A: S: 2| W: 1| Z: 4| I: 3| P: 2| A: 1
U: Kż,Śl,B,S,Pł,A,O,MA,MO,Skr:1| W,Lecz:2| MP:3
Atuty: Szczęściarz; Kruszyna; Konsyliarz; Wybraniec Bogów
Słysząc znajomy głos i znajdując się na tyle blisko, by przybyć na zawołanie wodnej smoczycy, Zaraza zjawiła się w Ustroniu. Po głosie słyszała, ze Kryształowa ma problemy z gardłem, ale coś sugerowało, że nie tylko to jej dolega. Gdy dostrzegła smoczycę utwierdziła się w tym przekonaniu – jej pysk nie wyglądał zbyt pięknie, a nie były to jedyne obrażenia. Na szczęście wyglądało to gorzej niż było w rzeczywistości, bowiem rany nie zdawały się zagrażać życiu smoczycy. Podeszła do niej i skinęła jej lekko głową.
– Witaj ponownie. Spróbuję cię trochę połatać – powiedziała do Adeptki. Nie należała do zbyt rozmownych nawet wcześniej, a już na pewno nie rozczulała się nad pacjentami. Teraz tym bardziej, skoro utraciła "coś", co sprawiało, że czuła się przynależna do jakiegokolwiek stada.
Obejrzała dokładnie smoczycę, oceniając jej obrażenia. Posłała po swój zestaw kamiennych miseczek oraz trochę ziół z zapasów stada Wody. Jeśli trzeba będzie uzupełni je zapasami z Ognia, ale miała nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby. Na szczęście rany smoczycy były podobne, więc szykowanie ziół będzie łatwiejsze, chociaż zużyje ich więcej niż przy pojedynczej ranie. Najpierw przygotowała coś przeciwbólowego. Sproszkowała kilka nasion lulka czarnego i nalała do kamiennej miseczki wody, wsypując tam powstały proszek. Dokładnie wymieszała napój i podała do wypicia smoczycy. Czekając, aż Kryształowa wypije lekarstwo przygotowywała kolejne medykamenty. Liście babki lancetowatej zmiażdżyła w łapie aż puściły sok, a następnie dokładnie obłożyła nimi rany na pysku, nosie oraz łapie smoczycy, gdzie rany były największe. Opatrunku z babki użyła również na najdrobniejszą z ran, zadrapanie na lewym ramieniu, dokładnie zakładając opatrunek. Potem przyszła kolej na opatrunek z nawłoci, o działaniu nie tylko hamującym krwawienie, ale i dezynfekującym. Podobnie jak w przypadku babki i tu zmiażdżyła listki nawłoci, aż puściły sok i powstała mazia dokładnie obłożyła rany na pysku i łapie smoczycy, te groźniejsze. Na zadrapanie użyła jedynie babki, to powinno wystarczyć. Rozkładała zioła ostrożnie, aby nie urazić smoczycy, ale dokładnie, by nie przegapić żadnej z ran. Na koniec przyrządziła jeszcze napar z jemioły. Sproszkowane liście jemioły wrzuciła do wrzątku, gotując wywar jeszcze jakiś czas i czekając, aż zgęstnieje. Ostudziła trochę napar i podzieliła go na cztery części. Trzy z ich podała smoczycy do wypicia, czwartą rozprowadziła na ranach pyska oraz łapy, by powstrzymać najbardziej obfite krwawienie.
Delikatnym ruchem położyła łapę na głowie Kryształowej tak, by nie dotykać jej ran. Skupiła się i posłała do ciała smoczycy impuls z maddary, odszukując rany i dokładnie oszacowując obrażenia, jakie odniosła smoczyca. Gdy miała pełen obraz sytuacji rozpoczęła leczenie. Zaczęła od ran na pysku, zarówno z lewej, jak i z prawej strony. Na początku zaczęła od oczyszczania rany, usuwając z niej wszelki brud i cząstki obce. Potem zregenerowała strukturę kości szczęki, które mogły ulec uszkodzeniu. Nie była połamana, a lekkie wgniecenie powinno szybko się zregenerować. Uważała jedynie, by w ciele smoczycy nie pozostały fragmenty kości ani zębów, a właściwy kształt szczęki został przywrócony. Następnie zajęła się odbudowywaniem tkanek dziąsła, łącząc przerwane tkanki, regenerując uszkodzone naczynia krwionośne oraz nerwy. Zwłaszcza nerwy, ból zębów, jaki takie obrażenia mogły powodować bywał naprawdę uciążliwy. Odbudowywała nabłonek wnętrza pyska, zerwane naczynia krwionośne, nerwy i mięsne obu policzków, zasklepiając powstałe w nich dziury, powstrzymują krwawienie oraz ból. Odbudowywała uszkodzony nabłonek wnętrza nosa, jak również jego przerwane naczynia krwionośne – te wewnątrz nozdrzy, ale i te na zewnątrz. Dopiero gdy przekonała się, że wszystkie źródła krwawienia zostały załatane zabrała się za odtwarzanie uszkodzonej skóry, pobudzając ja do szybszej regeneracji, jak również przyspieszała odrost łusek w miejscach zranienia. tak aby pysk smoczycy wyglądał jak dawniej. Następnie zaczęła leczenie ran na łapie smoczycy, od ramienia ku łokciowi. Nie wyglądały najlepiej, ale nie były jakoś strasznie poważne. Zaczęła od usunięcia z ran części obcych – piachu, kurzu, fragmentów łusek i innych substancji, które mogłyby dostać się do ciała smoczycy. Po oczyszczeniu ran zajęła się ich regeneracja, zaczynając od najgłębszych warstw uszkodzonych mięśni. Odtwarzała je spokojnie, pamiętając o zachowaniu ich kurczliwości. Łączyła zerwane naczynia krwionośne, zachowując ich drożność i wytrzymałość, jak również elastyczność. Łączyła zerwane mięśnie, by łapa odzyskała pełna sprawność, a ból zniknął. Następnie zregenerowała skórę, pozwalając jej zarosnąć miejsca ran tak, by nie pozostał po nich nawet ślad, a w miejscu ran magicznie przyspieszyła odrost łusek. Po tak niewielkich ranach nie powinny zostać blizny, ale szybszy odrost łusek jest jak najbardziej wskazany. Na końcu zajęła się zadrapaniami na lewym ramieniu smoczycy. I tu najpierw oczyściła rany z wszelkich ciał obcych, które mogłyby się do nich dostać. Zregenerowała uszkodzone naczynia krwionośne, powstrzymując krwawienie oraz naprawiła uszkodzone nerwy. na koniec zajęła się uszkodzona skóra i łuskami, starając się zregenerować je w miejscach uszkodzeń, zalecając ranę całkowicie. Oderwała łapę, spoglądając na Kryształową i efekty swoich starań. Miała nadzieję, że jej się powiodło.
//konsyliarz
mam MP na IV, ale jeszcze nie zaktualizowana
Potem zabrała się za leczenie choroby.
– Otwórz pysk – powiedziała do wodnej, a gdy smoczyca to zrobiła starannie zbadało gardło chorej aby upewnić się, z czym ma do czynienia. na podstawie wzrokowych oględzin rozpoznała w chorobie czarny kaszel.
Sproszkowane nasiona lulka czarnego wsypała do kamiennej miseczki i dodała do nich wody, mieszając je energicznie, aby stworzyć napój leczniczy. Następnie podała go do wypicia smoczycy Wody.
– Wypij, powinien ci pomóc – powiedziała, chociaż w leczeniu nigdy nie było pewności, że wszystko pójdzie poprawnie. Potem położyła łapę na głowie smoczycy – ponownie – i skupiła się, posyłając do jej ciała impuls maddary, aby zlokalizować źródło choroby w jej gardle. Gdy to zrobiła zaczęła właściwy etap leczenia, jak niektórzy to nazywali. Przy pomocy maddary zaczęła usuwać z gardła smoczycy bakterie i inne drobnoustroje, będące źródłem choroby. Usuwała je z ciała smoczycy wraz ze śliną, dbając o to, aby nie zostawić nawet jednej bakterii. Następnie zajęła się łagodzeniem objawów spowodowanych przez chorobę. Regenerowała uszkodzone naczynia krwionośne gardła oraz jego błonę śluzową, łagodząc podrażnienia. Nawilżyła je nieco, by całkowicie zlikwidować ślady choroby a następnie zabrała łapę, przerywając dopływ magii. Miała nadzieję, że tym razem umiejętności jej nie zawiodą.
Licznik słów: 975
Obojętność jest największą ZARAZĄ naszych czasów.
POSIADANE:
* Pożywienie – 17/4 mięsa, 1/4 owoców
* Kamienie – 2x opal, rubin, topaz, szmaragd
* Inne –
ATUTY:
* Szczęściarz *
– W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
* Kruszyna *
– Smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa zamiast 4. Polowanie jednak trwa normalnie, do zdobycia 4 jednostek mięsa.
* Konsyliarz *
– Smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.
* Wybraniec bogów *
– Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie, uzdrowiciel może używać tego atutu raz na tydzień bez względu na miejsce w fabule, atut tyczy się wtedy obu etapów leczenia.
Silje
S: 1| W: 1| Z: 2| I: 0| P: 1| A: 1
A,O: 1