OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Godzien pewnie i starałby się przekonać pisklę do siebie, ale miał akurat dym w płucach i wesoło nim dmuchał w powietrze. To popalanie nie było częstą przyjemnością Godnego, ponieważ ojciec nie rozstawał się z fajką jeśli faktycznie nie musiał. Kiedy wykradł ją pierwszy raz? Niedługo po tym jak Niewidoczny zapadł w sen. Nie było tego czynnika, który mógł go powstrzymać i młody adept świsnął ojcu fajkę, chociaż spróbować to spróbował dymu dopiero po ukończeniu dziesięciu księżyców. Do tej pory udało mu się wyszarpać fajkę może z cztery razy... No i proszę bardzo. Za czwartym widocznie miał jegomościa za swoim ogonem i nie zdawał sobie sprawy z tego.Kiedy Godny zauważył powoli cofające się pisklę, zaciągnął się ostatni raz, żeby usłyszeć dziwnie znany dźwięk, którego zaczął szukać powoli wypuszczając dym, żeby w ogóle coś widzieć.
Kiedy w końcu obrócił się i zobaczył kozła.,, To nastąpiła szybka reakcja, gdzie przy wypuszczaniu dymu, Godzien próbował złapać oddech, żeby coś powiedzieć, ale zamiast powietrza, wciągnął znów dym, co podrażniło tak przełyk, że wywołał natychmiastowy kaszel. Nie ma nic bardziej zabawnego jak kaszel dymem.
To nie koniec. Odruchowo Godzien próbował odsunąć się od Lothrica, ale stał na skale, więc łapa zamiast znaleźć stałe podłoże to po prostu zaczęła się zsuwać, ciągnąc za sobą resztę ciała. Lądowanie było co najmniej nieprzyjemne. Dobrze, że nic sobie nie zrobił, chociaż wyglądało to niezbyt ciekawie (pozycja Twojego avka).
–Co Ty tu robisz? Przecież całą noc nie spałeś...!– To z pewnością nie był głos kogoś złego, zdenerwowanego. Raczej zdziwionego młodzieńca, który został przyłapany na czymś złym... No i w istocie tak było.


















