Strona 20 z 34
: 29 cze 2017, 10:55
autor: Tropikalna Łuska
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Troszkę zapachu, ślady łapek, ale brak innych tropów? Jak na początek to chyba i tak dobrze. Ruszyła za śladami i choć jej wzrok najczęściej wlepiony był w ślady na ziemi to czasem rozglądała się też w poszukiwaniu innych tropów. Jakieś futerko czy odchody zawsze się chyba przy takich poszukiwaniach przydadzą. Krew w sumie też. Łatwo było po tych dwóch ostatnich określić świeżość tropów.
Czując słabnący zapach nieco przyśpieszyła kroku. W zaroślach jednak musiała poruszać się cicho, bo kto wie czy za nimi nie kryje się jej cel. Nie było to skradanie, ale ciche brnięcie przez nie do przodu. Pilnowanie łapek, możliwe nie ruszanie ich, nie wydawanie jakiś przesadnie głośnych dźwięków, ale i tak w większości skupiała swoją uwagę na śladach łapek. Nie mogła ich teraz zgubić.
: 29 cze 2017, 21:24
autor: Mistycznooka
Za nimi.. nie było nic. Mimo wszystko zapach tutaj był silniejszy. Przed Astralną pojawiło się rozwidlenie a zapach zatrzymał się w miejscu. Z lewej było bardzo dużo odbitych łapek jednak z tej odległości trudno było ocenić do kogo należą i czy są świeże. Astralna jednak zawsze mogła podejść i to sprawdzić.
Na drugim rozwidleniu zaś widniało trochę sierści. Rudej sierści! Ale zanim zbyt pochopnie ruszy dalszym śladem, powinna zaznajomić się z tym czy aby na pewno jest to lisie futerko. Mogło być to również pozostałością po jakiejś wiewiórce czy innym zwierzu.
Teraz pytanie – zaufa instynktom czy wszystko należycie sprawdzi?
Mistyczna milczała, dając jej pole do popisu.
: 30 cze 2017, 14:47
autor: Tropikalna Łuska
Nie mogła sobie pozwolić na działanie pod wpływem instynktu, który pewnie za nią wybrałby ścieżkę. Tak więc zanim podążyła śladem zwróciła się ku ścieżce z futrem. Przyjrzała się mu, jego barwie, strukturze, długości. Za pomocą nosa starała się również wywąchać woń, czy aby na pewno należała do lisa, czy też innego zwierzęcia. Wszystko to jednak starała się zrobić w miarę szybko. Nie chciała by zapach z tropu łapek rozwiał się w tym czasie. Albo żeby lis pociekł gdzieś dalej. Jednak nie mogła zostawić futerka. Co jeśli byłoby liska? Może zapach przy nim był świeższy i szybciej natrafi na futrzaka? Nie dowie się póki nie zidentyfikuje ten trop.
: 04 lip 2017, 1:02
autor: Mistycznooka
Futerko nie należało do liska niestety. Too znaczy inaczej – do liska jednak nie tego, ktorego ona szukała. Zapach byl starszy, prawie niewyczuwalny, jakby lis byl tutaj jakis czas temu. Nie mniej jednak cienista dobrze zrobiła, sprawdzajac to – przezorny zawsze ubezpieczony mimo wszystko. Zapach z tropow nie rozwial sie – oslabl, jednak dalej jego won byla dosyc dobrym przewodnikiem. Jezeli wytezylo sie sluch, mozna bylo uslyszec w oddali rozchodzacy sie szelest.
No to droga jest jasna, prawda?
: 04 lip 2017, 13:55
autor: Tropikalna Łuska
Samica zwróciła się więc ku tropowi, który śledziła wcześniej i to za nim podążyła. Gdy usłyszała dźwięki jej słuch jeszcze bardziej się wyostrzył. Jednak nie skracała drogi podążając tylko za dźwiękiem, bo ten szelest mógł przecież prowadzić do innego stworzenia.
Jej ślepia nadal skupiały się bowiem na śladach. Woń, która słabła nie ułatwiała zbytnio sytuacji. Przyśpieszyła więc kroku, by nadrobić to, co straciła przy identyfikowaniu futerka, a jednocześnie by może dogonić za chwilę lisa?
Mimo przyśpieszonego tempa starała się nie spuszczać oczu z tropów. Jednak jednocześnie zachowywać się w miarę cicho, by gdy woń się nasili, a dźwięki będą lepiej słyszalne, zwolnić do zwykłego chodu i nie wystraszyć rudego psiaka. W końcu nie ma mu wyskoczyć zza krzaków, by zdechł na zawał, a po prostu go odnaleźć. W ciszy. I to było jej zadanie. Cicho i niezauważona miała go jedynie odszukać. Pamiętała. Tylko... czy jej się uda?
: 04 lip 2017, 14:48
autor: Mistycznooka
Niestety, przeszkody to coś co bardzo lubi pojawiać się w śledzeniu. Mimo wszystko Lil była bliżej niż dalej! Lis chyba miał jakiś okres linienia, bowiem znów pojawiło się przed nią futro. Ślady były coraz słabsze, mniej wyraźne jakby lis miał przeczucie iż śledzi go smok. Woń rozdmuchała się w różne strony a dźwięk wydawany przez ofiarę ucichł.
Nie mniej jednak, teraz futro było dobrym przewodnikiem, bo jeżeli przy nim gdzieś w górze czy dole będzie zapaszek liska, trop będzie poprawny.
Ha! Trochę pomyśleć i już będzie droga..
: 04 lip 2017, 16:34
autor: Tropikalna Łuska
Zanikające ślady nie były dobrym znakiem. Na szczęście było to futerko, które może ją uratuje.
Tak więc włożyła wręcz pyszczek w futro i zaciągnęła się. Włoski poruszone powietrzem połaskotały ją po nozdrzach, jednak starała się nie reagować na to. Nawet jeśli jej wnętrze przepełnione było śmiechem i chęcią wywalenia się i trzepania się z łaskotek. Nozdrza były naprawdę delikatne jeśli chodzi o łaskotki.
Postępowała tak z większością futerek, przy których akurat się znalazła. Chciała podążać za tymi z najświeższym zapachem i zostawiać te ze starszym. Nie zatrzymywała się jednak przy żadnym zbyt długo, aby nie zwiększać dystansu między nią, a lisem, a jedynie go stopniowo zmniejszać.
Poruszała się teraz o wiele ciszej i zaczęła uważać na jaki teren wstępuje. Starała się mijać szeleszczące miejsca, chyba ze przechodził przez nie trop. Miała nadzieję, że zaraz znajdzie tego psiaka.
: 04 lip 2017, 20:23
autor: Mistycznooka
I wreszcie, najwyraźniej podróż dobiegała powoli końca. Ścieżka, jaką obrała Astralna zdawała się być tą odpowiednią. Wreszcie, za jakiś czas można było dosłyszeć lisie odgłosy a za dłuższą chwile, w krzakach było widać nawet rudawą kitkę futra. Mistyczna nagle stanęła, a biedne lisisko obróciło się i widząc smoka pokicało gdzie pieprz rośnie.
– Dobra, nie gonimy go. Zadanie zaliczone! – podsumowała z uśmiechem. – – Nawet nie było Ci co podpowiadać. Poradziłaś sobie jak urodzony łowca! – pochwaliła lil, po czym delikatnie obróciła łeb by strzelić karkiem.
– No to, myślę że na tym możemy skończyć dzisiejszy trening. Poradzisz sobie ze zwierzyną śpiewająco!
// raport Śledzenie I i II, powinno być na II
: 02 sie 2017, 0:00
autor: Ostatnie Ogniwo
Jak ja kocham łąki, czyż to nie są najpiękniejsze miejsca do odpoczynku? Przyszedłem na tę łąkę zobaczyć czy faktycznie jest taka szczęśliwa. Dojrzałem pierwsze lepsze drzewko i cupnąłem pod nim zamykając ślepia. Najwyżej zasnę co będzie dobre trochę odpoczynku nie zaszkodzi.
: 02 sie 2017, 11:03
autor: Aria Negacji
Nim się Krwisty obejrzał coś niedobrego przykleiło mu się do pyska. Dosłownie, bo kiedy tylko namierzyłam adepta oparłam przednie łapki o jego pyszczek, między nozdrzami. Zaczęłam go lizać po łuskach jakby był przysmakiem, a tak naprawdę robiłam to w ramach pieszczoty..
– Grzmot! – zawołałam, już z lepszą wymową.
Jeżeli samiec otworzył ślepia na pewno mógł mnie rozpoznać nawet jeżeli troszkę urosłam. Przekrzywiłam mordkę.
– Co robisz? – spytałam, nie podejrzewając go o drzemkę którą mogłam bezczelnie przerwać.
: 02 sie 2017, 22:04
autor: Ostatnie Ogniwo
Drzemałem, drzemałem i tak spałem przez cały dzień. Nie zaraz to tylko moje marzenia.
Obudził mnie znajomy pisk tylko tym razem nie było to Gźmot lecz poprawne Grzmot. Czyżby to była ta smoczyca, ta taka niebieska co ją pływać uczyłem? Tak to chyba ta, otworzyłem ślepka i zobaczyłem jak liże mnie po łuskach i opiera się o mój pyszczek, musiałem wtedy śmiesznie wyglądać.
– Tak sobie leżę i chyba prawie spałem, a ty? W ogóle jak się nazywasz ostatnio mi nie powiedziałaś? – imię pisklaka było ważne, chciałem wiedzieć kogo znam, żeby potem spokojnie je pamiętać i wspominać w przyszłości.
: 03 sie 2017, 10:34
autor: Aria Negacji
Z pewnością rozumiałam nieco więcej, ale dalej miałam głupkowaty wyraz pyszczka. Opierałam łapki o jego mordkę a w oczach tańczyły mi ogniki rozbawienia. I chyba też psotliwości, jakbym chciała zrobić coś niedobrego.
– Melodia! – obwieściłam, tym razem nie będąc już Oieiu (ale na zawsze to przezwisko zostanie w mym serduszku). – Co to spanie? – zaciekawiłam się, bo nie wyglądało jakby robił coś konkretnego..
: 05 sie 2017, 0:25
autor: Ostatnie Ogniwo
Ale ten pisklaczek jest słodki i taki śmieszny. Kiedy tak stała na mnie zapamiętałem jej imię.
– A więc melodia spanie to takie coś kiedy na przykład jest noc i masz zamknięte ślepka i wstajesz rano – zamknąłem ślepia i udawałem, że śpię. Pewnie zrozumiała, ale pytanie jak zrozumiała.
: 06 sie 2017, 16:53
autor: Aria Negacji
Śpisz? Chwilę zastanawiałam się nad znaczeniem jego słów a gdy zademonstrował – sama musiałam to przetestować! Położyłam się na ziemi i z brodą opartą o jego pysk zamknęłam oczy. Odczekałam chwilę ale.. wcale nie było rano! Ani noc! Fuknęłam na niego obrażona.
– Nic się nie zmieniło! – rzuciłam do Grzmota oskarżycielskim tonem.
: 08 sie 2017, 0:09
autor: Ostatnie Ogniwo
Nic się nie zmieniło? Bo to tak nie działa.
– Bo to tak nie działa. Śpisz wtedy kiedy jesteś zmęczona. Jak jest ciemno, jest noc, a na niebie nie ma słońca tej świecącej kulki to wtedy jest noc i leżysz sobie w grocie razem z mamusią i zamykasz oczy i po jakimś czasie zasypiasz nie od razu. Rozumiesz? – proszę rozum, proszę rozum, proszę rozum.
: 08 sie 2017, 9:32
autor: Aria Negacji
Przybrałam tę klasyczną minę świadczącą o moim głębokim zastanowieniu..
– Ale to jak mamy nie ma to nie mogę spaciać? – zapytałam nieco zawiedziona. – Twojej tu nie ma, czemu śpisz bez niej..?
Tak czy inaczej, nie podobało mi się, że Grzmot tak po prostu sobie się wylegiwał. Chwyciłam drobnymi ząbkami jego łapkę i próbowałam pociągnąć.
– Naum mnie czegoś! – zażądałam. – Płoszę! – dodałam, co by nie brzmiało to zbyt źle. Tato w końcu uczył mnie, w miarę, dobrego zachowania.
: 09 sie 2017, 11:28
autor: Ostatnie Ogniwo
Wiedziałem, że nie zrozumie na początku. Pogłaskałem ją skrzydłem po głowie i uśmiechnąłem się.
– Sama też możesz spać, ale żeby zasnąć i spać to musisz być zmęczona – nie wiedziałem jak jej to wytłumaczyć, pisklaki zadają takie trudne pytania. Przynajmniej lubiła się uczyć.
– Nauczę cię, ale czego byś chciała się teraz naumłać? – kiedy pociągnęła moją łapkę wstałem i obserwując ją czekałem na propozycję.
: 09 sie 2017, 20:58
autor: Aria Negacji
Już nie zamęczałam go jakże filozoficznymi pytaniami egzystencjalnymi. Miast tego, zaczęłam mocno myśleć na temat nauki. Nie miałam pojęcia czego powinnam się tak naprawdę uczyć w tym wieku, wciąż było to dla mnie nowe..
– No... nie wiem! – oznajmiłam z nieco smutną minką. – Nie wiem co mogę jeszcze się naumić.. umim pływać.. biegać.. mamusia też pomagała mi z lataniem.. jest coś jeszcze?
: 10 sie 2017, 17:28
autor: Ostatnie Ogniwo
Odczekałem chwilę i zacząłem hopsać wokoło pisklaka.
– Chcesz tak umieć? To jest skok naumieć cię tego? To jest proste wystarczy,
że będziesz umiała pozycję i wybijać się. Najpierw musisz ugiąć i rozstawić łapki, ogon podnieść wyżej, a głowę trochę niżej. Skrzydła przyłóż do grzbietu. I teraz kiedy będziesz gotowa mocno wyprostuj wszystkie łapy i wybijesz się do góry. A jak spadasz na ziemię to ugnij łapy przy upadku, bo jak nie to będzie boleć.
Zaprezentowałem całą czynność, łapy ugięte i rozstawione, ogon wyżej, a skrzydła do grzbietu. Głowa troszkę niżej i mocne szybkie wyprostowanie łap. Poleciałem do góry i przy upadku ugiąłem je. Zobaczymy jak sobie poradzi nasz pisklaczek.
: 11 sie 2017, 11:42
autor: Aria Negacji
Dziwnie zaczął się zachowywać. Miałam już pytać czy się nie jadał jakichś zepsutych owoców, ale chyba nie o to chodziło.. Obserwowałam go gdy tak nienaturalnie, w mojej ocenie, podskakiwał dookoła. Zupełnie jak ten zwierzak, którego wyczarował Zoś!
Chciałam tego spróbować, koniecznie! Rozkraczyłam się nieco, przyjmując wskazaną pozycję. Szyję i łeb miałam nieco poniżej linii grzbietu, a ogon został delikatnie uniesiony – tak jak zawsze, przy każdej dotychczasowej nauce..
Próbowałam wybić się do góry i podskoczyć, ale ledwo drgnęłam. Spojrzałam wpierw po sobie, a potem na Adepta, szukając odpowiedzi..
: 11 sie 2017, 11:50
autor: Ostatnie Ogniwo
Obserwowałem ją jak przyjmuje pozycje, wyglądała trochę jak przestraszony kot. Prawie wszystko było dobrze łeb i szyja poniżej tułowia, ogon uniesiony i nogi rozstawione, ale zapomniała o kilku rzeczach. Kiedy spojrzała na mnie pokiwałem przecząco głową.
– Źle – powiedziałem i pokazałem pozycję jeszcze raz. Ugiąłem i rozstawiłem łapy, ogon lekko uniesiony, a głowa obniżona. Na koniec przyłożyłem skrzydła do grzbietu i w takiej pozycji zostałem.
– Zrobiłaś dobrze rozstawiając łapy, łeb niżej, a ogonek wyżej, ale zapomniałaś o skrzydłach i o ugięciu łap. Jeśli ugniesz łapy i będziesz miała dobrą pozycję to wtedy wyprostuj je wszystkie energicznym szybkim ruchem i polecisz do góry, w powietrzu utrzymuj równowagę ogonem, a przy lądowaniu ugnij łapy – to co powiedziałem chyba było zbyt skomplikowane dla młodej, ale częściowo zrozumie, dla pewności pokazałem jak to ma wyglądać. Wyprostowałem szybko wszystkie łapy i kiedy dotknąłem nimi ziemi ugiąłem je, żeby zamortyzować upadek. Teraz kiwnąłem głową, że może już zacząć i obserwowałem uważnie co robi.