Strona 13 z 42

: 11 lip 2014, 15:49
autor: Zwiastująca Łuska

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

~ Białego ukryłabym na tle śniegu, podczas pory Białej Ziemi, kiedy są duże śniegowe zaspy. Zielonego na łące lub w lesie, gdzie zamaskowałby się wśród traw czy polnych kwiatów. Czerwonego najłatwiej byłoby schować podczas pory Liściastych Dywanów, na tle kolorowych liści. Niebieskiego najlepiej na tle bezchmurnego nieba lub oceanu, chociaż to byłoby trochę ciężkie ~ powiedziała. Fakt, z niebieskimi smokami miałaby problem, bo ciężko jest ukryć ich na jakimś tle. Z nią zresztą podobnie, gdyż fioletowe łuski nie pasują zbytnio do żadnego typu otoczenia. Najlepiej w nocy, kiedy jest ciemno. Ale te komentarze pozostawiła dla siebie, gdyż mimo wszystko nie wnosiły niczego do nauki, w której trakcie teraz była.

: 11 lip 2014, 16:15
autor: Pasterz Kóz
Pokiwał głową słuchając odpowiedzi.
-Masz racje. Spróbuj się teraz tutaj zakamuflować, bez magii- powiedział wskazując prawą łapą teren dookoła. Mogło to nie być łatwe, ale podczas polowań nie wybiera się terenu na którym znajdzie się zwierzynę. Tak to już bywało, sam wiedział o tym doskonale. I tak jest lepiej niż, gdy śnieg był w przeogromnej ilości, bo błoto mogło być bardzo pomocne.

: 11 lip 2014, 16:19
autor: Zwiastująca Łuska
Wyrocznia rozejrzała się więc po terenie. Śnieg topniał, tworząc błoto. Samica postanowia to wykorzystać. Najpierw porządnie wysmarowała nim swoje łuski. Miało to służyć do zakamuflowania zapachu i aby liście czy trawa łatwiej się przylepiały do ciała. Wzięła więc następnie trochę świeżej, jeszcze niewyrośniętej trawy i poprzyklejała ją do łusek. Cały czas zacierała za sobą ślady ogonem, co też było istotne. Wzięła też sporo igieł z drzew iglastych, które pachniały żywicą, co dodatkowo ułatwiało zamaskowanie się. Następnie młoda stanęła na tle drzew, położyła się i wyciszyła oddech, zamierając w totalnym bezruchu.

: 11 lip 2014, 16:27
autor: Pasterz Kóz
-Bardzo dobry kamuflaż- pochwalił. Machnął łapą, a cała praca Cassandry znikła z niej. -Czas na lekkie zmiany- powiedział, a calutki śnieg wraz z paroma innymi elementami przyrody nagle zniknęły. Wszystko dookoła wyglądało tak jak w porze Liściastych Dywanów. Wszędzie były różnokolorowe liście, a w niektórych miejscach kałuże z błotem.
-Spróbuj tutaj się zakamuflować.

: 11 lip 2014, 16:43
autor: Zwiastująca Łuska
Samica otrzepała się, mimo iż za sprawą Spokojnego kamuflaż i tak zniknął. Ot taki zwyczaj. Ponieważ nie miała specjalnie sprytnego planu poszła w śladu pierwszego. Wysmarowała się porządnie błotem, by nie było żadnych prześwitów. Każdy centymetr. Następnie niczym małe pisklę wskoczyła do dużej zaspy kolorowych liści, która naturalnie się rozpadła. Gdy z niej wyskoczyła, wyglądała komicznie. Niczym smok północny, który zamiast pokryty futrem, jest kulką jesiennych liści. Było widać jedynie śnieżnobiałe oczy samicy, która stanęła na tle innej góry liści i zamarła w bezruchu, niemal nie oddychając. Przez całą drogę szurała ogonem, by zakryć ślady swojej obecności.

: 11 lip 2014, 16:58
autor: Pasterz Kóz
-Yhm, znowu dobrze- stwierdził. Otoczenie znowu znikło wraz z kamuflażem Cassandry. Zamiast tego wszystkie pojawił się za pisklakiem spory głaz, dwa razy większy niż ona. Był w większości fioletowy, ale posiadał cztery spore kropki, umiejscowione tak, iż gdyby Wyrocznia stanęła bokiem to i tak wystawałyby trochę ponad nią. Miały różne barwy: zielony, brązowy, biały i czarny.
-Ustaw się bokiem do tej skały. Użyj do kamuflażu takich rzeczy, coby te części twojego ciała, które będą miały za sobą kropki, były w tym samym kolorze.

: 11 lip 2014, 17:07
autor: Zwiastująca Łuska
To będzie trudne, ale cóż. Jak trzeba to trzeba. Najpierw ustawiła się bokiem by zobaczyć, jakie kropki gdzie są umiejscowione. Zielona była na wysokości klatki piersiowej samicy. Brązowa przy nad skrzydłami. Biała tuż nad początkiem ogona, a ostatnia – czarna – usadowiła się na wysokości tylnych łap. Teraz kamuflaż. Zielony musi być na klatce piersiowej. Do tego celu Cass wysmarowała ją błotem i dokładnie przykryła trawą i igłami, tak by nawet centymetr nie prześwitywał jej fioletowymi łuskami. Wyglądało to tak, jakby miała tarczę na piersiach. Teraz skrzydła. One muszą przyjąć brązową barwę, więc do tego celu młoda użyła tylko błota. Wysmarowała je nim dokładnie, tak że purpurowe łuski kompletnie zanikły. Biały początek ogona. W tym celu Wyrocznia użyła resztek śnieżnobiałego jeszcze śniegu, który umiejscowiła tak gdzie trzeba. Musiała się śpieszyć, aby śnieg nie stopniał. Czarne tylne łapy. I tu jest problem. W okolicy nie ma niczego czarnego. Chociaż jest. Miejscami gleba dotąd schowana pod śniegiem była czarna. Najpierw więc samica użyła błota, by ziemia lepiej się przyczepiła, a potem użyła owej gleby. Następnie znowu stanęła bokiem na tle skały i czekała.

// Dobrze zrozumiałam polecenie? xD //

: 11 lip 2014, 17:23
autor: Pasterz Kóz
//Ta :P

-Nieźle. To wszystko świadczy, iż każda część otoczenia może się przydać- powiedział. -Jak ukryłabyś się w górach, gdzie nie ma drzew, śniegu, ani piasku, są jedynie płaskie formacja skalne i półki?– spytał. Może i powrócił do teorii, ale chwila przerwy nigdy nie zaszkodzi, a nie muszą przecież wszystko pokazywać w praktyce, do której zadania jeszcze miał w zanadrzu.

: 11 lip 2014, 17:31
autor: Zwiastująca Łuska
~ Wykorzystałabym schronienie jakim są skały, za którymi bym się chowała. Szczerze mówiąc nic innego mi nie przychodzi do głowy ~ powiedziała spokojnie, patrząc śnieżnobiałymi ślepiami na pysk Spokojnego. Jeśli ktoś chce się kamuflować w górach, to powinien mieć wiele kolców czy rogów i szare łuski. Bo innego wyjścia chyba nie ma. Ale Spokojny będzie wiedział, zaraz się okaże, jak jest naprawdę. Teoria czy definicja nie należała do ciekawych części nauk, ale większości były niezbędne. Trzeba to jakoś przeżyć. Praktyka była lepsza, ciekawsza i bardziej ekscytująca, a przynajmniej podczas nauk atakowania czy obrony. Chociaż w sumie podczas treningu magii praktyka też chyba jest ciekawsza.

: 11 lip 2014, 21:55
autor: Pasterz Kóz
-Będę szczery, tylko magia. Tego jednak nauczyć cię nie mogę, z racji, iż jeszcze nie znasz podstaw, ale to łatwe. Na magii obronnej pewno ktoś cię nauczy tworzenia błon obronnych, więc wystarczy tylko takiej nadać właściwości kamuflującej, w tym przypadku chociażby załamywała światło, upodabniając cię do skał. Ostatnie zadanie! Praktyczne!– powiedział. Machnął łapą, a wokół pojawiła się pustynia z czerwonym piaskiem. Niewiele było pustyń na terenach smoków, ale były, choć raczej niewielu się na nie zapuszcza.

: 12 lip 2014, 10:31
autor: Zwiastująca Łuska
Wyrocznia od razu wpadła na pomysł, który zresztą zapewne każdemu się by nawinął, gdyby znalazł się w takim miejscu i musiał się zakamuflować. I to chyba było jedyne wyjście. Samica zwyczajnie zaczęła się zakopywać w jednej z piaszczystych wydm, tak że kiedy skończyła na wierzchu były tylko nozdrza i ślepia. Żadna inna część ciała nie była odkryta, by nie zdradzić swojej obecności. Młoda mogła teraz liczyć jedynie na to, że zaraz nie zawieje wiatr i wydma stanie się burzą piaskową, czego raczej Cass wolałaby uniknąć. Zresztą zapewne jak każdy. Gdy piach nieprzyjemnie rani łuski i wlatuje do oczu, trzeba mieć stalowe nerwy. A te nie są w wyposażeniu wszystkich.

: 12 lip 2014, 20:25
autor: Pasterz Kóz
-Tak, dobrze. Gdyby trzeba było jeszcze się przemieszczać to można wytarzać się w piasku, co zatrze zapach i nieco zabarwi łuski, ale trzeba uważać, bo przy gwałtowniejszych ruchach pył mógłby łatwo je opuścić- powiedział. -To byłoby chyba na tyle z kamuflażu. Teraz śledzenie?– spytał dla upewnienia. W międzyczasie cała pustynia zniknęła, a w jej miejsce pojawił się skalny kanion z nieco roztopionym już śniegiem. Nie ostało się żadne ziarenko piasku, zatem Cassandra nie tkwiła już w nim.

//Raport – Kamuflaż I, II

: 13 lip 2014, 10:29
autor: Administrator
Nim jednak smoki mogły rozpocząć kolejną naukę, coś im przerwało. Pomiędzy nimi pojawiła się znikąd drobna istota. Natychmiast zaczęła kręcić się niespokojnie, z nosem niemalże przy ziemi, jakby czegoś szukała. A tam, gdzie stanęła, natychmiast wyrastała bujna trawa. Boginka natury, Alayela.
Po chwili zatrzymała się gwałtownie, a pogodny uśmiech sprawił, że niemalże promieniowała szczęściem.
~ Tu będzie idealnie!
Wykopała dołek w ziemi i ostrożnie, z matczyną czułością w spojrzeniu schowała tam spore nasionko. Ale to było za mało. Dopiero teraz odwróciła się do smoków, zupełnie, jakby wcześniej ich tam nie było.
~ Moje dziecko potrzebuje wody.
Choć boginka nie prosiła w normalnym tego słowa znaczeniu, była w niej pewna łagodność. Nie rozkazywała smokom. Ale bez tego nasionko pozostanie tylko nasionkiem. Czy pomogą?

: 13 lip 2014, 11:50
autor: Zwiastująca Łuska
~ Tak, teraz śledzenie ~ zdążyła powiedzieć, zanim nieznajoma jej istota pojawiła się w miejscu ich nauki. Starała się ukryć irytację tego płynącą, i szło jej to naprawdę dobrze. Zakrywała to ciekawskim, pisklęcym uśmiechem, który malował się na pyszczku młodej, bacznie obserwującej boginkę. Wody? ~ Pomożemy ~ odpowiedziała mimo irytacji. Spojrzała błagalnie na Spokojnego ~ Możesz wyczarować wodę? Albo wiesz gdzie można ją znaleźć? ~ zapytała, wyraźnie prosząc, aby pomógł. Cass nigdy nie odmawiała pomocy, nawet jeśli chodziło o pomaganie komuś nieznajomemu. Rozejrzała się po kanionie, ale nigdzie nie widziała wody. Czego się zresztą spodziewać po takim pustkowiu...

: 13 lip 2014, 14:37
autor: Pasterz Kóz
Nie spodziewał się tego spotkania. Widząc jednakże trawę rosnącą tam gdzie stanęła bogini, domyślił się jej imienia.
-Raczej ciężko byłoby znaleźć wodę w tej ziemi, ale wyczarować jak najbardziej- powiedział, lekko uśmiechając się do Alayela. Zamknął oczy i skupił się na znalezieniu źródła swojej maddary. Szybko odnalazł je, a potem zaczerpnął i przelał w swój plan. Chciał bowiem zebrać wilgoć dookoła, której było sporo z racji roztopów śniegu, i przenieść w postaci wody do dołku z nasionem. Ma się rozumieć, nie było tego tyle co w rzece, ale na tyle wystarczająco według Bezchmurnego, by roślinka mogła urosnąć. Otworzył oczy, patrząc czy mu się udało.

: 13 lip 2014, 15:34
autor: Administrator
Gdy woda spłynęła na nasionko, duszek uśmiechnął się promiennie i spojrzał czule na przyszłą roślinę. W kilku radosnych susach dopadła do smoków i w geście podziękowania obsypała ich głowy wiosennymi kwiatami. Zdawało się, że zaraz odejdzie, by dalej sadzić swoje roślinki, ale nagle zatrzymała się, by wrócić pędem do nasionka. Na jej obliczu wykwitło przejęcie, niemalże przerażenie.
~ Tu nie jest bezpiecznie! Wszyscy biegają, nie patrzą pod niezgrabne łapy, niszczą!
Zaczęła się panicznie rozglądać, szukając czegoś, czym mogłaby ochronić przyszłą roślinkę.
~ Kamienie! Potrzebuję kamieni, które pięknie ułożę wokół niej!

: 13 lip 2014, 15:43
autor: Zwiastująca Łuska
Samiczka bez wahania podbiegła do zbiorowiska kamieni i wzięła jeden z nich, średniej wielkości, po czym przytargała go dla boginki. Następnie znowu pobiegła po kolejne, aż przed kobietą stało pięć niewiele różniących się wielkością głazów ~ Przynieść więcej? ~ zapytała, radośnie patrząc na Alayelę, wyczekując odpowiedzi. Usiadła w odległości pół ogona od rośliny i spojrzała na nią ciekawie. Co to może być? Nie zapytała się, może nie teraz. Później, kiedy zapewnią nasionku bezpieczeństwo, na którym kobiecie wyraźnie zależało.

: 13 lip 2014, 15:57
autor: Pasterz Kóz
Bezchmurny stwierdził, że doda coś od siebie. Zaczerpnął maddary i każdy z kamieni pomalował na jaskrawe kolory. Dzięki temu nikt ich nie ominie, bo będą rzucały się w oczy. Kolory różniły się od siebie, jeden z kamieni był jasnoniebieski, inny jasnoczerwony, jeszcze inny jasnożółty i tak dalej. Lepsze to niż kolory szarości. Teraz na pewno smoki będą ostrożne. Żeby nikt nie zabrał kamyków, dodał jeszcze do nich charakterystycznych zapach. Dla tych, który nie planowali czynić szkody i być ostrożnymi, nie wydzielał żadnego zapachu, pozwalając poczuć panującą wokół wiosnę, a dla tych o złych intencjach albo nieuważnych, powinien być ostry, nieprzyjemny i odstraszający.
-Możemy w czymś jeszcze pomóc?– spytał uprzejmie. Chętnie pomoże jeszcze duszkowi, bo nie chciał by martwiła się o roślinkę.

: 14 lip 2014, 22:59
autor: Administrator
Istotka klasnęła z entuzjazmem, widząc, że smoki ponownie zdecydowały się jej pomóc. Zatrzymała się więc przy swojej roślince, by upewnić się, że podczas poszukiwań na nią nie nadepną. Gdy otrzymała swoje kamienie, zmierzyła je oceniającym spojrzeniem. Kilka odrzuciła – może przez wielkość, może kształt. Ale reszta została ułożona w barwne koło wokół nasionka, dając mu trochę przestrzeni.
~ Teraz jest dobrze.
Ciepło uśmiechnięta Alayela odwróciła się do smoków. Wiosna zdecydowanie dobrze na nią wpłynęła. Zwykle na polowaniach widywało się ją w gorszym nastroju. Teraz jednak skinęła delikatnie łbem w ramach podziękowania i zniknęła.
Za to na kolcach Bezchmurnego Nieba zawisły liczne wisienki, a u łap Cassandry pojawiło się kilka brzoskwiń.

Bezchmurne Niebo otrzymuje wiśnie !
Cassandra otrzymuje brzoskwinie !
Ze zdobytych owoców należy złożyć raport.

: 15 lip 2014, 10:59
autor: Zwiastująca Łuska
Samica spojrzała na odchodzącą boginkę, a potem skierowała wzrok na Bezchmurnego ~ Z wiśniami na kolcach Ci do twarzy. Piękny, wiosenny kamuflaż ~ powiedziała z szerokim uśmiechem, chichocząc cicho i chowając swoje brzoskwinie ~ Przejdziemy do śledzenia? ~ zapytała nadal chichocząc od czasu do czasu. Fakt, Spokojny z wisienkami na kolcach wyglądał komicznie. Jeśli nie lubił, gdy ktoś się śmiał przy nim, (nie z niego, a z sytuacji) to mógł dziękować bogom za to, że nie było tutaj innych piskląt... Zwiastująca nie spuszczała oka z mistrza ~ A na koniec byłabym wdzięczna za naukę mediacji ~ powiedziała, uśmiechając się delikatnie, co jakiś czas kątem oka spoglądając na kamuflaż Spokojnego...

// Nauczeniem magii zajął się Spalony, ale byłabym wdzięczna gdybyś nauczył jeszcze Zwiastującej mediacji po śledzeniu (też od razu na II, jak zawsze) >D i wtedy zakończymy tą długą naukę :D //

: 15 lip 2014, 12:38
autor: Pasterz Kóz
Spojrzał spod oka na Zwiastującą, ale po chwili uznał żart za zabawny, a przynajmniej w części domyślał się jak teraz wygląda z tymi wiśniami na kolcach, więc jednak uśmiechnął się lekko.
-Hm... Chciałem je przenieść do jaskini, ale skoro tak ci się podoba to go zatrzymam- odpowiedział szczerząc zęby. -Tak, teraz nauka. Chyba więcej bogiń czy innych duszków nam tu nie wpadnie. Czym jest śledzenie? Dlaczego się go uczymy? Co nam daje? O czym należy pamiętać?– spytał.

//Hm, ok :P Gratulacje rangi, choć za chwilę pewnie cerka na czarodziejkę ;D