OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Długo jednak nie poleżała. Bo przewróciła się jeszcze na drugi bok a następnie podniosła się na cztery łapy.–Hahah. Można. Jak ma się miękkie ciepłe futerko! – Odpowiedziała, uśmiechając się szczerze, wesoło. Cóż, smutna prawda. Pokiereszowane łuski mogły pasować do tulenia... może innym smokom pokrytym łuskami? Chociaż? Może gdyby Kra posiedział trochę w słońcu mógłby służyć za grzejnik. Przestawiła jedną tylną łapkę gdy ten pacnął ją ogonem.
–Tak ci się t.ulić nagle zachciało? – Zapytała, z humorem. No, bo to było jednak coś w rodzaju t.ul-ataku. Mało nie oberwała w szczękę tak gwałtownie się podniósł żeby ją przytulić. Czy to było dziwne? Może jej futerko aż tak zachęcało do tulenia.
–Prawie się wystraszyłam! – Dodała, szczerząc kiełki.
Gdy ten wszedł na drzewo, na początku śledziła go wzrokiem, a potem podeszła do tego samego drzewa, objęła je łapkami i zaczęła się wspinać, podciągając się do góry. Aż weszła na pierwszy konar. A później to już przeskakiwała lub przechodziła na wyższe, aż znalazła się na gałęzi ponad Kravsaxem.
A następnie wychyliła się, zawijając jedynie ogon wokół gałęzi dla bezpieczeństwa. Właściwie, pochyliła się na tyle że zaledwie parę centymetrów dzieliło koniec jej nosa od czoła Kry który leżał sobie smętnie nad gałęzi pod nią. I wtedy dmuchnęła na niego ciepłym powietrzem.
–Co taki smutny? – Zapytała, jej ton głosu był niezmiennie wesoły i beztroski. Czyżby za dużo sielanki miała w stadzie?
















