A: S: 2| W: 1| Z: 5| M: 4| P: 1| A: 2
U: B,Pł,L,M,MA,MO,A,O,Skr,Śl:1 | MP,W:2 | Lcz:3
Atuty: Kruszyna, Szczęściarz, Konsyliarz, Wybraniec Bogów, Opiekun
Kiedy tylko pojawiła się przed nią tabliczka, nie wiedziała czy ma jakkolwiek zareagować. Zaraz potem jednak wszystko się wyjaśniło- sposób komunikacji Feeri z innymi. Przy okazji dostała odpowiedź na jedno z dręczących ją pytań- jak się porozumiewała przed poznaniem kruka. Wiedziała, że nie był z nią od zawsze, ale od pewnego momentu w życiu. Dziwnie się też czuła czytając to, bo jednak nie przypominała sobie, żeby uczyła się to odczytywać. Może to za sprawą intuicji? Wiele chyba się przez nią wiedziało, więc i tu może być podobnie.
Zaraz po odczytaniu, chciała się uderzyć w głowę. Jak mogła zapomnieć o tym zielu? Może dlatego, że zbyt często używała jemioły? Umiała już ją przyrządzać niemal odruchowo, bez sięgania w pamięć. Już więcej tego błędu nie popełni, tego Feeria może być pewna. Ale było jej teraz głupio... nawet wymówka- może i szczera- nie pomagała.
Tyle dobrego, że mogła skierować myśli na czymś innym, bo oto brązowa samica snów zaczęła coś zapisywać. Druga runa tylko ją upewniła, że dobrze podejrzewała "podstęp" w postaci jakiejś choroby. Acz czemu akurat ją podała? Aby upewnić samicę? A może jednak coś robiła źle? Nigdy wcześniej nie leczyła nerwicy, więc druga opcja jest wysoce możliwa. Chociaż jeżeli robiła podobnie jak Żar, to wypomniałaby jej ten błąd, w końcu nauki bez poznania swoich błędów są bezowocne...
Zaraz potem zaskoczyło ją odezwanie się kruka. Sądziła, że wszystko jej wypisze na runie. Najwidoczniej dłuższe wiadomości woli przekazywać tą drogą... No tak, mówienie co się robi podczas leczenia. Raz tak robiła, raz nie, ale zawsze mówiła, kiedy trzeba było wdychać- w końcu nie każdy mógł wiedzieć, że niektórych płynów się zwyczajnie nie pije. Nie umiała znaleźć jakiegoś uzasadnienia, czemu akurat tak postępowała. I dziwne, że kruk najpewniej niemej smoczycy o tym informuje. A sama wcześniej jak o tym informowała? W zasadzie mogła mentalnie.... ale czy utrata głosu wiąże się też z tym przekazywanym do umysł? Tego akurat nie wiedziała, ale nawet jeśli tak to rozwiązywała (wykluczyła runy, bo to głupie tracić czas na pisanie podczas leczenia tego, co ktoś powinien zrobić z tym czy z tym), to mimo to to czepienie się dziwnie wyglądało. Dalsza część wypowiedzi kruka ją zaniepokoiła i wprawiła w niemałe zdziwienie- po co miałaby truć? Uzdrowiciel ma leczyć, a nie truć inne smoki, to głupie! Rozumiała już ostrożność i zbędne przewrażliwienie, ale to stwierdzenie było już dla niej przesadą... nie wspominając już o kłamstwie. Chyba smoki, które szły do tej profesji nie uczyły się tego tylko po to, aby potem wybić całe stado. Tym bardziej, że już po jednym takim przypadku zostałby najpewniej zdjęty z tej funkcji, albo i nawet wygnany.
Zaraz potem jednak padło pytanie i jej umysł mógł skupić się na czymś innym. Tym razem nie popełni tego błędu, poda wszystkie zioła. Analizowała wszystkie znane jej rośliny leczące w głowie, wyszukując odpowiednich. Na ból na pewno dziurawiec, nawłoć, lulek czarny i tasznik, a na dezynfekcję znajdzie się babka i też nawłoć. Myślała tylko, co z chmielem. Podawała go na ciężkie rany, aby smok zasnął- bo tak w końcu działa- ale czy można go przez to zaliczyć do żądanej grupy ziół?... ale zastanowi się też nad babką. Podczas nauk, Żar tylko przy nawłoci użył terminu "dezynfekcja", zaś przy babce tylko o "wstępnym oczyszczeniu rany". Nie należy też zapominać o tym, że nie wie czy ptaszysko zalicza dezynfekcję i oczyszczenie pod to samo, czy może jednak trzyma się twardo tych dwóch pojęć, nie traktując ich jako jedno pojęcie pod postacią dwóch innych słów. Pytanie było jednak trudniejsze, niż się wydawało na początek i to głównie przez to, że nie wiedziała co ptak uzna za poprawne.
– Przeciwbólowe zioła to tasznik, lulek i nawłoć. Dziurawiec też się może zaliczyć, jeżeli weźmiemy pod uwagę bóle kończyn... Chmiel, mimo że usypiający, też pomoże jako przeciwbólowe. W końcu śpiący smok nie odczuwa bólu.– Tutaj już tylko zakładała. Nigdy nie była ranna, więc nie mogła też spać nieuleczona i się o tym przekonać, ale skoro jej Mistrz tak stosował te szyszki...–– A na dezynfekcję też jest nawłoć, kora topoli czarnej i skorupki orzecha włoskiego. Babka też się nada, jeżeli oczyszczenie ran zaliczymy do dezynfekcji.– Powiedziała cicho i- jak na nią- dość wylewnie.
Zaraz po tym dosłowne przed samicą pojawił się kolejny test- bardzo ciężko ranna smoczyca. Wpierw Cicha stała osłupiała, ale i tak niezbyt długo. Bardziej sama mogła to poczuć, dla innych to mogło być zwykłe stanie. Od razu po tym uzupełniła maddarą w pośpiechu stos ziół, szukając tam jemioły- i to nie małej ilości. Szybko zaczęła wrzucać liście do misek, które przybyły tu z kolejnym zapasem wody. Zaraz po tym warzyła już mocny napar, szykując inne naczynia na rozlanie. Jak się cieszyła, że przełyk nie został naruszony, nie miałaby wtedy jak wlać części naparu. Rozlała całość do czterech pozostałych misek, dzieląc po równo. Jedną część dała do wypicia, mówiąc przy tym żeby to wypiła. Zrobiła to bardziej, żeby kruk nie miał się do czego przyczepić, ale i też żeby ten nawyk się w niej bardziej zakorzenił. Kolejnym ziołem będzie tasznik. Rozcięła jego korzenie, ścisnęła i wrzuciła do wody gotując. Kiedy już uznała, że zioło jest odpowiednio przyrządzone, wyjęła korzenie. Następnie potraktowała je magicznym wiatrem, żeby szybciej ostygły. Potem przyłożyła je do rany. Lulek czarny też się przyda, jedno przeciwbólowe to z pewnością za mało. Proszkowała garść jego nasion w dłoni, które następnie wrzuciła do wody. Tam w gorącej wodzie przeszła do dalszego rozdrabniania. Potem, jak już skończyła, podała do wypicia, upewniając samicę, że ma to wypić. Czwartym ziołem będzie chmiel- na szok. Trzy szyszki już wylądowały w misce z wodą i tyle wystarczyło. Zaczęła przyrządzać z nich wywar, pilnując czasu gotowania. Jak tylko się doczekała, od razu wyjęła szyszki, dając resztę do wypicia. Tu również nie zapomniała wspomnieć o konieczności wypicia. Użyje też babki i niemal od razu po niej nawłoci- w końcu dobrze ją nakładać po babce. Szybko zgniotła babkę w łapie kładąc na ranę. Podobnie postąpiła z nawłocią. W krótkiej chwili oba zioła znalazły się już na ranie, a w umyśle kleryczki nie świtały inne zioła, jakie mogła tu zastosować.
Teraz czas na etap maddary. Położyła dłonie niedaleko rany samicy. Wniknęła w twór obcej maddary swoją maddarą, która była obca dla niej. Jak dziwnie to brzmiało... Nieważne. Wpierw zacznie od żyły. Szybko pobudziła jej komórki do regeneracji. Zaraz po jej załataniu, podobnie uczyniła z krwinkami, trzeba było szybko przywrócić utraconą krew, póki jeszcze smok żył, a nawet tego nie była teraz pewna. Potem zaczęła niszczyć uszkodzone, niezdatne do regeneracji części mięśni, aby nakazać zdrowym odnowienie się i zastąpienie ubytków, jak i zniszczonych części. Nie zapomniała przy tym o nerwach i naczyniach krwionośnych, które z pewnością też zostały uszkodzone. Nie zapomniała przy tym o zabrudzeniach rany, które w tej chwili wydawały jej się najmniejszym zmartwieniem. Jeszcze przed całkowym zasklepieniem się tętnicy, usunęła z niej wszelkie zabrudzenia. Zaraz po tym zabrała się za dezynfekcję całej rany. Aż dziwne, że tu na szkoleniu to kolejna brudna rana, kiedy to normalnie chyba tylko raz poza naukami spotkała się z zabrudzoną raną. Ale to szczegół, ważniejsza jest rana. Przyspieszała proces odtwarzania braków z pomocą magii, aby sam organizm szybciej się z tym uporał. Kiedy już wszystko do granicy ze skórą było ukończone, zabrała się właśnie za nią. Sąsiednie komórki miały wypełnić luki takimi samymi komórkami, z kanałami krwionośnymi, nerwami i cebulkami włosia, które od razu po zrobieniu miały w tempie natychmiastowym odrosnąć braki.
Licznik słów: 1217
+2 ST do wszystkich akcji!
Nawet kiedy pada, to gwiazdy wcale nie znikają ze świata. Nadal lśnią za deszczowymi chmurami. Dlatego… zwieję wszystkie chmury, które pokrywają twoje niebo.~ Mayushii, Steins;Gate 0

Kruszyna
Smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu o 1/4 jednostek pożywienia mniej niż zazwyczaj potrzebują przedstawiciele jego gatunku.
Szczęściarz
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/pierwszym etapie leczenia.
Następne użycie: Gotowy
Konsyliarz
Smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.
Wybraniec Bogów
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.
Następne użycie: Gotowy
Opiekun
-2 ST dla kompana.
Karta Kompana – Feniks Fio
A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
U: A:1| O:1| MA:1| MP:1| MO:1
Karta Kompana – Sokolica Adira
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 0| P: 3| A: 1
U: A:1| O:1|
-Mowa|~Mentalne|Fio(+BBCode List)|Adira(+BBCode List)