Strona 20 z 53

: 07 lut 2016, 19:55
autor: Wilcza Pani

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Była woda, była woda i bum! Nie ma wody. Faolitiarny wcale to nie zdziwiło – magię znała od skorupy, trudno żeby nie, z matką Uzdrowicielka. Ale jaka była zazdrosna! Jak straszliwie zniecierpliwiona! Gdyby nie to, że we łbie miala coraz więcej rozumu, zatupalaby gniewnie i zażądała od świata natychmiastowej nauki magii. Nie zrobiła tego li i wyłącznie dlatego że była posluszna mamie i nie chciała przynosić jej wstydu.
Dobrze. Dzięki, Ankao! – powiedziała wesoło, wdzięczna zarówno za naukę jak i osuszenie. Stanęła pewniej na łapach – nieco drzacych od poprzedniego wysiłku – i rozlozyla skrzydła na całą szerokość. Nie robiła tego za często – zwykle nosiła je na grzbiecie, starannie złożone lub tak jak przy pływaniu, przycisniete do boków. To było miła odmiana. Uniosła skrzydła, nieco niezgrabnie, i wolni opuscila je na dół, prawie dotykając nimi ziemi. Kiedy tylko znalazły się nisko, zaczęła je podnosić a później znowu opuściła – ani na chwilę nie przebywała ruchu.
Czuje.. ze ruszają mi się mięśnie na grzbiecie. Przy lopatkach. Ze się napinaja, i że rusza mi się z nimi cała skóra, na piersi. Ze błony stawiają opór powietrzu, kiedy je opuszczam i wygładzaja się kiedy je podnosze. To... to miłe uczucie – odezwala się, nie ukrywając zaskoczeniem i które ogarnęło ja przy ostatnich słowach. Nie spodziewała się tego! Dotychczas nie zwracała dużej uwagi na te cześć swojego ciała. Nadal machajac skrzydłami, rytmicznie i nieprzerwanie, uśmiechnęła się szeroko do Aluzji.

: 12 lut 2016, 10:18
autor: Dwuznaczna Aluzja
Wysłuchała uważnie słów Faolitiarny, patrząc czy odpowiednio macha skrzydłami. Banalne, prawda? Niestety to nie było takie proste. Niektóre smoki po prostu nie umiały poprawnie używać swoich narzędzi lotu.
Zgadza się. Teraz zacznij machać trochę szybciej i mocniej, ale nie chaotycznie. Niech rozgrzeją Ci się mięśnie, potem delikatnie wyskocz w górę i wznieś się najwyżej jak zdołasz. Na razie będzie to niewielka wysokość, ale z czasem nauczysz się latać równie wysoko jak inne smoki. Nie przestawaj machać skrzydłami, bo spadniesz – powiedziała, w tym czasie rysując jakieś wzorki na śniegu. Nauczanie było nudne i monotonne, bo osobiście nic nie robiła, tylko siedziała i obserwowała.

: 20 lut 2016, 3:00
autor: Piórko Nadziei
Piórko był zrozpaczony. Chciał zakończyć szybko pierwszą edukację a tu nic. Już niedługo będzie miał dziesiąty księżyc, a tymczasem wielu rzeczy jeszcze nie umie. A czyja to wina? Nauczyciele opieszale udzielali mu lekcji, przeciągając w czasie realizację jego własnych marzeń. Słyszał że były takie smoki które w dziesiątym księżycu miały ceremonię na dorosłego. Mogły polować, nawet walczyć. Tym czasem on, który był najpilniejszym uczniem jakiego nosiła ziemia ognistych, nie jest nawet adeptem. Postanowił więc samodzielnie doskonalić to, co mógł aby gdy usamodzielni się, być dobrym smokiem przynoszącym zaszczyt swojemu stadu. Wyruszył więc w znane mu ciepłe miejsca aby ćwiczyć się w tym w czym mógł i tym co lubił.
– Może zacznę od pływania – pomyślał
To własnie z tego powodu znalazł się tutaj, w Gorącej Zatoczce nad Zimnym Jeziorem. Nie był tu sam. Zauważył pisklę uczące się pływać. Ale nie szło mu źle, pewnie miał dobrego nauczyciela. No i oto nauczyciel. Nie potrafił na oko ocenić wieku ale chyba nigdy w życiu nie widział smoka tak starego. Może z perspektywy swojej młodości nie potrafił tego ocenić, a może zbyt mało widział i wiedział, jednak wiekiem to chyba nikogo takiego nie widział. Mimo to smok ten miał coś w sobie. Podszedł więc tylko w pobliże ucznia i nauczyciela, aby mogli go usłyszeń.
-Witam was. Przepraszam że przeszkadzam. Przyszedłem tutaj pouczyć się pływać. Obiecuję że nie będę przeszkadzał. Zresztą miejsca tutaj jest pod dostatkiem.
Piórko skinął głową i podbiegł do wody, nie zatrzymując się wybił się silnym skokiem i bez rozpościerania skrzydeł, pod koniec długiego lotu, zanurzył się w ciepłej wodzie zatoczki, skokiem na główkę. Wynurzał się co chwilę aby zaczerpnąć powietrza. Postanowił pod wodą wypatrzeć jakąś rybkę, choćby najmniejszą.

: 22 lut 2016, 21:25
autor: Wilcza Pani
Trochę przyspieszyć, tak? Da się zrobić! Fao ochoczo zwiększyła tempo. Starała sie nie przesadzić – nie chciała uszkodzić sobie skrzydeł. Wystarczyło jej że po chwili przyspieszonych ruchów jej latajki wydały się cięższe. Bicie serca też zrobiło się glosniejsze, podobnie jak glosniejszy oddech. Potrzebowala chwili żeby złapać odpowiedni rytm. Kiedy to osiągnęła, było jej nieco prościej. Ugiela łapy i, zgodne z instrukcjami, wyskoczyla do góry. W tym momencie machnęła skrzydłami wyjątkowo mocno, starając się nabrać jak najwięcej powietrza w błony. I poruszyła nimi w dół, "wypychajac" je i ponownie podnosząc latajki. Nie mogła powstrzymać radosnego warkniecia które wyrwało się z jej pyska! Była w powietrzu, unoszącą tylko siła swoich latajek! To było niesamowite uczucie. Nawet jeśli była dość nisko nad ziemią i to wznowiła się, to lekko opadła.

: 22 lut 2016, 21:33
autor: Nocna Łuska
Było na terenach pewne miejsce całkowicie odmienne od innych. Wisząca nisko nad ziemią para wodna skraplała się na czarnych łuskach idącej powoli przez las samicy. Szron jaki osadzał się na jej ciele nadawał jej unikatowego wyglądu, bowiem wyglądała, jakby pokrywała ją jakaś niebiańska powłoka.
Jak zwykle wybrała się w tą podróż późnym wieczorem. Zanim położy pisklęta spać, należało im się trochę jeszcze swobody. Im bardziej się wyszaleją, tym chętniej i szybciej zasną.
Na jej grzbiecie dwa pisklęcia, May i Mirandearth były nakryte skrzydłami, ale mogły bez przeszkód obserwować całą drogę zmieniające się otoczenie. Gdy znaleźli się nad zatoczką z ciepłą wodą, Nadeithscallieth zatrzymała się rozglądając się po okolicy. Dostrzegła nieopodal inne smoki, ale były dość daleko, więc się nimi nie przejęła.
Piękna, topniejąca powłoka wyparowywała stopniowo mieszając się z parą wodną. Podeszła do brzegu, gdzie na plażę wtaczały się małe fale ciepłej wody. W całej okolicy nie było śniegu, a temperatura tu była znacznie wyższa – wręcz można by było powiedzieć, że letnia.
Smoczyca położyła się na piasku i opuściła skrzydła kładąc je po dokach smukłego ciała. Odwróciła głowę, aby spojrzeć swoimi błyszczącymi oczyma na swoje pisklęta.
– Tu się możecie chwilę pobawić – powiedziała ciepło się do nich uśmiechając. Przysunęła do nich nos delikatnie popychając Mirandearth i May, żeby pomóc im podjąć decyzję o zejściu. Wiedziała, że jej grzbiet z grzywą był wystarczająco ciekawą areną do harców, ale chciała im pokazać, że istniał też świat poza nim. Ciekawszy i większy.

: 22 lut 2016, 21:55
autor: Wyrwany Kolec
Zadowolony z faktu zmiany miejsca powiedział do siostrzyczki.
– May chodź za mną, tutaj jest takie niebieskie coś – trzeba to sprawdzić.
Szturchał delikatnie siostrę łebkiem, żeby poszła za nim. Tak naprawdę dlatego, że sam trochę się jeszcze bał oddalać od rodziców a z rodzeństwem było mu zawsze raźniej.
– Kto dotyka pierwszy? Jak myślisz co to jest? Ja pierwszy polizałem kamień w jaskini to teraz chyba Twoja kolej – zwrócił się do May.
Po czym zaczął próbować złapać swój własny ogon, śmiechu było bez liku.

: 25 lut 2016, 9:17
autor: Piórko Nadziei
Nad gorącą zatoczką robiło się coraz ciaśniej. Piórka jednak to nie obchodziło specjalnie ponieważ oddalony od brzegu, większość swoich ćwiczeń prowadził pod wodą. Wynurzył na chwilę swój łeb, nabrał dużo powietrza i poszedł na dno. Z większą ilością powietrza nie było to takie łatwe, ale chciał sprawdzić, jak długo można przebywać pod wodą, a jednocześnie ten czas maksymalnie wydłużyć ćwiczeniami. Inne zadanie jakie postawił przed sobą to zwiększanie prędkości płynięcia pod wodą.
Piórko podpłynął do dna. Woda nie była idealnie przejrzysta. Ale tak bywa właśnie z cieplejszą wodą, w której łatwiej rozwija się roślinność i wszelkie inne małe żyjątka, w swej masie sprawiające że woda nie jest tak klarowna jak w zimnych zbiornikach.
Ogon Piórka ustawił się w pozycji poziomej i stanowił teraz statecznik poziomu. Szerokie, trójkątne kolce grzbietowe natomiast były statecznikami poziomu. Piórko rozpoczął wężowy ruch grzbietem, góra, dół, jednocześnie robiąc coraz silniejsze ruchy ogonem, pilnując jednak aby utrzymywać stały poziom zanurzenia. Płynął coraz szybciej, aż poczuł że wpływa na zimne wody. Nie było już tak przyjemnie, ale zimna woda sprawiła że poczuł się mniej zmęczony. Prawdopodobnie wpłynął na terytorium Zimnego Jeziora. Woda stała się przejrzysta. Przed nim widać było zarys wyspy. To pewnie ta słynna wyspa na jeziorze, gdzie przebywali prorocy. Postanowił ją opłynąć. Niestety brakło mu powietrza i musiał się na chwilę wynurzyć. Niestety nie było to proste. Jezioro było zamarznięte na powierzchni. Jednak lód nie był zbyt gruby. Piórko spojrzał w górę na taflę lodu i zaczął sobie wyobrażać kulę magmy, która przetapia się na wylot. Gdy znikła, nad jego głową ukazało się niebo. Wynurzył tylko nozdrza, nabrał kilka razy porcje powietrza i zanurzył się ponownie.
– Ciekawe czy okrążę wyspę na jednym wdechu. – pomyślał do siebie, zanurkował w dół i ruszył trzymając się w pobliżu wyspy. Niestety nie udało mu się wykonać tego zadania w pełni.
– Następnym razem na pewno mi się uda. –
Piórko wrócił do gorącej zatoczki ogrzać się i poćwiczyć kolejne elementy nurkowania. Zwinność i pogoń za rybką.
Wypatrzył małe rybki. Pływały niezwykle zwinnie, robiąc nagłe zwroty. Ciekawe czy on, płynąc z dużą prędkością potrafił by wykonać taki zwrot. Ponownie więc rozpędził się i nagle wykonał ugięcie głowy i tułowia w prawo, ogon również w prawo, z tym że jego płetwa na ogonie ustawiła się pionowo, tworząc ster skrętu. Zwrot istotnie udało mu się wykonać gwałtownie. Element musiał być jeszcze przećwiczony gdyż za późno wyprostował ciało i wykonał zbyt głęboki zakręt. Powtórzył więc cały manewr raz, potem jeszcze drugi i trzeci, aż uznał że jest zadowolony.
Teraz już ostatni element nauki.
Piórko rozpędził się płynąc przy dnie, w kierunku brzegu. Gdy był jakieś trzy skoki od brzegu, zaczął bardzo intensywnie płynąć ku powierzchni, z taką siłą że wynurzył się nad wodę w wielkim wyskoku. Gdy już cały, aż do czubka ogona wyskoczył nad wodę, rozwinął skrzydła i jednym silnym machnięciem skierował się w kierunku lądu. Niestety nie doleciał do niego, ponownie wlatując w wodę.
– Uda się następnym razem –
powiedział Piórko na głos. Pewnie wszyscy na brzegu byli zaciekawieni jego wyskokiem spod wody. Musiał się jakoś usprawiedliwić, bez względu na to czy byli świadomi jego wyczynów, czy prób doskoczenia do brzegu, czy też nawet go nie zauważyli.
Wyszedł na brzeg, otrząsnął z wody i rozpalił maddarowy ogień, aby osuszyć ciało. Nie chciał zamarznąć w drodze do domu. Posiedzi tutaj jeszcze chwilę. Może nadarzy się okazja aby z kimś porozmawiać?

Dodano: 2016-02-25, 08:17[/i] ]
Gdy tylko poczuł że jego łuska jest sucha, zgasił magiczny ogień i pobiegł do swoich zajęć.
Kto wie jaka go czeka przygoda, musi się na nią przygotować. Zapamiętał sobie to miejsce i obiecał w duchu że często będzie tu wracał.

: 25 lut 2016, 19:10
autor: May
May zeszła z maminego grzbietu kiedy ta wylądowała w miejscu, gdzie nie było już tak zimno no i nie było białego puchu. Słoneczko przyjemnie grzał w tym miejscu, to trzeba było przyznać. Spojrzała na brata, który ewidentnie ją zaczepiał, podeszła do niebieskiego przedmiotu parząc na niego z zaciekawieniem. [b]– Ty! Skoro lizałeś już kamień, to to też możesz polizać.[/b]– odpowiedziała bratu delikatnie dotykając tego łapką. Najpierw raz, później drugi i trzeci.W końcu obwąchała to i poczęła zawzięcie drapać pazurami. [b]– Pomóż, proszę.[/b]– spojrzała na brata.

: 25 lut 2016, 20:18
autor: Brak Słów
Tyle treningów, tyle nauk ostatnio! Wrzos była ciągle zabiegana, a może i nawet trochę przemęczona ciągłymi szkoleniami, ale nie przyznawała się do tego nawet przed samą sobą. W końcu ona sama się na nie skazywała, ciągle błagając wszystkich o nauki!
Teraz jednak dreptała raźnym truchtem w stronę Gorącej Zatoczki. Zazwyczaj wałęsała się po Wspólnych bez celu, ale teraz szła konkretnie w to miejsce, aby wymoczyć łuski w ciepłej wodzie, która była miłą odmianą od wszechobecnego zimna. Może by nawet popływała?
Myśląc tak, dostrzegła spomiędzy krzaków, że ktoś już jest nad jej kochaną Zatoczką. I to nie byle kto, bo sama kochana Nadeithscallieth! Mała uśmiechnęła się mimowolnie i bez zwłoki, prawie sprintując, dotarła do znajomej postury. Już po drodze widziała pisklęta, co zamiast ją zdziwić, zaciekawiło jeszcze bardziej.
Cześć Nadeith! – rzuciła wesołym tonem głosu już kiedy zaczęła dopiero wytracać prędkość.
Podeszła spokojniejszym krokiem do niej, patrząc wciąż to na pisklaki, to na starszą smoczycę.
Cześć wam, młodzi – dodała, śląc im krótki, przyjazny dryg podbródkiem w górę. – To twoje pisklaki, Nade? I Zwiastuna? – spytała, nadstawiając ciekawskich uszek.

: 26 lut 2016, 20:07
autor: Piórko Nadziei
Nie minęło długo, gdy Piórko znowu zagościł na terenach Gorącej Zatoczki. Lubił ciepłą wodę w której mógł swobodnie popływać. Tym razem Piórkowy Kolec nie był sam. Przybiegł tutaj wraz z Arkanum, nakłoniwszy ją urokami tego przepięknego miejsca. Nie przeszkadzało mu to, że tutaj zawsze gości dużo smoków. W końcu nic dziwnego. To tereny wspólne różnych stad, w dodatku to chyba jedyne takie ciepłe miejsce o tej porze roku. Miejsca jednak było pod dostatkiem. Nie miał zamiaru przeszkadzać innym smokom, chyba że same poproszą go o coś.

Arkanum biega nieco wolniej niż Piórkowy Kolec, ale jest tuż za nim. Już za chwilę...

: 27 lut 2016, 18:00
autor: Niezłomna Cisza
Piórkowy Kolec miał rację – Arkanum biegła tuż za nim i już po chwili stała obok niego. Od razu zauważyła, ze nie byli tutaj sami. Najwyraźniej ciepła woda w czasie zimy przyciągała wiele smoków... No i był to chyba jedno z nielicznych, jeśli nie jedyne, miejsce w którym można było pływać w taką pogodę.
Podeszła ostrożnie do miejsca w którym była woda. Jak dotąd jej jedyne kontakty z wodą opierały się na ciepłym źródełku w grocie Wiecznego... No i może na chodzeniu po śniegu, który też był woda; po prostu zamarzniętą.
– To nauczysz mnie pływać? – spytała. W sumie chyba właśnie po to przyszli właśnie tu, ale i tak wolała się spytać. Zastanawiała się też jak dobrze pływa Piórko. Skoro chciał ją tego nauczyć i miał geny morskiego smoka to chyba bardzo dobrze, prawda?

: 27 lut 2016, 23:13
autor: Piórko Nadziei
– Pływanie to fajna sprawa. Bardzo ci się spodoba, zobaczysz. A woda tutaj jest wyśmienita. Ja przez naturę zostałem dobrze wyposażony do pływania.–
Piórko zbliżył się do młodej i spojrzał uważnie na jej ciało.
-Pooglądajmy sobie jak jesteś zbudowana. Pióra nie są najkorzystniejszym darem natury, jeśli chodzi o pływanie. Namakają i trudno je wysuszyć. Choć nic jeszcze nie przesądzone. Są ptaki co nurkują pod wodę i jakoś potem latają. Futro też nie jest dobre bo namaka, ale i to o niczym nie musi świadczyć. Płetw ani na grzbiecie ani na ogonie nie masz, ani nie widzę błony między palcami. No cóż. Pewnie za to będziesz pięknie latała.–
Piórko podszedł do brzegu który łagodnie wchodził do wody. Był piaszczysty. Woda była cieplutka. Widać było jak intensywnie paruje. Opłukiwała plażę, tak iż piach nie był zimny.
Wszedł do wody aby sprawdzić głębokość, stromizny i inne niebezpieczne uskoki. Nie było nic takiego.
-Tutaj wygląda bardzo bezpiecznie.–
Piórko wszedł na tyle głęboko aby być zanurzonym do połowy wysokości tułowia.
-Choć tutaj do mnie. Jest bezpiecznie. Zobaczysz jak fajnie. Opiszesz mi swoje pierwsze wrażenia.

: 28 lut 2016, 0:15
autor: Niezłomna Cisza
Będzie dobrze latała? Smoczyca pomyślała o niedawnej nauce lotu, rzeczywiście bardzo lubiła latać i nie miała z tym zbytnich problemów... Zobaczymy jak pójdzie z pływaniem. Komentarze Piórka wcale nie zachęcały, ale Arkanum się nie zraziła. Zamiast tego ruszyła za nim.
Po przebywaniu na chodzie, woda była przyjemnie ciepła. I znów przypomniała jej się nauka lotu. Pierwsze co Cichy kazał jej zrobić to opisać co poczuła w czasie szybowania... Więc co poczuła w czasie brnięcia przez wodę? Czuła obór wody, o wiele mocniejszy niż opór powietrza. Przypomniała sobie jej pierwsze spotkanie z wodą. Miała wtedy tylko jeden niecały dzień i była ciekawa, dosłownie, wszystkiego. Skutek był taki, że nie koniecznie w miły sposób, dowiedziała się, że pod wodą nie da się oddychać.
– Czuję opór, który stawia woda kiedy się ruszam – powiedziała gdy doszła do przyjaciela. – Im głębiej wchodzę, tym ciężej... Z własnego doświadczenia wiem jeszcze, że pod wodą nie da się oddychać, ale to jest chyba wiadome. – dodała.
Teraz stała w przyjemnie ciepłej wodzie i czekała na kolejne polecenia.

: 28 lut 2016, 1:19
autor: Piórko Nadziei
Piórko czekał aż się zbliży. Gdy się zrównała, stanął tak aby byli zwróceni do siebie głowami.
– Nie jest strasznie, co nie? A że czujesz opór wody to własnie dobrze. Pod wodą potrafią oddychać tylko niektóre gatunki smoków morskich. Mają skrzela gdzieś tutaj za uszami. Nie widziałem tego, wiem jedynie ze słyszenia.–
Młodzian przednią łapą delikatnie ochlapał Arkanum, aby nie była tak przeraźliwie skupiona.
– Pływanie to czysta przyjemność. Może miałaś kiedyś przykre doświadczenie z wodą, ale dzisiaj przekonam cię do tego że tak nie musi być. Nauka też może być przyjemna.–
Piórko uśmiechnął się i mrugnąwszy okiem, ponownie ochlapał młodą.

-Tutaj gdzie stoimy jest całkiem bezpiecznie. Zobacz teraz. Wystarczy ugiąć nogi i zanurzymy się aż po sam grzbiet. Nabiorę nieco powietrza w płuca i zobacz. Wynurzam łapy. Oznacza to że wyporność wody jest tak duża że nie możemy zatonąć. Nie jest to umiejętność ale takie prawo natury. –
Piórko dalej zanurzony w wodzie zachęcił Arkanum by zrobiła to samo.
– Najpierw nabierz więcej powietrza w płuca. Nie przesadzaj. Po prostu trochę więcej niż zwykle. teraz powoli uginaj kolana, aż poczujesz że woda cię unosi. Na pewno się nie zanurzysz więcej niż ja. To nie możliwe.

: 28 lut 2016, 12:15
autor: Niezłomna Cisza
Przykre spotkania z wodą... Nie nazwałaby tak tego, ale do najmilszych raczej nie należało.
Smoczyca potrząsnęła głową kiedy Piórko ją ochlapał, ale po działało Arkanum była teraz mniej skupiona na nauce, ale nadal zwracała na nią uwagę – nie ignorowała jej.
Za przykładem drugiego smoka, Arkanum powoli zanurzała się w wodzie. Jeszcze zanim zaczęła nabrała powietrza w płuca, ale nie za durzo, był to tylko głębszy wdech.
W pewnej chwili poczuła jak woda "wypycha" ją do góry. Niepewne spojrzała na nauczuciela: zanurzyła się, a woda zaczęła ją lekko unosić, co dalej?

: 28 lut 2016, 16:53
autor: Piórko Nadziei
– No widzisz. Woda nie jest taka straszna. Nie trzeba jej się bać. Ale nie należy też lekceważyć.–
– Teraz jak już się unosisz, zacznij nogami robić taki młynek. Nie za szybko. Po prostu wyobraź sobie że idziesz i tak jak w chodzie naprzemiennie wysuwasz raz jedną raz drugą kończynę do przodu, naprzemiennie zakreślając nimi takie kółka do przodu i mocne pociągnięcie w tył. Łatwiej jest kiedy łokcie i kolana będą wtedy trochę na zewnątrz. Ale nie musisz nic szczególnego przy tym robić. Sama z czasem wypracujesz w sobie taką pozycję nóg, w której łatwiej ci będzie wyrzucać wodę za siebie.
– Inaczej ten sposób płynięcia mogę porównać do zagarniania wody. Na przemiennie wysuwasz łapy do przodu, chwytasz dłonią wodę ale nie zaciskając szponów w pięć tylko tak jakbyś przepychała tą wodę za siebie. Robisz to naprzemiennie, z tylnymi kończynami. Lewa przednia, z tylną prawą wysuwają się do przody, podczas gdy pozostała para, przepycha wodę w tył, za siebie.
– Teraz ty. Płyń w przeciwną stronę niż brzeg. Ja będę tuz obok ciebie. I pamiętaj. Nigdy nie wypuszczaj całego powietrza. Pełny wdech ale tylko pół wydechu.

: 28 lut 2016, 17:36
autor: Niezłomna Cisza
Arkanum spojrzała przed siebie niepewna jak to wszystko zacząć. W końcu na próbę zrobiła młynek tylną łapą, pozostając w miejscu, by tylko zobaczyć jak to się robi. Teraz machnęła przednią kończyną... I rozpoczęła swoją pierwszą próbę pływania.
Najpierw machnęła prawą, tylną łapą, a potem dołączyła do niej także lewą. Zataczała nimi koła.
Co miała zrobić z przednimi łapami? Teraz nie była nawet pewna, czy Piórko wspominał o tym co ma nimi robić. Wciągnęła przednie łapy lekko przed siebie... I wzbudziła w ten sposób niewielką falę. Niestety wystarczająco wielką, woda wpadła do jej nosa. Smoczyca wiedziała jak to jest, kiedy woda wpadnie ci do nozdrzy, a nie masz skrzeli, by nimi oddychać.
No cóż, raczej nie jest to coś przerażającego, ale kiedy zdarzyło ci się coś takiego, tylko raz kiedy miałeś tylko jeden księżyc i był to porządny "wdech"... Może być to wystarczającym powodem przerwania pierwszej próby pływania, która nie zapowiadała się najgorzej.
Arkanum cofnęła się i zaczęła parskać, by pozbyć się niechcianej wody. Usiadła na chwilę i posłała Piórku przepraszające spojrzenie: "przepraszam, nie chciałam".
Siedzenie w wodzie nie było do końca łatwym zadaniem, ponieważ woda wypychała cię wtedy do góry, więc smoczyca wstała i bez żadnego słowa spróbowała jeszcze raz. Teraz było jej trochę głupio, że tak się tego wystraszyła, przecież to normalne, prawda? Jakby nie było szarołuska była uparta i podjęła kolejną próbę.
Jeszcze zanim wodą ją całkowicie uniosła, odbiła się jedną łapą od podłoża i znów zaczęła zataczać młynki. I tym razem wyciągnęła przednie łapy przed siebie, ale uważając by nie wychodziły ponad powierzchnię wody.

: 28 lut 2016, 17:53
autor: Piórko Nadziei
– No widzisz jak ładnie. Nie przejmuj się gdy trochę wody wleci do nozdrzy. Nauczysz się jeszcze jak oddychać aby woda nigdy nie spowodowała twojego zakrztuszenia się nią. Teraz jednak trzymaj wysoko głowę nad wodą. Nie jest to ładny styl ale ptaki tak własnie pływają po wodzie. Teraz popracujemy nad twoją umiejętnością, potem nad stylem.–
Dobrze że Arkanum nie zrezygnowała z pływania. Piórko chciał aby w zimowe dni mogli często przychodzić tutaj nad wodę, bawić się w chowanego, czy chlapać wodą.
– Jak już płyniesz to nauczymy się skręcać. Tu nie trzeba nic szczególnego robić. Dalej robisz młynek płynąc do przodu, jednak wyginasz lekko ciało w łuk. Chcesz skręcić w prawo to kark i część ciała wyginasz w prawą stronę. Ogon też dajesz nieco w prawo. Ale minimalnie bo przecież woda stanowi duży opór. Wystarczy niewielka zmiana położenia aby zaobserwować efekt. Skręcamy w prawo a potem jeszcze raz w prawo i płyniemy do brzegu. Pamiętaj aby mocno przyciskać skrzydła do tułowia. One też stanowią opór. Czym większy opór, tym trudniej płynąć.

: 28 lut 2016, 20:31
autor: Niezłomna Cisza
Nie przejmuje się? Co jakiś czas, rzeczywiście wpadało jej trochę wody do nosa, ale nie wiele i przez swoja upartość ignorowała ją i płynęła dalej. Zrobi coś z tym dopiero kiedy będzie jej za dużo.
Domyśliła się już mniej-więcej jak się skręca, ale założyła, że mimo wszystko ogon będzie ważniejszy przy pływaniu, niż rzeczywiście jest. Trochę ją zaskoczyło, to, że tak nie jest, ale jak widać, ogon jest potrzebny przy wykonywaniu wielu czynności na lądzie, niekoniecznie w wodzie.
Dalej zataczając młynki tylnymi łapami powoli wygięła swoje ciało łuk. Skierowała się w prawo tak jak kazał jej Piórko i ten zakręt wykonała bez większych problemów... Chociaż znowu niewielka fala wody wpadła jej do nosa i zaczęła już w nim czuć lekkie szczypanie, ale i to zignorowała, choć miała wielką chęć by się zatrzymać i się jej pozbyć.
Płynęła jeszcze kawałek uważnie pilnując by nie wyprostować skrzydeł i znów skręciła w prawo. Ponownie wygięła się w łuk i trochę manipulując ogonem skierowała się w stronę brzegu.

: 28 lut 2016, 23:51
autor: Piórko Nadziei
Gdy dopłynęli do brzegu nie wychodzili z wody. Piórko chciał najpierw podać swoje uwagi.
-No widzisz. Jakoś poszło. Ale jak woda przeszkadza ci podczas pływania, utrzymuj głowę wysoko nad wodą. Nie masz takiej krótkiej szyi. Poza tym czy na pewno używałaś też przednich kończyn. Napęd tylko na tylne kończyny powoduje że płyniesz wolno.
Piórko zrobił mały pokaz. Uniósł wysoko szyję tak że głowę miał znacznie nad wodą. Kark wygiął w łabędzią szyję, cofając ja do tyłu. Zrobił szybkie małe kółeczko na wodzie.
-Zobacz jak można płynąć i nie martwić się wodą. Kiedy używasz przednich kończyn, ale kręcąc nisko pod wodą te swoje młynki, przednia część tułowia unosi się w górę, oddalając tym samym jeszcze bardziej twój nos od wody. Spróbuj jeszcze raz jak ci pokazałem. Zobaczysz że teraz ani jedna kropelka nie wleci ci do nosa. Zwierzęta z krótką szyją płynąc, podnoszą wysoko głowę. Ty masz nad nimi większą przewagę bo smoki maja dłuższą szyję. No może ja stanowię wyjątek bo mam baaaardzo długą.
-No to zrób samodzielnie małą rundkę. Ale teraz zrób kółko w lewo. I nie zapomnij, głowa wysoko i młynki przednimi i tylnymi kończynami.

: 29 lut 2016, 19:18
autor: Niezłomna Cisza
A jednak miała coś zrobić z przednimi łapami! No cóż, jej błąd, ale czy nauka właśnie od tego nie była?
Przyglądała się uważnie Piórkowemu Kolcowi, kiedy zataczał przed nią kółka, ale nic nie powiedziała. Zamiast mówić ruszyła znów przed siebie.
Skrzydła docisnęła do boków, tylnymi łapami tak jak wcześniej zataczał młynki. Uniosła głowę jak najwyżej mogła, ale tak by muc wciąż patrzeć przed siebie, nie do góry. Po przepłynięciu kilu szponów zaczęła zataczać kółka także przednimi łapami. Płynęła teraz w trochę szybszym tępie niż wcześniej.
W pewnej chwili skręciła w lewo wyginając swoje ciało w łuku. Powtórzyła to jeszcze raz po przepłynięciu długości ogona i skierowała się w stronę brzegu.
W miejscu w którym woda była na tyle płytka, by łatwiej było się poruszać, ruszyła w stronę Piórka.
– Jak było tym razem? spytała niepewnie gdy się do niego zbliżała.