A: S: 3| W: 3| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 1
U: Pł,B,S,Ś,K: 2| W,A,O,Skr: 3
Atuty: Wytrwały; Chytry Przeciwnik
Zaczęła płynąć zgodnie z planem na przód, jak zamierzała. Wypychanie się w górę i w przód w tej niezbyt gęstej, a jednak, substancji, sprawdziło się. Chyba nie oberwał tak mocno, jak mi się wydawało, albo się otrząsnął. Pomyślała, kiedy Tygrys jej, o dziwo, odmówił. Tak czy inaczej, nie przejęła się tym. Umiała utrzymać się na wodzie, więc z pewnością sobie poradzi, żeby zawrócić i wyjść z wody. Zerknęła w bok. Co za paskudna siła. Można dzięki niej zrobić po prostu wszystko. Jej potencjał jest taki… ogromny. Uznała, nie przestając wiosłować łapami. Ogon przysunęła w stronę zakrętu, w prawo, głowę też przekręciła w tamtą stronę, jako, że grzbietu pochylić nie mogła, jak często się działo przy ostrzejszych zakrętach, zaczęła łapami odpychać wodę nie tyle co w dół i za siebie, ale też na zewnętrzną stronę zakrętu. Uznała, że to poprawi jakość skrętu i chyba się nie myliła. Zamierzała jednak wpłynąć za słupek, a nie przed, dlatego lekko wyprostowała swoją postawę. Nie przesadzała z zagarnianiem wody na bok. Skupiła się na płynięciu po powierzchni. Łapy miała złożone w „łódeczki” i mocno poruszała nadgarstkami i łapami, żeby zagarniać jak najwięcej wody, jak najskuteczniej, na jak najdłuższej drodze. Łapy poruszały się parami. Tylna lewa z przednią prawą i na odwrót. Wpłynęła między dwa pierwsze paliki i wyprostowała swoje ciało. Przepłynęła w bliskiej odległości między oboma, więc pod dużym ukosem wobec nich. Płynęła prosto, aż połowa jej ciała nie zaczęła wystawać poza pal. Wtedy przekręciła ciało w lewo, ogon utrzymując na powierzchni, a skrzydła przy bokach. Patrzała na miejsce za trzecim słupkiem, gdzie chciała się dostać. Łapy wyrzuciła trochę w prawo i tam zaczęła zagarniać wodę. Szybko ominęła słupek i wyprostowała swoją pozycję. Wymierzyła tak moment, że nie musiała zmieniać celu swojego spojrzenia. Po prostu zaczęła płynąć do trzeciego słupka, a gdy zaczęła go mijać, znowu powtórzyła gest. Jej ciało wygięło się w prawo, co najbardziej widać było po ogonie, cały czas leżącym na niezbyt zmąconej tafli wody. Spojrzała za czwarty z kolei już słupek i powróciła do pozycji wyjściowej, co wyglądało trochę tak, jakby wiła się wokół palika, gdy go mijała. Wyprostowana zmierzała do kolejnego pala w dokładnie ten sam, ciasny sposób chcąc go wyminąć. Dopłynęła do niego, żwawo poruszając łapami. Płynęła tak, dopóty jej barki nie znalazły się za palem i lekko skręciła swoje ciało, lekko wyrzuciła łapy w przeciwną do skrętu stronę, tak trochę, by odpychać się w kierunku skrętu. Nawigacyjny ogon nie był przekręcony mocno, przez co łagodny skręt był dosyć powolny. W końcu wyprostowała się i zaczęła płynąć do ostatniego pala. Taaki kształt? Pomyślała, wyobrażając sobie w myślach ósemkę. Uznała, że dobre będą ostatnie dwa słupki. Tym razem płynęła tak, żeby ominąć pal jakieś dziesięć, piętnaście szponów od niego, niż trzy jak dotychczas. Kiedy minęła (cała) piąty słupek, wykręciła swoje ciało mocniej niż dotychczas, zwiększyła nieco pracę łap, chcąc dokończyć (wolała jednak chodzenie) zadanie. Ogon wraz z ciałem stworzył łuk, a samica przez cały łuk obracała lekko głowę w stronę jego końca, by cały czas obserwować „drogę”, po której się porusza. Wyprostowała ciało, kiedy półokrąg przedłużył się o kilkanaście procent. Po Dwóch, trzech taktach łap, przekręciła się ponownie, tym razem dosyć łagodnie. Nie zwalniała jednak, a raczej zaczęła wyciskać z siebie siódme poty, wiedząc, że to ostatnie chwile w wodzie. Łuk miał być łagodny i długi. Tak bardzo, że niemal by wpłynęła na trzeci od końca słupek. Minęła go i nie prostowała się. Minęła drugi i jeszcze, jeszcze nie. Dopłynęła do miejsca, przez które przepływała do piątego słupka i jeszcze kawałek zakręciła, tym razem skręciła ciało dość ciasno, a potem powróciła do pozycji wyjściowej. Płynęła teraz prostopadle do brzegu. Dobrze, że miała tyle siły i była tak wytrzymała. Dzięki temu miała pewność, że dopłynie szybko i nie zasłabnie.
Wyszła na brzeg trochę zmęczona. Zamiast westchnąć głęboko, mocno wzięła powietrze w płuca i gwałtownie wypuściła. Spojrzała na Tygrysiego trochę bez wyrazu. – Dzięki. Zapamiętam twoje imię. Jeżeli kiedyś będę mogła zrobić coś dla ciebie, upomnij się. – Powiedziała. W zasadzie zmusiła go do nauki groźbą, ale w sumie... nie wyglądał, jakby się nią przejął. Chciała zejść mu z oczu i schować się na jakiś czas, dlatego szybko oddaliła się z miejsca, mokra, nawet nie otrzepawszy się z wody. Jeżeli Tygrysi jej nie zaczepi, z pewnością odejdzie.
Z/t
Licznik słów: 706
Posiadane:
Pożywienie:
Kamienie:
Inne:
Długi: Bezchmurny (4/4 pożywienia), Duch Łagodności (przysługa)
Atuty:
♦ Wytrwała ♦
♦ Chytra przeciwniczka ♦
.....Smok może jednorazowo utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.
Galeria:
♦ Bliźniaki by Pomyślny
♦ Bliźniaki by Pomyślny 2
♦ Pełen awatar by Pomyślny
Nie wierzę w coś takiego jak "blokada twórcza". Pisanie to praca. Czy krawcy miewają blokadę twórczą? – Twardoch
Smocza Wylęgarnia