. Znów odmienił nieco ćwiczenie dodając odchyl w tył. I faktycznie przyśpieszyło ruch, nie czas na cieszenie się z tego powodu. Pora jak tylko nabrał powietrza znów się skulił by się zanurzyć. Za każdym razem gdy się zanurzał wydłużał czas zanurzenia. Niewielkie po sekundowe, jednak był progres. Wynurzanie też się poprawiało za każdym razem. I tak jak w poprzednim ćwiczeniem przestanie, aż Piastun uzna, że pora na kolejne ćwiczenie.
: 01 lis 2016, 11:32
autor: Piórko Nadziei
– Oooo.... widzę że idzie ci coraz lepiej. O oczy nie musisz się martwić. Smoki, nawet te pustynne, mają oczy odporne na wodę. Więc śmiało możesz mieć je otwarte w wodzie. –
Piórko również zaczął powoli płynąć, aby być zawsze w pobliżu adepta. Nie chciał głośno przekrzykiwać plusków, które powstawały w trakcie nauki pływania.
– Muszę teraz powiedzieć ci coś na temat powietrza w płucach. Dzięki niemu masz wyporność i nie możesz zatonąć. Nie zanurzysz się więc pod wodę, jeśli go nie wypuścisz. Jednak zaś bez powietrza, pod wodą wytrzymasz zaledwie chwilę. A musisz wiedzieć, że czym większy wysiłek, tym większe zapotrzebowanie na oddech. Ale wiedz też, że woda jest ciężka i stanowi duży opór. Zauważ, że podczas lotu, wystarczy zmienić ustawienia skrzydeł, a już skręcasz, nurkujesz, wznosisz się. Tam zawdzięczasz to szybkości. Tyle że w rzadkim powietrzu, ta szybkość musi być znaczna. W wodzie dzieje się podobnie, ale dzięki wielkiej jej gęstości, stosunkowo nie wielka prędkość i ustawienie ciała, wystarczą by skręcać i to nie tylko w płaszczyźnie poziomej, ale i pionowej. Tyle że podczas ruchu. Gdybyś chciał się zanurzyć bez poruszania się do przodu, wystarczy, że wypuścisz powietrze, a opadniesz powolutku na dno. Po pewnym treningu, można nauczyć się leżeć na dnie dość długo, tyle że o wiele, wiele krócej, niż z napełnionymi płucami. Tak więc teraz poćwicz wdechy. Zrób kilka wdechów i wydechów. Sądzę że pięć takich głębokich wdechów wymieni całe powietrze na świeże. Potem zrób najgłębszy wdech jaki potrafisz i zacznij mocno płynąć, trzymając głowę pod pewnym kontem w dół, a ogon lekko opuszczony aż przybierzesz odpowiedni kont opadania w dół. Możesz nim machać na boki. Też zapewni ci pewną siłę ciągu. Łapami rób jak podczas szybkiego pływania, lecz postaraj się robić ruchy obiema kończynami jednocześnie a nie, jak do tej pory, naprzemiennie.
Gdy dotkniesz pyskiem dna, wypuść całe powietrze z płuc. Połóż się na dnie i chwilę pozostań nieruchomo. Możesz się sprawdzić, ile wytrzymasz bez powietrza. Ale gdy poczujesz silną potrzebę, odbij się łapami od dna i wypłyń nabrać powietrza. Będę tuż obok. Też się zanurzę, więc nie martw się. Ubezpieczam cię. Potem sam mi przyznasz rację, jak piękne jest nurkowanie.
: 02 lis 2016, 1:43
autor: Czarny Lis
Zgodnie ze słowami nauczyciela. Nie musiał się martwić o oczy w trakcie zanurzania. Co jakiś czas gdy się tak zanurzał oglądał te nowe "ziemie." Nie mógł się doczekać by dosłownie w tym przypadku zanurzyć się w tym świecie. Wkrótce dostanie swoją szanse zwiedzenia tych ziem. Piastun wyjaśnił mu tym razem jak należy poprawnie nurkować. Przy okazji dostał odpowiedź na swoje pytanie jak powinien nurkować z powietrzem jak i bez niego.Taki trochę oksymoron jak powinien oddychać bez powietrza. Jak się okazało z wyjaśnień da się. Po raz kolejny ukazało mu się jak własne ciało może się dostosować. Nie mógł się doczekać kiedy w końcu wykona swoje ćwiczenie, gdy tylko dostał instrukcje i krótki opis jakie to nurkowanie wspaniałe. A co z zachowaniem ostrożności. To zostało zaspokojone zapewnieniem, że Piórko Nadziei będzie z im podczas tej podwodnej eskapady. Nie tracąc ani chwili, Zabrał się za pierwszy etap. Czyli za wymianę powietrza na jak najświeższe. Zgodnie instrukcjami wziął ze sobą pięć wdechów i cztery wydechy. Przy piątym Zarył swym pyskiem pod wodę (pamiętając o otwartych oczach). Skulił się by wziąć odpowiednio ostry kąt by wylądować na dnie tych ziem. Po tym jak wybrał odpowiedni kąt, zabrał do pracy swe łapy. Tym razem musiał zadawać swe ciosy obiema kończynami naraz. Co jakiś czas wyciągał swe przednie łapy i odpychał wyrywając "kęsy" wody swymi łapami. Ogonek zapewnił sobie stabilność. Gdy tak "zapadał" w głębiny ujrzał przepiękne widoki ryb płynących na rożnych wysokościach, na chwile tylko się w nie wgapiał by nie zapomnieć o ćwiczeniu jaki w tej chwili wykonuje. Nie było łatwo woda dawała dużo większy opór niż powietrze i wymagał większą ilość wysiłku. Nie poddawał się. Dno było na tym etapie coraz bliżej coraz bardziej wyraźne i z coraz to większą ilością szczegółów. Aż w końcu dotknął swym psykiem dna. Oparł swe przednie łapy o dno i powoli wypuścił strumień bąbli powietrza, by powoli opaść na dno całym swym cielskiem unosząc nieco piachu z dna. Przeleżał tak chwile oglądając dno. Ciekawe ile wytrzyma? Zazwyczaj starał się uchwycić piękno w nowym zjawisku czy też miejscu. Podwodny świat nie był wyjątkiem. Obejrzał uważnie wodorosty jakie rosły niczym drzewa z ziemi, ryby, które mijał w gorze no i oczywiście Piórka, który go ubezpieczał. Wcześniejsza ćwiczenia pomogły. wytrzymał z pełną minutę gdy poczuł, że musi wziąć wdech. Odbił się swymi łapami w górę jak przy skoku i odpychał się łapami machając tym razem odganiając wodę od siebie. Tak wydedukował zgodnie z wcześniejszymi naukami, bo znów zapomniało się wspomnieć jak dotrzeć do powierzchni. Zresztą jak zapewniało Piórko ubezpieczał jakby co, mógł liczyć, że z jego pomocą nie utopi się w tych pięknych odmętach. A to nie będzie łatwe zważywszy, że mięśnie dyskretnego będą potrzebowały siły i tlenu na taki wysiłek. Jak tylko jego łeb się wynurzy, Kolec zamierzał wziąć jak największy życiodajny oddech i pokocha tę tak prostą i często zapominana czynność. Nic się tak niedoceniana jak tego czegoś zabraknie. Mimo tego i tak pokochał nurkowanie. nowe piękno, jakie odkrył, nie może się doczekać jak komuś opowie co widział. Piastun po raz kolejny dowiódł swej racji w tej dziedzinie. Miał cichą nadzieje, że będzie miał jeszcze jedną okazje się zanurzyć w trakcie kolejnego ćwiczenia. No i jak opowie jakie to niesamowite doznanie.
: 03 lis 2016, 12:45
autor: Piórko Nadziei
Piórko nadziei nurkował tuż obok Dyskretnego Kolca. Uważał bardzo na każdy jego ruch, ale w głębi serca wierzył, że wszystko będzie dobrze. Tak tez się stało. Adept nie tylko bezbłędnie zanurkował, ale widać było, że delektuje się nurkowaniem. To fajnie, że podoba mu się głębia. Jest urocza ze swoim podwodnym życiem, różnorodnością. Smoki potrafią latać i jest w tym pewna swoboda. Lecz w wodzie można wszystko wykonywać wolniej, w spokoju, bez większego wysiłku. Przynajmniej podczas nurkowania, o ile przyzwyczai się organizm treningami do takiego wysiłku.
Poczekał aż Dyskretny wynurzy się. podpłynął bliżej aby udzielić mu pochwały i kilku instrukcji.
– Bardzo dobrze ci poszło. Widzę że nurkowanie przypadło ci do gustu. To bardzo dobrze, bo pod wodą jest pięknie, nie mówiąc o tym, że tak możesz zapolować na ryby.
Teraz kilka rad na przyszłość. Technicznie robisz wszystko dobrze. Ale aby czerpać radość z nurkowania, musisz ćwiczyć płuca. Nauczysz się nabierać więcej powietrza, ale i oszczędniej wykorzystywać je pod wodą. Przez częste nurkowanie, czas przebywania pod wodą, możesz wydłużyć nawet pięciokrotnie. Pamiętaj jednak, że pod wodą, im głębiej, tym większe panuje ciśnienie. Siła nacisku na klatkę piersiową może być tak duża, że będziesz odczuwał ból. To samo się będzie działo z twoimi uszami. Dlatego nie zachęcam do zbyt głębokiego nurkowania. A co do powietrza. Nauczysz się z czasem przezwyciężać kryzys jego braku. Z początku odczuwa się ból w płucach i przemożną chęć wynurzenia. Lecz po po pewnej chwili ten kryzys przechodzi na jakiś czas. Pamiętaj jednak o tym, aby nie nurkować samemu, gdy chcesz to robić głębiej niż inni, lub dłużej niż inni. –
Piórko musiał przyznać sam przed sobą, że dobrego miał ucznia. Jeśli odkryje prawdziwe piękno nurkowania, sam będzie przesuwał granice wytrzymałości. Nie trzeba mu już w tym pomagać.
– Moja rola jako nauczyciela, w tym miejscu już się zakończyła, jeśli chodzi o pływanie. Wyjdźmy na brzeg osuszyć się trochę. –
To powiedziawszy Piórko popłynął w stronę brzegu, wyszedł z wody i rozpostarł skrzydła, trzepocząc nimi kilka razy, aby podmuch powietrza obsuszył skrzydła jak i łuski na ciele. Piórko nie namakał zbytnio. Woda ściekała po błonach skrzydeł, jak i z łusek, niczym z woskowej powierzchni. Poczeka tutaj na adepta. Może jeszcze będzie chciał coś od niego, w czym będzie umiał być pomocny.
/ Nauka pływania poziom I i II /
: 05 lis 2016, 19:50
autor: Czarny Lis
Jak tylko się wynurzył i zaczerpnął potrzebnego powietrza. Cały przebieg ćwiczenia mu się spodobał. Jakby wylądował w zupełnie innym świecie. Gdzie powietrze jest gęstsze, nowy gatunek ptaków pływał (dosłownie) w powietrzu i nowy rodzaj flory na ziemi. Inna perspektywa obserwowanego świata. To było tak niewyobrażalne, że aż musiał w końcu rzec
Niesamowite doświadczenie – Musiał to powiedzieć, choćby do siebie, nim Mentor się wynurzył. Jednak nie musiał bo doświadczenie Piastuna, sprawiło, że już był na powierzchni i podpłynął zapewne by podsumować naukę. Nie mylił się dostał pochwałę na słowa "Widzę, że nurkowanie przypadło ci do gustu" przytaknął. Usłyszał oczywiście pochwałę i kilka przydatnych rad, choćby jak zwiększyć sobie pojemność płuc i to, że może rybki sobie upolować. Cóż jak nic wytropi na ziemi to wskoczy i sobie coś złowi dla siebie bądź dla stada. Dodał tylko na końcowe zdanie
[color]Ostrożność to ja stosuje w każdej sytuacji[/color] – jak nie bierze góra ciekawość, ale skoro już wie jak to mniej więcej wygląda, to nie będzie miał w tym przypadku konfliktu.
Pora na wyjście z wody. Poszedł za nauczycielem. I jak tylko wyszedł na brzeg wiatr przypomniał młodemu, jaka pora panuje na świecie. Jak tylko wyszedł na suchą ziemie otrzepał się od głowy po końcówkę ogona. Zupełnie jak pies gdy sam zażyje takiej kąpieli. Gdy tylko wyszedł na powierzchnie powiedział
Szkoda, że nie ma choćby słońca by się szybciej osuszyć – mruknął no trudno pogody raczej nie zimno, które panowało. W przeciwieństwie do piórka, Dyskretny męczył się z niektórymi kroplami, które przykleiły mu się do niektórych części porośniętej sierścią i na niektórych łuskach wszak był smokiem skrajnym bez korzeni wodnych.
Smutna pora, bo chyba nie zostały żadne nowe umiejętności. Których mógłbym, się nauczyć. – powiedział nieco zawiedzionym tonem, wszak mu zostało jeszcze doszlifowanie umiejętności walki czy podstawowych jak skoku i oczywiście utrzymanie jak najwyższej formy w technikach polowania – Czy to oznaka depresji pory liściastych dywanów? – zapytał filozoficznie.
: 09 lis 2016, 0:43
autor: Piórko Nadziei
– Niestety, jako nauczyciel, nie przydam ci się już do niczego. –
Adept osiągnął umiejętności już na takim poziomie, że on, jako nauczyciel i piastun, nie miał mu już nic do przekazania. Wiedział, że przed nim teraz stoi droga do samodoskonalenia. Może jedynie służyć mu już tylko radą. Niemniej zadowolony był, że poznał kolejnego smoka, który stanął na drodze jego życia.
– Ale wiedz że miło mi było ciebie poznać. –
Pogoda strasznie była dokuczliwa. Jesienna słota, nie należała do przyjemnych, a wróżyła nadejście o wiele gorszego okresu, jakim jest zima. Piórko nie lubił zimna. Najchętniej wtedy zaszył by się w jakiejś ciepłej jaskini, jakich nie brakowało, na terenach ognia.
– Na odchodne, chciałbym udzielić ci jednej rady. Gdy suszysz się, po wyjściu z wody, lub po prostu jest ci zimno, nie wahaj się wzniecić ognia. Gdy nie ma niczego, co mógłbyś spalić, po prostu, stwórz kulę wypełnioną lawą, od której promieniuje mocne ciepło. Pomysłów, na ogrzanie się możesz mieć wiele. Ja lubię kule wypełnioną ogniem –
Mówiąc to, Piórko skupił się na tworzeniu kuli wielkości ze dwa razy większej od głowy smoka. Była to bańka wykonana z samej energii, która utrzymywała w ryzach płonący wewnątrz niej magiczny płomień. Kula ta lewitowała na wysokości ich barków i emitowała fale przyjemnego ciepła.
– Przy czymś takim, zdołasz się szybko osuszyć –
: 14 lis 2016, 23:56
autor: Czarny Lis
Dyskretnemu smutno i wesoło zarazem. Ciekawe i niecodzienne uczucie. Było mu smutno, bo nie nauczy się nowych umiejętności od swego nauczyciela. Możliwe, że to była ta słynna depresja dopadająca smoki o tej porze roku. Chociaż ona nie dręczyła tak bardzo Dyskretnego. Było mu przecież także wesoło. Bo w końcu nauczył się wszystkiego czego powinien łowcą. Ba! Nawet nauczył się paru dodatkowych, które na pewno nie raz uratują mu skórę. No i poznał kogoś nowego, a to zawsze jest jakiś plus na jego wypowiedź odparł
Mi również było miło i top w kwestii nauk i poznania ciebie. – jak zwykle szczery, bo niby czemu, nie? Usłyszał jeszcze jedną radę i to w kwestii praktycznej wykorzystania magii. Do tego dotycząca ich obecnej sytuacji.
Równie wiele co zastosowanie magii – dodał do tej kwestii. Fajnie, że nauczyciel stworzył taka kule by mogli osuszyć się i wygrzać po tej kąpieli. Dyskretny coś w zauważył w trakcie tego jak przybliżył się do kuli by osuszyć miejsca, które nie były dostatecznie wytrząśnięte z wody.
Zabawne, w wodzie wcale nie czuliśmy zimna. A zwłaszcza przy nurkowaniu. A teraz niemal trzęsiemy się z zimna. – czyżby podejście do Filozoficznego dumania? Czy może po prostu jedno z pytań, które go dręczyły. Lub po prostu czysta obserwacja. To akurat zależy od dalszego toku rozmowy z jaką poprowadzi Piórko.
: 15 lis 2016, 9:30
autor: Piórko Nadziei
– Cóż, woda nie traci tak szybko temperatury jak powietrze. Zbliża się zima i pogoda jest, jaka jest. Po prostu paskudna. A musisz wiedzieć, że wiatr znacznie bardziej odbiera temperaturę niż podczas bezwietrznej pogody. Temperatura odczuwalna, jest wtedy znacznie niższa, niż jest w rzeczywistości. Ale woda też bywa zdradliwa. Jest wielkim chłodziwem i gdy jest znacznie niższa od ciepłoty twojego ciała, grozi śmiercią. Jeśli nie możesz się ogrzać przy ogniu, lub jak my teraz, powinieneś wtedy coś zjeść. Koniecznie, bo inaczej nie przetrwasz. –
Piórko wiedział jak zła jest zima. Urodził się wtedy. Ale był energicznym smoczkiem, który nawet bawił się w śniegu. Ale gdyby był ranny i nie mógł się szybko poruszać? To co wtedy?
– Używaj często, wszystkiego co się nauczyłeś. Ćwicz się nieustannie, by być coraz lepszym bo to przyda ci się nie tylko na polowaniu i w walce, ale podczas wszelkich zagrożeń. –
: 16 lis 2016, 23:27
autor: Czarny Lis
To było zwykle dumanie. Jakoś było mu za zimno na rozważania. przynajmniej na razie. Wysłuchał uważnie slow nauczyciela grzejąc się przy kuli magmy, która wytworzył susząc swą namiastkę futra, która skrywała się między Łuskami. I grzeją same łuski. Układając się w taki sposób, aż każda kropelka wody nie wyparuje z jego ciała. Widać Dyskretny miał więcej z drzewnych smoków niż z północnych. Albo miał w sobie więcej ze smoka niż inni. Smoki to przecież gady, które żyją dzięki ciepłu. Skoro tak bardzo chętnie szedł do ciepłego. A ma nastąpić zima. Gorszy okres przynajmniej tak sądził przez wypowiedź Piórka. Tu tez miał mieszane uczucia, ma być nawet zimniej niż obecnie i to jak byli przemoczeni. Z drugiej strony to musi wyglądać bajecznie cale otoczenie się zmienia. Jest biało na ziemi, drzewa są pokryte lodowymi soplami zamiast liści. Już widywał takie obrazy. Nefrytowa stosowała swoją magię by stworzyć mu idealne pole do ćwiczeń kamuflażu. Jednak to było sztuczne, a sam zauważył, że prawdziwe rzeczy są ładniejsze niż te sztuczne. W obecnej chwili jednak nie śpieszyło mu się do tego. Ostatnie zdanie skomentował
Będę ćwiczył i dawał z siebie wszystko. Systematyka sprawi, że nigdy nie wyjdę z wprawy. Jeszcze raz dziękuje – i skinął łbem na znak szacunku
Zapewne czekają mnie testu sprawdzające moje umiejętności?
: 20 lis 2016, 0:20
autor: Piórko Nadziei
– Testy umiejętności? – Piórko nie przechodził takich testów, wchodząc na ceremonii w świat dorosłości. Ale on był piastunem, a nikt przed nim jeszcze nie posiadał takiej funkcji. Słyszał o zadaniach dla łowców i dla wojowników. Były różne. Niektóre bardzo trudne.
– Masz na myśli zadanie, które da ci twój mistrz, zanim przejdziesz ceremonię na dorosłego smoka? Zwykle dostaje się jakąś misję, lub jakieś zadanie. Jak mistrz jest mądry, to nie da ci trudnego zadania. A kto jest twoim mentorem, który uczy cię twojej profesji. Chyba kogoś ci przydzielono na ceremonii na adepta?
Piórko uczył się na łowcę. Ale mistrza miał ciągle gdzieś w dalekich stronach. Latał na dalekie wyprawy, jego wcale nie zabierając. Dlatego to nie mistrz, a różne inne smoki uczyły go sztuki łowiectwa.
: 22 lis 2016, 0:17
autor: Czarny Lis
Wciąż stojąc przy kuli, przy której już całkowicie wysechł, ale teraz grzał się by nie czuł dyskomfortu w trakcie rozmowy. Ujrzał pytający wzrok Piórka gdy wspomniał o testach.
Czyżby nie przechodził przez, nie? – przeszła mu taka myśl przez jego łeb. Po chwili usłyszał odpowiedź, jednak w formie pytania. Taka forma nie przeszkadzała naszemu bohaterowi. Widać musi sklaryfikować swoją sytuację. Tutaj skrzywił się nieco, bo to naprawdę była trudna sytuacja w życiu Adepta.
No i tutaj robi się dziwnie. W trakcie swej ceremonii. Powiedzieli mi tylko, że muszę szukać. najwidoczniej nasza łowczyni była na jakieś wyprawie czy coś. Udało mi się ją znaleźć, ale nauczyłem się tylko podstaw. na zaawansowaną sztukę polowań czuwała nade mną moja siostra. Nefrytowy Szpon. Nie wiem, to od niej muszę dostać jakieś zadanie? Czy to będzie upolowanie konkretniej zwierzyny? Ciekawie jak to będzie wyglądało. I czy w ogóle się odbędzie? i czy... – by skwitował kolejnym pytaniem młody, jednak znowu dał o sobie znać żoładek ... czy kiedykwoiek przestane prosić o jałmużnę, bym w końcu został tym łowcą – Ciekawe ja zareaguje na taką wypowiedź Piórko.
: 01 gru 2016, 10:52
autor: Piórko Nadziei
/ Przepraszam, przegapiłem Twój wpis /
– Zadanie powinien przydzielić ci mistrz, który podjął się szkolenia ciebie. Więc ten pierwszy który zaczął ciebie uczyć. A jeśli nie ma już tego mistrza, bo odszedł ze stada, umarł lub cokolwiek innego mu to uniemożliwia, to przywódca powinien podjąć decyzję o przydziale innego mistrza lub wykonać ceremonię bez zadania. Nie wiem jakie są dokładnie zwyczaje w twoim stadzie. U nas właśnie tak by było jak ci powiedziałem. –
Piórko Nadziei nie znał wszystkich zasad panujących w stadach smoczych. Zresztą nie były stałe i czasem przywódcy modyfikowali zasady. Jednak były wszędzie podobne, dlatego mógł udzielić takiej informacji.
: 17 gru 2016, 11:20
autor: Zmora Opętanych
___Tak, jak bardzo kochała tereny Cienistej Braci, tak chciała się czasem od nich oderwać. Skoro ma się do dyspozycji tyle wolnych terenów, dlaczego nie zwiedzić tych miejsc dogłębnie, dobrze ich poznać? Oczywiście, jak zawsze – w tym co robiła, Aer Malekithea miała jakiś ukryty motyw. Obowiązek do spełnienia, o którym nie wiedzieli pozostali. To był obowiązek tylko i wyłącznie jej.
___Subtelny, jej Syn, zniknął – niepokoiło ją to, chociaż oczywiście owego niepokoju nie zdradzała w ogóle, zostawiała go dla siebie. Członek jej Rodziny, nie poinformował jej dlaczego i po co postanowił się ulotnić. Czy to tylko na jakiś czas, a może na stałe? Postanowił uciec od swojej Matki...
___Potrząsnęła rogatym łbem, odpędzając od siebie te myśli i zniżyła lot. Słońce już zaszło, niebo było coraz ciemniejsze, pojawiły się na nim pierwsze gwiazdy. Ślepia i znaki po bokach szyi samicy świeciły w ciemnościach. Wylądowała gładko przy brzegu jeziora, wokół którego panował tajemniczy, acz bardzo dla niej przyjemny chłód. Rozejrzała się, upewniając się iż jest sama i pochyliła łeb, wyciągając szyję, przyglądając się z zaintrygowaniem swojemu odbiciu. Nie traciła jednak czujności, nie chcąc, by ktoś ją zaskoczył swym ewentualnym przybyciem.