A: S: 4| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,O,A,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1
Atuty: Silny; Oporny magik; Twardy jak diament
Smoczyca przybyła w wybrane miejsce w celu nauki śledzenia. W lasach były zwierzaki, choćby i małe ale do nauki i polna mysz była dobra, tak więc Duma skierowała się na zachód i zaczęła powoli iść w wybranym kierunku. Kroki stawiała ostrożnie, nie chciała przecież by ewentualna ofiara usłyszała ją czy zobaczyła zanim to ona znajdzie ją. Rozglądała się wokół siebie, ale badała także ziemię przed sobą. Na ziemi można było znaleźć wiele śladów, nie tylko odciski łap, ale też odchody, ślady krwi, wygniecioną trawę, rozrytą ziemię i wiele innych tropów wskazujących że zwierz niedawno tędy przechodził. Jednak nie na ziemi koniec bo samica patrzyła też na pnie drzew i na krzewy, bo tam z kolei można było znaleźć kępki sierści, połamane gałęzie, zadrapania na korze…
Oczywiście nie poruszała się po prostej linii bo musiałaby naprawdę polegać na szczęściu żeby cokolwiek znaleźć idąc jednym torem, nie, ona poruszała się szerokim zygzakiem, raz schodząc bardziej na jedną strone, raz na drugą. Zaglądała też pod krzewy, nachylała się kiedy znalazła jakikolwiek ślad, ale póki co znalazła jedynie stare odciski łap czwórki saren, niestety ten trop już się nie liczył, zwierzyna musiała tędy przechodzić kilka dni temu.
Napuszona przemierzała tak las i gęste zarośla, które znacznie utrudniały jej poszukiwania bo cieżko było coś dostrzec w tak wysokiej i gęstej trawie. Oczywiście poza wzrokiem istotnym zmysłem był też węch, dzieki któremu smoczyca mogła wyróżnić różnorakie zapachy od woni zdeptanej przez nią trawy, przez zapach kwiatów aż po woń igieł bo póki co zapachu zwierząt nie było. Nawet słuch mógł się tu przydać bo chociaż zwierzęta zazwyczaj poruszały się bardzo cicho to nic nie wykluczało możliwości że jednak jakiś nieostrożny zwierzak nastąpi na gałązkę, albo zachrząka, zaryczy…Możliwości było naprawdę wiele tylko trzeba z nich było umieć korzystać.
W końcu Duma spostrzegła jakiś delikatny trop, był to niezbyt wyraźny zapach jakiegoś zwierzęcia. Samica podążyła za wonią, która z każdym przebytym ogonem stawała się coraz wyraźniejsza aż Adeptka w końcu mogła rozróżnić że ten zapach należy do lisa, kto wie, może dotrze po zapachu do lisiej nory ? Tak czy siak wypatrywała kolejnych oznak obecności tych stworzeń i znalazła pozostałości lisiego posiłku, wiele ptasich piór z widocznymi śladami krwi, w pobliżu piór trawa była bardziej wygnieciona i zdecydowanie nie był to ślad stary. Gadzina szła dalej, cały czas nie przestając węszyć, nasłuchiwać i rozglądać się. Była pewna że jest już blisko kiedy do jej uszu dotarł charakterystyczny, przeraźliwy szczek niewątpliwie należący do lisa. Przeszła jeszcze kilka ogonów i je zauważyła. Para lisów kręciła się w pobliżu niedużej dziury w ziemi, która prawdopodobnie była ich norą. Nie chcąc macić ich spokoju, Adeptka wycofała się i ruszyła na południe, mając zamiar jeszcze coś wytropić. Wciąż rozglądała się to tu to tam, nie była na polowaniu więc nie liczyło się dla niej znalezienie dużego zwierza tylko obojętnie jakiego. Nie spieszyła się, szła średnim tempem, unikając szeleszczenia łapami, nie przedzierała się też przez gęste krzewy co by nie narobić zbytniego hałasu. W pewnym momencie trawa przerzedziła się lekko co dawało nieco większe pole do popisu w poszukiwaniach. Dzieki temu samica znalazła na ziemi świeże odciski racic sarny, dziwne ale zwierze poruszało się samotnie z tego co smoczyca zdołała ustalić, ale nie zależało jej na zabiciu tylko na znalezieniu więc ruszyła za sladem. Cały czas szukała nowych tropów, ale starała się nie stracić z oczu ani nie zadeptać tych już znalezionych, każdy ślad był na wagę kamieni szlachetnych !! Mijając kolejne drzewa i krzewy spostrzegła kępkę płowej sierści na jednym z krzewów, obwąchała i wyczuła charakterystyczny zapach. Nie była to ostra woń jak w przypadku niektórych kopytnych, ale też nie słaba dzieki czemu Duma była pewna że sarna jest gdzieś blisko. Idąc warto też było uważać na otoczenie i to nie tylko dlatego, żeby nie wypłoszyć zwierzyny ale też by samemu nie stać się ofiarą.
Po długiej wędrówce, samica usłyszała szum w pobliskich krzewach, a za moment spostrzegła uciekającą w podskokach sarne. No nic, na realnym polowaniu by się nie udało, ale przecież po to się ćwiczyło, by na polowaniu nie popełnić błędu drugi raz.
Licznik słów: 672
Daddy's little psycho and mommy's little soldier
Przedmioty posiadane:
Pożywienie: 0/4
Kamienie: –
Inne: łuska śledzia, kryształ pojętnego ucznia, wiecznie naładowany Kryształ Gladiatora
Żetony: srebrny x3
Atuty:
Grupa I: Silny
Grupa II: Oporny magik
Kiedy smok jest atakowany magią, atakujący ma dodatkowe +1 do ST. Atut uniemożliwia zostanie magiem i uzdrowicielem
Grupa III: Twardy jak diament
-1 ST do testów na Wytrz.
Grupa IV:
Żurawina

S:1, W:1, Z:1, M:1, P:2, A:1
L:1, A:1, O:1, Kż:1
kolor wypowiedzi- firebrick/#B22222
Sometimes I need to apologize. Sometimes I need to admit that I ain't right. Sometimes I should just keep my mouth shut